"Łagodna" Bliskość Emocjonalna vs "ostra" Draniowatość/Seksualność/Dominacja vs Brak Szacunku Do Kobiet

Wiele razy pisałem na blogu o:

1. Bliskości Emocjonalnej, czyli powiedzmy "łagodnej" formie uwodzenia, polegającej w zbudowaniu poczucia bliskości, zaufania, nadawania na tych samych falach, itd - a przez to usunięcia "barier". W bardziej umiarkowanym wariancie działa to tak, że dla laski pójście z nami do łóżka staje się czymś emocjonalnie akceptowalnym, trochę tak, jakbyśmy byli od dawna jej chłopakiem. W bardziej skrajnym wariancie potrafi to wywołać stan zakochania, zafascynowania, "odurzenia emocjonalnego".

2. Draniowatości/Seksualności/Dominacji, czyli powiedzmy "ostrych" elementach uwodzenia, polegających na uruchomieniu w kobiecie jej powiedzmy "instynktownych" potrzeb. W bardziej umiarkowanym wariancie działa to tak, że kobieta postrzega nas jako kogoś pociągającego, seksownego, "ostrego" w atrakcyjny sposób, itd - przez co czuje, że ma ochotę pójść z nami do łóżka i zostać przez nas zerżnięta, zdominowaną, zeszmaconą. W bardziej skrajnym wariancie potrafi to wywołać stan, w którym kobieta całą sobą pragnie, jest wypełniona "obsesyjnym" pragnieniem zostania przez nas jak najmocniej zerżniętą, zdominowaną, zeszmaconą. Na tym etapie kobieta czuje, że jest "suką do rżnięcia", czy też "niewolnicą", itd - to wtedy nie jest jakaś zabawa erotyczna, ani nawet coś "pół żartem, pół serio", tylko coś, z czym ona naprawdę się identyfikuje.

3. Brak Szacunku Do Kobiet - czyli w ogromnym uproszczeniu obniżenie rangi kobiety w naszym (emocjonalnym) obrazie świata. Dalej w ogromnym uproszczeniu - jeżeli mamy (emocjonalną) świadomość tego, że kobieta to nie żadna "dama" czy "księżniczka", tylko zwyczajna laska, która mogła mieć w swoich słodkich ustach spermę np. 5 facetów, to myśl o tym, aby nasza sperma zawitała tam jako 6-ta, sprawia wrażenie czegoś dużo bardziej naturalnego i realnego niż myśl o "zdobyciu księżniczki". Ja piszę o tym głównie w kontekście układania sobie psychiki, światopoglądu, pozbywania się złudzeń odnośnie kobiet i zamieniania ich realnym obrazem, w kontekście pozbywania się wpojonych przez wychowanie ograniczeń moralno-obyczajowych, a przez to zmniejszania poziomu napięcia, stresu, negatywnych emocji, wewnętrznych konfliktów i oporów. Innymi słowy mówiąc: mówię o tym głównie w kontekście zwiększania poziomu wyluzowania, zdobywania wewnętrznej wolności. I to jest tak naprawdę NAJWAŻNIEJSZA RZECZ W CAŁYM UWODZENIU - bo poziom wyluzowania, wewnętrznej wolności wpływa na wszystko, w tym między innymi poprzez "energię" (mowę ciała). Człowiek spięty, zestresowany, wypada po prostu gorzej - o ile w ogóle odważy się spróbować coś zrobić.

Ale Brak Szacunku Do Kobiet ma też INNY aspekt. Bo kobiety w pewnym stopniu widzą, czują, jaki jest stan psychiczny, nastawienie danego faceta. A Brak Szacunku Do Kobiet to jest zasadniczo "draniowatość" - i tak też jest odbierany/wyczuwany, a kobiety ciągnie do drani. Dlatego też jest to coś, co zasadniczo podpada pod wcześniejszy punkt 2, jako "ostry" element uwodzenia. Ja jednak wymieniam to w oddzielnym punkcie 3 ze względu na dużo ważniejszy aspekt psychiczny.

Ten drugi, "draniowaty" aspekt Braku Szacunku Do Kobiet daje efekty wspomniane w punkcie 2. Natomiast ten pierwszy, "psychiczny" aspekt, w bardziej umiarkowanej wersji daje po prostu wyluzowanie. A w wersji skrajnej potrafi dawać przyjemne stany psychiczne/emocjonalne, "upojenie luzem", które bywa kojarzone z działaniem środków odurzających.


Mam czasami wrażenie, że niektórzy ludzie mają problem ze zrozumieniem tego, jakim uwodzicielem jestem i tworzą "wybiórczy" obraz mojej osoby, jako kogoś tylko "ostrego", albo tylko "łagodnego". Podczas gdy w rzeczywistości wygląda to tak, że ja mam cechy i zachowania z OBU tych kategorii. Jestem w jakimś stopniu zarówno "draniowaty" i dominujący, jak i ciepły, czuły, empatyczny, opiekuńczy. W różnych sytuacjach "pokazuję" różne elementy, oczywiście starając się jak najlepiej dostosować to do sytuacji i laski, tak aby uzyskać jak najlepszy efekt.

Nie jest przy tym tak, że ta moja "dwoistość" czy "wszechstronność" to jest jakaś nadzwyczajna "super moc", którą mam tylko ja. Już mój licealny TIAN mieszał elementy "ostre" i "łagodne" - bo chłopaki mieli zarówno Brak Szacunku Do Kobiet (a więc i pewną "draniowatość"), jak i budowali Bliskość Emocjonalną. Oni nie nazywali tego w ten sposób i mieli to gorzej przemyślane, nie mówiąc o opisaniu, ale zdecydowanie stosowali pewną formę jednego i drugiego. Zresztą tak samo jest z innymi znanymi mi osobami dobrymi z kobietami - nikt nie jest jednowymiarową, "komiksową" postacią, każdy ma mieszankę różnych cech i zachowań.

Jeżeli chodzi o to, co jest ważniejsze czy lepsze, to tak jak napisałem wcześniej - NAJWAŻNIEJSZĄ RZECZĄ w uwodzeniu jest Brak Szacunku Do Kobiet, czyli ogarnięcie psychiki. Jeżeli ktoś na poziomie głębokim, emocjonalnym, postrzega kobietę jako "księżniczkę" której nie wypada "urażać" próbą wyruchania, jako "sędziego" który go ocenia, to trudno, żeby był dobrym uwodzicielem. To jest jak wojna na dwa fronty - oprócz zewnętrznego uwodzenia, taki facet jednocześnie walczy sam ze sobą. Jeżeli ktoś nie potrafi przekonać do tego (emocjonalnie) sam siebie, to jakim cudem ma być przekonywujący dla kobiet? Itd itp.

Zdecydowana większość mężczyzn ma OGROMNY problem z Szacunkiem Do Kobiet i to jest GŁÓWNY problem, GŁÓWNA przyczyna problemów z kobietami.

Czasami mam wrażenie, że część osób czytających ten blog jakby "odsuwa" od siebie tę świadomość. Nie rozumiem tego, ale wydaje mi się, że część czytelników czyta to co napisałem o (Braku) Szacunku Do Kobiet i odbiera to tak, że mają ten temat w jakiś sposób "odhaczony", bo przecież już o tym przeczytali. Taka postawa jest totalnie bezsensowna, bo w Braku Szacunku Do Kobiet chodzi o to, aby go MIEĆ W SOBIE, a nie o to, aby tylko sobie o nim przeczytać.

Moim zdaniem w tym kontekście wiele osób powinno zadać sobie pytanie typu: "Ile razy w ciągu ostatnich 30 dni AUTENTYCZNIE próbowałem uwieść kobietę, z AUTENTYCZNĄ intencją pójścia z nią do łóżka?".

Ja NIE MAM tu na myśli podejścia do kobiety w celu samego zagadania, "ćwiczenia podchodzenia" czy "zobaczenia, jak zareaguje". Mi chodzi o podejście, którego celem jest zaruchanie, a kobieta interesuje nas tylko i wyłączenie w takim kontekście, że musimy ją do tego przekonać.

Generalnie jest tak, że bardzo wiele osób "interesuje się uwodzeniem", dużo o tym czyta, ogląda dużo nagrań na Youtube (najczęściej słabych/szkodliwych, ale to inny problem), niby nawet coś tam próbuje zrobić, ale tak naprawdę jest to forma PROKRASTYNACJI, tak naprawdę jest to forma UCIECZKI od problemu, przez STWARZANIE POZORÓW, że robi się coś w kierunku rozwiązania. Bo ci ludzie nie robią...UWODZENIA, czyli DĄŻENIA DO ZARUCHANIA.

Jeżeli faktyczną intencją działania jest cokolwiek innego niż zaruchanie, to nie jest to uwodzenie. Jeżeli np. ktoś podchodzi do kobiety na zasadzie "ćwiczę podchodzenie", dążąc do tego, aby "wykonać/odhaczyć podejście", to NIE JEST to uwodzenie. I nie zmienia tego jakieś mgliste przekonanie, że to działanie ma w jakiś odległy sposób przyczynić się do zdobywania kobiet. Ja mówię o REALNEJ, "NAMACALNEJ" intencji doprowadzenia do zaruchania.

To o czym mówię jest w gruncie rzeczy PROSTĄ, nieskomplikowaną rzeczą, która jednak jest dla ludzi trudna do wykonania, a niekiedy nawet do zrozumienia, bo mają w głowie szambo. Chodzi tu po prostu o to, aby podejście i cała interakcja były jednym wielkim DĄŻENIEM DO ZARUCHANIA.

Po prostu robimy i mówimy to, co w naszej ocenie jest najlepsze z punktu widzenia wyruchania laski. Oczywiście możemy się mylić, coś może nie wyjśc - ale ja nie o tym tutaj mówię. Ja mówię o DĄŻENIU do zaruchania - to czy to dążenie jest skuteczne czy nie, to już inna sprawa.

Dla ogromnej większości facetów, pierwszym priorytetem wcale nie jest zaruchanie laski, tylko OCHRONA SAMOPOCZUCIA SWOJEJ PATOLOGICZNIE PRZEWRAŻLIWIONEJ/PRZEJMUJĄCEJ SIĘ BZDURAMI PSYCHIKI.

Prawie każdy facet ma tak, że na myśl o podejściu i próbie uwiedzenia/wyruchania laski, dostaje oporów, obaw typu "co ona sobie o mnie pomyśli?", "czy to jest ok, czy tak wypada?", itd itp. Czemu towarzyszy lęk "CZY JA NIE POCZUJĘ SIĘ ŹLE, CZY NIE POCZUJĘ SIĘ ZAWSTYDZONY?".

Z tego bierze się stres, napięcie, dyskomfort i pragnienie, impuls "UCIECZKI" od tych negatywnych odczuć i od sytuacji która je wywołuje. Ta "ucieczka" może mieć bardziej oczywistą formę, gdy ktoś np. nie podchodzi do kobiety, bo sie boi. Ale może to też mieć mniej oczywistą formę, gdy ktoś zasadniczo POZORUJE uwodzenie, tak aby z jednej strony uciec od tych negatywnych odczuć, a z drugiej mieć poczucie, że próbuje i coś robi w tym kierunku. Mam tu na myśli sytuację, gdy facet co prawda podchodzi do kobiety, ale tak naprawdę bez realnego zamiaru doprowadzenia do zaruchania. On może dopuszczać możliwość zaruchania, ale w "odległy" sposób - coś na zasadzie "jeżeli laska będzie super dobrze reagowała, to się zobaczy", a nie na zasadzie czegoś, na rzecz czego zamierza zdecydowanie działać.

To wywiera negatywny wpływ na "energię" (mowę ciała) faceta. On jest zestresowany i/lub ma "pustą" energię od "pozorowanego" uwodzenia, od zdystansowania się od intencji zaruchania. On nie jest konkretnym facetem, nie jest poważnym kandydatem na partnera seksualnego - a laski w jakimś stopniu to czują i traktują adekwatnie.

Swoją drogą - ucieczka w pozorowane uwodzenie to nie jest tylko i wyłącznie "nijakie" działanie w stylu np. podchodzenia do kobiet z jakimś pytaniem i odpuszczanie pod byle pozorem. To może być też np. ucieczka w humor i żarty (humor sam w sobie jest ok, ale nie w formie "rekwizytu" służącego "ucieczce" od uwodzenia). Zdarza się nawet ucieczka w przesadną seksualność i bycie macho - gdy facet rzuca wielkie słowa o swojej męskości i jakim to on nie jest wielkim ruchaczem, ale czyni to w taki sposób, że tak naprawdę widać, że po pierwsze jest to pozowanie, a po drugie nie ma w tym zamiaru realnego zaruchania.

Generalnie jest tak, że miażdżąca większość facetów nie radzi sobie psychicznie/emocjonalnie z samym RDZENIEM, ESENCJĄ uwodzenia - czyli właśnie z dążeniem do ruchania. Niby tego chcą, niby chcą doprowadzić do tego, że staną nadzy przed laską i wejdą w nią swoim penisem, ale tak naprawdę czują się z tym źle, w jakiś sposób tego wstydzą, boją się tego co sobie pomyśli o nich laska i tego, że w konsekwencji oni sami mogą poczuć się źle/jeszcze gorzej. Niby chcą zaruchać, ale tak naprawdę się tego wstydzą.

To jest jeszcze bardziej porąbane z tego względu, że faceci bardzo często tego jakby NIE DOSTRZEGAJĄ, lub może nie chcą dostrzec. To jest z reguły jakby "odsuwane na bok", ignorowane. Ludzie potrafią "interesować" się latami uwodzeniem, włożyć masę czasu w studiowanie różnych technik i koncepcji uwodzenia, podczas gdy tak naprawdę mają ten centralny, fundamentalny problem, że tak naprawdę mają problem psychiczny/emocjonalny z samym uwodzeniem jako takim. Czyli ludzie ignorują CENTRALNY, FUNDAMENTALNY problem, a zajmują się jakimiś pobocznymi rzeczami, nieporównywalnie mniej znaczącymi detalami - i nie dociera do nich to, że tak naprawdę są ostro popierdoleni.

Żeby było jeszcze bardziej patologicznie, to takie osoby często mają poczucie, że ponieważ "zajmują się" (tak naprawdę: bardziej "interesują się") uwodzeniem już kilka lat, to niby coś sobą reprezentują, mają w tym jakiś poziom, itd itp. Tak jakby wieloletnia patologia, wieloletnie pozorowane zajmowanie się uwodzeniem, będące tak naprawdę ucieczką w iluzję, miało o kimś świadczyć dobrze, a nie źle.

W tym kontekście powtórzę wcześniej napisane pytanie, które moim zdaniem wielu osób powinno sobie zadać: "Ile razy w ciągu ostatnich 30 dni AUTENTYCZNIE próbowałem uwieść kobietę, z AUTENTYCZNĄ intencją pójścia z nią do łóżka?". I mam tu na myśli sytuację, w której faktycznie kieruje Wami, wypełnia Was dążenie do wyruchania, bez zakłóceń i "wykastrowania" płynącego z myślenia typu "Czy tak wypada? Czy nie powinienem się wstydzić? Co ona sobie o mnie pomyśli? Czy ja nie poczuję się źle, czy nie poczuję się zawstydzony, jeżeli ona dziwnie się na mnie spojrzy i się skrzywi?".

Autentyczne, niezakłócone dążenie do zaruchania to jest coś, czego nie zastąpi ŻADNA technika. A jakiekolwiek poważniejsze zajmowanie się technikami (lub czymkolwiek innym), bez załatwienia tego, to "POZOROWANE" zajmowanie się uwodzeniem, zmierzające bardziej w kierunku stworzenia przed sobą samym pozorów, że się coś robi, niż w kierunku faktycznej poprawy swojej sytuacji. To jest chore, ale BARDZO wielu ludzi tak robi. Bo ludzie bardzo często są popierdoleni i lubią oszukiwać samych siebie, lubią tworzyć wokół siebie świat iluzji, tak aby czuć się dobrze, mieć o sobie dobre mniemanie, mieć nadzieję na lepszą przyszłość - na przyszłośc która w ten sposób nigdy to nich nie przyjdzie, ale jej wizja sprawia, że czują się lepiej.

Jeżeli chodzi o mnie, to ja nie tylko uważam, ale też CZUJĘ, że "KOBIETY SŁUŻĄ DO RUCHANIA". I w związku z tym uważam/czuję też, że przejmowanie się moralnością/obyczajowością, tym co pomyśli sobie lub poczuje kobieta, jak mnie oceni, itd itp, to po prostu PATOLOGIA, coś chorego i wynaturzonego. Dla mnie kobieta po to istnieje, abym ją uwiódł i wyruchał - A NIE PO TO abym przejmował się emocjonalnie tym co sobie o nie pomyśli, jak mnie oceni, itd. I z tym wiąże się to, że w przeciwieństwie do ogromnej większości innych facetów, ja jestem w stanie dążyć do zaruchania bez konfliktu wewnętrznego, bez oporu stawianego przez moją własną psychikę.

Powyższe to NAJWAŻNIEJSZY element, to RDZEŃ mojego uwodzenia - wszystko inne ma względem tego znaczenie drugorzędne.

W tym kontekście chciałbym zwrócić uwagę na jeden aspekt, którego wielu ludzi chyba w ogóle nie zauważa - chodzi mi o to, że jeżeli ktoś ma w głowie "bałagan", konflikt wewnętrzny, to szkodzi to nie tylko skuteczności jego uwodzenia, ale szkodzi to także NAUCE uwodzenia. Bo jeżeli ktoś podczas działania znajduje się w stanie napięcia, konfliktu wewnętrznego, jeżeli czuje negatywne emocje, to nie ma "czystego, niezakłóconego umysłu" i przez to też trudniej jest mu się czegoś nauczyć, podwyższyć swoje umiejętności techniczne.

Jeżeli chodzi o wzajemne relacje 3 elementów wymienionych na początku artykułu, to o ile Brak Szacunku Do Kobiet jest kluczowy i wpływa zarówno na "łagodne" budowanie Bliskości Emocjonalnej, jak i na "ostre" elementy uwodzenia w postaci Draniowatości/Seksualności/Dominacji, to jednak istnieje w tym względzie POWAŻNA RÓŻNICA.

Chodzi o to, że "ostre" elementy uwodzenia zasadniczo wymagają, aby facet w jakimś stopniu SPRAWIAŁ WRAŻENIE "OSTREGO". I jeżeli ktoś jest chociażby w umiarkowanym stopniu "wykastrowany" przez Szacunek Do Kobiet, to jak on ma pokazać, że jest np. "Draniem", skoro w mniejszym czy większym stopniu widać po nim, że jest "grzecznym chłopcem mamusi"? Prędzej (zgodnie z prawdą) wyjdzie na pozera, na "leszcza udającego drania", niż na prawdziwego drania.

Teoretycznie ktoś mógłby "odegrać" drania za pomocą "Gry Aktorskiej". Tyle, że "Gra Aktorska" ma takie ograniczenie, że wymaga "czystego umysłu", "wolnej przestrzeni", której u osoby męczącej się z kontaktem wewnętrznym raczej nie będzie. Nie mówiąc już o tym, że taka osoba może mieć niewielkie pojęcie i błędny obraz "draniowatości", przez co może odegrać, pokazać lasce coś dziwnego/odpychającego.

Dla odmiany, Bliskość Emocjonalna sama w sobie jest w OGROMNYM stopniu "odporna" na słabość psychiczną ze strony faceta. Bo co prawda słabość psychiczna nadal będzie mu szkodzić, to nie ma BEZPOŚREDNIEJ sprzeczności między słabością psychiczna i Bliskością Emocjonalną.

W przypadku "ostrych" elementów, ta sprzeczność jest bezpośrednia. Bo w ich kontekście realny przekaz faceta może wyglądać mniej więcej np. tak:

"Jestem grzecznym chłopcem mamusi ORAZ niegrzecznym draniem".
"Jestem grzecznym chłopcem mamusi ORAZ wielkim ogierem/ruchaczem".
"Jestem grzecznym chłopcem mamusi ORAZ wielkim dominatorem, Panem i Władcą kobiet".

Brzmi to niedorzecznie, prawda? I na żywo potrafi wyglądać niedorzecznie.

Z kolei to brzmi już całkiem spójnie:

"Jestem grzecznym chłopcem mamusi ORAZ ciepłym, empatycznym gościem, z którym dobrze się rozmawia".

Ten pierwszy człon tak czy inaczej wygląda słabo, ale nie ma tego "ZDERZENIA CZOŁOWEGO" pierwszego i drugiego członu. I w realnym świecie dzieje się to samo.

Generalnie Bliskość Emocjonalna to taka "broń dla każdego" - i to DOSŁOWNIE KAŻDEGO.

Tysiące facetów nie tylko słabych, ale i bardzo słabych z kobietami, zdobywa swojej partnerki przez Bliskość Emocjonalną budowaną często powoli i mało efektywnie, lecz mimo to budowaną, w pracy, na studiach, w kręgu znajomych.

Po drugiej stronie jestem ja i wiele innych osób dobrych z kobietami - my też budujemy Bliskość Emocjonalną, bo to po prostu DZIAŁA.

Chodzi mi tu o to, że budowanie Bliskości Emocjonalnej DZIAŁA, OPŁACA SIĘ NA KAŻDYM POZIOMIE kompetencji i ogarnięcia faceta - od bardzo niskiego, do bardzo wysokiego.

Co więcej, Bliskość Emocjonalna często jest potrzebna, aby "ostre" elementy rozwinęły skrzydła, aby osiągnęły swoją pełną moc.

Generalnie budowanie Bliskości Emocjonalnej jest MEGA przydatnym, MEGA istotnym elementem uwodzenia i MOCNO polecam wszystkim dobre tego opanowanie.

Elementy "ostre", jeżeli są dobrze wykonane, to potrafią dawać WSPANIAŁE efekty i przeżycia - tyle, że są dużo bardziej wymagające i wiele osób po prostu nie jest w stanie ich dobrze wykonać.

Mam przy tym wrażenie, że "ostre" elementy są dla wielu ludzi NIEZDROWO pociągające. Chodzi mi o przypadki, w których ktoś przynajmniej na tę chwilę nie ma do tego odpowiedniej psychiki, ale i tak chce to robić, wbrew zdrowemu rozsądkowi i racjonalnej ocenie, bo to go niezdrowo, "szczeniacko" fascynuje. Mi to przypomina mentalność dzieci, który bawią się i udają, że są jakimś Batmanem czy Spidermanem - takie podniecanie się ma niewiele wspólnego z "poważnym" uwodzeniem i co więcej, jest właśnie szczególnie niekompatybilne z tymi "ostrymi" elementami. Taka postawa może poważnie zaszkodzić, "wykoleić" naukę uwodzenia.

(Inna sprawa, że są osoby, którym te "ostre" elementy autentycznie pasują do psychiki - i wtedy to jest zupełnie inna sytuacja od "niezdrowego podniecania się".)

Jeszcze co do Bliskości Emocjonalnej i tych "ostrych" elementów, to ludzie się mnie czasami pytają o to, jak łączyć jedno z drugim.

Moja odpowiedź brzmi: NIJAK, nie jest potrzebna żadna specjalna metoda łączenia, po prostu robi się jedno i drugie. Wielu ludziom się wydaje, że Bliskość Emocjonalna i "ostre" elementy się jakoś kłócą, że jest między nimi jakaś sprzeczność, ale to jest błędne wyobrażenie.

Ja sam miałem OGROMNĄ ilość interakcji, w których występowały zarówno "ostre" elementy, jak i budowanie Bliskości Emocjonalnej. I nigdy nie robiłem niczego, aby je jakoś wzajemnie ze sobą "łączyć" czy "godzić". Dostosowywałem obie rzeczy osobno do laski i do stanu interakcji - ale to właśnie "osobno", a nie w ramach jakiegoś wzajemnego "łączenia".

Komentarze

  1. Myślę, że ta chęć zrozumienia jak "łączyć" bliskość emocjonalną z draniowatością wynika z braku zrozumienia czym jest TAK NAPRAWDĘ opisywana przez Ciebie bliskość emocjonalna i draniowatość. Bliskość emocjonalna kojarzyć się może nieogarniętym ludziom WYŁĄCZNIE ze wszystkim, co jest "stereotypowo" miłe, a draniowatość wręcz przeciwnie. W rzeczywistości jednak bliskość emocjonalna jest, tak jak piszesz, między innymi "nadawaniem na tych samych falach" - więc jeśli laska ma to do siebie, że lubi droczyć się w sposób złośliwy i wredny z ludźmi, to drocząc się z nią w taki złośliwy i wredny sposób będzie się mogło potencjalnie budować z nią zarówno WŁAŚNIE BLISKOŚĆ EMOCJONALNĄ (bo nadajecie na tych samych falach zachowując się "adekwatnie" do siebie nawzajem) jak i draniowatość (bo jesteście złośliwi i wredni, ale podkreślam - w taki sposób, że to jest okej i oboje czujecie, że to droczenie się, a nie że jesteście w jakiś "zdesperowany" czy "sfrustrowany" sposób złośliwi)

    Chociaż nie wiem, ja nie umiem tego precyzyjnie opisać żeby tak to po napisaniu po prostu zostawić z przekonaniem, że dla każdego kto to przeczyta będzie to jasne. Myślę, że żeby to rozumieć i czuć to trzeba być dostatecznie inteligentnym, empatycznym, mieć jakąś wyobraźnię i mieć dostateczne doświadczenia. A jeżeli ktoś NIE MA doświadczeń, a na dodatek jeszcze brak mu inteligencji, empatii i wyobraźni, to próba opisania mu tego typu rzeczy tak, żeby potrafił to sobie w głowie wszystko wyobrazić przypomina w jakimś sensie/stopniu próbę wytłumaczenia jak wygląda kolor niebieski osobie, która nigdy tego koloru nie widziała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To co opisałeś też ma w jakimś stopniu miejsce, ale mi chodziło o coś INNEGO, o coś bardziej uniwersalnego, mniej ograniczonego do specyficznych sytuacji.

      Mi chodziło o to, że można "PO PROSTU" pokazywać zarówno "ostre/twarde", jak i "łagodne/miękkie" cechy/zachowania i to wcale się ze sobą nie kłóci. Jeżeli np. kobieta widzi, że facet jest draniem ORAZ jest empatyczny, to po prostu uznaje go "drania który jest empatyczny" i jeden efekt nie wchodzi w konflikt z drugim, nie podważa wiarygodności drugiego.

      Usuń
    2. No to ja też miałem to na myśli :)

      Usuń
    3. Ok, w takim razie źle Cię zrozumiałem. :)

      Usuń
  2. Fajnie, że o tym napisałeś. Ogólnie mam wrażenie, że byś mógł pisać o pogodzie, a i tak bym z przyjemnością Ciebie czytał. Moim zdaniem powinieneś dodawać na koniec każdego artykułu wzmiankę o dotacji, coś w stylu " Jeśli uważasz, że artykuł ci pomógł, to możesz mi się odwdzięczyć wysyłając PSC na mój mail". Chodzi o to, że tamten artykuł z dotacją może zostać przeoczony, zostać uznany za "nieaktualny", "przedawniony", lub po prostu zapomniany.
    Naprawdę przemyśl dodanie takiej formułki, sądze, że taki drobiazg może bardzo pomóc.

    Jeśli chodzi o artykuł, to:

    1 " I jeżeli ktoś jest chociażby w umiarkowanym stopniu "wykastrowany" przez Szacunek Do Kobiet, to jak on ma pokazać, że jest np. "Draniem", skoro w mniejszym czy większym stopniu widać po nim, że jest "grzecznym chłopcem mamusi"?"

    Hmm, w moim przypadku było tak, że czułem jakiś tam stres, napięcie przed podejściem do kobiety, nawet częściowo opór przed samym ruchaniem ( miałem przykre sytuacje, gdzie mi nie stawał, stąd świadomie chciałem ruchać, ale podświadomie trochę tego unikalem) ale mimo wszystko udawało mi się stosować "ostre" techniki z powodzeniem.
    Mi chodzi o takie sytuacje, gdzie dużo bardziej doświadczony kolega ( nie znaczy inteligentny) poradził mi, że przy podejściu mam wyobrażać sobie jak rucham laskę. Gdy tak robiłem, to od czasu do czasu udawało mi się MOCNO podniecać jakiś fragment lasek. Pomijając zainteresowanie widoczne np w oczach, mimice twarzy itp, to przykładowo nagle czuły w sobie taki gorąc, że rozpinały swoje ubrania, tak że były w samej koszulce w galerii handlowej w środku zimy. I po 15 minutach znajomości mogłem je np pomacać po dupie bez żadnych oporów :)

    Na tym przykładzie widać, że pomimo nie do końca ogarniętej psychiki, bycia troche spiętym przed podejśćiem, udawało mi się stosować te "ostre" elementy :)

    Natomiast będąc szczerym, podczas stosowania tych "ostrych" elementów miałem czasami takie akcje, że przy podejściu laski myślał, że jestem jakiś "podejrzany', że np jestem sprzedawcą narkotyków itp, ogólnie rzecz biorąc nie wzbudzałem zaufania.

    A czy to była wina nie do końca poukładanej psychiki, to nie wiem, jest. taka możliwość. Ale jak laski mi to mówiły to skupiałem się tylko na seksualności, więc w sumie też nic dziwnego, ze niektóre mnie mogły mnie mieć za pojeba.
    Ale to był już inny problem niż to co opisałeś- one nie miały mnie za pozera, czy grzecznego chłopca mamusi, a własnie za kogoś podejrzanego, niegodnego zaufania.

    .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. "Fajnie, że o tym napisałeś. Ogólnie mam wrażenie, że byś mógł pisać o pogodzie, a i tak bym z przyjemnością Ciebie czytał."

      <---- Dzięki :)

      "Moim zdaniem powinieneś dodawać na koniec każdego artykułu wzmiankę o dotacji, coś w stylu " Jeśli uważasz, że artykuł ci pomógł, to możesz mi się odwdzięczyć wysyłając PSC na mój mail". Chodzi o to, że tamten artykuł z dotacją może zostać przeoczony, zostać uznany za "nieaktualny", "przedawniony", lub po prostu zapomniany.
      Naprawdę przemyśl dodanie takiej formułki, sądze, że taki drobiazg może bardzo pomóc. "

      <---- To faktycznie niezły pomysł.

      "Hmm, w moim przypadku było tak, że czułem jakiś tam stres, napięcie przed podejściem do kobiety, nawet częściowo opór przed samym ruchaniem ( miałem przykre sytuacje, gdzie mi nie stawał, stąd świadomie chciałem ruchać, ale podświadomie trochę tego unikalem) ale mimo wszystko udawało mi się stosować "ostre" techniki z powodzeniem.
      Mi chodzi o takie sytuacje, gdzie dużo bardziej doświadczony kolega ( nie znaczy inteligentny) poradził mi, że przy podejściu mam wyobrażać sobie jak rucham laskę. Gdy tak robiłem, to od czasu do czasu udawało mi się MOCNO podniecać jakiś fragment lasek. Pomijając zainteresowanie widoczne np w oczach, mimice twarzy itp, to przykładowo nagle czuły w sobie taki gorąc, że rozpinały swoje ubrania, tak że były w samej koszulce w galerii handlowej w środku zimy. I po 15 minutach znajomości mogłem je np pomacać po dupie bez żadnych oporów :)

      Na tym przykładzie widać, że pomimo nie do końca ogarniętej psychiki, bycia troche spiętym przed podejśćiem, udawało mi się stosować te "ostre" elementy :)"

      <---- Tak, w jakimś stopniu jest to do zrobienia pomimo "obciążeń", tylko pytanie w jak dużym stopniu przy danej sile "obciążeń". To nie jest "zero-jedynkowe", to jest płynna skala, ale ogólna sytuacja jest taka, że "ostre/twarde" elementy uwodzenia są nieporównywalnie bardziej wrażliwe na problemy z psychiką niż elementy "łagodne/miękkie". Z tego powodu kompletnie nieogarnięci faceci potrafią mieć "Wielką Miłość" (Bliskość Emocjonalna) z koleżanką z pracy czy ze studiów, ale np. efekt "Drania" mają raczej ludzie, u których jest chociażby jakiś element ogarnięcia i faktycznej ostrości.

      "Natomiast będąc szczerym, podczas stosowania tych "ostrych" elementów miałem czasami takie akcje, że przy podejściu laski myślał, że jestem jakiś "podejrzany', że np jestem sprzedawcą narkotyków itp, ogólnie rzecz biorąc nie wzbudzałem zaufania."

      <--- To przykład tego, jak "ostre" elementy wymagają pewnej ilości "miękkiego/łagodnego" uwodzenia, tak aby wzbudzać zaufanie, aby nie sprawiać wrażenie kogoś dziwnego, "podejrzanego", itd.

      Usuń
    2. "To faktycznie niezły pomysł. "
      ---> możesz nawet edycją dodać te formułkę, póki artykuł jest dosyć świeży :)


      Ja się oczywiście z tobą zgadazam, tylko napisałes, że " I jeżeli ktoś jest chociażby w umiarkowanym stopniu "wykastrowany" przez Szacunek Do Kobiet, to jak on ma pokazać, że jest np. "Draniem" a potem napisałeś "ale np. efekt "Drania" mają raczej ludzie, u których jest chociażby jakiś element ogarnięcia i faktycznej ostrości. "

      Nie chce wyjść na czepialskiego, ale Chodzi mi o to, że 1 zdanie trochę brzmi tak jak gdyby efekt "Drania" był zarezerwowany tylko dla ludzi faktycznie ogarniętych, a z kolei w 2 zdaniu mówisz, że to jest dosyć płynna skala i ten efekt może wystąpić nawet u ludzi średnio ogarniętych.

      Chyba że ja nie do końca zrrozumiałem co chciałeś mi przekazać, to sorry :)


      " To przykład tego, jak "ostre" elementy wymagają pewnej ilości "miękkiego/łagodnego" uwodzenia, tak aby wzbudzać zaufanie, aby nie sprawiać wrażenie kogoś dziwnego, "podejrzanego", itd."



      Tak i to kolejny przykład wskazujący na to , że Bliskość Emocjonalna z Draniowatością wcale się nie wyklucza :)


      Usuń
    3. "Nie chce wyjść na czepialskiego, ale Chodzi mi o to, że 1 zdanie trochę brzmi tak jak gdyby efekt "Drania" był zarezerwowany tylko dla ludzi faktycznie ogarniętych, a z kolei w 2 zdaniu mówisz, że to jest dosyć płynna skala i ten efekt może wystąpić nawet u ludzi średnio ogarniętych."

      <---- 1. Jest płynna skala, nie jest to "zero-jedynkowe", bo dany efekt można mieć na różnym poziomie. Co jednak nie zmienia faktu, że na tej skali jest punkt, poniżej którego nie tylko nie ma pozytywnego efektu, ale zaczyna się negatywny efekt, bo zaczyna to być odbierane jako np. pozerstwo czy bycie dziwnym.

      Jedno nie kłóci się z drugim, podobnie jest np. z urodą kobiet. Tam skala jest płynna, bo np. jedna laska jest "atrakcyjną" 7/10, a druga już "bardzo atrakcyjną " 8/10. Ale też jest jakiś punkt 5/10, poniżej którego wygląd laski przestaje być atrakcyjny, a zaczyna być odpychający.

      Elementy "ostre" jako grupa mają OGÓLNIE taką wadę, że są dużo bardziej uzależnione od psychiki niż "łagodna" Bliskość Emocjonalna. Co jednak nie znaczy, że wszystkie te elementy są od tego uzależnione w równym stopniu. Wspomniane przez Ciebie napalenie, sprawianie gościa który jest gotów lasce "wsadzić", nie powinno być zbyt trudne, przy czym nie jest to też coś zbyt sprzecznego z byciem nie do końca ogarniętym. Bo ktoś może być nie do końca ogarnięty i być napalony, zdecydowany/gotowy lasce "wsadzić" - nie ma tu sprzeczności. Gorzej jest np. z efektem "Drania", w kontekście którego oznaki nieogarnięcia szkodzą dużo bardziej.

      Ktoś może być napalony i jednocześnie mieć np. małe doświadczenie, małe ogarnięcie z kobietami - co prawda może wtedy zostać uznany za napalonego chłystka, ale to nie jest bezpośrednie zanegowanie napalenia.

      Natomiast efekt "Drania" tak naprawdę NIE opiera się na tym, że ktoś jest wredny. To jest bardziej skomplikowany obraz psychicznie niezależnego, psychicznie "silnego" gościa, który ma doświadczenie i powodzenie u innych lasek, który w jakimś stopniu nimi pomiata, BO MOŻE (ma "władzę"), itd itp. W tym przypadku oznaki małego doświadczenia i słabości psychicznej całkiem bezpośrednio to negują.

      Usuń
    4. dzięki, to brzmi logicznie :)
      Swoją drogą muszę ci przyznać że ci zazdroszczę - nie dość że miałeś swój bardzo dobry tian, to jeszcze dostałeś mieszkanie do ruchania, oraz zostałeś obdarzony talentem do sexu i dotykania na najwyższym poziomie.
      A poza tym chciałbym potrafić tak analitycznie myśleć jak ty- bo to co napisałeś wydaje się być oczywiste, ale niestety nie potrafię tak dobrze łączyć rzeczy jak ty, a co za tym wyciągać takich wniosków.


      Masz rację, choć "napalony chłystek" może brzmieć spójnie, to również jest to chyba tragicznie głupi pomysł. "Napalony chłystek" brzmi trochę jak "napalona brzydka laska", więc nijak by się to miało do podniecenia tej drugiej osoby. Więc wydaje mi się, że w moim przypadku udawało mi się odgrywac jakąś bardziej atrakcyjną rolę mimo zgrzytów psychicznych.

      W ogóle w moim przypadku było też tak, że od zawsze bałem się zlewki, ale już miałem wywalone na uczucia dziewczyny z którą już się spotykam. Nawet nie potrafię stwierdzić skąd to się wzięło. To znaczy mogłem jej sprawić jakąś przykrość i nie odczuwałem z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia, a czasami się z tego śmiałem, więc możliwe że to też było i jest w jakiś sposób wyczuwalne i ma wplyw na moją "draniowatość".

      Usuń
    5. "Swoją drogą muszę ci przyznać że ci zazdroszczę - nie dość że miałeś swój bardzo dobry tian, to jeszcze dostałeś mieszkanie do ruchania, oraz zostałeś obdarzony talentem do sexu i dotykania na najwyższym poziomie.
      A poza tym chciałbym potrafić tak analitycznie myśleć jak ty- bo to co napisałeś wydaje się być oczywiste, ale niestety nie potrafię tak dobrze łączyć rzeczy jak ty, a co za tym wyciągać takich wniosków."

      <--- Ja zdecydowanie miałem OGROMNĄ ilość szczęścia, szczególnie w postaci tych dwóch rzeczy:

      1. Mój licealny TIAN - który jeżeli chodzi o same działanie był "jedynie" dobry, bo ruchanie lasek 6-8 na domówkach to nie jest nie wiadomo co, ale był BARDZO dobry merytorycznie. Nawet teraz, mając ponad 20 lat doświadczenia, oceniam model uwodzenia przekazywany przez tamten TIAN jako bardzo dobry.

      2. Mój talent do seksu/dotykania/całowania - który jest "super mocą" jeżeli chodzi o relacje, a zaczyna się przydawać już na bardziej zaawansowanych etapach uwodzenia.

      (Przy czym inna sprawa, że mam kolegę, który jest słaby w łóżku, a bardzo dobry w uwodzeniu - więc do sukcesów w uwodzeniu bycie dobrym w łóżku nie jest potrzebne.)

      Co do innych rzeczy, jak inteligencja analityczna czy wcześnie otrzymane mieszkanie, to miały one znaczenie, ale też bym z tym nie przeszadzał. Bo bez trafienia na TIAN niewiele by to dało.

      "Masz rację, choć "napalony chłystek" może brzmieć spójnie, to również jest to chyba tragicznie głupi pomysł. "Napalony chłystek" brzmi trochę jak "napalona brzydka laska", więc nijak by się to miało do podniecenia tej drugiej osoby. Więc wydaje mi się, że w moim przypadku udawało mi się odgrywac jakąś bardziej atrakcyjną rolę mimo zgrzytów psychicznych."

      <--- Tak, też tak sądzę. A "napalonego chłystka" wymieniłem nie w kontekście Ciebie, a w kontekście tego, że nawet poważna słabość psychiczna nie jest bezpośrednio sprzeczna z napaleniem.

      "W ogóle w moim przypadku było też tak, że od zawsze bałem się zlewki, ale już miałem wywalone na uczucia dziewczyny z którą już się spotykam. Nawet nie potrafię stwierdzić skąd to się wzięło. To znaczy mogłem jej sprawić jakąś przykrość i nie odczuwałem z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia, a czasami się z tego śmiałem, więc możliwe że to też było i jest w jakiś sposób wyczuwalne i ma wplyw na moją "draniowatość"."

      <--- Najprawdopodobniej jest to jakoś wyczuwalne i ma wpływ na pozytywny odbiór Twojego napalenia.

      Usuń
    6. Tak, ja mowilem o twoim talencie i mieszkaniu w kontekscie dodatkowego szczescia. Juz samo znaleziwnie tian bylo wyczynem, a tobie udalo sie jeszcze lepiej :)
      Mam pytanie, jak wyglądają zwiazki twojego kolegi, który słabo rucha? Laski traca nim zainteresowanie, odmawiaja seksu, zdradzaja go?

      Usuń

    7. To trafienie na ten TIAN było GIGANTYCZNYM szczęściem. Moim zdaniem bez tego bym niewiele zdziałał, bo szukałbym porad, informacji i trafiałbym na idiotów, a przez brak kompetencji nie byłbym w stanie zdać sobie z tego sprawy.

      Inna sprawa, że ten sam TIAN znało w samym moim liceum ponad 50 gości z różnych roczników. I większość z tego nie skorzystała, bo np. rodzice ich nauczyli, że imprezowanie i ruchanie jest czymś prymitywnym. :)

      Co do kolegi słabego w łóżku, to on ma wiele atutów - jest wysoki i przystojny, wzbudza zaufanie, ma kasę, jest elokwentny, itd itp. I przez nawet gdy okaże się, że jest słaby w łóżku, to wiele lasek nadal go chce, tyle że jako materiał na stałego chłopaka, męża, ojca dzieci. :) Po prostu chcą go na takiego "słodkiego misia-pantoflarza", który zapewni im spokojny byt i dom, a który będzie miał duże szanse na bycie rogaczem. Co generalnie jest przykre, ale ma to miejsce dopiero PO udanym uwodzeniu, po zaruchaniu. Swoją drogą, to też mówi sporo o kobietach i o tym, jak potrafią z pełną świadomością sobie dobierać chłopaków, docelowo mężów, którzy od samego początku NIE zaspokajają ich seksualnie. Tylko o ile mój kolega jest cwanym, przebiegłym TIANowcem, o tyle wielu facetów nabiera się na fałszywe komplementy prawione w tym kontekście przez kobiety. Tacy faceci potrafią myśleć, że są mistrzami seksu, podczas gdy w rzeczywistości ich własne kobiety sypiają z nimi dla związku, dla stabilizacji i pieniędzy, a nierzadko przyjemności szukają w ramionach kochanków.

      Jeżeli któryś z czytelników bloga ma taki problem, to znaczy jest słaby w łóżku, to ja mogę powiedzieć tyle:

      1. Niestety nie potrafię nic doradzić odnośnie samego bycia słabym w łóżku. Ja mam do tego talent i mi od samego początku to bardzo dobrze wychodziło, przez co tak naprawdę nie wiem, na czym polega bycie słabym w łóżku i na czym polega różnica. Współczuję, chętnie bym pomógł, ale kompletnie nie wiem jak - zresztą temu koledze też nie byłem w stanie pomóc.

      2. Doradzam dodatkową ostrożność w kontekście związków, długoterminówych relacji. Bo jeżeli kobieta nie jest z Wami dla dobrego seksu, to jest z jakiegoś innego powodu, którym może być związek/stabilizacja/małżeństwo i pieniądze. Współczuję, rozumiem to, że jest to przykre, ale moim zdaniem lepiej będzie podejść do tego dojrzale i świadomie, niż np. potem być zaskoczonym i zranionym, gdy okaże się np, że kobieta zdradza.

      3. Odradzam emocjonalne przejmowanie się tym problemem. I tak możecie uwodzić, i tak możecie ruchać - a to, że kobiety nie będą zachwycone seksem, możecie potraktować jako ICH PROBLEM. Nie jesteście im nic winni, jeżeli seks im się nie podoba, to trudno - najważniejsze, aby Wam się podobał. Mój wcześniej wspomniany kolega tak robi i co prawda nie ma takich długoterminowych relacji jakie by chciał, ale za to zaliczył ponad 100 kobiet, z czego część bardzo atrakcyjnych.

      Usuń
  3. Czy istnieje zasada "try hard", która mówi, że zbyt silne staranie jest nieatrakcyjne? Chciałbym przekonać do siebie laskę, która nie jest reaktywna - urywany kontakt smsowy, tłumaczenia sesją. Chciałbym do niej zadzwonić, bo to jedyna opcja, ale nie odpisała mi na ostatniego smsa. Warto próbować w taki sposób bo nie mam nic do stracenia czy jest jakaś alternatywa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie to jest naprawdę słabe pytanie, sugerujące problemy z ogarnięciem psychicznym.

      Laska najprawdopodobniej ma Cię w dupie, najprawdopodobniej już dokonała mniej czy bardziej negatywnej oceny. Co oznacza, że większe szanse masz z nową laską, u której zaczniesz od zera, z "czystą kartą". A do nowej laski możesz zagadać każdego dnia, więc nie rozumiem poświęcania uwagi tej, z którą Ci niezbyt dobrze wyszło.

      W takiej sytuacji można spróbować zadzwonić, bo nic się nie traci, ALE jeżeli ktoś się o to pyta, jeżeli poświęca czemuś takiemu uwagę, to sugeruje to, że ma do tej laski i ogólnie do kobiet niezdrowy, nieogarnięty stosunek.


      Usuń
  4. Milroh co sadzisz o tym by dać sie uwiesc kobiecie, z tego co pamietam jesteś sceptyczbie do tego nastawiony. Chodzi mi dokladnie o to byśmy pokazywali lasce ze to ona nas uwodzi i za tym podązali. Troche pokazywanie że coraz barrziej nam zależy. Kiedyś jak byłem młody robilem tak po przez odpowiednie spojżenie i bycie coraz bardziej responsywny na to co ona mówi. Wzvudzalo to dosyć sporą atrakcyjność wśród kobiet. Co o tym sądzisz ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie za bardzo rozumiem, co masz na myśli mówiąc o tym pokazywaniu, że ona nas uwodzi.

      Żarty po linii "Ty mnie podrywasz" mogą być dobre.

      Jeżeli chodzi o responsywność, to czy masz na myśli pokazywanie, że jesteś zainteresowany kobietą? Takie coś działa, ale wcale nie musi się łączyć z pokazywaniem kobiecie, że to ona nas uwodzi.

      Usuń
    2. 1 chodzi o to by na poczatku być troche władczym, troche ją ingnorować np w grupie znajomych. Ona pozniej stara sie nawiazać z nami kontakt w miły soposby. A my pid wpływem ze jest dla nas fajna i ze sie nam fajnue rozmawia pokazujemy ze coraz bardziej nam sie podoba.
      2 tak obrucić sytuacje by ona nas uwodziła i czerpała z tego przyjemnośc.
      Wiem trudno to wytłumaczyć

      Usuń
    3. Jak dla mnie głównym problemem z czymś takim jest to, że laska zasadniczo JUŻ musi być nami zainteresowana. A jeżeli JUŻ jest zainteresowana, to możemy też z nią normalnie porozmawiać - po co ją ignorować?

      Usuń
  5. A jak na obniżenie szacunku do kobiet wpływają takie bardziej lekkie elementy niż ruchanie typu:
    1. Zgarnięcie laski z ulicy/ klubu i przelizanie jej na randce. ( bez seksu)
    2. Sam widok nawalonych lasek szlajających sie po ulicach, wymiotujących itd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Moim zdaniem lizanie kobiet na randkach powinno dawać bardzo dużo, prawie tyle co seks. Bo jest to "udowadnianie" samemu sobie, że można uwieść nieznajomą kobietę i ją przelizać, że nie jest to żadna fizyka kwantowa, żaden "big deal". A od przelizania na randce do seksu droga najczęściej nie jest zbyt długa.

      2. Widok pijanych, wymiotujących lasek na pewno "udowadnia" to, że nie, one nie są subtelnymi "księżniczkami". Ale niestety to nie "udowadnia" niczego w zakresie samej "łatwości seksualnej".

      Usuń
  6. Mnie kręcą mnie takie rzeczy jak wiązanie kobiet, kajdanki, polewanie woskiem, lekkie podduszanie, różne chwyty, chodzenie na czworaka, klapsy, mówienie do niej suczko itd. Czy rozmawiasz z nowo poznanymi laskami o tym? Bo z mojego doświadczenia wychodzi, że mogę tylko coś zasugerować w stylu, że lubie być dominujący w łóżku albo lubie uległe kobiety, ale lepiej coś w formie lżejszej że w niektórych sytuacjach jestem niegrzeczny albo lubię niektóre zakazane rzeczy:) natomiast rozmowa szczegółowa że kręci mnie związanie nagiej kobiety raczej nie ma sensu, taki rzecyz juz się robi spontanicznie w domu a gadać to można tylko z laską która jest już nami w relacji. Pytam się, bo lubię o tym rozmawiać i nie mam oporów, ale trzeba być z tym ostrożnym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest skomplikowana sprawa, bo z jednej strony z tym tematem lepiej jest być ostrożnym, ale z drugiej strony jego poruszenie potrafi dać FENOMENALNE rezultaty.

      Ja staram się "wyczuć" z jaką laską mam do czynienia i sonduję, unikając na początku zbyt mocnego mówienia o konkretach. Bardzo pomocnym tematem jest książka "50 Twarzy Greya", którą czytało wiele lasek. Tylko jest też tak, że wiele lasek ją czytało, a tak naprawdę nie robiło takich rzeczy i trzeba z nimi postępować delikatnie.

      Generalnie doradzam delikatne, "sondujące" poruszanie tematu, a potem pogłębianie go jeżeli widać, że laska się tym nakręca.

      Moje podejście jest ogólnie podobne do Twojego, to znaczy widzę potrzebę ostrożności, itd, ale widzę jedną różnicę. Ty piszesz, że gadać o detalach można tylko z laską, która jest z nami w relacji - ja natomiast miałem czasami SUPER efekty z laskami, które poznałem jakieś 30-60 minut wcześniej, z którymi zaczynałem delikatnie i ogólnikowo, a potem to pogłębiałem i zaczynaliśmy mówić o detalach, bo laski to interesowało i kręciło.

      Wielokrotnie było np. tak, że gdy była mowa o nazywaniu "suką", to laska sama proponowała, żebym zaczął tak do niej mówić. I to były naprawdę ŚWIETNE interakcje, ale one miały miejsce wtedy, gdy trafiłem na odpowiednią laskę. I też ja się wtedy nie narzucałem, tylko jakby "prezentowałem wizję", a laska się nią nakręcała i mocno reagowała.


      Usuń
    2. Anonimowy18 maja 2019 04:09 Za dużo porno zrobiło z ciebie niezłego... nic dobrego.

      Usuń
  7. Dobry temat poruszyłeś.
    Mam w takim razie dosyć ciekawe pytanie. Co gdyby uwodziciel był z charakteru wrażliwą osobą, ale przy tym łączył to z Brakiem Szacunku Do Kobiet?
    Na ile ta wrażliwość potrafi byc istotnym elementem i Czy to nie dawałoby jakieś niesprawiedliwej przewagi nad kolesiami, którzy nie mają w sobie "Tylko" braku szacunku do kobiet?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj pozostaje pytanie, o jakiego rodzaju wrażliwości dokładnie mówimy. ODPOWIEDNI rodzaj wrażliwości może pomagać budować Bliskość Emocjonalną, a także intuicyjnie "odczytywać" osobowość i aktualny stan psychiki kobiety, co daje powiedzmy "nawigację" i umożliwia dużo sprawniejsze, bo dużo lepiej dostosowane i "trafione" uwodzenie.

      Usuń
    2. Chodzi mi o wrażliwość w sensie brania niektórych słów do siebie, czy też potrafienia wzruszyć się, uronić łzę podczas np słuchania muzyki, czy oglądania serialu. Ale też nie taka mega mocna wrażliwość, tylko po prostu ktoś może być bardziej wrażliwy niż norma facetów.

      Usuń
    3. W jaki sposób opisana przez Ciebie forma wrażliwości miałaby w czymś pomóc?

      Usuń
    4. Zastanawiałem się czy kobieta jakoś nie potrafi (niewerbalnie) wyczuć wrażliwości faceta, przez co sprawiałby od razu wrażenie ciepłego i czułego.
      Tak samo jak kobiety wyczuwaja drania, ze jest w jakis sposob ostry.

      Usuń
  8. Podobno istnieje jakaś wielojęzyczna "Biblia" która nazywa się MILROH i powstaje od wielu, wielu lat, ale nie mogę o niej znaleźć żadnych informacji w internecie. Wiesz coś o tym?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Biblia albo książka po prostu

      Usuń
    2. Nigdy o czymś takim nie słyszałem. Jeżeli w internecie nie ma o tym informacji, to są ogromne szanse na to, że coś takiego po prostu nie istnieje i ktoś Ci coś źle powiedział.

      Usuń
    3. To chyba już dla mnie wszystko jest jasne :)

      Swoją drogą, dobry blog!

      Usuń
  9. Dwa pytania o Twoją opinię na temat innych polskich twórców. Pytam bo jednak rzadko piszesz a chęć zdobywania wiedzy jest nienasycona pewnie nie tylko u mnie, ale i u innych czytelników tego bloga.
    [1] co uważasz o Krzysztofie Karoniu, który jest chyba jednym z większych fenomenów polskiego internetu ostatnich lat (można znaleźć jego materiały i wywiady z nim na Youtube)?
    [2] Co uważasz o Marku Kotońskim i Radiu Samiec (też dostępne na YT)?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Krzysztof Karoń zajmuje się inną tematyką - zajmuje się polityką, funkcjonowaniem społeczeństwa, kultury, wychowaniem, itd. To w jakimś stopniu zahacza o tematykę tego bloga w kontekście wpływu wychowania, społeczeństwa/kultury na człowieka, ale jest to ograniczony wycinek, a poza tym patrzymy na to pod innym kątem.

      To jest inna tematyka i ja zasadniczo nie śledzę aktywności Krzysztofa Karonia, ale na bazie tego co widziałem, to na pewno zgadzam się z nim co do OGROMNEJ szkodliwości, toksyczności działań lewicy, która usiłuje "zdemolować" naszą cywilizację/kulturę.

      Mam tu na myśli np. propagowanie feminizmu, który w praktyce bardzo często funkcjonuje jako ideologia nienawiści względem mężczyzn, dążąca do ich dyskryminacji i poniżenia, "wykastrowania". Przy czym tak naprawdę feminizm szkodzi obu płciom, bo uderza nie tylko w "męskość" mężczyzn, ale także w "kobiecość" kobiet, a do tego psuje wzajemne stosunki, niszczy naturalne "współgranie" różniących się, ale PASUJĄCYCH DO SIEBIE, UZUPEŁNIAJĄCYCH się płci.

      Tak jak pisałem, ja zasadniczo nie śledzę działalności Karonia, natomiast niedawno pewna osoba przesłała mi link do jego nagrania, które zrobiło na mnie duże wrażenie. To nie jest nagranie o uwodzeniu, tylko o rozwoju i wychowaniu dzieci: https://www.youtube.com/watch?v=AvBti8IS0U0

      2. Jeżeli chodzi o Marka Kotońskiego i jego Radio Samiec, to już pisałem o tym kiedyś w komentarzach.

      To co on mówi o kobietach jest bardzo, bardzo podobne do poglądów amerykańskiej społeczności Red Pill. Ja osobiście nie wiem, czy są jakiekolwiek różnice. Co samo w sobie budzi moje wątpliwości odnośnie tego, na ile głoszone przez niego poglądy są oparte na osobistych doświadczeniach.

      Inna, dużo poważniejsza sprawa polega na tym, że ja oceniam ZDECYDOWANIE NEGATYWNIE wizję świata i kobiet społeczności Red Pill. To dłuższy temat, ale w dużym skrócie w moim odczuciu perspektywa Red Pill to perspektywa mężczyzn nieatrakcyjnych, słabych z kobietami, którzy "dorobili ideologię" do swoich złych doświadczeń i uogólnili je na wszystkich mężczyzn. To całe przedstawianie mężczyzn jako ofiar, a kobiet jako jakiegoś rodzaju "krzywdzicielek", to nic innego jak właśnie uogólnianie krzywdy, słabości, frustrcji części mężczyzn na wszystkich mężczyzn. Ludzie z Red Pill przedstawiają to na zasadzie "oto jak źle kobiety traktują mężczyzn", podczas gdy w rzeczywistości to jest zobrazowanie i zracjonalizowanie tego, że kobiety ICH źle traktują.

      Generalnie jest tak, że z reguły osoby dobre z kobietami śmieją się z Red Pill, postrzegając to jako oszołomstwo, bo NIE odpowiada to ich doświadczeniom. Ale osoby słabe z kobietami, które zostały przez kobiety skrzywdzone, często uznają to za "super wiedzę", bo dla odmiany idealnie pasuje to do ich doświadczeń. W tym kontekście ja zdecydowanie odradzam czytelnikom bloga Red Pill, bo studiowanie Red Pill to zasadniczo szukanie porad, szukanie wiedzy u osób SŁABYCH z kobietami. Czyli uczenie się od ludzi, którzy sami są słabi w danej dziedzinie.

      Usuń
    2. Moim zdaniem Marek Kotoński nie tyle co przedstawia "realny obraz kobiet z perspektywy tych którzy na tym tracą" tylko wręcz jest kolejnym siewcą antywiedzy. Przykład: Mówi o tym, że laski ZAWSZE ulegają swojej części mózgu którą nazywa się "gadzim mózgiem" a który w wielkim skrócie odpowiada za takie zwierzęce, instynktowne myślenie i potrzeby w stylu np. olanie swojego całkiem w porządku partnera dla jakiegoś totalnie nieudanego, ale za to bogatego faceta. Podczas gdy gadzi mózg to NIE JEST CAŁY MÓZG. Laski też mają swoje przekonania kulturowo-obyczajowo-moralne i to wcale nie jest tak, że ulegają swoim "pierwotnym zwierzęcym instynktom" za każdym razem bo mają jakiś "gadzi mózg" :) w kontekście ulegania swoim pierwotnym zwierzęcym instynktom sprzecznym z kulturowo-obyczajowo-moralnymi przekonaniami myślę, że nie różnią się od mężczyzn niczym, bo i one i oni czasem ulegają a czasem nie ulegają instynktom - myślę, że to jest akurat temat w którym generalizacja kto ulega bardziej nie jest adekwatna i należy to po prostu oceniać indywidualnie :) No ale Pan Kotoński uważa, że kobiety wręcz nie są w stanie opanować potęgi swojego gadziego mózgu, natomiast mężczyźni to są wręcz aniołki które nawet gdyby chciały się samo-zdemoralizować to by nie potrafiły bo przecież są takie szlachetne i honorowe i z wartościami i z zasadami, ojojoj :)

      Usuń
    3. Natomiast co do Karonia, to żartobliwie mówiąc, jest postacią godną polecania na tym blogu, bo kiedyś wypowiadając się na temat prac pożytecznych i niepożytecznych stwierdził, że "praca" świecącej dupą influencerki na instagramie jest przynajmiej śladowo pożyteczna, bo przynajmniej, cytuję, "coś pokazała" :)

      Usuń
    4. OCZYWIŚCIE, że jest to w ogromnej mierze "anty-wiedza". Opisywane negatywne doświadczenia, krzywdy doświadczane przez część mężczyzn ze strony kobiet są realne, bo takie rzeczy mają miejsce, ALE to rozciągnięcie, uogólnienie tych krzywd, "dorobienie do nich ideologii" ma już charakter anty-wiedzy.

      Na tym polega toksyczny urok ideologii Red Pill - ta ideologia przekonuje zwolenników opisując realne krzywdzące zachowanie kobiet, które pasują do ich doświadczeń, a potem wmawiając im nierealne, fałszywe wytłumaczenie tych zachowań. Przy czym to fałszywe wytłumaczenie jest dla nich WYGODNE, bo zmienia obraz z własnej, indywidualnej słabości i porażki, typu "jestem nieatrakcyjny, nie idzie mi z kobietami", na obraz grupowej winy kobiet, typu "kobiety są ogólnie złe".

      Co do teorii o "gadzim mózgu" rzekomo jednoznacznie rządzącym kobietami, to jest to oczywiście bzdura, anty-wiedza. W rzeczywistości i kobiety, i mężczyźni znajdują się pod wpływem zarówno biologicznych instynktów, jak i swojego świadomie pojmowanego interesu, jak i ograniczeń moralno-obyczajowych płynących ze społeczeństwa/cywilizacji/kultury. I tak jak mężczyźni bardzo często NIE podążają za swoimi biologicznymi instynktami, tak samo kobiety bardzo często NIE podążają za swoimi biologicznymi instynktami.

      Wystarczy spojrzeć na tych wszystkich facetów, którzy pożądają kobiet, ale wstydzą się, boją się działać w oparciu o ten impuls - bo ich instynkty przegrywają z wpływem wychowania/cywilizacji, z wpojonymi im zasadami moralno-obyczajowymi. Kobiety bardzo często mają to samo - czują jakiś "niegrzeczny" impuls, ale ten impuls przegrywa z wychowaniem/cywilizacją, z oporami moralno-obyczajowymi.


      Usuń
  10. Jeśli laska wygląda z twarzy na konkretna osobę, silną, pewną siebie, to czy ok jest zagadać np. Wyglądasz na osobę pewna siebie z silnym charakterkiem. Czy dobrze trafiłem?
    Albo wyglądasz na pewną siebie, prawie tak bardzo jak ja :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się te teksty nie podobają.

      Usuń
    2. No właśnie czuć,że to wypadnie średnio albo i gorzej. Podasz jakiś przykład jak jest ok zapytać laske o jej cechy charakteru, jaka jest osobą ? Odwdzięczę się :)

      Usuń
    3. Przede wszystkim słabo widzę to, że starasz się opracowywać jakieś "dobre" teksty, a także to, że zależy Ci na zagadaniu opartym na zaobserwowaniu jakiejś cechy osobowości kobiety. Mi to wygląda na problem z nieogarniętą psychiką i próbę układania strony technicznej uwodzenia tak, aby "dogodzić" słabościom psychicznym.

      Usuń
  11. Czy spotkałeś się z takim przypadkiem, że facet ja akurat 27lat
    często z ogromną łatwością podrywam laski 19-21lat (oprócz drobnych wyjątków te które chcą rówieśnika i są dziecinne) a im starsze tym trudniej. Zastanawiam się czy to jakaś wrodzona predyspozycja, czy jakiś opór psychologiczny czy moja taktyka. Te młode są takie szczęśliwe i podjarane ,że do nich zagadałem i wszystko idzie z góreczki. Tak na prawdę robię to trochę według mojego planu można powiedzieć ,że sztucznie,ale to działa jestem miły, opanowany, draniowaty(chyba nie zawsze) i mówię bezpośrednio w normalny sposób lub sugeruje, że mam bardzo fajna pracę typu wypożyczalnia luksusowych samochodów co automatycznie wywołuje, że laska domyśla się, że mam mercedesy, bmw może jakieś porsche czy bentleye w zasadzie wtedy zaczyna się mocniejsze zainteresowanie. Może te starsze nie do końca wierzą albo jestem za mało doświadczony coś im nie pasuje, ale myślę że to kwestia czasu i będzie git.
    A i jeszcze jedno pewnie każda kobieta pyta Cię czym się zajmujesz, czy ty też z reguły mówisz coś co świadczy, że dużo zarabiasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalnie jest tak, że laski lubią starszych od siebie facetów, ale bywa też tak, że w przypadku danego faceta jest to "pogłębione", bo ktoś młodo wygląda i/lub zachowuje się w sposób kojarzony z niedojrzałością. Gdybyś miał taki wygląd, to pewnie sam byś zauważył - natomiast gorzej z zachowaniem, bo tego ludzie często nie dostrzegają.

      Co do pytania o zawód, to ja osobiście lubię unikać konkretnej odpowiedzi i mówię np, że nie jestem tu po to, aby rozmawiać o moim życiu zawodowym, itd. Przy czym ponieważ jestem prawie zawsze bardzo dobrze ubrany, to laska i tak zakłada, że mam kasę.

      Usuń
  12. Jest jeszcze PUA patologia polegająca na intencji zbierania numerów telefonu, zamiast ruchania.

    Intencja ruchania o której piszesz w artykule, to jest coś takiego, że widzisz laskę, czujesz i myślisz " chce się w nią spuszczać", czy może podchodzisz z podświadomym celem " chce ją wyruchać", to znaczy masz to po prostu gdzieś z tyłu głowy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, istnieje patologia PUA polegająca na pseudo-uwodzeniu z intencją zbierania numerów.

      Co do intencji zaruchania, to jest to myśl "robię to po to, aby Cię wyruchać", nie jest to coś podświadomego. :)

      Usuń
  13. Masz jakieś doświadczenia z laskami które mimo że są ładne które są jakby na poziomie emocjonalnym "zblokowane" przed nie tylko seksem, ale też całowaniem się a nawet siedzeniem zbyt blisko? Najczęściej jest tak, że takie zachowania sugerują, że facet się danej lasce nie podoba, ale już raz trafiłem na mega laskę, która była właśnie tak zblokowana, ciężko się było do niej zbliżyć, ale wiedziałem o niej, że od zawsze unikała zbliżeń i ogólnie jest domatorką. Próbowałem wtedy zgodnie z Twoją filozofią tak z nią działać by pocałować ją gdy będzie na to gotowa, ale NIGDY nie była pomimo że wszystko robiłem dobrze i naprawdę się dobrze rozumieliśmy, lubiliśmy itp. Ostatecznie się całowaliśmy (byłem pierwszym facetem z którym się całowała), ale zrobiłem to trochę po PUAowemu - po prostu stwierdziłem, że faktycznie musi mieć jakiś problem emocjonalny ze zbliżeniami, więc jedyne co mi zostaje to słynne antywiedzowe przełamywanie oporów - po prostu próbowałem co jakiś czas, czasem trochę nachalnie ale mimo wszystko z luzem, ona odmawiała ale w końcu pękła i zaczęliśmy się całować - później robiliśmy to na każdym spotkaniu na luzie, ale nigdy nie udało mi się z nią przespać. Masz jakieś porady, przemyślenia dotyczące takich lasek? Pytam, bo od tamtej pory minęło dużo czasu, a ja spotkałem kolejną fajną laskę z podobnym zblokowaniem co tamta - byliśmy póki co na jednej randce, raz poprosiła żebym nie siedział tak blisko bo się niekomfortowo z tym czuje. Nie całowaliśmy się, bo uznałem że nie było momentu "jej gotowości na pocałunek", ale polubiliśmy się, dogadujemy się, zgadzamy się we wszystkim (w ramach "światopoglądowej" gry aktorskiej się do niej dopasowuję), a na rozstanie dałem jej buziaka (tu nie miała oporów, w przeciwieństwie do tamtej poprzedniej opisywanej laski, która nawet przy rozstaniowym buziaku robiła się napięta). Ogólnie widzę w tym "zblokowaniu" laski analogię do zblokowania wcześniej opisanej laski, ale w mniejszym stopniu - z tego co wiem, to ta obecna w przeciwieństwie do poprzedniej ma swoje doświadczenia, bywała w klubach w przeciwieństwie do poprzedniej, ogólnie jest bardziej wyluzowana, ale też ma to "zblokowaniem" przed fizycznością. A oprócz tego, dziś mi napisała, że jej się facet taki jeden podobał kiedyś, ale ona ma ogólnie skomplikowany problem z takimi rzeczami, bo ani nie szuka "fizyczności" (seks, całowanie itp), ani też związku, tylko po prostu lubi sobie popatrzeć i się "pozachwycać". Jakieś porady jak postępować z takimi laskami? Nie chce mi się powtarzać "pua'owego" scenariusza jak z tamtą poprzednią laską, bo za długo trwa, a poza tym ta laska jest bardziej wyluzowana i myślę że można ją jakoś ogarnąć normalniej, lepiej niż po pua'owemu przez przebijanie oporów. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie wiem co Ci doradzić, bo nie mam na to żadnej "specjalnej metody".

      Ja osobiście w ogóle nie jestem fanem zajmowania się laskami z ponadprzeciętnie dużymi oporami/blokadami, bo moim zdaniem stosunek zysków i strat jest przy nich gorszy niż przy zwyczajnych laskach. Można próbować być cierpliwym, można też próbować wkładać większy wysiłek w "rozbrajanie" ich oporów, ale pozostaje pytanie, na ile warto, na ile to się opłaca.

      Usuń
  14. Chętnie poczytałbym na blogu coś rekreacyjnego,raporty z akcji w których brali udział twoi kumple, chętnie dowiedział bym się o nich dużo więcej jakieś ich akcje jacy to są faceci, jaka jaką mają energie, poglądy, co sądzą o kobietach jakieś ich wypowiedzi itd. no i jakieś łatwe dotacje pod postem żeby się motywować. A jeśli nie to mam nadzieje, że w książce coś o nich będzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za szybko pisałem miałem na myśli żeby były jakieś dotacje w których mógł wspierać, szybko przelewem.

      Usuń
    2. Co do pisania więcej o moich kolegach, to nie jest to jakiś super dobry pomysł, bo ich poglądy w dużej mierze przypominają moje, ale są bardziej "uproszczone", ujmują sprawy w mniej "kompletny" i "naukowy/przyrodniczy" sposób. Przez co pisanie o tym byłoby trochę jak pisanie uproszczonej wersji tego bloga.

      Oni sami po pierwsze nie są zainteresowani udzielaniem się na blogu, a po drugie uważają, że świetnie piszę i że opisuję to DUŻO lepiej, niż oni by to opisali, nawet gdyby im się chciało. :)

      Może coś o nich napiszę, ale to by mogło wypaść słabiej niż się może wydawać. Swoją drogą, jeżeli chodzi o uwodzenie, to dwie najlepsze znane mi osoby to ja i pewien kolega - ale wszyscy dookoła włącznie z tym kolegą uważają, że jeżeli chodzi o "analizowanie" i ujmowanie tego w słowa, to jestem zdecydowanie najlepszy.

      Jeżeli chodzi o dotacje przelewem, to tak, mam zamiar coś takiego zrobić.

      Usuń
  15. Czy książka będzie pisana językiem z bloga, to znaczy z używaniem typowych dla Ciebie terminów w stylu "bliskość emocjonalna", czy też może będzie pisana językiem zwykłym, "uniwersalnym"? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z użyciem moich terminów, które są/będą objaśniane.

      Usuń
  16. https://www.youtube.com/watch?v=TBIL2sdfoVc

    Co o tym myślisz? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem jest w tym trochę sensu, ale jest to też płytkie, ogólnikowe, niekonkretne.

      Usuń
  17. Milroh, jak to jest z tym talentem do ruchania.
    Ostatnio obracalem laske z kolega i jego przyrodzenie nie jest zbyt grube. Laska powiedziala ze ma bardzo dobre ruchy, ma " skilla", ale przez zbyt cienkie przyrodzenie nie odpowiada jej.
    Ten moj kolega mocno siedzi w tian i generalnie ma spore doswiadczenie, wiec czy istnieje szansa ze skill mu sie po prostu wyrobil?

    W moim przypadku sytuacja maluje sie nieco inaczej. Ja mam grubsze zdecydowanie przyrodzenie i kiedys tak wyruchalem laske na pozycji jezdca( w innych pozycjach ja bolalo to nie proboealwm) ze doslownie pol roku codziennie spamila do mnie na fb z blaganiem o seks.
    W sumie nie wiem co ja tam robilem, nic niezwyklego, tylko podskakiwalem dosyc mocno.

    Z kolei inaczej maluje sie sytuacja np od tylu- staralem sie generalnie robic normalne rzeczy, nie jakos na "pale" ale laski narzekaja ze za wolno sie ruszam, ze jakby dopycham tylko koncowke, a nie wyjmuje calego i ze generalnie za slabego mam skilla itp.

    Wiec juz sam niewiem co sadzic. Moze sprobowalbym przyspieszyc w pozycji od tylu, ale nie chce sie szybko zmeczyc tez.
    Troche tez pojebane ze jedna byla wniebowzieta co lubila sie ruchac na jezdca a inne narzekają te co sie rucha od tylu i nie wiem od czego to zalezy.


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogóle zapomniałem dodać że ciekawa sprawa z tym że np laski też robią lody na innym poziomie. Zastanawiam się z czego to wynika, ze niedoswiadczona moze potrafic lepiej robić niż doświadczona - czy to wiana talentu czy czego? chyba sensownie brzmi uzasadnianie ze jak laska zaczyna robic pierwsze lody w zyciu, to może po prostu próbuje się nauczyć go dobrze robić i albo może wyciągać i praktykować dobre wzorce, albo nie i stąd laska mniej doswiadczona moze robic lepiej loda niz ta doswiadczona.


      Usuń
    2. Niestety niewiele mogę na ten temat powiedzieć. Ja mam talent do seksu, bo laski były zachwycone już wtedy, gdy miałem praktycznie zerowe doświadczenie, ale to nie znaczy, że mam na ten temat jakąś sensowną wiedzę. To trochę tak, jakby pytać się osoby z np. uzdolnieniem muzycznym o to, skąd się bierze, na czym dokładnie polega uzdolnienie muzyczne - taka osoba najprawdopodobniej tego NIE WIE, pewnie prędzej coś by wiedzieli naukowcy zajmujący się neurologią i działaniem mózgu.

      Wiele osób obojga płci zauważyło, po sobie lub po swoich partnerach, że niektórzy ludzie mają w łóżku poziom niewspółmiernie dobry lub niewspółmiernie słaby względem doświadczenia. Ale poza samym zaobserwowaniem faktu, nie za bardzo jest jak dowiedzieć się na ten temat czegoś więcej. Bo to wygląda tak, że seks "po prostu" jest dobry lub słaby - bez jakiegokolwiek widocznego powodu, punktu zaczepienia.

      Ja po ponad 20 latach nadal nie wiem o co chodzi w moim własnym przypadku - z mojego punktu widzenia wygląda to tak, że ja robię wszystko normalnie, a laski "odlatują". I nie jest to ograniczone do jakiegoś jednej, określonej czynności czy sposobu ruchania, itd. Pytałem się lasek i one też nie wiedzą - sprawia im to dużo większą przyjemność niż z innymi facetami, ale nie potrafią powiedzieć skąd się ta przyjemność bierze. Ja mam dokładnie to samo z kobietami, które są dobre w łóżku - czuję większą przyjemność, ale nie potrafię tego przypisać żadnemu konkretnemu czynnikowi, nie wiem co one robią inaczej.

      Inna sprawa, że istnienie talentu (i anty-talentu) do seksu nie oznacza, że nie istnieją inne czynniki, takie jak zdobyte doświadczenie/umiejętności czy uwarunkowania fizyczne (jak rozmiar i kształt penisa). Tylko według mnie znaczenie tego bywa przeceniane, bo ludzie nie rozumieją, jak WIELKĄ różnicę potrafi robić talent czy "anty-talent". Tak jak w przypadku tego mojego kolegi słabego w łóżku, który ma doświadczenie, próbował czytać książki, próbować różnych rzeczy, ale nic mu z tego nie wyszło, bo ma jakiś bliżej nieokreślony "anty-talent".

      Usuń
  18. Jeśli chodzi o podejście do dziewczyn, zawsze wydawało mi się, że śp. Paweł Zarzeczny miał coś o czym Ty mówisz. Akurat trafiłem na fajny fragment, od mniej więcej 10:50 do 11:30. https://www.youtube.com/watch?v=ruZwO0Uf4zo

    W ogóle jeśli ktoś go nie znał to naprawdę bardzo ciekawa osoba. Wrzucam to jako luźną ciekawostkę, ale Paweł zawsze mówił, że miał dużo kobiet, więc myślę, że ten fragment przynajmniej temu nie zaprzecza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli ON miał dużo kobiet - to pytanie pozostaje jedno. Ok ale jakiego kalibru? 6-7.

      Usuń
    2. Pawel ciekawa postac, ale ci go znali mowili wprost, ze to bajkopisarz, ktory mowil o pieniadzach, kobietach, czy sytuacjach ktorych nie bylo. Zreszta jak sam twierdzil 'prawda nie moze mu przeszkadzac w pisaniu'

      Usuń
    3. Jasne, wiem o tym. Po prostu to zdanie wydało mi się ciekawe, pokazujące, że coś jednak na rzeczy było. To, że wyolbrzymione to zupełnie inna sprawa. Taki po prostu Paweł był:)

      Usuń
    4. Zgodze sie jedynie, ze ten luz Pawelka jest fajny / choc czasem tez oblesny/ przy dupeczkach, ja go podpinam troche pod ten luz o ktorym pisze Milroh. Zreszta Pawel nagral kilka odcinkow z insta modelkami np. OMS 100 - https://www.youtube.com/watch?v=qmIP5BLWVlw

      Jednak umowmy sie - z tym wygladem nic nie zdzialal.

      Usuń
    5. Moim zdaniem ta wypowiedź pokazuje, ze gość ROZUMIAŁ, WIDZIAŁ jak wygląda sytuacja - mam na myśli to, że jest masa kobiet i ruchanie to nie jest jakiś "big deal", ale wielu facetów ma takie wrażenie, jakby był to jakiś luksusowy towar.

      To na ile gość z tego faktycznie korzystał, to już inna kwestia. Może np. miał kolegów-ruchaczy i mówił na podstawie ich przygód. Ale kto wie, może mimo słabego wyglądu, zaliczył np. jakąś liczbę panienek 5-6, itd.

      Usuń
  19. to jak niby z tego mamisynka przejac twoje poglady ? to bedzie niespojne od poczatku ale trzeba probowac mimo ze to zalosnie wychodzi az kiedys wejdzie w nawyk i bd naturalne ;d?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede wszystkim to nie jest jakaś prosta, szybka sprawa, tylko poważny proces "psychoterapeutyczny" - bo chodzi tu o pozbycie się wieloletnich negatywnych uwarunkowań.

      Jeżeli chodzi o próbowanie na siłę, to odradzam, moim zdaniem to może łatwo zaowocować napięciem psychicznym, zdziwaczeniem, oderwaniem od rzeczywistości.

      Ja bym radził bez pośpiechu i na luzie "otwierać się" na to, jakim świat naprawdę jest. Starać się w miarę możliwości przebywać w otoczeniu ludzi którzy są "niegrzeczni" i dużo ruchają, a także w okolicznościach, w których kobiety poznają facetów, itd itp. I trochę próbować, ale na pewno nie na siłę.

      Usuń
  20. Czy nie za dużo rozkminiacie? Przypomnijcie sobie jak zachowują się DiCaprio, Clooney, Momoa, Ferguson albo R. Brand, wszyscy prezentują ową "ostrość" (wyrazistość, pewność) i luz o które chodzi.
    W Polsce to polecałbym "ostrść" raczej M. Prokopa niz P. Zarzecznego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie masz pojęcia o temacie. Wspomniana "ostrość" to coś INNEGO niż jedynie wyrazistość i pewność. I Prokop, przynajmniej w ramach swojego medialnego wizerunku, zdecydowanie NIE jest dobrym jej przykładem (Zarzeczny też nie).

      Usuń
    2. ok, a są tego dobre przykłady które można podejrzeć w filmach czy u znanych ?
      Wiele by wyjasniło.

      Usuń
    3. Czułość opisywałeś w filmie 'Things to Do in Denver when You're Dead' a ciężko na podstawie opisu wykminić jak wygladają ostre elementy interakcji.

      Usuń
    4. Moim zdaniem w tamtym filmie było wiele elementów dobrych, tam była czułość, ale ja odczułem, że rowniez wspomniana "ostrość".

      Usuń
    5. No właśnie tego ostrego wariantu w tym filmie nie widzę. Raczej bardzo czuły i charyzmatyczny. Nie ma tam "picia mleczka", "suczkowania" itp itd

      Usuń
    6. "ok, a są tego dobre przykłady które można podejrzeć w filmach czy u znanych ?
      Wiele by wyjasniło."

      <---- Generalnie jest tak, że na filmach, itd, rzadko kiedy jest pokazane coś dobrego w kontekście uwodzenia.

      Jedyną rzeczą, jaka przychodzi mi to głowy, jest blond laska z tego teledysku (facet jest moim daniem cieniutki i totalnie nieautentyczny) :

      https://www.youtube.com/watch?v=7Gr63DiEUxw

      Tylko to też nie jest jakiś idealny przykład, żaden film instruktażowy, itd itp. No i inna kwestia, że tak pisząc o "ostrych elementach uwodzenia", miałem na myśli różne elementy, a nie jedną rzecz.





      Usuń
    7. "Moim zdaniem w tamtym filmie było wiele elementów dobrych, tam była czułość, ale ja odczułem, że rowniez wspomniana "ostrość". "

      <---- Moim zdaniem tam było WYWAŻONE "miękkie" działanie. Czy też inaczej mówiąc - "miękkie" działanie, ale jednocześnie POZBAWIONE SŁABOŚCI.

      (jeżeli ktoś nie widział, to chodzi o to: https://www.youtube.com/watch?v=hUS_TMhFMFc )

      Usuń
  21. Czy masz kolegów, którzy mają różnego rodzaju problemy emocjonalne/psychiczne, np. są mocno depresyjni, ale mimo to gdy dochodzi do uwodzenia kobiet to potrafią zmieniać się na ten moment tak diametralnie, że laska patrzy na nich jak na super facetów z fajnym życiem i w życiu nie pomyślałaby, że mogą być jacyś depresyjni, że mogą mieć jakieś problemy ze sobą ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TAK, mam takich kolegów. Oni potrafią traktować kobiety jako "odskocznię" od złego życia, w sposób podobny do tego, w jaki traktują alkohol. Dla nich problemy życiowe nie są powodem do tego, aby się nie napić czy nie poruchać - odwrotnie, w ich odczuciu oni właśnie muszą się napić i poruchać, żeby się odstresować i zapomnieć na chwilę o problemach.

      W tym kontekście zauważam wielką różnicę pomiędzy ich podejściem, a podejściem wielu "normalnych" facetów, którzy traktują kobiety/seks jako jakiegoś rodzaju "zwieńczenie sukcesu życiowego", "wisienkę na szczycie poukładanego życia", czy coś w tym stylu. :)

      Usuń
  22. https://www.youtube.com/watch?v=banmghgNYLA co sadzisz o tej ksiażce ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałem ją kiedyś. Moim zdaniem jest całkowicie niepraktyczna i stanowi jedno wielkie wodolejstwo.

      Usuń
  23. Jeśli laska jest sama i dowiadujesz się, że ma dziecko to jest ci to obojętne czy unikasz takich lasek, bardziej chcesz zerwać kontakt , czy są one problematyczne?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest mi to obojętne, źle się czuję w tym kontekście. Laska najprawdopodobniej już jest zraniona, a teraz chce poznać nowego partnera, ojczyma dla swojego dziecka. A ja nie chcę jej tego dać, ale też nie chcę jej ranić, itd itp.

      Usuń
  24. Cześć,
    Wydaje mi się, że istnieją dwie koncepcje w uwodzeniu. Jedna polega na jednorazowym zaliczeniu jak największej ilości dziewczyny, a druga opiera się na FBW.
    Która jest według Ciebie lepsza?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahahahahaha

      Usuń
    2. Nie wiem co to jest "FBW". FB to Fuck Buddy, ale co oznacza FBW?

      Co do pytania, to nie za bardzo rozumiem jego sens, dla mnie to po prostu kwestia tego, na co mam ochotę. Są laski, które mam ochotę zaliczyć raz czy kilka razy, a są takie, które chcę mieć przy sobie na dłużej.

      Usuń
  25. Spinki do koszuli na randkę albo wyjście na ulicę są okej czy zbyt formalne?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy od tego, jak to wszystko dobierzesz, ale na pewno mogą być 100% ok.

      Usuń
  26. A jakbyś się zaprezentował i co mówił, jeśli kobieta opowiada o wielu miejscach gdzie była, gdzie będzie i że mieszkała w Kanadzie, Anglii ogólnie pokazuje swoje duże doświadczenia i ciekawe życie. A ja siedzę w jednym mieście od czasu do czasu gdzieś się ruszę i ogólnie lubię się wylegiwać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedna opcja jest taka, że rozmawiasz jakby nigdy nic i starasz się kierować rozmowę na inne, bardziej ogólne tematy. (przy czym jeżeli laska ma potrzebę Ci o czymś opowiedzieć, to jej wysłuchaj)

      Druga opcja jest taka, że czytasz jakieś artykuły, oglądasz filmy podróżnicze o jakimś kraju i potem możesz opowiadać laskom, że byłeś tam, gdzie nie byłeś.

      Usuń
  27. Z tym filmem things to do in denver miałem na myśli, ze koleś byl miekki, ale pod radarem czulem u niego ostrosc. Bo mialem wrażenie, ze on chce ja ostro wyruchac.

    A co do bloga, to oczywiscie intencja zaruchania jest bardzo wazna. Tylko ta intencja moze byc albo mglista albo bardzo intensywna.
    Nie wiem jak jest u ciebie, ale u mnie jest tak, ze gdy widze atrakcyjna, skapo ubrana laske, to pojawia mi sie samoistnie glos w srodku ciala " chce ja wyruchac", który juz wypycha mnie do podejscia.
    Nie wiem jak to wytłumaczyc, po prostu jakby niewidzialna sila mnie pchala do podejscia.
    To znaczy glos sie pojawia jeszcze ZANIM z perspektywy intelektualnej pomyśle "ok,chce do niej podejść i ja wyruchac".
    Póki co mam tak tylko ze skapo ubranymi laskami, a moj licznik to chyba 15-20.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do gościa z filmu, to tak, on sprawia takie wrażenie, jakby chciał ją wyruchać, ale jednocześnie działa w wyważony, "miękki" sposób - i właśnie dlatego jest to taki dobry przykład. Natomiast on nie ma tam naprawdę ostrej energii, np. takiej idącej w jakimś kierunku BDSM, ostrego szmacenia, itd.

      Co do intencji, to ja też mam taki jakby "głos", który mówi mi coś w stylu "chcę to (ją) mieć", jakby na ułamek sekundy zanim zdążę cokolwiek pomyśleć.

      Usuń
    2. Tak, chciałem przekazać to co ty napisales wyzej, ale zle ujalem to w slowa.
      A w jakim okresie czasu ten głos u Ciebie zaczal sie pojawiać?

      Usuń
  28. Hej, mam takie pytanie, bo stosuje bezpośrednie pytanie do dziewczyn, ( na ulicy w ciągu dnia) „chodźmy na kawę, lub czy masz ochotę abyśmy poszli na kawę’ i czasami dziewczyna mimo ze jest miła i się uśmiecha, to mówi ze nie, albo podaje jakiś powód dlaczego nie, np Azjatka ze jutro wyjeżdża, jak Ty sobie z tym radzisz i jak to ciągniesz dalej, bo na pewno przy tak bezpośrednich propozycjach czasem się zdarza taka reakcja:) nawet Tobie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://uwodzenie-milroh.blogspot.com/2013/03/co-robic-gdy-podejscie-nie-wchodzi.html

      Usuń
  29. https://www.youtube.com/watch?v=5qm8PH4xAss

    Czy zgodzisz się ze mną, że 50 cent ma na tym teledysku bardzo fajną energię? Taki "aktywnie" wyluzowany, luźno uśmiechnięty, a jednocześnie draniowaty. Czy Twoim zdaniem z moją empatią wszystko w porządku i dobrze to odczytuję? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie w tym jest za dużo rapowego "cwaniaczenia", a za mało autentycznej, wewnętrznej "ostrości".

      Usuń
  30. Spodnie: https://www2.hm.com/pl_pl/productpage.0734196001.html
    Marynarka: https://www2.hm.com/pl_pl/productpage.0715084004.html

    Kupiłem sobie DOKŁADNIE te spodnie i marynarkę bardzo podobną do tej podlinkowanej, prawie że identyczną, tylko moja wydaje mi się być lekko ciemniejsza i kolor jest w niej bardziej "żywy", nie tak wyblakły jak na podlinkowanej. Pod marynarkę zakładam najczęściej albo błękitną/jasnoniebieską koszulę, albo czysty czarny t-shirt. Wiem że lepiej byłoby Ci to zobaczyć niż sobie wyobrażać, ale jakie jest Twoje ogólne wrażenie? Uważasz, że to jest w porządku połączenie? Pytam o wszystko, ale GŁÓWNIE o spodnie, bo kiedyś napisałeś, żeby nie było zbyt ekstrawagancko - a te spodnie które kupiłem z jednej strony nie są "najnormalniejsze", ale z drugiej strony nie wydają mi się też jakieś ekstrawaganckie - zwłaszcza, że teraz jest moda na takie "kratkowane" spodnie.

    Ogólnie laskom się ten set podoba, takie odnoszę po nich wrażenie ja, i tak też one mi mówią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem te spodnie nie pasują do tej marynarki i ogólnie same w sobie niezbyt mi się podobają. Moim zdaniem ogólnie "kratkowane" rzeczy często średnio wyglądają i nie sugerowałbym się w tej sprawie modą.

      Usuń
    2. Te spodnie do tej marynarki moim zdaniem (i większości lasek) super pasują, ale to widać tylko jak to założę i sobie to widzę w realnym świecie, a jak tak patrzę przez pryzmat tych podlinkowanych zdjęć to faktycznie, także nie umiem sobie tego tak połączyć w wyobraźni żeby pasowało. Ale pasuje :)

      Usuń
    3. Według mnie też nie pasują :) Marynarka jest za kolorystycznie za "ciężka" w tym zestawieniu. Laskom, ich sądom i gustom bym nie ufał.

      Usuń
    4. A niby czyim? :)

      Usuń
    5. Własnym.

      Usuń
    6. Moje sądy są takie same jak sądy lasek, bo i mi się mega podoba, i im. Nie rozumiem dlaczego zalecasz nieufanie laskom w kwestii tego co im się wizualnie podoba w facetach, a co nie. Chcesz mi powiedzieć, że jak laski mi się ZACHWYCAJĄ jak super wyglądam w tym secie to tylko im tak się wydaje, a tak naprawdę im się nie podoba? :)

      Usuń
    7. Oczywiście rób jak uważasz. Każdy ma prawo do swojego zdania.

      Usuń
    8. "Każdy ma prawo do swojego zdania"

      Kurwa, jak ja gardzę tym sformułowaniem.

      Twoje zdanie nic nie znaczy dopóki jakkolwiek go nie uzasadnisz. Skoro nie zamierzasz tego zrobić to po co w ogóle się dzielisz swoim zdaniem? Po to żeby potem mi dać łaskawie pozwolenie na robienie jak uważam i poinformować mnie, że każdy ma swoje zdanie?

      Moje zdanie na przykład jest takie, że przeczytałeś gdzieś, że kobiety nie są najlepszym źródłem informacji na temat ich natury i metod uwodzenia (to akurat prawda), i Twój komentarz o tym żeby nie ufać ich opiniom w sprawach dotyczących ubierania się wziął się właśnie stąd. Ale spoko, to tylko moje zdanie, każdy ma prawo je mieć (niestety)

      Usuń
    9. Człowieku to jest kwestia jakże drażliwa - gustu. Co mam CI napisać że większość ludzi w Polsce ma dość niewyrobiony? Widziałeś jak laski potrafią się na polskich weselach zestroić? Jak chcesz porady na temat ubioru to pewnie w sklepach która sprzedaje elegancką odzież.
      To zestawienie jest kiepskie. MOIM zdaniem masz kiepski GUST albo ktoś Ci źle doradził. Dlatego właśnie NIE UFAM. Pozdrawiam.

      Usuń
    10. Gust jest subiektywny w takim sensie, że każdy może Ci co innego powiedzieć co mu się podoba. Ale istnieje coś takiego jak kod kulturowy, który jest już czymś mocno obiektywnym i który sprawia że jedne rzeczy sprawiają wrażenie X, a inne rzeczy Y i w obrębie danej kultury jest to (praktycznie, generalnie) niezależne od indywidualnego gustu. I o tym już można mówić, to nie jest "drażliwa kwestia"

      W tym kontekście pytałem o to, czy te spodnie nie są zbyt "hipsterskie" w takim negatywnym sensie, w jakim rozumie to Milroh. O ocenę całości setu zapytałem przy okazji mając i tak już przekonanie że jest super :)

      Usuń
    11. 1. Bywa tak, że coś wygląda inaczej na zdjęciach, a inaczej w rzeczywistości - dlatego w kontekście ubrań doradzam ludziom przymierzanie i patrzenie, jak w praktyce dana rzecz na nich wygląda.

      2. Jeżeli chodzi o kobiece opinie, to należy na to uważać, bo kobiety często doradzają znajomym facetom w taki sposób, że oni potem wyglądają modnie i w pewien sposób ładnie, ale NIE wyglądają na konkretnych facetów. To być może jest coś podobnego, jak w przypadku relacji matek z synami - matka chce dla syna dobrze, ale w kontekście traktowania go jako "grzecznego chłopca mamusi".

      Co innego, gdy kobiety NIEWERBALNIE pozytywnie reagują, okazują zainteresowanie, itd - wtedy wszystko jest ok.

      Usuń
    12. Ja mam 20 lat, jestem całkiem przystojny, ale mam delikatną i młodą twarz, wyglądam na jakieś 18 lat. Do tego jestem mocno szczupły, a wręcz wychudzony, żeby być precyzyjnym - mam ze 30 kilogramów niedowagi. Czy uważasz, że w moim przypadku kreowanie się na konkretnego W TAKIM STOPNIU CO TY jest uzasadnione? Zwłaszcza, że moim celem są laski głównie w przedziale wiekowym 17-22, przy czym zauważam to, że przy 17-19 bycie lekko infantylnym nie przeszkadza, ale przy 20-22 już widzę w laskach potrzebę dostrzegania we mnie konkretności

      Usuń
  31. Jak prace nad książką ?
    Chodzi mi o to jakie masz podejście do realnego terminu wydania.
    Jakie kanały dystrybucji przewidujesz ? Czy potrzebujesz pomocy ? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O terminie wydania zacznę myśleć, gdy pisanie książki będzie się zbliżało do końca, a do tego jeszcze dużo zostało. :)

      Usuń
  32. Tak z ciekawości, jak skończyła się (a może nadal trwa?) Twoja relacja z mega laską, o której tu kiedyś pisałeś?
    (to już było chwilę temu, chyba na pasach ją zobaczyłeś, potem prawdopodobnie na piwie ją przelizałeś i od razu wyruchałeś w mieszkaniu)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcę podawać detali, ze względu na ochronę prywatności, ale ta relacja nadal trwa.

      Usuń
  33. Ostatnio tak mam, że częściej to dziewczyny podrywają mnie niż ja je. W takim znaczeniu, że gdy siedzimy sobie w plenerze przy piwku i są dziewczyny, których nie znam to mówią mi, że jestem słodki, mam fajny charakter, dotykają mnie za kolano, rękę.

    Teoretycznie takie sytuacje nie powinny mi dać wiedzy ani skilla, ale dodają mi pewności siebie i przede wszystkim luzu. Wiem, że wystarczy żebym zachowywał się w miarę normalnie, tak żeby mnie polubiły w kontekście seksualnym. Na pewno wiele ułatwia mi to, że jestem przystojny i sporo z tego korzystam.
    Potwierdza się też to o czym wielokrotnie już mówiłeś, że najwięcej można nauczyć się na sukcesach (nawet tych niewielkich)

    Jednak nie podchodzę jeszcze do dziewczyn w dzień. Nie spinam się już tak jak wcześniej, ale nie jest to dla mnie jeszcze całkowicie komfortowa sytuacja i wiem, że nie zrobiłbym tego na luzie.

    Mógłbyś napisać raport z ulicy/klubu? Może nie daje to mega efektów, ale czytając utożsamiam się z bohaterem (w tym wypadku z Tobą) i daje to naprawdę fajne uczucie. Masz mnóstwo takich historii, więc fajnie jakbyś jeszcze kilka opisał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli dziewczyny same Cię podrywają, to praktycznie na pewno ma to pozytywny wpływ na Twoją psychikę i obraz świata/kobiet, bo siłą rzeczy czujesz, że kobiety to nie jest jakiś "big deal". :)

      Co do pisania raportów, to ja mam w tym kontekście takie wątpliwości, że moje akcje są w dużej mierze do siebie podobne - oczywiście są jakieś różnice, ale są też podobieństwa. I w tym kontekście mam wrażenie, że pisanie raportów to mniej więcej pisanie tego samego. Natomiast z drugiej strony mogę o tym pomyśleć i może napisać jakiś raport, jeżeli jest na to zapotrzebowanie ze strony Czytelników.

      Usuń
  34. Jestem początkujący, czy laski lubią się całować od razu z języczkiem czy na początku tylko same wargi? Jak lubi być całowane wargi i deliktane wsuwanie języka w jej usta, czy jakieś krecenie językiem wokół jej języka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem powinieneś zacząć od samych warg, zbyt szybkie wsadzane języka bywa źle odbierane.

      Usuń
    2. Serio bywa źle odbierane? Mi się coś takiego raczej nie przydarzyło, jak już dochodzę do momentu w którym jest laska gotowa na pocałunek, to nigdy nie dostałem jakiejś złej reakcji na to, że od razu z językiem.

      Usuń
    3. Tak, wiele lasek kojarzy to z topornością.

      Usuń
  35. Mądry blogm zdaje mi sie ze większość kolesi podczas rozmowy z dziewczyną niemają scisle sprecyzowanego celu. Część gosci co chca poruchac mysla "ok,fajnie byłoby wyruchac te laske, spróbuję ja zbajerowac i zobaczymy co wyjdzie".
    Ty natomiast stawiasz bezwzgledny i konkretny cel " Zrobię co w mojej mocy by ja wyruchac".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, większość facetów rozmawia z kobietami bez silnej intencji zaruchania, bez jasno określonego celu. Tacy faceci niby chcieliby uwieść i przespać się z kobietą, ale to jest dla nich powiedzmy "mglista możliwość", a nie cel do którego zdecydowanie się dąży.

      To jest tak naprawdę problem psychiczny, bo faceci boją się, wstydzą się chęci wyruchania kobiety, czują się źle z wizją zaprezentowania się kobiecie jako poważny, konkretny "kandydat na kochanka". Niby chcą, ale jednocześnie też nie chcą i ogólnie jest to takie niekonkretne, niezdecydowane, "słabe".

      To ma negatywny wpływ i na działania faceta, i na jego "energię" - bo laski w jakimś stopniu czują, że on jest "niekonkretny", że jest "chłopcem mamusi", który się wewnętrznie wstydzi swoich własnych potrzeb seksualnych.

      Ogarnięcie w tej kwestii dużo daje, bo zdecydowane, konkretne i "bezwzględne" dążenie do celu oczywiście działa lepiej niż wewnętrznie niezdecydowane "błąkanie się bez celu".

      Moim zdaniem warto w trzeźwy i powiedzmy "dojrzały" sposób zdać sobie sprawę z tego, że albo chcemy zaruchać, albo nie - i nie ma sensu się bawić w jakieś niezdecydowane "może". A jeżeli chcemy zaruchać, to oznacza to stanięcie przed laską nagim, wsadzenie jej penisa i spuszczenie się w nią - w tym kontekście nie ma sensu bawić się w jakiś wstyd i próbę utrzymania obyczajowości "grzecznego chłopca mamusi". Należy zaakceptować to, że jesteśmy niegrzeczni i chcemy jej wsadzić - i dalej iść z tego punktu.



      Usuń
    2. Dokładnie.
      Ja sam dużo lepiej się czuję i zmienia mi się dobór słów jak myślę " chce ją wyruchać", bo wtedy jakby mój mózg przestawia się na specjalne, konkretne "tory", dzięki czemu pomijam dużo niepotrzebnych słów, które tak naprawdę do niczego nie prowadzą.

      Usuń
  36. Jak przekazać lasce ze prowadzi się fajniejsze zycie rozrywkowe niz one i przy tym nie wyjść na mitomana?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sory zle pytanie sprecyzowalem.
      Mam czas spotkac sie z laska 1 raz w tyg i nie wiem jak wytlumaczyc jej moja nieobecnosc w piątki/soboty. Zazwyczaj mowie ze ze znajomymi ide sie spotkac, ale moze daloby rade cos innego? Zeby pokazac ze fajne zycie mam, nie np ciężko pracuje.

      Usuń
    2. Niestety nie wiem. Jeżeli powiesz jej, że imprezujesz i spotykasz się ze znajomymi, to wyjdzie na to, że wolisz znajomych od niej. Ja już bym wolał powiedzieć, że ciężko pracuję.

      Usuń
  37. Czy jak się w życiu przespało z setkami kobiet to czy doszedłeś do wniosków, że najlepiej się czujesz z jakimiś określonymi typami kobiety?Przykładowo mógłbyś być w związku z 2 laskami wszystkie są 9/10, a masz do wyboru:
    1. Uległa,grzeczna, mądra, poukładana.
    2.Bardzo pozytywna karierowiczka, silna lubiąca decydować, iść ciągle do przodu.
    3.Badgirl, zwierzęca.
    4.Romantyczka, miła,ciekawa świata i ludzi.
    5.Zwykla dziewczyna która chce związku, faceta na stałe, lubiąca siedzieć w domu.
    6. Szukająca kochanka, cyniczna, z którą możesz szczerze rozmawiać jak na tym blogu.

    Które byś wybrał?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie za bardzo widzę, jaki sens ma to pytanie.

      Moje potrzeby są istotne w kontekście mojego zadowolenia, natomiast inni ludzie powinni się raczej zająć realizacją swoich potrzeb, a nie interesować moimi. I to nie jest kwestia tego, że te moje potrzeby są czymś prywatnym czy coś - po prostu Twoje pytanie wygląda mi na bezsensowną ciekawość.

      Inna sprawa, że laski mają mieszanki różnych cech i taki podział na typy nie ma sensu, bo można sobie znaleźć laskę z taką mieszanką cech, jaka komuś pasuje.

      Usuń
  38. Wiesz może, czy chłopaki z Instynktownego Uwodzenia będą jeszcze nagrywać filmiki na YouTube? Bo odkąd Gargamel się po nich przejechał to nic się na ich kanale nie pojawiło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, ale na pewno dalej prowadzą ten biznes, więc przypuszczam, że jakieś nagrania się tam pokażą, wcześniej czy później.

      Swoją drogą, ostatnio miała miejsce pewnego rodzaju "afera" tycząca się Gargamela i to akurat w kontekście relacji z kobietami. To nie ma bezpośredniego związku z Festem i Vincentem, ale stawia w ciekawym świetle to, co Gargamel mówił o "zdrowych relacjach".

      Ktoś zaczął umieszczać na serwisie 8Chn wpisy, screenshoty sugerujące, że Gargamel był w związku z dziewczyną, która rzekomo:

      - Uprawiała seks za pieniądze ze sponsorami.

      - Należała do narkomańskiego środowiska.

      - Była z Gargamelem, bo imponowała jej jego popularność i miala nadzieję, że dzięki niemu ona sama też się "wybije".

      - Dostawała od Gargamela drogie prezenty


      Nie wiem w jakim stopniu jest to prawdą, bo screenshoty można sfałszować programem do obróbki grafiki, ale dziewczyna stworzyła nagranie, które moim zdaniem częściowo potwierdza autentyczność tej sytuacji.

      Wpisy i screenshoty ukazały się na serwisie 8Chan, który mi osobiście nie odpowiada, robi na mnie wrażenie mocno chaotycznego, jest tam wiele niewiele wnoszących wpisów i obrazków.

      1szy wątek:

      https://8ch.net/vichan/res/96970.html

      Tylko wcześniej były tam widoczne screenshoty, które się powiększały po kliknięciu.

      Tutaj jest jakaś wersja zarchiwizowana, na której widać niepowiększone wersje screenshotów, których jednak chyba nie da się powiększyć. Niemniej jednak, niektóre rzeczy są czytelne także bez powiększenia:

      https://archive.fo/PcoD9#

      2gi wątek:

      https://8ch.net/vichan/res/101720.html

      Tutaj jest wypowiedź dziewczyny:

      https://www.youtube.com/watch?v=vgs0l2eSDT4

      Około 1:58 mówi o "Adrianie", którego "traktowała jak najlepszego przyjaciela" i któremu "bardzo ufała". Z tego co się orientuję, to chodzi tu o osobę, która ujawniła screenshoty.

      Około 4:10 mówi o tym, że zerwała z nim kontakt (z "Adrianem", nie Gargamelem), ponieważ jak mówi "ja już nie chciałam brać". Nie chciała już brać CZEGO? Mi to się kojarzy z narkotykami.

      Około 5:18 mówi o swoim "najlepszym przyjacielu", który "takie rzeczy", "udostępnia na cały internet".

      Około 6:32 jest bodajże: "Tak, ludzie mają mnie za dziwkę, bo robiłam takie rzeczy". Czy chodzi tu o odniesienie się do oskarżenia o sponsoring, seks za pieniądze?

      Usuń
    2. Nagranie które skrótowo przedstawia sprawę: https://vimeo.com/342474295

      Usuń
    3. Inna sprawa, że ja w sumie nie wiem, czy na tym nagraniu dziewczyna mówi "robiłam takie rzeczy", czy też "lubiłam takie rzeczy". Jak dla mnie jakoś niewyraźnie mówi, ma dziwne tempo.

      Usuń
  39. Milroh, na czym według Ciebie polega fenomen kalibabki, jak on uwodził czemu był tak dobry ? a druga sprawa to podpinam się pod wcześniejsze wpisy że Twoje raporty z akcji są rewelacyjne i każdy chciałby więcej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem Kalibabka oczywiście jest prawdziwym uwodzicielem (a nie pozerem, jakich jest wielu), natomiast z drugiej strony bym nie przesadzał z tym "fenomenem".

      Kalibabka jest sławny, ale to nie oznacza, że jest lepszy od innych uwodzicieli, którzy sławni nie są. On wykorzystywał uwodzenie do okradania kobiet, a to były takie czasy, że zanim wpadł, to zdołał ich okraść setki, więc zrobił się z tego wielki skandal.

      Mówiąc o "takich czasach", mam na myśli to, że wtedy nie było nie tylko internetu, ale także telefonów komórkowych, obieg informacji, zdjęć był znacznie bardziej utrudniony, a do tego policja była ogólnie mniej sprawna. W dzisiejszych czasach Kalibabka zostałby złapany znacznie szybciej, mając na koncie znacznie mniej ofiar i nie stałby się sławny.

      Z uwodzeniem generalnie tak jest, że jeżeli robi się to dla seksu/przyjemności i nie robi się niczego nielegalnego, to można zachować anonimowość. I są uwodziciele, którzy mają na koncie ponad 100 zaliczonych kobiet, a nikt o nich publicznie nie słyszał. Ja sam jestem anonimowy, ale mam tego bloga i jakoś "istnieję" publicznie. Natomiast mam kolegów, którzy są bardzo dobrzy z kobietami, a można o nich publicznie usłyszeć tyle, ile ja tutaj napiszę. A na pewno nie jesteśmy jakimiś wyjątkami w skali kraju czy świata - na pewno są inne takie osoby, których ja nie znam.

      Kalibabka był dobrym uwodzicielem, ale był też prostym człowiekiem bez wykształcenia, ubogim rybakiem. On poszedł w okradanie kobiet, bo była to dla niego ucieczka od biednego życia i ciężkiej, fizycznej pracy. Gdyby ten sam Kalibabka, będąc tak samo dobrym uwodzicielem, urodził się w bogatym domu, gdyby miał inne warunki i horyzonty, to pewnie też ruchałby kobiety, ale tylko dla seksu/przyjemności, bez okradanich ich, a tym samym bez tego całego skandalu wokół tego - co oznacza, że najprawdopodobniej nigdy byśmy o nim nie usłyszeli.

      Chodzi mi tu w skrócie o to, że o ile Kalibabka na pewno został zweryfikowany jako autentyczny uwodziciel, to należy odróżnić poziom uwodzenia od sławy - największa sława wcale nie oznacza najlepszego poziomu.

      Natomiast jeżeli chodzi o to, jak działał Kalibabka, to na pewno miał bardzo niski poziom Szacunku Do Kobiet. On traktował kobiety instrumentalnie, okłamywał je, okradał, czasami bił. I odnosił sukcesy - wbrew bredzeniu tych wszytkich debili, którzy twierdzą, że aby skutecznie uwodzić, należy być szczerym, szanować kobiety, mieć dobre intencje, itd itp. Swoją drogą - ja nie pochwalam sposobu postępowania Kalibabki, ja mimo wszystko jestem bardziej "moralny", ale zwracam uwagę na to, że to pasuje do tego, co mówię o braku Szacunku Do Kobiet.

      Inna sprawa, że o ile pamiętam, to on dobrze się ubierał, pozował na zamożnego faceta, który prowadzi wygodne i przyjemne życie, a więc też może dać to samo kobiecie. Co także pasuje do tego, co opisuję tu na blogu.

      Nie jestem pewien, ale on też chyba budował dużo Bliskości Emocjonalnej - wzbudzał zaufanie, pozował na kogoś dobrego i czułego, sugerował miłość i roztaczał wizję spędzenia razem życia, itd itp.

      Usuń
  40. https://www.youtube.com/watch?v=-I3HUVw0dHo

    Co o tym myślisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale w jakim kontekście?

      Kobiety lecą na znanych ludzi - jasne. I generalnie kobiety lecą na sławę, kasę, wygląd, w stopniu dużo większym niż się wielu ludziom wydaje - w stopniu, który ujrzany bez klapek na oczach, może być dla wielu osób niesmaczny, a nawet szokujący. Tylko też raczej nie jest to nic nowego, odkrywczego, itd.

      Natomiast później są elementy i mainstreamowego umoralniania, i Red Pillowego narzekania na świat. Nie w jakimś drastycznym stopniu, ale trochę tak - i dlatego odbieram to jako coś lekko żenującego.

      Usuń
    2. Jeśli mowa o wyglądzie, to jakie jest twoje zdanie na temat tatuaży?
      Z jednej strony zauważyłem że na ogół podobają się kobietom, ale z drugiej strony moi najlepsi z kobietami koledzy ich nie posiadają.
      Można to chyba trochę porównać do bycia "wypakowanym", gdzie ogólnie może zwiększyć to atrakcyjność, ale wcale nie jest to wymagane do bycia dobrym z laskami. , a sam efekt jest przeceniany.

      Usuń
    3. chodzi mi o przeceniany efekt tatuaży, a nie przeceniany efekt bycia "wypakowanym", bo jednak są goście, którzy potrafią na mięsnie sporo ruchać.

      Usuń
    4. "Z jednej strony zauważyłem że na ogół podobają się kobietom, ale z drugiej strony moi najlepsi z kobietami koledzy ich nie posiadają."

      <---- Dokładnie tak samo jest w moim kręgu towarzyskim.

      W mojej ocenie, tatuaże generalnie podobają się kobietom, za wyjątkiem tych mocno konserwatywnych, ale też nie należy przeceniać ich wpływu. I jakoś tak się dzieje, że najlepsze osoby które znam, w tym ja sa, nie mają tatuaży.

      Usuń
  41. Czy jest jakaś różnica pomiędzy zwrotem do lasek: "chciałybyście iść na piwo?", a "chodźcie na piwo"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, "chciałybyście iść na piwo?" brzmi jakoś niekonkretnie i słabo.

      Usuń
  42. Możesz pokazać jakieś przykładowe zdjęcia które odzwierciedlają to, jak według Ciebie wygląda bardzo dobrze ubrany facet?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, sprawa była już kiedyś poruszana w komentarzach, nie chce mi się szukać.

      Usuń
  43. Mam pytanie odnosnie lasek 8-9 z duzych miast. Pytam kogos kto mial z takimi laskami doswiadczenie. Czy uwazasz, ze takie laski maja o wiele wiecej "zaburzen" osobowosci wzgledem lasek pokroju 6-7? Nie chce generalizowac bo na pewno wbrew wbredzeniu ze takie laski to pustaki zdarzaja sie pewnie naprawde fajne i dobre dziewczyny, natomiast obserwuje na instagrami sporo dup wlasnie z tego zakresu i bardzo mocno rzuca sie w oczy ich toksycznosc, mam
    glownie na mysli rozczeniowosc, wybujale mniemanie o samej sobie, lecenie na hajs
    i inne cechy swiadczace o jakis zaburzeniach narcyzmu badz borderline.

    Wezmy na warszat chociazby pewna "polska modelke" ktora swego czasu zwiazala
    sie ze swiatowej slawy projektantem mody, po czym ojebala ga na hajs.

    https://www.pudelek.pl/artykul/140113/plein_zostawil_gradek_w_wigilie_bo_zginelo_mu_30_tysiecy_euro_masz_czas_do_piatku/

    Skoro w zwiazku ta dupa robila w "chuja" faceta ktory jest skrajnie bogaty,slawny
    i atrakcyjny w zwiazku to co dopiero "przecietnego" kolesia. A tego typu laski nie oszukujmy sie bardzo leca na hajs, czesto sa rozszczeniowe bo z ich uroda zawsze moga znalesc frajera ktory bedzie tanczyc dokladnie tak jak ona mu zagra, jednym slowem nie wrozy to dobrze w kontekscie budowania malzenstwa ktore wedlug mnie powinny byc oparte chociazby na partnerstwie.

    Pisze to wszystko w kontekscie kandydatki na zone ;) Powoli sie starzeje
    i coraz bardziej mysle ze to najwyzsza pora zeby znalesc jakas sensowna
    kandydatke, dotychczas bylem w kilku zwiazkach z kobietami 6-7, ale jakos o zadnej z nich nie myslalem na "powaznie" zeby sie z nia zareczyc albo przezyc wspolnie zycia, gdzies tam z tylu glowy mialem nieodparte wrazenie ze czeka na mnie cos lepszego, ze na stale chce byc z laska skrajnie atrakcyjna prostujac, one nie byly jakies brzydkie, byla ladne ale nie bardzo ladne, ale z biegiem czasu zaczynam kwestionowac to czy nawet gdy uda mi sie poderwac tego typu laske, to czy to jest na pewno dobra kandydatka na zone :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacznę od tego, że moim zdaniem jest coś niezdrowego w tym, że pytasz się mnie o typ kobiet, z którym jak rozumiem masz "styczność" tylko przez Instagram, a do tego myślisz o nich w kontekście małżeństwa.

      Jeżeli chodzi o psychikę, to laski 8-9 nie są jednolitą grupą, są wśród nich bardzo różne osoby. To jest tak, że właśnie faceci którzy nie mają z takimi laskami kontaktu, często postrzegają je jako grupę - bo nie mają doświadczenia praktycznego z ich indywidualnymi osobowościami.

      Oczywiście wśród lasek 8-9 są wredne suki, wariatki, itd. Ale wśród lasek 6-7, czy też 5 i mniej, też są. Tylko jeżeli np. laska 6/10 jest wredną suką, to nikt nie powie, że przyczyną tego jest jej lekko ponadprzeciętna uroda. Za to jeżeli dokładnie taka osobowość wystąpiłaby w ciele 9/10, to wiele osób powiedziałoby, że taka kobieta jest zepsuta przez jej urodę.

      Inna sprawa, że bardzo dobra uroda, szczególnie 9/10, robi wielu mężczyznom wodę z mózgu nie tylko w związkach, ale także w codziennych interakcjach, przez co zapewnia kobiecie dużo większe możliwości i dużo większą "bezkarność" w kontekście robienia złych rzeczy. To jest realna "potęga soft power", która ośmiela wredne kobiety, które gdyby były 6/10 z taką samą osobowością, to na mniej by sobie pozwalały.

      Natomiast jest wiele fajnych i bardzo fajnych 8-9, które potrafią dobrze traktować faceta, które sa inteligentne, zrównoważone, czułe, itd itp. Ja zresztą czasami mam wrażenie, że laski 8-9 są "statystycznie" fajniejsze od lasek 6-7. I widzę nawet dwie możliwe przyczyny:

      1. Laski 8-9 są mniej zestresowane, straumatyzowane. One wszędzie wokół mają facetów którzy je dowartościowują, postrzegają je jako "księżniczki", są gotowi nieść im pomoc. Dla nich znalezienie sobie fajnego faceta to nie jest problemem, jak bywa u słabszych lasek - one mogą wybierać spośród wielu fajnych facetów.

      2. Uroda to pewnego rodzaju oznaka zdrowia - jest to po pierwsze oznaka dobrych genów, a po drugie oznaka zadbania o zdrowie, cerę, figurę. Ja mam wrażenie, że kobiety 8-9 są po prostu bardziej ZDROWE fizycznie, w tym genetycznie, co ma też przełożenie na lepsze zdrowie psychiczne i lepszą inteligencję.

      Były badania, z których wyszło, że ludzie atrakcyjni fizycznie są bardziej inteligentni:

      https://www.psychologytoday.com/intl/blog/the-scientific-fundamentalist/201012/beautiful-people-really-are-more-intelligent

      Wśród kobiet uznawanych za ładne gdy były 7 i 11 letnimi dziewczynkami (oba warunki spełnione), średnie IQ wynosiło 103.64.

      Wśród kobiet które niespełniały jednego lub obu z tych warunków, średnie IQ wynosiło 92.25.

      To jest więcej niż10 punktów IQ różnicy!

      Podejrzewam, że podobna zależność może występować w obrębie atrakcyjnych kobiet, gdzie kobiety bardzo atrakcyjne mogą być bardziej inteligentne od kobiety "trochę ponadprzeciętnych".

      Podejrzewam też, że podobnie może być ze zdrowiem psychicznym, z powodu lepszego funkcjonowania mózgu.

      Usuń
    2. Zgadza się. Podobnie jest zresztą z atrakcyjnością Panów. Potrafią być bardziej ekspresyjni, przebiegli w działaniach itp. bo mają rożne opcje.

      Usuń
    3. Ad. wyżej to jest tak że te osoby (atrakcyjne i bardzo atrakcyjne fizycznie) często mają coś co psychologia nazywa RYSEM NARCYSTYCZNYM a co jest zajebiście przydatne w OSIĄGANIU korzyści kosztem innych osobników stada.

      Usuń
    4. Ja bym nie przesadzał z tym doszukiwaniem się złych tendencji u atrakcyjnych osób. Bo z jednej strony jasne, ludzie atrakcyjni wiedzą, że mogą sobie pozwolić na więcej i że są w jakiś sposób "lepsi", ale z drugiej strony osoby brzydkie czy przeciętne "statystycznie" noszą w sobie więcej negatywnych emocji, więcej frustracji, złości, lęku, itd itp, a to też ma negatywne konsekwencje.

      Usuń
  44. A co zrobic jesli
    w dzien widze fajna laske i lapie mnie stres "co ona o mnie pomyśli", natomiast w nocy staje się duzo bardziej ogarniety?
    Powinienem ruchnac jeszcze więcej lasek w nocy i stres za dnia sam minie?

    Swoja droga to naprawde pojebane/ irytujace uczucie, to tak jakbys jezdzil zazwyczaj samochodem w nocy, sprawnie by ci to szlo i nagle musialbys pojechac nim za dnia i lapiesz mindfucka "WTF,czemu mnie lapie stres, skoro juz tyle razy mi to wychodziło? wiem ze to masakrycznie głupie sie tym przejmowac,a fakt ze tyle razy jezdzilem na luzie jeszcze bardziej potęguje moja irytacje niz sam stres".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisałem na blogu o tym, że generalnie problemy z psychiką to kwestia "ukształtowania", zaszczepienia pewnych wzorców i przekonań. Pisałem też o tym, że wiele osób ma właśnei tak, że potrafią działać na luzie w warunkach imprezowych, np. klubowych, ale nie potrafią działać w dzień. To wynika z tego, że takie osoby mają zaszczepione przekonanie, poczucie, że uwodzenie imprezowe to coś normalnego i akceptowalnego, podczas gdy uwodzenie dziennie już nie. W tym kontekście Twój problem jest czymś absolutnie normalnym i nie ma co się nim irytować.

      Co do zmiany, to działaj, stopniowo oswajaj z myślą, że kobiety spotykane za dnia to są takie same kobiety, jakie są spotykasz w klubach. Moim zdaniem powinieneś unikać irytowania się tym, bo ta powtarzająca się irytacja może pozostawić ślad na Twojej psychice. Przyjmij do wiadomości to, że masz w tym kontekście szkodliwe uwarunkowanie i cierpliwie, regularnie pracuj nad jego zmianą. Nie tylko w sensie działania, ale też w sensie myślenia o tym, że przecież tak naprawdę to są takie same kobiety co w klubach, a zresztą i tak nie jesteś im, ani nikomu innemu, cokolwiek winien, itd itp.

      Usuń
    2. A więc mam to samo co ty kiedyś, kiedy uczyłes się podrywać za dnia?
      Tylko ja nie czuję że mam fobię społeczną ( tak jak ty) , tylko właśnie strach przed oceną laski.
      Ale reszta mojej psychiki jest dobrze ukształtowana, to znaczy tak samo jak w nocy podchodzę po to, by zaruchać, więc nie ma tragedii :)
      Ok, reasumując, metodą do bycia ogarniętym za dnia jest po prostu przełamywanie się ( dążąc do zaruchania) i aktywne myślenie " przecież to są takie same laski jak w nocy"?

      Usuń
    3. Tak, ja miałem to samo. Nie miałem problemu z kobietami, uwodzeniem i ruchaniem (na domówkach i w klubach), miałem jedynie lęk związany konkretnie z ulicą.

      I tak, należy po prostu to robić, dążąc do zaruchania i myśleć o tym, że to są takie same kobiety. Po kilku ruchnięciach sytuacja powinna się znaczenie polepszyć.


      Usuń
    4. "co ona o mnie pomyśli" Jaki ty wrażliwy jesteś i jak dbasz o swoją reputację. Wow.

      Usuń
  45. Cześć, pamiętam, że kiedyś w jednym w komentarzu pisałeś, że powoli Twoje okno na uwodzenie się zamyka ze względu na wiek. Dlatego chciałem spytać czy masz problemy np. z łysieniem, a jak tak to czym się leczysz? Ewentualnie czy zakola mocno odstraszają dziewczyny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To łysienie jakoś się potem spowolniło, bez leczenia. Przy czym mój ojciec ma tak, że jest już stary, a nadal ma włosy - przerzedzone, ale nie jakoś tragicznie. Wielu facetów ma tyle włosów co on w wieku 50, a nawet 40 lat. Może ja po prostu mam genetycznie podobnie, tzn mam powolne i ograniczone łysienie.

      Co do tego, na ile kobietom przeszkadzają zakola, to zależy to od tego, jak dokładnie wygląda facet, nie da się tego ogólnie powiedzieć.

      Usuń
    2. A czy łysi faceci są u dziewczyn przekreśleni? Mam na myśli taki przypadek jak facet nie ma włosów, ale ma brodę albo nie i widać po nim, że jest zadbany oraz ma status społeczny.
      Czy tak naprawdę kwestia włosów jest czymś istotnym?

      Usuń
    3. Nie sama kwestia włosów, tylko kwestia tego, jak ktoś bez tych włosów wygląda. Są ludzie, którzy na łyso wyglądają normalnie, a nawet dobrze, a są tacy, którzy mają taki kształt twarzy i czaszki, że wyglądają bez włosów jak debile.

      Usuń
    4. To pewnie masz znajomych kumpli, którzy są łysi, a ograniają dziewczny?

      Usuń
    5. "wyglądają bez włosów jak debile" - Lepiej wyglądać jak debil niż nim być.

      Usuń
    6. "powoli Twoje okno na uwodzenie się zamyka ze względu na wiek" Skądże! Przecież teraz pełno córek bez ojca. Zostać tatuśkiem to twoja szansa na podryw!

      Usuń
  46. 1.Czytając Twoje odpowiedzi na pytanie co powiedziałbyś na tekst laski widzę, że masz bardzo dobre technicznie odpowiedzi. Czy to było tak, że miałeś już na początku kariery uwodziciela umiejętność dobrych ciętych i przede wszystkim szybkich ripost?

    2. Od zawsze uważałeś że sprawne zgadzanie się z laską, da Ci korzyść w uwodzeniu i działałeś zgodnie z tym? Czasem trudno mi ujarzmić ego, które chce koniecznie utrzeć lasce nosa za głupoty, które mówi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Ja nie uważam, abym miał jakieś super cięte riposty. Może trochę tak, ale nie jakoś super. U mnie to jest raczej kwestia tego, że nie gadam co mi ślina na język przyniesie, nie potykam się, nie robię błędów - wszystko co mówię jest ukierunkowane, zgodne z uwodzeniem.

      Jeżeli chodzi o ogólnie rozumianą umiejętność rozmawiania, to oczywiście, że zwiększyła się ona z czasem.

      2. Jeżeli chodzi o problemy z ego, to kompletnie ich nie rozumiem i nigdy ich nie miałem. Głupota mnie denerwuje, ale ja uwodzę po to, aby zaliczać, a nie po to, aby się wdawać w sprzeczki.

      Usuń
    2. A Twoje odpowiedzi padają szybciej niż kiedyś? Chodzi mi czy można prowadzić rozmowy w sposób wolniejszy przemyślany, dając sobie czas na przemyślenie odpowiedzi oczywiście kiedy są to jakieś trudniejsze pytania. Dajmy na to, że laska ostatnio spytała mnie czy wolałbym "kochać czy być kochanym" gdybym mógł wybrać tylko jedno z tych. Potrzebowałem chwili zastanowienia.

      Usuń
    3. MadMax 25 czerwca 2019 12:55 Jak za wolno odpowiesz to jesteś skreślony. Musisz w domu przećwiczyć wszystkie warianty.

      Usuń
  47. Cześć,
    czytam Twojego bloga już dłuższy czas, pracuję nad sobą, widzę duży postęp, ale nadal mam opory przed podchodzeniem do dziewczyn za dnia, na ulicy, jak np. przejeżdżam rowerem i zobaczę jakąś fajną dupę.
    Pytanie:
    1. Jak to jest z podchodzeniem do dziewczyny 'z tyłu', tzn. jak widzę tylko jej dobre kształty z tyłu chętnie bym je widział u siebie w łóżku, ale dopiero mnie zauważy jak się przy niej zatrzymam i zagadam. Czy nie wychodzi się przy tym na 'creepa'?
    2. Polecasz otwieranie do dwóch lasek na raz będąc samemu? Jak dużo mniejsze szanse się wtedy ma, zakładając 'ogarnięcie'?
    3. Jakie uważasz że są dobre miejsca i pory dnia w Warszawie do podrywania w ciągu dnia? Domy handlowe, 'patelnia', parki, przy uniwersytecie, bulwar może co innego?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Wyprzedź ją, zatrzymaj się i zagadaj mniej czy bardziej od przodu.

      2. Próby wyliczania szans nie mają większego sensu. Na pewno są mniejsze, ale jeżeli laska Ci się podoba, to podchodź, bo inaczej Twoje szanse spadają do zera.

      3. Każde miejsce, gdzie jest dużo kobiet. I praktycznie każda pora poza poranną, gdy laski często spieszą się do pracy, a nie z niej wracają.

      Usuń
  48. znałem kolesia co posiadał kilkanaście budynków w 3 największych miastach w Polsce. Było to nawet wieżowce po 10 pięter. Facet wyglądał przystojnie był dosyć wysoki. I ogólnie energie miał w miarę spoko. Cała rodzina ustawiona.

    Facet miał dziewczynę nawet ładna chyba mogła być modelką. Studiowała z tego co pamiętam prawo. Nasz przyjaciel nazwijmy go robocze P. załatwił jej praktyki w najbardziej renomowanej kancelarii prawnej w mieście. Ona była wdzięczna a przynajmniej starała się być. Zrobiła mu piękny atlas z ich wspólnymi fotkami. Dzwoniła do niego okazywała czułość ciepło i zainteresowanie. Cała rodzina była nią zachwycona.

    Jednak mi coś tutaj nie pasowało. Laska w ogóle się z nim nie kłóciła. Jak i podejrzewałem ją o motyw taki że chce tanim kosztem zrobić na nim karierę a później spierdolić finał tego wszystkiego był taki.

    Po paru dniach od udanej imprezy firmowej zobaczyłem naszą bohaterkę jak idzie z innym chłopakiem za rękę. Zauważyła mnie ja powiedziałem jej cześć ona odpowiedziała chodź wyraźnie się przestraszyła.

    Ja o tym nikomu nie powiedziałem. Po pierwsze bo nie chciałem żeby P. przeniósł na mnie negatywną reakcje. Po drugie ja w zasadzie P. Nigdy nie lubiłem wiec mu nie mówiłem o niczym.

    P. podobał się jeszcze 2 kobietom z pracy. Jednak sądzę że one były tak zaślepione na motyw finansowy że P. musiał mieć naprawdę dobrą energie i umiejętności budowania zaufania żeby one poczuły do niego szczere uczucie.

    Najciekawszy w tej historii jest chłopak który stanął miedzy młodą prawniczką a bogatym P. Nigdy go nie poznałem a czasu miałem dosyć mało by mu się przyjrzeć. Jednak chyba był w miarę przystojny.

    Jak sądzisz co zdecydowało że nasza bohaterka tak brutalnie potraktowała P. i co przesądziło że ona jednak wolała zdradzać P. z innym.

    Cała historia mnie trochę śmieszy i bawi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takich sytuacji jest MNÓSTWO. :)

      Dobrze zrobiłeś, że mu nie powiedziałeś - w takich sytuacjach zdradzany facet często skupia swoją złość na osobie, która go poinformowała.

      Jeżeli chodzi o przyczyny, to trudno powiedzieć, ale takie 3 typowe przyczyny to:

      1. Kochanek daje lepszy seks.
      2. Kochanek ma bardziej ostrą, draniowatą, czy szmacącą osobowość. On mniej szanuje kobietę, więc kobieta bardziej szanuje jego, itd.
      3. Kochanek daje lepszą Bliskość Emocjonalną.


      Usuń
    2. 4. Ona pochodzi z tragicznego domu i lubi ekstremalne klimaty.
      5. Ona jest psychopatką/narcyzką/borderline.
      6. Drugi koleś jest bardziej majętny.
      I tak można wymieniać i wymieniać. No ale że to portal o uwodzeniu, to na bank o seks chodzi.

      Usuń
  49. Najbardziej mnie wkurwia jak laska nie okazuje mi nalezytego szacunku. Ostatnio mam ochote wyjebać tym kurwą. Kiedys podzielilem sie moimi odczuciami i emicjami z jedna laska i zaufalem jej a ona drwila ze mnie pózniej. Moze nie w jakiś ciezki sposob ale takie smieszkowanie dotknęlo mnie.
    1 jak ją spotkam mam ochote opierdolić ją z góry na dól.
    2. Masz jakis ponysl zevy laski mnie bardziej szanowaly byly bardziej godne zaufania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem bycie traktowanym z szacunkiem jest bardzo ważne i chyba prawie każdy facet tego potrzebuje. Natomiast odradzam frustrowanie się, jeżeli tego nie ma i odbieranie tego w osobisty sposób. Jeżeli kobieta traktuje Cię bez szacunku, to przykro mi, ale najprawdopodobniej jest to Twoja wina, bo to Ty zaprezentowałeś się w taki sposób, że ona miała ochotę i odwagę źle Cię potraktować. To zawsze jest tak, że kobieta która źle traktuje jednego faceta, bo słabo wypadł w jej oczach, może potraktować super innego faceta, który wypadnie w dobry sposób. W tym kontekście to nie jest nic osobistego, to tylko kwestia tego, jak dany facet wypadł w jej oczach.

      Natomiast jeżeli chodzi o to, co robić, aby wypadać dobrze w oczach kobiet i aby w związku z tym nas szanowały, to zasadniczo cały ten blog jest o tym, jak wypadać dobrze w ich oczach i przez to wywoływać u nich określone, pozytywne zachowanie, czyli dawanie dupy. I nie da się tego sensownie streścić w kilku zdaniach.

      Usuń
    2. Anonimowy 25 czerwca 2019 09:39 To należy ci się szacunek? A za co? Za to, że chcesz ją wyrohać?

      Usuń
  50. Czy powiedzenie wprost lasce tekstu pokroju " Obok mnie czesto kręcą się dziewczyny, wiec ja sam rzadko kiedy zagaduje do obcych lasek" moze wypaść dobrze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem to jest ryzykowny tekst, który co prawda można by dobrze wykonać, ale też łatwo może obrócić się przeciwko używającemu.

      Usuń
    2. Powiedz jej lepiej: no cho, wyroham cię. Sukces gwarantowany.

      Usuń
  51. Nobel dla Milroha.
    Setki trenerów robiło godzinowe filmiki o tym co powiedzieć, z jakiego katy podejść itp bez wyobraźni celu. Jak mamy cel to nie ma znaczenia jak zaczniemy rozmowę tylko jak ja dalej poprowadzimy i przez to nasze napięcie stresowe opada bo otwarcie to tylko pierwszy przestanek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)

      Co do tych "setek trenerów", to uwodzenie to taka specyficzna dziedzina, w której większość osób wypowiadających się na jej temat, w tym "zawodowo", nie ma o tym większego pojęcia i wygaduje głupoty.

      Tak, jeżeli mamy cel, jakim jest wyruchanie i ten cel akceptujemy, to takie coś pomaga, "prostuje" psychikę. To dziwnie brzmi, ale bardzo wielu facetów ma duże problemy dlatego, że przekonali siebie do podejścia (gdzie tak naprawdę to podejście jest ich realnym celem), a nie są przekonani co do tego, żeby tę kobietę faktycznie wyruchać, nie akceptują tego emocjonalnie. W wyniku tego oczekują od kobiety, od rozmowy nie wiadomo czego, czują się źle, "nie na miejscu" - po realizacji ich realnego celu, czyli odhaczenia podejścia, zaczyna się nijakość i dyskomfort, itd.


      Usuń
    2. Unknown 30 czerwca 2019 01:21 Twój poziom umysłowy musi być przeogromny, że chcesz dawać Nobla noname'owi z internetu, o którym nawet nie wiadomo, czy w ogóle słowo prawdy napisał. :-) Zastanawia mnie kogo ty wyrywasz? Karyny z wtórnym analfabetyzmem i jedną szarą komórką? :-) Boskie są te komentarze. :-)

      Usuń
    3. Ah i jeszcze ten Roh, który odpowiada jak znawca wszechrzeczy. :-)

      Usuń
  52. Nie wiem czy to pytanie ma sens ale... Jestem facetem którego kręci niemal wyłącznie ekonomia,biznes, polityka
    Nawet gry komputerowe i samochody mnie nie kręcą. Stałem się przez to trochę "upośledzony". Po wielu latach robię się trochę tym zmeczony i chętnie poznałbym jakieś nowe tematy, którymi interesują się też kobiety. Tak abym miał szersze horyzonty do rozmowy.Zacząłem ogladac vlogi z różnych miast na świecie, w sensie o podróżach. Czy są jakieś tematy, które powtarzają się na randkach oprócz podróży tak abym mógł zagłębić ten temat? New Age wydaje mi się niszowe i jakos mnie nie wciągnęło to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem oprócz podróży, dobre tematy to osobowość ludzi i związki damsko-męskie, a także hobby, rozrywka, lokale, alkohol, jedzenie, itd.

      Usuń
    2. Taki Hugh Hefner nie miał zapewne żadnego hobby, był stary, obleśny, brzydki jak noc listopadowa, ale miał dużo dziewczyn, bo miał coś, czego ty nie masz: PIENIĄDZE. Po co ci hobby. Same pieniądze wystarczą.

      Usuń
  53. A jeśli chodzi o dobór kurtki na jesień/zimę to poza tym żeby była oczywiście ciepła, to na czym byś sugerował się wzorować?
    Czy kurtki w tym stylu mogą być ok, czy są za mało konkretne?
    1. https://www.bytom.com.pl/files/sc_staging_images/product/normal_img_29495.jpg
    2. https://www.bytom.com.pl/files/sc_staging_images/product/normal_img_27235.jpg
    3. https://www.bytom.com.pl/files/sc_staging_images/product/normal_img_24678.jpg


    Ewentualnie jest jakiś przykład kurtki, która według ciebie wygląda na fajną?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurtki to trzeba za granicą kupować, a nie w Bytomiu. Elon Musk niech ci poradzi albo Trump. Na pewno wiedzą gdzie kupić świetne kurtki.

      Usuń
  54. hej Milroh, polecasz jakieś dobre wzorce do nauki draniowatosci? Ja mam raczej dobre podejście do kobiet od zawsze, ale jednocześnie zawsze byłem raczej takim pogodnym gościem na zewnątrz. Laski ciągle myślą, że jestem miłym gościem, a jak już dochodzi do seksu, to jadę z nimi jak z dziwkami. Mocno mi to ogranicza sukcesy i chciałbym coś zrobić z tą prezencją. Co byś doradził?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz