Docieranie do emocji kobiety, wytwarzanie bliskości emocjonalnej. Część 1.
W tym artykule
chcę opowiedzieć o miękkiej, emocjonalnej stronie uwodzenia, której
celem jest wytworzenie tego, co można nazwać bardzo różnie -
zauroczeniem, chemią, romantycznym nastrojem, odurzeniem,
zrozumieniem emocjonalnym, itd itp. Ja na potrzeby tego artykułu
nazwę to "BLISKOŚCIĄ EMOCJONALNĄ", co moim zdaniem
najlepiej, ale i tak niekoniecznie idealnie oddaje istotę tego
zjawiska.
Ogólnie chodzi o
poczucie mówiące nam, że daną osobę odbieramy w przynajmniej
jeden z poniższych sposobów:
- jest dla nas
kimś bliskim
- jest dla nas
kimś ważnym
- "nadajemy
na wspólnych falach", dogadujemy się w naturalny, niewymuszony
sposób
- jest z kimś z
kim chcemy spędzać dużo czasu, z którą najpewniej chcielibyśmy
wręcz żyć
- jest kimś kto
budzi w nas altruistyczne odruchy
- kimś kim
jesteśmy zafascynowani lub zauroczeni
- kimś przy kim
czujemy się cudownie
- kimś przy kim
czujemy się odurzeni
Dwa poziomy bliskości emocjonalnej
Określę teraz
dwa przybliżone "poziomy" bliskości emocjonalnej, przy
czym nie należy traktować tego zbyt dosłownie i sztywno,
traktujcie to jak temperaturę, gdzie powiedzmy 25 stopni to poziom
"ciepło", a 35 stopni to poziom "upał", ale
temperatura może przybrać też wartość 27 czy 31 czy jeszcze inną.
Poziom "Ciężki"
bliskości emocjonalnej.
Chodzi mi o te chwile, gdy patrzysz w
oczy kobiety i czas płynie inaczej. Gdy czujesz, że jesteście
sobie naprawdę bliscy, tak jakbyście znali się od zawsze, choć
tak naprawdę znacie się od kilku dni.
Gdy nie ma
pomiędzy Wami barier, a Ty czujesz, że możesz jej powiedzieć
dosłownie wszystko, a ona wysłucha Cię i zrozumie. Gdy samo
przebywanie z nią wypełnia Twoje serce szczęściem, a Tobie nic
więcej nie trzeba, nie interesuje Cię reszta świata, chcesz po
prostu przebywać z Nią dalej, niczego więcej nie pragniesz.
Poziom "Lekki"
bliskości emocjonalnej.
Czujesz się
naprawdę dobrze w jej towarzystwie, nadajecie na tych samych falach.
Uważasz ją za fajną, słodką kobietę, z którą chciałbyś być,
bo czujesz, że byłoby Ci z nią całkiem dobrze.
Poziom "Ciężki"
potrafi być naprawdę imponujący i silniej oddziałuje na emocje
mężczyzny, dając większą satysfakcję i większego kopa
emocjonalnego. I oczywiście silniej też wpływa na kobietę, która
w tym momencie potrafi naprawdę tracić głowę. Nie należy jednak
lekceważyć mniej imponującego "Lekkiego" poziomu
bliskości emocjonalnej, z tego prostego powodu, że jest łatwiejszy
do uzyskania, a jak najbardziej potrafi zaprowadzić do łóżka
kobiety.
Dlaczego bliskość emocjonalna jest
ważna?
Część kobiet jest skłonna iść do
łóżka z facetem dla zabawy, dla samego seksu, bez odczuwania
jakichkolwiek głębszych emocji. Ale to jest moim zdaniem
mniejszość. Większość kobiet chce iść do łóżka z takim
facetem, względem którego czują, że to jest coś więcej niż
tylko seks. Co więcej, nawet wymieniona wcześniej mniejszość
gotowa iść do łóżka dla samego seksu też w większości
przypadków nie jest wcale bezemocjonalna i co prawda jest skłonna
iść do łóżka bez głębszych emocji, ale pozostaje także
otwarta na emocje.
Co to oznacza w praktyce?
Jeżeli nauczysz
się budować atmosferę bliskości i wywoływać w kobiecie
poczucie, że pomiędzy Wami jest "coś więcej", to
będziesz miał DUŻO więcej sukcesów z kobietami. Jeżeli jesteś
w przybliżeniu przeciętnym facetem, to mówimy tu o zmianie nie o
kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt procent, ale o KILKASET
PROCENT. Ja sam nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że gdybym
zaprzestał stosowania tego, to mój poziom sukcesów spadłby
wielokrotnie, byłby co najmniej kilka razy niższy.
Do tego dochodzi
także druga strona całej sprawy - bliskość emocjonalna sprawa, że
z laską lepiej się rozmawia, przyjemniej się z nią przebywa.
Często spotykane błędne
wyobrażenia odnośnie atmosfery bliskości
1. "To jest
coś WYJĄTKOWEGO, to jest PRAWDZIWA MIŁOŚĆ, MIŁOŚĆ MOJEGO
ŻYCIA!".
Fakt faktem, to
jest właśnie to, co ludzie nazywają miłością. Ale czy jest to
coś wyjątkowego? Ja czułem to z tuzinami lasek - który tuzin był
"wyjątkowy"? :) To jest trochę jak cipka - cipka
niewątpliwie potrafi być źródłem pięknych i uskrzydlających
doznań, ale to wcale nie czyni jej czymś wyjątkowym.
Innym dobrym
porównaniem jest inteligencja - jedna laska jest bardziej
inteligentna, druga mniej, ale to wcale nie czyni tej bardziej
inteligentnej wyjątkową - bo ona należy po prostu do np. górnego
20% najbardziej inteligentnych lasek. Na takiej samej zasadzie laska
z którą "masz chemię" należy od powiedzmy 20% lasek
najbardziej kompatybilnych z Tobą pod kątem emocjonalności.
Nawiasem mówiąc
tragedią wielu małżeństw jest to, że ludzie biorą bliskość
emocjonalną za "pełną
głębokiego
znaczenia miłość ich życia", pobierają się, po kilku
latach to się wypala i oni odkrywają, że tak naprawdę to do
siebie nie pasują, ale w tym momencie mają nie tylko małżeństwo,
ale także DZIECKO. Część z takich małżeństw się rozpada, a
bardzo wiele trwa dalej dla dobra dziecka. Co ja pochwalam i
podziwiam, bo akurat względem dzieci mam silne przekonania etyczne,
ale ładowanie się w takie sytuacje nie jest zbyt dobrym pomysłem.
2. "Aby to
zaistniało, trzeba być szczerym, autentycznym, otwartym
emocjonalnie, spontanicznym. Trzeba przestać myśleć i oddać się
magii chwili".
To jest PÓŁPRAWDA.
Na pewno trzeba być otwartym emocjonalnie i autentycznie zaangażować
w to swoje emocje. Ale to wcale nie oznacza, że trzeba być w pełni
szczerym czy spontanicznym.
Ja wiele razy
przeżywałem w chwile, w których była BARDZO silna atmosfera
bliskości, w których oboje z kobietą czuliśmy się wspaniale...i
w których ja JEDNOCZEŚNIE myślałem "wow, ale super akcja!
Jak ja ją świetnie bajeruję!" i w których zachowywałem
kontrolę, planowanie, świadomość celu do którego zmierzam.
Napiszę to
jeszcze raz, dla większej jasności - JEDNOCZEŚNIE występowały
dwie rzeczy:
A. Bliskość,
zrozumienie, ciepło emocjonalne, zauroczenie, wręcz miłość,
poczucie oderwania od reszty świata i bycia tylko z tą kobietą,
itd itp.
B. Normalne
obiektywne myślenie i planowanie dalszego toku wydarzeń,
postrzeganie tej sytuacji jako akcji uwodzeniowej wykonywanej przeze
mnie.
Może się to
wydawać dziwne, prawie że niemożliwe - jak można jednocześnie
czuć silne emocje, być wręcz porwanym przez emocje, a przy tym na
chłodno ogarniać całą sytuację od strony praktycznej,
taktycznej? Mnie to też na początku zaskoczyło, kiedy zauważyłem
to zjawisko, niemniej jednak jego występowanie u mnie jest faktem.
Czy jest to jakaś
wrodzona różnica w np. budowie mózgu? :) To jest możliwe, ale
nie obstawiałbym tego.
Moim zdaniem to
przede wszystkim kwestia DOŚWIADCZENIA, a także oczywiście
ŚWIATOPOGLĄDU.
Gdy ktoś uczy się
jeździć samochodem czy na rowerze, to na początku jazda absorbuje
całą jego uwagę i praktycznie nie ma mowy o robieniu równolegle
innych rzeczy czy też równoległym myśleniu o innych sprawach. Gdy
jednak ktoś jest doświadczonym kierowcą lub rowerzystą, to
potrafi jednocześnie jechać i rozmawiać z kimś na żywo czy przez
telefon, czy też myśleć o sprawach nie związanych z jazdą. Moim
zdaniem to może być ten sam mechanizm - ktoś niedoświadczony może
mieć problem z jednoczesnym odczuwaniem silnych emocji i
zdystansowanym, obiektywnym myśleniem, ale ktoś doświadczony może
ciągnąć obie te rzeczy na luzie.
Spójrz zresztą
na te momenty w Twoim życiu, w których odczuwałeś silne emocje.
Czy przeżyłeś kiedykolwiek randkę z kobietą w której byłeś
zakochany/zauroczony? Jeżeli nie, to czy przeżyłeś takie rzeczy
jak radość z jakiegoś poważniejszego sukcesu lub smutek z powodu
zawodu miłosnego? Pomyśl o tych chwilach - odczuwałeś silne
emocje, ale czy to powodowało, że miałeś problem z ogarnianiem
przyziemnych kwestii organizacyjnych, takich jak prowadzenie
samochodu, orientowanie się w mieście czy też dokonanie wyboru
pozycji z karty? Czy np. podczas randki z ukochaną kobietą
straciłeś orientację w terenie i zgubiłeś się? Czy byłeś tak
oszołomiony, że nie potrafiłeś wybrać pozycji z karty w lokalu?
Jak znam życie, to NIE. A jeżeli potrafiłeś ogarniać takie
rzeczy, to byłbyś także w stanie ogarniać procesy myślowe
powiązane ze świadomym prowadzeniem uwodzenia.
Oprócz tego
jeżeli ktoś ma wbite do głowy, że odczuwanie "miłości"
do kobiety to jest jakiś big deal i głęboka sprawa naznaczona nie
wiadomo jak wielkim znaczeniem, to taki światopogląd też utrudni
mu racjonalne zarządzanie uwodzeniem w sytuacji w której w grę
będą wchodzić uczucia.
3. "To jest
coś naturalnego, spontanicznego, nie można tego wytworzyć, nie da
się tego wywołać sztucznie".
Wiele zależy od
poziomu otwartości i podatności drugiej osoby, ale w przypadku
większości kobiet JAK NAJBARDZIEJ można to wytwarzać sztucznie.
Zresztą środków służących dokonywaniu tego jest tyle, że
prawie mi się słabo robi na myśl o żmudnej robocie, jaką będzie
pisanie drugiej, praktycznej części tego artykułu. Bliskość
emocjonalną można wywoływać spojrzeniem, tonem głosu, słowami,
atmosferą miejsce, itd itp.
4. "Ja chcę
ruchać, nie chcę budować bliskości emocjonalnej".
Solidaryzuję się
z Twoją szlachetną inicjatywą, ale prawda jest taka, że bliskość
emocjonalna to BARDZO POTĘŻNE NARZĘDZIE PRZY UZYSKIWANIU RUCHANIA.
I jeżeli to odrzucisz, jeżeli nastawisz się tylko i wyłącznie na
"twarde" uwodzenie oparte na samej seksualności czy
atrakcyjności innego rodzaju, bo będzie Ci po prostu ciężej.
Mógłbyś oczywiście próbować odpowiednio dobierać kobiety i
celować w te niewymagające bliskości emocjonalnej, ale to to
rozwiązanie ma poważne wady- tych kobiet nie jest za
dużo, a ich osobowości często pozostawiają wiele do życzenia.
CDN
Świetny artykuł :) Już nie mogę się doczekać 2 części.
OdpowiedzUsuńNa swoje szczęście "wyleczyłem się" z "choroby: prawdziwa miłość". Ostatnio wielu moich znajomych zaręczyło się. Najlepsze jest to że 100% z nich miało przed obecną partnerką 0 lub 1 dziewczynę. Ale co kto lubi :)
Owszem wiele małżeństw trwa "dla dobra dziecka" i to jest ok pod warunkiem że jest w miarę normalna atmosfera, a nie toksyczna.
Osobiście uważam że jak ludziom jest ze sobą dobrze to nie jest potrzebny ślub :) No ale presja ze strony rodziny/znajomych często robi swoje.
Miałeś kiedyś przypadek że jakaś dziewczyna chciała przedstawić Ciebie rodzicom, albo wspominała coś o zaręczynach/ślubie :) ?
@Alastor
OdpowiedzUsuń1. Mnie zastanawia, jakim cudem ktoś kto miał 1-2 kobiety ma dokonać trafnej oceny charakteru kobiety i oceny wzajemnej kompatybilności. Przecież taki ktoś nie ma skali porównawczej i jest po prostu NIEKOMPETENTNY gdy chodzi o kobiety.
2. Małżeństwo "dla dobra dziecka" bywa konieczne...dla dobra dziecka. Bo dziecko jest niewinnym człowiekiem i zasługuje na stabilną rodzinę, niezależnie od błędów rodziców. Natomiast warto o tym pamiętać także w takim sensie, żeby nie działać pochopnie na fali odurzenia miłością, nie żenić się pochopnie i nie płodzić pochopnie dziecka. Co w pewien sposób też jest trochę działaniem na rzecz dobra niedoszłego dziecka, które nie będzie musiało dorastać obserwując nieudane małżeństwo rodziców, ich kłótnie, smuty, itd itp.
Natomiast jeżeli ktoś chce założyć rodzinę, to ja mu proponuję chłodną kalkulację zalet i wad potencjalnej kandydatki, a także oparcie małżeństwa bardziej NA PRZYJAŹNI niż na miłości.
3. Miałem mnóstwo sytuacji, gdy kobieta czyniła sobie względem mnie zakusy długoterminowe, włącznie z przebąkiwaniem o małżeństwie. Ale na ogół ja dawałem opór na wcześniejszej linii, gdy laska chciała się do mnie wprowadzać, a ja odmawiałem.
Milroh powinni Cię wpisać do encyklopedii. Odkąd jestem w temacie uwodzenia nie spotkałem się z artami, które by w tak trafny, wręcz perfekcyjny sposób poruszały kwestie które myślę, że są dla dużej grupy osób przełomowe. Chciałbym Cię kiedyś poznać na żywo ;)
OdpowiedzUsuńdawaj ta druga czesc! ;)
OdpowiedzUsuńZajebista robota! :) Kiedy się można spodziewać dalszej części?
OdpowiedzUsuń"Wiele zależy od poziomu otwartości i podatności drugiej osoby, ale w przypadku większości kobiet JAK NAJBARDZIEJ można to wytwarzać sztucznie. Zresztą środków służących dokonywaniu tego jest tyle, że prawie mi się słabo robi na myśl o żmudnej robocie, jaką będzie pisanie drugiej, praktycznej części tego artykułu. Bliskość emocjonalną można wywoływać spojrzeniem, tonem głosu, słowami, atmosferą miejsce, itd itp. "
OdpowiedzUsuńMilroh wymiataczu, to może jak to zbyt dużo roboty (ta druga część) to rozbij ją mniejsze kawałki np 3 części łącznie
Przeczytanie długiego wątku na forum za 1 podejściem będzie żmudne i nudne. Rozbijając to na 2 kawałki - będzie prościej. Rozbijając na 3 - jeszcze prostsze i lżejsze. itd.
:D
Nie będzie nudne :) Nigdy nie było, trzeba być cierpliwym :)
OdpowiedzUsuńKiedy kolejna część?
OdpowiedzUsuńA cos ubieraniu, stylu, modzie - napisałbyś czy to zbyt indywidualna kwestia zeby to ujednolicić i zapisac w postaci arta ?
OdpowiedzUsuń@Anonimowy
OdpowiedzUsuńNie wiem czy napiszę taki artykuł, nie czuję się wielkim stylistą. :)
W skrócie mówiąc polecam ubieranie się elegancko, ale nie za sztywno, tak jakby się miało kasę i jednocześnie potrafiło dobrze bawić. W dobrze wybranym eleganckim ubraniu wygląda się świetnie, a w dodatku takie ubranie wzbudza większe zaufanie.
Jako taki przykład: http://4.bp.blogspot.com/_x8Hro4oAPQA/SmqEC1RMyXI/AAAAAAAAA3c/0oZs728HGm4/s1600-h/colin-farrel-hot-400a072307.jpg
Ale ogólny styl to jedno, a to jak dana rzecz leży na danym człowieku to drugie. Należy przymierzać dziesiątki rzeczy, po to aby znaleźć tę jedną, w której dany facet wygląda SUPER, a nie po prostu "dobrze".
Nie sądzisz, że je trochę krzywdzisz. Wytwarzasz poczucie bliskości, czegoś wielkiego, a potem po prostu zostawiasz. Muszą czuć się zawiedzione.
OdpowiedzUsuńJeśli spotykam się z dziewicą to kiedy najlepiej ją spróbować pocałować. Pewnie zależy od momentu.
Miałem dziwną sytuację, w której na randce było ok. nawet zdjęła okulary, bo mi się tak bardziej podobała (to chyba znaczy, że byla trochę zainteresowana). Natomiast na kolejny dzień napisała, że na razie nie może się spotkać i "może" innego dnia.
O co chodzi?
Nie byłem totalnym luzakiem, ale tez niezbyt sztywny i spięty.
Może za wcześnie próbowałem ją pocałować?