O rozmawianiu z kobietami i o odgrywaniu ról.
W ciągu mojego życia wielu znajomych
zadawało mi pytania odnośnie tego, jak rozmawiać z kobietami. Mam
tu na myśli całą grupę pytań w stylu "jak mam do niej
zagadać", "o czym rozmawiać z kobietami" albo "co
Ty im mówisz?". Te pytania są dla mnie niewygodne, bo trudno
jest mi zaspokoić oczekiwania pytających. Chodzi o to, że gdy ktoś
pyta się mnie o to, jak rozmawiać z kobietami, to chce nauczyć się
ode mnie "magicznego zaklęcia" celem przelecenia jednej
czy więcej lasek. Ja jednak nie mogę pomóc w taki sposób, bo nie
znam "magicznych zaklęć", znam coś, co można nazwać
rzemiosłem czy sztuką, ale na pewno nie magią. Nie ma "magicznych"
tekstów, słów czy tematów do poruszenia w rozmowie, a
przynajmniej ja takich nie znam. Są pewne strategie, koncepcje
prowadzenia rozmowy, które stosuję, ale są tylko częścią
większej całości i same w sobie nie mają "magicznego"
działania. W tym artykule opiszę to, jak postrzegam tę większą
całość względem samego rozmawiania i gdzie leży błąd
większości osób pytających się mnie o rozmawianie z kobietami.
Ja widzę uwodzenie jako AKTORSTWO,
jako ODGRYWANIE ROLI.
Gdy aktor odgrywa swoją rolę, to
słowa które wypowiada są oczywiście ważne, ale są tylko jednym
z wielu elementów składających się na całość przekazu. Liczy
się także sposób, w jaki aktor wypowiada słowa, czy też sposób,
w jaki się zachowuje. Liczy się ubranie, kostium, liczy się też
wygląd aktora, bo do innych ról nadaje się Woody Allen, a do
innych Mickey Rourke.
Nie przypominam sobie żadnego filmu z
realistycznie pokazanym, dobrym uwoodzeniem, ale polecam obejrzenie
poniższej sceny. Jeżeli ktoś nie zna angielskiego i nie rozumie
słów, to film nazywa się "Ojciec Chrzestny", na pewno
uda się go znaleźć po polsku.
Link: http://www.youtube.com/watch?v=D4xCmAAKeU0
Zwróć uwagę na to, jak wszystkie
elementy pasują do siebie. Słowa są oczywiście odpowiednie, ale
odpowiedni jest także sposób mówienia, gesty, miny, spojrzenia,
jego twarz i ubranie. To wszystko są narzędzia służące do
wiarygodnego ODEGRANIA ROLI. Same słowa, chociażby i najbardziej
odpowiednie, niepoparte innymi elementami po prostu nie wypadną
wiarygodnie. Co by się stało, jeżeli w powyższej scenie z "Ojca
Chrzestnego" znalazł się Woody Allen i wypowiedział dokładnie
te same słowa, ale zachowując się i wyglądając tak jak na linku
poniżej?
Jak by to wyglądało? To proste,
wyglądałoby komicznie i totalnie niewiarygodnie. Byłoby świetnym
materiałem na komedię, ale totalnie położyłoby "Ojca
Chrzestnego" jako poważny film o życiu mafii.
MNÓSTWO facetów ma problem właśnie
tego typu. Zachowują się i ubierają w sposób, który po prostu
nie pasuje do uwodzenia. Z ubiorem to jeszcze pół biedy, mężczyźni
w Polsce zaczynają ubierać się coraz lepiej. Ale zachowanie?
Większość facetów ma ogromne problemy z napięciem, ogromne
blokady psychiczno-emocjonalne w sytuacjach z związanych z
uwodzeniem. I to widać po ich zachowaniu, po tonie głosu, po
wyrazie twarzy czy po spojrzeniach. Rola którą oni odgrywają to
nie jest rola "sprawny uwodziciel". To jest rola
"wystraszony, zakomplesiony facet". I kobiety traktują ich
ADEKWATNIE względem roli którą odgrywają.
Gdy ktoś oczekuje ode mnie pomocy w
formie tekstów, które on miałby mówić do kobiet, to mi jest
bardzo trudno wyjaśnić takiej osobie to, że problem leży gdzie
indziej. Bo wymiany wymaga ZAWSZE w pierwszej kolejności sposób
myślenia, to jak dany facet postrzega kobiety i swoją rolę w
kontaktach z nimi. A to jest trudne, bo zahacza o utrwalane od czasów
dzieciństwa wartości etyczno-obyczajowe. Nie dość, że bardzo
ciężko jest to zmienić, to jest też trudno wytłumaczyć takiemu
delikwentowi, że potrzebna jest głęboka zmiana emocjonalna i
światopoglądowa, a nie jakaś powierzchowna, drobna poprawka.
Słowa jakie wypowiadam względem
kobiet to nie są wykłady naukowe. Jest to najczęściej PROSTA
KOMUNIKACJA, zwłaszcza na początku. Później, chociażby na
randkach często rozmawiam z kobietą na różne tematy, w stylu tego
jakie gusta alkoholowe, muzyczne czy wakacyjne, ale to jest normalna
rozmowa, prawie jak z kolegą. Mam swoje koncepcje i strategie
prowadzenia rozmów, ale to nie są gotowe teksty.
Wiele osób zastanawia się, jak
zagadać do kobiety na ulicy czy w klubie. Co mogę tu doradzić?
Ja mówię rzeczy w stylu "Cześć,
czy poszłabyś ze mną na kawę?" albo "Cześć, chodźmy
razem na piwo". Kawa działa lepiej na starsze i lepiej
wykształcone laski, piwo na młodsze i mniej wykształcone. I TO
WSZYSTKO. Nie mam żadnego magicznego tekstu na zagadanie do kobiety,
natomiast wiem, WIDZĘ to, dlaczego "Cześć" jednego
faceta zostaje przyjęte, a "Cześć" drugiego odrzucone. I
na tym powinien się skupić facet zainteresowany tematem uwodzenia -
nie na tym, co powiedzieć, ale na tym co zrobić, aby standardowe
"Cześć" było przyjmowane z zainteresowaniem przez
kobietę.
Większość facetów ma w głowie
totalną sieczkę. Faceci mają masę idiotycznych poglądów,
kompleksów, lęków i napięć psychicznych związanych z kobietami.
I to po prostu WIDAĆ po tym, jak się zachowują. Widać po mowie
ciała, po wyrazie twarzy i po ich spojrzeniach. Nie od dzisiaj
wiadomo, że osoba spięta i zestresowana wypada gorzej, a osoba
wyluzowana wypada lepiej. Kobieta widząc, że facet jest
zestresowany, często zaczyna przypuszać, że coś z nim jest nie
tak, że jest dziwny, słaby w łózku i że ogólnie on nie jest
jest wart, a seks z nim byłby działalnością charytatywną z jej
strony. Jeżeli natomiast widzi, że facet jest wyluzowany, to on nie
tylko wypada lepiej od strony estetycznej, ale także ona ma
wrażenie, że nic nie traci idąc z nim do łóżka, bo to jest
facet na poziomie i ona nie robi mu żadnej łaski. Jeżeli on jest
wyluzowany, to ona ma wrażenie, że to jest facet, który jest w
stanie wszystko ogarnąć, który sobie ze wszystkim poradzi i
sprawi, że jej całe doświadczenie będzie przyjemne. A jeżeli
facet jest spięty, to ona nie tylko sama czuje się niekomfortowo,
ale także ma wrażenie, że jej dalsze kontakty z tym facetem też
będą niekomfortowe, bo on jest takim typem, który sobie z czymś
nie radzi.
Tu nie chodzi tylko o sam początek
rozmowy. Jest mnóstwo sytuacji, w których facet na początku
wywiera niezłe wrażenie, ale potem "morduje" sytuację.
Niektórzy faceci są wyluzowani gdy rozmawiają z kobietą na
normalne tematy, ale robią się spięci na myśl o skierowaniu
rozmowy na bardziej osobiste, intymne tory albo na myśl o
pocałowaniu kobiety. Facet jest na randce, chce pocałować kobietę
i zaczyna się robić spięty. Ona to widzi i zaczyna się czuć
niekomfortowo, w atmosferze pojawia się napięcie. Kobieta nie wie
czego on się dokładnie boi, ale wyczuwa jego napięcie. Następuje
zmiana opinii o facecie, coś w stylu: "on jest jakiś sztywny".
Jeżeli laska jest mało wymagająca, to cała sprawa może mieć
jeszcze pomyślne zakończenie. Ale jeżeli to jest laska,
która nie akceptuje spiętych,
zakompleksionych facetów, to jest to jest to game over. Facet sam
jej dał do zrozumienia, że według jego własnego odczucia ona jest
za fajną laską dla niego.
Szczególnie śmiesznie ma się sprawa
z najbardziej atrakcyjnymi i najbardziej odstawionymi kobietami. Siłą
rzeczy one najbardziej stresują facetów i w związku z tym mają
reputację bardzo trudnych do zdobycia. Mam tu na myśli te wszystkie
teksty w stylu "ja nie mam u niej szans" i podobne. Ta
reputacja jest w ogromnej mierze NIEPRAWDZIWA. Jasne, kobieta o
wyjątkowej urodzie ma ogólnie rzecz biorąc większe możliwości,
niż kobieta tylko trochę atrakcyjna. Ale są
tu dwie ważne rzeczy:
1. Za to, co się kobiecie podoba, nie
odpowiadają jej nogi, twarz czy cycki, tylko jest MÓZG. Jeżeli
laska która sama ma urodę 9/10 widzi faceta, który jest 7/10, to
ona nie pomyśli "eeeee on jest brzydszy ode mnie". Ona
pomyśli "fajny facet". To samo będzie miało miejsce, gdy
bardzo atrakcyjny facet 9/10 zobaczy laskę 7/10 i pomyśli "fajna
laska, mógłbym ją przelecieć", pomimo tego, ze ona jako
kobieta będzie mniej atrakcyjna niż on jako mężczyzna. Spodobać
się bardzo atrakcyjnej lasce wcale nie jest trudniej, niż spodobać
się trochę atrakcyjnej czy nawet przeciętnej lasce.
2. Bardzo atrakcyjna kobieta wywołuje
u mężczyzn więcej strachu i napięcia, więc jest do tego strachu
i napięcia PRZYZWYCZAJONA. I gdy trafia się facet, który jest
wyluzowany i dąży z nią do swego, to robi to na tej lasce o wiele
większe wrażenie, niż na lasce o bardziej przeciętnej urodzie.
Bardziej przeciętna kobieta przy wyluzowanym facecie pomyśli sobie
"ooo fajny facet", natomiast kobieta bardzo atrakcyjna
pomyśli sobie "ooo wreszcie jakiś facet, który się mnie nie
boi. Ciekawe kim on jest...".
Jeżeli chcesz sypiać dużo z fajnymi
kobietami, to musisz zrobić jedną, podstawową rzecz. Tak
poustawiać sobie rzeczy w głowie, aby sypianie z nimi i dążenie
do tego było dla Ciebie czymś absolutnie NORMALNYM i AKCEPTOWALNYM.
Jeżeli w głębi siebie nie jesteś pewien, czy tego chcesz, jeżeli
się tego jakkolwiek wstydzisz lub masz inne głupie myśli, to
będziesz miał BARDZO pod górkę. Jak chcesz przekonać kobietę do
tego, że seks z Tobą to dobry pomysł, jeżeli sam siebie nie
potrafisz do tego w pełni przekonać? Przerąbana sprawa. Najpierw
PRZEKONAJ SIEBIE, a dopiero potem zabierz się za kobietę.
Wielu facetów ma problem z
niepewnością odnośnie tego, czy kobieta pójdzie z nimi do łóżka.
Niszczą ich psychicznie nie te sytuacje, w których już wiadomo, że
nic z tego nie będzie, ale te sytuacje, w których jeszcze nic nie
wiadomo. I zaczyna się myślenie "a co jeżeli, a co jeżeli".
Jak co jeżeli ona da mi kosza? A co jeżeli mnie wyśmieje, a ludzie
wokół będą to widzieli? A jeżeli ma chłopaka? A co jeżeli ona
lubi tylko facetów z kasą? A co jeżeli to, a co jeżeli tamto?
Takie myślenie jest kretyńskie i wyniszczające, to maltretowanie
samego siebie.
ZAAKCEPTUJ to, że nie przelecisz
każdej kobiety, którą będziesz próbował przelecieć. Ja jestem
jednym z dwóch najlepszych uwodzicieli jakich znam i sypiam z około
40% kobiet, z którymi próbuję się przespać. To oznacza, że na 5
kobiet, dwie dadzą mi dupy, a trzy dadzą mi kosza. Tak, dokładnie,
WIĘCEJ kobiet daje mi kosza, niż daje mi dupy. Ale to NIE MA
ZNACZENIA. Jak już pisałem na blogu, żadna kobieta nie jest
wyjątkowa, żadna nie jest nie do zastąpienia. Chcesz kobietę
bardzo atrakcyjną? W Warszawie są SETKI bardzo atrakcyjnych kobiet,
a każdego roku "na rynek" wchodzi nowy rocznik. Chcesz
kobietę bardzo atrakcyjną i jeszcze inteligentną? Kobiety bardzo
atrakcyjne wcale nie są głupsze (ani mądrzejsze) od brzydkich,
powiedzmy jedna trzecia z nich jest inteligentna. Uświadom sobie to,
że szukasz PARAMETRÓW, przede wszystkim urody, a nie konkretnej
kobiety.
Ja mogę o sobie sprytnie powiedzieć,
że jestem całkowicie, 100% pewny siebie. Czy mam na myśli to, że
uważam, że mogę zdobyć każdą kobietę? NIE! Nie potrafię
zdobyć każdej, musiałbym sobie wmawiać nieprawdę, co pewnie
stanowiłoby obciążenie dla mojej psychiki. Czy mam na myśli to,
że uważam siebie za jakiś "cud natury" lub
"nadczłowieka" lub kogoś podobnego? NIE, nie mam
magicznych mocy, jestem w miarę normalnym człowiekiem, a na
megalomanię nie choruję. Ok, pod pewnymi względami ZNACZNIE
lepszym od zdecydowanej większości, ale poza tym normalnym
człowiekiem. Jestem 100% pewny siebie, bo jestem 100% pewny tego, że
jeżeli będę chciał, to PÓJDĘ I BĘDĘ ROBIŁ WSZYSTKO, ABY
ZDOBYĆ KOBIETĘ. Nie mam pewności co do sukcesu. Mam pewność co
do RZETELNOŚCI MOICH STARAŃ. Uda mi się lub nie, ale to NIE JEST
MOJA SPRAWA. Moją sprawą jest to, aby bez dzielenia włosa na
czworo ZROBIĆ SWOJE, tak dobrze jak tylko potrafię.
To wszystko można sprowadzić do
AKCEPTACJI.
AKCEPTUJĘ KOBIETY. Wiem, że kobiety
lubią się puszczać i nie odczuwam potrzeby negowania tego tylko
dlatego, że hollywood czy feministki tego nie akceptują i mówią
co innego.
AKCEPTUJĘ SUKCES. Lubię sypiać z
kobietami i nie odczuwam z tego powodu wstydu, a satysfakcję. Widząc
fajną kobietę chętnie zaprowadzę ją do siebie i się z nią
prześpię, bez wątpliwości i zahamowań.
AKCEPTUJĘ PORAŻKĘ Nie zawsze mi się
udaje, że na szczęście żadna kobieta nie jest wyjątkowa, każda
jest do zastąpienia. I właśnie dlatego widzę porażkę jako
niemiłą rzecz, ale nic prawdziwie tragicznego. To samo tyczy się
tego "co ona sobie o mnie pomyśli". Nie interesuje mnie
to, to nie moja sprawa, moja sprawa polega na tym, aby znajeźć inną
kobietę na jej miejsce.
AKCEPTUJĘ DZIAŁANIE. Są tylko
rezultaty, sukces i porażka. Akceptuję je oba, więc akceptuję też
działanie.
To są FUNDAMENTY, których większość
facetów nie opanowała. To jest to, co buduje różnicę pomiędzy
moimi sukcesami, a ubogim życiem seksualnym większości mężczyzn.
Jeżeli ktoś nie ma opanowanych fundamentów, jeżeli nie akceptuje
kobiet, czuje się źle z ruchaniem lub poruszają go porażki, to
nie będzie w to dobry, bo jak miałby być. I nie ma najmniejszego
sensu, aby taka osoba interesowała się tym, jak rozmawiać lub jak
się zachowywać, skoro jego psychika nie jest do tego gotowa.
Napięcie zawsze wyjdzie, a próby "zabłyśnięcia" przed
laską wyjdą obleśnie i sztucznie, na zasadzie "ten facet jest
zdesperowany".
Jeżeli ktoś już ma opanowane
fundamenty i akceptuje ten cały sport, ale chciałby wiedzieć, jak
bardziej efektywnie działać, to powinien zacząć od nauki
"aktorstwa", powinien nauczyć się odgrywać PODSTAWOWĄ
"rolę". Co jest rzeczą w sumie prostą, ale nie każdy o
tym wie, nie każdy to rozumie. Podstawowa rola to rola faceta, dla
którego ruchanie lasek danego typu jest czymś normalnym. Macie po
prostu całą swoją osobą wywołać u laski wrażenie, że ona jest
dokładnie taką laską, jakie zwykliście ruchać. Tym samym to
wywoła u niej myśl, że skoro tak jest, to widocznie nie jesteście
byle "frajerami", tylko facetami odpowiednimi dla kobiet
jak ona i pójście z Wami do łóżka nie będzie "frajerstwem"
z punktu widzenia jej interesów. Ta "rola" jest
nieskomplikowana do odegrania, ale idzie przeciwko "instynktownej"
chęci zaimponowania kobiecie. Po prostu trzeba rozmawiać z kobietą
jak równy z równym, bez bardziej oczywistych prób zaimponowania
jej. A w sprawach seksualnych napierać konsekwentnie, ale nie
przesadnie agresywnie i być jak drzwi obrotowe, które odepchnięte
obracają, ale nie odsuwają się. Nie należy się też przesadnie
zachwycać kobietą, a traktować ją jak normalną dziewczynę, bez
obojętności, ale i bez przesadnego podniecenia.
Jeżeli ktoś potrafi odegrać
podstawową rolę, czyli faceta, dla którego sypianie z laskami typu
danej laski jest czymś normalnym, to powiniem nauczyć się grać na
osi "Związkowicz vs Ruchacz". O co chodzi? Po jednej
stronie osi mamy faceta dla którego najważniejsze jest zbudowanie
związku, a seks jest czymś drugorzędnym. Po drugiej stronie mamy
faceta, dla którego celem jest seks bez zobowiązań. Twoim zadaniem
powinno być określenie nastawienia konkretnej kobiety i DOPASOWANIE
swojej "gry aktorskiej" się do nich. Jedna kobieta chce
pochodzić z facetem wiele miesięcy, zanim da mu dupy. A druga ma
już faceta i chce zostać przelecona bez zobowiązań. Większość
kobiet jest gdzieś pomiędzy i chce najpierw poznać faceta, a potem
przespać się z nim po umiarkowanym okresie czasu. Najlepiej jest
zaprezentować się jako typ faceta pasujący do jej poglądów. Bo
jeżeli laska chce spotykać się wiele miesięcy przed seksem, a my
zaprezentujemy, że chcemy się ruchać, to ona może nas ekspresowo
skreślić, jako "obleśnego erotomana". A jeżeli ona się
chce ruchać, a my pokażemy się jako grzeczny chłopak mamusi, to
ona będzie miała przed oczami napis "ten facet mnie dzisiaj
nie wyrucha, muszę znaleźć takiego, który to zrobi".
Większość kobiet jest gdzieś pomiędzy i można odnieść dużo
sukcesów odgrywając "wypośrodkowaną rolę", ale
dostosowanie zwiększa skuteczność. Kilka uwag:
- W Polsce kobiety są często dość
"związkowe".
- Kobieta "związkowa" wcale
nie musi być i najczęściej nie jest aseksualna, ona po prostu
uważa, że seks jest częścią większej całości.
- Dostosowanie do laski która chce
spotykać się wiele miesięcy przed seksem niz oznacza wcale, że
mamy czekać te wiele miesięcy. Oznacza to, że na początku mamy
się zaprezentować jako facet, który pasuje do jej poglądów.
Potem z tej pozycji możemy dążyć do o wiele szybszego seksu, ale
i tak bez kilku randek może się nie obejść.
- Dostosowanie nie oznacza, że mamy
jej bezpośrednio POWIEDZIEĆ, że jesteśmy tacy i tacy. Dopasowanie
oznacza, że mamy to POKAZAĆ (ODEGRAĆ). Ona patrząc na nas ma
odnosić wrażenie, że jesteśmy określonym typem faceta i dla niej
to muszą być JEJ WŁASNE OBSERWACJE na nasz temat, a nie coś, co
od nas usłyszała.
To co opisałem powyżej to są
podstawy, ale te podstawy dają BARDZO dużo i z ich pomocą można
BARDZO dużo zdziałać z kobietami. Przypominam: pierwsza sprawa to
pokazanie się jako facet, dla którego ruchanie lasek podobnych do
niej jest czymś 100% normalnym i codziennym, przez co ona poczuje,
że seks z Tobą jest ok, a Ty musisz być ogarniętym facetem, skoro
jesteś wyluzowany. Tak, to może się wydawać dziwne, ale tak to
właśnie działa. Druga sprawa to wyczucie, czy kobieta chce
chłopaka czy tylko kochanka i zaprezentowanie się jako odpowiedni
materiał na pierwszą czy drugą opcję. Zwracanie na to uwagi i
dostosowywanie się może dać Ci dużo z kobietami, możesz unikąć
"spalenia" wielu sytuacji, które przy zastosowaniu tej
zasady zakończyłyby się seksem.
To wszystko można rozszerzyć, ale z
tego artykułu już wyszło wiele stron i nie chce mi się go dalej
pisać. Przemyśl to wszystko i zastanów się nad tym jak to się
odnosi do tego, co obserwujesz na żywo w swoim życiu.
Milroh jesteś geniuszem.
OdpowiedzUsuńJa już nie wiem jakich słów pochwały mam użyć, żeby powiedzieć Ci jak zajebiście podobają mi się Twoje artykuły ;)
Cieszę się że mam się od kogo uczyć.
Pisz częściej. Ja zaglądam tu regularnie cały czas :)
Ja też zaglądam, a właściwie nie zaglądam a czytam to co piszesz, zacząwszy od postów na forum Elvisa a kończąc tutaj.
OdpowiedzUsuńPiszesz z sensem, prosto i na temat- tego właśnie oczekuję, więc jak narazie masz stałego czytelnika.
Mógłbyś jednak opisać bardziej Twój stosunek do LTR ?
Czytałem, że masz dwie kobiety w tym samym czasie, co prawda jestem do tego nastawiony dosyć sceptycznie, ponieważ nie wyobrażam sobie JESZCZE takiego scenariusza i chyba poprzez cały podryw, który ma być dla mnie dobrą zabawą, widzę jakby wędrówkę w poszukiwaniu doświadczenia i szukania samego siebie, swoich pragnień oraz umiejętności selekcjonowania i finalnie wybraniu najwłaściwszej kobiety dla mnie na resztę życia, ale ciekawi mnie Twój pogląd na tę sprawę.
Byłbym serdecznie wdzięczny jakbyś chlapnął słowem na ten temat.
Pozdro
OdpowiedzUsuń@Fortis
Miło mi, że Ci się podobają. Ale co do pisania częściej, to moja motywacja ma się nie najlepiej. Także ze względu na to, że blog nie jest szczególnie popularny i mam wrażenie, że piszę dla co najwyżej kilku osób.
nawet jesli to liczba czytających będzie przyrastać. Pozatym to pisanie wysokiej jakości. Wiec i moze czytelnice tacy....
Usuń@Wprostdocelu
OdpowiedzUsuńOk, napiszę o moim stosunku do LTR w ciągu najbliższych tygodni.
Dzięki :)
OdpowiedzUsuńFajnie jakbyś w nim poruszył tematyke LTR i "skokow w bok" w trakcie trwania LTR.
OdpowiedzUsuńRozreklamuj jakoś blog. Skoro na forum elvisa znalazlo sie kilka osób które zainteresowałeś swoim pisaniem to na Alpha male tez Ci sie uda.
OdpowiedzUsuń@Grzegorz Wojtecki
UsuńTo jest jakiś pomysł. Ale moje doświadczenia na forum elvisa wywołały u mnie wrażenie, że polskie fora o uwodzeniu są opanowane przez kretynów, którzy z uwodzeniem mają niewiele wspólnego. Czy Alpha Male jest pod tym względem lepsze?
Czy Alpha Male jest pod tym względem lepsze?
UsuńWydaje mi sie że jest gorsze. Zresztą wiakszośc osób ma konto tu i tu. A jaksie pojawiszto jakiś fisher king czy inny wstrzyma trzepania konika i zacznie cie atakowac. Tak sądze.
Także ze względu na to, że blog nie jest szczególnie popularny i mam wrażenie, że piszę dla co najwyżej kilku osób.
OdpowiedzUsuńEeee tam. Chyba jednak wiecje niz kilku....
To jest jakiś pomysł. Ale moje doświadczenia na forum elvisa wywołały u mnie wrażenie, że polskie fora o uwodzeniu są opanowane przez kretynów, którzy z uwodzeniem mają niewiele wspólnego. Czy Alpha Male jest pod tym względem lepsze?
Jest tak samo złe. Zresztą wiekszość PUA profil zarówno na elvis forum jak na Alpha Male jak i na Seduce Your Live....
Czy nie lepiej jak tu skupi choc kilkdziesieciu czytelników, ale wysokiej jakości...
A na forum elvisa.
Umawiamsie z gościem co ma klikadziesiąt postów . A gość nie może sie przełamać żeby podjść do dziewczyny i zapytac o Mcdonalda.
To niech se tam siedza tysiacami na tych forach i napierdlają posty. I tak lipa i tak lipa.
Co innego tu.
@Crazy
UsuńJeszcze zanim wszedłem na Elvisa, to zostałem lojalnie ostrzeżony przez kolegów, że spotkam się tam z ogromną koncentracją głupoty, kompleksów i teoretyzowania. I niestety koledzy oczywiście mieli rację. Podczas mojej obecności tam miałem BARDZO wyraźne wrażenie, że większość ludzi na tamtym forum ma po prostu niewiele wspólnego z uwodzeniem jako czymś co się ROBI. Przy czym ja rozumiem to, że ktoś nie chce, nie umie lub się boi. Nie rozumiem patologii "nie robię/nie wychodzi mi to, ale się wypowiem".
O innych forach moi koledzy mówili, że jest tam dokładnie tak samo i absolutnie nie mam podstaw, aby im nie wierzyć. Co w pewien sposób mnie dziwi, bo na forach o innej "praktycznej" tematyce można na ogół dostać świetne, fachowe porady. Ale z drugiej strony tutaj wchodzą emocje, ego, etyka i obyczajowość, co czyni chyba fora o uwodzeniu podobnymi do tych na tematy powiedzmy polityczne, gdzie ludzie kłócą się i walczą o swoje poglądy.
Możesz dać linka do 2 filmika z youtube?
UsuńTego:
http://www.youtube.com/watch?v=pF4kCgi9fDM
Został wykasowany..
"Co w pewien sposób mnie dziwi, bo na forach o innej "praktycznej" tematyce można na ogół dostać świetne, fachowe porady."
Co to za fora? :)
@Hitsu33
Usuńhttp://www.youtube.com/watch?v=D4xCmAAKeU0
Mam na myśli fora na różne tematy, fora o komputerach, sporcie czy motoryzacji itd itp. Na ogół dostaniesz na nich fachową, rzeczową pomoc. Z uwodzeniem jest inaczej - jak patrzę jakie głupoty ludzie wypisują w internecie, to mi się włosy jeżą na głowie.
Rozumiem że te kobiety które Ciebie "olały" to te z "kategorii" na które "drzwi obrotowe" nie działają, zakochane (mocno,niczego im nie brakuje), materialistki (zakamuflowane dziwki). Mam na myśli te które chcą żyć wygodnie za pieniądze faceta w "normalnym związku". Oczywiście facet musi być bogaty. Jednakże gdy facet popada w tarapaty finansowe, to "miłość" błyskawicznie się kończy.
OdpowiedzUsuńOstatnio przeczytałem ciekawy art. prof. Lwa-Starowicza pt; "Kobieta Bis". "Brutalne" lecz prawdziwe.
@Alastor
UsuńNie wiem. :)
Gdy kobieta mnie olewa na starcie, to nie mam możliwości dowiedzenia się, jaka ona jest i dlaczego dała mi kosza. Ale podejrzewam, że ona jest zakochana. Materializm obstawiałbym niżej, bo ja się ubieram tak, że nie wiadomo ile mam kasy.
Wyszukałem i przeczytałem ten artykuł, faktycznie jest sensowny, to o czym pisze tam Lew-Starowicz jak najbardziej ma miejsce. Przy czym wcale nie wiem, gdzie ja się plasuję względem "Mężczyzny starego typu" i nowego "Mężczyzny-kobiety bis". Bo z jednej strony jestem aktywnym seksualnie "łowcą", ale z drugiej jestem komunikatywny, empatyczny, na pewno nie jestem typem twardziela.
Świetny artykuł. Wszędzie mówią tylko aby pokazywać swoją sexualność, ale nigdzie nie wspominają, że to trzeba wyczuć, wyważyć. Znasz jakieś sposoby, pytania, albo tematy, z których można wyczuć na jaki typ kobiety trafiliśmy? Ostatnio gdzieś słyszałem, że jeśli dziewczyna źle żyje ze swoim ojcem to będzie "bardziej chętna i sexualna"...
OdpowiedzUsuń@Mati
UsuńCo do złego życia z ojcem, to ja nie widzę takiej zależności. Są kobiety, które mają świetne relacje z ojcem i są "szybkie", a są też kobiety, które mają złe i boją się szybkiego seksu. Jak dla mnie nie ma żadnego związku pomiędzy jednym a drugim.
Jeżeli chodzi o sposób, żeby to wyczuć, to jest to kwestia wyczucia, co trudno przekazać tekstem pisanym. Moim zdaniem najważniejsze są oczy - należy patrzeć się na to, jakie spojrzenie ma laska i jak to spojrzenie się ZMIENIA w trakcie rozmowy. To samo jest z tonem głosu.
Jeżeli rozmowa schodzi na dowolny temat seksualny, a spojrzenie czy ton głosu laski robi się nieprzyjemny, zblokowany, negatywny czy cokolwiek, to jest to zła oznaka. A jeżeli rozmowa schodzi na temat seksualny, a w głosie czy spojrzeniu laski pojawia się "podelektryzowanie" czy jakiś entuzjazm, to jest to dobra oznaka. :)
"Ja jestem jednym z dwóch najlepszych uwodzicieli jakich znam i sypiam z około 40% kobiet, z którymi próbuję się przespać. To oznacza, że na 5 kobiet, dwie dadzą mi dupy, a trzy dadzą mi kosza."
OdpowiedzUsuńBardzo dobry wynik.
A potrafisz mniej więcej oszacować ile lasek spośród tych do których startujesz daje Ci # i możesz działać więcej?
np start do 10 lasek, wziąłem nr od 5, więc statystycznie 2 przelecę.
OdpowiedzUsuń@hitsu33
To w przybliżeniu może wyglądać tak:
Start do 10 lasek:
4 dają mi zlewki.
5 daje mi numer.
1 daje mi seks tej samej nocy.
Dzwonię do wziętych numerów:
1 nie umawia się ze mną na randkę.
4 dają mi dupy po randkach.
Przy czym ja najczęściej biorę numer po długim okresie czasu, po godzinie czy dwóch, co ma ogromny wpływ na skuteczność.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPisałeś Milhor o luzie i że jego brak zabija. Czyli lepiej, aby początkujący podchodził i sypiał z brzydkimi niż ładnymi i w ten sposób się wyrabiał. Tylko tutaj może znowu brakować fascynacji.
OdpowiedzUsuń@Kamil
OdpowiedzUsuń1. Przeczytaj artykuł "Jak stałem się dobry z kobietami" i ten o (braku) szacunku do kobiet.
2. Na blogu są 3 części artykułu o "czytaniu kobiet".
@Anonimowy
OdpowiedzUsuń1. Poziom wyluzowania zależy bardziej od sposobu ułożenia (lub nieułożenia) psychiki faceta, a mniej od urody kobiety. Jeden facet będzie wyluzowany przy bardzo atrakcyjnej kobiecie, inny będzie się denerwował nawet przy przeciętnej.
2. Moim zdaniem z brzydkimi nie ma co się zadawać, trzeba mieć do siebie jakiś szacunek. :)
Z drugiej jednak strony jeżeli ktoś nie potrafi, nie ma doświadczenia, czy boi się mocno atrakcyjnych kobiet, to przecież zawsze pozostają te kobiety, które są "tylko ładne", umiarkowanie ponadprzeciętne. Takie kobiety są dobrym rozwiązaniem dla osoby początkującej.
Milroh, Jak można się nauczyć tego aktorstwa? Jak Ty się tego uczyłeś?;)
OdpowiedzUsuńJa uczyłem się poprzez praktykę, a dopiero później dowiedziałem się, że to co robię przypomina tzw. "Metodę Stanisławskiego". (https://pl.wikipedia.org/wiki/Metoda_Stanis%C5%82awskiego)
UsuńPrzy czym główną przeszkodą dla ludzi nie jest aktorstwo jako takie, a niedostateczny poziom wyluzowania - do aktorstwa potrzebna jest "wolna przestrzeń", którą potem wypełnimy tym czym chcemy.
Jeżeli ta "przestrzeń" jest wypełniona stresem, napięciem, negatywnymi myślami, to nie jest wolna i nie ma odpowiednich warunków do aktorstwa.
W zasadzie im dłużej czytam tego bloga tym bardziej mnie śmieszy wychowanie jakie nam się serwuje i jak się ono ma do realiów.
OdpowiedzUsuńOstatnio miałem okazję do seksu z dziewczyną która podawała się jako nimfomanka ale przez nadmiar alkoholu do niczego nie doszło. Dziewczyna otwarcie przyznawała się że ma chłopaka który planuje jej się oświadczyć, w tajemnicy natomiast mówiła że zdradza go bo lubi/musi.
Jako że nie było seksu tej nocy, a jej koleżanki zaczęły gadać (były to studentki które wynajmowały razem mieszkanie na zjazd) zauważyłem że moja dłuższa obecność jest jej nie na rękę.
Zgodnie z moimi przemyśleniami na tamtą chwilę (błędnymi) kobieta nie może chcieć seksu bez emocjonalności, więc chciałem nadrobić "braki emocjonalne" poprzez komplementy, rozmowe itd.
Nie dało to jednak rezultatów
…
W późniejszych smsach była ona autentycznie wkurwiona że została wykorzystana. Jej oczekiwania polegały WYŁĄCZNIE na seksie. Była nakręcona i powtarzała że nie lubi "pierdolenia się w grę wstępną".
super
OdpowiedzUsuńW takich rozmowach warto też zwracać uwagę na różnego rodzaju sygnały, aby odczytać intencje innych osób i aby sprawdzić, czy przyciąganie działa w obie strony. W poradniku https://kobietadoskonala.pl/jak-odroznic-uprzejmosc-od-zainteresowania-istotne-sygnaly/ możecie przeczytać o tym, jak odróżnić uprzejmować od zainteresowania.
OdpowiedzUsuńpomocne
OdpowiedzUsuń