O Draniowatości. Bycie Draniem vs Bycie Miłym Facetem.



O Draniowatości. Bycie Draniem vs Bycie Miłym Facetem.

Wielu ludzi wygłasza opinie, według których kobiety preferują facetów będących draniami. Mam tu na myśli te wszystkie wypowiedzi typu "Kobiety wolą drani", czy też "Kobiety kochają drani". Alternatywnie zamiast "drań" może się pojawić określenie "badboy" czy też "niegrzeczny chłopiec".

Według powyższej grupy poglądów, kobietom podobają się faceci z "draniowatymi" cechami, które pociągają je pomimo tego, że cechy te są normalnie uznawane za negatywne - może tu chodzić np. o arogancję, nieliczenie się z odczuciami innych, niewierność, nieczułość, złe traktowanie kobiety, a nawet używanie względem niej przemocy fizycznej. Według tych przekonań, kobiety szaleją za takimi facetami, jakby wbrew zdrowemu rozsądkowi.

Drugą stroną tej samej grupy poglądów jest przekonanie, że facet będący jakby odwrotnością drania, czyli "Miły Facet" - mężczyzna który jest kulturalny, miły, uczciwy, liczący się z uczuciami innych, itd itp, jest seksualnie przegrany, bo takie cechy działają na kobiety odpychająco.

Istnieje też grupa poglądów PRZECIWNA względem tej opisanej powyżej. Według ludzi wyznających tę grupę poglądów bycie draniem wcale nie działa dobrze na kobiety, może za wyjątkiem jakiegoś "uszkodzonego" emocjonalnie marginesu. Według ich przekonań kobiety siebie szanują, postępują odpowiedzialnie, kierują się zdrowym rozsądkiem i preferują facetów kulturalnych, miłych, godnych zaufania, facetów szanujących kobiety i liczących się z ich odczuciami.

Powyżej mamy dwie przeciwstawne grupy poglądów wyznawane przez różnych ludzi. Kiedy piszę "grupa poglądów", to mam na myśli to, że o ile w przybliżeniu są to dwa przeciwstawne poglądy, ale tak naprawdę w każdym "obozie" jest wiele różniących się od siebie przekonań, które jednak w ogólnym ujęciu idą w podobnym kierunku.


Mamy więc dwa "obozy", dwie grupy poglądów - ale KTO MA RACJĘ?

Odpowiedź: RACJI NIE MAJĄ ANI JEDNI, ANI DRUDZY.


W rzeczywistości ludzie z jednego i drugiego obozu nie mają większego pojęcia o kobietach i uwodzeniu. Jedni i drudzy mają zwichrowane poglądy, oparte na niezrozumieniu i wyciąganiu chybionych wniosków.


Tak naprawdę sprawa jest dużo bardziej skomplikowana i wykracza znacznie poza prostacką oś "Drań vs Miły Facet".

Czy bycie Draniem działa? TAK i NIE. To zależy od tego, CO DOKŁADNIE rozumiemy poprzez "bycie Draniem", od jakości wykonania, a także od konkretnej sytuacji - od tego z jaką laską mamy do czynienia, od stanu interakcji i od tego, co jeszcze prezentujemy lasce.

Czy bycie Miłym Facetem działa? TAK i NIE. To zależy od tego, CO DOKŁADNIE rozumiemy poprzez "bycie Miłym Facetem", od jakości wykonania, a także od konkretnej sytuacji - od tego z jaką laską mamy do czynienia, od stanu interakcji i od tego, co jeszcze prezentujemy lasce.


CO WIĘCEJ, o ile wcześniej wspomniane dwa "obozy" są sobie przeciwstawne, o tyle samo bycie Draniem wcale nie musi być sprzeczne z byciem Miłym Facetem - te dwie rzeczy jak najbardziej mogą występować razem u tego samego faceta, nawet w ciągu tej samej interakcji.

Postrzeganie tego wszystkiego przez pryzmat osi "Drań vs Miły Facet" jest bezsensowne i nie tylko nie służy, ale PRZESZKADZA zrozumieniu uwodzenia.

Powiem tutaj kilka słów o mentalności stojącej za tymi dwoma "obozami" - być może pomoże to części osób wyzwolić się z błędnego myślenia.

Sprawa z obozem "Pro-MiłyFacet/Anty-Drań" jest dość prosta. W dużej mierze są to po prostu "LAMUSY" - faceci z ponadprzeciętnie wysokim poziomem szacunku do kobiet, którzy nie wiedzą, albo nie potrafią zaakceptować tego, jakie są kobiety. Do takich facetów potrafi np. nie docierać to, że atrakcyjne, inteligentne, wykształcone i generalnie "grzeczne" kobiety potrafią szybko dawać dupy nieznajomym mężczyznom, którzy to mężczyźni raczej nie są zbyt "grzeczni". To że "lamusy" tak myślą wynika z wielu czynników - jest to kwestia braku doświadczenia, braku wiedzy ("lamusy" często mają podobnych sobie kolegów), ponadprzeciętnie wysokiego poziomu szacunku do kobiet, ale także myślenia życzeniowego - "lamus" CHCE wierzyć, że kobiety doceniają takich facetów jak on i że wcale nie chodzą szybko do łóżka z "draniami" - a jeżeli już, to "na pewno jakiś margines".

Sprawa z obozem "Pro-Drań/Anty-MiłyFacet" jest nieco bardziej skomplikowana. Poglądy tego obozu są przeciwne względem poglądów poprzedniego, więc komuś mogłoby się wydawać, że i ludzie z tego obozu różnią się diametralnie od ludzi z przeciwnego obozu. Tak jednak NIE JEST. W rzeczywistości geneza tego obozu ma BARDZO dużo wspólnego z przeciwnym obozem, ten obóz wręcz wywodzi się z poprzedniego. Jak to możliwe? Po prostu co pewien okres czasu jakiś "lamus" z poprzedniego obozu doznaje "olśnienia" i zdaje sobie nagle sprawę z tego, że to w co wierzył było kłamstwem. Bodźcem do tego mogą byc przykre doświadczenia, jak np. zdrada czy odejście dziewczyny, albo po prostu ogólny brak powodzenia w życiu seksualnym. "Lamus" doznaje "olśnienia", zaczyna sobie w jakimś stopniu zdawać sprawę ze swoich problemów i...co robi? Zaczyna KOMPENSOWAĆ, rzucając się od jednej ściany do drugiej. Widzi, że był/jest "lamusem" czy "leszczem", wiec zaczyna nawet logicznie, ale niekoniecznie mądrze kombinować w kierunku stanie się PRZECIWIEŃSTWEM tego czym był/jest - i stąd właśnie bierze się przeciwieństwo pomiędzy tymi dwoma obozami. Taki "uświadomiony lamus" coś zrozumiał i to oczywiście jest coś dobrego, ALE to wcale nie przekreśla tego, że latami kształtował siebie jako lamusa i brakuje mu doświadczenia, ogarnięcia, pojęcia o kobietach. I to powoduje, że tak naprawdę brakuje mu kompetencji do kierowania sobą, "nawigowania" na drodze ucieczki od bycia lamusem. Taki ktoś nie ma jak dokonywać dobrych wyborów, więc dokonuje złych i uciekając od jednej głupoty, podąża w kierunku innej. Taka osoba uciekając od bycia "debilem-lamusem", często podąża w kierunku bycia "debilem-antylamusem", "debilem-macho", czy też "debilem-draniem". Tutaj ogromną negatywną rolę odgrywają internetowi pseudo-eksperci, którzy wypisują w sieci bzdury popychające ludzi w takim kierunku.

Cechą obu tych "obozów" jest to, że ludzie do nich należący najczęściej są SŁABI W TYM, W CZYM NIBY MAJĄ BYĆ DOBRZY.

1. "(Nieuświadomione) Lamusy" opowiadający się za działaniem na "Miłego Faceta" najczęściej wcale nie są w tym dobrzy. Ich gra w stylu "Miłego Faceta" jest często naznaczona napięciem, brakim wyluzowania, co szkodzi i bliskości emocjonalnej i atrakcyjności/otwartości seksualnej. Do tego często dochodzi różnego rodzaju płaszczenie się przed laską, czy też nieudolne próby zaimponowania jej, np. mało atrakcyjnym poczuciem humoru.

2. "Uświadomione Lamusy" opowiadające się za "byciem Draniem" też najczęściej nie są w tym dobrzy. Ich "bycie Draniem" to często napinanie się i robienie z siebie debila. To często niedostosowane do sytuacji i do psychiki lasek zachowania, wynikające z bezmyślnego zapatrzenia w pomysł "byciem Draniem", przy jednoczesnym braku pojęcia o kobietach i uwodzeniu.


Co wynika z powyższej sekcji o dwóch "obozach"?

1. Pamiętaj o tym, że najprawdopodobniej 99-100% tego co słyszałeś odnośnie skuteczności lub nieskuteczności bycia Draniem to słowa ludzi nie mających o tym realnego pojęcia. Najprawdopodobniej opinie które słyszałeś były opiniami "kretynów" - niezależnie od tego, czy były to wypowiedzi za, czy też przeciwko byciu Draniem.

2. Skonfrontuj się z tym, czy Ty sam przypadkiem nie należysz do jednej czy też drugiej grupy - w przypadku czytelników tego bloga, są w szczególności ogromne szanse na obecność ludzi z drugiej grupy, czyli "Uświadomionych Lamusów", który w ramach ucieczki od dawnych błędów podążają w zwichrowany, niemądry sposób w całkowicie przeciwnym kierunku.


Jak bycie Draniem działa w uwodzeniu realnych kobiet w realnym świecie.

Tak jak pisałem wcześniej, to zależy od tego, CO DOKŁADNIE przez to rozumiemy, a także od tego, jak to się ma do konkretnej laski, stanu interakcji i innych cech, które jej pokazujemy.

Niemniej jednak, UPRASZCZAJĄC i ZAKŁADAJĄC DOBRĄ IMPLEMENTACJĘ, można powiedzieć, że bycie Draniem DZIAŁA, wpływa korzystnie na proces uwodzenia.

BARDZO wiele, moim zdaniem wręcz przeważająca większość kobiet ma tak, że podoba im się, gdy facet jest w jakiś sposób "ostry".

Temu w mniejszym czy większym stopniu towarzyszy pragnienie bycia zdominowaną, impulsy niewolniczo-poddańcze, a także masochistyczne, kojarzone powszechnie z BDSM. Ale tutaj niekoniecznie chodzi o akcje z rekwizytami jak kajdanki czy pejcze, tylko o charakter relacji, który jak najbardziej może się bez takich rekwizytów obywać. Laski często lubią być mniej czy bardziej "zniewolone", "sponiewierane" czy "poniżone", ale nawet niekoniecznie w sensie fizycznym, tylko w sensie charakteru relacji, pozycji obu stron. Gdy natomiast przyjmuje to formę fizyczną, to w wersji cywilizowanej jest to ostry seks czy BDSM, natomiast w wersji niecywilizowanej są to związki, w których facet bije laskę, a ona nadal go kocha.

Powyższe jest w wysokim stopniu społecznym tabu, a kobiety często nie uświadamiają sobie w pełni swoich skłonności w tym względzie. I nie mówię tutaj tego w sensie luźnej opinii, tylko w oparciu o konkretne doświadczenia - wiele lasek mówiło mi otwartym tekstem, że w tym względzie dowiedziały się przy mnie czegoś o sobie samych. Dowiedziały się, czyli NIE WIEDZIAŁY tego przedtem. Nie wiedziały na poziomie świadomym, bo oczywiście takie impulsy były już w nich wcześniej.

Jak to się ma do bycia Draniem?

Najprawdopodobniej te same impulsy mają wpływ na postrzeganie atrakcyjności seksualnej facetów - faceci którzy wyglądają na "ostrych", albo przynajmniej POTENCJALNIE ZDOLNYCH do bycia "ostrymi" są odbierani jako bardziej atrakcyjni. Przy czym to nie polega na tym, że u kobiety przebiega świadomy proces myślowy "Chcę tego faceta, bo jest X". Ona widzi, że facet nie jest typowym "emocjonalnie wykastrowanym leszczem" i widząc to CZUJE, że on jest "fajny", czy też "ma to coś". Dogłębniej wypytywana może powiedzieć przykładowo, że "on ma w sobie coś gangsterskiego, podobają mi się tacy faceci", ale na tym etapie zatrzymuje się jej zrozumienie.

Ok, czyli "Dranie" podobają się kobietom. Ale co dalej? Na ile silny, na ile znaczący jest ten efekt i jak wykorzystać go w praktyce?


Jak bardzo silny, jak bardzo znaczący jest ten efekt?

Szybka odpowiedź: dużo mniej silny/znaczący, niż się niektórym ludziom wydaje.

Przede wszystkim, "efekt Drania" podnosi, ale nie zastępuje tradycyjnych atrakcyjności.

Jeżeli kobiecie podoba się "draniowaty" facet, to najczęściej podoba się jej facet, który jest "draniowaty" i który JEDNOCZEŚNIE posiada tradycyjne elementy atrakcyjności. Czyli np. koleś jest wysoki, wysportowany, przystojny ORAZ "draniowaty", ale nierozgarnięty obserwator myśli jedynie "Ona lubi drani!". A wypadałoby się zastanowić nad tym co by było, gdyby nasz Drań był tak samo draniowaty, ale przy tym niski, otyły i brzydki.

W tym kontekście polecam przyjrzenie się dwóm niezwykle popularnym wśrod kobiet książkom (i filmom): "Zmierzch" i "50 Twarzy Greya".

W "Zmierzchu" główny amant jest "ostry", bo jest wampirem. Problem: jest też PRZYSTOJNY.

W "50 Twarzach Greya" głowny amant jest "ostry", bo jest dominującym fanem BDSM. Problem:
jest też PRZYSTOJNY i BOGATY.

To co mamy powyżej to nie jest żaden przypadek, tylko odzwierciedlenie typowych kobiecych pragnień. Facet ma być "ostry", ale ma też być do tego PRZYSTOJNY, a najlepiej jeszcze BOGATY.

Innymi słowy mówiąc, jeżeli ktoś jest zwyczajnie brzydki, to niech absolutnie nie liczy na to, że 'bycie Draniem" w magiczny sposób zahipnotyzuje laski, bo to tak nie działa. To trochę jak atrakcyjne cechy osobowości u lasek - fajna osobowość uczyni dobrze wyglądającą laskę jeszcze bardziej pociągającą, ale brzydkiej lasce specjalnie to nie pomoże.

Jak można wykorzystywać ten efekt w praktyce?

Zacznijmy od tego, że nie wszystko zależy od Ciebie - przykładowo jeden facet ma "twarz gangstera", inny facet ma "twarz grzecznego chłopca". Mam tu na myśli nie samą atrakcyjność, ale cechy sugerowane przez wygląd - można mieć wygląd "przystojnego grzecznego chłopca", a można też mieć wygląd "przystojnego gangstera", można też mieć przeciętną lub brzydką wersję danego wariantu.

Oczywiście ktoś z "twarzą gangstera" będzie miał automatycznie "efekt Drania" i najczęściej tak właśnie będzie postrzegany. Natomiast ktoś z "twarzą grzecznego chłopca" może być przystojny i może się podobać, ale jego wygląd "profiluje" go w kierunku innym niż bycie "Draniem". W tym przypadku należy szczególnie uważać z wysiłkami idącymi w kierunku promowania się na "Drania", bo takie wysiłki mogą zostać łatwo odebrane jako pozerstwo i próba zaimponowania, bo mamy tam już na starcie rozdźwięk, niespójność pomiędzy działaniem, a "profilowaniem" przez wygląd.

Kolejną rzeczą po wyglądzie genetycznym jest to, co Ty możesz wpływać na swój wygląd. Mam tutaj na myśli dobór ubrania, fryzury, a także potencjalnie zrobienie sobie tatuaży. Sam nie mam tatuaży, nie czułbym się z nimi dobrze, ale jest to BARDZO skuteczna metoda podnoszenia swojego "poziomu draniowatości". Oczywiście postępujcie rozważnie i nie róbcie sobie tatuaży bez
SOLIDNEGO zastanowienia. Jeżeli chodzi o fryzurę i dobór ubrania, to można się ubierać w jakieś powiedzmy skóry i tego typu "ostrzejsze" elementy ubioru, ale można tez tak jak ja celować w image eleganckiego "lekkiego drania" - chodzi o to, aby ubierać się elegancko, ale nie zbyt sztywno czy nudno, ani też hipstersko, tak aby zostawić sobie chociażby "furtkę" do wiarygodnego potencjalnego bycia draniem.

Oczywiście do tego dochodzi ZACHOWANIE. Zachowanie powinno być w miarę możliwości spójne z tym jak wyglądamy, inaczej mamy zwiększone szanse na wyjście na pozera, faceta który "próbuje zaimponować". Widzę tutaj kilka kategorii działania:

1. Bezpośrednie profilowani werbalne. Czyli mniej czy bardziej bezpośrednie werbalne przekonywanie laski co do tego, jakimi to nie jesteśmy "ostrymi facetami". Jest to często zły pomysł - są ogromne szanse na szufladkę pozera lub faceta próbującego zaimponować. W skrajnych przypadkach możemy też wyjść na debila, porąbanego gościa.

2. Niebezpośrednie profilowanie werbalne. Czyli nie mówimy tego bezpośrednio, tylko implikujemy, dajemy do zrozumienia, tak aby laska sama to "wyczytała". Przy czym to, że samo profilowanie na Drania jest niebezpośrednie, nie oznacza w żaden sposób, że to są tylko subtelne i delikatne zachowanie - często jest wręcz ODWROTNIE. Tutaj wchodzą wszelkiego rodzaju teksty polegające na wyśmianiu czy wręcz "pojechaniu" laski - niebezpośrednie jest to, że takie teksty profilują nas jako Drania, podczas gdy bezpośrednio są właśnie wymierzone w laskę. To może być np. wyśmianie lub krytyka czegoś co powiedziała, jej inteligencji, jej wyglądu, makijażu, zachowania, itd itp. Nie polecam tego osobom normalnie nie działajacym w takim stylu, ale przykładem takiego tekstu może być np. "Wymalowałaś się i wydaje Ci się, że wreszcie uda Ci się znaleźć jakiegoś faceta?". Tekst dość chamski, "ostry" względem laski, nie odnoszący się bezpośrednio do faceta, ale tak naprawdę ukazujący go błyskawicznie jako "drania" (lub chama).

Niebezpośrednie profilowanie werbalne to pomysł lepszy od tego z punktu 1, z mniejszymi szansami na zostanie uznanym za pozera. Inna sprawa, że możemy zostać uznani za zwykłego chama, a nie za pociągającego drania. :)

3. Profilowanie niewerbalne - poprzez SPOJRZENIE i mowę ciała. To potrafi być BARDZO DOBRĄ rzeczą, jeżeli jest to autentyczne (autentyczna draniowatość), inaczej może się to skończyć robieniem z siebie błazna.


W moim uwodzeniu największą rolę odgrywa punkt 3, czyli niewerbalne profilowanie siebie na Drania. Ja mam tutaj o tyle łatwo, że ja w dużej mierze autentycznie JESTEM "Draniem". Pisałem już zresztą dawno na blogu o moim braku szacunku do kobiet:

http://uwodzenie-milroh.blogspot.com/2012/06/o-braku-szacunku-do-kobiet.html

Rzecz w tym, że w mojej "energii", w mojej mowie ciała, spojrzeniu itd widać oprócz wyluzowania także DELIKATNĄ "aurę Drania". To nie jest jakiś hard core'owy efekt, ale jak najbardziej działa na laski, a przy tym jest pozbawione obserwowalnych efektów ubocznych. Jestem elegancki, jestem MIŁY, ale laska czuje też, że gdzieś pod tym jest coś innego, ostrzejszego. Z jednej strony bardzo dobre, eleganckie ubranie i miłe zachowanie działają "obezwładniająco" na blokady wynikające z obyczajowości i wychowania, a jednocześnie delikatna "aura Drania" mająca swoje korzenie w ogarnięciu psychicznym "działa pod radarem", "bezkolizyjnie" ukazując mnie jako faceta, któremu ona mogłaby chcieć się (seksualnie) podporządkować. Oczywiście można zrobić to wszystko inaczej, ale moim zdaniem to jest bardzo dobry, bardzo skuteczny i wygodny model. :)


To na tyle - oczywiście gdyby były jakieś pytania, to zadawajcie je w komentarzach.

EDYCJA:

Chciałbym zaapelować do wszystkich czytelników, aby podchodzili do tego artykułu w wyważony sposób, zachowując zdrowy rozsądek. "Efekt Drania" działa, jest to użyteczna rzecz, ale nie jest to coś niezbędnego. A jest to akurat taki element, z którym łatwo można "przeholować" i nie tylko na tym nie zyskać, ale stracić. Apeluję też o to, abyście nie robili sobie nierozważnie tatuaży - sam tatuaż to o wiele za mało, abyście stali się dobrymi uwodzicielami, a potem możecie żałować, że go sobie zrobiliście. Będzie lepiej, jeżeli zamiast tego poeksperymentujecie z ubraniami, fryzurami, zachowaniami.






Komentarze

  1. tu zak
    Milroh co myślisz o tym zeby sie przefarbować na czarno, i kupić sobie kilka naszyjników z jakimiś meskimi elementami. Dodam że z twarzy wygladam na raczej grzecznego chlopca chodz dupy zwracaja na mnie uwagę... :) ale głownie te młode do 20 lat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Anonimowy

      Stylizacja to skomplikowana sprawa, trudno coś doradzić nie widząc kogoś na żywo (zdjęcia potrafią zniekształcać). Doradzam przymierzanie, przeglądanie się w lustrze i patrzenie na reakcje lasek. :)

      Usuń
  2. Super że wróciłeś do pisania na blogu! Dzięki i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne spostrzeżenia na atrakcyjność facetów z perspektywy kobiet. Znaczną część tych rzeczy zauważyłem intuicyjnie, ale podziwiam jaką masz świadomość w tym co robisz.

    Mógłbyś wrzucić przykładowe stylizacje na eleganckiego "lekkiego drania"?

    Ad. niebezpośredniego profilowania werbalnego to uwielbiam tak robić i patrzeć jakie emocje wywołuje to w lasce. Często robię tak, że rozmawiam z laską jakby była inteligentna, ale rzucam czasem tekstem w stylu "wiesz co, ale masz prawo tego nie zrozumieć, bo w końcu jesteś kobietą" itp. lub pożeram ją wzrokiem, ale jednocześnie werbalnie krytykuję jej wygląd/ubiór. Laski fajnie się wtedy motają, czasem usłyszałem teksty w stylu "nie wiem czemu tak lubię z tobą rozmawiać, kiedy ciągle mi ciśniesz" :)

    b. dobry tekst
    pozdr,
    eight

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Anonimowy/Eight

      "Świetne spostrzeżenia na atrakcyjność facetów z perspektywy kobiet. Znaczną część tych rzeczy zauważyłem intuicyjnie, ale podziwiam jaką masz świadomość w tym co robisz."

      Dzięki. :)

      "Mógłbyś wrzucić przykładowe stylizacje na eleganckiego "lekkiego drania"?"

      Moim zdaniem zamiast konkretnych stylizacji lepszy jest "test gangstera". Chodzi o zadanie sobie pytania, czy w danej kreacji wyglądamy tak, jakbyśmy POTENCJALNIE mogli być jakimś (eleganckim) gangsterem, handlarzem bronią, płatnym zabójcą, itd. Oczywiście tak naprawdę tacy ludzie mogą ubierać się różnie, ale tutaj chodzi o ludzką percepcję. Tylko tu nie chodzi o to, aby jakoś na siłę robić z siebie groźnego kolesia, tylko o to, aby unikać kreacji, które sugerują, że jesteśmy raczej miękkimi kolesiami.

      Warto się w tym kontekście przyjrzeć temu, jak ubrany jest James Bond z Danielem Craigem - elegancko, ale też w miarę "ostro". Dlaczego nie ma bardziej "skomplikowanej" fryzury, tylko taką stosunkowo krótką i prostą? Właśnie dlatego - żeby był bardziej "ostry", a nie np. metroseksualny czy hipsterski.

      Usuń
  4. super, ostatnio miałem niemal identyczną rozkmine na ten temat

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam pytanie odnośnie odbierania jako pozera. Napisałeś, że warunki fizyczne wpływają znacząco na to jak jesteśmy odbieraniu pod względem "bycia draniem".

    Czy jednak w przypadku twarzy/postury grzecznego chłopca przy zachowaniach a'la drań może zadziałać efekt niejednoznaczności, rozumianej jako wysyłanie sprzecznych sygnałów do kobiety? Czy są jakieś reguły jak być po "dobrej stronie" granicy między zostaniem zaliczonym do pozerów a niejednoznacznością, czy to raczej indywidualna sprawa i kwestia wyczucia? I czy w takim przypadku werbalne bycie draniem a fizyczna stylizacja np. przez ciuchy/tatuaże się różnią i przy której metodzie łatwiej o zaliczenie do pozerów?

    Z góry dzięki za odpowiedź i pozdrawiam, fajnie, że wróciłeś do pisania.

    OdpowiedzUsuń
  6. @Marcin

    1. Problem z zachowywaniem się jak drań w przypadku sprawiania wizualnego wrażenia grzecznego chłopca jest taki, że są ogromne szanse na rozwiązanie tej niejednoznaczności poprzez błyskawiczne dokonanie przez kobietę oceny typu "leszcz podskakuje".

    Jest zupełnie inaczej wtedy, gdy facet wygląda jak gangster i zachowuje się miło - to kobiety lubią. I w tym kontekście zupełnie nie ma symetrii pomiędzy tworzeniem kontrastu w jedną i drugą stronę.

    2. Jak to często bywa w uwodzeniu, bardzo ważne jest wyczucie. Ale jest też ogólna reguła, zasadniczo opisana powyżej - draniowate zachowanie jest mało wiarygodne, jeżeli wizualnie nie sprawiamy wrażenia kogoś, kto chociażby w przybliżeniu mógłby taki naprawdę być.

    3. Tak, różnią się - fizyczna stylizacja jest bardziej "bezpieczna" od zachowania werbalnego. I fizyczna stylizacja do pewnego stopnia może nadawać wiarygodność zachowaniu werbalnemu.

    Generalnie:

    A. Wygląd fizyczny w sensie twarzy jest zawsze autentyczny.

    B. Autentyczna ENERGIA drania jest oczywiście także zawsze autentyczna.

    C. Stylizacja fizyczna jest całkiem wysoce autentyczna, ale już nie tak jak A i B.

    D. Zachowanie werbalne jest w dużym stopniu narażone na uznanie za pozerstwo, a jego wiarygodność jest dość mocno uzależniona od C i A (a może także od B).


    SWOJĄ DROGĄ chciałbym zaapelować do wszystkich czytelników, aby podchodzili do tego artykułu w wyważony sposób, zachowując zdrowy rozsądek. "Efekt Drania" działa, jest to użyteczna rzecz, ale nie jest to coś niezbędnego. A jest to akurat taki element, z którym łatwo można "przeholować" i nie tylko na tym nie zyskać, ale stracić. Apeluję też o to, abyście nie robili sobie nierozważnie tatuaży - sam tatuaż to o wiele za mało, abyście stali się dobrymi uwodzicielami, a potem możecie żałować, że go sobie zrobiliście. Będzie lepiej, jeżeli zamiast tego poeksperymentujecie z ubraniami, fryzurami, zachowaniami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popieram

      mam miłą twarz, dobrego chłopaka i czasami mi dużo wychodzi.

      Usuń
  7. Hey Milroh, mam pytanie, jakie są Twoje sposoby na to, żeby podkreślać, że jest to relacja bardziej otwarta i nie jest to stricte związek? I co jeśli laska jest mocno "związkową" kobietą?

    OdpowiedzUsuń
  8. @Scroll

    Generalnie dobrze jest unikać komunikowania lasce tego, że traktujesz relację w luźny sposób, a nie jako związek monogamiczny.

    Bardzo wiele lasek jest nastawionych związkowo/monogamicznie a komunikowanie im naszego niemonogamicznego nastawienia bardzo często będzie SZKODLIWE.

    Nawet laska nienastawiona zbyt monogamicznie może poczuć się urażona, gdy zakomunikujemy jej coś takiego, bo to może zabrzmieć na zasadzie "jesteś WADLIWA, niepełnowartościowa".


    Ja osobiście robię to tak, że unikam, opóźniam poruszanie tego tematu. Nie obiecuję lasce związku, ale też nie komunikuję tego, że nie jest to związek.

    Moim zdaniem lepiej jest pozostawić kobietę w nieświadomości i przespać się z nią najpierw X razy, niż od początku komplikować sobie stosunki poruszaniem trudnych tematów. Kobieta często zaakceptuje dużo więcej, gdy jest już przyzwyczajona do Twojej obecności w swoim życiu i gdy już bzykaliście się wiele razy. Bo jaka jest w tym momencie jej "karta przetargowa"? Że jak nie wejdziesz z nią w związek, to sprawa skończy się 15 zaruchaniach, a 16 nie będzie? :) To zupełnie inna "równowaga sił" niż przed pierwszym, czy nawet drugim ruchnięciem.

    Dlatego właśnie ja odwlekam poruszanie takich kwestii. A gdy już są poruszane (inicjowane przez laskę), to godzę się na to, że jest szansa na utratę laski. Natomiast samą negocjację prowadzę zawsze po linii, że to ze mną coś jest nie tak, ja jestem uszkodzony emocjonalnie, itd itp. W takiej sytuacji to jest dużo mniej bolesne dla laski niż przekaz "Coś jest nie tak z Tobą, jesteś WADLIWA, niedostatecznie pociągająca". Przekaz "Chcę się pobawić" też bardzo często będzie źle odebrany - lepszy jest właśnie przekaz "Ja jestem trudny, mam problem ze swoimi emocjami, nie nadaję się do związku".





    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co odpowiedzieć, gdy całujecie się w parku i nagle (na drugim spotkaniu) pyta się czy ją kochasz?

      Usuń
    2. @Drobne Pytanie

      Od strony praktycznej odpowiedź na to pytanie powinna brzmieć "Tak", najlepiej jeszcze z powiedzeniem jej np, że czujesz się fantastycznie w jej towarzystwie i że nigdy z nikim się tak dobrze nie rozumiałeś.

      Oczywiście powyższe może nie być prawdą i możesz mieć opory moralne przed okłamaniem laski - ale to już kwestia Twojej moralności, najlepsze od strony praktycznej, od strony skuteczności jest to co napisałem wcześniej. :)

      Usuń
  9. Milroh

    1 Ja mówię lasce że szukam związku... jednocześnie mówiąc ze jestem najlepszym kochankiem na świecie.

    Wydaje mi sie ze takie zestawienie jest dobre. Mam racje ?

    2 Milroh duzo piszesz czy mozesz napisać coś gdzie najlepiej bzykać dupy... to znaczy gdzie najłatwiej mozna zdobyc doswiadczenie. kluby ulica domówki internet ? I dla kogo każda z tych opcji jest ?


    zak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Zak

      1. To kwestia tego, czy ona w to uwierzy, czy też uzna, że próbujesz ją przechwaleniem się odnośnie bycia dobrym kochankiem zaciągnąć do łóżka. Czyli jest to dobre jeżeli wypali, ale jeżeli nie wypali, to może łatwo obrócić się przeciwko Tobie.

      2. Najłatwiej jest zdobyć doświadczenie na domówkach i na laskach z internetu. Ale jako że uwodzenie w internecie jest mocno uzależnione od wyglądu, to wielu facetów gorzej wyglądających facetów nie zdobędzie w ten sposób doświadczenia z bardzo atrakcyjnymi kobietami.

      Usuń
  10. hey Milroh! Myślisz coś o wrzuceniu artykułu dotyczącego ogarnięcia wewnętrznego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Scroll

      Myśleć to myślę i pewnie coś takiego napiszę, ale nie wiadomo kiedy. :)

      Usuń
  11. Wybacz za zwłoke ale dzięki za odpowiedź na moje pytanie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. http://www.szkolajamesa.pl/dlaczego-kobiety-kochaja-badboyow-3/ milroh , co sadzisz o powyzszym tekscie ;) czy james ma racje ?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz