Raport z akcji: wysportowana blondynka z ulicy
(Odpowiem na komentarze spod poprzedniego wpisu. Przypominam o tym ,że po przekroczeniu pewnej liczby komentarzy pod danym wpisem, kolejne stają się ukryte i trzeba kliknąć na przycisk "WCZYTAJ WIĘCEJ..." na samym dole, żeby pokazały się wszystkie komentarze)
Nie wszystkie udane akcje są wybitne. Niektóre udane akcje są "jakieś".
Idę sobie ulicą w środku dnia, gdy nagle widzę idącą w kierunku przeciwnym seksowną blondynkę. Jest naprawdę ładna z twarzy - może 8/10, choć może trochę mniej i tylko 7.5/10. Nie widzę ciała (kurtka + spodnie), ale porusza się sprężystym, wysportowanym krokiem.
Patrzę się, przechodząc nawiązuję kontakt wzrokowy i widzę, że chyba robię na niej pozytywne wrażenie. (Jestem bardzo dobrze ubrany).
Jak zwykle w tego typu sytuacjach, dopiero po chwili zastanawiam się czy coś z tym zrobić - gdy laska już dawno mnie minęła i teraz oddala się ode mnie za moimi plecami.
Waham się. Nie wiem czy mam ochotę, moja stała kobieta jest 9/10 i wygląda lepiej od tej laski, a do tego jest świetna w łóżku, więc po co mi to... Z drugiej strony dlaczego by nie, może będzie fajna przygoda? Tak naprawdę to mi się nie chce, ale wygrywa "etos uwodziciela" i coś na kształt niedojrzałości małego dziecka, które chce się pobawić nową zabawką. Odwracam się i gonię ją.
"Dopadam" ją z 20 metrów dalej. Mówię coś w stylu "Przepraszam Panią..." - "Czy mógłbym Panią zaprosić na kawę?". Maksimum uprzejmości i uroku. Laska się uśmiecha, przechyla głowę i żartobliwie udaje niezdecydowanie, ale widać, że jest generalnie zainteresowana (ale bez szału).
Przedstawiam się sobie, po czym wskazuję na restaurację która znajduje się w zasięgu wzroku - jakieś kolejne 20 metrów dalej. Idziemy tam.
[Ona jest pewna siebie i mało lękliwa, ma mało oporów]
Siadamy w lokalu i zaczyna się klasyczna gadka co robimy, co lubimy, kim jesteśmy w życiu. Odbieram sytuację tak, że laska uważa mnie chyba za świetnie ubranego, a więc bogatego faceta, który jeszcze do tego jest w miarę przystojny - a więc stanowi dobry materiał na związek. Tym razem jakoś nie było fajerwerków jeżeli chodzi o energię seksualną. Zbyt romantycznie też nie jest - to jest dość "męska" laska, która twardo stąpa po ziemi. Jest w niej coś fajnego, seksownego, ale tak generalnie nie jestem szczególnie zachwycony jej osobowością i energią - ona jest taka "trochę fajna, a trochę za męska". Niemniej jednak robię swoje, kieruję się moim etosem "profesjonalnego" uwodziciela. To jest dla mnie jak ja to nazywam "rozmowa służbowa".
Jakoś nie do końca czuję, że mamy dobry klimat seksualny, ani romantyczny. Raczej laska sonduje mnie jako kandydata na chłopaka, ponieważ wyglądam na bogatego, jestem w miarę przystojny i spoko z gadki/osobowości. Jest ok, ale nie ma "wow".
W pewnym momencie zaczynam z nią więcej żartować, chcąc ją bardziej "rozhuśtać". To jako tako wychodzi, chociaż laska robi na mnie wrażenie odrobinkę prymitywnej, odrobinkę mało inteligentnej. Trudno.
Ona jest jako tako "rozhuśtana" i oceniam, że może mi wyjść pocałunek - próbuję ją pocałować i mi to wychodzi.
Ona mówi, że musi lecieć coś załatwić. Wierzę jej, to brzmi autentycznie (choć ogólnie laska sprawia odrobinkę wrażenie egoistycznej cwaniary).
Postanawiam umówić się z nią na wieczór tego samego dnia - nie chcę tego przeciągać. Ona się zgadza, całujemy się na pożegnanie i żegnamy.
Wieczorem laska przychodzi seksownie ubrana i widać, że ma świetne nogi, biodra talię, itd. Wygląda to naprawdę dobrze i moja ochota na wyruchanie jej znacząco wzrasta.
Mam wrażenie, że ona przyszła pokazać swoje ciało i w ten sposób "kupić" sobie mnie jako stałego chłopaka. Ja rzecz jasna mam inne, dużo bardziej krótkoterminowe plany, ale jej nastawienie mi odpowiada. Udaję, że jestem nią zainteresowany jako stałą dziewczyną i idę w kierunku wykorzystania jej zamiaru "kupienia" mnie jako stałego faceta do wyruchania jej tego samego wieczoru. Chodzi o to, że ona chyba chce jak najszybciej zrobić z tego pełnoprawny, poważny związek i chyba jest gotowa dać mi szybko seks, w celu szybkiego przekształcenia tego w związek. Ona jest asertywna i gotowa iść do przodu, żeby realizować jej cele - ja wykorzystam to do realizacji moich celów.
To jest ciekawa sytuacja, ponieważ kobieta z którą z mojego punktu widzenia mam umiarkowaną "chemię", najwidoczniej chce budować ze mną poważny związek. Sprawiam wrażenie bogatego, jestem dość przystojny, mam fajną gadkę, świetnie całuję - to już jest BARDZO dużo. Śmieszy mnie to, że wielu ludzi widząc mnie z nią powiedziałoby, że ja mam szczęście mogąc być z taką super laską (seksownie ubrana była zdecydowanie 8/10), a tak naprawdę jej "nie było stać" na stały związek ze mną.
Po randce jedziemy do mnie się rżnąć. Ona ma ŚWIETNE ciało i całkiem dobrze się nim posługuje. Widać, że laska jest pracowita i przykłada się nie tylko do dbania o swoje ciało, ale też do seksu. Moim zdaniem chce mnie ostatecznie "kupić" jako stałego faceta, dając mi jak najlepszy seks. Robi mi się trochę głupio, ponieważ w sumie laska kładzie na stół naprawdę solidną "ofertę związkową" i to nie jest jej wina, że ja mam skrajnie wysokie standardy. Jest mi jej żal, chociaż w sumie jest to irracjonalne - laska 8/10 łatwo sobie kogoś znajdzie. Nie wiem dlaczego tak mnie to złapało - nie miałem takich problemów moralnych z dużo bardziej sympatycznymi, wrażliwymi laskami. Może to przez to, że ona uczciwie położyła na stół całkiem niezłą "ofertę związkową" i miała prawo liczyć na sukces?
Koniec końców wymyśliłem bajeczkę, że jestem poraniony przez byłą, jestem emocjonalnym mięczakiem niegotowym na kolejny związek. W takim tonie, że z jej strony wszystko było super, a cały problem jej po mojej stronie. Ona próbowała mnie przekonywać, ale dla jej dobra ją olałem. Brutalna prawda jest taka, że moja stała kobieta jest od niej lepsza pod każdym względem - ma nawet trochę lepsze ciało (akurat ciało było zdecydowanie najmocniejszym atutem laski z tego raportu).
Duża część tego krótkiego raportu to moja ogólna ocena sytuacji, dynamiki między mną i laską. Rozmawiałem z nią budując płytką, ale solidną Bliskość Emocjonalną - tam nie było wielkiej miłości, ale było tworzenie poczucia, że jestem fajnym, konkretnym i jednocześnie przyzwoitym facetem, z którym w dodatku jej dobrze się rozmawia. Jak na mnie to na etapie przed pocałunkiem poszło trochę więcej humoru niż zwykle. Nie złapałem z nią zbyt dobrego klimatu emocjonalnego ani seksualnego, więc zamiast tego trochę więcej żartowałem.
Czy wiecie która część całej akcji była najważniejsza, najbardziej krytyczna?
OCZYWIŚCIE moment podejścia i rozmowy tuż po podejściu. To wtedy tak naprawdę ważyły się losy całej akcji i pójścia z nią do łóżka. Na tamtą chwilę nie widziałem tego aż tak jasno - ponieważ nie miałem zbyt dobrej "chemii" z tą laską, nie wiedziałem do końca jaka ona będzie później, itd. Jednak z perspektywy już po akcji widzę, że sprawa była przesądzona już po pierwszych kilku minutach. Ona obrała wtedy kurs "to chyba jest fajny facet - będę z nim gadać dalej i zobaczę jaki jest". Od tego momentu droga do łóżka była już zasadniczo przesądzona.
Tak generalnie w całym uwodzeniu z podchodzeniem do nieznajomych kobiet najważniejsze jest kilka pierwszych sekund, a potem kolejne kilkadziesiąt sekund. Później jeżeli kobieta chce z nami rozmawiać, jeżeli chce nas poznać, to dalsze "obrabianie" jej jest czymś dużo bardziej prostym i przewidywalnym.
To ma też swoją drugą stronę - często facet stara się, męczy NADAREMNO - próbując uwieść kobietę która już od pierwszych sekund jest nastawiona zdecydowanie "NA NIE" i jest nie do wyrwania przy jego zasobach (wyglądzie, energii, umiejętnościach, itd). Gdy to się powtarza, to można łatwo się sfrustrować i dojść do wniosku, że uwodzenie nie działa.
Generalnie potwierdza się stare potoczne przekonanie, że PIERWSZE WRAŻENIE jest bardzo ważne.
Wielu facetów nie robi naprawdę złego pierwszego wrażenia, ale robi MIERNE lub PRZECIĘTNE pierwsze wrażenie - ot, jakiś zwyczajny facet chce wyrwać laskę i nie ma żadnego dobrego powodu, aby ona dała dupy właśnie jemu.
Jeżeli nie masz dobrego wyglądu, jeżeli nie masz dobrej energii i gadki, to przynajmniej UBIERAJ SIĘ BARDZO DOBRZE - niech laska pomyśli, że masz kasę, niech pomyśli "ten koleś to jest KTOŚ, to nie jest zwyczajny chłystek". Niech ciekawi ją to kim jesteś, czym się zajmujesz i jakie masz życie.
Ta akcja była udana i szybka, ale nie było w niej "fajerwerków". I laska całkiem solidna, ale nie miałem z nią zbyt dobrego klimatu - ani romantycznego, ani seksualnego (w sensie "Energii" seksualnej PRZED pójściem do łóżka). Tak bywa. Fajnie mi się ją ruchało, w łóżku była powyżej przeciętnej.
Ona była z twarzy co najmniej 7.5/10, być może 8/10. Z ciała była lepsza i na pewno była 8/10. I całkiem dobrze się ruchała. Wielu facetów byłoby zachwyconych mając taką kobietę. Ale ona dała dupy i próbowała zbudować związek z rozpuszczonym facetem z ekstremalnie wysokimi standardami, dla którego jest za słaba. Nie mówię, że tak zawsze jest, ale taki klimat często zdarza się w relacjach damsko-męskich. Często ta sama kobieta jest obiektem westchnień, marzeń jednego faceta, a dla drugiego jest zwyczajną dupą do wyruchania.
Opisałem tę akcję w dużej mierze po to, aby pokazać akcję która NIE JEST wybitna. Nie ma w niej fajerwerków - jest proste "rzemiosło", proste obustronne dążenie do realizacji swoich interesów. Tylko ja rozumiałem o jaki interes grała laska, a ona nie rozumiała o jaki interes gram ja.
Zauważcie, że:
1. Pomimo mojego doświadczenia i umiejętności, nie padła przede mną na kolana, nie było tam nie wiadomo jak cudownego klimatu ani romantycznego, ani seksualnego. To nie znaczy, że nie jestem bardzo dobrym uwodzicielem - takie coś po prostu się zdarza.
2. Ten brak silnej chemii nie przeszkodził mi wyruchać ją tego samego dnia. I tutaj wyszły moje umiejętności - ja nie świrowałem, nie popełniałem błędów, tylko w schludny i zdyscyplinowany sposób kroczyłem w kierunku zaruchania. Robiłem to co mogłem robić w takim klimacie jaki był dostępny.
Innymi słowy mówiąc - akcja nie musi być wybitna, aby była udana (i to z bardzo szybkim sukcesem).
Jak wolisz, żeby zadawać pytania? Nie przeszkadza Ci zadawanie pytań na dowolne tematy pod najnowszymi tekstami? Czy wolisz, żeby trzymać się tematu wpisu, który się komentuje? Nie wiem, czy w ogóle zaglądasz do komentarzy w starszych artykułach. Czy wolisz tak jak teraz, że aktualne dyskusje toczą się pod bieżącym najnowszym wpisem? Z jednej strony potrzebna jest dyskusja i wymiana myśli na ogólne tematy, a z drugiej nie chcę zbytnio wprowadzać Ci chaosu do komentarzy
OdpowiedzUsuńWolę zadawanie pytań pod najnowszymi tekstami.
UsuńGdy ktoś dodaje komentarz pod starym artykułem, to dostaję powiadomienie na maila, ale inni ludzie raczej nie będą sprawdzać czy w komentarzach pod starymi artykułami pojawiło się coś nowego - w ten sposób inne osoby omija dyskusja.
Hej,
OdpowiedzUsuńDzięki za fajny raport. Fajny z tego powodu, że jest "prosty", " nie ma w nim fajerwerków".
Dotychczas przez twój powiedzmy geniusz i legendę, wydaje się jakby większość dziewczyn po prostu padała do twoich stóp przy podejściu, i choć może tak być, to nie zawsze tak jest. Nawet trudno to sobie wyobrazić, że podchodzi skrajnie atrakcyjny facet do kobiety, a laska na to reaguje takim "Hmmm...no nie wiem, może dam ci szansę" - mam nadzieję, że wiesz o czym mówię.
Co do raportu, to czy uważasz, że twoje miękkie otwarcie w stylu "przepraszam panią" było w jakiś sposób determinujące od strony werbalnej, czy jakbyś użył nieco innych słów z podobną energią to by mogło wyjść podobnie?
-w jakim momencie dokładnie ją pocałowałeś? Z raportu brzmi, jakbyś tylko wstępnie się poznał następnie użył nieco humoru i wszedł pocałunek. Czy zbudowałeś przed tym jakąś trochę głębszą bliskość emocjonalną i poruszyłeś chociaż temat związków, oczekiwań? Czy żeby ją pocałować wystarczyło zbudować tylko stosunkowo niewielką bliskość emocjonalną, trochę humoru i świetny ubiór?
Tak z ciekawości...ile czasu minęło od podejścia do pocałunku w tym przypadku?
"Dotychczas przez twój powiedzmy geniusz i legendę, wydaje się jakby większość dziewczyn po prostu padała do twoich stóp przy podejściu, i choć może tak być, to nie zawsze tak jest."
Usuń<---- Są RÓŻNE sytuacje. Bardzo często kobieta jest mną oczarowana, czasami wręcz pada mi do stóp, ale nie zawsze tak jest.
Sytuacja z tego raportu jest o tyle ciekawa, że nie było fajerwerków, ale był sukces i to SZYBKI.
"Co do raportu, to czy uważasz, że twoje miękkie otwarcie w stylu "przepraszam panią" było w jakiś sposób determinujące od strony werbalnej, czy jakbyś użył nieco innych słów z podobną energią to by mogło wyjść podobnie?"
<---- Najprawdopodobniej wyszłoby podobnie.
"-w jakim momencie dokładnie ją pocałowałeś? Z raportu brzmi, jakbyś tylko wstępnie się poznał następnie użył nieco humoru i wszedł pocałunek."
<---- NIE.
Napisałem 'Siadamy w lokalu i zaczyna się klasyczna gadka co robimy, co lubimy, kim jesteśmy w życiu'. Miałem przez to na mysli klasyczną rozmowę randkową - krótkość opisu NIE oznacza, że było to krótkie czasowo.
"Tak z ciekawości...ile czasu minęło od podejścia do pocałunku w tym przypadku?"
<--- Chyba z półtorej godziny.
Dzięki za wpis!
OdpowiedzUsuńCo rozumiesz przez „ubieraj sie bardzo dobrze”? Jak wygląda Twoja codzienna stylówka że robisz wrażenie bogatego z fajnym życiem?
To jest klasyczne eleganckie ubranie, ale dobre jakościowo i dobrze dobrane.
UsuńSuper wpis jak zawsze z Twojej strony! Masz świetne pióro! 😎
OdpowiedzUsuńDzięki. 😊
Usuń"bajeczkę, że jestem poraniony przez byłą, jestem emocjonalnym mięczakiem niegotowym na kolejny związek"
OdpowiedzUsuń<--- powtórzę pytanie z poprzedniego wpisu:
"tl;dr Jak łączysz "bliskość" i "konkretność" z "trzymaniem na dystans" i "luźnym poziomem"? Jak "zarządzasz oczekiwaniami" by były niskie jednocześnie będąc kimś "konkretnym i Bliskim"?"
<--- bo tutaj jak rozumiem nastąpiła zmiana frontu i z pozycji zgrywania poważnego kandydata po zaliczeniu nagle zacząłeś się wykręcać. Nie planując więcej kontaktu godziłeś się z jej ewentualnym gniewem i niezadowoleniem. Ale co jakbyś chciał mieć z nią kontakt na dłużej by była jedną z twoich kilku dziewczyn?
Jak odpowiadałbyś jej na zarzuty z kategorii 'skoro nie byłeś gotowy na związek to po co w ogóle ją zaczepiłeś'? Mógłbyś pokrótce powiedzieć coś więcej na temat balansowania między konkretnością, a niekonkretnością? W kontekście utrzymywania dłuższej relacji z dziewczyną, a nie że nagle zmieniamy front i wycofujemy "konkretność", ona obraża się i nara więcej się nie widzicie. Tylko tak, że utrzymujesz situationship jednocześnie idąc dalej w Bliskość, a najlepiej jeszcze w Bliskość ciężkiego poziomu. Rozumiesz o co chodzi w moim pytaniu?
To jest najbardziej sprzeczna paradoksalna część, która nigdzie nie jest dobrze wyjaśniona. Im bardziej jesteśmy konkretni tym nadchodzi większe zderzenie, bo idą za tym radykalniejsze oczekiwania dziewczyny, a im bardziej "zarządzamy oczekiwaniami" by były niskie, by to był "situationship" tym bardziej jesteśmy "niekonkretni" i "zdystansowani" tracąc na tym co najmniej poziomy Bliskości, bo dziewczyna albo też się dystansuje albo ogólnie robi się kwas
"bo tutaj jak rozumiem nastąpiła zmiana frontu i z pozycji zgrywania poważnego kandydata po zaliczeniu nagle zacząłeś się wykręcać."
Usuń<--- Dokładnie - zmiana frontu. Przed zaruchaniem udawałem poważnego kandydata, a po zaruchaniu zacząłem z siebie robić faceta z problemami emocjonalnymi.
"Nie planując więcej kontaktu godziłeś się z jej ewentualnym gniewem i niezadowoleniem."
<--- Bardziej niezadowoleniem.
"Ale co jakbyś chciał mieć z nią kontakt na dłużej by była jedną z twoich kilku dziewczyn?"
<--- Wtedy wybrałbym kurs POMIĘDZY "poważnym kandydatem" i "facetem z problemami nienadającym się z do związku".
Chodzi o coś takiego, że trochę się nadaję do związku, a trochę nie.
"Jak odpowiadałbyś jej na zarzuty z kategorii 'skoro nie byłeś gotowy na związek to po co w ogóle ją zaczepiłeś'?"
<---- 'Bo Ty jesteś taka piękna'. Zwalam winę na jej urodę, co jest dla niej przyjemne.
"Mógłbyś pokrótce powiedzieć coś więcej na temat balansowania między konkretnością, a niekonkretnością?"
<--- To nie jest żadna magiczna metoda, tylko BALANSOWANIE między X i Y, oparte na WYCZUCIU. Sygnalizuję trochę X i sygnalizuję trochę Y.
"Tylko tak, że utrzymujesz situationship jednocześnie idąc dalej w Bliskość, a najlepiej jeszcze w Bliskość ciężkiego poziomu. Rozumiesz o co chodzi w moim pytaniu?"
<--- Bardzo wielu facetów dobrych z kobietami buduje Bliskość Emocjonalną jednocześnie broniąc się przed monogamicznym związkiem. I to generalnie DZIAŁA.
Wiele kobiet uwielbia, KOCHA facetów którzy są z nimi w niemonogamicznych relacjach.
W praktyce nie ma tu zbyt dużej sprzeczności. Mogą być różne tarcia, fochy, ale nie jest to "twarda" sprzeczność.
"To jest najbardziej sprzeczna paradoksalna część, która nigdzie nie jest dobrze wyjaśniona. Im bardziej jesteśmy konkretni tym nadchodzi większe zderzenie, bo idą za tym radykalniejsze oczekiwania dziewczyny, a im bardziej "zarządzamy oczekiwaniami" by były niskie, by to był "situationship" tym bardziej jesteśmy "niekonkretni" i "zdystansowani" tracąc na tym co najmniej poziomy Bliskości, bo dziewczyna albo też się dystansuje albo ogólnie robi się kwas "
<---- Wcale nie musi dochodzić do znaczącej utraty Bliskości Emocjonalnej. Kobieta może kochać, być blisko z facetem który nie nadaje się do związku.
Nigdy nie spotkałeś się w życiu z sytuacją, gdy kobieta kocha faceta który jest "draniem" i źle ją traktuje, nawet np. bije?
To jest podobna sytuacja, tylko w lżejszym wydaniu - zamiast "drania" jest bardziej "niebieski ptak".
Mam wrażenie, że patrzysz na kobiety w TEORETYCZNY sposób, a nie w oparciu o realny świat. I że "wpychasz" do tego myślenie które jest "logiczne" W BŁĘDNY SPOSÓB.
Mówisz że ta 8/10 mogłaby łatwo znaleźć sobie kogoś innego. Dlaczego więc dziewczyny typu 7/10 I wyżej decydują się być same?
OdpowiedzUsuńNaprawdę pomimo tylu facetów startujących do nich niewielu jest wystarczająco dobrych?
Może po prostu takie singielki skaczą z kwiatka na kwiatek, a samotne nie są, bo mają pełno przyjaciół i orbitujących adoratorów. Podobnie jak atrakcyjni faceci, dla których większą samotnością jest branie jednej dziewczyny, bo wtedy zazwyczaj muszą zrezygnować z innych i dostosowywać się do tej jednej. A mniej są samotni gdy są "sami" i "wolni", bo wtedy są otwarci na wiele opcji, z których mogą jednocześnie korzystać. Po co jej jeden bolec, który ma swoje ograniczenia jak może mieć cały harem, który będzie ją obsypywać atencją, prezentami i wszystkim co chłopy mają do zaoferowania. Takie są moje przypuszczenia, nie wiem na ile trafne. A ta z raportu mogła po prostu mieć okres przejściowy między poprzednim, a kolejnym partnerem i akurat można było się wstrzelić w jej okienko, gdy była po zerwaniu, ale jeszcze nie zdążyła wybrać kolejnego.
Usuń"Mówisz że ta 8/10 mogłaby łatwo znaleźć sobie kogoś innego. Dlaczego więc dziewczyny typu 7/10 I wyżej decydują się być same?
UsuńNaprawdę pomimo tylu facetów startujących do nich niewielu jest wystarczająco dobrych? "
<--- Jest im łatwo znaleźć sobie kogoś innego. Niekoniecznie TAKIEGO "kogoś innego", jakiego sobie życzą.
Ludzie łatwo przyzwyczajają się do czegoś lepszego i potem jest im trudno zaakceptować coś gorszego. Wiele lasek z wyższej półki miało facetów wysokiej jakości, przyzwyczaiły się do tego poziomu i oczekują faceta na wysokim poziomie, a o to jest trudno.
Jest im łatwo znaleźć sobie kogoś innego. Niekoniecznie TAKIEGO "kogoś innego", jakiego sobie życzą.
UsuńW takim razie czy to kobiety mają tak duże wymagania, czy faceci prezentują tak bardzo niski poziom?
"W takim razie czy to kobiety mają tak duże wymagania, czy faceci prezentują tak bardzo niski poziom?"
Usuń<--- Na to można różnie spojrzeć.
Tzn? Mógłbyś rozwinąć temat?
UsuńTo ciekawe dla mnie ponieważ z jednej strony wśród facetów nieruchajacych jest opinia że kobiety w Polsce są rozpieszczone i mają kosmiczne wymagania, a kobiety często narzekają że faceci z Polski są do bani :)
Czy mając ten świetny ubiór, będąc przy tym w miarę przystojny, ale nie mając wysokich umiejętności można względnie łatwo poderwać dziewczynę 6/10 czy 7/10?
OdpowiedzUsuńRaczej takie laski nie mają dostępu do facetów, którzy wyglądają na bardzo bogatych.
Moim zdaniem dla Ciebie są dwa artykuły "ogarnięcie vs ciotowatość" i "REALNE PRAKTYKOWANIE UWODZENIA VS "INTERESOWANIE SIĘ UWODZENIEM" I "POZOROWANE UWODZENIE"."
UsuńJeśli Ty jesteś tym w miarę przystojnym bez wysokich umiejętności to Ty powinieneś nam opowiedzieć jak Ci idzie, a nie my Tobie.
??
UsuńZadałem po prostu pytanie jak to wygląda od psychiki kobiet, nie pisałem o sobie
"Czy mając ten świetny ubiór, będąc przy tym w miarę przystojny, ale nie mając wysokich umiejętności można względnie łatwo poderwać dziewczynę 6/10 czy 7/10?"
Usuń<--- Tak. Szczególnie 6/10.
Fajnie że pojawił się nowy raport. Dwa pytania do niego: jaka była różnica wieku między wami, i czy to Polka czy Ukrainka?
OdpowiedzUsuńRóżnica wieku kilkanaście lat. Polka.
UsuńCzy mógłbyś Milroh dokładnie opisać jak proponujesz pójście do Ciebie w takich sytuacjach? Czy bezpośrednio powiedziałeś tej lasce jaki jest cel pójścia do Ciebie czy na przykład zaproponowałeś żebyście dokończyli randkę u Ciebie, bo masz np. butelkę wina lub podałeś jakiś inny pretekst? Czy trzeba mieszkać w centrum żeby robić takie akcje ze względu na logistykę?
OdpowiedzUsuńTak naprawdę chodzi o zbudowanie wcześniej takiego nastawienia kobiety, żeby ona CHCIAŁA pójść ze mną do domu. W tym kontekście to jak jej zaproponuję pójście do mnie jest BEZ ZNACZENIA.
Usuń"Czy bezpośrednio powiedziałeś tej lasce jaki jest cel pójścia do Ciebie czy na przykład zaproponowałeś żebyście dokończyli randkę u Ciebie, bo masz np. butelkę wina lub podałeś jakiś inny pretekst?"
<--- NIE. Zaproponowałem pójście do mnie.
Te teksty z pretekstami są niesamowicie przereklamowane i bywa, że są źle odbierane. Przecież laska doskonale wie o co chodzi.
"Czy trzeba mieszkać w centrum żeby robić takie akcje ze względu na logistykę?"
<---- Skąd taki pomysł?
<--- NIE. Zaproponowałem pójście do mnie.
UsuńTe teksty z pretekstami są niesamowicie przereklamowane i bywa, że są źle odbierane. Przecież laska doskonale wie o co chodzi
----)ok, myślałem, że jak powiesz, że idziesz się napić lub po kurtkę i laska wejdzie z Tobą i do czegoś dojdzie i mimo że wie po co tam idziecie to ona później sobie to może wytłumaczyć, że nie poszła się ruchać tylko jakoś tak samo wyszło, ale jeśli bliskość jest wystarczająca jak w Twoim przypadku to pewnie dziewczyna ma duży poziom zaufania i dlatego tak gładko to idzie w Twoim przypadku
"Czy trzeba mieszkać w centrum żeby robić takie akcje ze względu na logistykę?"
<-Skąd taki pomysł?
-----) Zapytałem poniewaz dużo tych trenerów od uwo mówi, że jak mieszkasz gdzieś w jakiejś dzielnicy ,która wygląda na przykład na niebezpieczną a klatka będzie obskórna to laska będzie się bała tam z Tobą pojechać czy pójść, a jak daleko od miejsca spotkania mieszkasz to laska może rozmyślić się po drodze, ale być może nie potrafią zbudować wystarczającego połączenia i seksualności
Cześć, Milroh. Co myślisz o Marcinie Wąsik i jego filmikach dot. świata kobiet i mężczyzn. Dziękuje z góry za odp.
OdpowiedzUsuńhttps://www.instagram.com/marcinwasik_pl
https://m.facebook.com/MarcinWasikblog
Witam, z tej strony "Nickname S"
OdpowiedzUsuńSkomentowałem również pod poprzenim postem.
Chciałbym wyrazic kilka spostrzeżeń, również luźnych i nie związanych bezpośrednio z wpisem.
Kolega pisze:
To jest najbardziej sprzeczna paradoksalna część, która nigdzie nie jest dobrze wyjaśniona. Im bardziej jesteśmy konkretni tym nadchodzi większe zderzenie, bo idą za tym radykalniejsze oczekiwania dziewczyny, a im bardziej "zarządzamy oczekiwaniami" by były niskie, by to był "situationship" tym bardziej jesteśmy "niekonkretni" i "zdystansowani" tracąc na tym co najmniej poziomy Bliskości, bo dziewczyna albo też się dystansuje albo ogólnie robi się kwas.
>> Odpowiem jak myslę wprost, o to pytał juz kolega pod poprzednim postem.
Niestety, ale w tym wypadku rozwiązaniem nie sa "umiejętności miekkie", ale TWARDE ATUTY.
Mam tu na mysli: wyglad, pieniądze, bycie znakomitym w łózku. To jest jak to mówią w biznesie "unfair advantage". Sorry, ale (idąc porównaniem do biznesu) nie wszystko da sie rozwiązać "soft skillowo" bajerą, marketingiem i grą na zasadzie "push pull" – ostatecznie musisz mieć DOBRY PRODUKT, którego klient chce i który zaspokoi jego potrzeby / pragnienia.
Niestety, nie przeskoczy sie tego. Nie ma nic za darmo. Nic nie przychodzi łatwo bez dobrego "backgroundu".
Masz twarde atuty (kasa, łóżko, wyjątkowa bliskośc emocjonalna), to wszystko sie układa, kobiety cię chcą, lgną do ciebie, angazują się. Ty możesz grać dystansem, bo ona chce się zbliżać, ciagnie ją do ciebie. Lepiej nieco za mocno odepchnąć, niz być za słabym by przyciagać.
Milroh może o tym nie pisze, bo uważa to za oczywiste. Sam jest facetem z dośc wysokiej półki jak sądze po jego wypowiedziach. To jest pewien standard bycia playboyem na wysokim poziomie. Niestety - nie majac dobrych atutów bardzo ciężko jest sie "bawić w kobiety". To jak miec wędkę bez haczyka.
Kolega pisze:
Mówisz że ta 8/10 mogłaby łatwo znaleźć sobie kogoś innego. Dlaczego więc dziewczyny typu 7/10 I wyżej decydują się być same?
Naprawdę pomimo tylu facetów startujących do nich niewielu jest wystarczająco dobrych?
>> Zauważyłem ,że laski 6-7 na 10 mają spore powodzenie ILOŚCIOWE, ale nie JAKOŚCIOWE. Więc tak, myslę, że w wypadku kobiet 6-7 większośc podrywająch je facetów nie jest w ich mniemaniu wystarczająco dobra. Znam kilka takich przypadków. Niestety dla nich, faceci, których one by chciały mierzą wyżej. Ale... tak w sumie to uniwersalne prawo, które działa tez vice versa dla facetów.
Kobiety ogólnie mam wrażenie mają zawyżone poczucie własnej atrakcyjności. Przeciętna 6/10 zachowuje się i ma wymagania jakby była 8/10. I jeszcze chwali sie jak to na nią lecą faceci. Drażniące to .. ale no cóz.
A często skromność i "lekceważenie powodzenia" to jak zauważyłem cecha bardzo atrakcyjnych lasek.
Z luźnych spostrzeżeń:
Widzę Milroh, że Ty stosujesz mocny direct. Przynajmniej na ulicy.
Ja nie mam doświadczenia na ulicy... przyznaję. Ale w klubach mam wrażenie, że lepszy jest indirect. Miliardy razy widziałem, i niestety sam doświadczyłem, jak próba directa w klubie zakończyła sie klęską, wręcz automatycznym odrzuceniem od laski.
Na parkecie wielu facetów podchodzi do dziewczyny wyciągając ręke proponując: "zatańczysz ?". Z tego co ja wiem, skuteczność takiego directa na parkiecie jest DRAMATYCZNIE niska. Ja zawsze preferuję "niewerbalnego indirecta". Kręcę sie koło laski, tańcze niedaleko, próbuję łapać kontakt wzrokowy. Potem przybliżam się, "przytańczam" do niej – wtedy laska ma wrażenie, że bawiła sie sama i nagle mimochodem zaczęła bawić sie ze mną. Granica między brakiem kontaktu a kontaktem była nieostra. W wypadku directowego podejścia laska mysli "oho, oto gościu mnie podrywa", no i jej nastawienie wygląda inaczej, w klubach czesto z góry defensywnie.
Jednak zaznaczam – to moja perspektywa wynikająca byc może z uwodzeniowej niekompetencji.
"S" ciąg dalszy"
OdpowiedzUsuńMilroh pisze:
Koniec końców wymyśliłem bajeczkę, że jestem poraniony przez byłą, jestem emocjonalnym mięczakiem niegotowym na kolejny związek. W takim tonie, że z jej strony wszystko było super, a cały problem jej po mojej stronie
>> Miałem kiedys sytuację, gdzie dziewczyna chciała ze mna być, ja z nią nie. Wtedy ona SAMA wypytywała mnie o podobne rzeczy, czy jestem zraniony, czy zraziłem się do miłosci itp. Wyglądało to, jakby jej nie przyszło do głowy, że po prostu jest poniżej moich standardów związkowych. Oczywiście ja nie powiedziałem jej wprost tego.
Milroh dalej:
Niech ciekawi ją to kim jesteś, czym się zajmujesz i jakie masz życie.
>>Mi się zawsze wydawało, że bardzo umniejszałeś znaczenie tego czynnika w uwodzeniu (realny status i styl życia). Uważam, że za bardzo, bo Ty sam posiadasz te cechy na wysokim poziomie.
Jestem ciekawy jak Ty Milroh odniósłbys sie do tezy, którą kiedyś omawiał Kotoński:
"Czy można mieć piękną kobietę będąc nikim".
(nikim, czyli facetem bez kasy, mieszkania, z marnym stylem zycia, mało amnbitnym itd...)
Moje zdanie: Co znaczy "mieć" ? :)
Kolega komentuje:
Fajnie że pojawił się nowy raport. Dwa pytania do niego: jaka była różnica wieku między wami, i czy to Polka czy Ukrainka?
>> Ojej.. poczekajmy na odpowiedź Milroha :)
Kolega pisze:
Czy mając ten świetny ubiór, będąc przy tym w miarę przystojny, ale nie mając wysokich umiejętności można względnie łatwo poderwać dziewczynę 6/10 czy 7/10?
>> Wybacz zgryźliwość, ale to tak samo jakbyś zapytał, czy mając świetny refleks, w miare mocny sierpowy, ale nie mając dobrej kondycji można względnie łatwo zdobyc mistrzostwo województwa w boksie :) Na to pytanie nie ma odpowiedzi. Działaj, podrywaj, a sam zobaczysz na ile Cię stać. Więc powodzenia :)
Część 1
Usuń"Odpowiem jak myslę wprost, o to pytał juz kolega pod poprzednim postem.
Niestety, ale w tym wypadku rozwiązaniem nie sa "umiejętności miekkie", ale TWARDE ATUTY.
Mam tu na mysli: wyglad, pieniądze, bycie znakomitym w łózku. To jest jak to mówią w biznesie "unfair advantage". Sorry, ale (idąc porównaniem do biznesu) nie wszystko da sie rozwiązać "soft skillowo" bajerą, marketingiem i grą na zasadzie "push pull" – ostatecznie musisz mieć DOBRY PRODUKT, którego klient chce i który zaspokoi jego potrzeby / pragnienia.
Niestety, nie przeskoczy sie tego. Nie ma nic za darmo. Nic nie przychodzi łatwo bez dobrego "backgroundu".
Masz twarde atuty (kasa, łóżko, wyjątkowa bliskośc emocjonalna), to wszystko sie układa, kobiety cię chcą, lgną do ciebie, angazują się. Ty możesz grać dystansem, bo ona chce się zbliżać, ciagnie ją do ciebie. Lepiej nieco za mocno odepchnąć, niz być za słabym by przyciagać."
<--- OCZYWIŚCIE, że różnego rodzaju "ATUTY" są KLUCZOWE. Tylko to nie jest cecha szczególna relacji niemonogamicznych - tak jest ogólnie w kontaktach z kobietami.
W związkach monogamicznych też tak jest, że facet z lepszymi atutami, np. dobry w łóżku, jest traktowany lepiej, a facet z gorszymi atutami, np. słaby w łóżku, jest traktowany gorzej.
Natomiast związek niemonogamiczny można "sprzedać" kobiecie lepiej lub gorzej i ja tutaj tłumaczyłem jak ja to robię. Jeżeli odpowiednio wcześnie zakomunikujemy kobiecie, że jesteśmy nie nadającym się do związku "błękitnym ptakiem", to są większe szanse na to, że ona zaakceptuje brak monogamii. Wielu facetów robi taki błąd, że najpierw dopuszczają do sytuacji w której laska zaczyna uważać relację z nimi za pełny, "oficjalny", monogamiczny związek, a potem próbują ją przekonać, żeby "zeszła w dół" i zaakceptowała brak monogamii. Wtedy laska może się poczuć oszukana, wykorzystana i się WŚCIEC. Ludzi generalnie bardziej boli UTRATA czegoś co już mieli (w ich mniemaniu) niż gdy ktoś im odmówi czegoś nowego.
"Milroh może o tym nie pisze, bo uważa to za oczywiste. Sam jest facetem z dośc wysokiej półki jak sądze po jego wypowiedziach."
<--- Pisałem wiele razy na blogu, że liczą się różne atuty - wygląd fizyczny, kasa, "Energia", gadka/bajer, Bliskość Emocjonalna, później także jakość seksu. Moim zdaniem to powinno być oczywiste dla każdego kto czyta tego bloga.
Ja faktycznie mam "MOCNY" zestaw atutów. W niektórych sferach jestem BARDZO dobry - jeżeli chodzi o "Energię", umiejętności uwodzenia, budowanie Bliskości Emocjonalnej, seks. Mam wygląd 6-7/10, czyli podobam się fizycznie.
Tylko ja od wielu lat wchodzę w relacje tylko z "elitarnymi" kobietami 9/10. I tutaj mój status majątkowy wypada bardzo słabo W PORÓWNANIU z konkurencją adorującą te same kobiety.
To co ja robię z kobietami 9/10, ktoś inny może robić z kobietami 6-7/10 - mając o wiele skromniejsze atuty.
"Zauważyłem ,że laski 6-7 na 10 mają spore powodzenie ILOŚCIOWE, ale nie JAKOŚCIOWE"
<--- Dokładnie.
Część 2
Usuń"Kobiety ogólnie mam wrażenie mają zawyżone poczucie własnej atrakcyjności. Przeciętna 6/10 zachowuje się i ma wymagania jakby była 8/10. I jeszcze chwali sie jak to na nią lecą faceci. Drażniące to .. ale no cóz.'
<---- Zauważyłem, że wśród lasek z młodszego pokolenia zdarza się, że laski np. 6/10 zachowują się jakby uważały się za wielkie piękności.
"A często skromność i "lekceważenie powodzenia" to jak zauważyłem cecha bardzo atrakcyjnych lasek."
<--- Laski 9/10 naprawdę MAJĄ powodzenie i dlatego często mają do tego wyluzowany stosunek. W przeciwieństwie do lasek które próbują "WYMUSIĆ" na świecie uznanie za prawdziwe ich fantazji o byciu wielkimi pięknościami.
Zdarzają się też laski 9/10 kompletnie zakochane w sobie... Które UDAJĄ skromne, żeby wypadać lepiej w oczach społeczeństwa. :)
Natomiast tak ogólnie to wielu ludzi opowiada brednie, kłamstwa na temat lasek 9/10. Niby mają być toksyczne, słabe w łóżku ("kłody"). To sa obrzydliwe kłamstwa, które opowiadają ludzie-śmieci. Jakiś zjeb nie ruchał w życiu nic ponad 6-7/10, może nawet nie ruchał nic powyżej 5/10, ale będzie pierdolił, że najbardziej atrakcyjne kobiety są słabe w łóżku.
"Widzę Milroh, że Ty stosujesz mocny direct. Przynajmniej na ulicy.
Ja nie mam doświadczenia na ulicy... przyznaję. Ale w klubach mam wrażenie, że lepszy jest indirect. Miliardy razy widziałem, i niestety sam doświadczyłem, jak próba directa w klubie zakończyła sie klęską, wręcz automatycznym odrzuceniem od laski.
Na parkecie wielu facetów podchodzi do dziewczyny wyciągając ręke proponując: "zatańczysz ?". Z tego co ja wiem, skuteczność takiego directa na parkiecie jest DRAMATYCZNIE niska. Ja zawsze preferuję "niewerbalnego indirecta". Kręcę sie koło laski, tańcze niedaleko, próbuję łapać kontakt wzrokowy. Potem przybliżam się, "przytańczam" do niej – wtedy laska ma wrażenie, że bawiła sie sama i nagle mimochodem zaczęła bawić sie ze mną."
<---- 1. Nigdy nie "czułem" podrywu w tańcu i nie jestem w tym kompetentny.
2. Jakbyś się do laski nie odezwał, to ona i tak Cię oceni głównie na podstawie wyglądu, ubioru i "Energii". A także na podstawie "płynności", jakości wykonania Twojego podejścia.
Mam kolegę który wali do lasek BARDZO mocne, humorystyczne teksty np. odnoszące się do ich cycków i jemu to DZIAŁA. Jemu to działa bardzo dobrze, ale nie polecałbym tego większości ludzi.
Ja czuję się naturalnie z bezpośrednim okazywaniem zainteresowania. Za to niebezpośrednie zagadywanie, zaczynanie od tematu zastępczego postrzegam jako coś odrobinkę "wykastrowanego" i "upokarzającego" mnie.
Można zagadywać niebezpośrednio i zaczynać od gadania o temacie zastępczym. To też DZIAŁA. Są ludzie którym to pasuje bardziej niż bezpośrednie okazywanie zainteresowania.
Jak dla mnie generalnie ludzie przywiązują za duzą wagę do "jak zagadać?", za dużą wagę do stylu uwodzenia, a za małą do "Energii" i do JAKOŚCI WYKONANIA w obrębie danego stylu.
Część 3
Usuń"Miałem kiedys sytuację, gdzie dziewczyna chciała ze mna być, ja z nią nie. Wtedy ona SAMA wypytywała mnie o podobne rzeczy, czy jestem zraniony, czy zraziłem się do miłosci itp. Wyglądało to, jakby jej nie przyszło do głowy, że po prostu jest poniżej moich standardów związkowych. Oczywiście ja nie powiedziałem jej wprost tego."
<---- U kobiet często spotyka się tego typu myślenie. To właśnie z rozmów z kobietami wziąłem to moje tłumaczenie, że jestem zraniony, nieodpowiedzialny i że "problem jest ze mną".
"Mi się zawsze wydawało, że bardzo umniejszałeś znaczenie tego czynnika w uwodzeniu (realny status i styl życia). Uważam, że za bardzo, bo Ty sam posiadasz te cechy na wysokim poziomie."
<--- 1. W PORÓWNANIU z konkurencją do lasek 8/10 i 9/10 które rucham, ja mam SŁABY status i styl życia.
2.Znam WIELU facetów którzy dużo ruchali, a mieli mało kasy, słaby styl życia, niski status społeczny, w części przypadków nie mieli wykształcenia. W kręgach TIANowych jest WIELE takich osób. Znam takich ludzi i dlatego WIEM na 100%, że można ruchać mając mało kasy, słaby styl życia, itd.
Mówię tu nie tylko o czasach licealnych i studenckich, ale także np. o sytuacji gdy do Warszawy przyjeżdża prosty chłopak z małej miejscowości i w wieku 25+ lat rucha laski, mieszkając w wynajętym pokoju, słabo zarabiając, itd.
Znam przypadki, gdy TIANowcy z nizin społecznych ruchali laski 8/10, a nawet 9/10, również pochodzące z nizin społecznych.
"Jestem ciekawy jak Ty Milroh odniósłbys sie do tezy, którą kiedyś omawiał Kotoński:
"Czy można mieć piękną kobietę będąc nikim".
(nikim, czyli facetem bez kasy, mieszkania, z marnym stylem zycia, mało amnbitnym itd...)"
<---- Można. Znam przypadki gdy TIANowcy którzy słabo zarabiali lub w ogóle nie pracowali, mieli piękne kobiety. Zdarzało się, że te kobiety WSPOMAGAŁY ICH FINANSOWO, niekiedy nawet CAŁKOWICIE ICH UTRZYMYWAŁY.
Bywa tak, że kobieta pracuje, a facet siedzi w domu, ma problemy z alkoholem i/lub narkotykami, tak ogólnie ma dwie lewe ręce do pracy.
Czy ci goscie bez statusu byli bardzo przystojni czy tez wyrozniali sie przede wszystkim pewnoscia siebie/dobra gadka etc. ?
Usuń"S" ciąg dalszy"
OdpowiedzUsuńMnie irytuje w kobietach to, że one generalnie nie mają poczucia humoru.
Jesli już, to często słabe i glupie.
Mam taka tezę, że to przez to, że kobiety są socjalnie pasywne, i raczej oczekują że to one będą zabawiane. Kiedyś ktos to ładnie okreslił: Kobiety są BIORCAMI energii, a facet jest DAWCĄ energii. Oznacza to, że to facet odpowiada za kreowanie "energetycznego kształtu relacji".
Zawsze irytowały mnie też próby flirtu i "droczenia" w momenach, gdy ja chciałem budowac bliskość emocjonalną. Jakby rozmowa dorosłego z dzieckiem. Przykład:
- Hmm, ponoc jesteś kolegą Dja – mówi do mnie laska.
- Tak. - ja odpowiadam – Wiesz, znamy się ładnych kilka lat.
- O, to rozumiem że załatwisz mi piosenke bez kolejki ? - laska pyta mając na mysli karaoke.
- No cóż... kumpel ma swoje zasady, chyba musisz zaczekać.
- Eee, to co z ciebie za kumpel Dja, żaden z ciebie pozytek – odpowiada laska zaczepnym tonem.
Ogólnie energia tego jest pozytywna, widze że dziewczynie się podobam i chce się podroczyć... no ale jest to jakieś takie słabe dla mnie bardzo często. Zabiera mi komfort interakcji.
Praktycznie natomiast odbieram takie cos jako sygnał, żeby iśc mocniej w seksualność.
"Mam taka tezę, że to przez to, że kobiety są socjalnie pasywne, i raczej oczekują że to one będą zabawiane. Kiedyś ktos to ładnie okreslił: Kobiety są BIORCAMI energii, a facet jest DAWCĄ energii. Oznacza to, że to facet odpowiada za kreowanie "energetycznego kształtu relacji"."
Usuń<---- Jest coś takiego. Dlatego facet z dobrą "Energią" może się dużo naruchać, a facet z negatywną "Energią" ma w życiu przerąbane.
"Zawsze irytowały mnie też próby flirtu i "droczenia" w momenach, gdy ja chciałem budowac bliskość emocjonalną. Jakby rozmowa dorosłego z dzieckiem. Przykład:
- Hmm, ponoc jesteś kolegą Dja – mówi do mnie laska.
- Tak. - ja odpowiadam – Wiesz, znamy się ładnych kilka lat.
- O, to rozumiem że załatwisz mi piosenke bez kolejki ? - laska pyta mając na mysli karaoke.
- No cóż... kumpel ma swoje zasady, chyba musisz zaczekać.
- Eee, to co z ciebie za kumpel Dja, żaden z ciebie pozytek – odpowiada laska zaczepnym tonem.
Ogólnie energia tego jest pozytywna, widze że dziewczynie się podobam i chce się podroczyć... no ale jest to jakieś takie słabe dla mnie bardzo często. Zabiera mi komfort interakcji.
Praktycznie natomiast odbieram takie cos jako sygnał, żeby iśc mocniej w seksualność."
<--- Niektóre kobiety są mało kompatybilne z budowaniem Bliskości Emocjonalnej i trzeba zastosować inny "kierunek natarcia".
"Mnie irytuje w kobietach to, że one generalnie nie mają poczucia humoru.
UsuńJesli już, to często słabe i glupie."
A dlaczego TY takie przyciagasz to cie nie zastanawia ??
Dlaczego Milroh potrafi, albo inni faceci, a ty przyciagasz takie jakich nie chcesz ?
Jedno ze srodowisko typu karaoke to sa panny na poziomie hmm intel 4/10, nie pomyslales o tym zeby obracac sie wsrod takich z wyzszej polki ?
Dwa : widzisz bledy w nich, a nie w sobie... potem i tak konczycie u terapeuty od uzaleznien.
@Milroh
Usuń„Niektóre kobiety są mało kompatybilne z budowaniem Bliskości Emocjonalnej i trzeba zastosować inny "kierunek natarcia".”
Jaki to kierunek/inne przykładowe kierunki kiedy bliskość emocjonalna nie jest najlepsza.
Ile lat mogla miec ta kobieta?
OdpowiedzUsuńpomiędzy 27 a 32
UsuńTrochę poniżej 30.
UsuńJak uzasadniasz brak social mediów dziewczynom? Nie uważają tego za podejrzane, że na pewno masz konta tylko przed nimi ukrywasz swoją żonę i dzieci? Czy masz osobny numer telefonu dla dziewczyn i osobny do normalnego życia? Piszecie na Whatsappie? Dziewczyny często lubią wrzucać fotki na instagram gdy z kimś gdzieś są, jak się od nich wykręcasz? Ogólnie cały temat prywatności wobec dziewczyn jest ciężki, bo dziewczyny obecnie wydają się bardzo oczekiwać obecności w social mediach. To nie jest tylko "po prostu nie miej Facebooka". Masz linkedina? Czy jesteś zupełnie nie do wystalkowania dla dziewczyn? Już sam brak Facebooka rodzi podejrzenia u dziewczyn, że po prostu nie chcesz im podać prawdziwej tożsamości, nigdy dziewczyny nie kręciły ci na to nosem?
OdpowiedzUsuńTo nie jest poważny problem. Gdyby laska powiedziała, że obawia się, że mam żonę i dzieci, to bym ją zaprosił do mnie na noc. Jeżeli laska chce wrzucić gdzieś zdjęcie ze mną, to niech wrzuca. Moim zdaniem za bardzo szukasz w tym problemu i przeceniasz rolę social mediów.
UsuńDzięki Milroh za cały Twój wkład i za to jak odpowiadasz nam cały czas na komentarze mimo tylu lat prowadzenia bloga. Obyś żył jak najdłużej i dyskutował z nami o tym jak uwodzi się będąc na emeryturze. Na pewno ratujesz niejednego chłopa przed wyhuśtaniem się i zapobiegłeś niejednemu rozwodowi, a pewnie też ratujesz demografię tymi trafnymi instrukcjami jak obsługiwać kobiety by się nie wykończyć. Dzięki.
OdpowiedzUsuńLOL. Wiele mozna powiedziec o Milrohu, ale raczej nie to, ze ratuje demografie. Sam przeciez dzieci chyba nie ma, bo bycie ruchaczem w czasach powszechnej antykoncepcji nie przeklada sie na ilosc posiadanych dzieci. Najlepsza demografie Polska miala w w czasach gdy nikt nie slyszal o zadnym pua, nie mial wielkiej wiedzy o uwodzeniu etc. No ale to byly zupelnie inne realia spoleczno-ekonomiczno-kulturowe niz dzis.
UsuńŻeby mieć dzieci trzeba mieć z kim, a żeby było z kim trzeba najpierw poderwać te przyszłe matki naszych dzieci. Masowi ruchacze może nie mają dzieci, ale ci którzy chcą zakładać rodziny z dziećmi grają w tą samą grę co ruchacze, bo cały proces do pewnego momentu przebiega identycznie. A później już mając rodzinę też trzeba dbać by nas szanowała i nie być dla niej leszczem. Nie założysz rodziny z dziewczyną której nie poderwiesz, a szczególnie z taką, której w ogóle nie poznasz, gdy ograniczysz się tylko do grona kilku koleżanek z pracy ze względu na bycie ogólnie cienkim w kontaktach z dziewczynami. Kiedyś była wysoka demografia, ale było też o wiele łatwiej z kobietami, a teraz sprawy się pokomplikowały, więc ta mniejsza lub większa część facetów, którzy chcą mieć tradycyjne rodziny jak kiedyś teraz muszą umieć sprostać obecnej sytuacji. Bo chyba nikt nie ma najmniejszej wątpliwości że w obecnych realiach dziewczyny obsługuje się o wiele wiele trudniej niż parę dekad wcześniej. Nawet zjawisko passport bros się zmienia, kiedyś byle jaki biały leszcz w biednym kraju był księciem, a teraz dziewczyny w slumsach nie wychodząc z domu mogą zamówić sobie przylot gościa z USA romansując z nim przez komunikator i laska z zapyziałej wietnamskiej wioski ma w skrzynce odbiorczej spermiarzy z całego świata gotowych się z nią żenić. Dawne czasy były o wiele bardziej leszczoodporne niż obecnie. Teraz dziewczyny wychowane na instagramach mają zupełnie inną mentalność, żyją w innym świecie. Demografia może jest niska, ale dla wielu facetów, którzy chcieliby mieć rodzinę z dziećmi to czy będą ją mieć czy nie będą i jak ta rodzina będzie wyglądać jest w ogromnej mierze zależne od tego na ile radzą sobie z dziewczynami. A dzięki edukacji i praktyce w tym temacie można te kompetencje zwiększać co przekłada się u wielu osób na założenie rodziny z dziećmi co przekłada się na demografię.
UsuńDziękuję za bardzo miłe słowa, ale moim zdaniem nie ratuję demografii. Dzięki wiedzy z tego bloga jakaś ilość facetów poprawiła swoje życie seksualne, ale to raczej nie ma bezpośredniego przełożenia na dzieci. 😊
UsuńJakie przyjmujesz podejście wobec tych wszystkich narcystycznych panien z zadartym nosem?
OdpowiedzUsuńPo prostu ignorujesz ten aspekt i traktujesz jak inne dziewczyny, czy akurat w takich przypadkach wyjątkowo negi mogą być dobre, albo droczenie się z ich zawyżoną samooceną?
Wydaje się, że to nie jest normalna sytuacja z normalną dziewczyną i dlatego trzeba bardzo uważać z tekstami o tym że jest piękna i z komplementami, gdy próbuje już od początku patrzeć na nas z góry.
Jaka jest Twoja ekspertyza w takich przypadkach?
Mnie osobiście zdumiewa i jednocześnie smuci trwałość tej "anty-wiedzy" PUA według której jeżeli laska ma o sobie wysokie mniemanie i uważa się za lepszą, to należy jej jakoś obniżać poczucie własnej wartości.
UsuńJeżeli laska uważa się za cud świata, to próby obniżania jej poczucia własnej wartości, nawet żartobliwego, mogą bardzo łatwo dać NEGATYWNY, a nie pozytywny skutek. To może się skończyć obrazą, uznaniem faceta za chamskiego kretyna, potencjalnie także tym, że laska będzie celowo chciała poniżyć faceta, "utrzeć mu nosa".
Jeżeli laska uważa się za cud świata, to taki jest jej obraz siebie, a także jej światopogląd ("świat powinien mnie podziwiać", itd). I naruszanie tego może się łatwo skończyć "kwaśną atmosferą". Ona nie po to uznaje siebie za wielką księżniczkę, żeby spuścić z tonu tylko dlatego, że jakiś facet tego chce. Ona czerpie przyjemność ze swojego poczucia wyższości, a tutaj ktoś przychodzi i próbuje jej to ODEBRAĆ. Ona może zacząć się BRONIĆ, WALCZYĆ o swoje poczucie wyższości.
Jeszcze droczenie opiera się w dużym stopniu na poczuciu humoru - a to jest inna sprawa, inna kategoria. Natomiast "negi" to po prostu DEBILNY koncept.
Należy UNIKAĆ KONFLIKTU ze światopoglądem laski. Nie chodzi o to, żeby padać przed nią na kolana - chodzi o to, aby nie tworzyć niepotrzebnego konfliktu, "zgrzytu". Taką laskę należy zasadniczo TRAKTOWAĆ NORMALNIE. I ROBIĆ SWOJE.
To w pewnym sensie przypomina "Drzwi Obrotowe" opisane kiedyś na blogu. Trzeba zaakceptować stanowisko laski, ale mu się nie poddawać i robić swoje. Bez bezpośredniej walki z jej stanowiskiem.
Jeżeli my traktujemy ją normalnie (jak normalną kobietę którą chcemy zaliczyć), to są szanse, że jej to się udzieli i ona też zacznie traktować nas normalnie.
Jeżeli my wybierzemy kurs kolizyjny z jej wysoką samooceną, to mamy ogromne szanse na to, że ona też zachowa się "konfliktowo". Nie ostro konfliktowo, ale na poziomie lekkiego kwasu i niechęci.
Takiej laski nie podnieca złośliwy, krytyczny facet. Facet żartobliwie krytyczny (droczenie się) może ją pociągać lub nie pociągać - to będzie zależy od JAKOŚCI HUMORU. Przy czym wielu facetów nie patrzy obiektywnie na jakość swojego humoru i na to, że ich słaby humor daje słabe efekty.
Generalnie na nadęte laski działa to samo co na inne kobiety. Jeżeli laska sobie wymyśliła, że ona jest cudem świata i należy się jej książę z bajki, to nie ma co się z nią kłócić i "przepychać". Możemy pokazać jej coś fajnego ("Energię" lub humor lub coś innego) i wtedy ona być może poczuje, że jest nami zainteresowana - pomimo tego, że nie jesteśmy księciem z bajki.
Dobry "technicznie" wpis, taki 'nonszanlancki', taka rozgrzewka.
OdpowiedzUsuńO ile oczywiscie cala historia jest prawdziwa... bo moze jest tylko prawdziwa do momentu gdy ona wychodzi z restauracji ??? Wy na wiare to wszystko przymujecie.
Tak na 50% wierze w historie "po resto" bo wydaje sie byc "doklejona."
( Jasne , nie musisz wierzyc : odpowiecie ,haha )
Ale nie nic nie wspomniales o jej wieku ? Wzroscie ? Nie rozesmiala sie na "prosze Pani" czyli po trzydziestce ?
A przy okazji : ile Ty masz BMI ? Wzrost/wagi, bo twierdzisz ze dobrze wygladasz...
Idź trollować gdzie indziej,co? Milroh robi mega robotę i należy mu się za to szacunek.
UsuńDokładnie tak. Takie komentarze tylko zaśmiecają tego bloga.
UsuńDo krytykanta:
UsuńMasz ból dupy w kontekście sukcesów z kobietami i zdecydowałeś się wylać swój jad. Do tego jesteś głupi i myślisz, że ludzie na tym blogu się na to nabiorą.
Nie karmić trola:)
UsuńMilroh, podziwiam że chce Ci się odpisywać, takim ludziom, nie wnoszą żadnej wartości, to jest jak robactwo w internecie, ciężko wytępić, najlepiej nie zwracać uwagi, traktować jak powietrze.
Usuńtym "krytykantom" trzeba po prostu wysyłać link do "Psychika część 8", bo tam są dobrze wyjaśnieni
Usuńhttps://uwodzenie-milroh.blogspot.com/2018/03/psychika-uwodziciela-czesc-8.html
"tym "krytykantom" trzeba po prostu wysyłać link do "Psychika część 8", bo tam są dobrze wyjaśnieni
Usuńhttps://uwodzenie-milroh.blogspot.com/2018/03/psychika-uwodziciela-czesc-8.html"
<---- DOKŁADNIE. Widziałem w życiu wielu takich ludzi.
O, nowy wpis ! Ja tam myślę że on faktycznie podrywa te kobiety.
OdpowiedzUsuń( Że się brzydzę jego brakiem moralności, to inna sprawa. Nurza się w gnoju nieraz a 'fani' mu przyklaskują bo imponuje im jego lajfstajl. )
Nie będę tu analizował czy podnosi sobie przez to samoocenę, czy narcyz, czy to czy tamto : jest skuteczny.
Czy ukryty alkoholik na przykład ( i zagłusza tym wyrzuty sumienia ? ), czy ma kompleksy.
Jedyne o co chciałem zapytać to o rzekomym szmaceniu kobiet, jak to robi : fizycznie czy psychicznie, bo nie było żadnego konkretu na ten temat ?
Bo brzmi psychopatycznie..albo przesada i przechwałki tylko ?
Milroh jest wielki bo jedyny mówi prawdę o kobietach. Wszyscy inni robią ideologię albo oszustwo na hajs.
Usuńco jest w tym "brakiem moralności"? Relacje damsko męskie są brutalne, sam jestem osobą, która udziela się w wolontariatach i interesuje mnie zmienianie świata na lepsze, jestem przesadnie dobrym chłopcem, ale z dziewczynami trzeba mieć podejście, które jest realne, realistyczne. Jak mówi znane powiedzenie serce nie sługa i nie da się u dziewczyn na nic zasłużyć, nie da się nic "zarobić" uczciwie. Owszem w dłuższych relacjach ta sytuacja w pewnym stopniu się zmienia i cywilizuje, gdy kobieta czuje się z tobą związana, kocha cię i tak dalej, gdy stajesz się częścią jej codziennego życia i traktuje cię jako ważny element swojego świata, ale zanim z nieznajomego staniesz się dla niej kimś ważnym panuje totalne prawo dżungli. Jeśli ty jej nie zbajerujesz to zrobi to jakiś spierdolony zbok gorszy od ciebie. Milroh wcale nie jest zbokiem takim jak naprawdę zjebani kolesie potrafią być. Dba o miłą atmosferę i nie odpierdala żadnych traumatyzujących rzeczy. Na pewno nie bardziej niż przeciętna kobieta, która po prostu chce się bawić, ale też nie chce nikogo krzywdzić i z nikim się wiązać, a to że zakochują się w niej kolesie to nie jest jej wina. Kobietom przychodzi to naturalnie, a "dobrzy chłopcy" muszą się tego uczyć z tego bloga. Jedyne co to moim zdaniem przesadza z motywem TIANowców jako środowiska jakiegoś mega patologicznego z narkotykami, gdy sam przeszedłem podobną zaprawę po prostu na zwykłych młodzieżowych imprezach bez żadnych narkotyków tylko ze zwykłym piwem i ze zwykłymi dziewczynami z plecakami w kostkę. To co na blogu Milroha jest najbardziej szokujące fakt jak bardzo odwzorowuje realne życie. Niezależnie czy ktoś jest moralny czy niemoralny musisz grać według tych samych zasad. Moralny czy niemoralny musisz mieć wobec dziewczyn dobrą energię. Moralny czy niemoralny, jeśli zakochasz się szczerze w dziewczynie jeśli chcesz mieć z jej strony wzajemność musisz się jej spodobać. Osobiście cenię rady Milroha, bo zazwyczaj zwraca uwagę na rzeczy, które w jakimś stopniu wiem mając kontakt z dziewczynami, ale często nie przykładałem do tego wystarczającej uwagi. Czytając te artykuły i dyskutując w komentarzach odkrywam na nowo rzeczy, które już dawno odkryłem, ale nie miałem wystarczająco ich wyklarowanych. Czasami jest tak, że z własnego doświadczenia wiesz kiedy w jakiejś dziedzinie coś ci szło lepiej, a kiedy gorzej, ale nie do końca dostrzegasz schematy czemu tak się działo. Gdy ktoś ci wyjaśni te schematy wtedy nie jest wcale tak, że ty uczysz się co robić. Ty po prostu zauważasz coś co umiałeś, ale ciężko ci było dotrzeć do tych już wcześniej posiadanych umiejętności. A te umiejętności z kobietami są uniwersalne. Niezależnie od tego czy ktoś chce mieć trwałe małżeństwo czy oszukiwać kobiety proces przebiega tak samo. Wiedza opisywana przez Milroha jest jak prawa fizyki, jak fizyka jądrowa, czy jak samoloty. Można je wykorzystywać w dobrych i złych celach. Różnica jest taka, że często niemoralnym ludziom przychodzi to bardziej naturalnie jak to Milroh opisywał w "psychice", a dobrzy chłopcy muszą się tego uczyć. Więc ostatecznie Milroh robi bardzo pozytywną robotę, że udostępnia tą wiedzę dobrym chłopakom
UsuńDo Anonimowego od długiego tekstu - dobrze napisane. 😊
UsuńTak, prawa rządzące relacjami damsko-męskimi są jak prawa fizyki - działają niezależnie od tego czy ktoś jest moralny czy nie. Tak jest przykładowo w kwestii wyglądu - przystojni faceci mają łatwo, niezależnie od tego czy są moralni czy nie. Brzydcy faceci mają przerąbane, też niezależnie od tego czy są moralni czy nie.
To samo tyczy się np. działania wyluzowania i Bliskości Emocjonalnej - te rzeczy działają niezależnie od poziomu moralności faceta.
Inna sprawa, że wiele kobiet leci na "złych" facetów - na drani, badboyów, czasami na kryminalistów, przemocowych alkoholików, itd. I to często są kobiety dobre, fajne, wykształcone, z porządnych rodzin, itd.
Ja opisuję uwodzenie i relacje damsko-męskie najlepiej ze wszystkich znanych mi źródeł - i tak samo uważa WIELE innych osób.
Ogromna większość innych źródeł informacji na ten temat opowiada mniejsze lub większe bzdury, zmyśla dla pieniędzy i/lub skręca w stronę tej lub innej ideologii. Jedni z premedytacją oszukują ludzi dla pieniędzy, a inni mówią szczerze, ale głupio, niekompetentnie. Z kolei mainstreamowe społeczeństwo obłudnie MÓWI o moralności i jednocześnie OKŁAMUJE mężczyzn, szkodząc im.
Ja mam bardzo wysoki poziom zrozumienia uwodzenia i kobiet - najwyższy jaki widziałem u kogokolwiek. Mówię ludziom prawdę - surową, "przyrodniczą" prawdę. Pod tym względem moja działalność jest bardzo moralna.
Jeżeli ktoś mnie atakuje, to atakuje najbardziej kompetentne źródło, z przekazem o najwyższej zawartości prawdy. Co jest tak naprawdę działaniem wybitnie niemoralnym, bo to jest uderzanie w źródło mówiące ludziom prawdę. Dlaczego taki ktoś nie poszedł zamiast tego krytykować zakłamanie mainstreamowego społeczeńsrtwa, oszustwa trenerów PUA lub ideologiczne brednie ludzi z Red Pill/Black Pill?
Takiej osobie nie chodzi o żadną moralność - to jest tylko "fałszywa flaga" ukrywająca prawdziwe intencje. Tak naprawdę chodzi o ZAZDROŚĆ i wynikający z tego ból dupy. Niektórzy ludzie są toksyczni i nie mogą znieść gdy ktoś jest od nich lepszy - szczególnie gdy chodzi o kobiety. Zaczynają atakować osobę która jest od nich lepsza, pod różnymi pretekstami, "fałszywymi flagami". Nie powiedzą szczerze, że po prostu mają ból dupy z zazdrości, bo to by ich jeszcze bardziej upokorzyło. Dlatego wyszukują fałszywe powody, preteksty żeby się przyczepić - bardzo często jest to pozorna niby "moralność". Widziałem tego bardzo dużo w realnym życiu - gość ślini się na moją kobietę i zaczyna się do mnie przypierdalać, bardzo często na płaszczyźnie "moralnej".
Jak ktoś przypomniał (dzięki!) pisałem o tym dawno temu pod: https://uwodzenie-milroh.blogspot.com/2018/03/psychika-uwodziciela-czesc-8.html
Tacy ludzie to toksyczne śmiecie i nie ma co z nimi rozmawiać, natomiast dobrze jest o nich wiedzieć.
Natomiast nie zgadzam się z Tobą co do:
"Jedyne co to moim zdaniem przesadza z motywem TIANowców jako środowiska jakiegoś mega patologicznego z narkotykami, gdy sam przeszedłem podobną zaprawę po prostu na zwykłych młodzieżowych imprezach bez żadnych narkotyków tylko ze zwykłym piwem i ze zwykłymi dziewczynami z plecakami w kostkę."
<--- Nie pisałem, że TIAN to środowisko mega patologiczne. TIAN to tak naprawdę całkiem SZEROKA KATEGORIA, pod którą podpadają RÓŻNEGO RODZAJU imprezowicze-ruchacze. Niektórzy z nich to są osoby patologiczne - alkoholicy, narkomani, ludzie nieodpowiedzialni, cwaniacy, itd. Natomiast wielu innych TIANowców to w miarę normalni ludzie, którzy nie są patologiczni.
Co do narkotyków, to część TIANowców bierze narkotyki, ale wielu jedynie pije alkohol. I widziałem u TIANowców wielokrotnie częściej problemy z alkoholizmem niż z uzależnieniem od narkotyków.
Ja sam piję umiarkowanie i nie biorę narkotyków. W dawnych latach często zdarzało mi się uwodzenie po alkoholu w klubach, ale później coraz większą część mojej aktywności uwodzicielskiej stanowiło podchodzenie za dnia, całkowicie na trzeźwo.
A widzieliscie go kiedykolwiek ? Jest wielki bo pisze to co chcecie przeczytac, bo chcecie kogos podziwiac a sami nigdy az tacy nie bedziecie ?
OdpowiedzUsuńJest szczery, fakt, ale poza tym ?
Jaka niby "mega robote" robi ?
Pytam serio...az tak macie zgnojone mozgi ze szukacie "idola" .
ja nie szukam idola, bo mam swoje doświadczenia i tam gdzie pokrywają się z doświadczeniami Milroha tam się z nim zgadzam, a tam gdzie nie zgadzają się tam będę z nim polemizować. Dlatego doceniam jego odpisywanie w komentarzach, że prowadzimy tutaj iście akademicko naukową dyskusję zorientowaną na wyklarowanie trafnego modelu relacji damsko męskich. Milroh jest jak gracz, który więcej grał w grę, w którą gramy i ma niezłe rozeznanie w levelach i w mechanice, dlatego jest dobrym przewodnikiem. Zależy mu by być dobrym, skutecznym, bardziej niż na byciu idolem, bo co mu z bycia idolem, gdy jest zupełnie anonimowy? Gdyby ktoś był lepiej zorientowany od Milroha wtedy pewnie cieszyłby się, gdyby ktoś mógł go też czegoś nauczyć i poszerzyć jego horyzonty. W ogóle na tym polega cywilizacyjny rozwój, że jedni uczą się od drugich i uczniowie prześcigają swoich mistrzów. Wszyscy próbujemy rozwijać się i dzięki takim osobom jak Milroh, którzy dzielą się swoimi postępami możemy wchodzić jako ludzkość na wyższe poziomy zrozumienia świata
UsuńMilroh robi mega robotę, bo daje najlepszą wiedzę o uwodzeniu. Może się na tym nie znasz i nie dostrzegasz. Im lepiej ktoś się zna tym bardziej widzi, że to co pisze Milroh potwierdza się w życiu.
Usuń" Może się na tym nie znasz i nie dostrzegasz. Im lepiej ktoś się zna tym bardziej widzi, że to co pisze Milroh potwierdza się w życiu. " Tak może i ma wiedzę, i praktykę, skuteczne techniki albo urok osobisty, jasne... a ja niby nie znam się ?
UsuńTylko że jaki poziom moralności on prezentuje ? Zeszmacił się, szmaci kobiety, ale doczeka się za to, pewnie wtedy gdy będzie się najmniej spodziewał, już mu tutaj co najmniej raz faceci pisali że jest dnem skoro uwodzi mężatki i ktoś mu wreszcie za to...
To jest degenerat, chłopaku ! I jeśli on jest Twoim "mistrzem", zaprowadzi Cię nad przepaść...
Wzorce które on ma to jest poniżej zera... i takie akcje udają się tylko do czasu. To jego sprawa, jego los, jasne, ale wy to wchłaniacie, świadomie lub nie.
A rozwój ludzkości opiera się na moralności, jest to bardzo ważny czynnik, jeśli tego nie kumasz, to w przyszłości będzie już z Tobą tylko gorzej, wyjdź z piwnicy !
Ale Ty też nie masz moralności, albo jesteś tak naiwny, a on nie ma wyrzutów sumienia, zatem albo alkoholik albo narcyz.
Tylko że Wy chcecie mieć autorytet i jesteście bezkrytyczni.
No chyba że piwniczaki świeżo po maturze to piszą ? To rozumiem. Ale i tak żenada.
Czy On robi minus krzywdę ? Uwodzenie polega na tym że druga osoba też chce, nic na sile, wiec skąd ten Twój ból dupy, zazdrość ?:) No powiedz nam :)?
UsuńWSZYSTKIM KRYTYKANTOM POLECAM "PSYCHIKA część 8" TAM JESTEŚCIE DOBRZE OPISANI, przeczytajcie i wtedy drugi raz przemyślcie to co chcecie napisać
Usuńhttps://uwodzenie-milroh.blogspot.com/2018/03/psychika-uwodziciela-czesc-8.html
Krytykancie masz ból dupy bo Milroh rucha, a ty nie. Pierdolisz o moralności po to żeby wyjść na kogoś niby lepszego od innych. Próbujesz udawać kogoś kto wie więcej (hahaha) a widać że jesteś idiotą z kompleksami. Ty nie rozumiesz jak bardzo jesteś głupi i że to widać.
UsuńA skad wiesz, ze on nie rucha? Moze rucha jedna zamiast dziesieciu, a nawet jesli nie rucha w ogole to nie czyni z niego idioty
UsuńIdiotą to on jest na 100%, widać po jego zachowaniu. Ruchać może coś ruchał, ale i tak zżera go ból dupy.
UsuńI jeszcze sobie sam odpisuje i się broni jako kto inny haha, mam ból dupy oj ma.
UsuńDo @Anonimowy z 15 czerwca 2024 17:58
Usuń"ja nie szukam idola, bo mam swoje doświadczenia i tam gdzie pokrywają się z doświadczeniami Milroha tam się z nim zgadzam, a tam gdzie nie zgadzają się tam będę z nim polemizować. Dlatego doceniam jego odpisywanie w komentarzach, że prowadzimy tutaj iście akademicko naukową dyskusję zorientowaną na wyklarowanie trafnego modelu relacji damsko męskich."
<--- I według mnie właśnie tak powinno to wyglądać.
"Gdyby ktoś był lepiej zorientowany od Milroha wtedy pewnie cieszyłby się, gdyby ktoś mógł go też czegoś nauczyć i poszerzyć jego horyzonty."
<--- OCZYWIŚCIE!
Taka w ogóle była moja pierwotna intencja, gdy zacząłem się udzielać jako Milroh - ciekawiło mnie co wymyśliłi inni ludzie.
"W ogóle na tym polega cywilizacyjny rozwój, że jedni uczą się od drugich i uczniowie prześcigają swoich mistrzów. Wszyscy próbujemy rozwijać się i dzięki takim osobom jak Milroh, którzy dzielą się swoimi postępami możemy wchodzić jako ludzkość na wyższe poziomy zrozumienia świata"
<--- DOKŁADNIE.
„Doczeka się, pewnie wtedy kiedy będzie się najmniej spodziewał…” 😂 ciężka beka z tego typu „kosciolkowych”przepowiedni! ja z kolei myślę że @Milroh prędzej się doczeka gołębia pocztowego z podziękowaniami, że się zajął daną małżonką i nadawca ma teraz łatwiej przy orzekaniu winy przy rozwodzie oraz dołączy prośbę o powtórzenie z możliwością nagrania, żeby sąd nie miał wątpliwości i dziękuję za bloga, bo teraz wie jak ogarnąć nową żonę 😂😂😂
UsuńSpójrzcie na to, ale ostrożnie, bo może wam się słabo zrobić
OdpowiedzUsuńhttps://www.youtube.com/watch?v=P5LnGftsWjI
Moim zdaniem telewizja powinna płacić kary za znęcanie się nad tym chłopem, ale dobrze pokazuje co dzieje się z biedakami, którzy mają nieszczęście posłuchać się rad, a bardziej bredni kogoś kto nie ma bladego pojęcia o tym czego próbuje sam nauczać. Facet jest spoko z wyglądu, ale totalnie niszczy go brak poukładania psychicznego. Myślał, że czegoś go "autorytety" nauczą, a jedynie go skompromitowały i psychicznie jeszcze bardziej rozjebały. Koszmar. Wyobraźcie sobie, że telewizja robi program o nauce pływania, prowadzony przez nieumiejącego pływać instruktora, który każe im wskakiwać do wody, a uczestnicy giną utopieni ku zdziwieniu instruktora. Zaraz byłby skandal, ale w tym przypadku telewizja może krzywdzić w ten sposób facetów i jest to uznawane za normalne show.
To jest przykry widok. On nie ma podstaw, a jest wpychany w trudną psychicznie sytuację jaką jest podchodzenie do siedzących grupek kobiet (o wiele lepsze byłby idące samotnie kobiety). Prowadząca ROBI SHOW JEGO KOSZTEM.
UsuńCo sądzisz o najnowszej stylowie naszego selekcjonera? Bardzo dużo mediów z całego świata zaczęło o tym pisać. Twoim zdaniem ona robi efekt " wow"?
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem jest trochę za bardzo " tryhard" jeżeli chodzi o podryw kobiet :)
https://przegladsportowy.onet.pl/pilka-nozna/euro-2024/reprezentacja-polski/michal-probierz-mowi-wprost-czego-zabraklo-polakom-z-holandia-na-euro-2024/168gbhh
moim zdaniem za bardzo dziadkowa, szczególnie ten beżowy kolor i wzór "krata". Może w sanatorium dobrze by się sprawdzała, ale obawiam się, że do młodszych kobiet może nie przemawiać
UsuńPrzekombinowana i słaba kolorystycznie, ale pomimo tego sygnalizuje zamożność.
UsuńNapisałeś w tym artykule i nie tylko w tym,bo przewija się w twoich tekstach o "dobrym"ubiorze, możesz coś zasugerować jak się ubierać aby być atrakcyjnym dla kobiet,jaki Ty masz styl?Tak aby laska odbierała nas,że mamy kasę? Jakieś gadżety, zegarki itp? Powiedz o tym coś więcej
OdpowiedzUsuńTemat ubioru był poruszany na tym blogu wielokrotnie. Wczytaj się głębiej, a potem zadawaj pytania :)
UsuńTemat był już wałkowany, ale w komentarzach.
UsuńW dużym skrócie - ubieram się mniej lub bardziej klasycznie elegancko. Czarne, eleganckie, skórzane buty. Koszula na guziki z długimi rękawami, marynarka, płaszcz, itd. Spodnie od garnituru lub dżinsowe. Ale najczęściej nie noszę krawata.
Generalnie ubiór ma:
1. Wyglądać dobrze (ładnie) optycznie.
2. Wyglądać konkretnie.
3. Sugerować, że mamy kasę i fajny styl życia - przez co laska też będzie miała z nami dobry styl życia.
"Tak aby laska odbierała nas,że mamy kasę? Jakieś gadżety, zegarki itp?"Problemem Twoim i innych tutaj jest ze wy chcecie dostac "pattern" co macie robic, jak wygladac.
OdpowiedzUsuńNie wiecie o sobie samych za wiele, to jak chcecie poznac i pokonac "przeciwnika" ( Dziewczyne ).
Oczekujecie "gotowca", patentu.
Jasne, kobiety maja pewien "zbior wspolny" zachowan i impulsow.
Ale jesli oczekujesz jeden z drugim ze bedziesz udawac bogatego i laska na to poleci - jasne poleca, takie co traktuja faceta jak skarbonke, a pozadaniem zamydla Ci w glowie.
Jesli nie jestes bogaty i nie masz szczescia do kobiet oraz nie generujesz tego co Milroh zwie "energia" to mozesz sobie podrywac panny z zabki, biedry, albo wyksztalcone brzydule czy sredniaczki.
Moze udawac kogos kim nie jestes t y l k o do czasu, kobieta ma intuicje, wyczuje...
Ale dlatego ze nie potrafisz byc soba albo jestes kiepski, to probujesz : sukcesy mozesz miec tylko n swoim poziomie...
Get real.
A dobry podrywacz moze miec zarowno trojki, czworki czy piatki jak i 8mki i wyzej...
Jesli nie masz tego "czegos" i nie potrafisz tego rozwinac w sobie to tylko udawanie Ci pozostalo : mowie tu do facetow po trzydziestce i po czterdziestce, nie liceum ani studenci.
Bo wielu z tych ktorym zazdroscisz tego auta ( a on ma po prostu o wiele wieksze mozliwosci kredytowe niz ty...) ciuchow, zarabianych pieniedzy : to sa tak kiepscy zawodnicy ze pomimo lajfstajlu na wysokim poziomie nadal maja niskie poczucie wartosci...
albo sa uzaleznieni od dziwek, maja z nimi gfe "zwiazki".
Sa bardzo slabi...ale ty masz szanse rozwinac swoj potencjal !
Gotowe rozwiazania daja Ci tylko zludzenie sukcesu : chcesz prawdziwego sukcesu z kobietami to poznaj je czytelniku bloga, a jeszcze lepiej poznaj siebie,
jesli chcesz wartosciowej kobiety to imponuj tym kim jestes a nie pieniedzmi haha czy stanowiskiem : to mozna szybko stracic.
Probuj wypracowac swoj wlasny styl !
Ja np mam ponad 190 cm. To bardzo pomaga.
Ale tak szczerze to wolalbym miec kilka mniej ( zahaczanie glowa w roznych miejscach haha ).
Pozdr.
Sorry, ale moim zdaniem to co piszesz to jest jakiś bełkot i w ogóle nie przeczytałeś bloga. Samemu też mam ponad 190cm i uważam, że mam idealny wzrost, który praktycznie nigdy mi nie przeszkadza, a zahaczanie głową zdarza się tylko sporadycznie w bardzo specyficznych miejscach typu zwiedzanie bunkra.
UsuńCo do bycia bogatym albo w ogóle nie przeczytałeś "Psychika cz. 9", albo nic z tego nie zrozumiałeś.
Lecenie na kasę to nie tylko golddiggerki szukające skarbonki, ale też nawet te najbardziej "cnotliwe" dziewczyny "romatyczne" szukają chłopa, który będzie mógł zapewnić hajs na dobre życie rodzinne.
"Moze udawac kogos kim nie jestes t y l k o do czasu" do czasu wyruchania wielu osobom wystarczy. A na dłuższą metę wiadomo, że może być zgrzyt, gdy oczekiwania rozminą się z rzeczywistością, ale i tak często o wiele lepiej jest czasem odegrać kogoś lepszego niż się jest, bo jest szansa, że dziewczyna prędzej zaakceptuje cię, gdy będąc już razem okażesz się trochę gorszy niż jej się wydawało, ale będąc przywiązaną do ciebie stwierdzi, że i tak jesteś spoko mimo że nie aż taki super. Jest to lepsze niż odpadnięcie w przedbiegach na samych początku, gdy nic was nie łączy, a ten poziom, który by jej odpowiadał będąc razem może być za mało by się przebić z pozycji nieznajomego.
Dokładnie
Usuń"Samemu też mam ponad 190cm i uważam, że mam idealny wzrost, który praktycznie nigdy mi nie przeszkadza, a zahaczanie głową zdarza się tylko sporadycznie w bardzo specyficznych miejscach typu zwiedzanie bunkra."
Usuń<---- Też nie widziałem, aby koledzy około 190 uderzali się w coś głową. Wydaje mi się, że on kłamie i wcale nie ma 190 cm, tylko o wiele mniej i w jego odczuciu 190 to jest strasznieeeeeee dużo.
"Lecenie na kasę to nie tylko golddiggerki szukające skarbonki, ale też nawet te najbardziej "cnotliwe" dziewczyny "romatyczne" szukają chłopa, który będzie mógł zapewnić hajs na dobre życie rodzinne."
<--- DOKŁADNIE. Na kasę zwraca uwagę ogromna większość kobiet. Ignorantom wydaje się, ze kobiety dzielą się zerojedynkowo na te porządne i na te lecące na kasę, gdy tak naprawdę lecenie na kasę to jest płynna skala i w praktyce pytanie brzmi NIE "czy dana kobieta X leci na kasę?", tylko "W JAK DUŻYM stopniu dana kobieta X leci na kasę?".
""Moze udawac kogos kim nie jestes t y l k o do czasu" do czasu wyruchania wielu osobom wystarczy. A na dłuższą metę wiadomo, że może być zgrzyt, gdy oczekiwania rozminą się z rzeczywistością, ale i tak często o wiele lepiej jest czasem odegrać kogoś lepszego niż się jest, bo jest szansa, że dziewczyna prędzej zaakceptuje cię, gdy będąc już razem okażesz się trochę gorszy niż jej się wydawało, ale będąc przywiązaną do ciebie stwierdzi, że i tak jesteś spoko mimo że nie aż taki super. Jest to lepsze niż odpadnięcie w przedbiegach na samych początku, gdy nic was nie łączy, a ten poziom, który by jej odpowiadał będąc razem może być za mało by się przebić z pozycji nieznajomego."
<--- DOKŁADNIE. Po pierwsze można zaliczyć kobietę zanim się zorientuje i to jest jedna możliwa korzyść, a po drugie po seksie ona może czuć się przywiązana i zaakceptować taki poziom zamożności, które by nie zaakceptowała u nieznajomego.
Cześć Milroh, mam wrażenie że od pojawienia się Twojego wpisu o wyluzowaniu ( zacząłem stosować się do porad, aby to trenować i być jak najbardziej wyluzowany ) coś się zmieniło, już trzy kobiety, zasugerowały mi coś w stylu, że jestem wyluzowany, nie jestem poważny, i że mam na wszystko wywalone, oczywiście w miły sposób i widzę w u nich zainteresowanie, jestem aż w szoku że tak szybko, to zadziałało i usłyszałem takie twarde dowody że idę w dobrym kierunku. Dzięki :)
OdpowiedzUsuńteż jestem znacznie bardziej wyluzowany niż kiedyś, a najlepszy jest w tym fakt, że jest to ogólnie bardzo zdrowe. Wysoki poziom napięć i stresu jest po prostu szkodliwy dla organizmu, a luz jest jednym z głównych czynników wspierających długowieczność i ma wpływa nawet na tak banalne sprawy jak układ odpornościowy, dosłownie mniej się choruje nawet na przeziębienia i spada też ryzyko wszelkich innych chorób
UsuńGratuluje ! trzymajmy się tego wyluzowanie jest spoko:), ludzie lubią wyluzowanych ludzi
UsuńGratuluję. 😊 Miło jest widzieć, że to co piszę realnie Wam pomaga. 😊
UsuńCzy spotkałeś się z sytuacjami podobnymi do moich? Jakie masz do nich podejście? Tak jak piszesz facetom często błędnie wydaje się, że dla dziewczyn interakcja z nimi to jest wielka sprawa, a często dla nich są po prostu kolejnym kolesiem, o którym zaraz zapomną i zaraz po nim znajdą sobie innego. Ale czasem tak nie jest i robią się chore przytłaczające sytuacje.
OdpowiedzUsuńNie mam problemu z dziewczynami, którym się po prostu podobam, które dopatrują się we mnie dobrej partii, czy przy których czuję, że dzieje się pewien rodzaj gry czy uda mi się im spodobać, czasem dwustronnej, bo kobieta też podłapuje takie hmm... czasem czuję że jest to na poziomie po prostu wzajemnego romansowania, po prostu miło spędzamy czas i ogólnie jest spoko. Gra nie tylko w kontekście slangu, że jednostronna bajera, ale gra w sensie flirtu, nawet w mainstreamie można znaleźć odniesienia do flirtu jako gry, dwustronnego tańca, nawet stosuje się określenie "gra wstępna". Jestem jej kandydatem na chłopaka, czy nawet chłopakiem, może nawet być mną zachwycona, napalona, zauroczona mniej lub bardziej, ale wszystko na rozsądnym poziomie. Takie sytuacje są fajne. Ja staram się jej spodobać, dziewczyna dobrze reaguje i też kombinuje co zrobić, żebyśmy byli razem, spoko klimaty. Czasem nawet w ogóle nie wspomina nic o byciu razem i też jest fajnie.
Ale mam problem z sytuacjami, gdy czasem ten cały podryw po prostu wchodzi za bardzo, za mocno. Wtedy mam poczucie, że jesteśmy niezgrani co do naszych intencji i brnięcie w to byłoby bardzo pojebane i nie tylko nie chcę krzywdzić dziewczyn, a też takie chore klimaty już są nie na moją głowę.
Chodzi o sytuacje, gdy dziewczyna faktycznie robi z naszej relacji bardzo wielką sprawę i jej uczucia względem mnie radykalnie odbiegają od moich uczuć względem niej. Wtedy sytuacja robi się dla mnie chora i przytłaczająca.
Powyżej pewnego poziomu romantyzmu robi się bardzo ciężka, niezręczna atmosfera. Niezręczna w kontekście, gdy nie poczuwamy się do tego by ją szczerze odwzajemniać, wtedy brak szczerości jest dla mnie już chory. Jak podchodzisz wtedy do takich sytuacji?
Mam też można powiedzieć drobne traumy z tym związane, bo nieraz w sytuacjach, gdy robiło się dla mnie zbyt ciężko i stwierdzałem, że to już za wiele, że brnięcie w to dalej jest bardzo złym pomysłem i zaczynałem się wykręcać wtedy dziewczyny wpadały w histerie, groziły samobójstwami i ogólnie wychodziła z tego pojebana sytuacja z płaczem i jazdami, a ja zaczynałem żałować w co ja się wpierdoliłem. 1/2
2/2 Ludzie zazwyczaj koncentrują się jak maksymalizować swoją atrakcyjność w oczach dziewczyn, ale czy zdarzało wam się, że uznawaliście, że przeholowaliście z tym wszystkim? Jak sobie radzisz, gdy dziewczyny wciągają cię w zbyt ciężkie romantyczne klimaty?
UsuńCiągle dyskutuje się o tym jak spodobać się dziewczynie, jak sprawić by nie odeszła, ludzie mają głównie z tym problemy, ale nie widzę dyskusji na temat sytuacji, gdy to wszystko czasem udaje się aż za dobrze do poziomu, w którym dziewczynom zaczyna już odpierdalać korba, a wtedy czasem przestaje już być fajnie.
Z góry nastawiamy się na rozpędzanie, ale czy nie macie czasami potrzeby przyhamować, gdy dziewczyna przesadza z klimatami, że jesteśmy jej całym światem, że nie wyobraża sobie życia bez nas, że bez nas nic nie ma sensu, że nas kocha "do szaleństwa" i gdy już robi się to wszystko zbyt pojebane. Może podałem skrajne przykłady, ale dziewczyna nie musi mieć na naszym punkcie aż tak wielkiej obsesji by ta cała "romantyczna" atmosfera zaczęła być już zbyt ciężka, niezręczna i pojebana, gdy po prostu chcemy z nią miło spędzać czas, a ona wchodzi w ostre ciężkie klimaty Wielkiej Nieskończonej Miłości i snuje wielkie wizje bycia Na Zawsze Razem.
Ogólnie śmieszne jest, że faceci stawiający kobiety na piedestał często myślą, że jest to mentalność większości kobiet i coś powszechnego, co oczywiście jest bzdurą i beka z tego, ale nie zmienia to faktu, że istnieją takie przypadki dziewczyn, które ostro wchodzą w takie romantyczne klimaty stawiając nas w niezręcznych sytuacjach.
Czy macie doświadczenia z takimi obrotami sprawy, jakie wtedy macie podejście do takich sytuacji?
Ja miałem sytuacje że laska się za mocno wkręciła, po dwóch spotkaniach, i jak starałem się co raz mniej kontaktować, żeby jej nie ranić to l, wypisywała i oskarżała ze źle ją potraktowałem, ale z wiekiem nauczyłem się kobiet i te bardziej romantyczne staram się odrzucać szybciej, jak widzę że może się za szybko wkręcić.
UsuńChcesz mieć wiele kobiet tylko do seksu musisz mieć twardą dupę/serce. Efektem "ubocznym" bliskości emocjonalnej i dobrego seksu jest zakochanie. Tak nas stworzyła natura i nie ma na to dobrego wyjścia. Jeżeli laska jest atrakcyjna to łatwo znajdzie sobie nowego faceta, tak sobie to tłumacz:-)
UsuńZaliczanie wielu lasek tylko na seks i szybkie zostawianie ich po zaliczeniu, nie jest specjalnie moralne i nie każdy potrafi to sobie ułożyć w głowie.
Wiem co masz na myśli. To często jest efekt uboczny sukcesu - laska się wkręca, zakochuje się, itd. Czasami jest mi głupio, że laska bardzo chce wchodzić w poważny związek, a ja jestem takim "draniem" który nie chce się angażować. W sumie to właśnie w tym raporcie miałem taką sytuację - laska położyła na stół uczciwą ofertę i było mi jej trochę żal.
UsuńMoje podejście do tego jest dopasowane indywidualne, ale polega generalnie na osłabianiu, "rozmydlaniu" relacji i mojego obrazu w jej oczach. Moją "specjalnością" jest robienie z siebie samego faceta z problemami, traumami.
@G.O.A.T
" Jeżeli laska jest atrakcyjna to łatwo znajdzie sobie nowego faceta, tak sobie to tłumacz:-)"
<---- Tak, to jest dobre spojrzenie i jest to obiektywnie prawda. Atrakcyjna laska łatwo znajdzie "pocieszyciela".
Cześć, dzięki za kolejny wpis.
OdpowiedzUsuńDobrze, że podkreślasz znaczenie stroju.
Niestety faceci nie rozumieją tego aspeku i jak bardzo można nim podnieść swoją atrakcyjność w oczach kobiet.
Sam oceniam się na 7/10. Zasadniczo zawsze ubieram się w koszule mniej lub bardziej formalne. Różnica w postrzeganiu jest ogromna, zupełnie inaczej do Ciebie podchodzi laska jak jesteś w burym T-shircie, a inaczej jak dobrej jakościowo błękitnej, lnianej koszuli.
Zapach też jest ważny, dobre perfumy to podstawa.
"Niestety faceci nie rozumieją tego aspeku i jak bardzo można nim podnieść swoją atrakcyjność w oczach kobiet."
Usuń<---- ZDECYDOWANIE.
"Różnica w postrzeganiu jest ogromna, zupełnie inaczej do Ciebie podchodzi laska jak jesteś w burym T-shircie, a inaczej jak dobrej jakościowo błękitnej, lnianej koszuli."
<--- Ważne jest to "DOBREJ JAKOŚCIOWO". Często faceci ubierają się elegancko jeżeli chodzi o styl, ale w SŁABE rzeczy - które sygnalizują, że to nie jest bogaty, dobrze ubierający się facet, tylko chłystek który założył od święta coś eleganckiego.
Cześć,
OdpowiedzUsuńpisaleś, że jest odrobine prymitywna i mało inteligentna. Czy takie kobiety z góry dajesz na raz/kilka razy, czy jednak „męczysz się” dłużej z nią intelektualnie (jak jest 9/10) dla ruchania nawet wchodząc w związek?
i przy okazji mały festiwal offtopowych pytań, jeżeli mogę:
1. Spotykałeś się kiedyś z samotnymi matkami? Jeżeli tak to jak wrażenia i przebieg relacji? Warto wg Ciebie?
2. Trafiłeś kiedyś na kobietę, która Cię przerosła jeśli chodzi o oczekiwania seksualne (np.ostre bdsm, „dziwne” fetysze itd.) i odmówiłeś w obawie przed ewentualnymi komplikacjami?
3. W drugą stronę: jak często Ci się trafia niereformowalna w łóżku kobieta (słaba, „drewniana”, zamknięta na naukę), jesteś w stanie takie coś za wczasu rozpoznać, żeby ominąć?
4. Czy podbijasz do „plastikowych” lasek, czasem przesadzonych jeśli chodzi o zabiegi? (Bardziej seksownych niż naturalnie ładnych)
5. Jesteś w stanie rozpoznać luksusową escortę? Jaki masz stosunek do sexworkerek ogólnie (w tym niebezpośrednich typu kamerki itd)?
6. Nie boisz się wpadki i tego, że kobieta nie usunie ciąży, bo skoro jesteś przystojny i przy hajsie to „jakoś to będzie”, a może nawet uda się Ciebie na coś naciągnąć (alimenty, itd). Spotkałeś się w ogóle z jakakolwiek formą wyłudzeń ze strony kobiet?
Usuń" Czy takie kobiety z góry dajesz na raz/kilka razy, czy jednak „męczysz się” dłużej z nią intelektualnie (jak jest 9/10) dla ruchania nawet wchodząc w związek? "
<---- Jak dla mnie niezbyt inteligentna kobieta jest tylko na raz/kilka razy. Nawet jeżeli jest 9/10, to są inne 9/10, które są inteligentne.
1. Spotykałem się. Według mnie NIE WARTO. One zdecydowanie szukają tatusia dla swojego dziecka, nawet jeżeli mówią coś innego. Potem je boli jeżeli facet tego nie chce, a przez ich trudną sytuację to wszystko robi się przykre, obciążające emocjonalnie.
2. Oczywiście, że tak. :)
3. W jakimś dużym stopniu nie. Natomiast spotkałem kobiety seks z którymi był "taki sobie".
4. Jest to dla mnie minus. Moja decyzja zależy od tego jak ogólnie prezentuje się laska. Jeżeli jest trochę plastikowa, ale poza tym super, to podchodzę.
5. Nie jestem w stanie. Dodam, że luksusowe sexworkerki to często są modelki, tancerki tańczące w teatrach, aktorki, itd itp. To są często laski na poziomie.
6. Mam tego świadomość, ale staram się unikać znajomości z kobietami sprawiającymi wrażenie wariatek. Z wyłudzeniami się nie spotkałem.
Dzięki za kolejną odp!
Usuń2. Napiszesz coś więcej o zboczeniach tych kobiet i zagrożeniami z tym związanymi? Czy to po prostu był nie twój klimat i tyle.
6. A spotkałeś się z fałszywymi oskarżeniami o gwałt, o których się słyszy np. w stanach? Czy u nas to po prostu zbyt trudne prawnie?
7. Pisałeś kiedyś o wenerykach, że cudem się nie zaraziłeś z takim przebiegiem, ale też wspomniałeś, że zdarzyło Ci się być u prostytutki. Myślisz, że to kwestia jednak rzadkości występowania (pasut też zasłynął takim stwierdzeniem) chorób i po prostu pecha jak się coś złapie czy odporności? Jak to wygląda u Twoich, co bardziej szczerych, kolegów ruchaczy?
Jaki % kobiet z którymi uprawiałeś seks miały w tym czasie chłopaka lub z kimś się spotykały(najlepiej dwie oddzielne liczby), w Twojej opinii
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia. To pierwsze to pewnie z kilkadziesiąt procent. To drugie - pewnie ponad 80%.
UsuńMasz wrażenie że Ukrainki bardziej lecą na kase niż Polki?
OdpowiedzUsuńNie chodzi o to że w Polsce mają słabsza sytuację materialną, są bez mieszkania.
Zauważyłem że duża część z nich szuka faceta który będzie jej kupować niemal codziennie drogie prezenty.
Zauważyłem to samo i raczej nie jesteśmy w tym jedyni.
UsuńMaterializm Ukrainek od zawsze był wymieniany jako różnica kulturowa. Nie znaczy to że Polki nie patrzą na hajs, ale w Polsce jest to na innym poziomie nie tak ordynarne, a na Ukrainie jest to otwarcie deklarowane. Kobiety nie kryją się z tym ze szukają bogatego męża. Niektórzy zachwycają się że Ukrainki ubierają się bardziej kobieco, ale ma to związek z tym, że wśród Ukrainek panuje przekonanie że jest to sposób na przywabienie "dobrej partii", ona jest kobieca, a w zamian ty masz być jej bankomatem. To nie znaczy że każda Ukrainka taka jest i że żadna Polka taka nie jest, ale na Ukrainie jest to coś normalnego i powszechnego
UsuńMiałem przygodę z Ukrainką i po seksie wprost powiedziała mi, że oczekuje prezentu na przykład biżuterii.
UsuńTrochę osłupiałem, ale raz nie zawsze.
"Masz wrażenie że Ukrainki bardziej lecą na kase niż Polki?"
Usuń<---- TAK.
"Nie chodzi o to że w Polsce mają słabsza sytuację materialną, są bez mieszkania."
<---- Tak. Na początku myślałem, że chodzi o słabszą sytuację materialną, ale potem dowiedziałem się, że to jest różnica kulturowa.
"Zauważyłem że duża część z nich szuka faceta który będzie jej kupować niemal codziennie drogie prezenty. "
<---- TAK.
3-ci Anonimowy:
" Niektórzy zachwycają się że Ukrainki ubierają się bardziej kobieco, ale ma to związek z tym, że wśród Ukrainek panuje przekonanie że jest to sposób na przywabienie "dobrej partii", ona jest kobieca, a w zamian ty masz być jej bankomatem."
<---- Zachwyty nad Ukrainkami to głupota. One są bardziej materialistyczne od Polek i mają wśród znawców wschodnich tematów opinię wyjątkowych szmat. Do tego z nimi jest wielokrotnie wyższe ryzyko AIDS niż z Polkami.
"Miałem przygodę z Ukrainką i po seksie wprost powiedziała mi, że oczekuje prezentu na przykład biżuterii.
Trochę osłupiałem, ale raz nie zawsze."
<---- Niezłe.
Spotkałem się z 3 ukrami, więc doświadczenie słabe, jedna „lepsza” od drugiej, pierdolone naciągaczki, przy tym zero wstydu, jak byłem za gówniarza na ukrainie to tam się wszyscy jebią od 13 r.z po pijaku, a u nas potem zgrywają cnotki dopóki im nie nastawiasz, a brzydzą mnie dodatkowo przez największe zaHIVienie ze wszystkich naszych sąsiadów, nienawidzę tez tego „głuchoniemego” akcentu suki bliye…
Usuń@Milroh miałeś kiedyś doświadczenia z tą (obym się mylił…) niewdzieczną naroślą na Polsce?
Ciuchy z Zary wystarczą, aby być oceniane jako dobre?
OdpowiedzUsuńTo nie działa tak, że wystarczy kupić ubrania z firmy X - dana rzecz musi być dobrze wyglądać na danej osobie. Możesz ubrać się dobrze w Zarze lub H&M, a możesz ubrać się słabo za wiele tysięcy złotych.
UsuńJak radzisz / radzicie sobie z kobiecym domaganiem się ATENCJI? Szczególnie utrzymując kontakty z więcej niż jedną kobietą. Mam problem z częstym odpisywaniem dziewczynom i ich pretensjami o bycie olewane. Jesteście takimi ekstrawertykami, że nie robi wam problemu by być na łączach z paroma dziewczynami i uprawiać regularne pogaduchy z nimi, czy po prostu jakoś ogarnęliście sytuację, że cierpliwie czekają aż raz na jakiś czas się do nich odezwiecie? Te kobiece zapotrzebowanie na atencję jest jednym z moich największych problemów, że trzeba utrzymywać z nimi regularny kontakt odpisywać, odpowiadać, a przy tym też myśleć co im powiedzieć, a wszystko to zabiera czas. Kiedyś było łatwo, gdy ludzie widywali się jedynie na żywo, albo wysyłali listy, które szły po kilka dni, a teraz w dobie smartfonów dziewczyny domagają się by z nimi wypisywać i łatwo zawieść ich oczekiwania swoim niezadowalająco długim czasem odpowiedzi. A jak z nimi pogadasz to znowu zaczyna się odmierzanie czasu do kolejnej twojej interakcji i czasami to wszystko przypomina wyścig z czasem. Po prostu wybieracie dziewczyny mniej domagające się codziennego kontaktu, czy udaje wam się jakoś je uczyć cierpliwości i akceptować wasz nie za wysoki poziom poświęcania im czasu i uwagi?
OdpowiedzUsuńPo prostu mówię, że nie lubię ciągłego siedzenia na telefonie i przyzwyczajam kobietę do tego, że nie prowadzę ciągłego kontaktu.
UsuńCześć,
OdpowiedzUsuńpisaleś, że jest odrobine prymitywna i mało inteligentna. Czy takie kobiety z góry dajesz na raz/kilka razy, czy jednak „męczysz się” dłużej z nią intelektualnie (jak jest 9/10) dla ruchania nawet wchodząc w związek?
i przy okazji mały festiwal offtopowych pytań, jeżeli mogę:
1. Spotykałeś się kiedyś z samotnymi matkami? Jeżeli tak to jak wrażenia i przebieg relacji? Warto wg Ciebie?
2. Trafiłeś kiedyś na kobietę, która Cię przerosła jeśli chodzi o oczekiwania seksualne (np.ostre bdsm, „dziwne” fetysze itd.) i odmówiłeś w obawie przed ewentualnymi komplikacjami?
3. W drugą stronę: jak często Ci się trafia niereformowalna w łóżku kobieta (słaba, „drewniana”, zamknięta na naukę), jesteś w stanie takie coś za wczasu rozpoznać, żeby ominąć?
4. Czy podbijasz do „plastikowych” lasek, czasem przesadzonych jeśli chodzi o zabiegi? (Bardziej seksownych niż naturalnie ładnych)
5. Jesteś w stanie rozpoznać luksusową escortę? Jaki masz stosunek do sexworkerek ogólnie (w tym niebezpośrednich typu kamerki itd)?
6. Nie boisz się wpadki i tego, że kobieta nie usunie ciąży, bo skoro jesteś przystojny i przy hajsie to „jakoś to będzie”, a może nawet uda się Ciebie na coś naciągnąć (alimenty, itd). Spotkałeś się w ogóle z jakakolwiek formą wyłudzeń ze strony kobiet w Twoim gronie?
A w tej bajce były smoki?
OdpowiedzUsuńCzy jesteś nowym wcieleniem idioty z ostatnich dni?
UsuńJeżeli jesteś inną osobą, to polecam Ci zapoznanie się z potwierdzoną przez prasę i prokuraturę historią o której wspomniałem w tym wpisie:
https://uwodzenie-milroh.blogspot.com/2023/09/50-letni-facet-wmawia-kobietom-ze-maja.html
W skrócie: 56-letni spawacz ze słabym wyglądem zbajerował kłamstwami i ruchał 19 latkę co prawda słabą z twarzy, ale z seksownym ciałem.
On:
https://ocdn.eu/pulscms-transforms/1/HmDk9kqTURBXy9mMmZlOGJhMmQyZjZkZmM4ZjhlZmRjOTJmYTYwMzc4NC5qcGVnkpUDAADNClTNBc-TBc0EsM0Cdt4AAaEwAQ
Ona:
https://ocdn.eu/pulscms-transforms/1/9Sok9kpTURBXy82NjRmNmI4ZTc3MzBmNmU0MzIxYWZlOGZkOTEyNmRlNi5qcGeRkwLNA0jNBO3eAAKhMAahMQE
To akurat jest ekstremalny przypadek, natomiast wielu innych facetów z dobrym bajerem rucha kobiety młodsze i bardziej atrakcyjne od siebie. Moja akcja którą opisałem w tym wpisie nie jest w żaden sposób wyjątkowa - tak naprawdę jest dość zwyczajna.
Wyznawcy Red Pill to idioci którzy ubzdurali sobie, że znają się na kobietach, gdy tak naprawdę jest to odległe od prawdy. Zrobili sobie WYBIÓRCZĄ ideologię, która skupia się na określonych rzeczach, a ignoruje inne. Nie rozumieją tego, że faceci z dobrym bajerem mają życie seksualne na poziomie znacząco wyższym od poziomu ich wyglądu i zamożności. Tak jak w przypadku tego 56-letniego spawacza.
Chciałbyś tak jak autor nie ? Niestety z takim podejściem zapomnij :)
UsuńCzy możesz rekomendować jakiegoś aktora/celebrytę/sportowca/polityka/osobę publiczną/celebrytę, którego sposobem ubierania warto się inspirować? Mi podobają się stylówki takie jak markiz de Gramont z Johna Wicka albo ostatnio trener Michał Probierz, ale codzienne noszenie takich garniturów nie jest bardzo praktyczne, poza tym mogą one czasem sprawiać wrażenie zbyt pompatycznych. Znasz może kogoś kto dobrze opanował styl semi-casual?
OdpowiedzUsuńOdradzam naśladowanie określonej osoby.
UsuńLiczy się to jak wygląda DANA RZECZ i to tobie, a nie na kimś innym. Spośród rzeczy tego samego rodzaju, tego samego koloru - np. spośród granatowych marynarek, jedna będzie wyglądać lepiej, a inna gorzej.
Wiele lat temu zobaczyłem faceta w PIĘKNYM szarym płaszczu - ten płaszcz zrobił na mnie takie wrażenie, że pamiętam to do dzisiaj. Czy to znaczy, że ogólnie szare płaszcze są super? NIE - to tamten konkretny szary płaszcz był super.
Podobną sytuację miałem około tydzień temu - z gościem który miał PIEKNE czarne, eleganckie buty. Mnóstwo ludzi ma czarne, eleganckie buty, ale akurat te były PIĘKNE.
Tu nie chodzi o nadzwyczajny styl, a o znalezienie PIĘKNEJ rzeczy.
Co do samego stylu, to mój styl dobrze obrazuje to jak jest ubrany Bogusław Linda na tym klipie:
https://vimeo.com/277959562
Oprócz stylu ubrania, fryzura i zachowanie też są spoko. On tam wygląda elegancko i konkretnie jednocześnie. Nie jak laluś, nie jak ktoś kto stara się za bardzo, itd.
Kupujesz ciuchy głównie stacjonarnie czy online więcej?
UsuńDziękuję za odpowiedź Milroh, widzę że kwestia ta jest jednak bardziej zniuansowana niż mogło się na początku wydawać.
UsuńW przykładzie dobrej rozmowy Afroamerykanów wspominałeś, że "trzeba wziąć poprawkę na różnice kulturowe", możesz przybliżyć co to są za różnice w tamtym przypadku? Ciężko mi dostrzec na co zwrócić uwagę
OdpowiedzUsuńNie pamiętam o co dokładnie chodziło, a nie chce mi się do tego wracać.
UsuńCzyli pewnie nie jest to nic istotnego i można normalnie się wzorować. Gdyby było poważne zastrzeżenie wtedy pewnie wspomniałbyś o tym od razu w artykule na ten temat
UsuńW tamtej przykładowej rozmowie "zza oceanu" koleś od razu wylatuje z grubej rury w pierwszym pytaniu z tekstem, że nie lubi marnować czasu i od razu "i just wanted to see where you are as a person where you are as a woman in life and all your mindset", co o tym sądzisz? Czy to nie jest przykład braku stopniowania tematów tylko od razu nieprofesjonalne skokowe? ("Bliskość cz.3" wyjście na nawiedzonego dziwaka walącego od samego początku randki głęboką psychoanalizę)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem nie - ponieważ to była nagrywana rozmowa online i był to inny, bardziej ograniczony czasowo format niż normalna rozmowa na żywo.
UsuńJestem po przeczytaniu dyskusji na temat Ukrainek, wyglądu, oraz ubioru.
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie jak to jest w moim przypadku.
Trudno mi siebie ocenić na ile jestem przystojny ale wydaje mi się, że jestem z twarzy około 5/10 lub max 6/10.
Choć tu też jest o tyle śmieszna, sytuacja, że jak wysyłałem swoje zdjęcie dziewczynom w internecie ( udając, że to nie jestem ja), to częśc z nich mówiła, że "Nie jestem w ich typie". Z kolei moja ówczesna dziewczyna powiedziała, że gdy mnie pierwszy raz zobaczyła, to pomyślała sobie " O, jaki ładny facet".
Zgodnie ze wskazówkami zawartymi na blogu staram się bardzo dobrze ubierać, przez co moje ciuchy sugerują, że jestem przy kasie.
Zauważyłem u siebie takie coś, że idzie mi znacznie łatwiej z dziewczynami z Ukrainy, niż z Polkami. Tu nie tylko chodzi o to, że mi idzie z nimi łatwiej, ale też o to, że mam wrażenie, że te Ukrainki z którymi mam sukcesy, są też ładniejsze niż Polki.
Tak więc zdecydowana większość moich sukcesów jest z Ukrainkami, a od Polek stosunkowo często dostaje zlewki.
Zastanawia mnie teraz czym to może być spowodowane?
Cóż, mam taką teorię, że jako facet mogę być po prostu zwyczajnie nieatrakcyjny z wyglądu, czy może nawet z energii dla wielu kobiet. A dziewczyny z Ukrainy widzą bardzo dobrze ubranego faceta, to dają mi szansę, bo są większymi materialistkami niż Polki i tak naprawdę chcą być ze mną głównie dla kasy.
Z drugiej strony...nie każda randka z Ukrainkami u mnie kończyła się sukcesem.
Czasami, gdy nie umiałem zbudować odpowiedniego vibe na randce, to nie było kolejnego spotkania. Nie chodzi, że popełniałem jakieś masakryczne błedy, tylko nie udawało mi się zbudować odpowiedniej Bliskości Emocjonalnej.
to trochę śmieszne, że jest u mnie taka dysproporcja w skutecznosci w podrywaniu dziewczyn z tych 2 krajów.
Oczywiście Ukrainki są w jakiś sposób łatwiejsze od Polek, ale nie ma co popadać w skrajnosci, że każdy mógłby bez problemu zdobyć taką dziewczynę.
Trochę mnie wkurza ta sytuacja. Nie wiem czym jest spowodowana.
W ciągu ostatniego czasu nie zauwazyłem u siebie poprawy w tym segmencie.
Nie wiem czy problem jest w tym, że mam za słaby wygląd fizyczny do podrywania dziewczyn z Polski , czy może po prostu mam za słabą energię dla zdobywania Polek, ale jest odpowiednia do zdobywania Ukrainek.
Byłbym wdzięczny za pomoc, bo wkurza mnie ta sytuacja :(
Chciałbym mieć na tyle umiejętnosci, żeby potrafić zdobywać dziewczyny 6/7 z Polski w sposób regularny, a nie liczyć na przypadek.
Nie ma może u Ciebie takiego efektu, że jako mieszkaniec bogatszego kraju czujesz się pewniej w stosunku do Ukrainek, natomiast przy Polkach ten subtelny plus do poczucia własnego statusu w oczywisty sposób odpada?
UsuńZupełnie nie mam czegoś takiego. Jako Polak nie czuje się " lepszy" od kogoś z mniej bogatego kraju.
UsuńMoże też Ukrainki są lepiej nastawione do Polaków podobnie tak jak obcokrajowcy, którzy są incelami u siebie zyskują powodzenie w Polsce mając etykietkę kogoś z zagranicy
Usuń" Może też Ukrainki są lepiej nastawione do Polaków podobnie tak jak obcokrajowcy, którzy są incelami u siebie zyskują powodzenie w Polsce mając etykietkę kogoś z zagranicy
Usuń"
Nie wiem czy tak jest, ale na pewno nie jest to poziom porównywalny chociażby do tego, jakbyś wyjechał do Tajlandii, czy Brazylii. Słyszałem, że tam nawet niezbyt atrakcyjny facet z Europy może bez większego problemu zdobyć atrakcyjną kobietę.
Niby dziewczyny z Ukrainy mają opinie łatwiejszych niż z Polski. Jednak co może być zaskakujące, tylko niewielka część przyznała mi się, że miała na stałe chłopaka z Polski.
O co w tym może chodzić, że na stałych facetów wolą one wziąc kogoś z biedniejszego kraju?
Wydaje mi się, że głównym powodem jest to, że faceci z Polski nie sprawiają wrażenia bogatych, a poza tym nawet nie sygnalizują w żaden sposób dobrej partii dla Ukrainki. Mam tu na myśli to, że Polacy często mają schemat w głowie, że za rachunki w mieszkaniu powinno płacić się po połowie, zakupy w sklepie po połowie, a nawet niekiedy randki po połowie. Dla wielu Ukrainek jest to nieakceptowalne, przynajmniej na wstępnym etapie randkowania.
Jak ktoś nie ma doświadczenia w randkowaniu z dziewczynami z Ukrainy, to może się nieźle na tym przejechać i zostać "odstrzelony" już na samym początku interakcji.
Natomiast moim problemem jest to, że mam w miarę dobre powodzenie z Ukrainkami, ale mocno średnie, bądź nawet słabe ( w zależności jak na to patrzeć) z Polkami. Na pewno problem jest we mnie, ale nie umiem go zdiagnozować. Albo to jest kwestia mojej niedostatecznie dobrej energii na dziewczyny z Polski, albo może nie jestem zbyt atrakcyjny z twarzy, ale dziewczyny z Ukrainy potrafią to "przełknąć" bo sprawiam wrażenie kogoś kasiastego.
Dlatego też w moim pierwszym poście napisałem o tym, że były reakcje dziewczyn kiedy widziały moje zdjęcie, które stwierdzały, że "nie jestem w ich typie". Jak jakaś dziewczyna była podpita i średnio mnie pamiętała na nastepny dzień, to gdy wysyłałem jej moje zdjęcie czasami też kończyło się bez odzewu.
Z drugiej jednak strony moja dziewczyna stwierdziła gdy mnie pierwszy raz zobaczyła, że jestem "bardzo ładnym facetem". Było też parę innych dziewczyn w moim życiu ( z Polski), które same z siebie komplementowały mnie, że jestem przystojny. Choć nie potrafię sobie wiele takich sytuacji przypomnieć.
To są dla mnie niejednoznaczne reakcje, może chodzi o to, że mam jakiś trochę specyficzny typ urody.
Jak jakaś dziewczyna była podpita i średnio mnie pamiętała na nastepny dzień, to gdy wysyłałem jej moje zdjęcie czasami też kończyło się bez odzewu.
UsuńTzn nie chce zeby to jakos hardkorowo zabrzmiało. Mialem taką jedną sytuację.
Z ciekawości spytam gdzie/jak poznajesz te Polki i Ukrainki?
UsuńNormalnie na ulicy. Za dnia lub w nocy.
UsuńNie skupiam się na tym, po prostu podchodzę.
Często jest tak że dopiero po akcencie poznaję, że dana dziewczyna nie jest z Polski.
Według moich obserwacji, Ukrainki generalnie są TROCHĘ łatwiejsze niż Polki, ale to nie jest ogromna różnica.
UsuńMoże faktycznie chodzi o to, że Twój ubiór przyciąga bardziej Ukrainki przez ich większy materializm. Jednak widzę też inną możliwość - może z fizycznego wyglądu lub może nawet ze stylu ubioru pasujesz do wizerunku wschodniego bogatego cwaniaczka, takiego jakby drobnego gangstera, który u nich jest uważany za pożądanego mężczyznę, ponieważ pozwala wyrwać się z biedy. To znaczy może po prostu trafiasz w ich skojarzenia odnośnie tego jak wygląda mężczyzna z którym warto jest być. Mówię tu mniej o bezpośrednim materializmie, a bardziej o uruchamianiu odruchowych skojarzeń.
"Niby dziewczyny z Ukrainy mają opinie łatwiejszych niż z Polski. Jednak co może być zaskakujące, tylko niewielka część przyznała mi się, że miała na stałe chłopaka z Polski.
O co w tym może chodzić, że na stałych facetów wolą one wziąc kogoś z biedniejszego kraju?"
<--- Według mnie w tym chodzi o wpojone wzorce, kod kulturowy - facet z Ukrainy jest biedniejszy, ale bardziej bliski kulturowo, co sprzyja Bliskości Emocjonalnej i zejściu się razem.
"Wydaje mi się, że głównym powodem jest to, że faceci z Polski nie sprawiają wrażenia bogatych, a poza tym nawet nie sygnalizują w żaden sposób dobrej partii dla Ukrainki."
<---- Przecież są różni Polacy, w tym także tacy wyglądający na bogatych. Raczej chodzi o to, że większość Polaków jest słaba z kobietami, a w przypadku Ukrainek dokłada się do tego różnica kulturowa.
"To są dla mnie niejednoznaczne reakcje, może chodzi o to, że mam jakiś trochę specyficzny typ urody. "
<--- To właśnie podejrzewam - że możesz mieć specyficzny typ urody trafiający dobrze w gusta/wzorce Ukrainek.
Pociągnę temat ubioru, bo rozumiem, że dobre wrażenie robi się w marynarce i koszuli w ciągu dnia, bo dziewczyna może myśleć, że po prostu tak ubieramy się do pracy. Ale zastanawia mnie czy są sytuacje gdy tak elegancki ubiór nie przestaje być adekwatny. Jak ubierasz się siedząc z dziewczyną w domu w weekend? W ogóle używasz innych ubrań niż koszule? Nosisz czasem bluzy? W sobotę siedząc z dziewczyną w domu z rana zakładasz koszulę i nosisz ją aż pójdziesz spać? Jak idziecie na spacer do lasu to też elegancko? A jak oglądacie razem w łóżku filmy wieczorem też w koszuli zawsze przy dziewczynach jesteś?
OdpowiedzUsuńDo pubu na piwo zawsze elegancko wychodzisz? Gdziekolwiek zawsze i wszędzie gdzie byś nie był to elegancko?
Czy to nie wygląda czasem dziwnie i czy nie ma ryzyka, żeby można było z tym przesadzić? Jakby dziewczyna zaprosiła cię do swoich znajomych na domki nad jeziorem wtedy też elegancko? Albo na ognisko na działkę? Albo na rowery? Albo na wycieczkę w góry? Jak idziesz gdzieś gdzie wiesz że nikt nie będzie tak ubrany wtedy też elegancko?
Można długo tak wymieniać, ale wiesz o co chodzi.
Mi się wydaje, że koszulka polo jest dobrym kompromisem między wygodą a stylem.
UsuńEleganckie ubranie generalnie wypada lepiej - nie tylko za dnia, ale także nocą i w klubach.
UsuńW domu chodzę normalnie w tshircie, a gdy jest gorąco to chodzę w tshircie na mieście i tak uwodzę.
Z tą wycieczką w góry to jest już naprawdę dziwne pytanie. Mówiąc o ubieraniu się elegancko, miałem na myśli ubieranie się elegancko W GRANICACH ZDROWEGO ROZSĄDKU, a nie robienie z siebie dziwaka.
Drugi Anonimowy:
"Mi się wydaje, że koszulka polo jest dobrym kompromisem między wygodą a stylem."
<---- Ja osobiście NIENAWIDZĘ koszulek polo.
Też uważałbym z polo, bo znane mi dziewczyny mówiły, że są wieśniackie i podobnie też wiele dziewczyn hejtuje koszule z krótkim rękawkiem
UsuńDla mnie to nonsens z tą awersją do polo (wieśniackie? lol), ale zapewne wszyscy pozostaniemy przy swoich zdaniach.
UsuńNosisz czasami latem koszule z lnu? Są lekkie i przewiewne.
OdpowiedzUsuńNie zwracam na takie rzeczy uwagi.
UsuńMyślisz, że z naszej perspektywy lepiej jakby więcej osób zagadywało w dzień czy lepiej jak mniej? Bo z jednej strony jakby to było coś bardziej powszechnego to siłą rzeczy byłoby bardziej znormalizowane i nie byłoby takie dziwne i creepy dla niektórych "co ten koleś chce, co on robi" i dziewczyny odbierałyby to bardziej jako normalna droga poznania się, a nie pojebana. A z drugiej strony większa konkurencja wtedy i możliwe też że dziewczyny miałyby większe odruchy "spławiania leszczy" i nieudolne podejścia większej ilości nieogarniętych osób zaowocowałoby jeszcze większymi kontrowersjami i postrzeganiem tego jako coś niechcianego. A jak wy myślicie?
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to jest bezsensowne rozważanie "co by było gdyby".
UsuńKlimat tego pytania kojarzy mi się z niezdrowym teoretyzowaniem i dzieleniem włosa na czworo zamiast działania.
Jakie masz podejście do podbijania do kobiet, które na codzień widujesz? Czy bardziej masz podejście "gdzie się mieszka i pracuje tam się chujem nie wojuje"? Czy podrywałbyś sąsiadkę, albo w pracy? Czy masz jakieś strefy no-go zones? Czy np. osiedlowy sklep jest miejscem bez zagadywania, żeby potem nie mijać się z dziewczynami z którymi coś nie poszło? Powinno się mieć jakiś zakres wolnego od podrywu otoczenia, czy myślenie w ten sposób jest nieogarnięciem psychicznym?
OdpowiedzUsuńTo jest kwestia indywidualna i niech każdy przemyśli to pod kątem własnej sytuacji.
UsuńUwodzenie w pracy może łatwo skończyć się uciążliwymi kwasami w miejscu pracy, a nawet w szerzej rozumianej branży i na to bardzo bym uważał.
Natomiast uwodzenie sąsiadek, lasek z osiedla moim zdaniem nie jest czymś specjalnie niebezpiecznym, ale to też trzeba przemyśleć pod kątem swojej indywidualnej sytuacji i wrażliwości.
Czy mógłbyś kiedyś opisać którąś ze swoich NIEUDANYCH akcji? Nie chodzi o to, że szukam na Ciebie jakichś haków ale o to, że takie akcje też mają swój walor edukacyjny.
OdpowiedzUsuńZajebiste pytanie, również chciałem spytać się o poruszenie tego tematu. Ważne jest nieprzejmowanie się i ogarnięcie, żeby nie traktować kobiet jak wielkiego sędziego, ale o wiele łatwiej byłoby, gdyby można było więcej wiedzieć jak wyglądają odmowy, porażki i inne niefajne akcje jakichś doświadczyliście. Bo twierdzenie jak niektórzy, że "najwyżej odmówi" jest nieprawdziwe. Sam miałem sytuację, że zagadując na imprezie studenckiej będąc studentem (!), a co dopiero byłoby na ulicy, do dziewczyny, gdy przechodziła obok niej jej koleżanka ona zawołała do niej pogardliwie "nawet nie pytaj!" wyśmiewającym dystansującym się do mnie tonem głosu jakby chciała powiedzieć "ale żenua siedziałam sobie czekając na ciebie i doczepił się jakiś pajac, ale nie wołam ratunku bo jest niezła beka". Dlatego fajnie jakbyście opowiedzieli z jakimi rodzaju porażkami wy mieliście doświadczenia. Jakie najczęstsze, a jakie najbardziej chamskie, na jakie negatywne sytuacje należy się nastawić
UsuńDobre pytania! Podpinam się pod nie oraz także pod pytanie w którym mowa czy warto w pewnych miejscach odpuścić podryw jak np. osiedle na którym się mieszka itd.
UsuńA ja nie bardzo rozumiem po co opisywać nieudane akcje.
UsuńNieudana akcja w przypadku Milroha to zapewne podejście, bo raczej od momentu randki ma blisko prawie 100 proc. Skuteczność.
Laska daje kosza Milrohowi i co tu opisywać? Może miała zły dzień, może była szczęśliwie zakochana, może coś tam...tak naprawdę nie płynie z tego żadna nauka.
Płynie nauka, bo będziemy wiedzieć jakiego zakresu kobiecych reakcji można się spodziewać nawet przy wysokim poziomie zdolności, albo jak reagować na kosza, jak odpowiadać, gdy dziewczyna powie nam coś chamskiego. Jak kończyć nieudane podejścia by nie "poszło nam w pięty" tylko miło się rozejść, albo by przynajmniej nie wypaść głupio w publicznym miejscu w oczach otoczenia. Niby można nie przejmować się, ale mimo wszystko lepiej dla nas żeby np. pracownicy kawiarni, w której "grasujemy" nie byli świadkami naszej głośnej kompromitacji. Fajnie byłoby wiedzieć jak wyglądały i wyglądają u Milroha nieudane podejścia, bo obsługa porażek by rozejść się z klasą, a nie z głośnym "nawet nie pytaj!" przy którym spojrzą się ludzie wokół w miejscu gdzie regularnie bywamy jest istotne. Takie "zarządzanie kryzysowe" i "damage control" jest czymś co można zrobić lepiej lub gorzej
UsuńJeżeli traktujesz kosza od kobiety jako " głośna kompromitacja" to jest już cała seria artykułów dla ciebie na ten temat.
UsuńJak reagować na kosza? Normalnie, życzysz miłego dnia i idziesz w swoją stronę. Nie rozumiem co artykuł na ten temat miałby wnieść.
Dużo więcej nauczysz się z sukcesów, bo widzisz co Milroh robi, on opisuje swoje sposoby działania.
Z artykułu na temat koszy możesz nauczyć się jedynie to, jak dostać kosza.
Ja to odbieram tak, że boisz się działać, jesteś przewrażliwiony na swoim punkcie i zamiast się z tym skonfrontować, szukasz na to "łatwego sposobu" - to tak nie działa.
UsuńUwodzenie jest dla wielu ludzi trudne emocjonalne, ale to ci ludzie muszą się zmienić, o ile chcą zajmować się uwodzeniem.
Odbieram to tak, że za tym co piszesz stoi strach i co gorsza takie "pieszczenie się" ze sobą, kombinowanie jak koń pod górę. Nie mówię, że trzeba być jakimś macho, ale mam wrażenie, że masz odchylenie w kierunku bycia "mięczakiem". Jest wysoce prawdopodobne, że na żywo kobiety też wyczuwają w Tobie coś takiego.
Opisywanie moich nieudanych akcji nie ma sensu, ponieważ te akcje są krótkie - laska nie chce i ja nie wiem dlaczego. Nie poznaję jej i nie dowiaduję się o co jej chodziło.
"Płynie nauka, bo będziemy wiedzieć jakiego zakresu kobiecych reakcji można się spodziewać nawet przy wysokim poziomie zdolności"
<---- Bezsensowne podejście do tematu.
"albo jak reagować na kosza"
<--- Można zastosować opisane kiedyś na blogu "Drzwi Obrotowe", a jeżeli to nie wejdzie, to trudno, nie wyszło.
"odpowiadać, gdy dziewczyna powie nam coś chamskiego."
<--- Jeżeli dziewczyna mówi nam cos chamskiego, to jakie ma znaczenie to co jej powiemy?
"Sam miałem sytuację, że zagadując na imprezie studenckiej będąc studentem (!), a co dopiero byłoby na ulicy, do dziewczyny, gdy przechodziła obok niej jej koleżanka ona zawołała do niej pogardliwie "nawet nie pytaj!" wyśmiewającym dystansującym się do mnie tonem głosu jakby chciała powiedzieć "ale żenua siedziałam sobie czekając na ciebie i doczepił się jakiś pajac, ale nie wołam ratunku bo jest niezła beka". "
<--- Czy w Twoim odczuciu to jest jakaś wielka tragedia i trauma?
"Jakie najczęstsze, a jakie najbardziej chamskie, na jakie negatywne sytuacje należy się nastawić"
<---- To brzmi jakbyś miał silny LĘK przed negatywnymi reakcjami i próbował sobie z tym poradzić przez wypytywanie się.
"Jak kończyć nieudane podejścia by nie "poszło nam w pięty" tylko miło się rozejść"
<---- Myślisz w DZIWNY sposób. Nieudane podejście to nieudane podejście i możesz się rozejść jak chcesz.
"Niby można nie przejmować się, ale mimo wszystko lepiej dla nas żeby np. pracownicy kawiarni, w której "grasujemy" nie byli świadkami naszej głośnej kompromitacji."
<--- A jak będą świadkami, TO CO Z TEGO?
Bez urazy ale poczułem się zmęczony pytaniem użytkownika. Nie ma większego znaczenia czy ktoś nas widział czy nie. To akurat jest w twojej głowie. A teraz powiem ci że to jest w twojej głowie. Bo jeden się przejmuje matura i cały poci a drugi idzie na naturę na luzie.
UsuńJeden robi śmieszne zeczy publicznie a drugi muzułmanin pali się że wstydu jak jego siostra tańczy podczas deszczu.
Nie ma znaczenia a jak myślisz że ma znaczenie to jesteś bez znaczenia dla sporej grupy kobiet. No chyba że jesteś ciacho 10/10
Rozpisałem się, może mało wnosi, ale podzielę się swoimi wrażeniami. Może to kwestia wieku, że starsi są bardziej skażeni "cnotliwą propagandą", a młodsi fałszywą "rozpustną propagandą". Może przesadzam, bo cnotliwa oczywiście jest aktywna pewnie w większym stopniu, ale cholera coś w tym jest co piszę, "rozpustna" zdecydowanie istnieje.
OdpowiedzUsuńOpisywałeś "obyczajową propagandę" o cnotliwych kobietach, ale jest też druga stronu medalu i odwrotna społeczna propaganda, którą kiedyś jej cnotliwi wrogowie nazywali "amerykanizacją" i "seksualizacją". Popkultura pokazująca jak w filmach po paru słowach nieznajomych nagle jest przejście do sceny łóżkowej. Że kobiety bez seksu się uduszą, wszechobecny seks w teledyskach i wciskany wszędzie. Nawet widzowie narzekają na "bezsensowny seks" nic nie wnoszący. W serialach każdy z każdym "przypadkowo ląduje w łóżku", partner matki zdradza ją z jej córką, teść ze szwagrową każdy z każdym żeby nie wylądować w łóżku musi się dzielnie powstrzymywać, każdy musi uważać by przez przypadek kogoś nie wyruchać, bo nawet najbardziej spierdoleni, dosłownie ciężko upośledzeni z ciężkim autyzmem ledwo funkcjonujący w społeczeństwie jak "Atypowy" czy "Good doctor" są ruchaczami z atrakcyjnymi laskami, które same ich ciągną do łóżka. Połowa sitcomów jest o przelotnym seksie. Normalnie żeby nie ruchać trzeba bardzo się postarać.
Człowiek słyszy o tym, że "co w tym dziwnego, że kobiety lubią seks? :)". Co jest prawdą, ale wciskane w takiej formie, że czasem potrafi przyjmować odrealnione formy porad typu "po prostu zaproponuj jakiejś dziewczynie seks :) jaki problem?". Propaganda jakby wszyscy ze wszystkimi mieli ONSy i FWB. Słuchając niektórych można poczuć się jak na Instagramie, każdy high life, nikt nie musi nic kombinować, każdy jest ruchaczem dziwiącym się, że jak można nie być ruchaczem. "Żeby być prawiczkiem w dzisiejszych czasach trzeba się postarać". Każdy zaliczał trójkąty i przygody, każdy na studiach wyruchał pół akademika. Każdy ruchał się z tysiącem partnerów w tysiącach nietypowych miejsc, co weekend przygoda i "to normlane że ludzie uprawiają seks, a jak nie mają stałych partnerów to z przelotnymi przygodnymi, a dziewczyny tego jeszcze bardziej potrzebują niż faceci! To normalne, że wszyscy uprawiają seks w różnych układach!".
Ludzie gadający bzdury, że "dzisiejsze dziewczyny ruchają się z każdym", "jak można nie ruchać w dzisiejszych czasach?". "Co za problem w dzisiejszych czasach znaleźć dziewczynę na seks bez zobowiązań, gdy same się pchają? :)", wszyscy muszą się "wyszaleć", oczywiście każdy bez żadnego oporu "dokonuje wyszalenia się" zanim wejdzie w "stały związek". U każdej laski to normalne, że "musi się wyszaleć" z setką typów i "każda to robi". Dziwnym trafem jakoś moje znajome wcale aż tak w ten sposób nie "szaleją", a na pewno nie "z każdym". Dziwnym trafem znane mi dziewczyny funkcjonują tak jak opisane jest na blogu, a nie jak w "rozpustnej propagandzie". Do "wyzwolonych" sytuacji dochodzi zgodnie z prawami określonymi na blogu, a wcale nic nie dzieje się samo.
Czasem czuję się jakby reszta świata żyła w innej rzeczywistości od mojej. Bo mi i tak idzie lepiej niż większości facetów, podobałem się dziewczynom, spotykałem się z dziewczynami i nie mam od kogo się uczyć, bo we wszystkich środowiskach to mi najlepiej idzie z dziewczynami, a dziwnym trafem chętne dziewczyny dla mnie są i tak jakimś "problemem". Przez tą propagandę czasami zastanawiałem się co ze mną jest nie tak, że dziwnym trafem akurat mnie nie otaczają stada lubieżnych nimfomanek tylko dziwnym trafem dziewczyny oczekują ode mnie zobowiązań, a te które nie oczekują i tak nie są żadnymi nieznajomymi.
2. Propaganda seksualizacji mówi o wszechobecnym "seksie nieznajomych", a ja dziwiłem się czemu mimo sukcesów z dziewczynami nie mogę mieć żadnego "seksu z nieznajomą", gdy przecież "wszędzie są chętne". Gdy nawet poznając "nieznajomą" muszę poznać się z nią tak dobrze i blisko, że nie ma mowy o żadnych "nieznajomych", nawet jeśli nie łączy nas oficjalny związek to zawsze gdzieś jest element tego romantyzmu nawet z koleżankami. A tymczasem w propagandzie i wśród erotomanów gawędziarzy słucham o tym jak to "o seks dzisiaj łatwo, ale ciężko o głębszą relację", i dziwię się w jakimś świecie oni żyją, bo na pewno nie w tym samym, w którym ja żyję. Myślałem, że może jestem zbyt atrakcyjny, bo jakbym był mniej atrakcyjny wtedy by we mnie nie widziały materiału na poważnego chłopaka tylko na przygodę, bo by nie chciały mnie na stałe tylko na chwilę i w tym jest problem? Za mało komunikuję bycie badboyem playboyem wtedy by mnie w końcu chciały nie-na-poważnie te niedostrzegalne wszechobecne napalone laski?
UsuńPorady, że "wystarczy wyjść na imprezę" i zaraz znajdzie się napalona dziewczyna, która sama na ciebie wskoczy, bo "dziewczyny też mają swoje potrzeby i może akurat nie mieć chłopaka :)".
Kiedyś czytałem porady by zapisać się na obóz jeździecki, bo tam są same dziewczyny i "w nocy zaraz jakaś zakradnie ci się do pokoju :)". Albo że facet jak jest gdzieś sam w grupie z dziewczynami ma tak zajebiście jakby miał cały harem do dyspozycji, bo jest sam, nie ma konkurencji i tyle dziewczyn jego! Które oczywiście po zajęciach wracają do swoich chłopaków, a na zajęciach wolą się nie spoufalać, bo czują na sobie ciężar bycia obserwowanymi i ocenianymi przez koleżanki.
Jakiś czas temu widziałem porady, wcale nie żadne PUA, mainstreamowe gówno, dlatego mówię o propagandzie, bo PUA to nisza, a tu chodzi o medialny mainstream z obsesją na punkcie seksu. I wcale samemu nic nie wyszukiwałem, przez przypadek widziałem, na tym polega mainstream. Porady jak mieć FWB i jak ZAPROPONOWAĆ komuś taki UKŁAD. I tam porady by powiedzieć "hej myślałem ostatnio o niezobowiązujących kontaktach seksualnych i interesuje mnie co myślisz na ten temat czy opowiadałby ci taki układ?". Zawsze wtedy łapię się za głowę czy to jest porada z innej przenikającej nasz świat symulacji?
Albo ta cała medialna propaganda o "odkrywających siebie kobietach", słynne onetowe "ruchaj się Polko. Słyszysz? Ruchaj się na lewo i prawo, nikt Ci nie będzie zabraniał, ruchaj się z każdym. Widzisz jakie to nowoczesne?", artykuły "sypiam z nieznajomym i niczego nie żałuję", "po 50 partnerze seksualnym poznałam co to życie, mąż o niczym nie wie", "Polka mieszkająca na Bali opowiada o najdziwniejszych sytuacjach łóżkowych z mężczyznami z całego świata".
Żeby tylko w mediach tak było to by człowiek patrzył na to z przymrużeniem oka, ale wiele jest też zwykłych przechwalających się ludzi przesiąkniętych tą propagandą i zastanawiam się jak to możliwe, że żyjemy na tej samej planecie, czy nie żyjemy w osobnych matrixach.
Cieszę się, że mogę tutaj spotkać ludzi z tej samej rzeczywiści co moja.
Albo Milroh jest po prostu słaby z dziewczynami, pisze o jakichś energiach psychikach bliskości, odpierdala jakiś szajs żeby zaruchać, a nie może jak normalny człowiek będąc sobą po prostu złożyć wszechobecnym chętnym dziewczynom odpowiedniej propozycji i spytać się je "czy nie chciałyby może wejść z nim w seksualny układ bez zobowiązań?" XD W końcu jest tyle chętnych dziewczyn, które mają swoje potrzeby i nie mają z kim ich zrealizować przez co modelki muszą zadowalać się ruchaniem niepełnosprawnych intelektualnie autystków, po co kombinować zamiast po prostu bzikać, gdy "same się pchają"?.
Lepiej niech Milroh założy bloga co zrobić by w chwili słabości nie wyruchać siostry żony, bo według nurtu tej społecznej propagandy to jest większym problemem i większym ryzykiem niż by w ogóle nie ruchać w dzisiejszych czasach. Będąc żonatym facetem trzeba wykazywać się bardzo silnym charakterem by dochowywać wierności i odpierać pokusy zalecających się napalonych modelek, to są mainstreamowe problemy.
3. Część mainstreamu jest "cnotliwa", ale coraz bardzie mainstream jest radykalnie "niecnotliwy". Na co oczywiście "cnotliwy" mainstream bardzo narzeka i są to skonfrontowane nurty, "cnotliwa propaganda" oskarża "rozpustną" o cywilizacyjny upadek, o wrogą inżynierię społeczną, niszczenie rodziny, chyba każdy o tym kiedyś słyszał. Nie wiem czy ten "rozpustny" od dłuższego czasu nie jest w ofensywie, a "cnotliwy" coraz bardziej zanika.
UsuńBardzo dobry wpis - jestem ciekawy wypowiedzi Milroha w tym temacie :)
UsuńTak, istnieje "rozpustna propaganda", ale to "cnotliwa propaganda" dyktuje obyczajowość i to jak wygląda życie publiczne naszego społeczeństwa.
UsuńWystarczy, żeby ktoś np. poszedł do klubu i wtedy zobaczy, że kobiety wcale nie puszczają się tak łatwo, tylko bardzo często odrzucają zaloty facetów. W tym kontekście "rozpustna propaganda" jest ŁATWO MIAŻDŻONA przez to, co można łatwo zaobserwować patrząc na życie publiczne, a z kolei "cnotliwa propaganda" triumfuje i wydaje się być bliska prawdzie.
To co przeczy "cnotliwej propagandzie" rozgrywa się głównie prywatnie, za zamkniętymi drzwiami - przez co osoby "niewtajemniczone" tego nie widzą.
Widziałem wiele razy "rozpustną propagandę", ale nigdy nie zwracałem na nią większej uwagi. Z tego co widziałem, to jest ona głównie domeną zdziwaczałych facetów, dziwaków, mitomanów, toksycznych moralistów, itd. Mam na myśli te wszystkie przesadzone teksty o tym jak to niby kobiety puszczają się z byle kim, super łatwo, itd - oczywiście w jakimś stopniu się puszczają, ale nie tak ekstremalnie jak niektórzy bredzą.
Według mnie "rozpustna" propaganda nie ma zbyt dużego wpływu na ludzi - poza przypadkami gdy ktoś łatwowierny ma kolegę lub kolegów mitomanów i wierzy w ich zmyślone opowieści o o tym, jak to oni niby ruchają na lewo i prawo, a kobiety ekspresowo rozkładają przed nimi nogi, nie wiadomo dlaczego. To jest szkodliwe, bo te opowieści przekazują fałszywy obraz kobiet i uwodzenia, przez co niektórzy ludzie mają mętlik w głowie i czują się zagubieni. To jest zasadniczo pompowanie swojego ego kosztem szkodzenia koledze.
1. Czy masz sytuacje gdy dziewczyny nie chcą uprawiać seksu lub całować się na danym spotkaniu lub danym momencie. Co wtedy robisz?
OdpowiedzUsuń2. Czy perfumy mają znaczenie? Jeśli tak to jak bardzo?
1. A co ma robić? To znaczy, że nie doprowadził sytuacji do właściwego miejsca i rozwija dalej na kolejnych spotkaniach w kolejnych momentach
Usuń1. Jak już pisałem na blogu, ja najpierw "buduję potencjał" i całuję lub prowadzę sprawy w kierunku seksu dopiero wtedy, gdy w mojej ocenie kobieta jest na to gotowa. Takie podejście w gigantycznym stopniu redukuje ilość problemów i oporu.
UsuńPytania "co robić gdy kobieta odmawia pocałunku/seksu" koncentrują się nie na tym co trzeba - na samej odmowie, a nie na tym, że facet działa bez pomyślunku i wyczucia, nakłaniając kobietę do tego na co ona nie jest gotowa.
2. Perfumy mają jakieś znaczenie, ale jest to sprawa poboczna.
tl;dr jakie masz podejście do bardzo frywolnie ubranych dziewczyn z młodego pokolenia? Czy ich się w ogóle tyczy gra pozorów i obyczajowa propaganda? Zauważasz jakieś różnice w kontaktach z nimi?
OdpowiedzUsuńKontynuując temat "rozpustnej propagandy" chciałbym poruszyć temat tej bardzo dużej grupy młodego pokolenia dziewczyn wychowanych na social mediach, która ubiera się w stylu, który jeszcze dekadę temu byłby uznany za modę z kategorii strojów erotycznych. Już nie mówię nawet o tym, że obecnie standardem jest, że nawet dzieciaki w podstawówkach chodzą z odsłoniętymi brzuchami. Ale niektóre dziewczyny na ulicy potrafią chodzić naprawdę niczym niegdyś na filmach striptizerki. Już nie chce mi się opisywać tej mody, bo chyba każdy mieszkaniec wielkich miast widuje to na codzień, nie tylko w klubach, ale normalnie na ulicy. Koszulki przypominające bardziej staniki, spodenki ledwo zasłaniające dupę, każdy z nas powinien wiedzieć o co chodzi. Wszechobecne odsłonięte brzuchy i lędźwie to minimum tych zmian. Kiedyś nazywano by to "wyzywającym ubraniem", a dzisiaj jest to norma. Mogę trochę przesadzać z natężeniem tego zjawiska, bo nie jest tak że co druga młoda laska w bieliźnie po ulicy chodzi, ale nie da się zaprzeczyć że na poważnie mniej lub bardziej zjawisko istnieje. Damska moda bardzo zmienia się na o wiele mniej "skromną" i delikatnie mówiąc o wiele mniej zasłaniającą.
I pytanie brzmi czy dostrzegasz różnice w psychice takich dziewczyn? Czy one są takie same jak inne, czy masz do nich inne podejście pod względem energii, bliskości, gry pozorów? Czy one mają opory przed "wychodzeniem na dziwke" czy bardziej są pod wpływem "rozpustnej propagandy" i jakoś inaczej mają poukładane w głowach?
Przykładowo widzisz taką i traktujesz ją jak normalną dziewczynę, zgadując w stylu "siema jesteś taką miłą dziewczyną, chciałabyś ze mną pójść na kawę"? A potem gadasz jak gdyby nigdy nic o tym jak im się żyje ignorując ich styl?
UsuńParę przykładów, ale wiadomo, że zakres tematu rozciąga się od zwykłych dziewczyn ze zwykłym lekkim croptopem po dziewczyny tak wystrojone jak do sesji na OnlyFansa i przejście między skrajnościami jest płynne i podlegające subiektywnej ocenie
1. https://ae01.alicdn.com/kf/S096d25fef70f41e697e5a4038bd773b7Z.jpg_640x640Q90.jpg
2. https://i.pinimg.com/736x/df/bb/cc/dfbbcc33560092dfa1030abdd22903f4.jpg
3. https://cdn.acidcow.com/pics/20190122/festival_girls_09.jpg
4. https://i.pinimg.com/736x/a3/a7/e9/a3a7e9baf212ec728e1497173eec0409.jpg
Tutaj też dobre przykłady
UsuńJoemonster "FAJNE DZIEWCZYNY NAPOTKANE NA ULICY"
https://m.joemonster.org/amp/art/71609
Moim zdaniem to nie jest nic istotnego i niewiele z tego wynika. Zresztą ta sama laska będzie raz ubrana tak, a drugi raz inaczej - a jest tą samą laską.
UsuńMilroh, planujesz się dziarać?
OdpowiedzUsuńKiedyś pisałeś, że tatuaże (przyjmijmy, że czarne) to zaleta jesli chodzi o draniowatość. Rozwiniesz ten temat? Rozmawiałeś o tym z kobietami czy raczej obserwowałeś kto co miał zrobione i jakie były reakcje?
Czy można z tym przesadzić jeśli chodzi o ilość (zakładając, że wszystko jest dobrej jakości) i zniechęcić tym kobiety?
Jak często spotkałeś się z kolei z niechęcią, a wręcz wstrętem do (nawet dobrze wykonanych!) tatuaży ze strony topowych kobiet, bo pewnie nie wszystkie to lubią? Jaki to może być odsetek i czy warto się nim przejmować?
Osobiście uważam, że dobrze jak tatuaże (najlepiej tylko czarne) można przykryć ubraniem (rozmowa biznesowa/inne ważne okoliczności gdzie epatowanie „swoją osobowością” może przeszkadzać jak chociażby praca). Myślisz, że to ma znaczenie czy obecnie już wszyscy mają wywalone na wydziarane dłonie/szyję itd.?
Jak przez 40 lat tego nie zrobił i jak sam mówił inni najlepsi jakich zna też nie mają tatuaży to po co ma je robić
UsuńPo co mi tatuaż? I co jeżeli się rozmyślę? Nie mam ochoty na traktowanie mojej skóry laserem.
UsuńMyślisz, że tatuaże raczej pomagają w uwodzeniu czy nie ma to znaczenia?
UsuńCo myślisz o dawaniu dziewczynom kwiatów na etapie poznawania się? Pozytywne, negatywne, neutralne, czy nie ma co zawracać sobie tym głowy? Czy zależne od typu dziewczyny?
OdpowiedzUsuńDużo komentarzy z pytaniami, ale nie martw się, wystrzelamy się z tematami i będziesz mieć spokój :D
Ja nie daję kwiatów.
Usuń"Dużo komentarzy z pytaniami, ale nie martw się, wystrzelamy się z tematami i będziesz mieć spokój :D"
<--- Niestety jest to męczące.
Ostatnio widziałem na FB, że dawny PUA i trener uwodzenia Ronlouis jest teraz zaręczony z raczej średnio atrakcyjną kobietą. Jak zwykle potwierdza się to co pisze Milroh.
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony jego dawny kumpel Hoon ożenił się z ładną laską, a więc sprawa nie jest wcale taka zerojedynkowa.
UsuńNie kojarzę tych trenerów, ale możecie przesłać mi info/zdjęcia na maila?
UsuńNie rozumiem twojej awersji do koszulek polo. https://i.pinimg.com/originals/86/3f/1d/863f1d2e72bd1be10af63de51851109d.jpg myślę, że to może dobrze wyglądać, bardziej elegancko niż tshirt
OdpowiedzUsuńFaktycznie na tym zdjęciu wygląda to ok, ale ja i tak nienawidzę koszulek polo. 😊
UsuńJaki typ urody lepiej jest mieć Twoim zdaniem w Polsce? Bardziej południe Europy czy północ?
OdpowiedzUsuńJaki sens praktyczny ma to pytanie?
UsuńMoże chłop zamierza pofarbować łeb na czarno i pójść na solarium. Z jednej strony żartuję, a drugiej istnieje stereotyp że Polki lecą na Hiszpanów, więc u niektórych może nie jest to wcale aż takie głupie by udawać pożądanego obcokrajowca
UsuńZ ciekawości oraz dlatego, że można woływać na swój wygląd i to gdzie się mieszka
Usuńhttps://wykop.pl/cdn/c3201142/18298d7370ad6da44bea3a2a957ad83645b4fc52fc7c0a6e3ebfcdce04417c69,w800.jpg
UsuńMoim zdaniem Polki preferują facetów o południowym, "śródziemnomorskim" wyglądzie. Jednak dużo bardziej liczą się rysy twarzy. Przystojny blondyn będzie miał większe powodzenia od brzydkiego bruneta z ciemną karnacją.
UsuńOgólnie super blog, ale jedna z rzeczy, z którą zdecydowanie, radykalnie się nie zgadzam to fragment w którym piszesz o dziewczynach w kontekście ich urody prezentując… totalnie blackpillowe poglądy w stronę dziewczyn. A jednocześnie super obalasz blackpill po stronie chłopaków. I w zasadzie spierając się z tobą że u dziewczyn wcale nie liczy się tylko uroda i mając do wyboru dwie tak samo ładne dziewczyny wcale nie byłoby obojętne którą się dostanie… kłócąc się o to po prostu powtórzyłbym to samo co piszesz o chłopakach tylko odwrócone na drugą stronę.
OdpowiedzUsuńW skrócie to co pisałeś, że poniżej pewnego poziomu urody ciężko czymkolwiek nadrobić, ale wyglądając przyzwoicie w grę wchodzi też energia która jest jakby drugim wyglądem, że liczą się atuty i tak dalej.
Uważam że sam tak nie uważasz jak pisałeś o urodzie, bo jednak jakby przyszło co do czego to jestem przekonany, że mając do wyboru ładniejszą modelkę, ale z charakteru upierdliwą, problemową, niechętną wobec lubianego przez ciebie bdsm, czy mająca wiele różnych innych wad, a do wyboru drugą dalej ładną, ale nie wielką modelkę tylko spoko dziewczynę, z którą fajnie spędza się czas i trafiającą w twoje gusta co do zachowania to jestem absolutnie przekonany że jednak wybrałbyś tą mniej ładną przyjemniejszą niż użeranie się z tą wizualnie trochę ładniejszą.
A nawet jeśli ktoś wybrałby tą ładniejszą, bo dla niego priorytetem numer jeden jest na przykład możliwość pochwalenia się urodą partnerki przed zazdrosnymi kolegami to jednak ogólna tendencja jest taka, że większość mężczyzn by wybrała tą sympatyczniejszą, z którą lepiej się żyje.
Ogólnie zasada taka sama jak w przypadku chłopaków. Są dziewczyny które chcą najładniejszego chłopaka i są w stanie poświęcić inne atuty na rzecz tego, ale generalnie liczy się całą gama zalet z czego uroda nie może być poniżej przeciętnej. Praktycznie to samo co pisałeś o chłopakach. Moim zdaniem działa to w dwie strony.
A w pewnym fragmencie dojebałeś, że tylko uroda i h00j wyjebane w osobowość. (Artykuł o braku szacunku) Ale spoko, bo jest to jeden z pierwszych artykułów na blogu! Napisany ponad 12 (!) lat temu. Ja 12 lat temu wiedziałem o kobietach tyle co gówno. To jest taka główna rzecz która rzuciła mi się w oczy z którą absolutnie się nie zgadzam, więc myślę że warto o tym wspomnieć.
Wydaje mi się, że Johnny Depp również gdyby mógł cofnąć się w czasie i mógł ponownie wybierać z kim się żenić to mając wybór między dwiema opcjami wolałby zrezygnować z pięknej Amber Heard pomimo jej urody i postawiłby na opcję bardziej bezproblemową wizualnie poziom niżej, ale z lepszą osobowością.
Albo miałeś co innego na myślić i przeinaczyłem to co tam jest napisane (artykuł o braku szacunku)
Część 1
UsuńOczywiście, że osobowość kobiety ma znaczenie - szczególnie w związku, ale nie tylko.
Natomiast osobowość kobiety ma MNIEJSZE znaczenie niż osobowość mężczyzny, za to jej wygląd ma WIĘKSZE znaczenie niż jego wygląd.
Generalnie między płciami NIE MA SYMETRII - są podobieństwa, ale nie symetria.
Kobiety są z reguły bardziej emocjonalne i bardziej kierują się intuicją. One reagują dużo mocniej na "klimat emocjonalny" drugiej osoby (ja nazywam to na blogu "Energią"). Jeżeli ten klimat emocjonalny jest atrakcyjny, to często mówią, że facet ma "TO COŚ".
W drugą stronę to też działa, ale SŁABIEJ, w mniejszym stopniu.
To tworzy asymetrię jeżeli chodzi o znaczenie osobowości - bo to z niej bierze się klimat emocjonalny/Energia. To jednocześnie tworzy asymetrię jeżeli chodzi o znaczenie wyglądu - ponieważ atrakcyjność mężczyzny jest w dużo większym stopniu polepszana lub pogarszana przez jego Energię.
Oprócz tego kobiety w dużo większym stopniu zwracają uwagę na zamożność partnera. Wiele kobiet wiąże się z mężczyznami którzy niezbyt im się podobają z wyglądu i/lub osobowości, ale którzy są bogaci. Wśród mężczyzn takie postawy też się zdarzają, ale są nieporównywalnie rzadsze.
Seksualnie nam łatwiej jest uzyskać satysfakcję - szczególnie przy seksie bez gumy. Kobieca seksualność jest bardziej "wymagająca" i np. kobieta może nie mieć orgazmu. Dlatego kobiety bardziej cenią mężczyzn dobrych w łóżku, niż mężczyźni cenią kobiety dobre w łóżku.
Dlatego generalnie mężczyźni mają dużo większe możliwości "nadrobienia" braków w wyglądzie czymś innym - na etapie poznawania się osobowością/Energią lub kasą, na etapie relacji także dobrym seksem. Podczas gdy atrakcyjność kobiety jest dużo ściślej powiązana z jej fizycznym wyglądem. To nie jest nic absolutnego, ale zdecydowanie jest taka asymetria między mężczyznami i kobietami.
Część 2
UsuńCo do artykułu o (Braku) Szacunku Do Kobiet, to napisałem tam:
"Kobieta ma określoną, naturalną ROLĘ. Kobieta jest DOSTAWCĄ. Dostawcą czego? Dostawcą URODY oraz SEKSU i BLISKOŚCI EMOCJONALNEJ czynionych atrakcyjnymi przez jej urodę."
Pisząc o Bliskości Emocjonalnej miałem na myśli różne jej formy - zarówno "intensywne" klimaty miłosne, jak i "lekkie" klimaty drobnych czułości i zwyczajnego bycia miłą. W tym także pogadanie, wysłuchanie i przytulenie w przypadku problemów i tak dalej.
Dlatego w tej wzmiance o Bliskości Emocjonalnej JEST ZAWARTE TO, że kobieta ma być miła, czuła, sympatyczna, itd i nie może być toksyczną jedzą.
Mi tam chodziło o to, aby odbiorca zdał sobie sprawę z tego, że tak naprawdę nie potrzebuje żadnej konkretnej kobiety, tylko potrzebuje zaspokojenia określonych potrzeb - a to która dokładnie kobieta je zaspokoi jest drugorzędne.
Przy jednej ładnej lasce która chętnie daje dupy i jest miła, słodka, facet będzie zadowolony
Przy drugiej ładnej lasce która chętnie daje dupy i jest miła, słodka, facet też będzie zadowolony.
Dlatego przy takim porównaniu nie ma większego znaczenia czy to będzie laska #1 czy laska #2 - obie wypełnią dobrze swoją rolę. I chodzi w tym o to, że tak naprawdę nie potrzebujemy żadnej konkretnej kobiety, tylko zaspokajania określonych potrzeb. Tak naprawdę potrzebujemy pewnej "USŁUGI", "OBSŁUŻENIA".
Oczywiście, jedna laska zrobi to trochę lepiej, inna trochę gorzej, ale ogólny stan rzeczy będzie taki jak napisałem powyżej.
W artykule napisałem:
"Do czego zmierzam? Do tego, że najprawdopodobniej wcale nie zależy Ci na żadnej konkretnej kobiecie, zależy Ci na posiadaniu kobiety o określonym POZIOMIE URODY. Czyli na kobiecie jako DOSTAWCY urody oraz seksu i emocjonalnej bliskości czynionych atrakcyjnymi przez jej urodę."
I znowu Bliskość Emocjonalna jest wymieniona obok urody i seksu.
Mówiąc w ogromnym skrócie, tam chodziło o to, żeby patrzeć na kobiety rzeczowo, praktycznie, przez pryzmat spełniania lub niespełniania naszych potrzeb. A to, żeby kobieta była miła, czuła, itd, było zawarte w zmiankach o Bliskości Emocjonalnej.
Dzięki za odpowiedź, bardzo ładnie to wyjaśniłeś. Faktycznie coś w tym jest. To pokazuje też jak ważne jest rozumowanie w taki sposób, że tak powiem inteligentny, że trzeba umieć wychwytywać i umieć przekazywać rozmówcy o jakich niuansach mówimy by dyskutować wspólnie o tym samym zjawisku. Bo łatwo bez tego zrozumienia spierać się o coś co wcale nie jest tą samą rzeczą. Doceniam ten poziom kultury klarowności panujący na tym blogu.
UsuńW takim razie zgadzamy się, tylko dopiero teraz zrozumiałem te niuanse, które miałeś na myśli.
Przykładowo mając żonę mam tak, że "zależy" mi konkretnie na niej w takim ujęciu, że zależy mi na tym by było z nią wszystko dobrze, podobnie jak zależy mi na członkach rodziny. Ale jeśli chodzi o samą bliskość to gdy ona ma zły humor, niekoniecznie z mojego powodu, ale gdy ogólnie pod wpływem jakichś czynników nie jest w nastroju do czułości wtedy brakuje mi bliskości i ona sama zachęca mnie by mieć kochanki, bo wtedy nam obydwojgu lepiej się żyje. I jest tak jak mówisz, że mam kilka dziewczyn i wystarczy pozytywny odzew od jednej z nich by mnie pocieszyć i by było dobrze. Każda z nich jest inna i zrobi to inaczej, ale z każdą mogę spędzić miło czas i gdy zagaduję do nich wtedy przed ich odzewem jestem nieszczęśliwy, a dzięki życzliwości którejkolwiek z nich jestem już zadowolony. Nie chodzi tylko o seksualność, ale tak jak mówiliśmy o bliskość, bo często brakuje mi nawet zwykłego przytulenia, czy chociażby miłego, ciepłego wobec mnie nastawienia by już odczuć wielką różnicę i zaspokoić poczucie bliskości.
Tak więc w pełni rozumiem co masz na myśli. Jak najbardziej obojętne jest która dziewczyna naprawi naszą deprywacje bliskości, bo jeśli spełnia standardy to nas skutecznie pocieszy.
Na tym przecież opierają się AI Girlfriends. Nie znam się na tym, ale domyślam się, że chodzi o to, że sama symulacja interakcji z miłą dziewczyną zaspokaja potrzebę bliskości. Więc to także potwierdza co mówimy.
Czy mógłbyś wspomnieć chociażby pokrótce w lakonicznych punktach jakie tematy zmierzasz poruszać, których jeszcze nie poruszałeś? Czy generalnie wszystko już omówiłeś tylko zostało doprecyzowywanie?
OdpowiedzUsuńZ takich "białych plam", które wydaje mi się, że nie były jeszcze omawiane jest zaawansowany poziom "ciężkiego poziomu bliskości", "hipnotycznego zauroczenia". Mógłbyś wymienić chociażby w telegraficznym w skrócie, jak punkty na slajdzie w prezentacji (żeby cię nie naciągać na zbytni wysiłek) co na to mogłoby się składać? Po prostu wysoki poziom atrakcyjności i wymieniany przez ciebie bdsm i ogólnie wysoka jakość wykonania tego wszystkiego co wymieniłeś, czy w grę wchodzą niewymienione jeszcze czynniki?
Czy mógłbyś chociażby w telegraficznym skrócie, albo w samych punktach jak na slajdach prezentacji (żeby nie naciągać Cię na zbytni wysiłek) wspomnieć o jakich tematach zamierzasz jeszcze napisać? Czy już na blogu wszystkie tematy generalnie poruszyłeś i zostało tylko doprecyzowanie?
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że "białą plamą" jest jeszcze "ciężki poziom bliskości", "hipnotyczne zauroczenie". Mógłbyś wymienić jakie czynniki na to wpływają? Czy po prostu jest to kwestia wysokiej jakości wykonania podobnie jak w przypadku dziewczyn 8-9/10? Że po prostu doskonale wykonane podstawowe sprawy mogą skutkować takimi efektami, ale nie uzyskuje się ich poprzez jakieś dodatkowe specyficzne działania. Z góry dzięki za Twoje odpowiedzi, bardzo je doceniam.
Nie wiem. Chciałbym napisać trochę na temat mainstreamowego społeczeństwa, PUA i Red Pill, ale nie mogę się do tego zebrać. Z rzeczy technicznych zostały głównie trudne tematy - takie jak właśnie "ciężki poziom" Bliskości Emocjonalnej.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńNiedługo Milroh będzie musiał jakiegoś moderatora ogarnąć żeby samemu nie musiał takich zjebów usuwać
UsuńRozumiem to, że miałeś przykre doświadczenie i współczuję Ci, ale podawanie informacji pozwalających zidentyfikować konkretną kobietę jest słabe.
UsuńCo myślisz o nowelizacji art. 197kk ( zgwałcenie) dokonanej przez nasz rząd?
OdpowiedzUsuńSłyszałeś o przypadkach gdzie mściwe kobiety próbowały wrobić kogoś w to przestępstwo?
Tak się kończy głosowanie na pewną popularną liberalno lewicową partie ale to nie blog o tym wiec lepiej nie wchodzić w temat.
UsuńChciałbym jeszcze poruszyć temat ubioru. Jakie masz podejście do toreb/plecaków? Nosisz czy nie? Mam wrażenie, że dosyć mocno psują elegancję.
OdpowiedzUsuńCzy uważasz, że taka skórzana torba trzymana w ręku lub przewieszona na ramię jest w porządku? Oczywiście gdy jest to konieczne.
https://cdn.webshopapp.com/shops/290194/themes/169154/v/1961032/assets/category-image-9681471.jpg?20230718095114
Torba jest jak najbardziej ok , z plecakami bym uważał, autor Ci potwierdzi ;)
UsuńZ racji dosyć długiego i bardzo dobrego traktowania przez moją dziewczynę dopada mnie ostatnimi czasy często rozleniwienie- nie mam chęci na typowo " uwodzeniowe" wyjścia.
OdpowiedzUsuńMiewasz czasami coś podobnego?
Nie jest to jakiś bardzo wielki wysiłek, ale po prostu nie czuje tej iskry co kiedyś.
W kwestii ubioru...moze drobny detal, ale co sądzisz o noszeniu okularow przeciwsłonecznych?
OdpowiedzUsuńCześć
OdpowiedzUsuńMam takie pytanie, które mnie nurtuje i znajomi faceci mają do odpowiedzi na nie różne podejścia. Chciałbym poznać Twoje zdanie. Sytuacja wygląda następująco. W znajomym gronie trzydziestolatków jestem wolny i ostatnio atakuje mnie pewna średnia laska. Ewidentnie chce się przespać. Ja to odrzucam, bo ostrzę sobie zęby na najbardziej atrakcyjną laskę z tego grona. Dodam, że wszystkie się ze sobą przyjaźnią. Moim zdaniem jak prześpię się ze średnią to już zamykam sobie drogę do pozostałych. A są tacy, którzy mówią, że to błąd, bo na kobiety działa konkurencja. Jak na faceta lecą inne kobiety, to znaczy, że jest atrakcyjny i warty uwagi.. Abstrachując od umiejętności łóżkowych, czy kobiety nie mają problemów z sypianiem z facetami "po koleżankach"? Bo to Twoje zdanie sprzed 12 lat czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal" ma dla mnie kluczowe znaczenie przy podejmowaniu tej decyzji. Chętnie posłucham też innych opinii.
Kolega spał z jedną siostrą, potem z drugą się ożenił. Chyba Twoje przekonania są niewłaściwe.
UsuńDobre pytanie. A to że chłop spał z jedną siostrą a ożenił z drugą o niczym nie świadczy, bo faceci też potrafią różnie reagować w odwrotnej sytuacji. Obawiam się, że w tym przypadku mogą kluczowe być indywidualne cechy, bo tak jest w przypadku facetów. Dla jednego faceta kobieta jest spalona za byle co w kontekście jej "przebiegu" i kobieta musi spełniać wyśrubowane standardy czystości bardziej niż w Arabii Saudyjskiej, a drugi potrafi tolerować największe ekstrema i na przykład jako kochanek może w ukryciu czekać kiedy ona w końcu rozstanie się z mężem na rzecz jego, albo w ogóle są faceci zakochujący się w prostytutkach marzący by się z nimi żenić, albo uznający za atut, że kobieta wyszalała się, czy że jest doświadczona. U kobiet wydaje mi się że też jest bardzo różnie. Tak samo wystarczy spojrzeć jak kobiety reagują na fakt że ich facet ma kochanki. Jedna wyrzuci jego rzeczy przez balkon i będzie próbowała bezwzględnie zniszczyć go w rozprawie rozwodowej, a dla drugiej będzie to afrodyzjak i bodziec by zadbać o niego tak by przestał szukać poza domem, albo w ogóle ucieszy się i każe mężowi zaprosić je do trójkąta. Tak samo u Ciebie dziewczyny z Twojego otoczenia mogą polecieć albo w jedno albo w drugie ekstremum i cholera wie jakie typy one reprezentują, na dwoje babka wróżyła. Co najwyżej można próbować nakreślić ogólne tendencje i próbować oszacować jakie jest większe prawdopodobieństwo, że losowo napotkana kobieta do tego podchodzi. Ale w praktyce jeśli masz do czynienia z konkretną kobietą to cholera wie jak ona indywidualnie zareaguje. W praktyce dziewczyny na takie rzeczy potrafią reagować bardzo szerokim spektrum reakcji.
UsuńBaby ogólnie się nie lubią. Tylko udają.
UsuńNie widzę tu jednoznacznej odpowiedzi - z takimi sprawami różnie bywa, to zależy od podejścia danej laski i od zwyczajów panujących w danym kręgu towarzyskim.
UsuńBywa tak, że koleżanki są w związkach z tymi samymi facetami, tylko w różnych okresach. Nawet więcej - bywa, że koleżanki robią wspólnie trójkąty i ruchają się razem z tym samym facetem. ALE takie sprawy zależą od mentalności, światopoglądu danych koleżanek i bywa z tym różnie. Jak jest w przypadku tych "Twoich"? Nie mam pojęcia.
Nie podoba mi się to, że ta laska która Cię chce jest średnia. Wyruchanie średniej laski może Cię przypisać do szufladki "taki słabszy facet, na poziomie [imię średniej laski]". Co innego, gdyby była 7 lub lepsza - wtedy wyruchanie jej stworzyłoby obraz Ciebie jako faceta który rucha fajne laski, przez co inna fajna laska może dać Ci dupy i to nie będzie frajerstwo z jej strony.
Generalnie NIE WIEM, to zależy od zwyczajów i mentalności danych osób, ale ja bym się skłaniał ku temu, aby nie ruchać tej średniej.
Swoją drogą:
1. Ja nie jestem zwolennikiem robienie długotrwałych "podchodów" do laski. Kto Ci broni uderzać bezpośrednio do tej najładniejszej? Albo się uda, albo nie.
2. Jeżeli już koniecznie chcesz robisz podchody, to pokaż się w tym towarzystwie z wziętą spoza niego laską minimum 7/10.