Psychika Uwodziciela, część 9

W tym artykule będę dalej kontynuował omawianie bardzo ważnego tematu, jakim jest SZACUNEK DO KOBIET.


Szacunek Do Kobiet w kontekście tego, że kobiety lecą na kasę

Gdyby ktoś nie wiedział, to generalnie jest tak, że KOBIETY LECĄ NA KASĘ.

To jest prawda znana każdemu co bardziej doświadczonemu i rozgarniętemu facetowi, coś co zostało zaobserwowane przez niezliczoną ilość facetów pochodzących z różnych krajów. Jest to też coś potwierdzonego przez badania naukowe.

Jeżeli ktoś o tym nie wie, to niech przyjrzy się temu, co robią BARDZO, najbardziej atrakcyjne kobiety, które z racji swojej urody mogą mieć dowolny typ faceta. A co robią? Chodzą do drogich, eksluzywnych klubów z "wyższej półki", bo tam są BOGACI faceci - i to jest dokładnie taki typ facetów, jakich te kobiety chcą poznawać. Ja znam wiele bardzo atrakcyjnych kobiet, wiem jakich miały czy mają partnerów i powiem to tak - najbardziej typową cechą partnera bardzo atrakcyjnej laski jest to, że jest BOGATY. Czyli laski które są najbardziej atrakcyjne, które mają NAJWIĘKSZY WYBÓR w doborze mężczyzn, korzystają z tego wyboru tak, że wybierają mężczyzn, którzy są BOGACI.


Te bardzo atrakcyjne kobiety mogłyby wybierać i mieć inny typ facetów - np. facetów bardzo inteligentnych, facetów wrażliwych i zajmujących się sztuką, albo z silnym i męskim charakterem, itd itp. Mogłyby - ale ich te cechy mało interesują. Oczywiście jeżeli BOGATY facet jest inteligentny czy ma męski charakter, to dobrze - ale jeżeli te same cechy ma facet biedny, to nie jest dla tych kobiet atrakcyjny (chyba, że jest mocno przystojny, ale to inna sytuacja).

Ale to zjawisko nie ogranicza się tylko do bardzo atrakcyjnych kobiet - po prostu w ich przypadku jest to szczególnie jaskrawo widoczne. "Atrakcyjne, ale nie bardzo atrakcyjne", czy też przeciętne kobiety też zwracają uwagę na zamożność faceta - tyle, że z racji mniejszej atrakcyjności i wynikających z tego mniejszych możliwości wyboru, ich zachowanie w tym względzie jest mniej widoczne, mniej oczywiste.

Bardzo atrakcyjne kobiety często wiążą się z facetami, którzy mają DUŻO pieniędzy i jeżdżą np. Porsche lub innym samochodem za kilkaset tysięcy. I to zwyczajnie rzuca się w oczy - gdy ludzie widzą zwyczajnie wyglądającego faceta z Porsche i modelką 9/10, to wielu osobom od razu przychodzi na myśl, że może ta modelka jest z nim dla jego pieniędzy.

Natomiast "atrakcyjne, ale nie bardzo atrakcyjne", czy też przeciętne laski nie mają aż tak wielkiej "mocy" przyciągania facetów i dlatego mierzą niżej - dla takiej laski często liczy się np. to, czy facet ma własne mieszkanie - własne, a nie obciążone kredytem. Takiej lasce może imponować np. to, że facet zarabia powiedzmy 10 tysięcy na miesiąc. Tylko to się NIE rzuca w oczy - gdy ludzie widzą laskę powiedzmy 6-7/10, z normalnie wyglądającym facetem w samochodzie za 60-80 tysięcy, to mało kto pomyśli, że ten samochód za 60-80 tysięcy jest oznaką pewnej umiarkowanej zamożności, która jak najbardziej może być powodem, dla którego ta kobieta jest z tym facetem.

Wyżej opisane postępowanie kobiet jest w drastyczny sposób niezgodne z dominującą w naszym społeczeństwie moralnością/obyczajowością - według której kobieta która sypia z facetem dla jego pieniędzy to "szmata", "dziwka", osoba zasługujaca na potępienie i pogardę. W tym kontekście od moralności/obyczajowości "obrywa się" też facetowi, który jest z taką kobietą - który jest postrzegany albo jako nieświadomy niczego frajer, albo jako obleśny degenerat moralny, który świadomie korzysta z czegoś, co tak naprawdę jest formą prostytucji.


Gdyby uczciwie, obiektywnie zastosować powyższą moralność do osądzenia kobiet, to wynik byłby jeden - "KOBIETY TO SZMATY" - a żadnego Szacunku Do Kobiet by nie było, byłaby POGARDA względem kobiet. :)

Ale tak jak już kiedyś pisałem, Szacunek Do Kobiet nie przedstawia kobiet takimi jakie są - przedstawia je takimi, jakie "POWINNY BYĆ" według dominującej moralności/obyczajowości.

Według moralności/obyczajowości kobiety nie powinny lecieć na kasę - więc propaganda Szacunku Do Kobiet przedstawia je tak, że nie lecą. Co jest po prostu MEGA KŁAMSTWEM, ale wielu naiwnych facetów w to wierzy.

Pozostaje jeszcze kwestia tego, że część kobiet leci na kasę w bardzo oczywisty, mało dyskretny sposób. Propaganda Szacunku Do Kobiet radzi sobie z tym poprzez klasyczny podział na "dobre" i "złe" kobiety. Według tego podziału większość kobiet jest "dobra", nie leci na kasę i należy im się Szacunek - a jedynie jakiś margines, jakaś mniejszość kobiet jest "zła" i leci na kasę. Oczywiście jest to wielkie kłamstwo bo na kasę leci przeważająca WIĘKSZOŚĆ, a nie mniejszość kobiet.

Wygląda to tak, że facet dotknięty Szacunek Do Kobiet niby wie, że jakieś złe kobiety, "gdzieś w oddali", lecą na kasę - ale jego dziewczyna, jego żona, jego siostra, jego koleżanka, albo jakaś nieznajoma laska o słodkiej buzi, na którą właśnie patrzy - no nie, "one takie nie są", a sugerowanie czegoś takiego to bezczelność i obrażanie tych słodkich, niewinnych kobiet. Oczywiście w rzeczywistości wygląda to tak, że na 99.99% te kobiety jak najbardziej lecą na kasę, tylko ten facet tego nie widzi, albo nie dopuszcza tego do siebie.

To w pewnym sensie jest niezłym horrorem, bo faceci potrafią się żenić, płodzić i wychowywać dzieci - z kobietami, które są z nimi dla ich pieniędzy. I nie mam tu na myśli tylko bogatych facetów - niejeden facet zarabiający np. 8 tysięcy na miesiąc jest z kobietą, która wybrała go dlatego, że on zarabia 8 tysięcy, a poprzedni facet który ją ruchał zarabiał tylko 4 tysiące. Gdyby takie rzeczy wyszły na jaw, to przez cały kraj przetoczyłaby się fala kłótni, rozstań, rozwodów, rękoczynów, depresji, a nawet morderstw czy samobójstw. Bo wyobraźcie sobie faceta, który autentycznie kocha swoją kobietę, ona jest dla niego wszystkim - a prawda jest taka, że ona jest z nim dla jego pieniędzy. Gdyby się dowiedział, to byłby to dla niego OGROMNY ból i wstrząs. Inna sprawa, że wielu mało lub umiarkowanie atrakcyjnych bogatych facetów, za to posiadających mocno atrakcyjne parnterki, w przypadku których jest rzeczą dość oczywistą, że funkcjonują w "związku finansowym", odmawia przyjęcia tego do wiadomości i wmawia sobie, że ich kobieta jest z nimi dla ich osobowości, inteligencji, itd itp.

W tej sprawie kobiety zachowują się w typowy dla siebie sposób, czyli uprawiają "Grę Pozorów", z reguły udając, że wcale, ale to WCALE nie lecą na kasę, bo przecież najważniejsza jest osobowość, bla bla bla. Tylko jakoś tak się potem często robi, że te same. laski potrafią gwałtownie zmieniać stosunek do faceta, gdy dowiedzą się, że jest bogaty (lub biedny). Tylko one się z tym kryją, a generalnie są sprytniejsze, bardziej przebiegłe i obłudne od większości facetów - więc robią to np. tak, że zagadują z facetem na jakiś przypadkowy temat, robi się z tego długa rozmowa, w której one cierpliwie słuchają, przytakują, wyglądają na zafascynowane - więc facet ma wrażenie, że:

1. Laska jest faktycznie zafascynowana NIM SAMYM, w sensie jego OSOBOWOŚCI.

2. To nie był celowy akt wyrwania bogatego faceta z jej strony, tylko "to samo tak wyszło", "zaiskrzyło", "zaczęliśmy rozmawiać i dalej się samo potoczyło".

Kobiety w dużej mierze są właśnie takie, że z jednej strony idzie "Gra Pozorów" i udawanie szlachetnej damy o emocjonalno-intelektualnym nastawieniu, a z drugiej strony strony idzie bezlitosne liczenie kasy i przedmiotowe traktowanie mężczyzny. Wciskają kit, że dla nich się liczy osobowość, miłość, itd itp - a tak naprawdę to obok wyglądu najbardziej patrzą na kasę.

Co z tego wynika?

1. Jeżeli chcecie rozumieć kobiety (a bez tego trudno stać się dobrym w ich uwodzeniu), to musicie nauczyć się, że "Gra Pozorów" kobiet, a rzeczywistość to dwie różne rzeczy. I to nie jest tylko kwestia werbalnej propagandy którą one MÓWIĄ - to też kwestia ich "Gry Aktorskiej", poprzez którą one niewerbalnie budują wokół siebie otoczkę bycia słodkimi, dobrymi, niewinnymi, itd itp. Tyczy się to nie tylko kontekstu lecenia na kasę, ale także innych kontekstów.
2. Kobiety generalnie lecą na kasę - a szczególnie te najładniejsze mają tendencję do wysokich wymagań w tym względzie. I dobry uwodziciel powinien to uwzględniać - bo sprawianie lub niesprawianie wrażenia bogatego faceta potrafi robić OGROMNĄ różnicę, szczególnie w przypadku najbardziej atrakcyjnych kobiet.

3. Tutaj dochodzimy do sprawy bezpośrednio związanej z tematem tego artykułu. Chodzi o to, jaki jest Twój emocjonalny ("głęboki" poziom psychiki) stosunek do kobiet w kontekście tego, że lecą one na kasę. Czy Twój stosunek do nich jest oparty o to, jakie one faktycznie są? Czy też jest oparty o propagandę Szacunku Do Kobiet i o wyidealizowany ich obraz?

Pomyśl o tym - dana laska, którą znasz, albo którą widzisz na ulicy, najprawdopodobniej leci na kasę. Nie laska o wyglądzie "suki", "zdziry", czy "szlauchu", tylko miła, porządnie wyglądająca laska, sprawiająca wrażenie, a najpewniej będąca inteligentną, wykształconą dziewczyną z porządnej rodziny. I taka laska najprawdopodobniej chętnie wejdzie w związek z jakimś gościem, którego jedyną ponadprzeciętną cechą będzie to, że jest BOGATY. Wejdzie w związek - czyli będzie z gościem sypiać, będzie przyjmować jego penis w różne otwory, a koleś będzie się z nią spuszczał. Tak naprawdę dlatego, że jest BOGATY. Przy czym laska mu tego nie powie - zamiast tego będzie mu mówić, że go kocha i będzie stwarzać pozory, że ich związek jest oparty na "zaiskrzeniu", albo na tym, że on jej tak bardzo zaimponował swoją osobowością i inteligencją, itd itp. A taki związek może trwać latami i często przeradza się w małżeństwo - kobieta może urodzić facetowi dzieci, przeżyć z nim dekady, ale nigdy nie powiedzieć mu prawdy.

Jedna rzecz, że jest to w pewnym sensie jakaś forma SPRZEDAWANIA SWOJEGO CIAŁA, sprzedawania seksu za pieniądze. Inna rzecz, jakie to jest ZAKŁAMANIE - wciskanie facetowi latami, że ona jest z nim z innych powodów, a nie dla pieniędzy. I to często z byciem milutką, przytulaniem, mówieniem mu, że on "jest taki kochany" i w ogóle. Po prostu tryb "pełnej miłości". Ja sobie czasami żartuję z kolegami, że to właśnie jest prawdziwa miłość - bo co jak co, ale miłość kobiety do pieniędzy jest na pewno prawdziwa i szczera. :)

Moi drodzy, co czujecie, czytając powyższy opis?

Czy czujecie SZACUNEK do takiej kobiety, która w pewnym sensie sprzedaje swoje ciało, sprzedaje seks za pieniądze?

Czy czujecie SZACUNEK do takiej kobiety, która żyje latami z facetem, sypia z nim, a jednocześnie okłamuje go, wprowadza w błąd odnośnie jej motywacji, powodu dla którego z nim jest?


Czy macie wrażenie, że taka kobieta to jest ktoś, czyją opinią o Was warto jest się przejmować, czyją opinię uważacie za wartościową? (mam tu szczególnie na myśli tradycyjne przejmowanie się "co ona sobie o mnie pomyśli")

Czy też może macie raczej wrażenie typu "to jest sprzedająca swoje ciało, kłamliwa dziwka, która nie ma NAJMNIEJSZEGO prawa mnie oceniać"?

Czy macie wrażenie, że macie obowiązek "grać fair", być w porządku względem takiej kobiety? Względem kobiety, która potrafi latami okłamywać faceta, ukrywając przed nim to, że jest z nim dla pieniędzy? Weźcie pod uwagę to, że względem WAS SAMYCH, jeżeli jesteście bogaci, albo gdybyście byli bogaci, ona też by taka była i wciskałaby Wam kit. Czy w kontekście tego granie fair jest czymkolwiek innym niż frajerstwem? A czy granie "nieuczciwe" nie jest paradoksalnie uczciwe, bo oznacza granie według tych samych zasad (braku zasad), co druga strona?

Czy dostosowanie się do zasad (braku zasad), według których grają kobiety, jest "krzywdzeniem kobiet"? Moim zdaniem nie - moim zdaniem jest to faktyczna RÓWNOŚĆ z kobietą.

W powyższym kontekście jest taka śmieszna sprawa, że wielu facetów dotkniętych Szacunkiem Do Kobiet krytykowało mnie mówiąc, że ja jestem degeneratem moralnym, że nie mam zasad, że jestem złym człowiekiem, itd itp. A jednocześnie ci sami goście mieli silny SZACUNEK do kobiet, mieli o nich wysokie mniemanie. Problem w tym, że zasadniczo i ja i kobiety działamy według tych samych zasad (braku zasad) - więc jakim cudem ja jestem "godnym pogardy degeneratem moralnym", a kobiety są "cudownymi i wartościowymi, godnymi szacunku damami"? Oczywiście wynika to z tego, że ci goście nie mają pojęcia, jakie tak naprawdę są kobiety, ale i tak jest to śmieszne. :)


Ja nie nie piszę powyższego po to, aby przekonać Was, że kobiety są w jakiś sposób "złe", aby Was do nich zrazić. Kobiety potrafią być bardzo fajne, potrafi być z nimi SUPER - ale mają też swoją "ciemną stronę". I z tej "ciemnej strony" należy zdawać sobie sprawę, być jej świadomym. A świadomość tej "ciemnej strony" pomaga OGARNIAĆ PSYCHIKĘ, pomaga nabrać zdrowego, realistycznego stosunku do kobiet. Na poziomie emocjonalnym, sama świadomość tego, że kobieta którą chcesz uwieść, to raczej nie jest jakaś szlachetna i szczera istota, tylko prędzej obłudna, nieszczera, lecąca na kasę materialistka, "quasi prostytutka" gotowa ruchać z bogatym facetem dla jego kasy, powinna dużo zmieniać.

Swoją drogą, w kontekście tego co napisałem powyżej, często faceci mają coś takiego, że na poziomie "ogólnym" rozumieją, że generalnie mam rację, ALE gdy chodzi o konkretną laskę którą widzą, szczególnie jeżeli wygląda porządnie i ma miłą buzię, to mają problemy z uzmysłowieniem sobie tego, że TAK, ta laska którą widzą najprawdopodobniej jest właśnie taka jak piszę.


Szacunek Do Kobiet w kontekście tego, że kobiety lecą na wygląd

Kobiety w ogromnym stopniu zwracają uwagę na wygląd. Z jednej strony zdawałoby się, że jest to rzecz oczywista, ale z drugiej strony jest wielu pseudo-ekspertów od uwodzenia, którzy wmawiają ludziom skrajne brednie typu "wygląd nie ma znaczenia", albo "wygląd ma niewielkie znaczenie".

My zwracamy ogromną uwagę na różne aspekty wyglądu kobiety - na twarz, na tyłek, na nogi, na cycki, na ogólną szczupłość, itd. One też zwracają ogromna uwagę na różne aspekty naszego wyglądu - na twarz, na umięśnienie/szczupłość, na wzrost, itd.


Oczywiście lecenie na wygląd jest dużo mniej kontrowersyjne, dużo mniej sprzeczne z obyczajowością niż lecenie na kasę. Niemniej jednak i tak istnieje sprzeczność pomiędzy leceniem na wygląd, a wyidealizowanym obrazem kobiety promowanym przez propagandę Szacunku Do Kobiet.

Jedna rzecz, że propaganda Szacunku Do Kobiet często przedstawia kobietę jako "stworzenie wyższe", istotę która zwraca uwagę na osobowość, a nie na "przyziemne" cechy fizyczne. Jest to często zestawiane z rzekomo "prymitywnymi" facetami, którzy zwracają uwagę na wygląd, niby "w przeciwieństwie" do "bardziej dojrzałych od nich psychicznie kobiet, dla których najważniejsza jest osobowość". A w rzeczywistości jest to zakłamana propaganda, bo rzekomo "uduchowione" kobiety generalnie zwracają duża uwagę i na kasę, i właśnie na wygląd.

Inna sprawą jest to, jak dokładnie wygląda to kobiece lecenie na wygląd. Bo jest taka "ugrzeczniona" wizja tego, według której kobieta leci na wygląd, ale w sensie "przystojnego faceta" , w sensie faceta z ładną, miłą, atrakcyjną twarzą. A w rzeczywistości często ma to bardziej "zwierzęcy" charakter, bo laska laska leci raczej na typ "umięśnionego osiłka" - wysokiego, z dużą i umięśnioną klatką piersiową. I wtedy nie chodzi o żadną chęć spokojnego randkowania z miłym gościem o ładnej twarzy, tylko CHĘĆ ZOSTANIA OSTRO ZERŻNIĘTĄ przez fizycznie męskiego "osiłka". Co jest sprzeczne z "grzecznym" obrazem kobiety przekazywanym nam przez rodziców, nauczycieli, romantyczne filmy, itd itp.

Podobnie jak lecenie na kasę, to nie tyczy się tylko lasek o prymitywnym wyglądzie, czy też tylko głupich lasek. Wiele inteligentnych lasek z miłą i słodką buzią też ma ochotę na ostre rżnięcie przez dobrze zbudowanego "osiłka". Co jest zdecydowanym PODOBIEŃSTWEM z mężczyznami - przecież inteligentny facet z miłą twarzą widząc żeński odpowiednik "umięśnionego osiłka", czyli opaloną, wysportowaną "sukę" z six-packiem na brzuchu też chętnie rżnąłby ją jak zwierzę.

Typowy facet widząc długie i ładne nogi, zgrabny tyłek, płaski lub wręcz six-packowy brzuszek, duże i jędrne piersi, seksowną twarz, itd itp, w jakimś stopniu chce tę laskę złapać, schwycić, przycisnąć do siebie, poczuć jej ciało i dziko ją zerżnąć.

Niejedna kobieta widząc wysokiego faceta z dużym, umięśnionym torsem i przystojną, męską twarzą, chciałaby przed uklęknąć, rozpiąć mu spodnie i patrzyć mu się o oczy liżąc jego jądra i robiąc mu dobrze oralnie, a na koniec połykając jego spermę. Albo chciałaby, aby on ją złapał i brutalnie wyruchał na pieska, trzymając ją za włosy. Przy czym mi nie chodzi o to, że to jest coś złego - ale czy uważasz, że taka kobieta to "Księżniczka", czy też "Królowa", ktoś w jakiś sposób lepszy od Ciebie, ktoś czyja opinia na temat Twój czy Twojego zachowania jest szczególnie ważna? Czy uważasz, że Twoja chęć, intencja jej wyruchania to coś złego, coś co jest jakiegoś rodzaju "krzywdzeniem" jej? Moim zdaniem ZDECYDOWANIE NIE. A wielu, wielu facetów ma z tym problem - niekoniecznie na poziomie intelektualnym, "powierzchownym" i świadomym, tylko na poziomie "głębokim", na poziomie głębokich, mniej czy bardziej podświadomych uwarunkowań.

W tym kontekście zdarza się często niezła komedia:

1. Dana kobieta widząc atrakcyjnego fizycznie faceta marzy o tym, aby mieć w sobie jego penisa, aby on się w nią spuszczał - w usta, w pochwę, a może także i analnie.

2. Inny facet patrzy na tę samą kobietę i chciałby ją wyruchać, ale ma "ROZTERKI" - bo boi się "co ona sobie o mnie pomyśli", boi się, że może ją urazi swoją "nieprzyzwoitą" intencją, itd itp.



Szacunek Do Kobiet w kontekście tego, że kobiety uwielbiają dobry seks

Propaganda Szacunku Do Kobiet mówi, że dla kobiety w facecie ważne jest to, jakim jest człowiekiem, jaką ma osobowość, charakter, itd.

A w rzeczywistości dla kobiety bardzo ważne jest to, jak facet sprawuje się w łóżku, to jak dobrze czy słabo ją rucha.

To w pewnym kontekście jest BARDZO drażliwa kwestia.

Gdy facet jest dobry w łóżku, to ma to "magiczny" wpływ na kobietę, która jest z nim w relacji. Laska traktuje go inaczej, dużo lepiej, jest w stanie dużo wybaczyć i jest DUŻO bardziej zainteresowana utrzymywaniem relacji, niż wynikałoby to z pozostałych czynników. Przy czym nie musi to być to tylko kwestia wyruchania, dbania o "dostawy dobrego seksu" - często tworzy się też "więź emocjonalno-seksualna", satysfakcja płynąca z seksu zbliża kobietę do faceta na poziomie emocjonalnym, zmienia jej odczucia względem niego.

Gdy facet jest słaby w łóżku, to w pewnym stopniu ma miejsce odwrotny proces. Laska w jakimś sensie czuje do faceta NIECHĘĆ, POGARDĘ. I jak to kobieta, nie powie tego otwarcie, tylko będzie go "dręczyć" - zrzędzić, utrudniać życie, odmawiać seksu, wymyślać różne bzdurne problemy, itd itp.

W tym miejscu ktoś mógłby zadać pytanie: ale w takim razie po co ona z nim jest? Dlaczego jest z facetem, do którego czuje niechęć i pogardę, zamiast się rozstać? Z jednej strony faktycznie tak jest, że ta pogarda, niechęć wynikająca z tego, że facet jest słaby w łóżku, ma generalnie negatywny wpływ na trwałość związku, to znaczy na chęć jego kontynuowania przez kobietę. Ale z drugiej strony, jest WIELE przyczyn, z powodu których laski kontynuują takie relacje:

1. Kobieta jest z facetem dla jego pieniędzy, a nie dla niego samego. O tym pisałem już wcześniej w tym artykule - często jest tak, że laska jest z bogatym facetem, pomimo tego, że on jej średnio czy mało odpowiada. I to może trwać latami, dekadami, do końca życia, włącznie z małżeństwem i spłodzeniem dziecka czy kilku dzieci.

Taki facet to bardzo często w mniejszym czy większym stopniu "bogaty leszcz", którzy najprawdopodobniej jest słaby w łóżku. A laska to z reguły ładna czy bardzo ładna laska, 7/10, 8/10 czy nawet 9/10 - laska która jest "naturalnym celem ataku" facetów mojego pokroju, laską którą na przestrzeni lat mogło ruchać WIELU naprawdę konkretnych gości. I ta laska wybrała tego gościa nie według kryteriów na dobrego kochanka, tylko według kryteriów na spokojnego, bogatego gościa, który miał zapewnić jej i jej przyszłym dzieciom wygodne życie. Ona po prostu uznała, że jest gotowa "pomęczyć się" z leszczem, w imię dostępu do jego pieniędzy - a dobry seks nie należał do wymagań.

2. Kobiecie podoba się wygląd faceta i dlatego chce z nim być, pomimo tego, że jest słaby w łóżku. Może się to wydawać dziwne, ale tak naprawdę wielu facetów robi podobnie - są w związku z ładną czy bardzo ładną laską, która jest słaba w łóżku (albo ma inne wady). Ilu facetów byłoby skłonnych rzucić laskę np. 8/10, dlatego, że w łóżku jest jak kłoda? :) Moim zdaniem raczej niewielu.

3. Kobieta ma z facetem bliskość emocjonalną. W tym miejscu może paść pytanie odnośnie tego, jak to możliwe, że ma bliskość emocjonalną, skoro napisałem, że bycie słabym w łóżku wywołuje niechęć, pogardę. W praktyce jak najbardziej może, bo to są jakby dwie różne płaszczyzny, dwa różne konteksty. Jest np. możliwa odwrotna sytuacja, w której facet daje lasce świetny seks, ale nie daje bliskości emocjonalnej, bo jest mówiąc skrótowo "topornym emocjonalnie ruchaczem". A jest też możliwa właśnie taka sytuacja, gdy facet buduje bliskość emocjonalną na płaszczyźnie emocjonalno-romantycznej, ale jest słaby w łóżku - jest takim "komunikatywnym, empatycznym leszczem seksualnym". I wtedy laska czuje się z nim blisko emocjonalnie, jako z osobą i na poziomie powiedzmy "romantycznych czułości", ALE na poziomie "zwierzęcej" seksualności czuje, że facet jest leszczem. W takim związku laska na poziomie emocjonalnym traktuje faceta trochę jak "kolegę, razem z którym realizuje projekt zwany związkiem". Ona lubi, czy wręcz szanuje go jako człowieka, osobę, nawet jako "kochanka w sensie czułości, uczuciowości", ale nie jako mężczyznę w sensie czysto seksualnym. To może być do pewnego stopnia udany związek, udane małżeństwo - pomimo tego, że tak naprawdę jest w nim poważna "dziura", poważny defekt seksualny.

4. Laska sypia z gościem, ale NIE WIE, że on jest słaby w łóżku. Co na pierwszy rzut oka może się wydawać niemożliwe - no jak może nie wiedzieć, że jest słaby w łóżku, skoro z nim sypia? Ale w rzeczywistości jest to jak najbardziej możliwe i często spotykane.

Chodzi tu o to, że wyobrażenia laski na temat tego, czym jest seks, jaki jest seks, kształtują się przede wszystkim pod wpływem jej własnych doświadczeń. I jeżeli laska miała np. 3-4 partnerów, z których WSZYSCY byli słabi w łóżku, to jest bardzo prawdopodobne, że ona pomyśli sobie "acha, czyli tak wygląda seks" i uzna ich poziom za normę. Ale to będzie tylko jej "intelektualna" opinia - na poziomie neurologii i hormonów, słaby seks nadal nie będzie dawał tego, co daje seks dobry. Seks nie będzie dawał tego "spoiwa" seksualno-emocjonalnego pomiędzy nią a mężczyzną, które potencjalnie może dawać - tylko ona nie będzie wiedziała, że tego brakuje. Z uwagi na niską rolę seksu w jej związku, jej uwaga podąży w innym kierunku - w pozytywnym wariancie, w kierunku więzi, bliskości emocjonalnej - a w wariancie negatywnym, w kierunku przedmiotowego traktowania faceta jako "służącgo" czy "narzędzia" to realizowania różnych codziennych potrzeb życiowych.

Faceci miewają coś podobnego, jeżeli chodzi o przyjemność z robionego loda. Trafiają na np. 5 lasek, które nie są w tym specjalnie dobre i wykształca się w nich opinia "gdy laska robi mi loda, to daje mi to przyjemność na poziomie X". A nie wiedzą, że gdyby trafili na laskę, która jest w tym DOBRA, to ich przyjemność byłaby powiedzmy 3x wyższa. I z jednej strony jest tak, że na poziomie "intelektualnej" opinii wydaje im się, że wszystko jest ok - ale na poziomie zadowolenia seksualnego, a także wynikającego z tego wpływu psychicznego, emocjonalnego, słaby jakościowo seks oralny daje inne rezultaty niż dobry jakościowo seks oralny.


To co opisałem powyżej w tej sekcji artykułu jest w pewnym sensie BARDZO drażliwą kwestią. Bo bardzo wielu facetów zdaje się uważać, że są dobrzy w łóżku, podczas gdy ZACHOWANIE ich lasek wskazuje na coś odwrotnego. Z jednej strony mamy rzesze facetów, którzy niby są dobrzy w łóżku - a z drugiej strony jest wiele lasek, które mówią coś zupełnie innego i co więcej, ich zachowanie odpowiada ich słowom. Moje wrażenie jest zresztą takie, że faceci słabi w łóżku stanowią WIĘKSZOŚĆ męskiej populacji - a jeżeli mniejszość, to i tak kilkudziesięcio-procentową (30-40%).

Generalnie jest tak, że laska która natrafi na faceta dobrego w łóżku, ma tendencję do traktowania go dobrze, z życzliwością, szacunkiem, itd itp. A tak się składa, że BARDZO WIELE związków nie pasuje do tego opisu.

Gdy laska która natrafi na faceta słabego w łóżku, mimo tego zdecyduje się z nim zostać, to stoją za tym powody inne niż czysto seksualne - w pozytywnym wariancie bliskość emocjonalna, w negatywnym "utylitarne" traktowanie faceta jako narzędzia do realizacji celów. W pierwszym wariancie związek to w jakimś sensie "romantyczna przyjaźń", bez autentycznego szacunku do faceta jako do kochanka/"samca". W drugim przypadku to często skutkuje przemocą psychiczną, "dojeżdżaniem", zrzędzeniem, złym traktowaniem, "dociskaniem faceta" przez kobietę. I tak jakoś jest, że WIĘKSZOŚĆ związków pasuje do właśnie tego, a nie wcześniejszego opisu. Przy czym często jest tak, że na początku związku, podczas "miesiąca miodowego", "burzy hormonów", to zjawisko "ukrywa" to, że seks jest słaby - a gdy hormony opadają, to zaczyna to wychodzić na jaw. A facet może myśleć, że jest dobry w łożku, właśnie ze względu na okres "burzy hormonów" - podczas gdy tak naprawdę jest słaby, ale wcześniej było to "przesłonięte" burzą hormonów.

To co opisałem powyżej stoi za wieloma "niezrozumiałymi", czy "nielogicznymi" zachowaniami kobiet, które traktują swoich facetów w średni, albo zły sposób. Przykra, bolesna dla wielu facetów prawda jest taka, że kobiety traktują ich słabo, bo oni są słabi w łóżku.


W kontekście (braku) Szacunku Do Kobiet i ułożenia sobie psychiki, należy zdawać sobie sprawę z tego, że jedną z podstawowych potrzeb kobiety jest DOBRY SEKS. Nie w jakimś odległym, abstrakcyjnym sensie, tylko w sensie dosłownym i po prostu FIZYCZNYM. Ona w głębi serca POTRZEBUJE DOBREGO RUCHANIA, nawet jeżeli na poziomie powierzchownym nie jest tego w pełni świadoma. Ona potrzebuje dobrego ruchania, co oznacza FIZYCZNY kontakt z ciałem mężczyzny, z jego penisem, dłońmi, językiem. Na tym etapie kończą się pozory, kończą się "intelektualistki" czy "grzeczne dziewczynki", kończą się też "wyniosłe suki". Na tym etapie zostaje wilgotna, napalona SAMICZKA, która istnieje po to, aby się ruchać. Seksualna "narkomanka", która w razie czego sama będzie się upominać, nagabywać, czy nawet żebrać o seks, tak aby tylko dostać swój "narkotyk".

Wielu facetów NIBY w jakimś stopniu wie o powyższym, ale w "odległym", "abstrakcyjnym" sensie. Niby o tym wiedzą, ale tak naprawdę nie mają "namacalnego" poczucia, że kobiety faktycznie takie są. Nie jest to dla nich "realne", gdy patrzą na określoną laskę, którą w danej chwili widzą - szczególnie, jeżeli laska wygląda na grzeczną, albo wyniosłą.


Szacunek Do Kobiet i mit miłości romantycznej

Propaganda obyczajowa/moralna mówi ludziom, że w relacji pomiędzy mężczyzną i kobietą powinno chodzić o MIŁOŚĆ. Nie o pociąg fizyczny do urody partnera, nie o ruchanie i odczuwanie przyjemności seksualnej, na pewno nie o korzyści finansowe, tylko o MIŁOŚĆ. O autentyczną, idealistyczną, bezinteresowną, "mającą głębszy sens" no i oczywiście monogamiczną MIŁOŚĆ ROMANTYCZNĄ. O "Miłość Romantyczną", która rzekomo ma być autentyczną miłością do osobowości, tego kim naprawdę jest druga osoba, itd itp.

Według tej propagandy, mężczyzna powinien pragnąć kobiety przede wszystkim w sposób UCZUCIOWY - a koncentrowanie się na wyglądzie, czy na chęci odczuwania przyjemności seksualnej jest rzekomo prymitywne, niewłaściwe, naganne.

Towarzyszy temu budowanie obrazu kobiety jako szlachetnej i uduchowionej istoty, zorientowanej właśnie na MIŁOŚĆ ROMANTYCZNĄ, a nie na "przyziemne" rzeczy pokroju wyglądu, a tym bardziej pieniędzy, czy też tego, jak dobrze facet się rucha.

Oczywiście już na tym etapie widać, że to są to MEGA KŁAMSTWA. Bo w realnym świece kobiety np. generalnie lecą na kasę, potrafią zakładać rodziny z uwagi na zamożność faceta - w jaki sposób są one niby szlachetne i uduchowione, nastawione na miłość romantyczną? Dawanie dupki dlatego, że facet jest bogaty i jeździ Porsche to ma być niby miłość romantyczna, zachowanie szlachetnej i uduchowionej istoty? To piękny przykład tego, jak pod płaszczykiem moralności, dobra, "słuszności" wmawia się ludziom OSTRE KŁAMSTWA.

Ale przejdźmy dalej, czyli do facetów i do tego, jak wpływa na nich ta propaganda.

Wielu facetów WSTYDZI SIĘ tego, że chce wyruchać laskę. Nie w sensie "Gry Pozorów" i uwodzenia unikającego kolizji z barierami laski - tylko w sensie AUTENTYCZNEGO WSTYDU, czucia się źle z tym, że chcą zaruchać. Bo mają wpojone, że chęć zaruchania, czysta seksualność pozbawiona romantyzmu, to coś prymitywnego, niewłaściwego, nagannego.

Wielu facetów ma poczucie, że ich chęć wyruchania laski to jakiegoś rodzaju chęc jej "SKRZYWDZENIA" - bo mają wpojone przekonanie, że kobieta to szlachetna, uduchowiona "cnotka/romantyczka", która brzydzi się seksem i cielesnością, interesuje ją tylko miłość romantyczna.

Ta propaganda powoduje też, że ludzie mylą "Miłość Romantyczną" z dwoma dużo bardziej realnymi zjawiskami:

1. Z Bliskością Emocjonalną.

Bliskość Emocjonalna pod pewnymi względami przypomina "Miłość Romantyczną" - bo występuje tam efekt zbliżenia emocjonalnego, poczucia rozmycia się barier, tworzenia wspólnoty, jedności, bezinteresowności, zauroczenia, miłości, romantyczności, itd itp. Ale to jest tylko PODOBIEŃSTWO, a Bliskość Emocjonalna NIE JEST "Miłością Romantyczną".

Bliskość Emocjonalna to nie jest coś szlachetnego, uduchowionego, coś mającego "głębszy sens". To nie jest jakaś magiczna kompatybilność pomiędzy osobowościami dwójki ludzi. Bliskość Emocjonalna to jest coś BUDOWANEGO poprzez określony rodzaj interakcji.

Gdy np. ludzie (różne lub tej samej płci) porozmawiają długo i empatycznie o swoich życiach, o swoich życiowych problemach, to budzi się między nimi jakiś poziom Bliskości Emocjonalnej - ale to nie ma nic wspólnego z jakaś "Miłością Romantyczną". Ludzie mają często jakiś stopień Bliskości Emocjonalnej z rodzicami, rodzeństwem czy kolegami, czyli z osobami z którymi są BLISKO - w relacjach z kobietami otwierają się oczywiście "dodatkowe płaszczyzny" romantyczne i seksualne, ale tak naprawdę jest to zasadniczo to samo zjawisko.

Bliskość Emocjonalna to nie "wielka miłość twojego życia", tylko coś, co da się budować w POWTARZALNY sposób z wieloma kobietami, jeżeli ktoś ma odpowiednie umiejętności. Ja sam zbudowałem Bliskość Emocjonalną z SETKAMI kobiet - czy to znaczy, że każda z nich jest "wielką miłością mojego życia"? Zwyczajni, słabi z kobietami faceci czasami budują z kobietami Bliskość Emocjonalną - albo w ramach celowego uwodzenia, gdy próbują się "jakoś do niej zbliżyć", albo przez przypadek, gdy prowadzą luźne rozmowy na imprezie, w pracy, na uczelni, itd. Ale oni mają niskie umiejętności (i niskie ogarnięcie), przez co po pierwsze zdarza im to się raczej rzadko, a po drugie przez swój brak kompetencji nie wiedzą dlaczego im to wyszło, jak to generalnie działa - oba te czynniki powodują, że mają tendencję to nadinterpretacji, to traktowania tego jako czegoś wyjątkowego, unikatowego, podczas gdy coś takiego można mieć z tuzinami dziewczyn.

2. Z zauroczeniem, "miesiącem miodowym", "burzą hormonów" w początkowym okresie relacji.

Chyba większość ludzi zna taki schemat, taki "cykl życia zwiazku", że na początku relacji jest wielka miłość i zakochanie, a potem za wiele miesięcy lub kilka lat jakoś okazuje się, że to jednak nie było to, a przynajmniej jedna osoba z pary ma dość drugiej osoby - czemu często towarzyszy niechęć, albo wręcz pogarda czy nienawiść. Takiej parze na początku może się wydawać, że to jest "wielka miłość ich życia", ale tak nie jest - o czym się przekonują najdalej za kilka lat. Oczywiście bywa tak, że w międzyczasie wezmą ślub, wspólne mieszkanie na kredyt i spłodzą dziecko - a potem się okazuje, że ich związek "to jednak nie to". W ten sposób wielu ludzi w dość poważnym stopniu skopało sobie życie.


Bardzo "podstępnym" efektem propagandy moralno-obyczajowej wciskającej ludziom obraz "Romantycznej Miłości", jest wykształcenie u wielu facetów przekonania, że o ile ich pociąg seksualny JEST uzależniony od wyglądu kobiety, o tyle ich potrzeba czułości, bliskości emocjonalnej, miłości rzekomo NIE JEST uzależniona od wyglądu kobiety, tylko od jej osobowości i że to jest jakby "coś więcej", coś wyższych lotów niż pociąg sekualny.

W rzeczywistości jest to BZDURA, bo tak naprawdę nie tylko pociąg seksualny, ale także potrzeba bliskości/czułości/miłości jest uzależniona od wyglądu, a nie osobowości laski.

Powiedzmy, że mamy brzydką laskę, która ma jednak super fajną osobowość, poczucie humoru, jest bardzo inteligentna, dobra, czuła, świetnie się z nią rozmawia, itd itp. No ale niestety, jest też gruba, ma brzydką twarz, niezgrabne, masywne nogi i wielką, toporną dupę.

Czy chcielibyście uprawiać z nią seks? Jak się domyślam, oczywiście, że NIE.

No ale jak z czułością, bliskością emocjonalną, miłością, romantycznością - które to czynniki są rzekomo zależne od osobowości, a nie od wyglądu?

Czyli chcielibyście się czule przytulić z taką brzydką, grubą laską o świetnej osobowości? No wiecie, Wasze ręce wokół jej spasionego, ozdobionego fałdami tłuszczu ciała... Jej szpetna twarz wtulona w Was... :)

Czy chcielibyście iść z nią na spacer trzymając się za ręce?

Czy chcielibyście razem z nią zjeść romantyczną kolację przy świecach, prowadząc niezwykle inteligentną rozmowę, tylko niestety patrząc się na brzydki ryj "paszteta"? :)

Coś mi mówi, że pewnie NIE.

A teraz wyobraźcie sobie przeciętnie inteligetną laskę, ze zwyczajną osobowością, ale za to ze ŚWIETNYM wyglądem. Śliczna twarz, szczuplutka, długie i zgrabne nogi, seksowny tyłeczek, itd itp.

Czy chcielibyście się czule przytulić z taką seksowną laską? Wasze ręce wokół jej szczuplutkiego, zgrabniutkiego ciałka, jej ładniutka, śliczna twarz wtulona w Was...

Czy chcielibyście iść z nią na spacer trzymając się za ręce?

Czy chcielibyście zjeść z nią romantyczną kolację przy świecach, prowadząc przeciętną rozmowę, ale za to patrząc w piękne oczy, na śliczną twarz bardzo ładnej kobiety?

Jak znam życie, to na ten wariant byłoby całkiem dużo chętnych. :)

W rzeczywistości "romantyczne" potrzeby TEŻ są uzależnione od fizycznej atrakcyjności kobiety, podobnie jak klasyczne potrzeby seksualne.

Tak samo wygląda sprawa z zakochiwaniem się - faceci zakochują się w kobietach inteligentnych i głupich, dobrych i wrednych, żywiołowych i spokojnych - ale nigdy nie zakochują się w kobietach BRZYDKICH, tylko zawsze w mniej czy bardziej ŁADNYCH.

Piszę o tym dlatego, że wielu facetów powinno sobie uzmysłowić, że ich bardziej "emocjonalno-romantyczne" potrzeby są uzależnione od fizycznej atrakcyjności kobiety tak samo jak potrzeba ruchania. Swoją drogą, ja tych potrzeb w żaden sposób nie neguję - sam mam potrzeby "emocjonalno-romantyczne" i je realizuję. Chodzi mi po prostu o to, że wielu facetów ma odnośnie tych potrzeb wyobrażenia, przekonania niezgodne z rzeczywistością - to znaczy sami nie rozumieją, nie dostrzegają tego, że te potrzeby są uzależnione od wyglądu kobiety, podobnie jak potrzeby czysto seksualne.


Określenie właściwej roli kobiety w Twoim życiu

Jakie są Twoje potrzeby, czego DOKŁADNIE potrzebujesz od kobiet?

Seksu? Jasne. Ale seks można uprawiać z każdą kobietą, w tym także brzydką. Czy chciałbyś uprawiać seks z brzydkimi kobietami, z ważącymi po 80 kg spasionymi grubaskami o szpetnych twarzach? One też mają cipki i to też byłby seks. Ale jak podejrzewam, wcale nie jesteś zainteresowany seksem z takimi kobietami i pewnie postrzegasz taką wizję jako coś ODRAŻAJĄCEGO.

Bo tak naprawdę nie jesteś zainteresowany jakimkolwiek seksem, a jedynie seksem z ATRAKCYJNYMI kobietami. Innymi słowy mówiąc, elementem który czyni seks atrakcyjnym jest URODA kobiety.

Wielu facetów, w tym ja, ma też bardziej "emocjonalno-romantyczne" potrzeby - chcemy nie tylko seksu, ale także czułości, bliskości emocjonalnej, itd itp. Ale tak samo jak z seksem, nie jest to chęć wymiany czułości z dowolną (czyli np. także brzydką) kobietą, a jedynie z ATRAKCYJNĄ kobietą. Czyli czynnikiem czyniącym wymianę czułości, bliskość emocjonalną atrakcyjną jest URODA kobiety.

Prawda jest taka, że WARTOŚĆ i czysto seksualną, i emocjonalno-romantyczną kobiety wyznacza jej URODA.

WARTOŚĆ kobiety wyznacza jej URODA.

Kobieta brzydka to kobieta BEZWARTOŚCIOWA.

Kobieta atrakcyjna fizycznie to kobieta posiadająca WARTOŚĆ, wyznaczaną przez poziom jej URODY.

To oczywiście jest jaskrawo sprzeczne z propagandą moralno-obyczajową, która mówi "wygląd to nie wszystko!" (za czym kryje się tak naprawdę sugestia: "brzydkie kobiety są ok"), która twierdzi, że ocenianie kobiet przez pryzmat wyglądu jest prymitywne, niewłaściwe, złe. Według tej propagandy masz patrzeć na kobietę w pierwszej kolejności jako na osobę, przez pryzmat jej osobowości, a nie wyglądu.

To co proponuje ta propaganda jest tak naprawdę NIENATURALNE z punktu widzenia naszej seksualności. Bo męska seksualność w swoim naturalnym, niezaburzonym stanie wygląda tak, że chcemy pięknych, seksownych kobiet - a reszta interesuje nas w dość niewielkim stopniu. A ta propaganda moralno-obyczajowa usiłuje nas nakłonić do innego sposobu myślenia, innego sposobu funkcjonowania - co tak naprawdę oznacza ZABURZENIE działania naszej seksualności.

Można powiedzieć, że ta propaganda działa tak:

1. "Zabija" w facecie Drania.

2. Buduje Leszcza, Harcerzyka, Grzecznego Chłopca Mamusi.

A to ma oczywiście ma negatywne konsekwencje, bo:

1. Zaburza to myślenie faceta, wprowadzając opory, wątpliwości moralne, wahania ("no chciałbym się z nią przespać, ale..."), itd itp.

2. Pogarsza "energię" faceta, oddalając ją od atrakcyjnej energii Drania, a przybliżając do nieatrakcyjnej energii Leszcza.

Dlatego dobrze jest układać sobie psychikę w dokładnie ODWROTNY sposób - odwrotny względem propagandy moralno-obyczajowej, natomiast jak najbardziej ZGODNY Z NATURALNĄ SEKSUALNOŚCIĄ MĘŻCZYZNY.

W tym kontekście polecam Wam ułożenie sobie psychiki w oparciu o niżej opisane przekonania Tylko mam na myśli nie samo intelektualne, powierzchowne zgodzenie się z tymi przekonaniami, tylko autentyczne, EMOCJONALNE "zsynchronizowanie" się z tym na poziomie głębokim.

1. Kobiety są do ruchania. Dlatego my mamy penisy, a one pochwy - jest to coś całkowicie naturalnego i oczywistego.

2. Wartość i seksu, i bliskości emocjonalnej z kobietą wyznacza jej URODA - tylko seks/bliskość z ładną kobietą jest pożądana.

3. Wartość kobiety wyznacza jej URODA - bo to ona wyznacza wartość seksu/bliskości z nią.

4. Osobowość kobiety, to jaką jest osobą, jest czymś DRUGORZĘDNYM. Brzydkiej kobiety NIE CHCEMY bez względu na jej osobowość, a kobietę ładną CHCEMY bez względu na jej osobowość.

Wyobraźcie sobie w tym kontekście, że poznajecie 8/10, albo 9/10 i możecie ją łatwo zaruchać - ale okazuje się, że ona jest głupia czy nudna. Czy to COKOLWIEK zmienia w kontekście tego, czy chcecie iść z nią do łóżka?

5. Liczy sie nie jakaś "unikalna" uroda danej laski, a POZIOM atrakcyjności. Każdą kobietę można zastąpić inną, o takim samym lub wyższym poziomie urody.

Pomyśl o jakichś dwóch bardzo atrakcyjnych kobietach, które Twoim zdaniem reprezentują podobny poziom urody. Czyli np. jakieś dwie laski, które obie wyceniasz na 8/10.

A teraz wyobraź sobie, że miałbyś dostać jedną z nich "na własność" - do ruchania czy do czegokolwiek byś chciał. I że zostanie to ustalone losowo - np. poprzez rzut monetą. Czy robiłoby Ci dużą różnicę, którą z nich dwóch byś dostał? Jak znam życie, to niespecjalnie - prawie każdy facet z którym na ten temat rozmawiałem powiedział, że on by się głównie cieszył z tego, że dostanie bardzo ładną laskę 8/10, a to którą z dwóch by dostał, byłoby już sprawą drugorzędną.

To jest istotne w kontekście tego, że czasami facetom się wydaje, że dana laska reprezentuje sobą coś unikatowego, istotnego dla nich - co tak naprawdę jest błędnym wrażeniem, bo kobietę można zastąpić inną o takim samym lub wyższym poziomie urody.


6. Rolą kobiety w moim życiu jest bycie "DOSTAWCĄ" pewnych usług czy dóbr. A dokładnie - kobieta ma mi "dostarczyć":

- URODĘ czyniącą dwie poniższe rzeczy atrakcyjnymi
- Seks
- Bliskość emocjonalną (opcjonalnie)

Takie są moje POTRZEBY, na tym opiera się moje zainteresowanie kobietą.

7. Rolą kobiety w moim życiu jest REALIZOWANIE MOICH POTRZEB.

Jeżeli kobieta nie realizuje moich potrzeb, to jej rola w moim życiu jest tym samym ZEROWA.

Jeżeli kobieta nie realizuje moich potrzeb i jej rola w moim życiu jest ZEROWA, to nie ma najmniejszego powodu, abym miał się nią przejmować - tym co o mnie myśli, jej odczuciami, wrażliwością, potrzebami, czymkolwiek. Jest ona dla mnie po prostu NIKIM. To tyczy się zarówno lasek, które mnie odrzuciły, jak i lasek, których po prostu nie znam - w obu przypadkach ich rola w moim życiu jest ZEROWA i są dla mnie NIKIM.

8. W kontekście powyższego, uwodzenie jest w pewnym sensie psychicznie PROSTE. Mamy tutaj dwa warianty:

8.1 Kobieta REALIZUJE moje potrzeby - a tym samym zaczyna pełnić w moim życiu ROLĘ KOBIETY.

8.2 Kobieta ODMAWIA zrealizowania moich potrzeb - a tym samym nie pełni w moim życiu ŻADNEJ ROLI i jest z mojego punktu widzenia NIKIM. Przy czym nie odbieram tego jako jakiegoś rodzaju "straty" - tak kobieta wcześniej NIE realizowała moich potrzeb (bo się nie znaliśmy) i teraz też ich NIE realizuje (po odmowie) - wiec była wcześniej i teraz dalej będzie dla mnie NIKIM, jest to w pewnym sensie utrzymanie poprzedniego stanu rzeczy, a nie zmiana.

9. Dla mnie ważne są tylko moje potrzeby/interesy. I dążę do ich realizacji bez przejmowania się potrzebami/interesami kobiety (takiego autentycznego, nie "taktycznego", pozornego przejmowania się). Bo kobieta to nie dziecko, tylko dorosła osoba, która dąży do realizacji swoich własnych potrzeb/interesów, bez autentycznego przejmowania się moimi potrzebami/interesami.



Komentarze

  1. 1. A czy zazwyczaj kobieta, powiedzmy będąca w związku z facetem z samochodem za 60 tyś zł leci na hajs świadomie? Czy ona np myśli o nim "ale frajer, jestem z nim dla pieniędzy", czy może np w momencie gdy facet straci pracę to pomyśli sobie " Zaraz...już nic do tego faceta nie czuję..." i wtedy do niej dotrze, że leciała na kasę?
    2. Jak to jest i od czego zależy, że niektórzy faceci są dobrzy w łóżku ( według kobiet) a niektórzy nie?
    3.Czy może zdarzyć się tak, że kobieta (blachara lub nie) gdy pozna bogatego faceta, to będzie udawać grzeczniejszą niż jest, opóźniać pójście do łóżka, by starać się wejść z nim w związek?
    4. Jeszcze pytanie jeżeli chodzi o letnią stylizację- uważasz, że czarne długie spodnie w lato są ok? Jak to kolorystycznie dobrać względem butów/koszuli?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. One jak najbardziej świadomie zwracają uwagę na zamożność faceta. Po prostu myślą o tym, jak będzie wyglądało ich życie z danym facetem.

      2. Nie wiem dokładnie na czym to polega, ale z tego co widzę, to ogromną rolę odgrywają jakiegoś rodzaju naturalne zdolności lub ich brak.

      Ja osobiście jestem naturalnie uzdolniony w tym kierunku i od samego początku miałem tak, że laski "odlatywały" - nawet wtedy, kiedy nie miałem żadnego doświadczenia. I ja nie wiem jak to robię - z mojego punktu widzenia nie robię nic nadzwyczajnego, ale laski mówią mi, że robię to super, przy czym nie potrafią tego sprecyzować.

      Z kolei mam kolegę, który jest bardzo dobry z kobietami i ma ogromne doświadczenie, bo też ma kilkaset kobiet na liczniku. On jak najbardziej potrafi uwodzić kobiety i iść z nimi do łóżka, ale po seksie stosunek kobiet do niego się pogarsza. Seksualne zainteresowanie gwałtownie opada, zostaje prędzej zainteresowanie "czysto związkowe" - to znaczy dziewczyna chce, żeby on był jej chłopakiem (jest przystojny i dość bogaty), ale nie jest nim zbytnio zainteresowana jako "tylko kochankiem". Jego to męczy, drażni - tym bardziej, że ja i pewien inny kolega mamy zupełnie inaczej. My jesteśmy po seksie traktowani z "seksualnym respektem", traktowani jako (między innymi) faceci atrakcyjni w sensie samego ruchania. A on jest tym "słodkim misiem", z którym ona chce chodzić, chce go jako chłopaka (w domyśle: przyszłego męża) - ale tylko i wyłącznie w takim wymiarze. On się starał próbował to zmienić, doświadczenie ma, itd, ale niewiele to dało.

      Swoją drogą, ja i wielu moich kolegów ruchających wiele kobiet zauważyło, że to jak dobrze laska robi różne rzeczy w łóżku wcale niekoniecznie jest uzależnione od jej doświadczenia - niejedna laska w wieku 20 lat jest w łóżku dużo lepsza od laski w wieku np. 28-30 lat. To znaczy ogólnie zależność jest odwrotna, ale zdarzają się przypadki które pokazują, że doświadczenie wcale nie jest najważniejsze. I to nie jest tak, że te laski dobre w łóżku robią jakieś seksualne akrobacje - one robią normalne rzeczy, ale wychodzi im to LEPIEJ.


      3. Tak, może tak być.

      4. Tak, czarne (lub granatowe, albo niebieskie dżinsowe) spodnie są ok. Tak samo jak czarne buty, niebieskie lub białe koszule.

      Usuń
    2. " One jak najbardziej świadomie zwracają uwagę na zamożność faceta. Po prostu myślą o tym, jak będzie wyglądało ich życie z danym facetem. "

      A one przyznają się miedzy koleżankami, że są z kimś dla pieniędzy? Mówią o tym komuś, czy wszystko zachowują dla siebie?
      W ogóle związki wyglądają tak, że kobieta znajduje fajnego faceta z pieniędzmi, a gdy uczucie miłości wygasa, to kobieta pozostaje z facetem tylko dla pieniędzy?

      "Tak, czarne (lub granatowe, albo niebieskie dżinsowe) spodnie są ok. Tak samo jak czarne buty, niebieskie lub białe koszule."

      https://mosaic01.ztat.net/vgs/media/pdp-zoom/FE/11/2M/00/2Q/11/FE112M002-Q11@12.jpg

      Chodzi o buty np w takim stylu?

      A co sądzisz o koszulach, które mają "mikrowzory"?
      Coś takiego jak tutaj : https://6.allegroimg.com/original/03344d/a40d0a2d457999e1fba3d88311c6

      Usuń
    3. Sorry, dałem trochę złą koszulę, bo na tamtej za bardzo rzuca sie wzór w kratkę. Chodziło mi bardziej o to, że powiedzmy niebieska i czarna nitka występują na przemian i całość wygląda w miarę jednolitym kolorze.
      Coś jak tutaj( nie jest to idealne, ale nie umiałem znaleźc lepszego zdjęcia) https://vistula.pl/product_picture/fit_in_1800x2400/cdf383742d4e1dd14645f73a620014d9.jpg

      Usuń

    4. "A one przyznają się miedzy koleżankami, że są z kimś dla pieniędzy? Mówią o tym komuś, czy wszystko zachowują dla siebie?"

      <---- Nie wiem czy wszystkie, ale na pewno część MÓWI.

      "W ogóle związki wyglądają tak, że kobieta znajduje fajnego faceta z pieniędzmi, a gdy uczucie miłości wygasa, to kobieta pozostaje z facetem tylko dla pieniędzy?"

      <---- Tak też wyglądają. Inna sprawa, że często laska jest z facetem od samego początku dla pieniędzy.

      Buty - tak, o to właśnie chodzi.

      Koszule z wzorami - mi się nie podobają. Mogą być natomiast linie pionowe, niebieskie i białe.

      Usuń
  2. Milroh, wytlumacz mi prosze jedna rzecz, bo widze tutaj pewna (zapewne pozorna) sprzecznosc.

    Z jednej strony prezentujesz prawdziwy, "brudny" obraz kobiet, w ktorym kobiety leca na kase, bezlitosnie wykorzystujac naiwnosc facetow, leca na wyglad w tak samo prymitywny, pierwotny sposob jak my i promujesz przedmiotowe, utylitarne traktowanie kobiet w naszym zyciu.

    I obiektywnie rzecz ujmujac ma to duzy sens - laski maja w dupie nasze uczucia i emocje, wiec niby dlaczego mielibysmy sie przejmowac ich uczuciami i oczekiwaniami wzgledem nas?

    Z drugiej strony uwodzenie to proces polegajacy na zblizaniu sie do laski, budowaniu blizszej formy relacji (nawet jesli sztucznie), ktory wymaga od nas odczuwania jakichs pozytywnych emocji wzgledem laski.

    W koncu chcemy jej pokazac, ze nam sie podoba, dotykac jej, calowac, przytulac, ruchac - same "dobre" moralnie rzeczy.

    Uwodzenie niejako opiera sie na posiadaniu dobrych intencji wzgledem laski, ktora probujemy poderwac, wymaga dobrej energii, pozytywnego ladunku energetycznego, ktory wysylamy wzgledem laski.

    I teraz wytlumacz mi prosze w jaki sposob jestes w stanie pogodzic oba te bieguny?

    Z jednej strony masz jak najgorsza opinie o laskach i znasz "brudna" prawde na ich temat, ktora wiekszosc facetow wrecz ODPYCHA od kobiet, zamykajac ich w okowach mniejszej lub wiekszej NIECHECI do samic, a z drugiej strony nadal jestes w stanie odczuwac realna sympatie do lasek, ktore podrywasz?

    Jak to z tym jest? W glebi duszy gardzisz kobietami, a z drugiej odczuwasz wzgledem nich typowo meska "slabosc", ekscytacje, zainteresowanie romantyczno-seksualne? Czy tez moze udajesz i odgrywasz przed laska, ze Ci sie podoba i cynicznie dazysz do jej wyruchania w celu zaspokojenia fizycznych potrzeb seksualnych?

    Jak to laczysz?

    Czy moze jest tak, ze tak samo jak dla nas-facetow jest OCZYWISTE, ze w laskach podoba nam sie wyglad i tylko on sie na dobra sprawe liczy i nie traktujemy tego jako cos "makiawellicznego", zlego albo niemoralnego, tylko naturalnego i emocjonalnie neutralnego, tak samo Ty przepracowales sobie stosunek do kobiet i suma tych wszystkich "zlych" rzeczy, ktore piszesz na ich temat i ktore obiektywnie powinny byc mniej lub bardziej odpychajace, przykre u Ciebie rowniez wynosi 0?

    Masz do tego emocjonalnie neutralny, akceptujacy stosunek tak samo jak do np. praw natury, ktore tez sa okrutne, ale nikt ich nie traktuje emocjonalnie jako niesprawiedliwe? (Np. samice modliszek zjadajace samcow po kopulacji)

    Ten proces internalizacji Twoich przekonan opiera sie na aktywnym przyjmowaniu do swiadomosci tych twierdzen jako obiektywnie istniejacych FAKTOW?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Tutaj są zasadniczo trzy rzeczy:

      1. Mnie generalnie nie drażni, nie boli emocjonalnie ta "ciemna strona" kobiet. Oczywiście widzę ją, dostrzegam tę obłudę, egoizm, itd itp - ale nie robi na mnie większego wrażenia, jestem do tego przyzwyczajony, postrzegam to jako coś normalnego, zwyczajnego.

      W tym kontekście ogromną rolę odgrywa to, jaki obraz kobiet i jakie przekonania moralne są "głęboko zakorzenione" w danym facecie.

      Jeżeli ktoś ma mocno wbite do głowy, że kobiety są "porządne", to siłą rzeczy konfrontowanie się z realnym stanem rzeczy stanowi pewnego rodzaju "ZDERZENIE" dwóch sprzecznych obrazów, co faktycznie może być psychicznie bolesne, wręcz traumatyczne.

      Jeżeli ktoś ma silną, "sztywną" moralność i przekonanie, że kobiety MUSZĄ, MAJĄ OBOWIĄZEK być "porządne", to jasne, że patrzenie na realny stan rzeczy może, a wręcz musi owocować oburzeniem, obrzydzeniem moralnym, niechęcią do kobiet, itd itp.

      Ten problem tak ogólnie NIE polega na tym, że jest w tym kontekście jakaś "super zaawansowana" prawda o kobietach, którą trzeba zrozumieć i doznać jakiegoś oświecenia. Ten problem polega na tym, że ludzie mają głęboko zaszczepione obrazy, zasady moralne rozmijające się z rzeczywistością - i nie potrafią się z nimi "rozstać". Tak jak już kiedyś pisałem, mężczyźni z silną moralnością/obyczajowością mają trudniej w kontekście uwodzenia kobiet. Między innymi właśnie dlatego, że nawet jeżeli udaje im się zobaczyć, jak naprawdę to wszystko wygląda, to często im to nie pomaga, tylko szkodzi - bo wciąż obecna w nich moralność/obyczajowość INTERPRETUJE to w sposób negatywny, prowadzący do oburzenia, obrzydzenia, niechęci.

      2. Umiem się angażować, wchodzić w Bliskość Emocjonalną z kobietą w "kontrolowany" sposób, z "ograniczonym zaufaniem". Można nazwać to "dwu-torowością", bo wystepuje wtedy jednocześnie autentyczna bliskość emocjonalna ORAZ dystans, wyrachowanie, świadomość tego, że to tylko taka zabawa - zabawa kobietą i swoimi własnymi emocjami.

      3. Do tego dochodzi udawanie, Gra Aktorska.


      "Masz do tego emocjonalnie neutralny, akceptujacy stosunek tak samo jak do np. praw natury, ktore tez sa okrutne, ale nikt ich nie traktuje emocjonalnie jako niesprawiedliwe?

      <---- Można ująć to mniej neutralnie, a bardziej egoistycznie i interesownie - nie ma sensu, abym się oburzał, skoro mogę z tego KORZYSTAĆ.


      "Ten proces internalizacji Twoich przekonan opiera sie na aktywnym przyjmowaniu do swiadomosci tych twierdzen jako obiektywnie istniejacych FAKTOW?"

      <---- Nie rozumiem - chcesz to sobie powtarzać jako jakieś afirmacje czy coś? U mnie to się pojawiło w wyniku obserwacji (obserwowanie TIAN) i moich własnych doświadczeń z realnego życia. Przykładowo gdy lizałem i macałem na imprezie laskę, to wiedziałem o tym, że tydzień czy kilka wcześniej ona mogła się macać z innym facetem - a być może za tydzień czy kilka później będzie się macała z jeszcze innym. Co niektórzy ludzie oceniliby negatywnie, ale z mojego punktu widzenia liczyło się to, że w tamtym momencie miałem ją *JA* i to ja czerpałem z tego przyjemność. A czy przeszkadzałoby mi, gdyby na jej miejscu znalazła się inna laska o podobnej urodzie? Nie, nie przeszkadzałoby mi, bo tą inną laskę macałoby mi się najprawdopodobniej równie dobrze. (ITD ITP)

      Usuń
    2. Rozumiem, dzieki za odpowiedz.

      A czy uwazasz, ze jest jakas granica wieku/doswiadczen, po przekroczeniu ktorych nie ma juz praktycznej mozliwosci ogarniecia sie pod katem psychiki w uwodzeniu?

      W tym temacie siedze od praktycznie 10 lat, w trakcie ktorych wykonalem kilkaset podejsc. Niestety ze wzgledu na sredni wyglad, slaba psychike i brak obecnosci Twojego bloga w internecie, wyszktalcilem w sobie mocno szkodliwe przekonania.

      W efekcie wszystkie zle reakcje odbieralem osobiscie, uderzaly w moja samoocene i psychicznie mnie niszczyly. Przy czym staralem sie jak najmniej przelamywac i jak najbardziej ulatwiac sobie ten proces, ale niewiele to dawalo.

      W rezultacie, jakis czas temu zdalem sobie sprawe, ze bezposrednia konsekwencja tych poprzednich 10 lat bez odpowiedniego pokierowania/ukierunkowania psychicznego jest to, ze zagregowana przez te wszystkie lata suma niepowodzen, porazek, setek zlew, wielomiesiecznych okresow totalnej posuchy wyksztalcila we mnie na glebokim poziomie negatywny stosunek do kobiet, bedacy mieszanka zlosci, frustracji, rozgoryczenia i czesciowo nawet agresji.

      Oczywiscie to wszystko odbija sie na energii i w interakcjach jestem emocjonalnie wycofany, nie potrafie zbudowac z dziewczyna zadnego polaczenia, nie stajemy sie sobie ani troche bliscy nawet jesli uda mi sie z jakas przegadac 20-30 minut.

      Czy masz jakis pomysl na wyjscie z takiej sytuacji? Uwazasz, ze cos takiego jest w ogole mozliwe? Przydalby sie jakis "twardy reset" mozgu i przekonan emocjonalnych dot. kobiet, bo proba jego nadpisania swiezym materialem jest - wobec takiej ilosci zlego balastu - aktualnie dla mnie bardzo trudna.

      Usuń
    3. Część 1


      "A czy uwazasz, ze jest jakas granica wieku/doswiadczen, po przekroczeniu ktorych nie ma juz praktycznej mozliwosci ogarniecia sie pod katem psychiki w uwodzeniu?"

      <---- Wydaje mi się, że nie - komuś moze się zmienić psychika i w późniejszym wieku. Tylko w późniejszym wieku może być od strony praktycznej problem z grupą docelową kobiet.

      Tylko inna sprawa, że każdy człowiek ma jakiś własny "układ sił" - jakiś stosunek czynników sprzyjających ogarnięciu względem czynników niesprzyjajacych ogarnięciu. I ludziom nie mającym dostępu do jakiegoś dobrego TIAN generalnie bywa trudno się ogarnąć - a jeżeli Ty masz za sobą 10 lat które jak rozumiem zostały nie tylko zmarnowane, ale w dodatku przyniosły ze sobą jakąś toksyczność, to pewnie byłoby Ci jeszcze trudniej.


      "W tym temacie siedze od praktycznie 10 lat, w trakcie ktorych wykonalem kilkaset podejsc. Niestety ze wzgledu na sredni wyglad, slaba psychike i brak obecnosci Twojego bloga w internecie, wyszktalcilem w sobie mocno szkodliwe przekonania."

      <---- Czyli siedzisz od 10 lat w PUA, tak? Jak się domyślam, w tym czasie naczytałeś/nasłuchałeś się OGROMNEJ ilości różnych bzdurnych teorii od ludzi tak naprawdę nie mających o tym pojęcia i wcale nie będących dobrych z kobietami. Zapewne została przed Tobą roztoczona wizja uwodzenia nie mająca wiele wspólnego z rzeczywistością - a Ty próbowałeś ją wprowadzać w życie, co "dziwnym trafem" nie przełożyło się na zadowalające rezultaty.


      "W efekcie wszystkie zle reakcje odbieralem osobiscie, uderzaly w moja samoocene i psychicznie mnie niszczyly. Przy czym staralem sie jak najmniej przelamywac i jak najbardziej ulatwiac sobie ten proces, ale niewiele to dawalo."

      <---- Niestety to co propaguje środowisko PUA często prowadzi nie do ogarnięcia, a właśnie do "przeorania" psychiki. Szczególnie dlatego, że wbrew popularnym w tym środowisku kłamstwom, porażki generalnie NIE czynią psychiki badziej ogarniętą i NIE czynią faceta lepszym z kobietami.


      "W rezultacie, jakis czas temu zdalem sobie sprawe, ze bezposrednia konsekwencja tych poprzednich 10 lat bez odpowiedniego pokierowania/ukierunkowania psychicznego jest to, ze zagregowana przez te wszystkie lata suma niepowodzen, porazek, setek zlew, wielomiesiecznych okresow totalnej posuchy wyksztalcila we mnie na glebokim poziomie negatywny stosunek do kobiet, bedacy mieszanka zlosci, frustracji, rozgoryczenia i czesciowo nawet agresji."

      <---- W takim razie moja odpowiedź z poprzedniego komentarza była niekoniecznie trafna - ja myślałem, że masz jedynie "moralną" odrazę do kobiet wynikającą z wychowania, nie wiedziałem, że masz w sobie niechęć wynikającą z setek zlewek.

      A tak swoją drogą - nie uważasz, że właściwym adresatem tej niechęci powinny nie kobiety, a ludzie z PUA, którzy wcisnęli Ci fałszywy obraz uwodzenia?

      Usuń
    4. Część 2

      "Oczywiscie to wszystko odbija sie na energii i w interakcjach jestem emocjonalnie wycofany, nie potrafie zbudowac z dziewczyna zadnego polaczenia, nie stajemy sie sobie ani troche bliscy nawet jesli uda mi sie z jakas przegadac 20-30 minut."

      <---- To faktycznie jest POWAŻNY problem. Jeżeli masz "wycofaną" energię, to trudno żeby było to dobre uwodzenie.

      "Czy masz jakis pomysl na wyjscie z takiej sytuacji? Uwazasz, ze cos takiego jest w ogole mozliwe? Przydalby sie jakis "twardy reset" mozgu i przekonan emocjonalnych dot. kobiet, bo proba jego nadpisania swiezym materialem jest - wobec takiej ilosci zlego balastu - aktualnie dla mnie bardzo trudna."

      <---- Ja nie za bardzo wiem co z tym zrobić, to jest zresztą bardziej sprawa "psychoterapeutyczna" niż uwodzeniowa, coś poza moimi kompetencjami.

      Mi też się wydaje, że w takiej sytuacji ciężko byłoby to po prostu "nadpisać" nowymi informacjami - więc trzeba jakoś "zaatakować" ten balast.

      I tutaj należałoby się zastanowić, czym tak naprawdę jest ten balast. Napisałes o negatywnym stosunku do kobiet, frustracji, rozgoryczeniu, a częściowo nawet agresji. Ale dlaczego dokładnie masz ten negatywny stosunek do kobiet? Czy masz pretensje o to, że dają Ci zlewki, że nie dają Ci dupy tak jakbyś chciał?

      Czy przypadkiem nie było tak, że:

      1. Środowisko PUA, ludzie z PUA "obiecali" Ci pewną (nieprawdziwą) wizję tego, jak miało wyglądać Twoje życie seksualne, Twoje relacje z kobietami.

      2. Ty uwierzyłeś w tę wizję, uznałeś ją za prawdziwą i w pewien sposób "obiecałeś" sobie, że ona się spełni.

      3. Probówałeś wprowadzić tę wizję w życie, oczywiście bezskutecznie, bo ta wizja była od początku zmyślona, była wytworem wyobraźni ludzi z punktu 1, którzy nigdy nie byli dobrzy z kobietami i nigdy nie mieli świetnego życia seksualnego.

      4. Za porażki (zlewki) z punktu 3 obarczasz kobiety, bo to one bezpośrednio Ci te porażki (zlewki) dostarczają, oznajmiają. A nie patrzysz na to, że realnymi winowajcami Twojej sytuacji są po pierwsze ludzie z PUA którzy Cię wprowadzili w błąd, a po drugie Ty sam, bo nie tylko dałeś się wprowadzić w błąd, ale w dodatku trwałeś w tym błędzie latami.


      W tym kontekście ja osobiście doskonale rozumiem tę Twoją niechęc i agresję, ale moim zdaniem adresat jest niewłaściwy - bo Ciebie, tak i wielu innych ludzi, skrzywdzili ludzie z PUA, a nie kobiety.

      Inna sprawa, czy nie jest przypadkiem tak, że na jakimś głębokim, emocjonalnym poziomie Ty "domagasz" się spełnienia wizji z punktu 1-2, a brak spełnienia tej wizji postrzegasz emocjonalnie jako jakiegoś rodzaju "pokrzywdzenie" Twojej osoby. (inna sprawa, że faktycznie zostałeś pokrzywdzony, ale poprzez wmówienie Ci tej wizji, a nie brak jej spełnienia)

      Usuń
    5. CZ. I

      "Ja nie za bardzo wiem co z tym zrobić, to jest zresztą bardziej sprawa "psychoterapeutyczna" niż uwodzeniowa, coś poza moimi kompetencjami. "

      --> Probowalem dwoch psychoterapeutow, ale oni niestety nie rozumieja perspektywy uwodzeniowej.

      Tzn traktuja moje negatywne przekonania nt siebie i kobiet jako symptom pewnego rodzaju choroby bez zaglebiania sie w ich "tresc", co skutkuje zalosnymi probami implementacji metod opartych na rozproszeniu i przekierowaniu uwagi z mysli wywolujacej emocjonalny bol w inna strone.

      To nie dziala, bo ja potrzebuje logicznie uzmyslowic sobie, ze takie myslenie nie ma sensu zamiast go unikac.

      Tzn na pewno po tych latach wpadlem w defetyzm i pesymizm, wiec podchodzac do kobiety zamiast miec PRZYNAJMNIEJ neutralne nastawienie (a najlpeiej pozytywne) ja na glebokim poziomie przewiduje porazke. Co jest zreszta innym problemem.



      "Czy przypadkiem nie było tak, że:

      1. Środowisko PUA, ludzie z PUA "obiecali" Ci pewną (nieprawdziwą) wizję tego, jak miało wyglądać Twoje życie seksualne, Twoje relacje z kobietami.

      --> tzn ja NIGDY nie wierzylem tak naprawde, ze mozna miec "kazda" laske i ze bede ruchal 9-10tki.

      Tak naprawde startujac z poziomu prawiczka liczylem na laski 7, okazjonalnie 8.

      I kiedy zaczynalem podchodzenie bylo czyms tak wyjatkowym, ze nawet reprezentujac ZENUJACY poziom skilla i ubioru/wygladu potrafilem zgromadzic 5 leadow jednoczesnie.

      Ale w tym miejscu dzialala moja nieskazona porazkami WIARA i SYMPATIA, FASCYNACJA kobietami. To ona mnie "ciagnela" do przodu.

      2. Ty uwierzyłeś w tę wizję, uznałeś ją za prawdziwą i w pewien sposób "obiecałeś" sobie, że ona się spełni.

      --> Obiecalem sobie osiagniecie takiego poziomu skilla i komfortu w uwodzeniu, zeby podchodzenie i uwodzenie lasek 7-8 bylo dla mnie czyms normalnym i bezstresowym.

      Widzac swoje napiecie i problemy emocjonalne nie nastawialem sie tak bardzo na sama ilosc lasek, co na sam komfort i bezstresowosc calego procesu. Ostatecznie majac nawet 1-2 laski typu FF na stale, presja na seks spada, a ja odczuwalem psychiczny bol mijajac ladne laski, zk torymi nie bylem w stanie nic zrobic.


      3. Probówałeś wprowadzić tę wizję w życie, oczywiście bezskutecznie, bo ta wizja była od początku zmyślona, była wytworem wyobraźni ludzi z punktu 1, którzy nigdy nie byli dobrzy z kobietami i nigdy nie mieli świetnego życia seksualnego.

      --> Tak, bazowalem na roznych guru, ktorzy stawiali na czyste techniki, ale tez trafilem na stare instynktowne uwodzenie ze Stillem i Oretym na pokladzie. O ile ten drugi byl kretynem, o tyle ten pierwszy akcentowal istotnosc emocji, budowania odpowiedniego podejscia emocjonalnego do lasek, co samo w sobie bylo dobre. Problem w tym, ze w tamtym okresie bylem tak rozbity pscyhicznie zyciem rodzinnym, ze nie mialem zadnych szans nawet na doglebne zrozumienie tego przekazu.

      4. Za porażki (zlewki) z punktu 3 obarczasz kobiety, bo to one bezpośrednio Ci te porażki (zlewki) dostarczają, oznajmiają. A nie patrzysz na to, że realnymi winowajcami Twojej sytuacji są po pierwsze ludzie z PUA którzy Cię wprowadzili w błąd, a po drugie Ty sam, bo nie tylko dałeś się wprowadzić w błąd, ale w dodatku trwałeś w tym błędzie latami."

      --> Tzn. ja za porazki obwinialem bardzo dlugo siebie samego. Najpierw sie dowiedzialem, ze zle sie ubieram - ok, zmienilem ubior w konsultacji z kolezankami i teraz chodze w drogich, dobrze dopasowanych ubraniach, ktore wygladaja drogo. Poszedlem na silownie, cwicze juz 4ty rok, od kilku miesiecy leca sterydy i jestem juz naprawde dosc spory. Poprawilem fryzure u najlepszego fryzjera w miescie, poduczylem sie skilla w rozmawianiu z dziewczynami. Dodatkowo, silownia poprawila moje rysy twarzy i z goscia 5-6, stalem sie z twarzy na moje oko 7.

      Usuń
    6. CZ. II

      Z jednej strony poprawilem wszystko, co sie tylko fizycznie dalo i caly czas poprawiam jeszcze bardziej, a im dluzej siedze w tym "biznesie", tym trudniej jest mi zlapac zainteresowanie dziewczyn typu 7, nie wspominajac juz nawet o 8.

      I ta frustracja jest efektem takiego braku zrozumienia dla tego wszystkiego.

      Jakim cudem, skoro na papierze powinienem byc atrakcyjny dla ladnych lasek, w wieku 28 lat nie mam zainteresowania od NICZEGO powyzej 6 i to niezaleznie od wieku tych lasek??

      W teorii widze 2 potencjalne powody:

      1) cold approach stal sie tak popularny, ze efekty sa znacznie trudniejsze do uzyskania niz kiedys.

      Po prostu kiedys samo podejscie bylo jakas wartoscia, a dzis "akceptowalne" podejscie (a wiec np. low intentowe) nie niesie ze zoba zadnej wartosci dla lasek i albo otwierasz konkretnie, z charyzma, draniem w oczach i kutasem w rekach albo zlewasz sie z setka innych puasow. (Niestety przy moim aktualnym stanie psychiki tylko low intenty nie powoduja u mnie wyraznego stresu przy podejsciu)

      Do tego dochodzi fakt popularyzacji Tindera i Instagrama, gdzie zwykla 7ka moze byc mini celebrytka, obsypywana prezentami, wspolpracami i propozycjami wspolnych weekendow w Miami ze strony bogatych typow.

      Problem w tym, ze odkad chodze regularnie do klubow czesc gosci jednak WRACA z laskami do domu, wychodza wspolnie z klubow.

      2) Pomimo poprawienia zewnetrznych aspektow atrakcyjnosci robie cos FUNDAMENTALNIE zlego, odpychajacego w interakcjach. Cos, co przekresla mnie calkowicie.

      Problem w tym widze taki, nagrywam swoje interakcje i nawet po ponownym przesluchania pod wzgledem tekstowym brzmia dobrze i normalnie.

      Ponadto, moj problem jest taki, ze dziewczyny po prostu nie wykazuja checi do rozomwy, stad moje "manewry" i kombinowanie nie ma zbyt duzo potencjalu zeby w ogole rozwinac skrzydla.

      Jedyne wyjscie jakie zatem widze to zla, nijaka energia w interakcjach, ktora zapewne wynika z tego nagromadzonego negatywnego ladunku emocjonalnego wzgledem lasek. Na glebokim poziomie ta niechec, agresja, awersja musi wychodzic na wierzch.

      Dochodzi juz do takich momentow, w ktorych jesli zainteresowanie pokazuje mi laska 4-6, to odczuwam ponura satysfakcje z ostentacyjnego jej olania, jako jakas chora forma "odwdzieczenia sie" za laski 7-8, ktore mnie odrzucaja.

      Z kolei widzac sukowata laske 8-8.5 zamiast sie nia nakrecic w jakikowliek sposob, odczuwam wzgledem niej niechec i lekka agresje, bo podswiadomie czuje, ze dostalbym od niej "agresywna" zlewe i moje ego stara sie przed tym nieudolnie bronic.

      Bardzo zle to wyglada, mam wrazenie, ze bardzo nisko upadlem emocjonalnie i nie mam zadnego pomyslu jak z tego wyjsc.

      Usuń

    7. "Ostatecznie majac nawet 1-2 laski typu FF na stale, presja na seks spada, a ja odczuwalem psychiczny bol mijajac ladne laski, zk torymi nie bylem w stanie nic zrobic."

      <---- Moim zdaniem jeżeli ruchałeś 1-2 laski typu Fuck Friend i pomimo tego czułeś psychiczny ból widząc kobietę której nie byłeś w stanie zdobyć, to masz POWAŻNY problem z psychiką, problem który wykracza poza moje kompetencje.

      Ja wiem o tym, że psychoterapeuci potrafią mieć ZERO pojęcia czy to o uwodzeniu, czy to o patologiach związanych z PUA, ale niestety z drugiej strony ja nie mam pojęcia, jak radzić sobie z tego typu problemami psychicznymi/emocjonalnymi.

      "Problem w tym, ze w tamtym okresie bylem tak rozbity pscyhicznie zyciem rodzinnym, ze nie mialem zadnych szans nawet na doglebne zrozumienie tego przekazu."

      <---- Być może tutaj leży klucz do rozwiązania - być może problemem są jakieś traumy, chore emocje wynikające z życia rodzinnego, które jedynie rzutują na uwodzenie.

      "Z jednej strony poprawilem wszystko, co sie tylko fizycznie dalo i caly czas poprawiam jeszcze bardziej, a im dluzej siedze w tym "biznesie", tym trudniej jest mi zlapac zainteresowanie dziewczyn typu 7, nie wspominajac juz nawet o 8.

      I ta frustracja jest efektem takiego braku zrozumienia dla tego wszystkiego.

      Jakim cudem, skoro na papierze powinienem byc atrakcyjny dla ladnych lasek, w wieku 28 lat nie mam zainteresowania od NICZEGO powyzej 6 i to niezaleznie od wieku tych lasek?? "

      <---- Przecież to oczywiste, że jeżeli masz takie problemy psychiczne/emocjonalne jakie masz i takie nastawienie do kobiet, bo praktycznie musi to owocować nieprzyjemną, może nawet odpychającą "energią".

      "Dochodzi juz do takich momentow, w ktorych jesli zainteresowanie pokazuje mi laska 4-6, to odczuwam ponura satysfakcje z ostentacyjnego jej olania, jako jakas chora forma "odwdzieczenia sie" za laski 7-8, ktore mnie odrzucaja.

      Z kolei widzac sukowata laske 8-8.5 zamiast sie nia nakrecic w jakikowliek sposob, odczuwam wzgledem niej niechec i lekka agresje, bo podswiadomie czuje, ze dostalbym od niej "agresywna" zlewe i moje ego stara sie przed tym nieudolnie bronic. "

      <---- Z tego wynikałoby między innymi to, że traktujesz kobiety w kategorii nie samego źródła seksu i innych "usług", tylko jako nie wiem, jakby rywala, któremu chcesz coś "udowodnić", "pokazać swoją wyższość"?


      "Bardzo zle to wyglada, mam wrazenie, ze bardzo nisko upadlem emocjonalnie i nie mam zadnego pomyslu jak z tego wyjsc."

      <---- Moim zdaniem powinieneś, mimo mało satysfakcjonujących dotychzasowych doświadczeń, szukać pomocy u ludzi profesjonalnie zajmujących się problemami emocjonalnymi/psychicznymi. Bo według mnie, pomimo kontekstu uwodzeniowego, tak naprawdę nie jest jest to problem uwodzeniowy, tylko bardziej "klasyczny" problem z emocjami/psychiką, który rzutuje, objawia się akurat w tej sferze życia. Ty masz chore emocje względem kobiet i uwodzenia, a inni ludzie miewają chore emocje względem np. życia zawodowego, sportu czy gry na giełdzie. I takimi rzeczami zajmują się specjaliści od chorych emocji, a nie specjaliści od danej dziedziny, w której u danej osoby te chore emocje się objawiają.

      Usuń
    8. "Moim zdaniem jeżeli ruchałeś 1-2 laski typu Fuck Friend i pomimo tego czułeś psychiczny ból widząc kobietę której nie byłeś w stanie zdobyć, to masz POWAŻNY problem z psychiką, problem który wykracza poza moje kompetencje."

      -> Zle sie zrozumielismy. Kiedy mialem nawet 1 FFke, to czulem sie ok, mialem dobry dystans do tego i polowanie na kolejne 7ki i 8ki bylo wzglednie bezproblemowe.

      Dopiero w sytuacji wielomiesiecznej posuchy zaczyna sie zle dziac.


      "Przecież to oczywiste, że jeżeli masz takie problemy psychiczne/emocjonalne jakie masz i takie nastawienie do kobiet, bo praktycznie musi to owocować nieprzyjemną, może nawet odpychającą "energią."

      -> Ale czy nie jest tak, ze jesli dobrze wygladam i bardzo dobrze sie ubieram, to energia powinna stanowic jedynie pewnego rodzaju dodatek?

      Przeciez MILIONY gosci 7/10 rucha poznane laski mimo mniejszego lub wiekszego stresu w interakcji i tego, ze nie potrafia dobrze rozmawiac z dziewczynami.

      Naprawde trudno mi uwierzyc, ze sama tylko slaba energia jest w stanie rujnowac WSZYSTKIE moje interakcje i przez sama tylko energie KAZDA laska jest na "nie".

      Ludzie nie sa idealni przeciez, a podryw ogolnie jest dosc nieprzewidywalna, chaotyczna interakcja, prowadzona w atmosferze pewnego rodzaju kombinowania. To nigdy nie jest idealna interakcja, pod zadnym wzgledem. Z jakiej racji akurat w stosunku do mnie rzeczywistosc mialaby wymagac absolutnej perfekcji w kazdym detalu?

      Usuń
    9. "Ale czy nie jest tak, ze jesli dobrze wygladam i bardzo dobrze sie ubieram, to energia powinna stanowic jedynie pewnego rodzaju dodatek?"

      <--- Niekoniecznie, zła energia może bardzo mocno odpychać.

      "Przeciez MILIONY gosci 7/10 rucha poznane laski mimo mniejszego lub wiekszego stresu w interakcji i tego, ze nie potrafia dobrze rozmawiac z dziewczynami."

      <--- Po pierwsze oni mają po prostu stres - a Ty jak rozumiem masz w sobie jakąś niechęć, wręcz wrogość względem kobiet.

      Po drugie faceci z problemami ze stresem rzadko kiedy zdobywają kobiety w klubach czy na ulicy - najczęściej poznają je przez znajomych, na uczelni, w pracy, przez hobby, itd.

      Usuń
    10. Naprawde uwazasz, ze psychika ma AZ TAKIE znaczenie w uwodzeniu?

      Gdyby w klubie podeszla do Ciebie laska 7-8/10 i nerwowym glosem zapytala o papierosa, to skreslilbys ja tylko dlatego, ze sie denerwuje, czy raczej ucieszylbys sie, ze laska chce sie ruchac?

      Usuń
    11. "Naprawde uwazasz, ze psychika ma AZ TAKIE znaczenie w uwodzeniu?

      Gdyby w klubie podeszla do Ciebie laska 7-8/10 i nerwowym glosem zapytala o papierosa, to skreslilbys ja tylko dlatego, ze sie denerwuje, czy raczej ucieszylbys sie, ze laska chce sie ruchac?"

      <--- Po pierwsze pytanie, czy wyczuwalna byłaby tylko nerwowość, czy też także jakaś niechęć względem mojej osoby. Gdybym wyczuł niechęć, to zrobiłbym się mocno PODEJRZLIWY.

      Po drugie, to wygląda inaczej u kobiet, do których często podchodzą faceci (w klubach), a inaczej u mężczyzn.

      Usuń
    12. "Po pierwsze pytanie, czy wyczuwalna byłaby tylko nerwowość, czy też także jakaś niechęć względem mojej osoby. Gdybym wyczuł niechęć, to zrobiłbym się mocno PODEJRZLIWY. "

      -> Tzn. mnie jest bardzo trudno okreslic, czy one wyczuwaja niechec.

      NA PEWNO odczuwaja pewne zdystansowanie emocjonalne i lekki poziom stresu, ale niecheci bezposrednio raczej nie. Niechec to tak mocna emocja, ze sam bym ja wyczul, gdybym nia emanowal bezposrednio.

      Ta niechec to raczej emocja, ktora odczuwam "prywatnie", sam ze soba, nie pokazujac jej raczej przy kobietach.

      Nawet siedzac w kawiarni, widzac przez okno mijajacych mnie ludzi, na widok ladnej laski odczuwam napiecie, niepokoj w zoladku. Jest to pierwsza i czesto jedyna emocja, jaka wywoluja u mnie atrakcyjne kobiety.

      Kiedys byl to stres i niepokoj, ale TAKZE pewnego rodzaju radosne podekscytowanie, "nakrecenie" sie uroda laski i najczesciej te zle emocje pojawialy sie w drugiej kolejnosci.

      Mam podejrzenie, ze tu mialo miejsce jakies warunkowanie Pavlova, gdzie pod wplywem traktowania obiektu (psa/mnie) okreslonego rodzaju bodzcem (sygnal dzwiekowy/porazki przy podchodzeniu), wyksztalcil sie odruch lekowy, ktory laczy kobiety z frustracja i odrzuceniem.

      Przy czym w obecnej sytuacji ze wzgledu na moja psychike mechaniczne odwrocenie tego odruchu poprzez dalsze podchodzenie jest niewykonalne.

      Gdyby tylko dalo sie w jakis sposob calkowicie wylaczyc ten odruch emocjonalny poprzez jakas ingerencje w proces kobieta -> cierpienie, mialbym jakies szanse na wyjscie z tej matni.

      Usuń
    13. "Gdyby tylko dalo sie w jakis sposob calkowicie wylaczyc ten odruch emocjonalny poprzez jakas ingerencje w proces kobieta -> cierpienie, mialbym jakies szanse na wyjscie z tej matni."

      <--- I dlatego potrzebujesz pomocy ludzi zajmujących się chorymi emocjami, a nie pomocy kogoś zajmującego się samym uwodzeniem.

      Usuń
  3. Super artykul, mistrzostwo swiata!
    Ja mam pytanie, gdy laska mowi dobra dobra juz mnie tak nie bajeruj, to oznaka, ze jakosc energii lub doboru slow jest slaba? Bo dzis tak uslyszalem, a oczy laski sie swiecily co mnie zmylilo z tropu.
    Tak w ogole to przed artykulem ja mialem bardzo niski szacunek do kobiet, wiedzialem ze leca na kase itp itd ale nie wiem czemu jak go przeczytalem to poczulem namacalne obrzydzenie do nich
    Tak jakby wiedza ta trafila do podswiadomosci, a nie swiadomosci.
    Oczywiscie obrzydzenie w stylu ze to sa dziwki, ale mozna to wykorzystac do swoich potrzeb.
    Fajnie ze piszesz na tematy ktore sa pomijane przez 99 procent spoleczenstwa:)
    Z checia poczytalbym teraz o bliskosci emocjonalnej, bo temat bardzo mnie zaciekawil. Wyglada to tak, ze np gadacie o wymarzonym facecie, nagle zapada cisza, patrzycie sie w oczy i calujecie? Bo u mnie czasami tak to wyglada.
    No i jakie sa glebokie, intymne tematy poza miloscia, ktore warto poruszac?
    Bo ja gadalem np o wymarzonych wakacjach, dlaczego takie itp, wytwarza to bliskosc,ale nie jest to tak glebokie jak rozmowa o ex czy milosci.
    Mozna pocalowac dziewczyne mowiac gleboko na takie stosunkowo lekkie tematy jak ulubiony kawalek czy wakacje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Super artykul, mistrzostwo swiata!"

      <---- Dzięki :)


      "Ja mam pytanie, gdy laska mowi dobra dobra juz mnie tak nie bajeruj, to oznaka, ze jakosc energii lub doboru slow jest slaba? Bo dzis tak uslyszalem, a oczy laski sie swiecily co mnie zmylilo z tropu."

      <---- Trudno to ocenić nie widząc tego, ale jest możliwe, że np. szło dobrze, ale laska była odrobinkę onieśmielona, może miała poczucie, że sprawy toczą się zbyt szybko.


      "Oczywiscie obrzydzenie w stylu ze to sa dziwki, ale mozna to wykorzystac do swoich potrzeb."

      <---- Dokładnie.


      "Z checia poczytalbym teraz o bliskosci emocjonalnej, bo temat bardzo mnie zaciekawil. Wyglada to tak, ze np gadacie o wymarzonym facecie, nagle zapada cisza, patrzycie sie w oczy i calujecie? Bo u mnie czasami tak to wyglada."

      <---- Tak, to może właśnie tak wyglądać.

      Kolejny artykuł będzie właśnie o Bliskości Emocjonalnej.


      "No i jakie sa glebokie, intymne tematy poza miloscia, ktore warto poruszac?"

      <---- Jasne, np. to, jak ona się czuje w swoim życiu, jak postrzega samą siebie jako osobę (całościowo).

      "Mozna pocalowac dziewczyne mowiac gleboko na takie stosunkowo lekkie tematy jak ulubiony kawalek czy wakacje?"

      <---- To znaczy pocałować to można czasami i bez budowania jakiekolwiek większej Bliskości Emocjonalnej. :)

      Natomiast umiejętne głębokie, emocjonalne poruszenie niby płytkiego tematu, jak wakacje czy ulubiony kawałek, może zbudować sporo Bliskości Emocjonalnej.

      Usuń
  4. 1. Skoro liczy się tylko hajs i wygląd, to czy nie lepiej skupić się na rozwoju w tych sferach, zamiast rozwijać umiejętności komunikacyjne itd?
    2. Kobiety lecą na hajs, bo im imponuje to, że facet jest od nich lepszy, bardziej zaradny, pewien rodzaj atrakcji czy jest to wyrachowane myślenie typu " jak z nim będę, to będziemy jeździli tam, tam czy tam, będę miała najlepsze ciuchy itd, wszystkie moje koleżanki z zielenieją z zazdrości"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "1. Skoro liczy się tylko hajs i wygląd, to czy nie lepiej skupić się na rozwoju w tych sferach, zamiast rozwijać umiejętności komunikacyjne itd?"

      <---- Ja nie napisałem, że liczy się TYLKO kasa i wygląd. :)

      Ogarnięcie psychiczne i umiejętności techniczne uwodzenia potrafią mieć BARDZO duże znaczenie - jest masa facetów, którzy mogliby ruchać dziesiątki atrakcyjnych kobiet, ale nie ruchają, bo nie mają odpowiednio wyrobionej psychiki i umiejętności.

      Ja sam ruchałem wiele TOPOWYCH lasek, typu "najładniejsza laska w klubie", a sam zdecydowanie nie jestem topowy - mam wygląd 6-7/10, sytuacja finansowa wygląda mniej więcej podobnie. Większość facetów z moją sytuacją wyglądową i finansową nigdy nie miało ani jednej topowej laski, a ja miałem i to wiele - dzięki ogarnięciu psychicznemu i umiejętnościom.

      Generalnie bardzo wielu ludzi ma błędne wyobrażenia na ten temat. Jedni nie dostrzegają znaczenia wyglądu czy pieniędzy, a inni nie dostrzegają znaczenia psychiki i umiejętności.

      Co gorsza, te błędne wyobrażenia propagują często ludzie nazywający siebie "ekspertami" od uwodzenia i społeczności, które przypisują sobie posiadanie dobrej jakościowo wiedzy na temat uwodzenia i kobiet. Mam tu na myśli po pierwsze społeczność PUA, która generalnie wyolbrzymia znaczenie psychiki i umiejętności (o których swoją drogą opowiada bzdury), a minimalizuje/neguje znaczenie pieniędzy i wyglądu. A po drugie społeczność Red Pill (w Polsce ich poglądy propaguje społeczność Bracia Samcy), która generalnie wyolbrzymia znaczenie pieniędzy i wyglądu, a minimalizuje znaczenie psychiki i umiejętności.

      "2. Kobiety lecą na hajs, bo im imponuje to, że facet jest od nich lepszy, bardziej zaradny, pewien rodzaj atrakcji czy jest to wyrachowane myślenie typu " jak z nim będę, to będziemy jeździli tam, tam czy tam, będę miała najlepsze ciuchy itd, wszystkie moje koleżanki z zielenieją z zazdrości"?

      <----- Mają wyrachowane myślenie, myślą praktycznie o tym, jak będzie wyglądało ich życie z danym facetem - myślą o drogich ubraniach, kosmetykach, wakacjach w dobrych hotelach, obiadach w dobrych restauracjach, itd itp.

      Usuń
    2. Nie słyszałem do tej pory o "bracia samcy", ale z zaciekawieniem ruszyłem w research tym bardziej, że utożsamiam się ze społecznością maskulistów, ale niestety ostro jadą tam po bandzie, w pejoratywnym znaczeniu tego słowa. Tak czy inaczej dzięki za odpowiedź i z niecierpliwością czekam na wpis o bliskości emocjonalnej.

      Usuń
    3. Wiesz, ja popieram część z tego co oni mówią, np. o tym, jak w przypadku praw rozwodowych mężczyzna jest dyskryminowany.

      Ale z drugiej strony ich poglądy na kobiety i uwodzenie to materiał z amerykańskiego Red Pill, czyli mocno skrzywiony, toksyczny punkt widzenia.

      Tak w dużym skrócie - w społeczności Red Pill chodzi zasadniczo o to, że słabi z kobietami, nieatrakcyjni faceci "dorabiają filozofię" do tego, że są słabi i nieatrakcyjni, tak żeby niby wyszło na to, że to wina kobiet, "bo kobiety są złe". A potem tą negatywną propagandą "zarażają" innych, w tym także takich, którym mogłoby dobrze iść z kobietami, gdyby nie wpływ Red Pill.

      Usuń
    4. Tak, są sfery życia, w których mężczyźni są dyskryminowani, jak właśnie prawa ojców do dzieci, wyższe kary przyznawane przez sąd za te same przestępstwa, nie liczenie się ze zdaniem mężczyzn w sprawie aborcji czy obarczanie tylko i wyłącznie mężczyzn winą za przemoc domową, a przecież łatka "najagresywniejsze kobiety świata" przyklejone polskim kobietom nie wzięła się znikąd.
      Mimo to pisanie/mówienie, że kobiety są winne gwałtom to jak dla mnie przesada i nie mogę traktować ich serio, co nie zmienia faktu, że dobrze, że coraz więcej mężczyzn mówi o tym, że faceci wcale nie mają życia usłanymi różami, natomiast martwi mnie to, że wciąż wielu facetów uważa, że tylko kobiety mogą mówić o dyskryminacji, a wszelka próba dyskusji mężczyzn o ich dyskryminacji kończy się przed większość facetów salwą śmiechu.

      Usuń
    5. Tak, w pewnych kwestiach mężczyźni są dyskryminowani. A do tego dochodzi to, że w mediach kobiety często są wybielane, przedstawiane jako szlachetne, subtelne, mądre istoty, a mężczyzni są często przedstawiani jako jakiegoś rodzaju prymitywne, prostackie zwierzęta. Jest to zresztą część propagandy budującej u facetów Szacunek Do Kobiet, o którym tyle tu piszę na blogu.

      Tylko niestety, społeczność Red Pill (a tym samym propagująca te same poglądy społeczność Bracia Samcy) wykracza poza samo mówienie prawdy o tych realnie występujących anty-męskich patologiach, uprawiając propagandę kreującą zafałszowany, przesadnie negatywny obraz kobiet i wzbudzającą do nich wrogość. W tym sensie przypomina to męską wersję feminizmu, w sensie oczerniania drugiej płci i wzbudzania względem niej niechęci, a nawet wrogości.

      Ta propaganda jest teoretycznie wymierzona w kobiety, ale w kontekście uwodzeniowym ona SZKODZI FACETOM - bo wciska do głowy nieprawdziwy obraz kobiet i relacji z nimi. Zresztą w podobny sposób feminizm jest teoretycznie wymierzony przeciwko mężczyznom, ale w praktyce szkodzi też życiu emocjonalnemu i seksualnemu kobiet znajdujących się pod jego wpływem.

      Usuń
  5. Dzięki za ten blog.

    1. Czy nie jest tak ze laski są z gościem dla kasy, ale same nawet o tym nie wiedząc wmawiają sobie inny powód dla którego z kimś są,(czasami) wierząc że są z danym facetem bo go kochaja, czy dlatego że oprócz kasy znalazły sobie jakiś inny pretekst w który rzeczywiście uwierzyły?

    2. W ogóle ja dlatego uważam że jeśli miałbym się kiedyś żenić, czy wchodzić w długoterminowy związek typu dzieci, rodzina, to lepiej to zrobić z bogatą dziewczyną. Odchodzi wtedy podejrzenie że jest ze mną wyłącznie dla kasy, dlatego że ma swoją kasę.

    Są też przypadki (rzadkie) że dobrze sytuowana dziewczyna z bogatego domu, wychodzi za mąż za faceta przeciętnie majętnego. Ale nie ma takich przypadków dużo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. "1. Czy nie jest tak ze laski są z gościem dla kasy, ale same nawet o tym nie wiedząc wmawiają sobie inny powód dla którego z kimś są,(czasami) wierząc że są z danym facetem bo go kochaja, czy dlatego że oprócz kasy znalazły sobie jakiś inny pretekst w który rzeczywiście uwierzyły? "

      <---- Ależ one doskonale o tym wiedzą. :)

      "2. W ogóle ja dlatego uważam że jeśli miałbym się kiedyś żenić, czy wchodzić w długoterminowy związek typu dzieci, rodzina, to lepiej to zrobić z bogatą dziewczyną. Odchodzi wtedy podejrzenie że jest ze mną wyłącznie dla kasy, dlatego że ma swoją kasę."

      <---- Jak najbardziej ma to sens. Dodatkowo jeżeli np. Tobie się jakoś noga podwinie, to taka kobieta będzie w stanie sama utrzymać dziecko.

      "Są też przypadki (rzadkie) że dobrze sytuowana dziewczyna z bogatego domu, wychodzi za mąż za faceta przeciętnie majętnego. Ale nie ma takich przypadków dużo."

      <---- Tak, za to przypadków "atrakcyjna laska z bogatym facetem" jest MNÓSTWO.

      Usuń
  6. Milroh, mowiles ze zaczynales uwodzenie z pozycji nerda. Ruchales na imprezach brzydsze, badz ladniejsze kobiety.
    Ale szacunek do nich ma to do siebie, ze ruchajac 7 powiedzmy nie masz szacunku do 7, a w przypadku 9 ten prog sie zniza, ale jeszcze wystepuje. To jak rozumiem twoje pierwsze zaruchania 9 robiles jeszcze z tym balastem, ze postrzegales je jako grzeczniejsze kobiety? ( na poziomie podswiadomym a nie swiadomym)
    2. Polecales gdzies ze blekitne koszule sa spoko i zeby ubierac sie na "handlarza bronia" czy tez seryjnego morderce. Czy tylko ja mam wrazenie, ze w niebeskich koszulach na takiego goscia sie nie wyglada? Chyba ze to kwestia odcienia niebieskiego, polecasz mocny niebieski czy bardziej blekitny?
    3. W ogole rozwala mnie wyrachowanie kobiet. Jak mozna kogos nie kochac i tak SWIETNIE udawac zakochana, z premedytacja leciec przy tym ma hajs. Jak myslisz ile przypuszczalnie zwiazkow wlasnie takich jest?
    4. Skoro mowa o grze pozorow- w poprzedniej czesci mowiles tez o tym by sie dostosowac do kobiecej gry pozorow,to polega na udawaniu grzeczniejszego niz sie jest? Na czym polega takie udawanie?
    5. Jak wyksztalciles u siebie dobra energie drania? Po prostu wczuwes sie w niego za pomoca metody Stanislawskiego i tyle? Bo niektorym to moze wyjsc lepiej lub gorzej...
    6. Skad sie wziela twoja ksywka?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. 1. Co do urody lasek, to zawsze byłem "psem na wygląd" i interesowały mnie tylko atrakcyjne kobiety. Kilka najbrzydszych kobiet jakie ruchałem w życiu było minimalnie 5/10, na pewno nie niżej.

      Natomiast co do szacunku, to był taki okres, że ruchałem wiele 6-7, a nawet 8 i takie kobiety wydawały mi się "normalne", ale 9 nadal budziły we mnie szacunek/respekt.

      2. Co do ubioru i tego handlarza bronią czy zawodowego zabójny, to chodziło mi o coś nieco innego. Nie o to, żeby aktywnie wyglądać na kogoś takiego (bo zresztą niby jak). Chodziło mi o to, aby wyglądać tak, aby powiedzmy "nie dyskwalifikować" siebie w kategorii bycia konkretnym facetem. I dobrym testem na to jest zadawanie sobie pytania, czy wyglądamy na kogoś, kto POTENCJALNIE mógłby być handlarzem bronią czy zawodowym zabójcą, np. w kontekście odegrania takiej roli w filmie.

      I nie, niebieska koszula nie przeszkadza w wyglądaniu konkretnie:

      http://www.celebritysuitshop.com/wp-content/uploads/2013/02/jbond21.jpg

      3. Jeżeli chodzi o bogatych facetów, to takich związków jest MNÓSTWO, najprawdopodobniej większość.

      4. Chodzi np. o ukrywanie tego, że chcemy ją wyruchać i udawanie, że interesuje nas ona jako osoba.

      5. Nie, ja draniem jestem autentycznie, to wynika z mojego braku szacunku do kobiet, przedmiotowego podejścia do nich, itd itp.

      6. Tego nie powiem, ze względu na ochronę prywatności. :)

      Usuń
    2. No wlasnie, te 9 tez we mnie wzbudzaja jakis respekt, daje rade na luzie z nimi gadac, ale czuje lekki balast. Najgorsze jest to, ze postrzegam je jako bardziej cnotliwe. Ty je zaruchales z tym balastem?

      Usuń
    3. Ja najpierw zaliczyłem wiele 8/10, przez co to moje przejście do 9/10 było stopniowe i "łagodne". Można powiedzieć, że zacząłem ruchać 9/10 z LEKKIM balastem.

      Usuń
  7. W gwoli ścisłości i uniknięcia jakiś zaczepek - na blogu jestem aktywnie od zeszłego września. Dzięki temu blogu i kilkunastu maili z Michałem, skutecznie odprogramowałem swoją głowę, wraz z znajomymi. Jeśli są tutaj osoby z przedziału 16-25. Nie zalewajcie formy i zabezpieczajajcie się zawsze. Moim zdaniem i nie tylko moim ale moich ogarniętych znajomych również. Chwila przyjemności nie jest warta spierdolenia sobie reszty życia przez nieplanowane dziecko,a je mamy już do końca życia. Sam przechodziłem przez trzy podbramkowe sytuację. Ustaliłem swoje wewnętrzne zasady, że już zawsze będę to robił w prezerwatywie. Nigdy nie kończyłem w środku, nawet jak miałem ogumienie. Później złamałem zasadę, ale na moje szczęście wszystko skończyło się dobrze. Pokusa jest wielka, dlatego na prawdę trzeba uważać. Niestety mój najlepszy przyjaciel miał mniej szczęścia i wiem od środka jak to wszystko wygląda. Tyle dobrze, że nie jest z matka, która ma bordeline. Nikomu nie życzę żeby przechodził przez takie piekło. Alimenty, widzenia, sprawy sądowe, stres i tak dalej a to wszystko później odbija się na zdrowiu i na innych płaszczyznach życia, m.in zawodowego też. Miejcie tego świadomość koledzy. Mało się o tym piszę, mówi, uświadamia. Michał który jest z ponad 15 lat starszy doświadczeniem, może doda do tego tematu swoje trzy grosze. Owocnych łowów w te ciepłe dni. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, należy się zabezpieczać, chociaż nie będę rozwijać tego tematu, bo wydaje mi się, że jest to coś oczywistego. :)

      Usuń
  8. 1.Milroh, wolisz uwodzić kobiety w dzień czy w nocy? Bardzo mnie to ciekawi, bo ja na przykład preferuje działanie w nocy. Nie wiem czemu, ale ta atmosfera dobrej zabawy zawsze pomaga. W dodatku laski wyglądają wtedy szczególnie bardzo dobrze i ogólnie wypicie drinka zawsze jest przyjemniejsze od kawy :).
    2. Ja rozumiem pojęcie konkretny facet to taki facet, który jest miły dla kobiety po to, żeby ją wyruchać tak? W dodatku dostosowuje się do laski i jej przekonań aby mieć jak najwieksze szanse na zaliczenie laski i dodatkowo wygląda na kogoś bogatego. Czy tak można zdefiniować konkretnego gościa?
    3. Jak działasz w dzień Milroh? Czy idziesz na kawe do jakiegoś losowego miejsca(kiedy nie masz dostępu do twoich kawiarni/restauracji)? Mam z tym problem bo Starbucks nie jest zbyt dobrym miejscem na takie rzeczy(dużo ludzi i brak atmosfery).
    4. Masz dwie laski na "trwale" w sensie są twoimi dziewczynami. Ile czasu spędzasz z nimi w tygodniu i czy nie chcą spędzać więcej czasu z Tobą? Zostają u Ciebie na noc, czy nie pozwalasz i po seksie grzecznie odwozisz do domu?
    5. Masz ponad 30 lat, ile lat miała twoja najmłodsza laska w przeciągu dwóch lat? Więcej niż 21?
    Pozdrawiam i życze dużo sukcesów :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. * Znaczy się mniej niż 21 lat :)?

      Usuń
  9. Milroh jak mam wrażenie ze kobiety bardziej od kasy cenią sobie blichtr przepych i widzialne bogactwo. Jesli laska zobaczyła by ze koleś jest normalnie ubrany a jego firma mieści sie w starej kamienicy to by nie miała jakiegoś super entuzjazmu. Taki koleś może zarabiać 20-30 k. Natomiast inny facet co pracuje w korpo moze zarabiać 10 k i mieć fajny samochód za którego płaci 5 k raty miesięcznie i laski będą na niego lecieć. Nawet pomimo tego ze jak dla mnie to taka osoba jest biedna i głupia bo jak straci prace to jest w dupie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Milroh jak mam wrażenie ze kobiety bardziej od kasy cenią sobie blichtr przepych i widzialne bogactwo."

      <---- Nie, kobietom jak najbardziej zależy na kasie, tyle że nie zawsze trafnie oceniają poziom zamożności faceta. Kobieta nie robi facetowi audytu, ani nie wynajmuje firmy detektywistycznej - ona po prostu ocenia na bazie tego, co jest WIDOCZNE. I w tym kontekście faktycznie jest tak, ze koleś może mieć własny biznes i zarabiać np. 20-30 tysięcy, ale zwyczajnie się ubierać - i będzie wyglądał na przeciętnie zamożnego. A ktoś może zarabiać np. 5 tysięcy, ale dobrze się ubierać - i będzie wyglądał na bogatego.

      Ja sam wykorzystuję powyższy efekt w uwodzeniu - ubieram się BARDZO dobrze, przez co laski na początku myślą, że jestem BARDZO bogaty i tak mnie właśnie traktują. A nawet gdy potem okaże się, że nie jest aż tak dobrze, to laska już mnie zna, już mamy Bliskość Emocjonalną, np. już się przelizaliśmy, itd itp, przez co nie jest to większym problemem, bo jestem już inaczej traktowany niż ktoś nieznajomy.

      Usuń
  10. Siemanko Milroh,zajebiście się czyta Psychikę Uwodziciela dalbys radę wrzucić jakąś relację,raport z akcji w klubie ?? To się chyba jeszcze lepiej czytało Dzięki i pozdro

    OdpowiedzUsuń
  11. "1. Dana kobieta widząc atrakcyjnego fizycznie faceta marzy o tym, aby mieć w sobie jego penisa, aby on się w nią spuszczał - w usta, w pochwę, a może także i analnie.
    2. Inny facet patrzy na tę samą kobietę i chciałby ją wyruchać, ale ma "ROZTERKI" - bo boi się "co ona sobie o mnie pomyśli", boi się, że może ją urazi swoją "nieprzyzwoitą" intencją, itd itp."

    Tyle, że większość kobiet też najczęściej mają rozterki "co on sobie o mnie pomyśli jeśli zobaczy jaka jestem zboczona". Można to także odwrócić i postawić bezwstydnego mężczyznę na przeciw konserwatywnej kobiety.

    "Wartość i seksu, i bliskości emocjonalnej z kobietą wyznacza jej URODA - tylko seks/bliskość z ładną kobietą jest pożądana."

    Uroda nie jest wyznacznikiem wartości seksu i bliskości emocjonalnej a jedynie odwodzi, uprzykrza, zohydza realizowanie tych wartości z kobietą, której tej urody brakuje. A to jest różnica. Myślę, że znajdzie się grono osób dla których wartościowsza będzie relacja z przeciętnie wyglądającą kobietą, z którą seks i bliskość jest dobra, niż z kobietą bardzo ładną, z którą seks i bliskość jest słaba.

    "Brzydkiej kobiety NIE CHCEMY bez względu na jej osobowość"

    Zazwyczaj tak jest - racja.

    "a kobietę ładną CHCEMY bez względu na jej osobowość. "

    Kobietę ładną owszem chcemy bez względu na osobowość, ale wtedy chcemy jej ze względu na zwierzęcą potrzebę seksu. Jeśli długoterminowo brakuje osobowości myślę, że wielu zrezygnowało by z takiej relacji. Jeśli ktoś ma potrzebę dłuższej relacji kobieta ładna, ale bez osobowości była by mniej wartościowa od przeciętnej z bogatą osobowością, co nie znaczy, że przeciętny mężczyzna nie chciał by wyruchać tej pierwszej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 'Tyle, że większość kobiet też najczęściej mają rozterki "co on sobie o mnie pomyśli jeśli zobaczy jaka jestem zboczona". Można to także odwrócić i postawić bezwstydnego mężczyznę na przeciw konserwatywnej kobiety."

      <--- Jasne. Przy czym tak jak "grzeczny" facet wraca do domu i wali konia oglądając porno, albo wyobrażając sobie, że posuwa seksowną koleżankę z pracy, tak samo "grzeczne" kobiety też mają rzeczy, o których nie mówią.

      "Uroda nie jest wyznacznikiem wartości seksu i bliskości emocjonalnej a jedynie odwodzi, uprzykrza, zohydza realizowanie tych wartości z kobietą, której tej urody brakuje. A to jest różnica."

      <--- BZDURA. Prawie każdy, jeżeli nie każdy w ogóle facet wolałby się czy to ostro ruchać, czy to czule przytulać z laską 9/10, a nie 6/10.

      "Myślę, że znajdzie się grono osób dla których wartościowsza będzie relacja z przeciętnie wyglądającą kobietą, z którą seks i bliskość jest dobra, niż z kobietą bardzo ładną, z którą seks i bliskość jest słaba."

      <--- Po pierwsze jest tak, że jedynie niewielki odsetek facetów miał kiedykolwiek bardzo ładną laskę. Większość na ten temat jedynie teoretyzuje, mówi na bazie wyobrażeń, a nie doświadczeń. Prawie zawsze jest w tym zawarty element uprawiania propagandy, negowania wartości tego, czego dany facet NIE POSIADA i nie ma realnych widoków na posiadanie.

      Po drugie jasne, że jakość seksu i bliskości emocjonalnej jest istotna - szczególnie na dłuższą metę. Ale jeżeli mówimy o uwodzeniu nowych kobiet, to decydująca jest uroda, która wyznacza to, na ile dany facet pragnie i seksu, i bliskości emocjonalnej z daną kobietą. Dlatego właśnie mężczyźni bardzo często zakochują się "optycznie" w atrakcyjnych fizycznie kobietach, tak naprawdę nie mając z nimi zbudowanej bliskości emocjonalnej i nie wiedząc, jak ta bliskość emocjonalnie wyglądałaby w praktyce.

      Usuń
  12. Czy mogł byś wstawić jakiś raport z akcji z dialogami. :)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam co do tego bardzo poważne wątpliwości.

      Przede wszystkim dlatego, że ja mówię w gruncie rzeczy NORMALNE rzeczy, a skuteczność mojego uwodzenia polega na czymś innym - na ogarnięciu psychicznym, na Grze Aktorskiej i "energii", na wyczuciu i "odczytywaniu" kobiety, na płynnym i sprawnym wprowadzaniu tego wszystkiego w praktyce.

      Uczenie się, naśladowanie SŁÓW które mówię do kobiet jest pozbawione większego sensu - sens ma uczenie się, naśladowanie INNYCH rzeczy.

      Usuń
  13. Zauważyłem że kwestia Energi jest bardzo ważna. Wręcz najważniejsza ja mam dobry humor to idzie mi lepiej. Tak samo pozytywnym ludziom idzie jeszcze lepiej.

    Tylko u mnie pojawia się problem że jakoś nie zawsze byłem duszą towarzystwa. Czasami mam zwiechy a czsami nie wiem co powiiedzieć. A jak w towarzystwie mam średnią energie to z laską chyba też. Ogólnie nie ma tragedii jakoś w moim życiu :)

    Jednak przydała by się tutaj znacząca poprawa. Jak ty sobie poradziłeś żeby mieć bardzo dobrą energie. Bo zakładam że taką masz.

    Ja mam pare pomysłów jak to poprawić ale każdy z nich nie wydaje mi się jakiś super.

    1. Dziwki
    2. Substancje psycho-aktywne
    3. Medytacja
    4. Psycholog
    5. Zmiana trybu życia.

    1. Miałem trochę lasek w łóżku i widziałem pewną poprawę energii i poprawę humoru u siebie. Co napędzało mnie dalej w życiu. Jednak jakoś nie spodziewam się ogromnych efektów.

    2. Znam ludzi którzy byli grzecznymi synkami a substancje psycho-aktywne pozwoliły im być fajnymi ludzmi :). Jednak to wiąże sie z ryzykiem.

    3. Troche medytuje i fakt czasami pomaga :)

    4. Znam osoby co chodzą do psychologa. Ale znaleść dobrego to pewno trudne.

    5. Posiadałem fajny tryb życia jednak i faktycznie można osiągnąć tutaj całkiem sporo :)

    Co sądzisz o moich pomysłach. Dodam że jestem dosyć pozytywnie nastawiony do życia. Chodź cały czas czuje że poprawa mojej energii o 30 % mogła by mi dać zaznaczaną poprawę efektów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Zauważyłem że kwestia Energi jest bardzo ważna. Wręcz najważniejsza ja mam dobry humor to idzie mi lepiej. Tak samo pozytywnym ludziom idzie jeszcze lepiej."

      <--- Tak, oczywiście, energia jest BARDZO ważna.

      "1. Dziwki
      2. Substancje psycho-aktywne
      3. Medytacja
      4. Psycholog
      5. Zmiana trybu życia."

      <---- 1. Dziwki moim zdaniem bywają przydatne, ale w umiarkowanym stopniu, tylko jeżeli ktoś ma dość niski poziom psychicznego ogarnięcia.

      2. Narkotyki - nie biorę, nie znam się na tym, ale odradzam. Moje wrażenie jest takie, że to robi ludziom źle na głowę - nawet marihuana, wychwalana czasami przez ludzi jako rzekomo nieszkodliwa.

      3. Nie robię medytacji, natomiast mam o tym o tyle złe zdanie, że z ludzi których poznałem, osoby robiące medytacje są nieogarnięte, słabe z kobietami. Niby ma to im pomagać na psychikę, także w kontekście kobiet - ale praktyka pokazuje, że są słabi. Nie wiem, może bez tego byliby jeszcze słabsi, ale na mnie to robi złe wrażenie.

      4. Jeżeli ktoś ma jakieś problemy emocjonalne z dzieciństwa, itd, to psychoterapia może pomóc w ogólnym ujęciu - ale w uwodzeniu jest to mało istotne względem "ukierunkowanego" ogarnięcia psychiki w tym dokładnie kontekście, pozbycia się Szacunku Do Kobiet, itd.

      5. Zmiana trybu życia? Ale w jakim sensie? Praktycznie każda osoba dobra z kobietami jaką znam ma "imprezowy" tryb życia i spędziła masę czasu chlejąc na imprezach. Z kolei jest wielu facetów którzy mają całościowo fajny, zdrowy i ciekawy tryb życia, ale radzą sobie słabo z kobietami.

      Usuń
  14. w punkcie piątym chodziło mi o to że kiedyś często jeździłem na wakacje i miałem spoko prace która była blisko. Poziom mojej Energi był całkiem spoko. Miałem czas na imprezy.


    A jakie masz porady jeśli chodzi o podniesienie Energi.

    Co do punktu 1 to rozumiem że uważasz że 2-3 dziwki mogą jako tako pomoc ale fajerwerków z tego nie będzie ?

    OdpowiedzUsuń
  15. "A jakie masz porady jeśli chodzi o podniesienie Energi."

    <--- Tzn nie tyle na podniesienie, co na polepszenie, bo o jakość, a nie wysokość chodzi.

    W mojej ocenie "energia" w uwodzeniu zależy w pierwszej kolejności od poziomu ogarnięcia psychiki w dokładnie tym kontekście - żadne metody "poboczne" nie dadzą tego, co daje "klasyczne" ogarnięcie, pozbycie się Szacunku Do Kobiet.

    Kiedy człowiek autentycznie CZUJE(a nie jedynie myśli), że kobiety to nie jest żaden "big deal", to jest WYLUZOWANY. A człowiek wyluzowany ma lepszą energię, wypada lepiej.

    "Co do punktu 1 to rozumiem że uważasz że 2-3 dziwki mogą jako tako pomoc ale fajerwerków z tego nie będzie ?"

    <---- Tak.

    OdpowiedzUsuń
  16. Dzięki za odpowiedź. Przejęzyczyłem się, chodziło mi o jakość Energi a nie o wysokość. Koleś który skacze z 1 pietra może mieć energie wysoka podczas skoku i lotu. Co często słabo się ma do jakości kobiet które ruchał danego dnia na domówce.

    Moje pytanie może być dość irytujące i chyba nie ma na nie genialnej odpowiedzi.

    Jednak, muszę się zapytać jakie konkretne porady masz żeby zwiększyć jakość ogarnięcia psychicznego.

    No bo jak ktoś zrobi diete + siłownia to ma mięśnie.
    Jeśli zbudujesz obwód elektryczny to masz prąd.

    1. Jednak z tego co zrozumiałem z twojego bloga, to nie ma złotych sposobów by się ogarnąć psychicznie ? I raczej takich sposobów tutaj nie podasz.

    2. A co jeśli chodzi o kolesi co dużo imprezują a nie posiadają dużej ilości kobiet. Znam takich. Z czego to wynika. Dodam że ni są jacyś skrajnie brzydcy jak i nie ubierają się w dziurawe trampki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "1. Jednak z tego co zrozumiałem z twojego bloga, to nie ma złotych sposobów by się ogarnąć psychicznie ? I raczej takich sposobów tutaj nie podasz."

      <--- Jedynym znanym mi "złotym" sposobem na ogarnięcie się jest długoterminowe, częste imprezowanie z ludźmi, którzy już są dobrzy z kobietami. (oczywiście tak, żeby działali na naszych oczach)

      Nie "złotym", ale jednak działającym sposobem jest samodzielne działanie, zdobywanie doświadczeń i obycia z kobietami (z otwartym umysłem, nie "na pałę").

      Są ludzie, którzy twierdzą, że pomagają jakieś inne rzeczy, ale jest to zasadniczo bredzenie, paplanina bez większego oparcia w rzeczywistości. Świetnym przykładem są wychwalane przez wielu ludzi medytacje - tak naprawdę wygląda to tak, że wielu gości medytuje, ale nadal ma słabą psychikę w kontekście kobiet.

      "2. A co jeśli chodzi o kolesi co dużo imprezują a nie posiadają dużej ilości kobiet. Znam takich. Z czego to wynika. Dodam że ni są jacyś skrajnie brzydcy jak i nie ubierają się w dziurawe trampki."

      <--- Fragment drugiego artykułu z cyklu Psychika Uwodziciela:



      Nie każdy imprezowicz jest dobry z kobietami, ale KAŻDA znana mi osoba dobra z kobietami imprezowała ponadprzeciętnie dużo.

      Część ludzi (środowisk, grupek kolegów) imprezuje bardziej w sensie samego chlania, a część imprezuje bardziej w sensie chlania ORAZ podrywania kobiet. Dlatego też na blogu piszę, żeby "imprezować z osobami dobrymi z kobietami", a nie żeby "imprezować z imprezowiczami".



      Usuń
  17. dziękuje za odpowiedz. Kolejne pytanie jeśli chodzi o grę aktorska to czy warto ćwiczyć w domu sposób w jaki mówimy ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że może być warto, chociaż sam tego za dużo nie robiłem, a jedynie odrobinkę.

      Usuń
  18. A co sadzisz o tak zwanym negowaniu lasek? Przy otwieraniu albo w trakcie rozmowy. Pua twierdza, ze dobrze jest znegowac na poczatku laske, bo moze byc przyzwyczajona do plaszczenia sie facetow przed nia, a tak zrownujesz jej wartosc do swojej albo znizasz. Wydaje mi sie to bezsensem. Zdarza ci sie w ogole negowac jakies laski?
    2 jak ktos nie ma dostepu do tian i kiepsko mu idzie budowanie bliskosci emocjonalnej, to jak najlatwiej sie tego nauczyc? Moze jakies czaterie? Oczywiscie nie mozna tam cwiczyc energii, ale chodzi o sama bliskosc emocjonalna. W ogole czy nauczenie sie dobrze budowac ta bliskosc jest trudne, gdy ktos chce sie nauczyc samemu?
    3 Gdy otwierasz laske idaca na przeciwko siebie np na ulicy to jak ustawiasz dlonie? Przyjmujesz wtedy taka czula postawe? Jaka gre aktorska wtedy sobie nadajesz?
    4 mowa ciala jest wazna zapewne w kontekscie makro sygnalow. Pomijajac je, to jak zazwyczaj masz ulozone rece gdy np stoisz? Albo gestykulujesz jak cos mowisz?
    5 jak czesto zdarza ci sie pocalunek na 1 randce i jak dlugo mniej wiecej one u ciebie trwaja? Gdy konczysz 1 randke to zazwyczaj wystepuje u ciebie aura zakochania i trzymacie sie za rece?
    6 zdarza ci sie podchodzic samemu do dwojki lasek badz grupy na ulicy? Wtedy mowisz chodzcie na piwo czy co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Negowanie to bzdura, szkodliwa "anty-wiedza".

      To po prostu NIE DZIAŁA tak, że negując wartość laski zrównujemy jej wartość ze swoją. Bo co, podejdzie średnio wyglądający i średnio ubrany leszcz do modelki 9/10, zaneguje jej wartość, a ona niby pomyśli, że są z tej samej ligi? NIE - pomyśli po prostu, że leszcz jest niemiły, pyskaty, albo wręcz dziwny. To trochę tak jakby brzydka czy średnia laska zanegowała wartość faceta - przecież nadal pozostanie w jego oczach brzydką czy średnią laską, tyle że niemiłą/pyskatą/dziwną.

      To prawda, że wielu facetów płaszczy się przed ładnymi, a szczególnie bardzo ładnymi laskami - ALE wielu facetów nie płaszczy się, bo ukrywa swoje zainteresowane (chociażby z powodu skrępowania/wstydu). I dlatego sam brak płaszczenia się czy też ukrywania zainteresowania NIJAK nie czyni faceta wyjątkowym/wartościowym w oczach kobiety.

      Co więcej, część facetów bywa "arogancka i negująca", a część "dziwna i negująca", nawet względem bardzo ładnych lasek - najczęściej w klubach i po alkoholu. Takich facetów nie ma wielu, ale jednak są - i dlatego negowanie wartości kobiety nie uczyni nikogo wyjątkowym/wartościowym w oczach kobiety. Z tego też powodu negowanie może łatwo zaowocować wylądowaniem w jednej szufladzie z tymi nieprzyjemnymi, odpychającymi facetami - co jak najbardziej zdarza się ludziom z PUA.

      Przy czym można mówić w sposób konfrontacyjny czy negujący, który jest fajny, zabawny, jajcarski i którzy dobrze działa na kobiety - ale to opiera się na czymś innym (szczególnie na poczuciu humoru i dobrej energii), a nie na chorych teoriach PUA. W tym kontekście zresztą podejrzewam, że koncepcja negowania to po prostu NIEUDANA, CHYBIONA próba "rozgryzienia" tego, co robią naturale.

      2. Umiejętność budowania bliskości emocjonalnej to zasadniczo umiejętność rozmawiania z ludźmi na poziomie dzielenia się odczuciami, emocjami i budowanie w ten sposób więzi. W tym kontekście można to ćwiczyć w zasadzie wszędzie i z każdym, nawet z innymi mężczyznami. Przykładowo jeżeli rozmawiasz z kolegą przy piwie o życiu, albo o swojej lub jego byłej dziewczynie, to jest to jak najbardziej budowanie bliskości emocjonalnej. Nawet jeżeli powiesz do kolegi z pracy "cholera, ale dzisiaj gorąco", to w jakimś mikroskopijnym stopniu też jest budowanie bliskości emocjonalnej.

      Czateria jak najbardziej może być przydatna, bo daje Ci od razu dużą ilość "obiektów treningowych", a odcięcie od energii ma swoje wady, ale też ma zalety w kontekście nauczenia używania się słów.

      3. Dłonie podniesione i rozchylone, powiedzmy 30-40 stopni do góry i na boki, wnętrzem do laski, palce rozchylone.

      Gra aktorska - zależy od sytuacji i laski, ale najczęściej będzie PRZYJAZNA i częściowo czuła. Ciepła, ale nie w kluchowaty sposób.

      4. Gdy gestykuluję, to bardzo często moje dłonie (lub jedna dłoń) są zwrócone wierzchem do góry, rozchylone na boki, palce rozchylone. Czasami wskazuję dłońmi na rozmówcę lub na siebie.

      Podczas rozmowy często trzymam jedną lub obie dłonie na biodrach, ale mogą też po prostu zwisać po bokach.

      5. Bardzo często, praktycznie zawsze. Trwają długo - powiedzmy jakieś kilkanaście sekund.

      Aura zakochania, trzymanie się za ręce - tak, praktycznie zawsze.

      6. Zdarza - wtedy np. zapraszam na kawę JEDNĄ z nich. Co może się skończyć wspólnym spacerem i wspólną kawą w 3-kę, ale generalnie wiadomo o co mi chodzi. :)

      Usuń
    2. pomijając kwestię, że pisał to adept, to co sądzisz o tym artykule dotyczącym negów?
      http://www.uwodzenie.org/negowanie-o-tym-naprawde-chodzi-mroczne-strony-uwodzenia/

      5. A ile trwa twoja przeciętna pierwsza i druga randka?
      6. Ok, to powiedzmy idą dwie kobiety, podchodzisz i mówisz; Cześć, chodźcie na piwo, a potem zabawiasz dwie na raz?

      Usuń
    3. "pomijając kwestię, że pisał to adept, to co sądzisz o tym artykule dotyczącym negów?"

      <---- Moim zdaniem takie rozdzielanie autora i artykułu ma ograniczony sens - szczególnie w sytuacji, gdy wielu ludzi zna, albo przynajmniej widziało daną osobę w akcji i wyrobiło sobie określoną opinię odnośnie jej kompetencji.

      Artykuł przeczytałem i oceniam go negatywnie.

      Jest faktem, że kobiety "z wyższej półki" potrafią chłodno spławiać facetów, na zasadzie wręcz "nie istniejesz dla mnie, nie zasługujesz na jedno moje spojrzenie". Co nie jest miłe, ale ja osobiście doskonale to rozumiem, bo najczęściej wygląda to tak:

      1. Po jednej stronie jest laska "z wyższej półki", którą najprawdopodobniej ruchało wielu facetów, którzy byli w jakiś sposób ponadprzeciętni. Ponadprzeciętni w sensie np. zamożności, i/lub wyglądu, ilu/lub umiejętności uwodzenia i ogarnięcia psychicznego. I to wyznacza jej standardy, to jak patrzy na kolejnych facetów.

      2. Po drugiej stronie jest przeciętny LESZCZ, który z jej punktu widzenia nie reprezentuje sobą nic atrakcyjnego. Nie jest ani zbyt atrakcyjny fizycznie, ani nie wygląda na szczególnie bogatego. Wielu ludzi w PUA masturbuje się wizjami tego, jak to oni przezwyciężą to psychiką/energią ("pewnością siebie", "byciem Alpha", "lack of outcome dependence", "self-amusement", itd). Problem w tym, że o ile dobra psychika/energia faktycznie pomaga (w pewnych granicach), to ci goście NIE MAJĄ dobrej psychiki/energii, a jedynie to sobie WYOBRAŻAJĄ. Ich psychika/energia jest słaba i to widać - laska patrząc na takiego faceta wie doskonale, że to nie jest konkretny facet, tylko jakiś pajac, dla którego ona jest "spoza jego ligi".

      W takiej sytuacji laska postrzega kolesia trochę tak, jak my postrzegamy BRZYDKĄ LASKĘ. Tylko tutaj mamy do czynienia z sytuacją, w której ta "brzydka laska" nie stoi sobie grzecznie pod ścianą, tylko aktywnie nas zaczepia, licząc nie wiadomo na co. A co gorsza, to nie jest pierwsza taka sytuacja, tylko kolejna spośród dziesiątek, setek "brzydkich lasek", które zaczepiają nas w celach seksualnych. Ja nie wiem jak Czytelnicy bloga, ale mnie to by chyba bardzo szybko zaczęło MOCNO denerwować i wcale nie byłbym dla tych "brzydkich lasek" miły.

      Powyższy problem jest jak najbardziej realny. Natomiast "negowanie" NIE JEST realnym jego rozwiązaniem.

      Bo co, podejdzie przeciętny leszcz do modelki 9/10, powie jej dajmy na to, że ma duże stopy (przykład z artykułu Adepta), albo zasugeruje, że wygląda jakby byla w ciąży (przykład z artykułu Adepta) i nagle modelka 9/10 zacznie go lepiej traktować, będzie zainteresowana poznaniem go? To tak, jakby do nas podeszła BRZYDKA LASKA i powiedziała nam coś, co podważy naszą wartość - CO NIBY MIAŁOBY TO ZMIENIĆ?

      "Negowanie" jest czymś świetnym MARKETINGOWO - bo "obiecuje" facetom dostęp do lasek z najwyższej półki. Dostęp dzięki użyciu "specjalnych technik", których właściwego użycia można się nauczyć u określonego "eksperta", oczywiście za odpowiednią opłatą. :)

      Usuń
    4. Pozostałe pytania:


      "5. A ile trwa twoja przeciętna pierwsza i druga randka?"

      <--- Około 2 godziny, może 3.



      "6. Ok, to powiedzmy idą dwie kobiety, podchodzisz i mówisz; Cześć, chodźcie na piwo, a potem zabawiasz dwie na raz?"

      <--- Tak jak napisałem, raczej zapraszam JEDNĄ, a potem być może idziemy razem w 3-kę, ale wiadomo która jest "moja".

      Usuń
    5. A poza stosowaniem NLS, negowaniem, eskalowaniem dotyku, zgrywaniem "cwaniaka ruchacza, który podszedł do 100 kobiet", nadmierną seksualnością, to jakie znasz jeszcze typowe PUA błędy?

      Usuń
    6. Na przykład co sądzisz o kwalfikacji:
      https://youtu.be/mnmxqMbAH5w
      Ramach:
      https://youtu.be/xQviHpgIQMA
      Push and pull:
      https://youtu.be/CRsqe3SB6dc

      Usuń
    7. ""A poza stosowaniem NLS, negowaniem, eskalowaniem dotyku, zgrywaniem "cwaniaka ruchacza, który podszedł do 100 kobiet", nadmierną seksualnością, to jakie znasz jeszcze typowe PUA błędy?"


      <---- W PUA ogólnie jest bardzo wiele błędów, błędów różnych w zależności od danej szkoły (pseudo) "uwodzenia". Rzetelne spisanie, wymienienie tego wszystkiego wymagałoby sporo pracy, tego jest po prostu masa.


      Natomiast jedną "dużą" rzeczą, która bardzo rzuca mi się w oczy, jest niedostrzeganie istotności Bliskości Emocjonalnej i tego, że często uwodzenie zawodzi dlatego, że facet nie wzbudza u laski zaufania, sympatii, poczucia komfortu/bezpieczeństwa, "nadawania na tych samych falach", itd itp.


      PUA często nie tylko tego nie dostrzegają i nie dbają o Bliskość Emocjonalną, ale też AKTYWNIE PSUJĄ sytuację na tym polu, poprzez różnego rodzaju niedopasowane słowa czy zachowania, które wyglądają sztucznie, dziwnie, jak zachowania osób w jakiś sposób niedorozwiniętych towarzysko czy emocjonalnie. W ich mniemaniu te zachowania mają niby jakoś podniecić czy zaimponować lasce, "pokazać że są Alpha", itd itp - ale w rzeczywistości te zachowania sprawiają, że laski postrzegają ich jako DZIWNYCH kolesi, przy których one czują się NIEKOMFORTOWO.

      Usuń
    8. a mógłbyś rzucić parę słów na temat "technik" przedstawionych w filmie?

      Usuń

    9. "Na przykład co sądzisz o kwalfikacji:
      https://youtu.be/mnmxqMbAH5w
      Ramach:
      https://youtu.be/xQviHpgIQMA
      Push and pull:
      https://youtu.be/CRsqe3SB6dc"

      <---- Można tam usłyszeć niezłe bzdury.

      Przykładowo pod 0:54 tego pierwszego nagrania (dyskwalifikacja) są bzdury o wymaganiach kobiet - według autora kobiety rzekomo szukają ideału, często nierealnego, często ze sprzecznymi wymaganiami. A w rzeczywistości kobiety wcale nie szukają ideału, tylko faceta spełniającego w dużym stopniu pewne jak najbardziej realne i niesprzeczne kryteria. Na przykład jeżeli facet jest atrakcyjny fizycznie 7.5/10 (czyli zdecydowanie atrakcyjny, ale nieidealnie) ORAZ jest bogaty, a we wszystkim innym jest przeciętny, to jest już MOCNO atrakcyjny dla kobiet i wiele z nich po "upolowaniu" go będzie się trzymać tego związku, będą chciały zakładać z nim rodzinę, a nie zrywać z powodu rzekomego szukania ideału.

      Co do samych technik, to:

      1. Dyskwalifikacja - z tym jest podobnie jak z negowaniem, to znaczy da się to zrobić tak, aby wyszło zabawnie i jajcarsko, ALE koncepcja, że dyskwalifikacja sama w sobie jest wartościowa, nie ma realnego sensu. Przede wszystkim dlatego, że atrakcyjna laska ma do czynienia zarówno z wieloma facetami, którzy zabiegają o jej względy, jak i z wieloma facetami, którzy o jej względy NIE zabiegają - zazwyczaj dlatego, że się wstydzą, nie widzą szans na sukces, itd. I w tej drugiej grupie, w kontekście kręgów towarzyskich, czasami zdarzają się zachowania wyrażające skromność, negujące własną wartość - przez co dyskwalifikacja nie czyni faceta wyjątkowym w oczach kobiety, a może wręcz skojarzyć go z niezbyt atrakcyjnymi, niepoważnymi facetami z jej kręgu znajomych.

      2. Ramy - otwarte deklarowanie ramy jest SZKODLIWE, bo jeżeli laska chce czegoś innego, to może wyniknąć z tego "zgrzyt", gdy okaże się, że chcemy czego innego (typowo: ona chce związku, a my chcemy ją tylko wyruchać). Dlatego lepiej jest tego NIE robić i dostosowywać się (pozornie) do tego, czego oczekuje laska.

      3. Push and Pull. Sytuacja podobna jak z dyskwalifikacją - zrobione zabawnie, jajcarsko, Push and Pull może dobrze działać jako fajne droczenie się - ale wtedy to NIE polega na tym, że ona "nie wie co ma myśleć". Bo droczenie się to jest po prostu forma flirtu, a nie coś co powoduje, że kobieta nie wie co ma myśleć, a mężczyzna jest dla niej "zagadką" - jeżeli się droczy, jeżeli flirtuje, to raczej wiadomo, że ją podrywa (nie mówię tutaj o pozbawionym zabawy, flirtu i uroku "zimnym" Push and Pull, który jest czymś innym i stanowi tak naprawdę patologiczne dowalenie lasce).

      Rozbawiło mnie zdanie z tamtego nagrania - "Takie zachowania są dla kobiet bardzo męskie". Droczenie się jest dla kobiet jest bardzo męskie? Zaraz zaraz, kobiety też się droczą - czy to oznacza, że zachowują się wtedy w swojej opinii bardzo męsko? W rzeczywistości obie płcie czasami się droczą, a zachowanie to trudno nazwać czy to "męskim", czy to "kobiecym".

      Usuń
  19. milroh a zdarza ci się czasem zauroczyć w kobiecie? Np przed lub po seksie?
    Nie chodzi mi tu o jakąś platoniczną miłość, ale takie lekkie "zakochanie", po prostu gdy myślisz o danej lasce to towarzyszą ci przyjemne odczucia i postrzegasz je jako lepsze od innych.
    To "zauroczenie" u faceta bądź kobiety najczęściej tworzy się wtedy, kiedy występuje ta bliskość emocjonalna? ( ówcześnie spełniając wymogi wyglądowe- obie płci są dla siebie seksualnie atrakcyjne)

    Bo przyjmując, że umiesz sztucznie wytwarzać te bliskość wpasowując się w charakter laski, to łatwo potrafisz kobietę sobą oczarować, natomiast ty do niej raczej niewiele czujesz. Czynisz to z wyrachowaniem.
    Natomiast gdy laska posiada charakter dopasowany do twojego, to ta bliskość chyba sama się tworzy i możesz wtedy odczuć takie odczucie "zauroczenia" do niej, tak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "milroh a zdarza ci się czasem zauroczyć w kobiecie? Np przed lub po seksie?"

      <---- Tak, jasne, non-stop.

      "To "zauroczenie" u faceta bądź kobiety najczęściej tworzy się wtedy, kiedy występuje ta bliskość emocjonalna? ( ówcześnie spełniając wymogi wyglądowe- obie płci są dla siebie seksualnie atrakcyjne)"

      <--- Tak.


      "Bo przyjmując, że umiesz sztucznie wytwarzać te bliskość wpasowując się w charakter laski, to łatwo potrafisz kobietę sobą oczarować, natomiast ty do niej raczej niewiele czujesz. Czynisz to z wyrachowaniem."

      <---- Czynię to z wyrachowaniem ORAZ coś czuję samemu - tutaj występuje taka "dwoistość".

      Usuń
  20. Jak sobie radzić z nienawiścią do kobiet? Chciałbym zaznaczyć, że nie tylko ja tak mam ale wiele facetów. Nie możemy znieść tego jakie kobiety są..ciągłe dopasowywanie się do kobiet, robienie tak żeby im było lepiej, gadanie za nie, zabawianie ich, w końcu cały ten proces w którym to facet jest tym który prosi się o uwagę..męczy mnie to psychicznie że to MY MUSIMY/MY POWINNIŚMY itp a i tak robiąc te wszystkie rzeczy zostajemy często odrzucani, dla mnie to niesprawiedliwe i bolesne.. na odwrót tak nie ma, często widuje fajnych gości z grubszymi od nich laskami, a żeby zainteresować zwykłą dziewczynę to trzeba zszargać sobie nerwy to może 1 na 100 "zgodzi się" łaskawie żeby zwrócić na nas uwagę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Jak sobie radzić z nienawiścią do kobiet?"

      <--- Niestety nie wiem, bo nigdy nie miałem tego problemu - stałem się dobry z kobietami i zacząłem odnosić dużo sukcesów już w okolicach II/III klasy liceum, przez co zaznałem w życiu bardzo niewielkiej ilości frustracji w tym kontekście.

      Inna sprawa, że domyślam się, że Tobie pewnie zaszkodziły nie tyle same kobiety, co także społeczność PUA i/lub Red Pill.

      "Chciałbym zaznaczyć, że nie tylko ja tak mam ale wiele facetów."

      <---- Tak, wielu - np. w społeczności RedPill takie osoby praktycznie na pewno stanowią większość.

      Usuń
  21. Co sadzisz o ubogacaniu swojej gry aktorskiej "sowim spojrzeniem"?
    Autorem tej "techniki" jest chyba Ress Jefries, a w Polsce o ile mi wiadomo rozpowszechnil to Pawel Sowa.
    W praktyce wyglada to tak, ze nalezy skupic swoj wzrok na tyle glowy kobiety i wtedy twoje spojrzenie jest przeszywajace.
    Sadzisz ze to dobry pomysl, by przyjmowac dany element narracji i stosowac te technike? Czy moze po prostu stosujac dobra gre aktorska ten przeszywajacy wzrok sam sie wytworzy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "W praktyce wyglada to tak, ze nalezy skupic swoj wzrok na tyle glowy kobiety i wtedy twoje spojrzenie jest przeszywajace."

      <---- Kompletnie nie rozumiem o co chodzi. Mam się patrzyć na tył jej głowy i od tego moje spojrzenie ma się stać "przeszywające"?

      Usuń
    2. Źle wytłumaczyłem. Chodzi o to, że patrzysz się lasce w oczy i jednocześnie wyobrażasz sobie jej tył głowy, albo to, co znajduje się za tą głową. Tak jakby twoje oczy były laserami, więc wzrok tworzy się taki "przeszywający".
      Trochę wytłumaczone zostało to tu: http://forum.nls.pl/viewtopic.php?f=4&t=278&hilit=sowi+wzrok
      Jestem ciekawy co sądzisz o tej technice, bo (chyba) ona działa, tylko się zastanawiam na ile to ma się w kwestii przydatności ( być może przeszywający wzrok może okazać się potęznym narzędziem w amach uzupełnieina gry aktorksiej)

      Usuń
    3. Nie wiem, faktycznie mam subiektywne wrażenie, jakby mój wzrok stał się odrobinkę bardziej intensywny, ale z drugiej strony nie dostrzegam jakiejś zauważalnej różnicy w reakcjach lasek.

      Usuń
  22. http://www.seductionbase.com/mysterymethod.htm Co sadzisz ? Prawidłowy model ?

    Mam nadzieje że wypoczełeś podczas majówki. :)

    Zak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "http://www.seductionbase.com/mysterymethod.htm Co sadzisz ? Prawidłowy model ?"

      <--- Na pierwszy rzut oka może to wyglądać rozsądnie, ale w rzeczywistości jest to niezły syf.

      Przykładowo jest mowa o budowaniu "połączenia emocjonalnego" ("emotional connection"), co brzmi bardzo dobrze - tylko niestety okazuje się, że autor rozumie przez to jakieś debilne gierki.

      Usuń
  23. Co sadzisz o rutynach? Zauwazylem ze w swoich raportach czesto odwolujesz sie do oczu dziewczyn- widze w twoich oczach smutek/ sportowy blysk itp.
    Jak czesto to stosujesz i czy stosujesz jeszcze cos innego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Co sadzisz o rutynach?"

      <--- To kwestia tego co dokładnie masz na myśli.

      Jeżeli chodzi o opowiadanie kobietom historyjek, czyli klasyczne polskie "bajerowanie lasek", to przy dobrym wykonaniu potrafi to być czymś BARDZO skutecznym. Można mieć jakąś wyuczoną, wielokrotnie używaną historyjkę, którą opowiada się każdej lasce i to jest jak najbardziej ok.

      Natomiast jeżeli chodzi o rutyny w sensie różnych gierek, zagrań czy historyjek z PUA, to bardzo wiele z nich to DZIWNE rzeczy, których wartość jest mocno wątpliwa. W tym kontekście chciałbym zaznaczyć, że społeczność PUA w przeważającej mierze opiera się na zarabianiu pieniędzy na naiwnych facetach - te rutyny są udziwnione po to, aby można było je sprzedawać jako "niezwykłą, tajemną wiedzę", a tak naprawdę one NIE działają dobrze nawet ich twórcom.


      Inna sprawa, że o ile opowiadanie dobrych historyjek, dobrych "zagrań" jak najbardziej ma sens, o tyle:

      1. I tak ważniejsza jest "energia" płynąca z ogarnięcia psychicznego. Bez tego facet będzie sprawiał wrażenie LESZCZA MÓWIĄCEGO FAJNE RZECZY. :)

      2. Tak czy inaczej trzeba się nauczyć rozmawiać "dynamicznie", kilka wyuczonych historyjek czy zagrań może pomóc, ale nijak nie zastąpi całościowo dobrej rozmowy.

      "Zauwazylem ze w swoich raportach czesto odwolujesz sie do oczu dziewczyn- widze w twoich oczach smutek/ sportowy blysk itp."

      <--- Tak, ale ja im to mówię wtedy, gdy faktycznie coś takiego widzę.

      Usuń
    2. A klasyczne polskie bajerowanie ( to skuteczne) to jest po prostu chwalenie się metodą propagandy? W jakich aspektach poza bogactwem dobrze jest się chwalić?

      Usuń
    3. "A klasyczne polskie bajerowanie ( to skuteczne) to jest po prostu chwalenie się metodą propagandy?"

      <---- Tak, chodzi o propagandę budującą określony obraz Twojej osoby i tego jak wygląda Twoje życie. Tylko oczywiście musi to być zręczna propaganda, która wygląda na coś autentycznego. :)

      "W jakich aspektach poza bogactwem dobrze jest się chwalić?"

      <--- Rzeczą pokrewną bogactwu, ale jednak trochę inną jest fajny, wygodny styl życia. Jest to coś innego, bo np. ktoś może być bogaty, ale pracować codziennie do 22 - a ktoś inny może prowadzić zdalnie interesy z domu na plaży w Hiszpanii, pracując 2 godziny dziennie. Generalnie styl życia jest bardziej obrazowy, pokazuje w większym stopniu to, jak rzekomo poprawiło by się życie laski, gdyby była z Tobą.

      Z innych rzeczy - można się promować na różne cechy charakteru. Dobry bajer może np. "pokazać", że jesteś dobrym, wrażliwym, godnym zaufania facetem nastawionym na trwały związek, więc kobieta może Ci zaufać, bo przecież Ty nie jesteś taki jak inni i wcale nie chcesz jej tylko wyruchać. :)





      Usuń
    4. " Dobry bajer może np. "pokazać", że jesteś dobrym, wrażliwym, godnym zaufania facetem nastawionym na trwały związek, więc kobieta może Ci zaufać, bo przecież Ty nie jesteś taki jak inni i wcale nie chcesz jej tylko wyruchać"

      A mógłbyś dać przykład takiego bajeru żebym wiedział na czym się skupić konstruując? Wiem, że fakty mają być pozytywne, a emocje negatywne, ale mimo to jakiś przykład, bo ciężko mi skontruować coś co przekazywałoby mnie w świetle wrażliwego i związkowego gościa i do tego byłoby autentyczne.

      Usuń
    5. "A mógłbyś dać przykład takiego bajeru żebym wiedział na czym się skupić konstruując? Wiem, że fakty mają być pozytywne, a emocje negatywne, ale mimo to jakiś przykład, bo ciężko mi skontruować coś co przekazywałoby mnie w świetle wrażliwego i związkowego gościa i do tego byłoby autentyczne."


      <--- 1. Co do tego, że fakty mają być pozytywne, a emocje negatywne, to nie jest to absolutne wymaganie, nie musi tak zawsze być (aczkolwiek jest to dobry sposób na czynienie naszej propagandy wiarygodną).

      2. Bajer z reguły nie jest autentyczny - przecież słowo "bajerowanie" oznacza wciskanie kitu, bajek. :)

      3. Jeżeli chodzi o budowanie wizerunku związkowego, wrażliwego gościa, to nie chodzi tu o stosowanie jakichś "super technik" - po prostu gdy rozmowa zejdzie na jakiś adekwatny temat, to należy wygłosić poglądy zgodne z tym, co laska chce usłyszeć. Czyli np. jeżeli zostanie poruszony temat klubów, podrywających facetów i chodzenia ze sobą do łóżka, to można powiedzieć "może ja jestem jakiś konserwatywny, ale jak dla mnie ludzi powinno łączyć ze sobą coś więcej niż tylko to, że napili się w klubie alkoholu i naszła ich ochota na seks".

      Usuń
    6. No tak, chodziło mi o bajer SPRAWIAJĄCY wrażenie autentycznego, a nie o autentyczny.
      Dzięki, wyjaśniłeś mi to :)

      To są bajery jeżeli chodzi o takie "związkowe" laski, a zastanawia mnie jaki bajer walić jeśli chodzi o laski droczące się, flirciary.
      Bo z jednej strony takie laski wydaje się, że chcą związku, nie mają z miłością związanych żadnych "traum" typu miłość jest do dupy, ale z drugiej strony droczą się, używają aluzji seksualnych, czasami da się z nimi nawet na 1 randce doprowadzić do łóżka.

      Powyższy bajer wydaje mi się że będzie na nią źle działał, więc jak bajerować takie laski, które z jednej strony nie mają żadnych seksualnych blokad, a z drugiej strony chcą "normalnego" związku?

      Usuń
    7. "Powyższy bajer wydaje mi się że będzie na nią źle działał, więc jak bajerować takie laski, które z jednej strony nie mają żadnych seksualnych blokad, a z drugiej strony chcą "normalnego" związku?"

      <--- Tu też należy powiedzieć lasce to co ona chce usłyszeć. :)

      Taka laska chce faceta nieco niegrzecznego, ALE jednak gotowego zawrzeć związek. I tak się trzeba zachowywać, tak trzeba mówić - demonstrując pewną dawkę niegrzeczności, ale też bez przesady. Można np. trochę się z nią droczyć, ale też spróbować wrzucić trochę umiarkowanej Bliskości Emocjonalnej.

      Usuń
    8. Znaczy to co napisałeś to już sam wydedukowałem na podstawie twojej poprzedniej odpowiedzi.
      Tak jak zadałem pytanie, bardziej ciekawi mnie jak bajerować takie laski, w sensie jakich bajerów/kitów przykładowo użyć żeby zaprezentować się jako niegrzeczny facet gotowy wejść w związek.
      Czyli przykładowo np. jeżeli zostanie poruszony temat klubów, podrywających facetów i chodzenia ze sobą do łóżka, to jak dobrze jest odpowiedzieć? ( zakładając, że energia ITP będzie na odpowiednim draniowatym poziomie- chodzi mi tylko o kity)

      Usuń
    9. "Czyli przykładowo np. jeżeli zostanie poruszony temat klubów, podrywających facetów i chodzenia ze sobą do łóżka, to jak dobrze jest odpowiedzieć?"

      <--- Można powiedzieć np. coś w stylu "Ja kiedyś dużo klubowałem i byłem bardzo, bardzo niegrzecznym chłopcem, ale potem mi to przeszło".

      Usuń
    10. Aha, czyli generalnie głosić poglądy typu " kiedyś dużo ruchałem, ale już mi przeszło i chcę się ustatkować"
      Dzięki Milroh, jesteś geniuszem :D
      A jak się laska spyta w takiej sytuacji co to były za niegrzeczne rzeczy, to dobrze jest np powiedzieć "Tajemnica zawodowa" z podstępnym uśmiechem? Czy może ciągnąć temat i mówić coś w stylu, że to były rzeczy, które dostarczały wiele przyjemności?
      W ogóle poza klubami na jakie tematy warto mieć przyszykowane kity, bo sam z pewnością masz kilka "rutyn", które stosujesz w zależności od doboru laski?

      Usuń
    11. "A jak się laska spyta w takiej sytuacji co to były za niegrzeczne rzeczy, to dobrze jest np powiedzieć "Tajemnica zawodowa" z podstępnym uśmiechem?"

      <--- Przede wszystkim to powinno zależeć od konkretnej laski i od tonu jej wypowiedzi, klimatu rozmowy w danym momencie. Nie jestem zwolennikiem statycznego podejścia typu "w sytuacji X dobrze jest powiedzieć Y", moim zdaniem dobre uwodzenie musi być dynamiczne, dostosowane do sytuacji w danym momencie, "z sekundy na sekundę".

      Co do tekstu "Tajemnica zawodowa" połączonego z podstępnym uśmiechem, to mi osobiście się to średnio podoba, moim zdaniem brzmi to nieco zbyt cwaniacko - choć to też byłaby kwestia sposobu wykonania, Gry Aktorskiej.

      Ja bym mógłbym powiedzieć np. coś w stylu "Oooo, widzę, że interesujesz się niegrzecznymi rzeczami, tak?".

      "W ogóle poza klubami na jakie tematy warto mieć przyszykowane kity, bo sam z pewnością masz kilka "rutyn", które stosujesz w zależności od doboru laski?"

      <---- Moim zdaniem kładzenie nacisku na "przyszykowane" teksty, "rutyny", jest niewłaściwym podejściem do uwodzenia.

      Usuń
    12. Da się zauważyć, że twoja odpowiedź jest bardzo dobra.
      Bo to jest takie jakby kontynuowanie flirtu, "zagłębianie" się w temat, może potem spowoduje bliskość emocjonalną, a moja odpowiedź możliwe, że powodowałaby zmianę tematu przez swoją cwaniackość.

      I ty,pomijając energię, rozumiem, że odpowiedniego doboru słów, tej "dynamiczności" nauczyłeś się na domówkach za młodu? Analizowałes jakoś swoje rozmowy, czy jak?

      Usuń
    13. "I ty,pomijając energię, rozumiem, że odpowiedniego doboru słów, tej "dynamiczności" nauczyłeś się na domówkach za młodu? Analizowałes jakoś swoje rozmowy, czy jak?"

      <---- To znaczy ja ZACZĄŁEM uczyć się tego na domówkach w okresie licealnym. Koledzy powiedzieli mi, że umiejętność rozmawiania z kobietami przychodzi wraz z praktyką i że mam po prostu je bajerować, a nie szukać jakichś "super sposobów". Przy czym dostałem od nich trochę porad, wskazówek, ale miałem też powiedziane, że tak naprawdę muszę się tego nauczyć sam, poprzez praktykę.

      Ale samo praktykowanie to jedno - kluczowe jest też OBSERWOWANIE REAKCJI KOBIET, tak żeby widzieć, co jak działa, "z sekundy na sekundę". Pisałem o tym w serii artykułów "Czytanie Kobiet".

      Cytat z pierwszej części:

      "Bo czytanie kobiet w OGROMNYM stopniu ułatwia zwiększanie swoich umiejętności obchodzenia się z kobietami.

      Jeżeli ktoś nie posiada dobrej umiejętności czytania kobiet, to widzi tak naprawdę tylko efekt końcowy interakcji. Co nie jest problemem, jeżeli interakcja jest kilku sekundową "zlewką". Ale co jeżeli interakcja to powiedzmy pół godziny przy poznaniu, a potem godzinna randka, zakończona finalnie czy to seksem, czy to odrzuceniem? Które zachowania były dobre i wpływały na laskę korzystnie, a które niekorzystnie? Nawet jeżeli udało Ci się zaliczyć kobietę, to przecież wcale nie znaczy, że wszystko zrobiłeś tak dobrze, jak tylko się dało - mogły być momenty, w których kobieta była "odpychana" przez niektóre Twoje zachowania.

      I odwrotnie - nawet jeżeli dostałeś kosza, to wcale nie oznacza, że wszystko zrobiłeś źle. Jak masz nauczyć się czegoś z interakcji, skoro
      nie wiesz które spośród Twoich zachowań były trafione, a które nie, jeżeli znasz tylko rezultat końcowy całości?

      Jeżeli potrafisz dobrze czytać kobiety, to WIDZISZ kiedy zachowanie Ci wchodzi, a kiedy nie wchodzi. I uczysz się czego należy unikać, a co robi na kobietach dobre wrażenie. Nie mówię tutaj tylko o konkretnych słowach, ale także zachowaniach. Z czasem możesz wiedzieć, że jeżeli przykładowo spojrzysz się dziewczynie w oczy w sposób X, to na ogół działa to dobrze."

      Usuń
  24. https://www.youtube.com/watch?v=RaoE33EkyKY
    Bardzo ciekawy filmik. Tutaj V wyciaga laske po przez dotyk z grupy.

    Ja zauważyłem że jak pocałuje laskę w szyje albo przytulę to one jak by stają się bardziej uległe wobec mnie. Zaczynają podążać za mną.

    Ostatnio miałem ciekawe sytuacje. Że jak przytuliłem laskę około 30 min po poznaniu na domówce a później do niej zaczął się dostawić inny koleś to ona i tak podążała za mną.

    Natomiast jak gadałem z laską i pocałowałem ją w szyje to na domówce sama zasugerowała zebysmy sie przeszli.

    Raz mocno przytuliłem laskę na dowidzenia i później zabrała mnie na seks.

    Mam pewne wnioski i hipotezy;

    1. Lepiej pożegnać sie z laską przytulając ja lub całując w szyje niż tego nie robić
    2. Dotyk dla laski działa hipnotyzująco.
    3. A może to tylko zwykła hipoteza która jakoś tam się potwierdza ponieważ nastąpił zbieg okkolicznośc.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "https://www.youtube.com/watch?v=RaoE33EkyKY
      Bardzo ciekawy filmik. Tutaj V wyciaga laske po przez dotyk z grupy."

      <--- Problem w tym, że po pierwsze Vincent się jej fizycznie podobał, a tamten koleś nie, a po drugie Vincent miał lepszą "energię". I wypadałoby brać to pod uwagę oceniając skuteczność tego dotyku - co by się stało, gdyby zamienić ich wyglądem i energią? :)

      "Ja zauważyłem że jak pocałuje laskę w szyje albo przytulę to one jak by stają się bardziej uległe wobec mnie. Zaczynają podążać za mną."

      <--- Tak, jeżeli znajdujesz się w sytuacji, w której możesz np. pocałować laskę (w szyję, w usta, itd), to robiąc to posuwasz się do przodu, zyskujesz, "cementujesz" relację. Ale z kolei jeżeli spróbujesz to zrobić, a ona to odrzuci, to możesz (choć nie musisz) na tm "stracić".



      Usuń
  25. zastanawia mnie jaka jest różnica między budowaniem skutecznej więzi emocjonalnej, a nieskutecznej, która najczęściej kończy się wpadnięciem w szufladkę "przyjaciel"?
    Tu chodzi o głębokość poruszanych tematów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu chodzi o coś więcej, dużo więcej, niż tylko o głębokość poruszanych tematów. Przy czym niestety jest to bardzo trudne do wytłumaczenia.

      Można to w mocnym przybliżeniu ująć tak, że musi powstać KLIMAT "nadajemy na tych samych falach", a żeby to powstało, musi być odpowiednia "energia", empatia, pewnego rodzaju "dopasowanie" działania do drugiej osoby, z sekundy na sekundę.


      Usuń
    2. Jest to trudne do nauczenia się? Zakładając, że ktoś jest wyluzowany i psychicznie poukładany.

      Usuń
  26. Czy Milroh lub ktoś z was może polecic chociaz jedno klimatyczne miejsce gdzie można zabrać laske na kawę/piwo. Wybaczcie ale nie znam kompletnie Wawy a zawitam tam na krótko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi, ale z uwagi na ochronę prywatności nie zdradzam, do których lokali chodzę. :)

      Usuń
  27. Jak całować dobrze laski? Chodzi mi technikę czy raz jedna warge raz druga potem więcej języka czy kręcić kółka językiem na jej języku? Jak być dobrym w tym?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w kontekście i całowania i seksu mam mocno specyficzną sytuację - od samego początku byłem w tym naturalnie bardzo dobry, nawet gdy posiadałem dosłownie zero doświadczenia. U mnie od początku działało to tak, że laski były zachwycone, a ja nie wiedziałem i do tej pory nie wiem, co w zasadzie robię inaczej niż inni faceci.

      Oczywiście jest to dla mnie czymś ekstremalnie wręcz dobrym i przydatnym w relacjach z kobietami, ALE powoduje to też, że nie nadaję się do nauczania, doradzania czegoś w tej materii.

      Usuń
  28. 1.Głupio mi prosić o cytaty dialogów i przykłady rozmów "drania/ lekkiego drania", ale jednak to zrobię z ważnego powodu. Na co dzień w życiu jak i mediach typu youtube, niegrzeczni faceci sypią przy laskach słabe teksty w stylu jaki lubisz figury geometryczne, czy lubi trójkąty? albo gdy laska opowiada,że gdzieś ostatnio doszła np. na jakiś szczyt góry, to faceci to komentują "oj przy Tobie to chyba nikt nie ma problemu dojść" o ile to może być dobre i śmieszne w znajomym gronie gdzie ludzie się już znają lub facet się podoba lasce, o tyle chyba z nowo poznaną laską raczej chyba możemy wyjść jak często określasz zbyt cwaniacko. No właśnie przez lata przebywania w takich ekipach ma się taki styl jak oni. Gdy wyżej napisałeś przykłady "ja kiedyś dużo klubowałem i byłem bardzo niegrzecznym facetem..." i "o widzę, że interesujesz się niegrzecznymi rzeczami" to mam wrażenie, tak jakbyś popchnął mnie we właściwym kierunku. Czuję, że to nie jest takie cwaniackie i jest po prostu dobre(jestem świadom, że dużo tu odkrywa energia) Czy możemy dostać więcej przykładów niegrzecznych tekstów nie aby je wykuć ale by wyzbyć się doboru słów zbyt cwaniackiego oraz jestem bardzo ciekaw jak na przykład w trakcie rozmowy powiedziałeś" o widzę, że interesują Cię niegrzeczne rzeczy" to jak dalej przykładowo prowadzisz rozmowę do czego to prowadzi?

    2.Czy rozmowa "niegrzecznego faceta" ma zawsze podtekst seksualny, czy da się jeszcze inaczej pokazać jako draniowaty w rozmowie, jeśli tak to jak na przykład?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Część 1

      "Głupio mi prosić o cytaty dialogów i przykłady rozmów "drania/ lekkiego drania", ale jednak to zrobię z ważnego powodu."

      <---- Ja generalnie nie jestem entuzjastą podawania ludziom słów, które mówię kobietom.

      Słowa które wypowiadam operują w jakimś kontekście - i to nie tylko w kontekście mojej "energii" i Gry Aktorskiej, ale także w kontekście atmosfery interakcji, zachowania laski (zarówno słowa, jak i "energia", mowa ciała) tuż przed moją wypowiedzią. Dlatego te same słowa nie będą działać równie dobrze innym ludziom, którzy będą mieli gorszą "energię" i Grę Aktorską, czy też będą wypowiadali te same słowa w mniej odpowiednich momentach.

      Ja obawiam się tego, w przypadku podawania słów, część Czytelników będzie próbować na siłę wciskać je do rozmów, co oczywiście by często słabo wychodziło.

      I po pierwsze mogłyby być pretensje do mnie za to, że to co robię im "nie działa". A po drugie mogłoby to być dla nich szkodliwe, bo to pakowanie na siłę moich tekstów odbywałoby się zamiast normalnego procesu nauki rozmawiania.

      "Na co dzień w życiu jak i mediach typu youtube, niegrzeczni faceci sypią przy laskach słabe teksty w stylu jaki lubisz figury geometryczne, czy lubi trójkąty? albo gdy laska opowiada,że gdzieś ostatnio doszła np. na jakiś szczyt góry, to faceci to komentują "oj przy Tobie to chyba nikt nie ma problemu dojść" o ile to może być dobre i śmieszne w znajomym gronie gdzie ludzie się już znają lub facet się podoba lasce, o tyle chyba z nowo poznaną laską raczej chyba możemy wyjść jak często określasz zbyt cwaniacko. "

      <---- Zdecydowanie i w realnym życiu, i w internecie jest mnóstwo przykładów ZŁEGO uwodzenia. W tym często właśnie takiego topornego pozowania na "seksualnego macho" czy kogoś w tym stylu
      Inna sprawa, że są ludzie, którzy potrafią bardzo skutecznie stosować takie ostre teksty, mieszając to odpowiednio z humorem - ale do tego moim zdaniem trzeba mieć spory talent komediowy, którego chociażby ja nie mam. Ale jest to bardzo niewielka mniejszość, podczas gdy ogromna większość ludzi walących ostre teksty jedynie pozuje na osoby dobrze radzące sobie z kobietami.

      "Czy możemy dostać więcej przykładów niegrzecznych tekstów nie aby je wykuć ale by wyzbyć się doboru słów zbyt cwaniackiego "

      <---- Nie wiem, mam wątpliwości co do tego.

      Usuń
    2. Część 2

      "oraz jestem bardzo ciekaw jak na przykład w trakcie rozmowy powiedziałeś" o widzę, że interesują Cię niegrzeczne rzeczy" to jak dalej przykładowo prowadzisz rozmowę do czego to prowadzi?"

      <---- To zależy od laski, od tego co powie i jak powie, jak się zachowa. I tu jest problem, bo laska może powiedzieć wiele różnych rzeczy, zachować się na różne sposoby, a i ja nie mam stałego sposobu reagowania, robię to "na wyczucie".

      Np. laska może powiedzieć "Ja uwielbiam niegrzeczne rzeczy!". Co to oznacza? NIEWIELE oznacza. :) Tak może powiedzieć nam zarówno niegrzeczna laska, która w zasadzie już jest gotowa się ruchać, z ust której jest to w zasadzie seksualna propozycja, ale może też tak powiedzieć lekko rozbawiona, stosunkowo grzeczna laska, która mówi coś takiego, żeby wyjść na bardziej cool, rozrywkową. Tak tak, laski też pozują, a my musimy grać zgodnie ze stanem faktycznym, a nie według pozowania.

      Jeżeli laska wygląda tak, jakby chciała się ruchać, to mogę się na nią spojrzeć seksualnym wzrokiem i powiedzieć częściowo poważnym głosem "To ja mam to czego potrzebujesz". A sprawy mogą niedługo przejść w kierunku fizycznego kontaktu. A generalnie przesadne żartowanie, ze zbyt małą ilością "poważnego" elementu, mogłoby wywołać w tej lasce wrażenie, że nie jestem "real deal" ruchaczem.

      A jeżeli laska wygląda tak, jakby sobie żartowała, pozowała na cool/imprezową, to mogę powiedzieć żartobliwie coś w stylu "Wooow, Ty jesteś taka zepsuta, ale mi to imponuje!", z jedynie niewielką dawką niewerbalnej seksualności. I chcę, aby to pozostało na razie na tym komfortowym dla niej, żartobliwym poziomie, który jest też dla niej "cool". Dlatego tutaj tak naprawdę obniżam mój poziom niegrzeczności.

      "2.Czy rozmowa "niegrzecznego faceta" ma zawsze podtekst seksualny, czy da się jeszcze inaczej pokazać jako draniowaty w rozmowie, jeśli tak to jak na przykład?"

      <----- Można, tyle że wtedy jest po pozycjonowanie się na drania w innym kontekście. Przykładem może być np. śmianie się z laski w jakimś kontekście, zasygnalizowanie draniowatego stosunku do innych ludzi, itd itp.



      Usuń
  29. Hej Milroh,
    czytając komentarze pod twoim blokiem zrobiło mi się bardzo smutno. Nie wiedziałem, że tyle osób jest pokrzywdzonych przez tych "pseudoekspertów" PUA. Dla mnie jest to bardzo przykre, bo Ci ludzie mają przez tych durniów gigantyczne kłopoty.
    Jak skomentujesz takie rzeczy z ich raportów
    1) Najładniejsza laska w klubie potrzebuje tylko seksualnego faceta aby się z nim przespać...
    ZERO Bliskości Emocjonalnej. Czy laska, która może wybierać wśród ogromnej ilości facetów, da dupy facetów, który jest tylko seksualny? Jak to skomentujesz?
    2) Czy wygląd może wpłynąć na ogarniecie psychiczne? Sam mam bardzo dobry wygląd i dla mnie uwodzenie i seks nie jest jakimś big deal? Poza tym mam wysoką skuteczność i podrywanie lasek jest czymś bardzo prostym?
    3) Jak zmienić związek w "luźną relacje" kiedy nie planowało się wcześniej tego? Chodzi mi o to, że od początku tego nie planowałem i nie wiem jak to wprowadzić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi


    1. Tak, często ludzie miewają GIGANTYCZNE kłopoty, ponoszą gigantyczne straty przez bzdury, anty-wiedzę rozpowszechnianą przez pseudo-ekspertów, oszustów. Przykładowo jeżeli ktoś przez np. 3 lata ćwiczy, próbuje wprowadzać w życie bzdurną metodę uwodzenia, która nie działa dobrze nawet jej twórcy, to nie dość, że w dużej mierze stracił 3 lata i to pewnie młodości, to jeszcze najprawdopodobniej wyrobił sobie dużo złych nawyków, zatruł swój umysł fałszywymi obrazami kobiet i uwodzenia.


      1. Zacznijmy od tego, że "eksperci" z PUA generalnie NIE ruchają najładniejszych kobiet (pomijając prostytucję). Oni w większości nie są w stanie tego zrobić, w ogóle nie mają o tym praktycznego pojęcia o tym, ale "nauczają" tego innych. W skrajnych przypadkach zdarza się, że "ekspert" jest w związku z laską 4/10, a "naucza" innych, jak uwodzić modelki.

      Co do najładniejszych kobiet i seksualności przy braku bliskości emocjonalnej, to jeżeli najładniejsza laska będzie chciała czysto fizycznego seksu, to prędzej dobierze sobie do tego faceta który jest fizycznym ciachem, który jest 8/10 lub 9/10 - a nie jakiegoś gościa 5-7. Facet który nie jest super ciachem ma z taką kobietą NIEPORÓWNYWALNIE większe szanse idąc w kierunku prezentowania oznak zamożności i budowania bliskości emocjonalnej.

      2. Tak, wygląd jak najbardziej może mieć wpływ na ogarnięcie psychiczne, chociaż też różnie z tym bywa. Ale generalnie atrakcyjny facet ma zainteresowanie ze strony kobiet, łatwiej dostaje seks i przez to seks często jest dla niego mniejszym "big deal".

      3. To jest moim zdaniem trudna sprawa, dużo łatwiejsza jest "prewencja anty-związkowa". Niestety nie jestem tutaj w stanie doradzić nic konkretnego.

      Usuń
  30. Większość mężczyzn w ogole nie ma pojęcia o bezwzględności kobiet.Szczyty na jakie wstąpili hitler ze stlalinem wśród kobiet stanowią zaledwie średnia" Milroh co sądzisz o tym zdaniem ? czy jest ono mocną przesadą ? a może tyczy się zaledwie pary kobiet na 100. A może bezwzględność wynika z tego że kobiety nigdy nie były uczone honorowej walki a jako organizm słabszy posuwają się do okrucieństw by osiągnąć swój cel.


    A może kobiety gardzą leszczami i czują sie w obowiązku ich wykorzystać ? A jak na trafią na fajnego faceta to są w stanie go pokochać ?

    Zak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym Hitlerem i Stalinem to bym nie przesadzał, natomiast jest coś takiego, że kobiety potrafią być bardzo bezwzględne, zachowywać się w sposób kompletnie odmienny od wyobrażeń wielu facetów o "wrażliwych, delikatnych kobietach".

      Co do pogardy dla leszczy i wykorzystywania ich, to zdecydowanie jest tak, że kobiety gardzą leszczami i chętnie ich wykorzystują. W tym kontekście mężczyźni najczęściej są znacznie bardziej fair względem nieatrakcyjnych kobiet - po prostu ich nie chcą i tyle. A kobieta potrafi np. wyjść za mąż za bogatego leszcza, okłamywać go latami po to, aby mieć wygodne materialnie życie.

      Natomiast co do miłości, to kobiety jak najbardziej potrafią kochać - inna sprawa, że tak samo jak facetom, to miłość im przechodzi. Inna sprawa, że facetom zdarza się udawać miłość, aby wyruchać laskę - a kobietom zdarza się udawać miłość, aby zapewnić sobie dobre warunki materialne.

      Usuń
  31. A z czego moze wynikac to, ze podchodze do kobiet na totalnym luzie, ale gdy podejscie nie wychodzi, to nie chce mi sie stosowac nawet obrotowych drzwi, tylko odpuszczam? Z braku dostatecznie mocnej intencji zaruchania?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem o co dokładnie chodzi w Twoim przypadku, ale jest pewien problem, który ma wielu ludzi, a który jest powiązany z brakiem intencji, ale tak naprawdę wynika z pewnego rodzaju braku "namacalnej" wiary w realność wyruchania.

      Chodzi o sytuacje, gdy ktoś niby wie o tym, że może zaruchać laskę, ale jest to dla niego "odległa, teoretyczna możliwość", a nie "namacalna, realna możliwość". Taka osoba niby WIE (intelektualnie), że może zaruchać, ale w pewien sposób tego "NIE CZUJE". Efektem tego bywają "puste", pozbawione intencji podejścia, które biorą się z bardziej intelektualnego, chłodnego, jałowego "powinienem to zrobić", niż z bardziej emocjonalnego, fizycznego "chcę poczuć jej ciało, spuścić się w jej cipkę".

      Ten mechanizm uderza szczególnie mocno w osoby z PUA, które "ćwiczą uwodzenie", robiąc wiele podejść bez realnej intencji zaruchania. A czyniąc to, warunkują sami siebie dalej i dalej w kierunku "oddzielenia" podchodzenia od kobiet od chęci zaruchania. Co skutkuje miedzy innymi tym, że oni z reguły tak naprawdę nawet nie próbują tych kobiet ruchać, a ich mniejsza czy wieksza wytrwałość w interakcji wynika z wyuczenia, uporu, siły woli, a nie ze zdrowej motywacji "CHCĘ SIĘ W NIĄ SPUSZCZAĆ!".

      Ale to też tyczy się początkujących spoza PUA, którzy co prawda nie ćwiczyli masowego podchodzenia, ale nie mają tej wiary, tego "fizycznego" skojarzenia podejścia, uwodzenia kobiety z realną, "namacalną" możliwością obcowania z jej ciałem, wchodzenia w jej cipkę itd.

      Z tym zjawiskiem można próbować walczyć koncentrując się na zaruchaniu, na poczuciu jego realności, robiąc podejścia z intencją - ale tak naprawdę to poprawia się mocno wtedy, gdy jest dostateczna ilość sukcesów, czyli odpowiednie doświadczenia budujące to "poczucie namacalnej realności".

      Usuń
  32. 1. https://www.youtube.com/watch?v=-z_YemkDlu8 - co sądzisz o tym filmie? Oczywiście nie zastąpi to bliskości emocjonalnej, ale ogólnie o takich "Emocjonalnych wstawkach" by unikać zbyt logicznj rozmowy na początku interkacji.
    2. W twoim szczytowym momencie jak często działałeś daygame w ciągu tygodnia i ile czasu na jedno wyjście poświęcałeś?
    3. Gdy stousjesz otwieracz "Cześć, chodź na piwo" - to jak często laski od razu z tobą idą na to piwo, jak często są nastawione negatywnie, oraz jak często są na "nie wiem" a potem mimo wszystko decydują się pójść?
    4. Tutaj pytanie do nauki czytania kobiet. Bo nawet podczas sukcesu nie wszystkie zachowania musiały być dobre i nie do końca wiem jak wykryć które zachowania były złe, kiedy dane zachowanie odpycha laskę. Bo czasami dla laski dane zachowanie może być nie tyle co złe, co też niedostatecznie dobre, więc nie będzie na to reagować jakimś wielkim pesymizmem i ciężko tu wykryć swój błąd. ( raczej lasce nie będą ciąglę się świecić oczy)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Zacznijmy od tego, że on tam mówi niezłe głupoty o tym, jak to mężczyźni są "biologicznie" gorsi w mówieniu o emocjach. A w rzeczywistości mężczyzna jak najbardziej może mówić dobrze o emocjach i wiele kobiet to wprost UWIELBIA.

      Co do tych "szpilek", to jeżeli alternatywą miałoby być mówienie jak stereotypowy nerd czy nudziarz, to faktycznie "szpilki" wydają się być lepsze. Ale po co bawić się w "szpilki", zamiast po prostu normalnie rozmawiać z kobietą? Przy czym "normalnie", to znaczy jak pełnosprawny emocjonalnie i towarzysko mężczyzna, nie jak nerd czy nudziarz.

      2. Nie pamiętam dokładnie, bo to było wiele lat temu. Ale na pewno były momenty, w których poświęcałem uwodzeniu bardzo dużo czasu, praktycznie cały mój czas.

      3. Z różnych względów nie chcę ujmować tego w ramach procentów, sorry. :)

      4. Tak, niektóre zachowania/Gry Aktorskie są "niedostatecznie dobre", albo plus minus neutralne i z wychwytywaniem tego jest problem. Ale nie trzeba rozumieć, dostrzegać wszystkiego - jeżeli ktoś nauczy się uwodzenia "tylko" w jakimś podstawowym, ogólnym wymiarze, to i tak będzie to dla większości ludzi bardzo, bardzo dużo.

      Usuń
  33. Jakie to jest budowanie bliskosci emocjonalnej bardziej miekkiej i twardej? Twardej to nie poruszanie tematow zwiazkowych tylko seksualnych np co laska najbardziej lubi w seksie czy jak?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogóle zauważyłem, że kiedyś miałem sukcesy głównie u tych niegrzecznych lasek, natomiast po zapoznaniu się z twoją stroną, kładzeniu aspektu na bliskość emocjonalną, to sukcesów u tych niegrzecznych prawie nie mam, lecz u tych grzecznych już mam. Kiedyś stosowałem sporo aluzji seksualnych, droczyłem się itp. a teraz głównie kładę nacisk na tę bliskość.
      Wiesz może w czym problem, jak go rozwiązać, jak pogodzić to wszystko ze sobą? Poza tym jak szybko wykryć czy laska jest bardziej "niegrzeczna" czy "grzeczna"?
      Bo niektóre "niegrzeczne" chodzą czasami elegancko ubrane, tak więc myslisz, że dobrze jest zacząć rozmowę np od klubów?

      Usuń
    2. "Jakie to jest budowanie bliskosci emocjonalnej bardziej miekkiej i twardej? Twardej to nie poruszanie tematow zwiazkowych tylko seksualnych np co laska najbardziej lubi w seksie czy jak?"

      <--- Niestety nie pamiętam w jakim kontekście to napisałem i co miałem wtedy na myśli.

      Mogło mi chodzić o "twarde" budowanie bliskości emocjonalnej w sensie budowania atmosfery zauroczenia, zafascynowania, miłosnego zahipnotyzowania, a "miękkiej" w sensie lekkiego budowania bliskości emocjonalnej wytwarzającego jedynie zaufanie, komfort i miły klimat.

      Usuń

    3. "W ogóle zauważyłem, że kiedyś miałem sukcesy głównie u tych niegrzecznych lasek, natomiast po zapoznaniu się z twoją stroną, kładzeniu aspektu na bliskość emocjonalną, to sukcesów u tych niegrzecznych prawie nie mam, lecz u tych grzecznych już mam. Kiedyś stosowałem sporo aluzji seksualnych, droczyłem się itp. a teraz głównie kładę nacisk na tę bliskość."

      <--- Tak może być, bo generalnie bliskość emocjonalna działa na grzeczne laski, a na niegrzeczne potrzebne jest w pierwszej kolejności coś innego, powiedzmy ogólnie "draniowatość/niegrzeczność".

      Ale to też nie jest absolutne, bo grzeczne laski też lubią drani (tylko im nie ufają), a niegrzeczne też lubią pewną ilość bliskości emocjonalnej.

      "Wiesz może w czym problem, jak go rozwiązać, jak pogodzić to wszystko ze sobą?"

      <--- Po prostu musisz dopasowywać się, dozować obie rzeczy w sposób adekwatny względem danej laski.

      "Poza tym jak szybko wykryć czy laska jest bardziej "niegrzeczna" czy "grzeczna"?
      Bo niektóre "niegrzeczne" chodzą czasami elegancko ubrane, tak więc myslisz, że dobrze jest zacząć rozmowę np od klubów?"

      <---- Przede wszystkim należy spojrzeć na twarz i oczy/spojrzenie laski. To co laska mówi, jak się zachowuje podczas interakcji też należy brać pod uwagę, ale pierwsze pojęcie o tym, jakiego typu to laska, powinniśmy mieć jeszcze zanim się odezwiemy.

      Usuń
    4. A ta "draniowatość" zakładając, że ma się dobrą, draniowatą energię, to jest właśnie coś takiego, że mówisz np że jesteś/byłeś bardzo niegrzeczny w klubach?

      "Przykładem może być np. śmianie się z laski w jakimś kontekście, zasygnalizowanie draniowatego stosunku do innych ludzi, itd itp. "

      Ok, śmianie się może być chyba ryzykowne jak ktoś nie ma tego talentu komicznego, czy może to śmianie się w nieco innym kontekście?
      A mógłbyś podać przykład jak mogłaby wyglądać draniowatość w kontekście innych ludzi? Że się z kimś biłeś, komuś dałeś w mordę? A może samo powiedzenie, że chodzisz na boks, lubisz sporty ekstremalne już stawia cię w jakimś tam świetle "drania"?

      Czyli ogólnie ta "draniowatość" jest to takie też droczenie się z laską?
      Przykład wymyślony na szybko, rozmawiasz z laską o prezentach świątecznych, co dostałes, a ty odpowiadasz:
      "Rózga, trochę węgla, obierki z ziemniaków...niegrzeczny byłem :) "


      Czyli generalnie przy podejściu do niegrzecznej laski najpierw stawić się w świetle niegrzecznego gościa, a potem budować bliskość emocjonalną, zaś u grzecznych lasek można w miarę od początku budować, tak?

      Usuń
    5. " Niestety nie pamiętam w jakim kontekście to napisałem i co miałem wtedy na myśli. "
      Pisałeś to w kontekście budowania bliskości emocjonalnej z laskami bardziej i mniej konserwatywnymi. Nie weim co to znazczy budować lżejszą, mniejszą bliskość emocjonalną z laskami "niegrzecznymi". Tu chodzi o nie poruszanie takich tematów jak miłość, a bardziej typu rozmowy o życiu?

      Usuń

    6. "A ta "draniowatość" zakładając, że ma się dobrą, draniowatą energię, to jest właśnie coś takiego, że mówisz np że jesteś/byłeś bardzo niegrzeczny w klubach?"

      <---- Tak, to może być coś takiego. Ale może to też być droczenie się z laską.

      "Ok, śmianie się może być chyba ryzykowne jak ktoś nie ma tego talentu komicznego, czy może to śmianie się w nieco innym kontekście?"

      <---- Ale w jakim innym kontekście? Mi chodzi o śmianie w sensie droczenia się z laską.

      Tak, śmianie się z laski/droczenie się wymaga pewnego talentu komediowego, bo inaczej łatwo przeradza się w chamskie i odpychające "dopierdalanie". A jest przy tym tak, że część ludzi tego nie rozumie, nie dostrzega i próbuje na siłę iść w tym kierunku, co kończy się bardzo, bardzo słabym, żenującym wręcz działaniem. Ja swoją drogą mam znajomego, który ma NISKI poziom talentu komediowego, a szedł w tym kierunku na siłę, dla odmiany naśladując innego znajomego, który ma BARDZO WYSOKI poziom tego talentu - ten pierwszy naśladując tego drugiego, dosłownie za każdym razem gdy tego próbował, to wychodził przed kobietą na mniejszego czy większego zjeba.

      "A mógłbyś podać przykład jak mogłaby wyglądać draniowatość w kontekście innych ludzi? Że się z kimś biłeś, komuś dałeś w mordę? "

      <---- Mi chodziło o śmianie się z innych ludzi, np. tych obecnych w danym momencie w klubie, albo o przedstawianie siebie jako kogoś, kto w jakimś stopniu bywa, potrafi być względem ludzi draniem. W jakimś stopniu mówienie o imprezowaniu, chlaniu też jest draniowate.

      "A może samo powiedzenie, że chodzisz na boks, lubisz sporty ekstremalne już stawia cię w jakimś tam świetle "drania"?"

      <---- Trochę tak.

      "Czyli ogólnie ta "draniowatość" jest to takie też droczenie się z laską?
      Przykład wymyślony na szybko, rozmawiasz z laską o prezentach świątecznych, co dostałes, a ty odpowiadasz:
      "Rózga, trochę węgla, obierki z ziemniaków...niegrzeczny byłem :) ""

      <---- Jak dla mnie to brzmi zbyt dziecinnie.

      "Czyli generalnie przy podejściu do niegrzecznej laski najpierw stawić się w świetle niegrzecznego gościa, a potem budować bliskość emocjonalną, zaś u grzecznych lasek można w miarę od początku budować, tak?"

      <---- Tak.


      Usuń
  34. Pytanie co do psychiki:
    A co w wypadku gdy ktos przezywa bolesne rozstanie, uswiadamia sobie ze laski to worki na sperme i postanawia je rozkochiwac i ruchac, ale tylko po to by je bolesnie zostawic, wyrzadzac im krzywde? Nie popieram czegos takiego, ale czy taka osoba moglaby miec sukcesy?
    W ogole zauwazylem drobne proemy ze swoim libido. Miales z tym kiedys problem? Jak sobie poradziles?

    OdpowiedzUsuń
  35. "Pisałeś to w kontekście budowania bliskości emocjonalnej z laskami bardziej i mniej konserwatywnymi. Nie weim co to znazczy budować lżejszą, mniejszą bliskość emocjonalną z laskami "niegrzecznymi". Tu chodzi o nie poruszanie takich tematów jak miłość, a bardziej typu rozmowy o życiu?"

    <--- Tak, o podążanie mniej w kierunku miłości, czułości, a bardziej w kierunku rozmów o życiu, bardziej w kierunku wzajemnego zrozumienia niż uczuciowości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, zrozumiałem :)
      Mam jeszcze parę pytań dotyczącej bliskości emocjonalnej, bo bardzo mnie temat zainteresował.
      1. Kiedy będzie nowy artykuł?
      2. Jak to jest, że z niektórymi laskami udawało mi się stwarzać klimat nadawania na tych samych falach, a z innymi niekoniecznie? Raczej moja energia, zachowanie, słowa były bardzo zbliżone, nie rozumiem dlaczego czasami okazało się to skuteczne, a czasami nieskuteczne.
      3. Dobrze jest poruszać tematy typu jacy są inni ludzie w negatywnym sensie, obłudnej moralności itp ?
      4. Czy dobrze jest skomplementować laskę, gdy rozmawia się na jakiś głęboki temat powiedzieć "Wow, ale ty jesteś inteligentna, można z tobą poważnie porozmawiać, z bardzo wieloma osobami jest to niemożliwe"
      5. "Mi chodziło o śmianie się z innych ludzi, np. tych obecnych w danym momencie w klubie, albo o przedstawianie siebie jako kogoś, kto w jakimś stopniu bywa, potrafi być względem ludzi draniem."

      Może jestem jakiś dziwny, ale chyba nie trafia mi do głowy żaden dobry przykład,który byłby dobry jeśli chodzi o śmianie się z innych gości w klubie, czy też pokazujący bycie względem ludzi draniem.
      To ma być coś w stylu wskazania na jakiś grubasów i powiedzenia "No dziewczyny, wy się kryjcie, bo zaraz tamci kolesie do was podejdą i was wezmą w obroty..."
      Mógłbyś podac jakiś lepszy przykład?
      Bądź jaki przykład byłby dobry jeśli chodzi o ukazywanie siebie jako drania pod względem innych ludzi? Tutaj jest ważny przykład o tyle, bo niektórzy mogą to zrozumieć jako bycie chamem/bucem względem innych.
      6. W ostatnim czasie zacząłem przykładać większą uwagę co do oczu dziewczyn na początku interakcji. Jednak nie potrafię za pomocą samych oczu, na samej początku rozmowy uzgodnić czy jest to dziewczyna "grzeczna" czy też "niegrzeczna". Powiedziałem o tym mojemu koledze, który zaliczył około 100 średnich lasek i on tez nie potrafi tego dostrzec za pomocą oczu na podstawie interakcji. Dużo łatwiej mi idzie uzgadniać to za pomocą ubioru lub tatuażów. W czym może tkwić problem i jak go rozwiązać?
      Poza tym czy jest możliwość stwierdzenia po oczach jaka jest laska na podstawie zdjęć zamieszczonych na portalach społecznościowych? Chodzi mi o takie w miarę "normalne" zdjęcia, gdzie jej wyraz twarzy, a co za tym idzie emocje, pozostają neutralne.

      Usuń
    2. 1. Przypuszczalnie w ciągu najbliższych kilku tygodni.

      2. To przecież zależy od laski, od tego na ile Twoje zachowanie "trafia" w konkretną laską, a nawet w jej nastawienie do Ciebie w konkretnym momencie.

      3. To potrafi być dobre.

      4. Tak, to zazwyczaj jest dobre.

      5. Przykład z grubasami jest ok.

      Można się śmiać z różnych rzeczy - najlepiej wtedy, gdy w zasięgu wzroku znajdzie się ktoś faktycznie śmieszny. To może być fryzura, tatuaże, ubiór, mina, zachowanie, itd.

      Co do bycia draniem względem innych ludzi, to można zbudowąć taką narrację draniowatego, dominującego kolesia, którego nie każdy lubi, bo ma w dupie co inni myślą, który robi co chce, nie każdy go z tego powodu lubi, ale on i tak uważa innych ludzi za idiotów, otwarcie im o tym mówi, itd itp.

      6. Z tą "intuicją" bywa różnie u różnych ludzi. Część osób całkiem wyraźnie widzi, z kim ma do czynienia, część tego nie łapie, a część jest gdzieś pomiędzy i ma jakieś leciutkie, niewyraźne odczucie, którego nie jest pewna.

      Ja o tym piszę, bo jest to BARDZO istotne narzędzie w moim uwodzeniu - dzięki temu jestem w stanie dostosowywać swoje działanie do danej laski i do danego momentu, w stopniu który bez tego byłby niemożliwy. Natomiast to w jakim stopniu inne osoby posiadają lub nie posiadają dostatecznie dobrą "intuicję", to już inna sprawa. Aczkolwiek z tego co widzę, to przynajmniej część osób mogłaby się tego nauczyć, bo jest dostatecznie intuicyjna/wrażliwa/empatyczna, a jedynie nie ma ogarnięcia psychicznego, wprawy, itd.

      Co do Twojego kolegi (i innych ludzi), to można ruchać dużo i/lub dobrze, a tej "intuicyjności" nie mieć. Ponadprzeciętny sukces może być oparty na różnych atutach i nie trzeba mieć ich wszystkich - ja np. nie umiem dobrze tańczyć i zasadniczo nie uwodzę w ten sposób, a są ludzie dla których jest to główny kanał poznawania i uwodzenia kobiet.

      Usuń
  36. "A co w wypadku gdy ktos przezywa bolesne rozstanie, uswiadamia sobie ze laski to worki na sperme i postanawia je rozkochiwac i ruchac, ale tylko po to by je bolesnie zostawic, wyrzadzac im krzywde? Nie popieram czegos takiego, ale czy taka osoba moglaby miec sukcesy?"

    <--- Może mieć, ja osobiście znam osobę która ma ma takie impulsy, a bardzo dobrze radzi sobie z kobietami.

    Inna sprawa, że u różnych ludzi może być różnie, komuś innemu niechęć do kobiet może przeszkadzać w znaczącym stopniu.

    "W ogole zauwazylem drobne proemy ze swoim libido. Miales z tym kiedys problem? Jak sobie poradziles?"

    <--- Ja mam tylko powolny, stopniowy spadek związany z wiekiem, nigdy nie miałem w tym względzie poważniejszych problemów i niestety nie wiem jak sobie z takimi problemami radzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli generalnie twój kolega nienawidzi kobiet, a mimo to odnosi sukcesy? Choć z drugiej strony to nie jest taka typowa nienawiść płynąca z frustracji bycia odrzucanym przez kobiety- odczuwa przecież namacalną przyjemność z ruchania. Wydaje mi się, że bardziej ta nienawiść bierze się z postrzegania je jako zimne gady.
      Ale czy on czerpie satysfakcję z uwodzenia, ogólnie zajmuje się uwodzeniem, bardziej jak w twoim wypadku- by odczuć przyjemność z zaliczenia laski, czy może czerpie przyjemność krzywdzenia lasek po uprzednim ich zaliczeniu i traktuje to jako formę odegrania się za swój miłosny zawód?

      Usuń
    2. "Czyli generalnie twój kolega nienawidzi kobiet, a mimo to odnosi sukcesy?"

      <--- TAK. I to nie w sensie jakichś niewielkich, czy umiarkowanych sukcesów - on co prawda jest słabszy ode mnie, ale też zaliczył setki kobiet, w tym wiele mocno atrakcyjnych. Większość facetów bardzo wiele by dała za takie życie seksualne.


      " Choć z drugiej strony to nie jest taka typowa nienawiść płynąca z frustracji bycia odrzucanym przez kobiety- odczuwa przecież namacalną przyjemność z ruchania. Wydaje mi się, że bardziej ta nienawiść bierze się z postrzegania je jako zimne gady"

      <--- Tak, to jest coś zupełnie innego niż nienawiść wynikająca z frustracji wywołanej brakiem powodzenia u kobiet.

      "Ale czy on czerpie satysfakcję z uwodzenia, ogólnie zajmuje się uwodzeniem, bardziej jak w twoim wypadku- by odczuć przyjemność z zaliczenia laski, czy może czerpie przyjemność krzywdzenia lasek po uprzednim ich zaliczeniu i traktuje to jako formę odegrania się za swój miłosny zawód? "

      <---- On przede wszystkim po prostu lubi sobie poruchać. Ale lubi też szmacić kobiety, poniżać je, krzywdzić, "karać".

      Usuń
    3. A co w wypadku gdyby ktos przezywal bolesne rozstanie, ale jego glownym bodzcem do dzialania byloby wkurwienie na mysl o twardym kutasie obcego faceta wchodzacym w jego ex? I taka osoba powiedzmy chcialaby glownie poznac druga taka laske ze zblizonym charakterem, by zaspokoic swoja bliskosc emocjonalna, gdzie ruchanie byloby tez wazne, ale mie najwazniejsze
      Takie cos mogloby sie udac?

      Usuń
    4. Historie wymyslilem dla przykladu, chodzilo mi o to, ze priorytetem mialaby byc bliskosc emocjonalna, a nie ruchanie.

      Usuń
    5. Są takie przypadki - gdy facet jest zraniony w kontekście ex i znajduje nową kobietę w ramach szukania bardziej pocieszenia emocjonalnego niż ruchania.

      Usuń
  37. 1.Twoją subiektywną opinią, jaką notę wystawiłbyś Marcelinie Zawadzkiej. Nie uznajesz dziesiątek, więc 9? Jestem ciekaw Twojego zdania. 2. Wiem, że nie uwodzisz celebrytek z wiadomych względów o których kiedyś pisałeś w komentarzu. Jeśli już by do tego doszło, myślisz że miałbyś z nią spore szanse, zakładając w ciemno, że jest mniej lub więcej Twojego typu. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. 1. Moim zdaniem Zawadzka jest bardzo atrakcyjna, ale mimo wszystko nie dałbym jej 9, tylko bardziej 8.5

      2. Jestem mocno przekonany, że miałbym wysokie szanse. Zresztą miałem już w życiu zainteresowane spojrzenia od różnych celebrytek. (nie, nie wyglądam tak dobrze, to była kwestia innych rzeczy, jak dobre ubranie, "energia", itd)

      Usuń
  38. Marcelina jest spoko ale sądzę, że większość czytelników bloga uzna jednak Magdalenę Mielcarz za laskę najwyższego kalibru w tym Milroh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do Mielcarz też nie jestem tak na 100% przekonany, musiałbym ją zobaczyć na żywo za młodu. ;)

      Jeżeli miałbym wskazać celebrytkę, która jest dla mnie 9, to wskazałbym międzynarodową celebrytkę Adriana Lima.

      Ale generalnie jest tak, że jest dużo bardzo ładnych lasek, które nie są celebrytkami i o których nikt nie słyszał. I jakiś ułamek tych bardzo ładnych nie-celebrytek jest 9. W show biznesie i mediach liczy się nie tylko uroda, ale także kontakty, lizanie i dawanie dupy. Dlatego np. w topowych klubach nietrudno znaleźć kobiety, które są ładniejsze o wielu finalistek konkursów piękności.

      Usuń
  39. Milroh jaki to jest wynik dobry oraz bardzo dobry na 10 podejsc jesli chodzi o branie lasek na szybka randke z ulicy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnych względów nie chcę tego określać, sorry. :)

      Usuń
  40. https://damcidomyslenia.pl/szufladkowanie-kobiet/#comment-4387

    Co sadzisz o tym artykule?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem jest to strasznie słaby artykuł.

      Usuń
    2. dlaczego?

      Usuń
    3. Bo zawarte tam spojrzenie na kobiety rozmija się z rzeczywistością.

      (za to dziwnym trafem pokrywa się z niektórymi, delikatnie mówiąc niezbyt mądrymi, nurtami PUA)



      Usuń
  41. Podałeś przykład, że Twoja energia jest podobna do aktora ze sceny w filmie Things To Do In Denver, a jak to jest u Ciebie na trzecim, piątym czy na jeszcze kolejnym spotkaniu, czy zawsze się starasz abyś miał energie "poważną" lub "humorystyczną," czy jak przespałeś się raz lub więcej z laską to już się tak nie starasz i masz na energie bardziej wywalone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja energia bywa różna, DOSTOSOWANA DO OKOLICZNOŚCI, nie da się tego określić jednym zdaniem. :)

      Usuń
  42. A co z twierdzeniem że laski lubią inteligentych facetów, czy pokazanie siebie jako inteligentnego faceta może być jakimś lepszym dopełnieniem uwodzenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, może być dopełnieniem, ale też bym nie przesadzał z podążaniem w tym kierunku, jeżeli nie masz innych elementów dobrze opanowanych. :)

      Usuń
  43. Milroh,

    wielu facetów pisze że ma problemy z kobietami. Skupmy sie na związkach. Faceci piszą że ich laska ich nie szanuje lub że żona niewiadomo czemu chce rozwodu.

    Czasami mam ochote ich zapytać a kiedy ostanio lizałes jej pizde ?

    Nie sądzisz że przynajmniej 50 % problemów w związkach wynika z tego że facet jest słaby w łóżku i to nie zawsze chodzi od końca o kase lub bycie samce alpha itp.

    Zak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno bycie słabym w łóżku jest przyczyną wielu "niewyjaśnionych" problemów w związkach.

      Ale inna sprawa, że jeżeli są problemy finansowe, to też potrafi to naprawdę mocno zaszkodzić.

      Natomiast "bycie samcem Alpha" jest faktycznie wyssane z palca - jeżeli jest dobry seks i pieniądze, to laski już aż tak bardzo nie obchodzi, jaki charakter ma facet.

      Usuń
  44. Cześć Milroh,
    Mam taki problem, że nie potrafię z laską się umówić na randkę. W sensie nie mam z tym normalnie problemów ale ta laska lubi mnie, zawsze dobrze nam się gada, spotkaliśmy się kilka razem na jakieś imprezie w większym gronie ale gdy chce się z nią spotkać to ona zawsze proponuje, żeby wyskoczyć ze znajomymi w większym gronie. Unika spotkania w dwójkę. Nawet rzadziej zaczeła odpisywać.
    Rozumiem, że prawdopodobnie problemem jest brak zainteresowania jej jako potencjalny facet.(wydaje mi się, że może kogoś mieć)
    Tylko trudno to zrobić tylko pisząc. Co Byś proponował zrobić w takiej sytuacji?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jaka jest sytuacja, trafne diagnozowanie czegoś takiego po opisie tekstowym to słaby pomysł.

      Może kogoś mieć, a może też lubić Ciebie tylko jako kolegę. Ale niezależnie od przyczyny, to wydaje mi się, że Twój obecny poziom umiejętności/ogarnięcia z kobietami może być niewystarczający, aby coś z tym zrobić.

      Ja na Twoim miejscu zająłbym się innymi kobietami i zdobył większe doświadczenie/umiejętności/ogarnięcie.

      Usuń
  45. No to fakt zwłaszcza,że na sporo istotnych rzeczy mogę nie zwracać uwagi. Jest bardzo atrakcyjna więc też ma wyższe wymagania.
    Myślę, że masz rację bo wiem, że muszę popracować jeszcze nad umiejętnościami, bo trochę zaniedbałem to przez związek.

    Tak zrobię,już ją sobie praktycznie odpuściłem bo nie chciałem czasu i energii tracić. Dzięki za odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń
  46. ja mam problem, mianowicie udało mi się już zaruchać laski z ulicy itp więc wiem że to jest możliwe, jestem wyluzowany, ale często jak wychodzę na podryw np na ulicę to mam blokady przed pierwszymi trzema podejściami. I ta blokada to nie jest żaden strach ani nic podobnego, tylko bardziej blokada w stylu " nie chce mi się" co jest głupie, bo przecież wyszedłem specjalnie podrywać, więc jak może mi się nie chcieć?
    Po przełamaniu się ( czyli podejśćie w której intencja zaruchania nie jest taka mocna,a bardizej siła woli) po 3 podejściach można powiedzieć podchodzę normalnie, mam motywację itp. przez co akcje zakańczają się łóżkowymi sukcesami.
    Nie bardzo wiem co z tym zrobić, bo irytuje mnie ta 3 podejściowa blokada.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem. :)

      Może np. w jakimś (podświadomym) stopniu postrzegasz uwodzenie jako wysiłek, jako coś wymagającego i z tego powodu masz impuls unikania tego?

      Usuń
  47. https://www.youtube.com/watch?v=AOM9WfFHB1Q

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skrajnie słaby merytorycznie, IDIOTYCZNY materiał. Gość w swoim mniemaniu "udowadnia", że wygląd ma niewielkie znaczenie, podchodząc do kobiet (mało wiarygodnie) przebrany za Araba. Co w rzeczywistości jest podrywaniem "na komedianta" i ma się nijak do kwestii znaczenia wyglądu - jedno z drugim nie ma nic wspólnego.

      Nawet gdyby wiarygodnie (a nie "komediancko") udawał Araba, to i tak miałoby się to nijak do kwestii znaczenia wyglądu. Bo są różni Arabowie, od bardzo brzydkich do bardzo atrakcyjnych i wielu Arabów podoba się wielu Polkom, które generalnie gustują w brunetach - łączenie bycia Arabem ze słabym wyglądem to niezły idiotyzm.

      Usuń
  48. Milroh, a co robisz w sytuacji, kiedy dana kobieta zachowuje sie autentycznie w porzadku wzgledem Ciebie?

    Chodzi mi o to, ze caly Twoj model opiera sie na pewnym zalozeniu ogolnej mentalnosci kobiet, ktora jest jednoznacznie negatywna.

    I ten model usprawiedliwia traktowanie kobiet w przedmiotowy, utylitarny sposob. W koncu skoro kobiety sa "zle", to mamy prawo je analogicznie traktowac.

    Ale co robisz w sytuacji, kiedy trafiasz na kobiete, ktora jest wyjatkiem od tej reguly? Zakladasz, ze ona stosuje na Tobie Gre Pozorow nawet jesli tego nie dostrzegasz?

    Co robisz w sytuacji, kiedy laska sie w Tobei autentycznie zakocha/zauroczy i wyczuwasz, ze te emocje sa szczere i ona mysli takze o Tobie, a nie tylko o swoim interesie? Nie czujesz wyrzutow sumienia traktujac ja po prostu jako wilgotna szparke?

    W jaki sposob laczysz budowanie bliskosci emocjonalnej z glebokim przedmiotowym traktowaniem drugiego czlowieka (kobiety), ktore wymaga pewnego rodzaju niskiej empatii miedzyludzkiej?

    Czy tez moze cos zle zrozumialem w Twoim podejsciu?



    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Część 1

      1. "Milroh, a co robisz w sytuacji, kiedy dana kobieta zachowuje sie autentycznie w porzadku wzgledem Ciebie? (...) Ale co robisz w sytuacji, kiedy trafiasz na kobiete, ktora jest wyjatkiem od tej reguly? Zakladasz, ze ona stosuje na Tobie Gre Pozorow nawet jesli tego nie dostrzegasz?"

      <---- To jest bardziej skomplikowane.

      Ja nie zakładam, że ona robi "Grę Pozorów", bo wiem doskonale, że kobiety potrafią być AUTENTYCZNIE, SZCZERZE dobre, słodkie, oddane, itd itp. Szczególnie względem mnie. :)

      Natomiast inna sprawa, że ja mam świadomość tego, jak to wszystko działa, skąd się to wszystko bierze. I wiem, że ona traktuje mnie dobrze tak naprawdę dlatego, że ja ZROBIŁEM, POKAZAŁEM określone rzeczy. I że zasadniczo jej dobre zachowanie względem mnie to jest MOJA, a nie jej zasługa.

      Generalnie jest tak, że laski są dobre i ciepłe dla atrakcyjnych facetów, a potrafią być zdystansowane i chłodne, a nawet okrutne w stosunku facetów nieatrakcyjnych. I ona w pewnym sensie nie jest dobra dla mnie jako mnie, tylko dla mnie jako dla atrakcyjnego faceta. A gdybym nie był atrakcyjny, to miałaby mnie w dupie, miałaby w dupie co się ze mną dzieje i jak się czuję.

      Ja wiem, że gdybym w liceum nie trafił do TIAN, to są ogromne szanse na to, że byłbym facetem słabym z kobietami - a wtedy ona miałby mnie gdzieś. Byłbym zasadniczo tym samym człowiekiem, byłbym nadal MNĄ, tylko inaczej ukształtowanym w kontekście kobiet i uwodzenia. A ona miałaby mnie gdzieś - bo tak naprawdę jej stosunek do mnie to kwestia tego "ukształtowania", a nie mnie jako mnie.

      Swoją drogą, to nie jest tylko kwestia kobiet, bo obie płcie mają tak, że traktują lepiej bardziej atrakcyjnych przedstawicieli płci przeciwnej, a gorzej tych niej atrakcyjnych. Faceci traktują lepiej atrakcyjne kobiety, a gorzej brzydkie. A kobiety traktuja lepiej facetów z dobrym wyglądem, kasą i niematerialnymi formami atrakcyjności, jak moje "ukształtowanie", a gorzej tych nieatrakcyjnych.

      "Co robisz w sytuacji, kiedy laska sie w Tobei autentycznie zakocha/zauroczy i wyczuwasz, ze te emocje sa szczere i ona mysli takze o Tobie, a nie tylko o swoim interesie? Nie czujesz wyrzutow sumienia traktujac ja po prostu jako wilgotna szparke?"

      <--- W jakimś niewielkim stopniu czuję, ale ostatecznie przeważa świadomość tego, jak to wszystko działa. A laska jest ładna (inaczej bym jej nie chciał), więc w razie czego łatwo znajdzie sobie "pocieszyciela".

      Usuń
    2. Część 2

      "W jaki sposob laczysz budowanie bliskosci emocjonalnej z glebokim przedmiotowym traktowaniem drugiego czlowieka (kobiety), ktore wymaga pewnego rodzaju niskiej empatii miedzyludzkiej? "

      <---- Empatia to zasadniczo zdolność do dostrzegania/rozumienia tego, co czuje druga osoba. Ale to, że coś dostrzegamy/rozumiemy, nie musi oznaczać, że się tym PRZEJMUJEMY (ani odwrotnie) - to są dwie różne rzeczy.

      Wielu facetów w wysokim, często wręcz chorobliwym stopniu przejmuje się tym, co myślą, jak się czują kobiety (mają wysoki Szacunek Do Kobiet). Ale to wcale nie nie oznacza, że mają wysoki poziom empatii - bardzo często jest ODWROTNIE, ich poziom empatii względem kobiet bardzo często jest NISKI, bo ci goście najczęściej słabo rozumieją kobiety, paradoksalnie "nie dostrzegają" ich takimi, jakimi kobiety faktycznie są.

      Z kolei jeżeli chodzi o kobiety, to często jest tak, że kobieta wraz ze znajomymi szydzi z nieatrakcyjnego faceta, który jest w niej zakochany. I ona doskonale wie, że on się męczy, że cierpi - ona wie, ale ma to gdzieś, nie przejmuje się tym. To jest przykład, gdzie jest empatia, ale nie ma przejmowania się.

      Wysoki poziom empatii jest w uwodzeniu bardzo pożądany, natomiast niski poziom empatii to z punktu widzenia uwodzenia KATASTROFA (to jak lot samolotem we mgle). Z przejmowaniem się odczuciami kobiety (Szacunek Do Kobiet), jest odwrotnie - niski poziom jest bardzo pożądany, a wysoki poziom to coś mocno negatywnego.

      Te dwie rzeczy mogą przyjmować różne wartości, ale nie są od siebie całkowicie niezależne - bo jest taka tendencja, że wysoka empatia obniża poziom przejmowania się/Szacunku Do Kobiet - bo gdy ktoś widzi kobiety takimi, jakie faktycznie są, to dużo łatwiej o negatywną weryfikację pewnych przekonań. Jeżeli ktoś jest mocno zindoktrynowany, to może to do niego nie dotrzeć - ale i tak jest taka ogólna tendencja, że wysoka empatia obniża poziom przejmowania się/Szacunku Do Kobiet.

      Jeżeli chodzi o łączenie budowania Bliskości Emocjonalnej z przedmiotowym traktowaniem, to tak naprawdę problemem jest poziom przejmowania się/Szacunku Do Kobiet - jeżeli ten poziom jest niski, to dla tej osoby nie jest problemem to, aby trochę pobajerować, pomanipulować, a nawet zaangażować się emocjonalnie wiedząc, że to zaangażowanie się tak naprawdę nic nie znaczy, tylko stanowi coś przelotnego.

      Usuń
  49. Cześć, dzięki za raport, na pewno poszerzył on moją perspektywę w kontekście poznawania kobiet. Fajnie, że się nim podzieliłeś.

    Co sądzisz o Zanie Perrionie i o tym, czego uczy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Część 1

      To jest skomplikowana sprawa, bo oceniam go jednocześnie pozytywnie i negatywnie.

      To jest facet, który poszedł w kierunku takiego jakby "hippisowskiego" uwodzenia typu "kochaj kobiety, a one będą kochały Ciebie", opartego na wierze w autentyczność, miłośc, harmonię, itd itp.

      To podejście jak najbardziej może działać i to działać dobrze, może nawet bardzo dobrze, ponieważ:

      1. JEŻELI to do kogoś autentycznie, głęboko przemawia (tak na poziomie faktycznej wiary zmieniającej życie, a nie jedynie na zasadzie "mądrze to brzmi, ale ja nadal funkcjonuję jak funkcjonowałem"), to może to go ogarnąć psychicznie, dać dobrą "energię".

      Wbrew pozorom, pomiędzy moim, a jego podejściem do kobiet i ogarnięcia psychiki są duże podobieństwa. Obaj stawiamy na to, że najważniejsze jest podejście, stosunek do kobiet (a nie bzdury jak jakieś "ciekawe życie i zainteresowania"). Obaj koncentrujemy się na daniu sobie przyzwolenia i usunięciu barier/oporów (a nie np. na "podnoszeniu poczucia własnej wartości"). Obaj nie bawimy się w jakieś idiotyzmy typu "bądź twardym samcem Alpha" i nie widzimy problemu w byciu emocjonalnymi, "miękkimi".

      Ja mówię "kobiety są do RUCHANIA", natomiast podejście Zana można ująć jako "kobiety są do KOCHANIA". To inna narracja, niby inne podejście, ale tak naprawdę jest w tym coś BARDZO podobnego, bo w obu przypadkach jako droga do ogarnięcia wskazywane jest (GŁĘBOKIE) ZROZUMIENIE I ZAAKCEPTOWANIE SWOJEJ ROLI JAKO MĘŻCZYZNY I ROLI KOBIET JAKO KOBIET.

      2. Zan opiera się mocno na budowaniu Bliskości Emocjonalnej, a to jest coś BARDZO POTĘŻNEGO.

      Tu też jest podobieństwo ze mną, a różnica względem całej masy kretynów, którzy nie zdają sobie sprawy z mocy Bliskości Emocjonalnej.

      Usuń
    2. Część 2

      Niestety, pomimo powyższego, jednocześnie w sporej mierze oceniam negatywnie poziom kompetencji Zana, który moim zdaniem mówi wiele "wątpliwych" rzeczy. Moje wrażenie jest takie, że to jest facet, który pewnie osiągnął sukces stosując swój styl uwodzenia, ale który tak naprawdę średnio to wszystko rozumie. Coś takiego nie jest wcale niczym niespotykanym, bo ma tak wielu naturali - mają sukcesy, ale ich poziom zrozumienia tematu bywa ograniczony. Ja podejrzewam, że Zan poszedł w tym swoim kierunku "autentyczności i miłości", to ogarnęło mu psychikę i pewnie dało sukcesy, a on potem dorobił do tego szerszą IDEOLOGIĘ, nie dostrzegając tego, w jak dużym stopniu są to jego subiektywne przekonania, które na niego działają korzystnie, ale które negatywnie przechodzą porównanie z rzeczywistością.

      Mam tu na myśli ten wielki nacisk, jaki Zan kładzie na autentyczność, szczerość, otwartość, a także miłość do kobiet. Problem w tym, że ja oprócz siebie samego znam KILKADZIESIĄT innych osób dobrych z kobietami, które prezentują typ manipulacyjnego, traktującego kobiety przedmiotowo, "amoralnego" ruchacza. Sorry, w kontekście tego obraz typu "kochaj kobiety i bądź autentyczny" po prostu NIE JEST rzetelnym obrazem tego, jak wygląda uwodzenie i relacje damsko-męskie.

      W tym kontekście warto też spojrzeć na Kalibabkę, który okradał kobiety, niektóre pobił, a jednak odnosił sukcesy. Sorry, jak to się ma do Zan'owych teorii?

      Ja mam kolegę, który NIENAWIDZI kobiet, a radzi sobie z nimi bardzo dobrze. On często bije kobiety, gdy się pokłócą i kobieta podniesie na niego głos. Według niego, każda, każda bez wyjątku kobieta to "kurwa", "szmata", itd itp - przy czym on to mówi z autentyczną nienawiścią. A kolega robi na laskach dobre wrażenie i z powodzeniem buduje Bliskość Emocjonalną, wychodzi na bardzo ciepłego i pozytywnie nastawionego do kobiety gościa. Bo NIE, kobiety nie mają "magicznego radaru", który wykrywałby tego typu rzeczy - wbrew bzdurom, które opowiadają na ten temat zwolennicy "autentycznego uwodzenia".

      Ogólnie można ująć to tak, że to co mówi Zan z jednej strony ma jakąś wartość, wartość większą niż nauki wielu innych ludzi z PUA, ale z drugiej strony niestety Zan przekazuje zafałszowany, zideologizowany obraz kobiet i uwodzenia.

      Usuń
  50. Cześć Milroh, chciałem się Ciebie zapytać co sądzisz o tym nagraniu, jak oceniasz poziom ogarniania lasek przez tego kolesia? Z tego co mniej więcej widać, większość lasek na nagraniu jest pokroju 7-8
    https://www.youtube.com/watch?v=G3Wirjl-HNc Jakie pozytywne elementy mógłbyś wymienić a jakie negatywne?

    OdpowiedzUsuń
  51. Ponownie chciałbym jeszcze się zapytać Ciebie o ocenę tego nagrania: https://www.youtube.com/watch?v=60ch2leJ2o0 Jak oceniasz energie i styl gośćia, czy jest zbliżony do Twojego? Jakie negatywne i pozytywne rzeczy mozesz wymienić w tym nagraniu?

    OdpowiedzUsuń
  52. Ja pier... Typie, ale Ty musisz mieć wielki problem z samym sobą xD

    OdpowiedzUsuń
  53. część 1

    1. "Kobiety lecą na wygląd"- tutaj brakuje jeszcze akapitu w podobnym stylu, jak poniżej:

    Pomijając zamożność facetów (załóżmy, że mają zbliżony poziom kasy, i są bogaci) to powinna być oczywista oczywistość bo:

    Facet pokroju Tom'a Hollanda, Andrew Garfield'a, czy też Toby Maquire'a( wszyscy grali rolę Spidermana), nie mówiąc już o facetach z lekką nadwagą lub wg nowej mody "drwala" nie będą się podobać Kobiecie pokroju Joanny Krupy, czy pani M. Ogórek z pewnej polskiej stacji, czy Pameli Anderson(w czasach swojej młodości) i innych tego typu blondynek, brunetek czy modelek z "idealnym" ciałem bo to nie ta LIGA/środowisko. Np Joannie Krupie będzie się prędzej podobał któryś z uczestników konkursu Mr World czy programu Love Island czy hotelu Paradise niż facet z dlugimi włosami lubiący muzykę metalową, rockową, czy inną. No takich rzeczy to chyba, nie trzeba mówić/tłumaczyć.


    2. "Gdy facet jest słaby w łóżku, to w pewnym stopniu ma miejsce odwrotny proces. Laska w jakimś sensie czuje do faceta NIECHĘĆ, POGARDĘ. I jak to kobieta, nie powie tego otwarcie, tylko będzie go "dręczyć" - zrzędzić, utrudniać życie, odmawiać seksu, wymyślać różne bzdurne problemy, itd itp. "

    A jest na to rozwiązanie by sprawić by nabrała do ciebie szacunku? można coś z tym zrobić?

    Czytając pozostałe artykuły i trafiając na ten fragment skojarzyło mi się pewne rozwiązanie( nie wiem czy dobre):

    Gdy nadarzy się okazja to zainscenizowałbyś taką niby niewinną scenkę( szczególnie jak sytuacja by się powtarzała za często z jej strony)-- Wraca żona/partnerka z pracy/miasta później niż zwykle. Pytasz się jej np

    Ja: Gdzie byłaś? co tak późno wracasz? ostatnio często ci się to zdarza?
    Ona: Byłam w pracy/na zakupach/u koleżanki.
    Ja: Taaak, ciekawe, a może masz jakiegoś kochanka? znam go?
    Ona: Nie, no co ty? jak możesz o czymś takim pomyśleć?
    Ja: jakoś ci nie wierzę, przekonaj mnie, że się mylę
    Ona: jak mam cię przekonać, udowodnić ci, że nikogo nie mam?

    --w zależności od sytuacji, czy stoi, siedzi itd to podchodzisz do niej i mówisz coś w stylu:

    Ja: to powiesz mi w koncu gdzie byłas?
    Ona: no, na zakupach
    Ja: Jakoś ci nie wierzę, więc nie chcesz się przyznać? oj to bardzo nie ładnie i niegrzeczne z twojej strony.
    Ja: Widzę, że ostatnio stałaś się bardzo niegrzeczną dziewczynką. A niegrzeczne dziewczynki muszą zostać ukarane( mówiac to wolno i lekko w dominującym tonie)
    Ona cos odpowie lub nic nie powie (nie wiem, ale idziemy dalej jeżeli widzimy, że ona uległa temu)

    OdpowiedzUsuń
  54. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  55. czesc 2

    ---> jeżeli widzimy, ze laska nie załapała klimatu i uznała cię za dziwaka, to niestety musimy przerwać.

    ->jeżeli w głębi duszy czekała na to właśnie, że zaczniesz być dominującym, a ona poczuje się uległą to powinna kontynuować i się tej akcji podporządkować.

    Ja: no musisz odpracować swoje złe zachowanie (w tym momencie dajesz jej lekkiego klapsa, czy ściskasz pośladek, a zaraz potem chwytasz za włosy i delikatnie ręką sprowadzasz kobietę na kolana( powinna się domyśleć co ma dalej zrobić, a jak nie to mówisz, że ją nauczysz jak ma się zachowywać rozpinając przy tym rozporek)
    Mówisz:
    Ja: To co przyznasz się w końcu gdzie byłaś?
    Ona: nie mam do czego, przecież ci mówiłam

    -->wkładasz penisa w usta i ją ruchasz( niezbyt lekko i nie za ostro, lecz dominująco by pokazać kto tu rządzi, i że nie będziesz tolerował takiego zachowania tj. późne wracanie do domu)

    --po chwili znów sie pytasz
    Ja: to co, powiesz gdzie byłaś?
    Ona: no przecież ci mówiłam
    Ja: widzę, że kara ci się podoba

    --dalej ją ruchasz w usta
    --po chwili znów sie pytasz
    Ja: to co, powiesz gdzie byłaś?
    Ona: no przecież ci mówiłam
    Ja: widzę, że kara ci się bardzo spodobała

    Z jednej strony fajnie by było jakby laska weszła w klimat, to wtedy to można np powiedzieć: to lubisz być uległą suczką/moją suczką. Jak lasce to nie przeszkadza to lecimy dalej np ze ma łazić na czworaka za tobą( lub inne zachowania/praktyki bdsm, czy też ostre ruchanie w cipkę--dalszy przebieg zależy od kreatywności was samych)

    --chodzi o to, że pomimo tego, że ona naprawdę mówi prawdę, to ty w to nie wierzysz i zakładasz, że kłamie. Wiadomo też, że nie będę tego ciągnął nie wiadomo jak długo( np do jej 3 odmów powiedzenia prawdy)

    potem mówię coś w stylu:
    Ja: no to w końcu gdzie byłaś?
    Ona: przecież ci mówiłam, że u koleżanki/zakupach
    Ja: nie mogłaś tak od razu
    dodając...
    Ja: no dobra przekonałaś mnie, tylko żeby się to więcej nie powtórzyło( oczywiście znowu to zrobisz przy najbliższej okazji). Ona ma pozostać w przekonaniu, że odpracowała swoje złe zachowanie na ten moment.

    Co sądzisz o tym Milroh??

    OdpowiedzUsuń
  56. czesc 2
    --- jeżeli widzimy, ze laska nie załapała klimatu i uznała cię za dziwaka, to niestety musimy przerwać.
    --jeżeli w głębi duszy czekała na to właśnie, że zaczniesz być dominującym, a ona poczuje się uległą to powinna kontynuować i się tej akcji podporządkować.
    Ja: no musisz odpracować swoje złe zachowanie (w tym momencie dajesz jej lekkiego klapsa, czy ściskasz pośladek, a zaraz potem chwytasz za włosy i delikatnie ręką sprowadzasz kobietę na kolana( powinna się domyśleć co ma dalej zrobić, a jak nie to mówisz, że ją nauczysz jak ma się zachowywać rozpinając przy tym rozporek)
    Mówisz:
    Ja: To co przyznasz się w końcu gdzie byłaś?
    Ona: nie mam do czego, przecież ci mówiłam
    --wkładasz penisa w usta i ją ruchasz( niezbyt lekko i nie za ostro, lecz dominująco by pokazać kto tu rządzi, i że nie będziesz tolerował takiego zachowania tj. późne wracanie do domu)
    --po chwili znów sie pytasz
    Ja: to co, powiesz gdzie byłaś?
    Ona: no przecież ci mówiłam
    Ja: widzę, że kara ci się podoba

    OdpowiedzUsuń
  57. czesc 3
    --dalej ją ruchasz w usta
    --po chwili znów sie pytasz
    Ja: to co, powiesz gdzie byłaś?
    Ona: no przecież ci mówiłam
    Ja: widzę, że kara ci się bardzo spodobała
    Z jednej strony fajnie by było jakby laska weszła w klimat, to wtedy to można np powiedzieć: to lubisz być uległą suczką/moją suczką. Jak lasce to nie przeszkadza to lecimy dalej np ze ma łazić na czworaka za tobą( lub inne zachowania/praktyki bdsm, czy też ostre ruchanie w cipkę--dalszy przebieg zależy od kreatywności was samych).
    --chodzi o to, że pomimo tego, że ona gdy na prawdę mówi prawdę(czy tez kłamie, bo tego nie wiesz), to ty w to nie wierzysz i zakładasz, że i tak kłamie. Wiadomo też, że nie będę tego ciągnął nie wiadomo jak długo( np do jej 3 odmów powiedzenia prawdy)
    potem mówię coś w stylu:
    Ja: no to w końcu gdzie byłaś?
    Ona: przecież ci mówiłam, że u koleżanki/zakupach
    Ja: nie mogłaś tak od razu
    dodając...
    Ja: no dobra przekonałaś mnie, tylko żeby się to więcej nie powtórzyło( oczywiście znowu tak zrobisz przy najbliższej okazji). Ona ma pozostać w przekonaniu, że odpracowała swoje złe zachowanie na ten moment.
    Co sądzisz o tym Milroh??

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz