Bliskość Emocjonalna 9 - wczesny etap interakcji


Tematem tego artykułu jest budowanie Bliskości Emocjonalnej we wczesnym etapie interakcji, począwszy od momentu tuż po podejściu.

Zacznę od omówienia tego, jak tuż po podejściu, czyli niby w pewnym określonym momencie interakcji, tak naprawdę możemy być na różnych "pozycjach", bo laska może mieć do nas różne nastawienie. W zależności od np. naszego wyglądu, ubioru, jakości podejścia, może być w przybliżeniu tak:


1. W skrajnie pozytywnym przypadku, laska już jest nastawiona MOCNO na "TAK". W takim wariancie ona jest w jakiś sposób nami zafascynowana, napalona albo "zakochana od pierwszego wejrzenia", itd itp. I sukces jest już prawie że przesądzony, o ile tego nie zepsujemy.

2. W umiarkowanie pozytywnym przypadku, laska ma umiarkowanie nastawiona na "TAK". Przykładowo laska postrzega nas jako fajnego, atrakcyjnego faceta i generalnie jest zainteresowana, ale też bez fajerwerków, tylko na zasadzie takiego powiedzmy "wstępnego zainteresowania".

3. W umiarkowanie negatywnym przypadku, kobieta ma umiarkowane nastawienie na "NIE". Przykładowo gdy kobieta nie jest zainteresowana, ale też nie skreśla nas kategorycznie - np. na zasadzie "Ty jesteś zwyczajnym, przeciętnym facetem, a ja chcę kogoś fajnego, atrakcyjnego". Z czymś takim można próbować walczyć, tylko pozostaje pytanie, na ile ma to sens, bo z reguły lepiej będzie znaleźć inną laskę, z którą będziemy mieli sytuację typu 2.

4. W skrajnie negatywnym przypadku, laska jest już nastawiona MOCNO na "NIE" i co prawda rozmawia z nami, ale jest już w pełni zdecydowana NIE dać się nam uwieść. Może rozmawiać z nami np. z grzeczności, bo "nie chce być niemiła dla tego śmiesznego leszcza, bo on jest w sumie miły, nie chcę robić mu przykrości". I w takim przypadku sukces jest praktycznie NIEMOŻLIWY.

Moim zdaniem bycie uwodzicielem powinno polegać w pierwszej kolejności na skutecznym obrabianiu sytuacji typu 2, czyli tych sytuacji, w których kobieta jest nami umiarkowanie, wstępnie zainteresowana. Oczywiście najlepsze są sytuacje typu 1 i powinno się dążyć do tego, aby mieć ich jak najwięcej, ale to jest trudne do uzyskania. Sytuacje typu 3 są łatwo dostępne, ale są z kolei trudne do skutecznego obrabiania. Sytuacje typu 2 oferują dobrą kombinację dostępności i łatwości obróbki.

Ten artykuł jest pisany głównie z punktu widzenia sytuacji typu 2. Oczywiście opisane tu podejście wystarczy też na łatwe sytuacje typu 1. Może też być wykorzystane do radzenia sobie z sytuacjami typu 3, ale to wymaga większych umiejętności.

Bardzo bym nie chciał, aby było tak, że ludzie którzy mają po podejściach wiele sytuacji typu 3, a tym bardziej 4, oczekiwali po tym artykule nie wiadomo czego. Bo większość ludzi nie ma umiejętności potrzebnych do radzenia sobie z sytuacjami typu 3 i faktyczna przydatność tego artykułu zaczyna się dla nich od sytuacji typu 2.

Ok, a teraz przejdźmy do zasadniczego tematu artykułu, czyli do budowania Bliskości Emocjonalnej we wczesnym etapei interakcji.

Generalnie jest tak, że im bardziej zaawansowana interakcja, tym większe znaczenie elementów werbalnych.

Przed podejściem, czyli przed interakcją, gdy kobieta ocenia nas jedynie wzrokowo, siłą rzeczy liczy się tylko "energia" (i elementy wizualne).

Podczas podejścia znaczenie słów jest niewielkie, bo w kilka sekund trudno wiele powiedzieć, lecz jednak pojawia się JAKIEŚ znaczenie słów. Przy czym podejście do zasadniczo kwestia "energii" (i elementów wizualnych) - podczas gdy wielu ludzi zastanawia się głupio nad tym, co powiedzieć kobiecie.

Po podejściu znaczenie słów wzrasta jeszcze bardziej, bo gdy będziemy rozmawiać z kobietą już kilkadziesiąt sekund, kilka czy kilkanaście minut, to na pewno to co powiemy zbuduje pewien obraz naszej osoby, wywoła pewne wrażenie.

Tylko tutaj chcę powiedzieć BARDZO WYRAŹNIE jedną kluczową rzecz - to, że znaczenie słów wzrasta, w żadnym wypadku NIE OZNACZA, że znaczenie "energii" maleje. "Energia" ma OGROMNE znaczenie na KAŻDYM etapie uwodzenia na żywo.

Generalnie jest tak, że skuteczność słów jest uzależniona od "energii" - przy dobrej energii, słowa "wchodzą" dobrze, są dobre odbierane, a przy złej nie działają, są odrzucane i źle odbierane. Typowym przykładem tego jest to, jak te same słowa brzmią źle gdy mówi je zestresowana, spięta osoba, a brzmią dobrze, gdy wypowiada je osoba wyluzowana.

Wczesny etap interakcji to raczej nie jest zbyt dobry moment na jakieś "głębokie" budowanie Bliskości Emocjonalnej. Bo jeżeli właśnie stoimy np. klubie czy na ulicy, z laską do której podeszliśmy powiedzmy 10 czy 15 sekund temu, to raczej niespecjalnie pasuje tutaj jakaś głęboka rozmowa o życiu, o doświadczeniach i pragnieniach w życiu uczuciowym, itd itp. Pasuje tutaj LEKKIE budowanie Bliskości Emocjonalnej, odpowiadające temu, że dopiero zaczynacie się poznawać. Tu pasuje mniej czy bardziej LEKKA, "NORMALNA" rozmowa.

Wielu facetów ma w tym kontekście problem typu "nie wiem o czym rozmawiać z kobietą". I wydaje im się, że jest to problem polegający jedynie na braku kompetencji, braku wiedzy i umiejętności. Podczas gdy w rzeczywistości ten problem tylko częściowo polega na braku wiedzy/umiejętności, a w ogromnej mierze jest to problem PSYCHICZNY.

Jak pisałem wielokrotnie na blogu, większość mężczyzn ma zaszczepiony emocjonalny Szacunek Do Kobiet, który powoduje, że na poziomie emocjonalnym odbierają kobietę jako jakiegoś rodzaju "Księżniczkę", "Królową", "Sędziego", który ich ocenia, jako budzący respekt "Marmurowy Posąg". Swoją drogą - wielu facetów tego nie dostrzega, bo na bardziej powierzchownym i świadomym poziomie MYŚLĄ oni w bardziej rozsądny sposób, podczas gdy na bardziej głębokim i podświadomym CZUJĄ Szacunek Do Kobiet o którym mówię. Prostą metodą oceny tego jest zwracanie uwagi nie na to, co ktoś sobie myśli "na spokojnie", gdy jedynie luźno myśli o uwodzeniu, a na to, co czuje, jak funkcjonuje PODCZAS uwodzenia.

Szacunek Do Kobiet generalnie "MITOLOGIZUJE", "WYOLBRZYMIA" kobietę, robiąc z niej "Marmurowy Posąg". Wyolbrzymia jej znaczenie, znaczenie jej opinii o nas, zawyża jej standardy odnośnie mężczyzn i jej cnotliwość, ogólnie robi z uwiedzenia i wyruchania jej coś trudnego, jakiś "big deal", albo wręcz "czyn heroiczny".

Powyższe powoduje, że faceci mają w tym kontekście NAPIĘCIE, CIŚNIENIE i często mają wrażenie, że aby uwieść kobietę, muszą zrobić, powiedzieć coś "NADZWYCZAJNEGO". Oni w jakimś stopniu czują, że chodzi o uwiedzenie "Wielkiej Księżniczki", "Marmurowego Posągu" i przez to wydaje im się, że aby im to się udało, ich uwodzenie i ich słowa też muszą być w jakiś sposób "WIELKIE", "NADZWYCZAJNE". I przez to nie dochodzi do nich (emocjonalnie) to, że można uwodzić atrakcyjne kobiety mówiąc PROSTE, "NORMALNE" rzeczy.

Ich "zaburzona" psychika::

1 .Z jednej strony pcha ich w kierunku poszukiwania "NADZWYCZAJNYCH" rzeczy, co potrafi się kończyć różnymi dziwactwami i chorymi zachowaniami.

2. Z drugiej strony wywołuje niewiarę w to, że "PROSTE" rzeczy mogą dobrze działać.

Bardzo wielu facetów JUŻ potrafi budować Bliskość Emocjonalną - tylko NIE w ramach uwodzenia, NIE w ramach dażenia do zaruchania. Potrafią budować Bliskość Emocjonalną z kolegami, a często także z koleżankami, ale gdy chodzi o uwodzenie i dążenie do zaruchania, to włącza się blokada psychiczna i ta umiejętność "znika".

W tym kontekście należy pamiętać o rzeczy, która zdawałoby się jest oczywista, ale do wielu facetów zdaje się jakby nie docierać. Chodzi o to, że kobieta nie jest jakimś kosmitą z innej planety, tylko osobą żyjącą w tej samej kulturze, w tym samym społeczeństwie. I kobieta którą chcemy uwieść psychicznie nie różni się aż tak bardzo od naszych kolegów, a tym bardziej od koleżanek. Zresztą często tak bywa, że ktoś ma dobry kontakt z koleżanką z pracy czy ze studiów, poznaje się z nią coraz lepiej, przez co dochodzi do zbliżenia emocjonalnego, a potem owocuje do seksem, związkiem, czasami nawet małżeństwem. W pracy czy na studiach jest na to dużo więcej czasu i jest większy margines błędu, ale zasadniczo jest to ten sam proces.

Jeżeli ktoś ma dobre relacje z kolegami, a tym bardziej jeżeli ma dobre relacje z koleżankami, to ja takiej osobie doradzam przyjrzenie się tym relacjom, temu jak one się tworzą, czym się różni dobra gadka "koleżeńska" od słabej gadki, temu jacy ludzie wydają się nam sympatyczni, jacy antypatyczni, itd itp. Tak naprawdę macie w swoim życiu OGROMNA ilość "materiału" do nauki budowania Bliskości Emocjonalnej, tylko możecie nie zdawać sobie z tego sprawy.

Natomiast jeżeli ktoś nie ma dobrych relacji z kolegami czy koleżankami, to moim zdaniem powinien popracować właśnie nad tym. Bo nauka budowania Bliskości Emocjonalnej w kontekście kontaktów koleżeńskich jest jest łatwiejsza od nauki tego w kontekście uwodzenia nieznajomych kobiet, gdzie są dużo większe obciążenia psychiczne i dużo mniejszy margines błędu.

Faceci często mają wrażenie, że nie wiedzą na jaki temat rozmawiać z kobietą. Potrafi się to przeradzać w "szukanie magicznego tematu", gdy facetowi się wydaje, że istnieje jakiś "magiczny super-temat", którego zastosowanie wszystko zmieni.

(1) W rzeczywistości, o ile dobór tematów ma jakieś znaczenie, to dużo ważniejsza jest JAKOŚĆ WYKONANIA, w sensie po pierwsze "energii" (czyli pośrednio psychiki), a po drugie jakości technicznej. Bo praktycznie każdy temat można poruszyć zarówno w dobry, jak i w zły jakościowo sposób. I tutaj nie chodzi o znalezienie "idealnego tematu", tylko o nauczenie się poruszania "zwyczajnych" tematów w DOBRY JAKOŚCIOWO SPOSÓB.

Generalnie rozmowa powinna być w jakiś sposób FAJNA, PRZYJEMNA. Rozmowa powinna być wyluzowana, miła, płynna, "gładka", pozbawiona zgrzytów, itd itp.

(2) Inna sprawa, że jeżeli podchodzimy do nieznajomej kobiety i w jakiś sposób pokazujemy, sugerujemy, chociażby niewerbalnie, że naszym celem jest poznanie jej i stanie się razem z nią jakiegoś rodzaju parą, to taka "rama interakcji" JUŻ stanowi pewnego rodzaju temat, czy też raczej grupę tematów.

Chodzi mi tu o to, że JUŻ mamy "ogólny" temat WZAJEMNEGO POZNAWANIA SIĘ Z LASKĄ. I w ramach tego ogólnego tematu, jest czymś NATURALNYM to, że np. pytamy się kobiety o różne rzeczy i odpowiadamy na jej pytanie, komentujemy, opowiadamy, czy też wysyłamy jakiś komunikat niewerbalny związany z tym kontekstem (przykładowo patrząc się na nią czy uśmiechając się do niej w romantyczny i/lub seksualny sposób, itd)

Powyższe (1) i (2) to w pewnym sensie jest coś PROSTEGO, ale w praktyce ludzie bardzo często tego nie rozumieją, nie mówiąc już o zdolności do wykonania tego w dobry jakościowo sposób.

To się się też trudno tłumaczy, a także trudno pokazuje się na żywo, bo to nie jest jakiś skomplikowany koncept intelektualny, tylko coś, czego ludzie "NIE ŁAPIĄ" z powodu problemów z psychiką, z powodu niedostatecznego doświadczenia towarzyskiego, niskiej inteligencji emocjonalnej, itd itp.

Tutaj chodzi zasadniczo o to, że można/należy "PO PROSTU" rozmawiać z laską, poznawać się z nią wzajemnie w obrębie ramy "poznajemy się jako mężczyzna i kobieta".

Spróbuję to zobrazować poprzez podanie przykładu, ALE z tym wiążą się potencjalne problemy. Bo ktoś może to potraktować jako "gotowy tekst", zamiast spróbować zrozumieć o co mi chodzi.

Powiedzmy, że podchodzę do laski na ulicy:

(to nie jest jakiś super przemyślany, idealny przykład, tylko mniej więcej to, jak rozmawiałem z pewną kobietą kilka dni temu)

- Podchodzę i mówię "Cześć".

-. Dziewczyna się uśmiecha i odpowiada "Cześć".

- Ja mówię "Jesteś taką miłą dziewczyną".

- Ona: "Dziękuję".

- Ja: "Jesteś taka śliczna. Bardzo chętnie poszedłbym z Tobą na kawę".

- Ona się śmieje i mówi, "No nie wiem co powiedzieć"

- Ja "Nie musisz nic mówić, wystarczy, że pójdziesz ze mną na kawę". "Pewnie skończyłaś własnie pracę i marzysz o kawie".

- Ona "Na pewno właśnie pracą skończyłam... A z kawą, to nie wiem?"

- Ja "Ok, ja właśnie załatwiałem w okolicy pewną sprawę i zobaczyłem tę oto śliczną dziewczynę, z którą zaraz pójdę na kawę".

- Ona się uśmiecha, lekko śmieje się w zadowolony sposób.

- Ja: "Swoją drogą, jestem Michał", podaje rękę.

- Ona: "Ania"

- Ja: "W tym kierunku jest kawiarnia którą naprawdę lubię, to bardzo przyjemne miejsce" - gestem sugeruję, abyśmy zaczęli szli w tym kierunku.

- Ona: "...Ok". I zaczynamy iść.

- Ja: "Więc pracujesz w tym budynku [z którego przed chwilą wyszła]? Czym się zajmujesz?"

- Ona: "Tak, robię to i to"

- Ja: "Aaa to fajnie, ja zajmuję się tym i tym". "Lubisz swoją pracę?"

- Ona: Tak/nie/cokolwiek.

- Ja: "Rozumiem, to faktycznie jest takie jak [to co powiedziała].

- Ona: "A Ty lubisz swoją pracę?"

- Ja: "W sumie to tak, ale też nie jest to jakaś wielka pasja".

- Ona: "Rozumiem"

- Ja: "A czym lubisz zajmować się poza pracą, dla przyjemności?"

- Ona: "W zasadzie to niczym specjalnym, lubię czytać książki, spotykać się ze znajomymi..."

[i tak dalej, i tak dalej]


Jeżeli ktoś ma wrażenie, że to wygląda dziwnie "bezwysiłkowo", że poszło mi to jakoś super łatwo, to ma słuszne wrażenie. Co więcej, O TO WŁAŚNIE CHODZI, żeby interakcja była "ŁATWA", przyjemna, płynna, gładka, bezproblemowa.

Większość facetów WYWOŁUJE PROBLEMY - przez złą "energię", złe słowa i zachowanie. A ponieważ doświadczają tych problemów, to często wydaje im się, że uwodzenie powinno polegać na jakiejś "WALCE" z tymi problemami. Zasadniczo oznacza to, że ich złe doświadczenia tworzą złą wizję uwodzenia.

W rzeczywistości uwodzenie powinno jak najczęściej wyglądać tak, że sprawy toczą się "GŁADKO", bezwysiłkowo, bez zgrzytów i problemów.

W stosunkach międzyludzkich generalnie jest tak, że ogromną rolę odgrywają w nich pozornie "subiektywne" i "irracjonalne" ODCZUCIA na temat drugiej osoby, ATMOSFERA i "JAKOŚĆ" interakcji z drugą osobą.

Jeżeli ktoś robi na nas wrażenie kogoś fajnego i sympatycznego, jeżeli z kimś dobrze się nam rozmawia, jeżeli dobrze się czujemy w towarzystwie tej osoby - to chętnie przebywamy w towarzystwie kogoś takiego i jesteśmy tej osobie przychylni, bardziej skłonni "iść na rękę".

Jeżeli ktoś robi na nas wrażenie kogoś niefajnego i niesympatycznego, jeżeli słabo się nam z kimś rozmawia, jeżeli źle się czujemy w towarzystwie danej osoby (np. niezręcznie) - nie chcemy unikać kontaktu z tą osobą i nie jesteśmy tej osobie przychylni, raczej nie jesteśmy skłonni iść takiej osobie na rękę.

To nie jest jakaś "magia", ani nic "nadzwyczajnego" - to jest mechanizm, który działa każdego dnia w codziennych interakcjach milionów ludzi. Ja jedynie mówię o jego bardziej "wyspecjalizowanej" i "profesjonalnej" formie.

Jeżeli ATMOSFERA, JAKOŚĆ interakcji jest u dobra, to laska ma POZYTYWNE ODCZUCIA, które "zabarwiają" sposób, w jaki interpretuje i reaguje na różne rzeczy.

Jeżeli laska ma odczucie typu "jaki FAJNY, UROCZY koleś, LUBIĘ GO", to ona w jakimś stopniu CHCE iść z nami na kawę, CHCE nas poznać, itd itp. To w pewnym sensie jest naprawdę DEBILNIE PROSTE.

Wielu facetów tworzy słabą lub co najwyżej średnią atmosferę, przez co laski traktują ich albo na zasadzie "nie chcę Cię, bo jesteś dziwny", albo co najwyżej na zasadzie "nie pociągasz mnie, jesteś zwyczajny/przeciętny".

Goście wytwarzają słabą lub co najwyżej średnią atmosferę, a głupio kombinują w stylu "o czym rozmawiać z kobietą". Tak jakby inne słowa, czy inne tematy, mogły dobrze funkcjonować w obrębie słabej/średniej atmosfery.

Należy myśleć inaczej - należy myśleć "Co mogę zrobić, aby PROSTE rzeczy dobrze mi wchodziły?".

Gdyby w tym wszystkim chodziło tylko o to, aby opracować jakieś dobre teksty czy tematy, to już dawno byłyby one dostępne gdzieś w internecie i każdy by je znał. Ale tak NIE JEST, bo w uwodzeniu GIGANTYCZNE znaczenie mają elementy NIEWERBALNE (zasadniczo: "energia"), które są w dużej mierze zależne od PSYCHIKI.

Rozmowa powinna być WYLUZOWANA, PRZYJEMNA, FAJNA, MIŁA.

Przynajmniej w jednym z wcześniejszych odcinków tej serii artykułów pisałem o tym, że zachowanie ("energia") które ma budować Bliskość Emocjonalną, powinno być ZGODNE z Bliskością Emocjonalną. To znaczy jeżeli chcemy, aby laska:

1. Czuła się przy nas wyluzowana -> powinniśmy sprawiać wrażenie wyluzowanych.

2. Czuła, że nas lubi, że jesteśmy fajni -> my powinniśmy sprawiać wrażenie, że my ją lubimy, uważamy ją za fajną.

3. Czuła się przy nas dobrze -> my powinniśmy sprawiać wrażenie, że czujemy się przy niej dobrze.

4. Czuła, że dobrze się z nami rozmawia -> my powinniśmy sprawiać wrażenie, że nam się z nią dobrze rozmawia. (to nie jedyny czynnik, ale to pomaga)

Itd itp.

Ale tak naprawdę sedno sprawy można ująć tak:

Jeżeli chcesz, aby Twoja rozmowa miała FAJNĄ atmosferę, to Twoja "energia" powinna być FAJNA, tak jakbyś w jakiś sposób czuł się FAJNIE rozmawiając z laską, tak jakbyś ją odbierał jako FAJNĄ.

To jest zasada, która tyczy się całego uwodzenia, w tym także budowania Bliskości Emocjonalnej.

Jest dobra energia -> różne rzeczy zaczynają wychodzić, działać, układać się dobrze.

Jest zła lub średnia energia -> te same rzeczy nie działają.

Swoją drogą, często ludzie mają średnią energię i nie rozumieją dlaczego im nie wychodzi, bo widzą, że ich energia nie jest zła, ale nie rozumieją, że to nie wystarczy. Oni nie rozumieją tego, że to co średnie co prawda nie odpycha, ale też nie pociąga - można powiedzieć, że "NIE UWODZI".


Inną kwestią jest to, jaki jest ogólny kształt, ogólny charakter naszego uwodzenia, naszego działania w interakcji z laską - i jaką rolę odgrywa w obrębie tego budowanie Bliskości Emocjonalnej.

Moje uwodzenie wygląda prawie zawsze tak, że ja przynajmniej niewerbalnie pokazuję lasce, że jestem nią zainteresowany jako mężczyzna i chcę, aby ona w jakiś sposób (romantyczno-seksualny, lub tylko seksualny) stała się moją kobietą.

Taka "rama interakcji" automatycznie dostarcza temat, czy też raczej grupę tematów, jaką jest NASZE WZAJEMNE POZNAWANIE SIĘ.

Chodzi o to, że jeżeli poznajemy się jako mężczyzna z kobietą, jeżeli to idzie w kierunku stania się parą, to jest rzeczą MEGA NATURALNĄ, że wzajemnie pokazujemy jacy jesteśmy i że obserwujemy, wypytujemy drugą osobę o oto, jaka ona jest.

Wyobraźcie sobie, że podchodzicie do kobiety na ulicy, ona jest zainteresowana i właśnie idziecie napić się do kawy, idziecie do oddalonej o 5 minut drogi kawiarni. Najlepiej wyobraźcie sobie jakąś realną, konkretną laskę, którą ostatnio wiedzieliście na żywo. Czy gdyby była Wami zainteresowana i mielibyście teraz przejść z nią 5 minut do kawiarni, to czy nie mielibyście SAMI Z SIEBIE ochoty na zapytanie się jej o coś, skomentowanie jej wyglądu czy sposobu zachowania? Nie mielibyście ochoty z nią porozmawiać, dowiedzieć się czegoś o niej, powiedzieć cos o sobie, powiedzieć jej coś miłego i zobaczyć, jak ślicznie się uśmiecha?

Wielu ludzi może tego "nie czuć", "nie łapać", przez traumy, blokady emocjonalne w tej sferze życia, itd, ale to tak naprawdę jest coś naturalnego i nie jest to kwestia znajomości czy wymyślania jakichś zaawansowanych "super tematów", "super tekstów". To w dużej mierze jest PO PROSTU PRZYJEMNA ROZMOWA.

Przy czym to też nie jest tak, że to jest łatwe - w praktyce mało który facet jest na tyle ogarnięty psychicznie, aby mieć przy tym wyluzowanie, mieć dobrą "energię" i faktycznie uczynić tę rozmowę przyjemną.

Wróćmy jeszcze do tego, jaki ogólny kształt, ogólny charakter ma nasza interakcja i jaką rolę w obrębie tego odgrywa budowanie Bliskości Emocjonalnej.

Tak jak napisałem wcześniej, moje uwodzenie prawie zawsze wygląda tak, że pokazuję kobiecie, przynajmniej niewerbalnie, że poznaję ją jako mężczyzna poznający kobietę, który ma zamiar stać się z nią parą. I u mnie to nie ma charakteru ani jakiejś słabej, "sondującej" propozycji, ani jakiegoś zwirchrowanego napalenia - ja w wyluzowany, uprzejmy i miły, ale jednocześnie konkretny sposób oczekuję od kobiety, że pójdzie ze mną do łóżka. To w sporym stopniu tworzy sugestię, że kobieta może, powinna pójść ze mną do łóżka, bo skoro ja sprawiam takie wrażenie, że jest to dla mnie co normalnego, naturalnego i fajnego, to może to JEST coś normalnego, naturalnego i fajnego, za czym ona powinna podążyć. Nie wiem czy to rozumiecie, nie wiem czy to "czujecie", ale dla kobiety to jest coś podniecającego, seksownego, ożywiającego, gdy ma przed sobą faceta, który sprawia takie wrażenie, że:

1. Chce ją przelecieć. (i/lub wejść w ciepły i uczuciowy związek, i/lub ostro ją zeszmacić)
2. Wierzy, że mu to się uda, albo przynajmniej są na to duże szanse.
3. Nie jest to jakieś macho nakręcenie, zwichrowane napalenie, nie jest to nic topornego czy nacechowanego napięciem, tylko coś wyluzowanego, miłego i uroczego.

To w ogromnym uproszczeniu jest takie trochę "wyrucham Cię w miłej atmosferze".

Laska widzi to i to się jej podoba, bo jest to w pewien sposób przyjemne, a do tego zaczyna myśleć np. w kierunku: "On sprawia takie wrażenie, jakby wyruchanie mnie było dla niego czymś normalnym... On jest taki fajny, wyluzowany - może faktycznie jest w stanie mnie uwieść i wybzykać? Właśnie o tym myślę i czuję się przyjemnie, uśmiecham się w środku... Czy ja właśnie mu ulegam, czy on już mnie do siebie przekonał? Niby powinnam mu się jakoś oprzeć, ale to jest takie słodkie, że nie mam ochoty się temu opierać... Zaraz, czy ja właśnie podjęłam decyzję, że dam mu się wybzykać? Nie powinnam tak myśleć, ale myśląc o tym pojawia mi się uśmiech na ustach i chyba się nakręcam...".

Powyższe powoduje, że moje uwodzenie ma pewnego rodzaju "RDZEŃ", zawsze ma charakter uwodzenia w sensie dążenia do stania się z laską parą (dowolnego rodzaju), nigdy nie jest to coś "bezpłciowego".

Przez to gdy buduję Bliskość Emocjonalną, to mogę poruszać różne mało istotne lub "miękkie" tematy, nie będąc jednocześnie miękkim, "słabym", nudnym, bezpłciowym itd - bo robię to z pozycji poważnego, konkretnego KANDYDATA NA CHŁOPAKA/KOCHANKA.

Jeżeli ktoś nie ma tego "rdzenia" i będzie próbował budować Bliskość Emocjonalną, to łatwo może wypaść jako "rozmowny leszcz", zawracający lasce głowę nijakim, nie prowadzącym nigdzie gadaniem. I taki problem nie oznacza, że budowanie Bliskości Emocjonalnej jest złym pomysłem - jest BARDZO dobrym pomysłem, ale to nie zastępuje INNEGO elementu.

Niektórzy faceci zauważają tę swoją "bezpłciowość" i próbują coś z tym zrobić, tylko niestety bardzo często w niewłaściwy sposób. Bardzo często opierają się oni na błędnym obrazie jakiegoś "macho ruchacza", czy też "ostrego cwaniaka", przez co zachowują się głupio, topornie i wypadają źle w oczach laski - wcale nie budują atrakcyjnej "ostrości", a do tego budują ANTY-Bliskość Emocjonalną. Czyli sprawiają, że laski czują się przy nich niekomfortowo, czują do nich antypatię, itd.

Jeżeli chodzi o budowanie Bliskości Emocjonalnej na tym wczesnym etapie, to niektórzy ludzie robią taki błąd, że próbują oni zrobić z tego jakiegoś rodzaju "mega ciekawą rozmowę", próbują zagłębić się mocno w jakiś temat. Czyli próbują wciągnąć laskę w dłuższą rozmowę odnośnie np. jakiegoś aspektu jej wyglądu czy osobowości, miejsca w którym akurat są, muzyki lub wakacji w obcych krajach, itd itp. Nie chodzi mi o to, że mam coś przeciwko tym tematom, bo to są ok tematy. Chodzi mi o sytuację, w której facet próbuje "na siłę" wciągnąć laskę w dłuższą rozmowę na jakiś temat. Przy czym to też nie jest tak, że dłuższa rozmowa na jakiś temat musi być zła - może być dobra, natomiast mi chodzi o sytuacje, gdy facet próbuje zrobić z tego dłuższą rozmowę dlatego, bo nie ma innego pomysłu na interakcję.

Powiedzmy, że jakiś gość zagaduje laskę, pyta się ją o to czy ona tańczy, a potem pcha się w 10 minutową rozmowę o tańcu. Co w tym złego? On robi z tego interakcję, która kręci się wokół tańca, a nie wokół ICH DWOJGA i tego, jak właśnie schodzą się w parę.

Przy czym nie chcę, aby ktokolwiek odczytał to tak, że długie rozmowy na tematy takie jak taniec są złe. Mogą być bardzo dobre, ale niech wynikają one z tego, że Wam i kobiecie dobrze się rozmawia na dany temat. A nie z tego, że ktoś nie potrafi inaczej prowadzić interakcji, ma problem z prezentowaniem się jako poważny kandydat na chłopaka/kochanka i "ucieka" od napięcia poprzez "ucieczkę" w dłuższą rozmowę na jakiś temat, jednocześnie SZTUCZNIE NARZUCAJĄC to kobiecie.

Napiszę jeszcze trochę odnośnie technicznej strony tego wszystkiego.

Generalnie jest tak, że poznawanie nowej kobiety w pewnym stopniu przypomina poznawanie nowej koleżanki czy też kolegi. Bo w każdym z tych przypadków jest tak, że poznajemy nową osobę, dowiadujemy się czegoś, mówimy coś o sobie i buduje się w ten sposób Bliskość Emocjonalna. I jeżeli ktoś nie wie jak rozmawiać z kobietami w kontekście uwodzenia, to może mu pomóc przyjrzenie się temu, jak wygląda poznawanie nowych koleżanek i kolegów.

Jak to wygląda, gdy poznaje się nowe koleżanki lub kolegów?

Najczęściej to się zaczyna od DROBNEJ WYMIANY INFORMACJI, DROBNEJ WYMIANY OPINII.

Samo przedstawienie się jest drobną, podstawową wymianą informacji o tym, jak dane dwie osoby się nazywają.

Potem często są pytania o to, z którego miasta ktoś jest, czym się zajmuje, co robi zawodowo lub co studiuje, jakie hobby uprawia, gdzie imprezuje, itd.

Jest też wymiana opinii - np. gdy ktoś powie gdzie studiuje, to czasami ktoś wyraża pytanio-opinię typu "to chyba trudne studia, prawda?". Gdy rozmowa schodzi na temat imprezowania, czy też np. jedzenia/restauracji, to często dochodzi do wymiany opinii odnośnie np. danego lokalu czy jakiegoś rodzaju jedzenia, jak sushi czy kuchnia tajska.

To są zasadniczo PROSTE rzeczy, ale one DZIAŁAJĄ. Tylko to też nie powinno być mechaniczne, na zasadzie "odpytywania" - zamiast tego powinno być w tym coś osobistego, czemu zresztą świetnie służy wymiana opinii, ODCZUĆ na różne tematy. Ma temu towarzyszyć adekwatne wrażenie bycia otwartym na drugą osobę, zainteresowanym nią - adekwatne, czyli też nie przesadnie duże.

(Oczywiście rozmowa z kobietą, którą chcemy zaliczyć, powinna pod pewnymi względami wyglądać inaczej, niż rozmowa z koleżanką czy kolegą, ale pewne elementy, jak właśnie wymiana informacji i opinii, działają dobrze i tu i tu.)

W uwodzeniu dobrze się sprawdzają pytania, sugestie tyczące się tego, jakiego typu osobą jest laska. Czyli np. "Ty to mi wyglądasz na X", albo "Ty jesteś X osobą, prawda?".

To może być połączone z humorem, także humorem docinająco-prowokującym. To potrafi dobrze działać, bo to rozluźnia atmosferę, zmniejsza bariery, tylko tutaj duże znaczenie ma poziom talentu komediowego danej osoby. Jeżeli ktoś nie zrobi tego śmieszne, z wdziękiem, to łatwo to może wyjść na chłystka, a nawet buraka. Ja sam mam w mojej ocenie przyzwoity, ale na pewno nie super dobry poziom humoru, więc używam trochę humoru, ale nie opieram się na tym zbyt mocno.

Mogą też występować komplementy - które są o tyle dobre, że jeżeli się je powie z wdziękiem, to kobiecie robi się przyjemnie, wzajemna atmosfera robi się bardziej przyjazna.

Mówię tutaj ogólnie o bardzo różnych tekstach, których sam nie mam zapamiętanych - po prostu odnoszę się do tego, co widzę lub co mówi mi laska, albo mówię coś uniwersalnego, w stylu "lubisz kawę?".

To wszystko tak naprawdę nie jest jakoś super skomplikowane, tu nie chodzi o znalezienie jakiegoś przebiegłego planu dokonania jakiejś mega manipulacji. Tu raczej chodzi o wyluzowanie, o fajną, miłą, przyjemną, pełną wdzięku LEKKĄ gadkę.

To w pewnym sensie jest PROSTE (nieskomplikowane), ale dla większości ludzi NIE JEST ŁATWE. Bo większość ludzi nie ma w tym wprawy, nie ma umiejętności, ani też wyluzowania, ogarnięcia psychicznego.

W poprzedniej, 8 części tego cyklu, napisałem coś takiego o Bliskości Emocjonalnej podczas podchodzenia:

"Jeżeli ktoś potrafi to robić, to jest to dla niego prosta sprawa, niewymagająca większego wysiłku - to w końcu kwestia tylko kilku sekund, właściwego odezwania się do laski, to znaczy przede wszystkim z właściwą "energią" - a potem uwodzenie jest w sporej mierze z "z górki", bo zaczyna się z dobrej pozycji. Żeby było śmieszniej (choć raczej nie dla ludzi, którzy tego nie potrafią), większość ludzi potrafiących to robić (niekoniecznie według tego samego stylu co ja) nie rozumie jak działa - po prostu nauczyli się wchodzić w odpowiedni "klimat" (a tym samym "energię"), zagadywać w odpowiedni sposób i nie widzą w tym nic nadzwyczajnego. Z kolei jeżeli ktoś nie potrafi tego robić, to nauczenie się tego potrafi być bardzo trudną sprawą. I co prawda można uwodzić bez tego, ale dużo, dużo mniej skutecznie i mając o wiele częściej "pod górkę"."

To o czym mówię tutaj, to tak naprawdę rozwinięcie, dalszy ciąg powyższego. Przy czym te kilka sekund podczas podejścia to coś dużo bardziej kluczowego, to jest w ogóle najbardziej krytyczny moment w całym uwodzeniu. Natomiast rozmowa po podejściu też jest dość istotna i "krytyczna", bo tak naprawdę laska dopiero ma bardzo podstawowy obraz tego kim my w zasadzie jesteśmy, ale jest to już trochę mniej "krytyczne" w stosunku do podejścia.

Podobnie jak w przypadku samego podejścia, jeżeli ktoś potrafi dobrze rozmawiać po podejściu, to ma praktycznie dostęp do seksualnego Eldorado. A jeżeli ktoś tego nie potrafi, to może mieć wrażenie, że uwodzenie jest bardzo trudne, laski są dziwne, wredne, niedostępne, itd itp. I ta różnica może być OGROMNA pomimo bardzo dużego podobieństwa, albo nawet identyczności wypowiadanych słów - co tworzy masę frustracji i niezrozumienia, a także głupiego kombinowania w niewłaściwych kierunkach.

Ja jestem w stanie mówić do kobiet proste rzeczy i mieć bardzo dobre rezultaty - ale ktoś inny mówiący te same rzeczy, będzie miał najprawdopodobniej dużo gorsze rezultaty. Bo zależy to w ogromnym stopniu od JAKOŚCI WYKONANIA - od "energii", wdzięku, płynności, gładkości, dopasowania do konkretnej kobiety, itd itp. To trochę tak jak w sporcie, w jakimś powiedzmy tenisie ziemnym czy stołowym, gdzie zawodnik z wieloletnim doświadczeniem jest dużo bardziej skuteczny od początkującego nie dlatego, że stosuje jakieś "tajne techniki", tylko dlatego, że dzięki posiadaniu większej wprawy, częściej, bardziej precyzyjnie trafia w piłeczkę.

Niezłym zobrazowaniem dobrej energii, dobrej jakości wykonania (ale nie doboru słów), jest ten fragment z filmu: https://www.youtube.com/watch?v=hUS_TMhFMFc


To mogą być proste rzeczy typu (to nie konwersacja, tylko oddzielne teksty):

- Jesteś taką miłą dziewczyną

- Wow, jesteś taką śliczną dziewczyną

- Pewnie właśnie wyszłaś z pracy, prawda? Czym się zajmujesz?

- Jesteś prawniczką? Aaaa, to pewnie jesteś pracoholiczką, a wieczorami pijesz do lustra, tak?

- Lubisz kawę? Tak? To świetnie, tam dalej jest bardzo fajna kawiarnia.

Z tego potem często robi się trochę dłuższa i trochę głębsza rozmowa na temat np:

- Jej i mojego życia zawodowego (jeżeli ona tylko studiuje, to na temat jej studiów)

- Jej i moich hobby

- Tego jaką ona jest osobą i jaką ja jestem osobą

Przykładowo ona mi mówi, że pracuje w korporacji. Ja rzucam komentarz odnośnie tego, czy to lubi. Ona coś odpowiada i pyta się mnie o moją pracę. Ja coś odpowiadam, ona się mnie pyta czy ja to lubię. Ja coś odpowiadam i mówię, że ona robi na mnie wrażenie osoby X. Gdzie X to mogą być różne rzeczy, ale generalnie coś miłego - np. że widzę, że jest konkretną osobą, ale ma też w sobie dużo ciepła.

Jeżeli ona powie, że studiuje, a jednocześnie dorabia jako jakaś hostressa czy fotomodelka, chciałby zostać modelką czy coś, to ja mogę jej np. powiedzieć, że ma do tego odpowiednią urodę, ale ja mam znajome w świecie modellingu i to nie jest zbyt zdrowe środowisko. W ten sposób z jednej strony sugeruję (ale bez oczywistego chwalenia się), że mam znajomości z których ona potencjalnie mogłaby skorzystać, a jednocześnie pokazuję siebie jako faceta "z wyższej półki", który mógł mieć inne partnerki będące modelkami. [przy czym ja też jestem w stanie wiarygodnie to zasugerować]

Jeżeli ona np. powie, że pasjonuje się tańcem, to ja mogę okazać tym zainteresowanie, nie przyznając się przy tym do tego, że tak naprawdę mam to gdzieś i sam nie umiem, nie lubię tańczyć. Jeżeli jak to często ma miejsce, taka laska lubi jakieś tańce latynoskie, jakąś salsę czy bachatę, a do tego w ogóle ciekawi ją świat latynoski, to ja mogę udać, że też mnie to interesuje i opowiedzieć jej jakieś bzdury o tym, jak to niby kiedyś byłem na Kubie.

Od tej strony to naprawdę nie jest jakaś fizyka kwantowa - po prostu trzeba prowadzić przyjemną rozmowę i mówić lasce to, co ona chce usłyszeć, to co pokazuje nas w atrakcyjnym świetle ORAZ przybliża nas do niej emocjonalnie. Wykonanie tego w sposób dobry jakościowo, wiarygodny, płynny i gładki, itd itp, jest czymś trudnym dla większości ludzi, ale to zasadniczo kwestia zdobycia wprawy i ogarnięcia psychicznego, a nie jakichś zaawansowanych koncepcji rozmowy.

Dodam tu jeszcze tyle, że to co napisałem w tym artykule tyczy się zarówno uwodzenia na ulicy, jak i uwodzenia w klubie, ale w większym stopniu uwodzenia na ulicy. To wynika z tego, że na ulicy rola rozmowy jest generalnie większa, ponieważ tam są lepsze warunki do rozmawiania (brak hałasu), a bardzo często kobieta jest sama i tak naprawdę mamy tam od początku "randkową" sytuację 1-na-1. Z kolei w klubie jest hałas, laska prawie zawsze jest z koleżankami, więc rola tego typu rozmów jest tam "statystycznie" rzecz biorąc mniejsza - choć z tym też bywa różnie, w klubach też można prowadzić długie i głębokie rozmowy, to zależy od okoliczności.

Komentarze

  1. Mistrzostwo świata, dla takich artykułów się żyje ;)
    Fajnie jak znajdzie sie ktoś na tyle inteligentny, kto potrafi ukazać jak wyglądają te procesy poznawcze od strony "technicznej".
    Dzięki temu mam swoje akcje i swoich kolegów przed oczami, przypominam je sobie i mogę łatwo zanalizować, "przyłożyć" je do tego, co napisałeś.
    Tylko ja też miałem podejrzewam spore ułatwienie w stosunku do innych czytelników bloga, bo ja mam swój własny TIAN, więc ten artykuł jest powiedzmy teorią, której oni nie potrafią wytłumaczyć, a mój tian mi pokazuje jak od strony praktycznej to wygląda.
    Dzięki temu to stanowi naprawdę świetne uzupełnienie.

    Aha, no i uwielbiam twój styl pisania ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodam od siebie jeszcze:
      "Jak pisałem wielokrotnie na blogu, większość mężczyzn ma zaszczepiony emocjonalny Szacunek Do Kobiet, który powoduje, że na poziomie emocjonalnym odbierają kobietę jako jakiegoś rodzaju "Księżniczkę", "Królową", "Sędziego", który ich ocenia, jako budzący respekt "Marmurowy Posąg". "

      Pod ten punkt można podpiąć zarówno to co napisałes ( niewiara w proste rzeczy, szukanie na siłę czegoś szczególnego), jak i zarówno to, że wielu facetów stresuje się, że nie będą mieć o czym pogadać z kobietą, tak jak gdyby mieli moralny OBOWIĄZEK "księżniczce" zaprezentować jakiś ciekawy temat do rozmowy.
      Oczywiście ciekawy temat do rozmowy jest przydatny w kontekście uwodzenia, ale chodzi mi tu o stres, poczucie winy, coś w rodzaju " Jak śmiałeś do mnie podejść, jeśli nie mamy o czym rozmawiać"? "

      Usuń
    2. TAK, u facetów często występuje poczucie, że mają "MORALNY OBOWIĄZEK" zaprezentować lasce coś super, jakiś super temat, itd itp - a jeżeli nie, to "nie mają prawa" w ogóle do niej podchodzić. Nie jestem pewien, ale chyba pisałem o tym gdzieś na blogu, być może w serii "Psychika Uwodziciela".

      Usuń
  2. Hej Milroh, post jest genialny (jak zawsze zresztą) i bardzo ale to bardzo upraszcza spojrzenie na początkowy etap interakcji.

    Mam pytanie dotyczące nagrania Stilla (Uwodzenie w pigułce):
    https://www.youtube.com/watch?v=HDLgIHSjASc&list=PL757C0683B05495B5&index=2&t=0s

    Bo odnoszę wrażenie, że różnymi drogami, ale ostatecznie doszliście do prawie identycznych wniosków. Czyli głównie prostota i ... autentyczność (w przypadku Stilla), bądź gra aktorska (u Ciebie).

    Still w tym wykładzie stwierdził, że uprościł całą tą "skomplikowaną"
    wiedzę PUA i mówi, żeby skupić się na zmianie przekonań, a nie na technice. Jednak z jego słów wychodzi to troszkę z innej strony, samo podejście jest kwalifikacją kobiety (co sam odbieram jako zawyżone poczucie własnej wartości u niego), a nie czystą chęcią wyruchania ładnej kobiety (brak szacunku + pierwotne instynkty). Oczywiście dookoła tego jest cała otoczka, żeby kobieta nie stała się najważniejsza, żeby mieć pasje, rozwijać się itp. Co sam uważasz o kontekście podejścia jako kwalifikacji?
    Jest to ucieczka przed faktycznym problemem nieogarnięcia, czy jednak jest w tym coś, co może wspomóc Cię psychicznie?

    Czy droga którą poszedł Still jest słuszna, czy po prostu miał szczęście ze względu na swój wygląd i dlatego, że mimo błędnych założeń doszedł do słusznych wniosków?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli chodzi o Stilla, to on podobno faktycznie miał wiele sukcesów z kobietami, ale jego poglądy są niestety w sporej mierze błędne.

      Moi koledzy go poznali i mówią, że to bardzo fajna, pozytywna osoba, a co najważniejsze - Still NIE BYŁ oszustem, co jest w tematyce uwodzenia czymś bardzo rzadkim.

      Swoją drogą, Still na nagraniu odnosi się do problemu niekompetencji wśród ludzi nauczających uwodzenia, pod 14:32 - "dla mnie to jest totalny bullshit, jak jest na przykład facet który uczy uwodzenia, a sam nie potrafi uwodzić".

      Still trafił do PUA, ale zaczął myśleć samodzielnie i udało mu się opracować podejście do tematu, który mu działało. Tylko niestety, był też trochę "zatruty" PUA i np. wierzył, że wygląd nie ma większego znaczenia. A sam miał przyzwoity wygląd - był wysoki i miał sympatyczną twarz. Do tego niektóre osoby znające go na żywo twierdzą, że w realu wyglądał naprawdę dobrze, lepiej niż na zdjęciach czy nagraniach. To się zdarza, niektóre osoby tak mają, na pewno na tym zdjęciu wygląda na kogoś z wyraźnie ponadprzeciętnym wyglądem, z ładną twarzą: https://i.ytimg.com/vi/bmqpohhQVS8/maxresdefault.jpg .

      Koledzy mi opowiadali, że on kładł duży nacisk na koncentrowaniu się na swoim pociągu seksualnym, czy też "zachwycie" kobietą i starał się wchodzić w jakiś stan odurzenia, "transu seksualnego". Na nagraniu nie kładzie na to nacisku, ale to nagranie jest z 2011 roku, a oni go poznali na pewno kilka lat wcześniej. Jeżeli chodzi o takie wchodzenie w "trans", to ja podejrzewam, że to była jego metoda na radzenie sobie z Szacunkiem Do Kobiet - poprzez "ucieczkę" w podniecenie, zachwyt kobietą. Takie coś może działać, ale ja uważam, że lepiej jest mieć "stabilne" pozbycie się Szacunku Do Kobiet, nieuzależnione od swoich własnych zmiennych stanów emocjonalnych.

      Niestety w tym co on mówi są poważne błędy, np. pod 33:38 - "cały strach bierze się z tego, że my chcemy wypaść jak najlepiej w oczach kobiety". A potem leci retoryka o tym, aby podchodzić do kobiety, aby ją "poznać", a nie zdobyć. W rzeczywistości wcale nie jest tak, że samo dążenie do tego, aby wypaść dobrze i zdobyć kobietę, wywołuje strach. To się bierze z Szacunku Do Kobiet, patologicznego emocjonalnego stosunku do nich - a jeżeli tego nie ma, to można spokojnie dążyć do wywołania dobrego wrażenia i wyruchania kobiety, bez żadnego strachu. Co jest niby takiego strasznego w tym, że bajerujemy laskę i staramy się ją wyruchać?

      "Czy droga którą poszedł Still jest słuszna, czy po prostu miał szczęście ze względu na swój wygląd i dlatego, że mimo błędnych założeń doszedł do słusznych wniosków? "

      <--- Na pewno część jego poglądów jest błędna. Przy czym ja bym nie powiedział, że on "po prostu miał szczęście" - tzn miał szczęście z wyglądem, ale też wykazał się samodzielnym myśleniem i nie dał się zbyt mocno "zatruć" anty-wiedzy z PUA, a do tego opracował samemu co prawda wadliwy, lecz też w jakimś stopniu sensowny model.

      Usuń
  3. Czytam Twój blog od miesiąca. Jestem Ci bardzo wdzięczny, bo dopiero teraz widzę w 100% co robiłem źle przez lata. Czułem od dawna, że coś jest nie tak, część z tych rzeczy potrafiłem zdiagnozować, ale nie wszystkie. Najśmieszniejsze jest to, że zawsze miałem powodzenie u kobiet, ale i tak sporo z tego potrafiłem zepsuć. Przede wszystkim przez nieumiejętne prowadzenie wiadomości i brak celu czyli zmierzania w stronę seksu. Takiego jak Ty opisujesz. Delikatnego, ale konkretnego. U mnie było jedno albo nawet kilka spotkań, dziewczyny chętnie przychodziły i coś się działo, że traciły zainteresowanie. Wiedziałem, że raz czy dwa mogę trafić na jakieś dziwne zawodniczki, ale to było zbyt często. O ile umawiałem się nieraz nawet przez internet, zagadując do panny na facebooku i mając tylko jedno zdjęcie, to potem było gorzej. Nie dlatego, że na żywo wyglądam źle, ale dlatego, że źle kierowałem tym wszystkim, nie potrafiłem dobrze uwodzić. Rozumiem je, nie mam pretensji. Ostatnio zaczęły się dokonywać we mnie przemiany i nagle seks stał się "not a big deal". Poznałem dziewczynę, już na pierwszym spotkaniu były pocałunki, na 3 lub 4 seks. Zaprosiła mnie do siebie, wiedziałem jak to się skończy. Czekała na to i chciała.

    Częstym błędem było też lekceważenie Bliskości Emocjonalnej. Kiedyś źle diagnozowałem przyczyny i sądziłem, że byłem na pewno zbyt miły (typowe) i stąd porażka. U mnie gdy wyłączyłem myślenie to byłem naprawdę niezły. Potrafiłem zagadać na ulicy, podrywać laski w ten sposób, wykorzystywać różne okazje, a nawet walić prosto z mostu, że chcę ją poznać i chcę numer telefonu. Natomiast gdy się włączało myślenie - było to o czym piszesz. Szacunek do kobiet, milion myśli, problemów, które powodowały blokadę. Gadkę mam dobrą, jestem elokwentnym gościem, tylko potrzebującym obróbki towarzyskiej i ociosania. Nikt do tej pory nie potrafił tak trafnie opisać wielu moich błędów i problemów jak Ty. Szacunek! Czekam na książkę z niecierpliwością. Żałuję, ze nigdy nie miałem takiego kumpla, który byłby ogarnięty z kobietami. Moi to jeszcze gorsi leszcze ode mnie. Z tym, że ja w końcu, po wielu latach, się ogarniam, a oni są tacy dalej. Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. " Ostatnio zaczęły się dokonywać we mnie przemiany i nagle seks stał się "not a big deal"."

      <---- Super. :)

      "Częstym błędem było też lekceważenie Bliskości Emocjonalnej. Kiedyś źle diagnozowałem przyczyny i sądziłem, że byłem na pewno zbyt miły (typowe) i stąd porażka. "

      <---- Wielu facetów ma właśnie tak, że próbując coś poprawić, tak naprawdę psują, bo niszczą Bliskość Emocjonalną przez różnego typu próby bycia "twardym", "alpha", itd.



      Usuń
  4. Pamiętam niedawno mialem sytuacje, gdy podczas wstępnego poznawania się spytalem sie co lubi robic w wolnym czasie.
    laska powiedziała coś w stylu "Haha a to widzę ciekawy mnie jesteś" i uśmiech.
    I pytanie może zdawać się bez sensu, ale wolę się upewnić, czy taka reakcja to mogla byc pewna oznaka niezdarnosci, topornosci z mojej strony?

    Jesli to topornosc, to jak dobrze odpowiedzieć, by naprawić swój błąd?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może oznaczać różne rzeczy, nie da się tego dobrze zdiagnozować na podstawie opisu tekstowego, ale być może laska po prostu się droczy.

      Usuń
  5. Świetny artykuł!
    Do tej pory myślałem, że mam psychikę ustawioną i nie wystawiam kobiet na piedestał, ale czytając ten tekst muszę stwierdzić, że wcale nie jest tak kolorowo i dużo pracy jeszcze przede mną w tej materii, mimo że zrobiłem wielki postęp. Tak czy inaczej super się czyta takie konkretne teksty, bo po pierwsze można zreflektować się i naprostować własną postawę, a po drugie można się dowiedzieć, w którą stronę się rozwijać, żeby nie szukać kwadratowych jaj tylko ulepszać wytyczoną ścieżkę i czytając to miałem wrażenie, że piszesz o mnie, bo nie raz i nie dwa miałem tak, że po jakichś porażkach w rozmowie szukałem jakichś magicznych trików, zamiast skupić się na energii, więc oby więcej tak konkretnych artykułów, bo one dają najwięcej wartości.

    PS. Jak idzie pisanie książki? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Do tej pory myślałem, że mam psychikę ustawioną i nie wystawiam kobiet na piedestał, ale czytając ten tekst muszę stwierdzić, że wcale nie jest tak kolorowo i dużo pracy jeszcze przede mną w tej materii, mimo że zrobiłem wielki postęp."

      <--- Bardzo często jest tak, że facetom wydaje się, że ich poziom ogarnięcia psychicznego jest wyższy niż faktycznie jest. Najczęściej na mniej więcej takiej zasadzie, że facet odrzuca jaskrawe, oczywiste stawianie na piedestale, a nie dostrzega tego, że nie jest w stanie podejść i rozmawiać normalnie z kobietą, dążąc do jej wyruchania.

      Co do książki, to idzie to niestety bardzo powoli.

      Usuń
  6. ". Nie wiem czy to rozumiecie, nie wiem czy to "czujecie", ale dla kobiety to jest coś podniecającego, seksownego, ożywiającego, gdy ma przed sobą faceta, który sprawia takie wrażenie, że:

    1. Chce ją przelecieć. (i/lub wejść w ciepły i uczuciowy związek, i/lub ostro ją zeszmacić)
    2. Wierzy, że mu to się uda, albo przynajmniej są na to duże szanse.
    3. Nie jest to jakieś macho nakręcenie, zwichrowane napalenie, nie jest to nic topornego czy nacechowanego napięciem, tylko coś wyluzowanego, miłego i uroczego."

    Chyba wiem o czym mówisz i nawet udaje mi się to stosować.
    Ostatnio dziewczyna powiedziała z uznaniem, że jestem bezpośredni.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wstawiam świetny kontrast dla tego artykułu - jako lekcje, jak nie uwodzić kobiet. Ten "leszcz" by jej nawet porządnie nie potrafił wyruchać - takie sprawia wrażenie w tym wywiadzie, przez komunikaty werbalne i niewerbalne. Ta Pani pewnie też to poczuła. To raczej typ niegrzecznej kobiety, ostre rysy twarzy, plus jej ubiór i kurwiki w oczach. Pozdro, Milroh :)
    https://www.youtube.com/watch?v=M04B7NSvPc0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Typek jest nietaktowny, nie widzi że laska nie chce z nim wchodzić w te "podrywowe żarciki" i jest miła tylko dlatego że prowadzi wywiad, jest nachalny, toporny, ma taką "niedojrzałą" energię, ale Twój komentarz mnie lekko zirytował. Skąd wiesz czy jest dobry w łóżku czy nie? Po jakich komunikatach werbalnych i niewerbalnych to niby rozpoznałeś? Ten Medusa to koleś który jest względnie młody (97 rocznik), zdobył popularność przez jakieś tam rzeczy w internecie, pewnie się sporo naruchał dzięki rozpoznawalności i pieniądzom które ma POMIMO tej całej toporności w swoim zachowaniu. Stąd też pewnie uznał, że jego toporna i nachalna gadka jest czymś działającym.

      Usuń
    2. Na pewno nie da się ocenić tego, jaki ktoś jest w łóżku, na podstawie jego poziomu uwodzenia. Sam mam kolegę, który jest bardzo dobry w uwodzeniu, a słaby w łóżku - wspominałem już o nim w komentarzach.

      Oprócz tego, ja zgadzam się z tym co zostało napisane w drugim komentarzu:

      "Ten Medusa to koleś który jest względnie młody (97 rocznik), zdobył popularność przez jakieś tam rzeczy w internecie, pewnie się sporo naruchał dzięki rozpoznawalności i pieniądzom które ma POMIMO tej całej toporności w swoim zachowaniu. Stąd też pewnie uznał, że jego toporna i nachalna gadka jest czymś działającym."


      Usuń
  8. No cóż, gość "Medusa" żadnej krzywdy nikomu nie wyrządził, bo przynajmniej nie wciska kitu że jest super uwodzicielem i nie naucza innych jak uwodzić za pieniądze.

    Jeśli chodzi o nagrania, to w Polsce nie widziałem jeszcze nagrania, które przedstawiałoby podejście w Twoim stylu. Nawet nagrania Festa, którego przecież polecasz i mówisz że jest jednym z najlepszych trenerów, to wszystkie jego infieldy jakie widziałem wydają się być bez intencji zaruchania, czyli bez tego rdzenia o którym tyle mówisz.

    Jego podejścia określiłbym przyjacielskimi, bo on jest sympatyczny i fajny, zachowuje się przyjaźnie, ale nie czuję emocjonalnie dlaczego on podchodzi do tych dziewczyn, czy chce je ostro zeszmacić, czy też zostać ich chłopakiem.

    Nie chce żeby wyszło to na jakiś hejt w jego stronę, , po prostu chciałem pokazać na przykładzie infielda jednego z najlepszych trenerów w Polsce, że nawet u takiej osoby jak on zdaje się brakować rdzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "No cóż, gość "Medusa" żadnej krzywdy nikomu nie wyrządził, bo przynajmniej nie wciska kitu że jest super uwodzicielem i nie naucza innych jak uwodzić za pieniądze."

      <--- Na pewno nie ma sensu "rozliczać" gościa za coś, w czym nie obwołuje się (chyba) ekspertem. Ale też osoba która umieściła link, napisała, że chodzi o przykład słabego uwodzenia, nie było tam mowy o jakimś "rozliczaniu fałszywego eksperta".

      Jeżeli chodzi o Festa, to u niego faktycznie nie widać mocnego, wyraźnego "rdzenia", ale on ma powiedzmy "LEKKI rdzeń". Chodzi mi o to, że o ile u niego występuje "lekka", "przyjacielska" atmosfera, to jednak widać, że jest to podryw - jest tam jakaś intencja, on się tej intencji, nie wstydzi, nie ma z tym problemu, itd itp. Ta intencja jest lużna i mało konkretna, ale jest. Przez to jest to inna sytuacja, niż w przypadku autentycznego braku "rdzenia", gdy ktoś prowadzi całkowicie "pustą" gadkę, która nigdzie nie prowadzi, a facet liczy nie wiadomo na co.

      Natomiast i tak jest to słaba strona uwodzenia Festa, bo "lekki rdzeń" nie daje takich korzyści, jakie daje "mocny rdzeń". A korzyści wynikające z bycia fajnym i sympatycznym można czerpać także z "mocnym rdzeniem", bo wbrew pozorom, to się nie kłóci nawet ze "szmacącą" energią (z normalną seksualną czy z romantyczną też nie).

      Jeżeli chodzi o brak naprawdę dobrych nagrań, to tak, oczywiście tak właśnie jest. Co jest częścią tego, że generalnie w tematyce uwodzenia jakość dostępnych materiałów, informacji jest bardzo niska. Co gorsza, wielu rzekomych "ekspertów" wygaduje bzdury na ten temat, czy też wręcz pokazuje złe uwodzenie jako dobre, złą "energią" jako dobrą.

      Usuń
  9. Cześć

    parę dni temu trafiłem na Twój blog. Odniosę się do Twojego konceptu "Tian" Moim zdaniem jest to pusta konstrukcja pojęciowa podobnie jak termin "gra" która urasta w środowisku PUA do rangi substancjalnego bytu.

    Osobiście znałem 2 ludzi, którzy byli świetni z kobietami ( setki na liczniku). Byli moimi kolegami.

    Czy byli uwodzicielami ?


    Pierwszy z nich to mój kumpel ze szkoły. Przystojniak, już wtedy chuligan z bojówki, później znany gangster. Facet przystojny, badboy, który z czasem zdobył wysoki status społeczny w półświatku. Czy był uwodzicielem? Dziewczyny same pchały się mu do łóżka, wręcz ustawiały się kolejkach. Nigdy nie robił np. podejść ulicznych - nie musiał. Wystarczało że pojawiał się loży na imprezie. Panienki same się łasiły. Czy mogłem się czegoś od niego nauczyć ? Oczywiście, że nie. Nie byłem ani przystojniakiem , ani gangsterem.

    Drugi to "grzeczny " typ przystojniaka, facet z okładki żurnala (9,5/10). Początkowo nieśmiały . Pewność siebie i gładkość z kontaktach z kobietami zdobył dzięki atencji jaką od nich otrzymywał.
    Po tym jak zaczął zaliczać modelki z instagrama itp odnalazł w sobie powołanie, zaczął emanować "magnetyczną aurą" Sukces przyciąga sukces. Efekt kuli śnieżnej. Czy przebywają z nim mogłem się czegoś nauczyć? Nie. Nie byłem typem modela z okładki.

    Trzecią osobą jaką poznałem to facet legenda - Jerzy Kalibabka. Byłem u niego raz w Dziwnowie. Miał już wtedy ok. 60. Mieszkał z piękną modelką młodszą o około 30 lat, z którą miał 5 dzieci.
    Mówił wtedy że wciąż może mieć każdą kobietę, która mu się podoba...

    Miał w życiu tysiące kobiet- znam protokoły milicji, gdzie w ciągu jednego dnia potrafił poznać i przelecieć 3 a nawet 4 panienki. Miał też swój harem - 2,3 kobiety "na stałe" ( skład haremu się zmieniał ) z którymi jeździł po Polsce, gdzie te kobiety podrywały dla niego inne. W tym sensie jest to fenomen na skale światową - wg znanego kryminologa Brunona Hołysta - to jedyna znany taki przypadek w kryminalistyce.

    Znowu? Czy można to powielić? Nie.

    Kalibabka miał świetną bajer, ogromną inteligencję emocjonalną, do perfekcji opanował sztukę robienia pierwszego wrażenia, brak lęku ( osobowość psychotyczna), brak empatii rozumianej w sensie klasycznym- za to wielka empatia jako zdolność wczuwania się w potrzeby innych - stawał się lustrem kobiecych fantazji.

    Ale poza tym był bardzo przystojny i żył w czasach komuny, gdzie ubrany w cichu z pewexu, obwieszony złotem - jawił się jako książę z bajki.

    Czy można to powielić? Sam Kalibaka nie powieliłby tego- gdyby żył w tych czasach, - facebooka, instargama, powszechnego lansu - byłby świetnym uwodzicielem ale nie na taką skalę w czasach siermiężnej komuny.
    Na marginesie. Obiecał mi że się spotkamy w tym roku. I- jak to Tulipan - nie dotrzymał słowa - umarł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem trochę mylisz dwie kwestie. Rdzeniem TIANowcow jest brak szacunku i właśnie ogarniecie psychiki jest główną korzyścią ze znajomości z nimi. Natomiast wielu kolesi dużo rucha ale przy tym chyba nie podchodzi pod definicję TIAN, tylko bazuje np. na sławie, gdzie łaski same pchają się na wał.

      Swoją drogą, Milroh kojarzysz taka postać jak Blanka Lipińska? Napisała jakiś pazdzierz w stylu 50 twarzy Greya, ktory pobil rekord sprzedazy w Polsce. Generalnie laskaw jest szczera, w wiekszosci prezentuje podobne poglady do Ciebie, co oczywiscie spotyka sie z pogarda i ostracyzm (np ze dobry seks i zeszmacenie to cos czego oczekuje każdą koboeta, kasa to podstawa, ideał faceta określa jako czuły barbarzyńca etc), jednak parę kwestii mnie dziwi.

      Np. to, że kobieta często zakochuje się TYLKO w inteligencji faceta? Co sadzisz? Jak dla mnie inteligencja może być atrakcyjna ale tylko jak idzie w parze z tym co opisujesz na blogu coś jak dodatek do dania głównego.

      Generalnie polecam wpisać ją w Youtube, posłucham jej poglądów przez godzinę i jak dla mnie większość bliską prawdy.

      Pozdrawiam i czekam na książkę :)

      Usuń
    2. Ciąg dalszy
      Teraz usłyszałem od niej ciekawa rzecz, do zastanowienia.

      Mianowicie 'po facecie musi być widać, że można dostać od niego w mordę'.

      Wiadomo, że facet swoją energia powinien pokazać, że jest zdolny do zdominowania laski. Jednak jak to się ma do dominacji nad innymi facetami? Bo z jednej strony jest to jakaś oznaka słabości, nawet prymitywizmu, z drugiej jeszcze mocniej nadaje facetowi ostrosci. Co sądzisz?

      Oczywiście mam na myśli głównie energię, nie można ryzykować zdrowia dla jakiejś dupy :)

      Usuń
    3. Dużo o tym myślałem i nawet zadałem to pytanie w którymś artykule na temat "wpływu TIAN na ogarnięcie". Generalnie myślę że ogarnięcie to szeroka kwestia i na przykład obserwacja już puszczania się kobiet dużo da komuś kto uważa że kobiety są cnotliwe. Natomiast inna kwestia to czy nie pojawi się myśl - on tak może bo jest przystojny i bogaty. Ja ostatnio uświadomiłem sobie jak wiele mi dały rozmowy z siostrą, która wiedziała że jej nie ocenie więc otwarcie opowiadała o całowaniu i seksie na imprezach w klubach czy akademiku. Generalnie postrzegałem kobiece potrzeby jako nie różniące się od męskich.

      Usuń
    4. Nie, pojęcie "TIAN" absolutnie nie jest pustym pojęciem. Jest dokładnie odwrotnie - to jest nazwanie pewnego jak najbardziej realnego, zaobserwowanego przez wielu ludzi zjawiska, pewnego rodzaju powiedzmy "subkultury" i tego jak wpływa ona na ludzi.

      "TIAN" oznacza "Towarzystwo Imprezowo Alkoholowo Narkotykowe" i to był termin, którym opisałem kiedyś nieformalną grupkę imprezowiczów z mojego liceum, którzy dużo imprezowali, chlali alkohol i palili inne używki, a do tego ruchali na lewo i prawo na imprezach domowych.

      Ja zacząłem z nimi regularnie imprezować, bo chciałem się nauczyć podrywać kobiety - i to mnie mocno zmieniło w okresie poniżej roku. Zadziałał wpływ grupy, zasada "z kim przystajesz, takim się stajesz" - obracając się w obrębie "subkultury imprezowiczów-ruchaczy", w naturalny sposób przejąłem jej światopogląd, podejście do kobiet, wzorce zachowań. A dokładniej - rządzące mną wcześniej wzorce, w tym normy moralno-obyczajowe maintreamowego społeczeństwa zostały WYPARTE przez wzorce, światopogląd "subkultury". Wcześniej przejmowałem się tym, co dziewczyna sobie o mnie pomyśli, czułem potrzebę bycia grzecznym, moralnym, przyzwoitym, itd - a subkultura nauczyła mnie, że "kobieta jest do ruchania", a opory, przejmowanie się, to coś "dla lamusów".

      Później widziałem podobny proces u innych ludzi, a także słyszalem o nim - gdy na przestrzeni lat rozmawiałem o tych sprawach z różnymi kolegami, którzy też byli dobrzy w uwodzeniu, to ANI JEDEN Z NICH nie osiągnął tego samemu, WSZYSCY opowiadali z grubsza tę samą historię - o tym jak zaczęli się obracać w towarzystwie "niegrzecznych imprezowiczów-ruchaczy" i zmienili się pod ich wpływem. Przy czym ja też nie mówię, że tego nie da się opanować samemu - moim zdaniem da się, tylko jest to wielokrotnie trudniejsze. W przypadku bycia kształtowanym przez TIAN, "przychodzi sie na gotowe", przejmuje gotowe wzorce i nie trzeba mieć wielkiej siły psychicznej - bo zasadniczo chodzi wtedy o to, aby ULEC wpływowi grupy.

      Swoją drogą, ten skrót nie jest idealny, powinienem go był wtedy lepiej przemyśleć, ale już przyjęło się "TIAN". Jedna sprawa, że ten skrót sugeruje, że chodzi po prostu o dowolną grupę imprezowiczów, co nie jest prawdą - o ile imprezowicze "statystycznie" mają lepszy poziom z kobietami od ludzi mniej towarzyskich, to bywa z tym różnie i są grupki imprezowiczów, które koncentrują się bardziej na samym alkoholu i opcjonalnie innych używkach, a nie na kobietach. Druga sprawa, to te "narkotyki" w nazwie - to jest właśnie opcjonalne, wiele TIANów tylko pije alkohol, inne takie jak mój licealny TIAN korzystają także z innych używek. Nastomiast ten "alkohol" w skrócie jest o tyle na miejscu, że nigdy nie widziałem takiej grupki, która by nie piła. Przy czym tak naprawdę chodzi zasadniczo o "imprezowiczów-ruchaczy". Ten element imprezowania jest o tyle kluczowy, że daje to ramę, okoliczności, w których można się tego od nich nauczyć, "dać im się zdegenerować moralnie/obyczajowo".

      Jeżeli chodzi o Twoje przykłady, to widać w nich to, że nie rozumiesz zakresu pojęcia "TIAN". Nie każdy facet, który ma powodzenie u kobiet, jest TIAN. Ktoś może nie być TIAN, nie mieć psychiki czy bajeru typowego dla tej powiedzmy "subkultury", ale być np. bardzo przystojny czy bardzo bogaty i mieć dzięki temu dużo kobiet. (przy czym też jedno z drugim się nie wyklucza, bo bardzo atrakcyjni czy bardzo bogaci ludzie też bywają imprezowiczami)

      Usuń
    5. Przykład Twojego kolegi 9.5/10 nie jest nijak sprzeczny z istnieniem TIAN. Gościa "popchnęła" do przodu jego super uroda, tego nie da się od niego nauczyć, a jego przykład będzie prędzej deprymujący niż motywujący dla bardziej normalnie wyglądających facetów. Ok, tylko w jaki sposób miałoby do podważać istnienie czy wartość TIAN?

      Z gangsterem jest w dużej mierze to samo - tam jest i dobry wygląd, i wysoki status społeczny w półświatku, czyli "lokalna sława". Ok, można dużo ruchać na kombinację wyglądu i wysokiego statusu w danej społeczności, ale jak miałoby to podważać istnienie/wartość TIAN? Inna sprawa, że jeżeli gość jest gangsterem, to pewnie w jakimś stopniu ma też cechy TIAN - ludzie z takich kręgów często imprezują więcej od mainstreamu, mają oczywiście bardziej "niegrzeczną" psychikę i także z reguły lepszy bajer od przeciętnej. Podejrzewam, że podczas rozmowy może powiedzieć o kobietach wiele "niegrzecznych" rzeczy mniej czy bardziej zgodnych z moim blogiem i poglądami TIAN, a niezgodnych z mainstreamowymi bajeczkami. Natomiast z drugiej strony faktycznie, jeżeli on sobie siedzi w loży i laski same przychodzą, to nie są to okoliczności, w których można by się od niego wiele nauczyć.

      Natomiast jeżeli chodzi o Kalibabkę, to Tobie chyba umyka coś BARDZO istotnego. Bo Kalibabka to świetne zobrazowanie tego, jak wygląda ostra forma mentalności TIAN. Z jednej strony podważasz istnienie TIAN, a z drugiej strony podajesz przykład faceta, który stanowi udokumentowany aktami sądowymi dowód na to, że tacy "zdegenerowani moralnie ruchacze" jak najbardziej istnieją.

      Dlaczego Kalibabka stał się znany? Czy dlatego, że był świetnym uwodzicielem? Wbrew pozorom, NIE. Stał się znany dlatego, że wykorzystywał uwodzenie do okradania kobiet, przez co służby państwowe siłą "wydobyły go z cienia". Gdyby wykorzystywał uwodzenie tylko do ruchania, to pewnie nigdy byśmy o nim nie usłyszeli. I tak naprawdę osób tego typu (w sensie uwodzicieli, nie kryminalistów) jest WIĘCEJ, tylko się o nich nie słyszy.

      Ja wypowiadam się na temat uwodzenia w internecie, przede wszystkim tu na blogu - ale gdyby nie to, to nikt by o mnie nie słyszał. A znam inne osoby, które też są bardzo dobre, a które się nie wypowiadają i o których można usłyszeć co najwyżej w ramach drobnych wzmianek na tym blogu. A mówię tutaj tylko o moich znajomych, ludziach głównie z Warszawy - a przecież w innych miastach też są takie osoby. O tym można też usłyszeć od strony kobiet - gdy ma się ich zaufanie, to one naprawdę często przyznają się do "przygód", w ramach których zostały wyruchane przez "ruchaczy".

      Usuń
    6. Wymieniłeś różne atuty Kalibabki - ale duża część z tego to atuty typowe dla TIAN, wykształcane przez TIAN.

      Brak lęku, brak empatii w sensie braku przejmowania się laską - to się wykształca, to jest "wyzbycie się Szacunku Do Kobiet", o którym mówię tu na blogu. Mainstream kłamie, że trzeba być jakimś urodzonym psychopatą, a tak naprawdę zdobywają to także dobrzy faceci, do których dotarło na poziomie emocjonalnym (a nie jedynie intelektualnym), że bycie "grzecznym", przejmowanie się, itd, to bezsensowne frajerstwo, a kobieta to tak naprawdę nikt specjalny, a spuszczało się w nią już przedtem co najmniej kilku innych facetów i nie jest to żaden "big deal".

      Bajer - to umiejętność, która się wykształca, ale większość facetów ma na to zbyt nieogarniętą psychikę (czyli brak tego poprzedniego elementu). Po prostu mają zbyt duży bałagan, zbyt duże napięcie we własnej głowie, aby dobrze ogarniać laskę.

      Empatia w sensie wczuwania się w potrzeby kobiet - zasadniczo to samo. Tak naprawdę potrzeby kobiet nie są jakieś skomplikowane, tylko faceci mają zbyt duży bałagan we własnych głowach.

      Świetny ubiór - współcześnie to też działa, laski lgną do faceta, który jest bardzo dobrze ubrany, wygląda na bogatego. Najprawdopodobniej w czasach PRL działało to jeszcze lepiej, ale i obecnie działa mocno.

      Atrakcyjność fizyczna - to jedyny realny problem. Tylko na to też należy spojrzeć w rozsądny sposób, bo wielu ludzi przesadza w jedną czy w drugą stronę. W PUA często opowiada się brednie o tym, jak to niby wyglad nie ma znaczenia, albo ma niewielkie znaczenie. Z kolei w Red Pill przesadza w odwrotnym kierunku i wciska kit, że potrzebny jest nie wiadomo jak dobry wygląd.

      W rzeczywistości z wyglądem jest tak, że jeżeli się w miarę ok wygląda, to potencjalnie może osiągnąć bardzo dużo i ruchać dużo ładniejsze od siebie kobiety. Natomiast problem zaczyna się w momencie, w ktorym ktoś jest poniżej przeciętnej - tam następuje "gwaltowny spadek akceptowalności", niewspółmierny w stosunku do wyceny punktowej wyglądu. Jeżeli ktoś jest 6-7, to potencjalnie może ruchać laski 9/10. Ja sam jestem 6-7, nikt nigdy nie dał mi więcej niż 7/10, a zaliczyłem kilkadziesiąt kobiet 9/10. Znam tez inne osoby 6-7/10, które ruchały więcej niż jedną 9/10. Natomiast ktoś 4/10 moim zdaniem nie ma warunków do stanie się dobrym uwodzicielem. A ktoś 5/10 jest powiedzmy na "pograniczu" dwóch poprzednich sytuacji.

      Tak naprawdę jest ogromna ilość facetów 6-7/10, a także 5/10, którzy mają życie seksualne MIAŻDZĄCO gorsze od potencjalnie możliwego, bo mają wgrane "oprogramowanie", wzorce, światopogląd mainstreamowy, który ogranicza życie seksualne. A są też faceci z taka samą urodą z zakresu 5-7/10, którzy zamiast tego mają bogate życie seksualne, które wydaje się być "niemożliwe" tym poprzednim. Sedno sprawy z TIAN polega na tym, że dobry TIAN może całkiem łatwo i rozsądnie szybko (np. rok wspólnego imprezowania) usunąć "oprogramowanie" ograniczające życie seksualne.

      Swoją drogą, nie ma co porównywać TIAN z PUA. TIAN to autentyczni uwodziciele, ruchacze, "imprezowicze-degeneraci moralni", bajeranci, ludzie w stylu Kalibabki. Natomiast społeczność PUA to jest BARDZO toksyczne środowisko, które niby zajmuje się uwodzeniem, ale tak naprawdę ma z uwodzeniem dość mało wspólnego, jakby to dziwnie nie brzmiało. Tam jest bardzo wielu oszustów, którzy wcale nie są dobrzy z kobietami, ale takich udają i zarabiają na wciskaniu innym bzdur, fałszywej "anty-wiedzy" na temat uwodzenia. Tacy ludzie się nie znają, ale muszą coś powiedzieć swoim klientom/ofiarom, więc zmyślają różne bzdury, które potem ktoś inny traktuje na poważnie. W szerszym kontekście, PUA to część "patologii coachingowej".

      Usuń
    7. Do 2-giego komentującego:

      1. Blanka Lipińska mówi chyba w miarę ok rzeczy, ale też nie uważam tego za coś super interesującego.

      2. Tak, laski generalnie lubią, gdy facet sprawia takie wrażenie, jakby był w jakiś sposób "groźny".

      Usuń
    8. Do Madmax:

      1. Tak, obserwacja puszczania się kobiet dużo daje. Ale to daje jeszcze więcej, gdy ruchają je Twoi koledzy, których dobrze znasz, którzy są nie są jakimiś obcymi facetami - wtedy efekt "zdemitologizowania" kobiet i seksu jest silniejszy, wtedy jest też większe poczucie "ja też tam mogę".

      2. Tak, kobiece potrzeby przypominają męskie, wbrew propagandzie o tym, jak to niby kobiety są "bardziej skomplikowane", "subtelne", "uduchowione", itd itp.

      Usuń
    9. W jaki sposób mierzalna jest skala atrakcyjności. Czy jezeli facet jest wysoki, dba o siebie to jest powyżej średniej? Mięśnie pewnie też dodadzą względem atrakcyjności?

      Usuń
  10. Czy to jest tak, że poczatkowo rozmowa jest bardziej dynamiczna a już na drugim czy trzecim spotkaniu długa i/lub głęboka rozmowa lepiej pasuje np.10minutowa rozmowa o podróżach, bo tą osobę się troche zna ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TAK. Przy czym 10 minutowa rozmowa o podróżach pasuje i na pierwsze spotkanie, ale nie na pierwsze minuty rozmowy.

      Usuń
  11. Czasami jest tak ze coś nas pociąga do pewnrj kobiety, czujemy w sercu że hcemy sie do niej zblizyć zaczynamy jej ufać lub dażyć sympatią. Jest to uczucie wypełnione emocjami, niektorsy mylą to z byciem miękim. Jednak moim zdaniem tak nie jest. Jak na poziomie emocji odczuwasz zaufanie i jak je przekazujesz ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Tak, mogą się pojawiać różnego rodzaju pozytywne odczucia względem kobiety, które same w sobie nie tylko nie muszą przeszkadzać, ale mogą też pomagać w uwodzeniu.

      2. Zaufanie to zasadniczo pozytywna wizja przyszłego zachowania drugiej osoby, czucie się dobrze z tą wizją. Jeżeli komuś ufamy, to z reguły czujemy się komfortowo w towarzystwie tej osoby i NIE zachowujemy się, jakbyśmy się obawiali czegoś złego czy dziwnego ze strony tej osoby.

      Usuń
  12. Często ostatnio słyszę, że polskie kobiety od pewnego czasu stały się bardzo roszczeniowe i wymagające. O tym też, że jeszcze 10 lat temu było o wiele łatwiej poderwać bardzo atrakcyjną dziewczynę i utrzymać związek. Czy masz podobne obserwacje? Czy to raczej frustracja kolesi, którym po prostu nie idzie i szukają wytłumaczenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten temat jest o tyle trudny do zrozumienia, że OBIE te rzeczy mają miejsce.

      Z jednej strony mamy i globalizację, i erozję tradycyjnych wartości. Przez globalizację poprzeczka jest wyżej, bo w dużych miastach pojawiają się bogatsi, lepiej ubrani, często bardziej "egzotyczni" cudzoziemcy, jak np. Hiszpanie. Jest też inna mentalność niż kiedyś, obecnie kobiety myślą mniej o miłości, a więcej o pieniądzach, itd.

      Z drugiej strony, zawsze było tak, że byli ruchacze, byli przeciętni goście i byli "przegrani", którym nie szło z kobietami.

      Zarówno 10 lat temu, jak i jeszcze wcześniej, było tak, że byli goście typu "nie może sobie znaleźć dziewczyny". Byli też faceci, którzy byli w związkach, a także żenili się z brzydkimi kobietami. Dlaczego to robili? Bo nie mieli dostępu do ładnych. I byli też sfrustrowani, zgorzkniali mężczyźni, który mówili, że kobiety to szmaty, dziwki, że "to wszystko jest niesprawiedliwe", itd itp.

      Teraz też są ruchacze, którzy działają z powodzeniem - i nie mówię tutaj tylko o mnie i innych ludziach w mniej więcej moim wieku, którzy ogarnęli się wcześniej niż 10 lat temu. Są ruchacze z roczników 1990+, ktorzy ogarniali się głównie w ciągu ostatnich 10 lat, a nie wcześniej.

      Do tego jest cała rzesza przeciętnych facetów, którzy według moich standardów są słabi z kobietami, ale często mają może skromne, ale z ich punktu widzenia wystarczające życie seksualne, mają jakieś kobiety, w części przypadków atrakcyjne kobiety.

      Oczywiście są także faceci "przegrani", ale oni byli też i wcześniej. I tacy faceci zawsze narzekali na świat i na kobiety, ale teraz mają do swojej dyspozycji toksyczną społeczność Red Pill, która dorabia do tej frustracji ideologię i ujmuje to w niby "naukowe" ramy. W rzeczywistości jest to manipulacja, propaganda, która UOGÓLNIA doświadczenia "przegranych" na całość męskiej populacji. To trafia do wielu facetów, wydaje im się to prawdą, bo odpowiada to ICH negatywnym doświadczeniom. A do tego powoduje to, że wielu "przegranych" czuje się lepiej, bo ta propaganda zmienia ich perspektywę z "nie mam powodzenia u kobiet, bo ze mną jest coś nie tak", na "nie mam powodzenia z kobietami, bo ze światem, z kobietami jest coś nie tak". Ten efekt sam w sobie jest w sumie czymś pozytywnym, bo zmniejsza emocjonalne cierpienie tych ludzi, ale z drugiej strony ta propaganda "zaraża" mężczyzn mentalnością "przegranych", uczy ich bycia zgorzkniałymi frustratami.

      Swoją drogą, sprawę pogarsza też inna toksyczna społeczność, czyli PUA. Społeczność PUA niby zajmuje się uwodzeniem i nauką bycia dobrym z kobietami, a w rzeczywistości ma z tym niewiele wspólnego. Tam jest bardzo dużo oszustów, którzy sami nie są wcale dobrzy z kobietami, ale takich udają i roztaczają przed innymi ludźmi fałszywe wizje sukcesu z kobietami, którego niby mogą ich nauczyć, "za odpowiednią opłatą". Takie osoby tworzą fałszywy obraz kobiet i uwodzenia, zmyślają różne bzdury typu np. "wygląd nie ma znaczenia", uczą ludzi niedziałających technik czy zachowań, itd itp. Przez co potem ci inni ludzie próbują swoich sił w uwodzeniu, działając w oparciu o błędne informacje i z reguły nierealne oczekiwania - przez co oczywiście im to słabo wychodzi, a u wielu z nich w pewnym momencie pojawia się myśl typu "te kobiety są jakieś pojebane, zbyt wymagające, mam tego dosyć", co z kolei czyni ich podatnym na sfrustrowane myślenie typu Red Pill.

      Usuń
  13. Nie wiem jak jest dobrze opowiadać o sobie. Czy coś w stylu że mam fajne życie, lepsze od przeciętnego czy jakieś też jakie rzeczy typu np. jestem ambitny, perfekcjonistą lubię dbać o ekologię, cenie cenię sobie u innych osób inteligencję, szerokie horyzonty. Czy to i to jest ok?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To generalnie powinno być dostosowane do konkretnej laski, ale "fajne życie" jest bardzo uniwersalne. Z tymi ambicjami, perfekcjonizmem, itd, to bym już uważał.

      Usuń
  14. Wile osób moim zdaniem jest przeladowana materialem. Ja podobnie. Jak i również nie posiadają wyrazistosci postaci. Jesli postać jrst wyrazista to czesto w zly sposob. Grając w rpg zauwazylem ze postacie mają jakieś zabarwienie. Każda znacząca postać ma jakąś domene lub cechy charakteru. Np można byli stworzyć postać ktora miała 5 dodatkowych cech. Odważny, lubiący wypić, prostolinijny, wdajacy sie w bojki, niosący pomoc. Od razu tutaj widzimy z kim mamy doczynienia to jest typowy dosyć dovry awanturnik. Wiemy o nim ze napewno jego rasa to nie jest elf ani też ze nue jest wysublimowany. Od razu rysuje nam sie wizja takiej postaci. A ten ktory gra tą postać też ma jakąś koncepcje jak ją zagrać. Czy nie latwiej a może mega latwo bylo by po prostu zgrywać postać na zasadzie 5 cech charakteru. Niż na byciu sobą, lub zastanawiania się za kazdym razem co powiedzieć. Czy droga po przez emocje jak i odgryeanie scenariusza nie jest lepsza ? Należy dobrać cechy jak i postać jaką chcemy odgrywać. Czy to co napisalem ma sebs twoim zdaniem ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Nie mam pojęcia, na czym miałoby polegać to "przeładowanie materiałem". Jakim materiałem? Materiałem PUA? Nawet w przypadku PUA, problemem z reguły nie jest żadne "przeładowanie", tylko wiara w kilka błędnych informacji PLUS oczywiście problemy z nieogarnięciem psychicznym.

      2. Co do "wyrazistości", to mam wrażenie, że idziesz w jakimś dziwnym kierunku. W uwodzeniu nie trzeba być specjalnie wyrazistym, można odnosić duże sukcesy będąc NIE-wyrazistym zrelaksowanym gościem, który nie pokazuje żadnych naprawdę charakterystycznych cech. Zresztą właśnie w tym artykule napisałem sporo na temat tego, jak dobrze działa "LEKKA", przyjemna gadka, która przecież nie jest specjalnie "wyrazista".

      Usuń
  15. Również popiorę słowa Milroha, który mówi, że TIAN to nie jest wcale puste pojęcie. Posłużę się własnym przykładem:
    Natrafiłem na swój TIAN w moje 18 urodziny. Jeszcze wtedy nie natknąłem się na bloga Milroha.
    Byłem wtedy prawiczkiem, który nigdy się nie całował. Nie miałem łatwych początków, bałem się seksu, unikałem go.
    Gdy uwodziłem z TIAN, to dość często słyszałem od dziewczyn, że "jestem jakiś za grzeczny".
    Ale mimo to dalej uwodziłem z TIAN, ja już wtedy wiedziałem, że chcę podporządkować swoją psychikę tej subkulturze.
    Na początku oglądałem jak koledzy ruchają laski i zmiany w mojej psychice nieświadomie stopniowo następowały.
    Gdy już byłem trochę bardziej niegrzeczny, miałem kilka drobniejszych sukcesów, to nastał fajny okres w moim życiu, bo spotkałem się z tym blogiem. Zauważyłem, że wiele ztego co pisze Milroh pokrywa się z TIAN, ale dzięki opisanym tu technikom szybko zacząłem zyskiwać na umiejętnościach. Łatałem luki i błędy, które popełniał mój TIAN, dzięki czemu odnosiliśmy sukcesy tam, gdzie bez mojej "interwencji" prawdopodbnie byłaby porazka.

    Zacząłem stawać się coraz lepszy, miałem na koncie pierwsze laski, które SAMODZIELNIE uwiodłem z ulicy. Niestety niedługo potem mój TIAN się wykruszył, a ja mentalnie nie byłem gotowy, by dalej samodzielnie uwodzić. Miałem więc półroczną przerwę.

    Po okresie połowy roku mój TIAN powrócił, a ja szybko dołączyłem do ekipy.
    Wspólnie z TIAN odniosłem parę sukcesów, nie zawsze był to sex, ale na przykład przelizanie laski. W międzyczasie kolega z TIAN wkręcił mnie w biznes porno, to znaczy byłem reżyserem i ewentualnie aktorem ( bez twarzy), przez co stałem się jeszcze bardziej "niegrzeczny".
    Zacząłem stawać się coraz bardziej ogarnięty psychicznie.
    Potem miał okres moich samodzielnych wyjść, głównie nocą i gdzieś z dala od zatłoczonych miejsc, bo nie czułem i dalej nie czuję się dobrze, gdy ludzie na mnie patrzą. Miałem z tego też parę sukcesów, a najbardziej pamiętam jak wziąłem ze sobą raz nieogarniętego kolegę ANTY-TIAN i już mieliśmy sukces w postaci ruchania z tego jednego wyjścia.

    W tym roku będę mieć 20 lat. Dzięki TIAN z prawiczka zmieniłem się w pomniejszego ruchacza.
    Dalej czasami odczuwam stres przed podejściem, ale nie jest to nic wielkiego. Jeśli mam podejść do dziewczyny, to czuję z tego lekki dyskomfort, coś jakbym musiał posprzątać dom. Oczywiście im ładniejsza laska, tym większy stres.
    Bardziej przeszkadza mi to, że jakby na poziomie emocji czasami mam problem uwierzyć w swój sukces, przez co nie podchodzę do dziewczyn. To może wyglądać tak, że widzę super laskę, dostaje impuls " chce ją zdobyć!" ale i tak nie podchodzę, bo myślę, że i tak nie wyjdzie.
    Albo po prostu myśl "I tak mi nie wyjdzie, nie podbijam".
    Będąc z TIAN ta myśl znika.

    Niemniej, uwazam, że to jest irracjonalne. Nigdy nie skupiałem się na prowadzeniu statystyk, ale CHYBA 10-20 podejść mam efekt w postaci ruchania, a jak nie ruchania, to przynajmniej randki.


    Tak więc jest to kolejna historia z serii " Od zera do bohatera", pokazująca, że Milroh nie jest jakimś bajkopisarzem, oszustem wcciskającym kit, a kimś, kto opisuje REALNE zjawiska.

    U mnie to co opisałem, to jest okres 1,5 roku z półroczną przerwą. Czyli powiedzmy roku. Tylko niestety nie uwodziłem tydzień w tydzień, a ponadto był okres, gdzie sporo naszych wyjść kończyło się na niczym, więc byłem w nieco gorszym jakościowo środowisku niż Milroh za młodu. Z drugiej strony miałem do pomocy tego bloga, więc nieco to się zrównoważyło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za opisanie tego, ciekawie się to czytało. :)

      Oczywiście TIANy to jak najbardziej realne zjawisko, które zauważyło w jakimś stopniu wielu ludzi, tylko najczęściej pobieżnie, bez dokładniejszego przyglądania się sprawie. Mam tu na myśli to, że wielu ludzi zauważyło, że z laskami często dobrze radzą sobie ludzie typu "imprezowicz-bajerant". I swoją drogą, w tym kontekście tak naprawdę wystarczy logicznie pomyśleć - imprezowicze siłą rzeczy ponadprzeciętnie często chodzą na imprezy, gdzie jest zwiększone przyzwolenie społeczne na podryw, gdzie oni są rozluźnieni alkoholem i laski też często są rozluźnione alkoholem. W tym kontekście czymś naturalnym jest to, że w takich okolicznościach częściej dochodzi do udanych czy nieudanych prób podrywu, a ludzie z takich kręgów "statystycznie" mają wyższy poziom doświadczenia i ogarnięcia z kobietami.

      A co do Twojej historii:

      "Natrafiłem na swój TIAN w moje 18 urodziny. Jeszcze wtedy nie natknąłem się na bloga Milroha (...) ja już wtedy wiedziałem, że chcę podporządkować swoją psychikę tej subkulturze. "

      <--- Czyli bez mojego wpływu podjąłeś taką samą decyzję, jaką ja kiedyś podjąłem. :)

      "W tym roku będę mieć 20 lat. Dzięki TIAN z prawiczka zmieniłem się w pomniejszego ruchacza. (...) U mnie to co opisałem, to jest okres 1,5 roku z półroczną przerwą. Czyli powiedzmy roku. Tylko niestety nie uwodziłem tydzień w tydzień, a ponadto był okres, gdzie sporo naszych wyjść kończyło się na niczym, więc byłem w nieco gorszym jakościowo środowisku niż Milroh za młodu. Z drugiej strony miałem do pomocy tego bloga, więc nieco to się zrównoważyło. "

      <---- Mój TIAN był na pewno o tyle fajny, że to w sporej mierze byli inteligentni ludzie na poziomie, tacy trochę jakby hippisi, odrobinkę z duchem "bohemy". I przekazywane tam spojrzenie na uwodzenie było BARDZO dobre - gdy o tym myślę, to aż mnie rozwala to, że dostałem tak dobrą, "doszlifowaną" wiedzę w grupce licealistów.

      Natomiast jeżeli chodzi o tempo rozwoju, to akurat trudno to porównać, bo ja stałem się w około rok naprawdę ostrym ruchaczem, ale domówkowym, a na domówkach jest łatwiej. A klubami i ulicą zająłem się dopiero na studiach, mając już ponad 2 lata doświadczenia na domówkach.

      Usuń
    2. "Czyli bez mojego wpływu podjąłeś taką samą decyzję, jaką ja kiedyś podjąłem. :) "

      No tak, nawet pomimo tego że byłem wtedy dosyć ostrym nerdem, to od dłuższego czasu obserwowałem że najładniejsze laski lecą na tych niegrzecznych, więc wiedziałem, że muszę z takimi ludźmi się zakumplować.

      "Mój TIAN był na pewno o tyle fajny, że to w sporej mierze byli inteligentni ludzie na poziomie, tacy trochę jakby hippisi, odrobinkę z duchem "bohemy" (...) "

      U mnie to byli raczej dosyć głupi ludzie, ale z bardzo mocnym, konkretnym dążeniem do zaruchania , więc odpowiedni "core" był zachowany.
      Braki w umiejętnościach nadrabiałem wiedzą z twojego bloga, więc niestety nie mogłem zaobserwować jak to zastosować na żywo, ale i tak to było bardzo pomocne.


      Zabawne jest to, że spotkałem też na swojej drodze kilku ludzi z kręgu PUA i intrygowało mnie to, dlaczego moje i mojego tianu "Cześć" jakoś fajniej brzmiało niż "Cześć" ludzi z kręgu PUA.
      Nie potrafiłem zrozumieć dlaczego ich "cześć" jest takie jakby kumplowskie, "nijakie", nie było w tym "iskry".
      Ktoś z PUA również zwrócił na to uwagę, że ten nasz otwieracz jakoś fajniej brzmi.

      Teraz dla mnie już wszystko jest jasne, tylko na tamten moment stanowiło to przedmiot moich rozważań.


      "Natomiast jeżeli chodzi o tempo rozwoju, to akurat trudno to porównać, bo ja stałem się w około rok naprawdę ostrym ruchaczem, ale domówkowym, a na domówkach jest łatwiej. "

      Też się nad tym zastanawiałem jakby mi szło w takich sprzyjających warunkach czy mógłbym tam być takim ostrym ruchaczem.

      U mnie to jest tak, że na przykład, jak już się uda jakąś dziewczynę wziąć z ulicy to w zdecydowanej większości przypadków kończy się to jakimś sukcesem w postaci przynajmniej pocałunku, więc raczej umiejętność "bajery" mam już na całkiem ok poziomie.
      Nie uważam, że jest "super", ale na pewno unikam typowych błędów, a do tego mam odpowiednio poukładaną psychikę w postaci "bezwzględnego" dążenia do ruchania, a laski we mnie widzą drania.

      Usuń
  16. 1.Złapałem dziewczynę podczas przerwy na papierosa i po krótkiej interakcji poprosiłem o numer, ale ona powiedziała że weźmie mój. Co zrobić w takiej sytuacji? Nie spotkałem laski która by zadzwoniła sama, więc teraz nie wiem czy nie tracę już możliwości poderwania jej kiedy zapisała mnie w swoim telefonie (gdybym np. spotkał ją drugi raz i miał więcej czasu)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie to "więc teraz nie wiem czy nie tracę już możliwości poderwania jej" brzmi tak, jakbyś za bardzo się przejmował tym, że możesz ją "stracić" - a takie coś to poważny problem z psychiką.

      Jeżeli chodzi o samą sytuację, to moim zdaniem niewiele tu się da zrobić, poza tym, że po prostu możesz zacząć ją znowu uwodzić, gdy znowu ją spotkasz. A jak nie spotkasz, to jest pełno innych lasek.

      Usuń
  17. Nie sadzisz ze lekarstwem na wiele problemów moze byc seks z fajną laską. Jednak ci co mają najwiecej problemów psychicznych nie moge x tego skorzystać ponieważ laski ich nie chcą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem na pewno jest coś takiego, że wielu facetów nosi w sobie różnego rodzaju napięcia, frustracje, kompleksy, lęki, itd, związane z kobietami i seksualnością. I z jednej strony odpowiednio dobre życie seksualne mogłoby wyleczyć ten psychiczny syf, ale z drugiej strony obecność tego syfu powoduje, że nie mają oni większych szans na dobre życie seksualne. W tym kontekście zdecydowanie istnieje pewne "błędne koło".

      Usuń
  18. Milroh, jak sobie radzisz z tym że nie masz konta na facebooku i instagramie? Kiedyś o tym pisałeś. Mam na myśli to, że pewnie 90% tych dziewczyn ma takowe konta i być może są zdziwione, że Ty nie masz oraz usiłują robić sobie z Tobą foty i je umieszczać w sieci. Czy masz jakieś kłopoty z tym tematem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam z tego powodu żadnych poważnych problemów. Zresztą wyobraź sobie, że Ty poznajesz na żywo kogoś, kto na żywo robi na Tobie dobre wrażenie - czy jeżeli ta osoba powie, że nie lubi Facebooka czy Instagrama, to Twój stosunek do niej jakoś znacząco się pogorszy?

      Usuń
    2. Absolutnie nie, ale te panienki uwielbiają paradować w sieci ze swoimi chłopakami. Chwalić się nimi.

      Usuń
    3. Na jakiej podstawie oceniasz, że "uwielbiają" i że jest to dla nich znacząco istotne? Bo ja mam wrażenie, że masz obraz wyrobiony nie na podstawie realnego życia, a na podstawie obserwacji Instagrama lub czegoś podobnego.

      Usuń
  19. Wcześniej przeoczyłem kwestię moralności bo wydawała mi się nieistotna, ale zauważyłem że w moim przypadku moralność powoduje duże obciążenie psychiczne w sensie wyrzutów sumienia. Czyli u Ciebie zostało ono wyeliminowane podczas przebywania z TIANami? Rozumiem że nie znasz innego sposobu na pozbycie się tej moralności niż przebywanie z ruchaczami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Wcześniej przeoczyłem kwestię moralności bo wydawała mi się nieistotna, ale zauważyłem że w moim przypadku moralność powoduje duże obciążenie psychiczne w sensie wyrzutów sumienia."

      <---- Ja ogólnie mam wrażenie, że masz silny problem z Szacunkiem Do Kobiet - "moralne" przewrażliwienie, przejmowanie się, to typowa oznaka czegoś takiego.

      "Czyli u Ciebie zostało ono wyeliminowane podczas przebywania z TIANami?'"

      <---- Tak.

      "Rozumiem że nie znasz innego sposobu na pozbycie się tej moralności niż przebywanie z ruchaczami?"

      <--- Generalnie potrzebne jest EMOCJONALNE, "głębokie" (nie jedynie intelektualne), zdanie sobie sprawy z tego, że ta "moralność" to tak naprawdę propaganda innych ludzi, uwarunkowanie które popycha Cię w kierunku bezsensownego frajerstwa. Bo laskę wcześniej czy później i tak ktoś wyrucha, tylko nie będziesz to Ty. Laski mają z reguły większy "przebieg" i mniejsze opory, niż by wynikało z ich publicznego wizerunku, a danie dupy i zostanie wyruchaną to dla nich mniejszy "big deal", niż się wydaje większości facetów.

      Imprezowanie z ruchaczami działa dobrze między innymi dlatego, że dostarcza NAOCZNYCH PRZYKŁADÓW pokazujących powyższe.

      Co trudno jest uzyskać w podobnej "intensywności" z innego źródła. Niby można działać samemu i uczyć się na swoich własnych doświadczeniach, ale to jest trudna sprawa, bo przecież ktoś kto dopiero chce się ogarnąć, będzie raczej miał problem z dostarczeniem sobie samemu licznych i mocnych przykładów/dowodów - w tym kontekście występuje "błędne koło".

      Usuń
    2. To prawda mam duży z tym problem, bo jestem o tyle w tyle że rodzice serwowali mi skrajnie chrześcijańską propagandę w stylu "jeśli idziesz na randkę to musisz mieć pewność że chcesz czegoś więcej z tą osobą, żeby nie robić nadziei", nie wspomnę o seksie przed ślubem. Ogólnie prezentowali mi seks jako krzywdzenie niewinnych istot. Staram się więc zanalizować to jak najbardziej, bo TIANów nie mam a moralność często blokuje mnie wyrzutami sumienia. Miałem nadzieję, że ogarnianie się samemu to kwestia przełamywania strachu i oporów, ale widzę że inne czynniki są równie ważne.

      Usuń
  20. Wzbudzenie bliskości emocjonalnej powoduje że chcemy tą osobe poznać realnie a przynajmniej jesttakie wrażenie. Nie postrzegamy jej tylko jako ladna dupadoruchaniaale ktoś wiecej :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak - i dzięki temu można ominąć wiele "barier" ze strony laski. Bo jesteśmy traktowani inaczej niż ktoś, kto w ewidentny sposób chce się z nią tylko przespać.

      Usuń
  21. Co sądzisz o tym gościu? Nie pochodzi ze środowiska PUA natomiast ma w sobie mega luz i swobodę społeczną, brak barier oraz "niegrzeczność". Do tego mega pozytywną energię.

    https://www.youtube.com/watch?v=He_5-Hjh3fs

    https://www.youtube.com/watch?v=vG-WqIy_wW8

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście nie jestem Milrohem, ale jestem tym komentującym, który opisał swoją przygodę z TIAN, więc mogę porównać jak to wygląda od strony kogoś, kto również miał styczność z TIAN. Jestem ciekaw jak to się pokryje z opinią Milroha.
      W pierwszym filmie miałem wrażenie "leszcz który udaje niegrzecznego", On dużo gada o seksie i zgrywa niegrzecznego, ale po jego energii wcale nie czuć, że jest zdolny do tego co opisuje. Jeśli ja to poczułem przed monitorem, to co dopiero poczuły te dziewczyny?
      W ogóle on ma jakąś dziwną, antykonkretną energię, nie wiadomo czego on oczekuje od interakcji i reakcje lasek to potwierdzają... mi się osobiście kojarzy z akwizytorem, albo chłystkiem- cwaniakiem.
      Może przesadzam, ale wczułem się w jedną z tych dziewczyn i pomyślałem o tym, że z kimś takim miałbym iść na randkę i poczułem obrzydzenie.
      Jeśli chodzi o stronę werbalną:
      "Idę na kurs jąkania, płynność jest już lepsza, potwierdzasz to, prawda?"
      "Jąkam się ze stresu"
      "Czuję się skrępowany na maxa, kolana mi nie wytrzymują"
      "To było takie pytanko... trochę żartobliwo-głupawe"
      "Wiesz że czas zawsze się znajdzie, nie? Zajmuję się zarządzaniem czasem "
      Dla mnie to jakaś tragedia.

      Usuń
    2. Dla mnie też ten koleś jest słaby. Skrajnie toporny, "wyluzowany" w żenujący sposób, odnoszę wrażenie, że on sobie ułożył w głowie ideologię w stylu "bezpośrednie rozmowy na tematy seksualne z totalnie obcymi kobietami są czymś normalnym" i próbuje tę ideologię realizować w praktyce tak naprawdę samemu do końca w nią nie wierząc, nie będąc jej pewnym, co widać choćby po tym dziwnym, nagłym przytuleniu gdzieś na początku rozmowy z pierwszego filmiku.

      Usuń
    3. Ja oceniam to negatywnie.

      Nie uważam, aby facet miał "mega luz" czy "mega pozytywną energię". Moim zdaniem on wchodzi w rolę, energię "nakręconego, napalonego narwańca", podobną do tej, jaką niektórzy faceci dostają po alkoholu. I to nie jest nic specjalnie "pozytywnego" - to jest nakręcenie, a to nie to samo. To nie wygląda jak prawdziwy luz, tylko jak postawa "wszystko mi jedno". Takie coś ma miejsce wtedy, gdy ludzie mają opory, ale idą do przodu, próbując je ignorować.

      On ma niegrzeczność "napalonego narwańca", ale to nie jest nic specjalnie atrakcyjnego - część facetów ma to samo po alkoholu. (nie sugeruję, że jest pijany - natomiast widzę podobieństwo jakościowe względem energii/zachowania podpitych kolesi)

      Mam wrażenie identyczne z komentarzem bezpośrednio powyżej, że ten facet ułożył sobie w głowie jakąś ideologię, a teraz próbuje ją (na siłę) realizować, co wychodzi w toporny i żenujący sposób.

      Usuń
  22. Dla Ciebie może tak. Ja mam zupełnie przeciwne wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz sobie mieć inne wrażenie niż on, ale to nie oznacza, że wasze wrażenia są tyle samo warte. On ma rację, ty nie - jeżeli uważasz tego całego Myszkę TV za gościa który "ma w sobie mega luz i swobodę społeczną, brak barier oraz "niegrzeczność"", a do tego ma "mega pozytywną energię", to znaczy że jesteś równie upośledzony emocjonalno-empatyczno-społecznie co on.

      Usuń
    2. Znam Myszke, ze Szczecina, ludzie go odbieraja, jako dziwaka. Uczy uwodzenia (serio), a sam rucha byle co.




































































      Usuń
    3. Ale o czym tu w ogóle jest dyskusja? Myszka jest tak skrajnie słaby, że to wręcz uwłaczające uzasadniać na czym ta słabość polega

      Usuń
  23. A to ostatnie nagranie z Kalibabką. Warto zwrócić uwagę jak robi mirroring - kobieta cisza głos - on też. Oczywiście to ie jest jakaś nauczona z zewnątrz technika tylko całkowicie instynktowe,.

    https://www.youtube.com/watch?v=N8YPRf23C4E

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co ty bredzisz

      Usuń
    2. Ja bym zwrócił uwagę na to "Po prostu ja żyłem w innym świecie. Nie interesował mnie ten świat, normy moralne jakieś czy etyczne. Po prostu ja żyłem jak chciałem". Czytelnikom tego bloga wzmianka o odrzuceniu norm moralnych/etycznych powinna wydać się czymś znajomym.

      Usuń
  24. hej Mirloh,bardzo dobry blog,zgadzam sie w zupełnosci ze ogarniecie psychiczne jest najwazniejsza rzecza w uwodzeniu,sam do tego worilem po 9 latach bo rozpadl sie moj zwiazek,za duzo by pisac o tym ale kobieta potrafi wkrecic czlowieka w niezly rollercoster emocjonalny:D Mirloh ila masz lat? szanuje Twoja prywtnosc ,wiem ze nie mozesz napisac ze uridziles sie mp 21. lipca 19..:) ale mozesz napisac szacunkowo ze np masz kolo 40?:) oczywiscie to tylko rpzyklady:) cekam na wiecej wpisow:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Wartość tego bloga trudno przecenić.
    W jakimś sensie jest to "odtrutka" skierowana jakby do młodszego/mniej doświadczonego brata/kolegi.
    Szacun, że w ogóle chcesz o tych doświadczeniach pisać.
    Zazwczyczaj faceci jeżeli już dzielą się jakąś "wiedzą" na temat relacji to często oszukują w tym samych siebie. Czekam na książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Wartość tego bloga trudno przecenić."

      <---- Tak. Ten blog to najprawdopodobniej jedyne na świecie źródło informacji o uwodzeniu na tym poziomie. Co mnie osobiście trochę dziwi, bo podobnych do mnie osób jest więcej - ale z drugiej strony sam widzę po ludziach których znam, że nie interesuje ich udzielanie się.

      "Zazwczyczaj faceci jeżeli już dzielą się jakąś "wiedzą" na temat relacji to często oszukują w tym samych siebie."

      <--- Na pewno niezależnie od przyczyn, jakość dostępnej publicznie (anty) "wiedzy" na temat uwodzenia jest generalnie TRAGICZNIE ZŁA. Natomiast o ile część ludzi rozpowszechniających fałszywe informacje oszukuje samych siebie, o tyle inna część to po prostu oszuści, którzy z pełną świadomością oszukują innych facetów, bo na tym zarabiają.

      Usuń
  26. milroh czy sadzisz że czytając romanse można sie dowieedzieć czegoś istotnego o kobietach w końcu kierowane są do kobiet i jak sie sprzedają to powinny sie jakoś wpisywać w kobiece pragnienia ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem tak, ale z drugiej strony ponieważ powieść to nie podręcznik uwodzenia, to "wydobycie" informacji może być trudne i wiele osób może wyciągnąć z tego błędne wnioski.

      Usuń
  27. Czy wizyta u prostytutki (ładnej/doświadczonej) może (korzystnie) zmienić psychikę faceta szanującego kobiety, mającego bardzo małe doświadczenie z kobietami/albo zerowe (seks) ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem może, ale nie mam doświadczenia praktycznego w wykorzystywaniu prostytutek do ogarniania psychiki.. Co prawda mam doświadczenie z prostytutkami (chodziłem "towarzysko" ze znajomymi którzy to lubią), ale ja byłem już wcześniej ogarnięty. Znajomym też pomagałem "tradycyjną" TIANową metodą, czyli przez wspólne imprezowanie.

      Usuń
  28. Część pierwsza

    Co myślisz o tym, żeby napisać artykuł na temat niedojrzałości u facetów, na temat tego co kobiety postrzegają u facetów jako niedojrzałe, na temat tego czym jest niedojrzałość, czym się objawia, jak wpływa na postrzeganie faceta w oczach kobiet, jak wygląda przeciwieństwo faceta niedojrzałego - czyli facet dojrzały, konkretny, poważny itp?

    Pytam, bo byłem dziś z koleżanką ze studiów na piwie. Ja generalnie jak "jestem sobą" to jestem dziecinny. Oprócz tego jestem leniwy, mało dbam o "poważne" sprawy np. urzędowe albo związane ze studiami. Umiem moim zdaniem całkiem nieźle grać kogoś zupełnie innego gdy ma to służyć uwiedzeniu laski. Z tą z którą byłem dziś na piwie sytuacja wyglądała tak, że ona obserwowała "prawdziwego, dziecinnego, leniwego, niedbającego o nic mnie" od dwóch lat na studiach - nietaktowne żarciki seksualne, bezpośrednie opowiadanie koleżankom moich historii z innymi laskami (które były prawdziwe, ale w ich odbiorze mogły potencjalnie brzmieć jak podkoloryzowane albo nawet wymyślone), wieczne spóźnianie się na wykłady, lenistwo, ignorancja, niezaradność/nieogarnięcie (często musiałem pytać wszystkich o wszystko, bo nigdy nic nie wiedziałem), opowiadanie o negatywnych stronach swojego życia, w tym np. o mocno depresyjnej psychice itp. To wszystko dawało jej obraz mnie jako NIEDOJRZAŁEGO. Ale z drugiej strony prezentowałem też "atrakcyjne" cechy bo mimo wszystko często "dla treningu" że tak powiem miałem dni że zachowywałem się cały dzień z taką dojrzałością, konkretnością i po prostu normalnością jak na randkach, tylko że bez aspektów "uwodzeniowych". Pozwalałem sobie na bycie "dziennym sobą" wśród koleżanek na studiach, bo nigdy nie zależało mi na uwodzeniu żadnej z nich. Z tą jedną z którą poszedłem dziś na piwo poszedłem dlatego, że jakiś czas temu dowiedziałem się, że ona nie jest w związku - a byłem święcie przekonany, że jest i nie chciałem ingerować. Dziś poszedłem z nią na to piwo z być może mało konkretną, ale jednak jasną intencją - będę zachowywał się tak, jak gdybyśmy widzieli się pierwszy raz, dojrzale, konkretnie, dokładnie tak jak zachowuję się na randkach z nowymi laskami. Jak dobrze wszystko pójdzie, to będziemy się całować. Jednocześnie zdaję sobie sprawę z tego, że ona ma już dość mocno wyrobioną opinię na mój temat, bo obserwowała mnie dwa lata na studiach, i ta opinia pomimo że jest pozytywna, to raczej w sensie "koleżeńskim" bo za dużo w moim zachowaniu przez te dwa lata było niedojrzałości i tak dalej. W związku z tym, jeżeli będę czuł, że tu nie ma szans, żeby "zaiskrzyło", to po prostu sobie odpuszczę i będę normalnie z nią rozmawiał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Część druga

      Nie udało mi się totalnie naprawić swojego wizerunku w jej oczach. Z racji tego, że wiedziała między innymi o moich problemach w rodzinie, problemach z depresją, sama non stop schodziła na te tematy i to robiło klimat w stylu "ona jest ciekawa, empatyczna, chce pomóc" ale jednocześnie ja byłem w tej rozmowie w roli tego mniej ogarniętego, depresyjnego. Uznałem, że nie ma sensu kombinować i starać się jakoś to "naprawić" bo to zostało skopane przez te dwa lata, postanowiłem sobie z nią normalnie rozmawiać, już nie w celu uwiedzenia jej, tylko tak po prostu, jak z przyjacielem. Ta rozmowa potwierdziła to, czego się spodziewałem - ona miała już wyrobioną opinię na mój temat w stylu "w porządku chłopak, inteligentny, fajny, z potencjałem, ale dziecinny, niedojrzały, nierozgarnięty, leniwy".

      Pomyślałem sobie w związku z tym spotkaniem, że przeczytałbym Twój artykuł na temat szeroko rozumianej niedojrzałości u facetów, a może też innych związanych z niedojrzałością cech. Ja co prawda rozumiem dobrze co konkretnie u mnie skopało większe szanse u tej laski, ale pomyślałem sobie, że może skoro ja "autentyczny" jestem niedojrzały, to może czas zmienić się nie tylko na moment randki, ale też tak pozarandkowo, autentycznie dojrzeć, dorosnąć. I tak po prostu jakoś czuję, że Twój artykuł na ten temat by mógł mi w tym pomóc. Zawsze jakoś tak mam, że cechy/postawy/zachowania/manieryzm który opisujesz dlatego, że jest SKUTECZNY, ja zaczynam jakoś traktować dobrze NIE TYLKO dlatego, że jest skuteczny, ale też dlatego, że skoro jest skuteczny, to w jakimś sensie staje się atrakcyjny też dla mnie jako dla mojej własnej osoby tak pozauwodzeniowo i zawsze wtedy czuję, że powoli staje się moją "integralną" częścią prawdziwej osobowości. Kiedyś gdzieś na tym blogu napisałeś zdanie w stylu "dojrzały facet nie musi chwalić się kobietom tym, że "wie o co chodzi" ". I to zdanie wtedy tak we mnie uderzyło właśnie dlatego, że NIE TYLKO dało mi techniczną wskazówkę żeby nie artykułować swojej wiedzy na temat kobiet (tej "niezręcznej" wiedzy) samym kobietom, ale też dało pewien atrakcyjny DLA MNIE SAMEGO wzorzec bycia facetem. Tylko że to było jedno zdanie i nie wpłynęło ostatecznie jakoś bardziej na mnie. Dlatego taki artykuł by się mi może przydał, a może nie tylko mi, ale też innym czytelnikom. Dobra, bo czuję że zaczynam za dużo kminić i to co piszę zaraz zacznie robić się niezrozumiałe i chaotyczne. Co myślisz o moim pomyśle na nowy artykuł na temat niedojrzałości u facetów i innych rzeczy z niedojrzałością związanych?

      Usuń
    2. Moim zdaniem to jest słaby pomysł. Nie widzę większego sensu w pisaniu o czymś, co w dużej mierze jest powszechną wiedzą.

      Usuń
    3. Do autora. Chlopie to co piszesz jest bzdurą totalna. Nie wiem czy ty masz metlik w glowie. Totalne gówno napisałeś. Mówisz swiadomie lasce ze masz depresje i myslisz ze jej to zaainponuje lub wezmiesz ją na litość.

      Druga sprawa raz zjebanego wizerunku nie da sie naprawić. Chyba ze diametralnie zmienisz energie ewetualnie wygląd.

      Usuń
    4. Wyluzuj, po prostu nie przeczytałeś ze zrozumieniem mojego komentarza. Nie powiedziałem jej że mam depresję żeby "jej zaimponować" ani żeby "wziąć ją na litość". Powiedziałem jej to KIEDYŚ, DAWNO, na długo przed naszym prywatnym spotkaniem. Powiedziałem jej to wtedy, bo wtedy jeszcze nie traktowałem jej jako potencjalną zdobycz, tylko jak zwykłą koleżankę ze studiów, z którą sobie rozmawiam normalnie, szczerze, bez żadnych gier aktorskich mających na celu ją uwieść. WTEDY było mi obojętne czy to co jej powiem będzie mnie stawiało w jej oczach jako potencjalnego partnera czy nie. Mam nadzieję, że wyjaśniłem :) ze mną jest wszystko w porządku, nie mam żadnego mętliku w głowie, właśnie wracam od laski 8/10 w skali Milrohowej którą puknąłem :) bez obaw

      Usuń
  29. hej Milroh ,pisales w arcie o psychice uwodziciela ze oprócz umiejętnosci uwodzenia u ogarnietego faceta wystepuje tez swego rodzaju komfort i to jest swietna refleksja bo (chyba) tego maluuutkie zaczatki zaczynam dostrzegac u siebie,uwodzicielem (na razie) nie jestem ale nie mam fobii spolecznych-dla mnie podejscie do kobietyz ochrony w markecie i powiedzenei ze caly czas na monitorze patry mi sie a tylek przez kamere to codziennosc-a jednak na widok ladnej laski spina sie troche robi-to jest do poprawienia:)) nurtuje mnei jedna kwestia-wiem ze nie da sie zaplanowac przyszlosci ale imponuje mi to ze 20 lat ie masz a panny rwiesz zdrowo:) i moje pytanie-jaki masz ogolny zamysl,do jakiego wieku bedziesz dizlal?? az przestanie stawac?:) dopoki dasz rade chodzic?:) daj jakies ogolnikowe info:) Twoje poglady na temat braku szacunku dla kobiet sa jak miod dla mojego serca-wlasnie rozpadl sie moj zwiazek po kilku ladnych latach .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak naprawdę to nie wiem jak długo będę działał. Kiedyś nie miałem pojęcia, że w moim obecnym wieku będzie mi tak dobrze szło - może w przyszłości też będzie lepiej, niż mi się obecnie wydaje. A są opowieści o starszych panach, uwodzących starsze panie w sanatoriach... :)

      Co prawda mam kobietę, która bardzo mi odpowiada i z którą chyba chciałbym zostać "na dłużej", ale z drugiej strony ona daje mi wolną rękę na inne kobiety, więc to paradoksalnie niczego nie zmienia.

      Usuń
    2. Mógłbyś napisać coś o tej kobiecie ?
      Ile ma lat ? Choć przedział wiekowy. Młodsza do 25 lat, czy starsza powyżej 35.
      Jak to jest możliwe, że daje Ci pozwolenie na inne i czy jest to prawda? Bo zakochana osoba może powiedzieć, że wszystko możesz, aby tylko Cię zatrzymać przy sobie.
      I kiedy dowiedziała się o innych kobietach ? Kiedy już była zaangażowana po jakimś czasie spotykania się ? Bo tak pisałeś, że według Ciebie najlepiej no i logicznie to się składa w całość.
      I czy myślisz, że jej poprzednie relacje miały jakiś wpływ na jej przyzwolenie na wszystko co chcesz ? Czy jednak chodzi o to, że jest tak jej dobrze z Tobą, że woli się dzielić, niż Cię nie mieć w ogóle.

      Usuń
    3. Nie chcę o niej pisać, bo to jednak jest moje prywatne, osobiste życie. Powiem tylko tyle, że ma mniej niż 30 lat.

      Usuń
  30. 1. Ubieram się w koszule i jeansy i zdarza się że dostaję pytanie "czy zawsze chodzę tak ubrany" odpowiadam że lubię elegancki styl i lubię ogólnie dobrze wyglądać, a ubieram się inaczej na siłownię i w domu. Czy to pytanie wynika ze zgrzytu w uwodzeniu - laska uważa że często podchodzę lub inne?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, może sprawiasz wrażenie zbytnio wystrojonego, masz coś źle dobrane czy coś.

      Usuń
  31. Piszesz, że poznanie kobiety i seks z nią to dla wielu mężczyzn BIG DEAL albo coś niemożliwego - bo tak jest faktycznie. Na tyle kobiet ile poznałem przez internet prawie z żadną nie spotkałem się dłużej niż 1-2 razy a próbowałem za każdym razem prowadzić inaczej. Zawsze coś nie tak, nie mówię/piszę to co oczekuje, nie zabawiam ją tak jakby chciała, nie zachowuje się jakby chciała, i cała reszta. Jak to ma nie być big deal jak wpasować się w oczekiwania kobiety w 2019 graniczy z cudem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przez neta to żmudna robota, na żywo dużo łatwiej i płynniej idzie. Czegoś Ci brak zapewne ewentualnie gdzieś robisz błąd. Może np. zacząłeś łapać za szybko laski i wyszedłeś , na napaleńca albo sztucznego samca alfa może byłeś zestresowany i wyszedłeś słabo, może rozmowa i klimat byle jaka i nie mają chęci spotykać się dalej

      Usuń
    2. 1. Pisząc o tym, że seks nie powinien być dla faceta "big deal", miałem na myśli nie poziom dostępności seksu, a kontekst EMOCJONALNEGO, OBYCZAJOWEGO traktowania seksu jako nie wiadomo czego.

      2. Jeżeli chodzi o to, że Ty masz problemy z uzyskaniem seksu, to sorry, ale to jest problem z Tobą, a nie z tym, że niby kobiety w 2019 roku mają jakieś chore wymagania, wpasowanie w które "graniczy z cudem".

      Wielu facetów poznaje kobiety, sypia z kobietami - teraz, w 2019 roku. Sorry, nie widzisz par na ulicach, ludzi na randkach w kawiarniach czy pubach?

      I ja nie mówię tutaj tylko o ludziach mojego pokroju, o ludziach dobrych z kobietami, "ruchaczach". Mówię tu też o ogromnej liczbie przeciętnych facetów, którzy nie są dobrzy z kobietami, ale mają jakieś laski.

      Ty tak naprawdę jesteś oderwany od rzeczywistości, oszukujesz sam siebie - bo zwalasz na kobiety odpowiedzialność za swoje niepowodzenia, ignorując to, że ogromnej rzeszy innych facetów jakoś udaje się zaruchać.

      Nie wiem dlaczego dokładnie Ci nie wychodzi, ale już sam fakt, że jesteś podatny na takie oderwane od rzeczywistości myślenie, pokazuje, że z Twoją psychiką, z Twoim obrazem kobiet i uwodzenia jest coś mocno nie tak - a to jak najbardziej może być widoczne, albo przynajmniej emocjonalnie wyczuwalne na randkach.

      Usuń
  32. Jak zareagowac z punktu poglebienia bliskości emocjonalnej gdy laska 24 lata mowi ze ostatnio byla na imprezie i czula się staro, bo wokolo bylo pelno mlodych ludzi, a ona martwila sie co zrobić jutro, pojutrze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rozumiem tego "a ona martwila sie co zrobić jutro, pojutrze?" - czym dokładnie się martwiła?

      Co do tematu wieku, to trudno mi to oceniać nie widząc jej, nie znając klimatu rozmowy, ale ja chyba dałbym jej wsparcie, podniósłbym ją na duchu. Mógłbym np. powiedzieć, że one są młodsze, ale ona i tak jest ładniejsza.

      Usuń
    2. O, tak, własnie o taką odpowiedź chodziło. Ja niestety poszedłem po złej linii i jakoś chciałem pociągnąć rozmowę " czy dopiero teraz jej się to pojawiło", a potem zmieniłem temat na taki, gdzie mam wprawę w budowaniu Bliskości Emocjonalnej i jakoś to dalej poszło, ale mogło być lepiej.

      Z jednej strony udało mi się z tego w miarę wybrnąć, ale z drugiej strony nie w najlepszy sposób.
      Zastanawia mnie dlaczego sam na to nie wpadłem, że powinienem był podnieść ją na duchu i co gorsza- mam wrazenie, że w moim uwodzeniu wiele "tak prostych" rzeczy mi umyka i nie zawsze robię to, co powinienem.
      Przez to mam wrażenie, że mój skill stoi w miejscu.

      Usuń
  33. Zastanawiam się jak łączysz Bliskość Emocjonalną z poczuciem odrębności? Mam na myśli to, że nie pozwalasz kobiecie wejść na 100% do swojego życia. Chce Cię zabrać do rodziców, do znajomych na imprezę, pokazywać się z Tobą i co wtedy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie jest tak, że Bliskość Emocjonalna oznacza jakąś uległość, miękkość, czy nawet brak dominacji z naszej strony. Jak najbardziej można mieć Bliskość Emocjonalną i RZĄDZIĆ laską.

      Można tak sobie ułożyć laskę, że jesteście sobie bliscy, ale nie robicie tego, na co Ty nie masz ochoty - i tyle.

      Usuń
  34. Kobiety chca kogos kto jest dojrzały i w końcu je wyrucha bez zadnych innych dodatkowych cech. Poprostu jako mezczyzna. Rama fest jest spoko ponieważ jest bez stresu jednak jest niedojrzała. Jego pogodnisc sprawia ze w zuciu mu latwiej ale zeby isc dalej musi być dojrzały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Dojrzały" można różnie rozumieć, a kobiety cenią wiele różnych cech, to skomplikowana sprawa.

      Usuń
  35. Ktoś się pytał o noszenie krótkich spodni, a ja niechcący usunąłem jego komentarz.

    Ja osobiście nie lubię krótkich spodni i zawsze noszę długie, nawet w największe upały.

    OdpowiedzUsuń
  36. wiele rzeczy da sie sprowadzić do 4-5 najważniejszych kwesti. W uwodzeniu jakie to kwestie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem fanem tego typu sprowadzania uwodzenia do uproszczonego obrazu, na zasadzie "podstawy uwodzenia w kilku punktach".

      Natomiast mogę powiedzieć, że w uwodzeniu najważniejsze jest ogarnięcie psychiki, wyzbycie się Szacunku Do Kobiet, różnych szkodliwych uwarunkowań, itd. To jest najważniejsze, ponieważ stan psychiki ma wpływ na stopień wykorzystania dowolnych innych atutów - stan psychiki nie tylko blokuje lub umożliwia pewne rodzaje czy pewną jakość działania, ale także blokuje lub umożliwia właściwe POSTRZEGANIE kobiet i tego co można z nimi robić. Mam tu na myśli to, że osoby które mają coś wbite do głowy, "filtrują" rzeczywistość i potrafią zarówno nie dostrzegać pewnych realnych rzeczy, jak i "dostrzegać" rzeczy, które nie mają miejsca.



      Usuń
  37. Z raportów kojarzę, że zdecydowana większość kobiet daje Ci się pocałować. Jak to wygląda ogólnie, 90% lasek daje sie całować na pierwszym spotkaniu facetom twojego pokroju?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym to ujął tak, że praktycznie KAŻDA W MIARĘ NORMALNA laska daje się pocałować na pierwszym spotkaniu, jeżeli jest dobrze obracana i jest na to powiedzmy z 1, czy 1.5 godziny.

      Usuń
  38. Chce się nauczyć dobrej jakościowo energii. Udało mi się w większości pozbyć Szacunku Do Kobiet, ale nadal mam słabą energię do podchodzenia, oraz mam dosyć średni skill.
    Od jakiegoś czasu próbuję naśladować energię tego faceta Andy Garcia, którego link podałeś w tym artykule. Dodatkowo widząc fajną laskę, przed podejśćiem myślę sobie : "Podchodzę tylko po to żeby cię wyruchać, a poza tym będę sprawiać sprawiac wrażenie ciepłego i pzyjemnego gościa, zainteresowanego jej osobą."
    Niestety czułem, jak i usłyszałem od moich kolegów, że "za mało mam w tym życia".
    Gdy próbowałem jednak ożywić energię, to miałem wrażenie, że tracę na konkretności i reakcje lasek też jakoś specjalnie się nie polepszyły.

    Czy rozwiązaniem mojego problemu jest po prostu robienie większej ilości podejść do dziewczyn, mając przy tym "otwarte oczy"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety trudno to określić, "energia" to subtelna, indywidualna sprawa.

      Być może jest tak, że koncentrujesz się zbyt mocno czy to na naśladowaniu tamtego klipu, czy to na "intelektualnym" MYŚLENIU o intencji zaruchania, a masz za mało autentycznej, "żywej" intencji zaruchania, która bierze się z tego, że widzimy fajną twarz, cycki, tyłek czy nogi i pragniemy laskę zerżnąć. I może przez to nie czujesz "ożywienia", ekscytacji związanej z emocjonalnym odbiorem wizji wyruchania laski. To nie musi być jakieś silne napalenie, ale gdy rozmawiamy z laską którą mamy ochotę wyruchać, to raczej automatycznie powinno pojawić się jakieś "ożywienie", jakaś forma przynajmniej lekkiej wewnętrznej ekscytacji.

      Być może gdy próbujesz "ożywić" swoje działanie, to idziesz w "puste" nakręcenie, a nie nacechowane seksualnością ożywienie wywołane wizją wyruchania laski. W przypadku "pustego nakręcenia" spadek konkretności jest absolutnie normalną rzeczą.

      Usuń
  39. Witam Cie Mirloh,zamierzalem napisac kilka zdan ale jestem gadułą,mam tendencje do dygresji wiec wklejam pierwsza czesc textu o sobie i swoim problemie na poaczatek opisalem troche o sobie moze bedziesz mogl jakos pomoc gdy bedziesz mial szczegolowe info o co mi chodzi ,moze zaczekaj na druga czesc bo ta nizej to pierwsza czesc hmm??:PD:D:D przeczytalem juz kwintesencje bloga czyli wszystkie częsci psychiki uwodziciela,wszystkie czesci bliskosci emocjonalnej i o braku szacunku do kobiet.Powiem Ci kolego ze wydarzyly sie dwie rzeczy w moim zyciu ktore spowodowaly niezły przełom i tzw szok emocjonalny oraz zrozumienie tego co bylo wczesniej a co dopiero moglem zrozumiec czytajac.Pierwsze to bylo zetkniecie sie z psychologia Carla Gustawa Junga,druga sytuacja to wlasnie trafienie na Twojego bloga.To z Twojego bloga sie dowiedzialem dlaczego sie rozpadl moj 9 letni zwiazek-mam nadzieje ze dobrze ze sie rozpadl:)) mam w zasadzie tylko jedmo moze dwa pytania a odpowiedzi na te pytania wazne sa az dla dwoch osób bo mam 6 letniego synka ktoremu bardzo delikatnie,bez chorych textow zamierzam tlumaczyc pewne rzeczy aczkolwiek teraz jest czas ma pistolety i place zabaw,wiec mojemu szkrabowi jeszcze zdaze:)) czas wziac sie za siebie,ale najpierw kilka słów o mnie:
    1.Wiek-41 lat,srednia budowa ciała,umiesnienie wystarczajace:) przez wiele lat cwiczylem tyle ze to bylo polaczone z brzuchem ,ostatnio schudlem z 108 na 90kg,okreslilbym siebie jako 7/10 moze 7,5/10 tak naprawde to ludzie czesto popadaja w myslenie zyczeniowe lub odwrotnie deprecjonuja siebie wiec ciezko idealnie okreslic ale sadze ze 7/10 bedzie realnie:)
    wzrost 178 cm,potrafie sie ubierac,nie zeby codziennie inny fotograf zachwycony za mna biegal:) ale wiem mniej wiecej co z czym komponowac.Mieszkam w "smutnym jak pizda miescie" (Chłopaki nie płaczą).oficjalne dane to 70 tys mieszkanców ale jest mniej,ogolnie duzo mlodych wyjechalo ,w skrocie to miasto emerytow aczkolwiek nie jest dla nie problemem dzialanie w okolicznych miastach
    2.Dwa miesiace temu rozpadł sie moj 9 letni zwiazek,ogólnie chyba w jakims pólsnie zyłem bo w trakcie zwiazku nieraz podprogowo czułem ze mie nieszczególnie na niej zalezy a pomimo to zagluszałem w sobie te mysl,moze ze wzgledu na lenistwo moze z powodu synka.
    Dopiero gdy przeczytałem Twoj cykl o bliskości emocjonalnej zrozumiałem czemu sie rozpadl moj zwiazek-otóz swoim postepowaniem zdeptalem jak robaka na podlodze bliskośc emocjonalna łącząca mnie z partnerka.Wszyscy ktorzy czytacie bloga Mirloha zostawcie jakies negi czy eskalacje a przyłózcie sie do budowania bliskosci emocjonalnej-sam widzialem na wlasne oczy co daje bliskosc lub jej brak-laska z ktora bylem 9 lat ,ktora co kilka dni mowila mi ze mnie baaardzo mocno kocha,ze sie razem zestarzejemy,ze załamała by sie gdybym ja zostawił,laska która prowadzalem w trakcie seksu na smyczy po podlodze,kiedy ja siadalem w fotelu to jej kazalem kleknac przy moich nogach a pozniej w nagrode dostawala do buzi i dziesiatki innych rzeczy-ta sama laska gdu rozpieprzyłem bliskosc emocjonalna miedzy nami-chce ja przytlic ona pozwala ale....krzyzuje rece na X z zacisnietymi piesciami na klatce piersiowej ,ma napiete miesnie prawie calego ciala i unika moojego wzroku,i mija kilka dni i nawet nie daje sie przytulic-OGROMNY CHŁÓD,totalna dystans i zimno emocjonalne.Wiec juz wiem dlaczego chlopakom ktorym PUa nawbijalo do glowy ze trzeba byc samcem Alpha i to wystarczy,dlaczego maja problemy z wyruchaniem laski.Zwiazek rozpieprzyłem olewaniem laski,złym jej traktowaniem itd,bez patologii typu bicie czy cos ale ogolnie mialem na nia wyjebane.Z tego zwiazku mam synka 6 letniego i naleze do tatusiow zakochanych w swoich synkach-gotuje mu obiady,pieke rogaliki,zabieram na wycieczki,bawie sie z nim ,tlumacze jaki jest swiat.

    OdpowiedzUsuń
  40. 3.Moj charaker-ogólnie jestem raczej leniwy aczkolwiek bez skrajnosci,np jesli chodzi o kobiety zdarzaly sie jakies akcje jak bylem malolatem na domowkach czy w szkole ale jak pojawil sie internet i portale randkowe to zamiescilem swoje fotki na tych portalach i jezdzilem po roznych miastach i bzykalem te ktore pierwsze do mnie napisaly i zaczely znajomosc,ogolnie podejscie malo rozwojowe...co do innych cech ktore posiadam to mam bardzo zywa i bogata wyobraznie,wszystko kto mi cos opowiada automatycznie mi sie "wyswietla " w glowie,wystarczy mi powiedziec ze czerwone auto wjechalo z piskiem opon w ulice i ja to widze i slysze,tak mialem zawsze.Kolejna cecha to to ze rozmawiajac z kims widze i zapamietuje wszystkie szczegóły z jego zachowania,mowy ciała,w trakcie rozmowy calkowicie bezwolnie i automatycznie zwracam uwage na wszystko co jest zwiazane z poziomem emocjonalnym i szeroko pojeta mowa ciała,widze a moze reaguje i dostrzegam i na szybko interpretuje bo widziec to chyba widzi kazdy-wiec dostrzegam i reaguje na to jak kots stoi,co robi z dlonmi,jaka odleglosc ode mnie zachowuje itd i pozniej np godzine po rozmowie potrafie to odtworzyc.Kelejna cecha to brak fobii spolecznych ale....to dotyczy tylko i wylacznie wszystkiego OPRÓCZ LASEK KTORE MI SIE PODOBAJA.Przyklad-stoje w markecie czekam na babe z obslugi ,koło mnie pracuje na swoim malym staowisku dziewczyna ochroniarz-ja do niej bez zastanowienia ze jej kolega z ochrony kilka dni temu mi mowil ze ona jak pracuje na kamerze a ja wchodze do marketu to mi ciagle na tylek patrzy i to mowie majac na nia wyjabane na totalnym luzie z usmiechem w totlanym luzie BO MI SIE ONA NIE PODOBA i ona odpowiada ze to bardzo mozliwe ze jej kolega tak powiedzial bo on taki sciemniacz jest,wiec ja na to ze zartowalem i cos tam dodalem,robi sie z tego rozmowa,ona mi zaczyna opowiadac jak starsza babka w markecie zjadla na stoisku kilogram winogron a gdy ta dziewczyna ochroniarz ja zatrzymala to babka odpowiedziala ze zjadla na miejscu kilo bo...jej nie smakowalo:D:D inny przyklad,potrafie doprowadzic do prawie lez ze smiechu babe w banku i to nie jest za zasadzie smieszka ze opowadam kawaly sam nie wiem jak to sie dzieje i co mowie ,jakies dwuznaczne texty,odrobina autoironi,odrobina fajnego humoru itd nawet dochodzi do tego ze w lodziarniach dostaje wiksze lody,w banku babki pomagaja mi wziac kredyt online i mowia co mam dzie wpisac i inne sytuacje o ktorych nie trzeba pisac:)) ale to sa wszystko KOBIETY KTORE MI SIE NIE PODOBAJA dlatego mam na nie wyjebane i robie co chce.I w tej perspektywie wiem ja to kuźwa po prostu wiem ze wszystko co o sobie piszesz to prawda bo np gdybym mial takie luzackie podejscie to suczek ktore mi sie podobaja to bym mial harem dookola mojego miasta i w nim:)) wiem wiem-przy tych ladniejszych jest problem z szcunkiem do kobiet.....wiec kolejny punkt:

    OdpowiedzUsuń
  41. 4.Szacunek do kobiet.No własnie.....ja pochodze z rodziny gdzie ojciez był łbem,inaczej nie mozna tego nazwac,dla niego najwazniejsze byli koledzy,alkohol i imprezy i jedzenie ;dlugo czytalem Twjego bloga chcialem zeby mi sie wszystko w glowie poukladalo i nie chcialem pochopnie zadawac pytan i dopiero po 2 tygodniach czytania bloga uswiadomiłem sobie ze moj ojciec zyl wlansie w TIAN...tyle ze to byla ekipa bardziej zulerska,bardziej na zasadzie proste tanie wino siarkowe:) rzecz w tym ze ojca nienawidziłem moze nie za to ze pil ale za to ze mial wyjabane na synow-a mozna sie z zona nie zgadzac,mozna kochac imprezy ale syn to moja krew,jakby mały ja -ja rozstalem sie np teraz z kobieta i zamierzam pieprzyc do konca zycia inne i mam juz wyjebane na zwiazki bo to strata czasu UŁUDA jakich malo,jak kobeta wychodzi z trybu zakochania to jej nie poznajesz taka sie robi jedza ale wracajac do tematu zamierzam troche pozytywnie rozrabiac ale nie zapomne o synku,pojde na laski jak mu ugotuje obiad,pojade do kochanki jak go zaprowadze do szkoły-jestem ODPOWIEDZIALNY ZA ZYCIE DRUGIEGO,MAŁEGO CZLOWIEKA,to co robie i mowie bedzie mialo wplyw na cala jego egzystencje...w tej perspektywie moj ojciez byl łbem..czemu tyle czasu poswiecam na ojca?? otoz wychowywala nas matka ktora nas wyprowadziła na normalnych ludzi ,ja mam dom i nie pije,brat tez ma dom i nie pije itd w konsekwencji tego przez cale zycie mialem kodowane w podswiadomosci ze dzieki kobiecie sie nie stoczylem,ze kobieta da mi cieplo,rodzine,poswiacala czas itd,po co psac 100 rzeczy:) i to ciezko usunac...wiesz-ojciec zika na 2 tygodnie ,wraca pijany a w tym czasie matka opiekuje sie Toba-raczej niemozliwe w wieku np 7 lat nie kodowac na glebokim podswiadomym poziomie wartosci- kobieta=wartosc(wszystko pozytywne)

    OdpowiedzUsuń
  42. I to jest problem.....i na poziomie plytkim-intelektualnym ja rozumiem ze niejako szacunek z gory,szacune nieuzasadniony nie nalezy sie kobietom ale...no wlasnie..to ciezko zrobic a poziomie gleboikm.Ten szaunek do kobiet to moj demon-kazdy demon uwielbia ciemnosc-ciemnosc podswiadomosci,tam rosnie w sile i sie rozwija,jesli wyciagniesz go na swiatlo dzienne,uswiadomisz sobie,zlapiesz za pysk i wyciagniesz do swiaomosci to juz mu odbiera sile ale...to za malo.Pamietam jak mialem leki,po kilku latach paprania w podswiadomosci przez pryzmat psychologii Carla Gustava Junga zaczalem sie konfontowac z tresciami podswiadomosci-zaczołem wtedy miec leki...najlepsze jest to ze balem sie....nie wiaodmo czego-balem sie ze sie bede bal a gdy zaczlem sie bac to sie bałem...dziwnie sie czyta ale emocja jest bardzo silna,niejeden czowiek przez to zrobil cos glupiego,swiadomosc jest malym pikusiem wzgledem podswiadomosci....miałem te leki przez kilka lat az pewnego razu bez PLANU BEZ ZASTANOWIENIA W CHWILI GDY LEK OGARNIAŁ CALE MOJE CIALO ZACZLEM SZTYWNIEC ZE STRACHU MROWILO MNIE NA KARKU BAŁEM SIE PO PROSTU JAK MALUTKIE DZIECKO WAZAC 120 KG,MAJAC 52 W LAPIE NAPIEPRZAJAC NA TRENINGACH LOW KICKAMI GOSCI BALEM SIE SPARALIZOWANY SAMM W POKOJNU ...I WTEDY NIE WIEM JAK TO SIE STALO WSTALEM .ZGASILEM SWIATLO W POKOJNU BYLO PRZERAZLIWIE CIEMNO ,ROZLOWYLEM RECE JAKBYM CHCIAL ROZEPCHAC SCIANY I Z NIEWIARYGODNA PEWNOSCIA SIEBIE POWIEDZIALEM NA GLOS DO TEGO LEKU "CHODZ SKURWYSYNU!!!!" .....bylo to w 2006 roku i od tamtego czasu juz leki sie nie powtorzyly,wiem ze byy one kosekwencja grzebania w podswiasomosci,niektorzy dostaja psychozy za bardzo sie w to bawiac.i teraz nie wiem jak usunac szacunek do kobiet.Wiem ze najlepszy bylby TIAN ale chlopaki w moim wieku albo pija pod mostem albo siedza w domu z babami i dzecmi wiec nie zamieszcze ogloszenia na necie ze dolacze do icealistow byłay niezla beka:D:D codziennie przypominam soie akcje ze swojego zycia-jak 17 letnia corka mojej jednej kobiety gdy jej matka wyszla z domu latala za mna i lapala mnie za tylek ,jak kumpel mnie namawial zeby wziac laske jego znajoma do lasu autem gdy jej maz idzie do kolegow bo ona chciala isc na 2 baty i dziesiatki innych sytuacji z mojego i kolegow zycia....ale to wszystko jest na poziomie powierzchownym i nie wiem czy takie codzienne przypominanie soie i myslenie da efekt...a pamietam jak moja matka kilkanascie razy w razy w roku przez cale swoje zycie powtarzala ze wszystkie baby to dziwki i ze kobieta do drugi gatunek-a ja myslalem ze zartuje i sie popisuje:PD:D

    CDN.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć "X", napisałeś, że będzie ciąg dalszy ("CDN"), którego jednak nie widać. Odpowiem więc na to, co napisałeś.

      Współczuję rozpadu Twojego związku. :(

      Natomiast jeżeli chodzi o mechanizm jego rozpadu, to często tak właśnie jest, że mężczyźnie przestaje emocjonalnie zależeć, pojawiają się z jego strony "olewcze" postawy i zachowania, które niszczą Bliskość Emocjonalną. A w przypadku bardzo wielu kobiet jest tak, że Bliskość Emocjonalna jest czynnikiem który "otwiera" je seksualnie - a gdy to znika, to laska "zamyka się" na seks, na bliskość fizyczną. Dlatego warto tworzyć Bliskość Emocjonalną - to w przypadku bardzo dużej liczby kobiet, drogą dotarcia do ich seksualności NIE JEST samo podążanie w kierunku seksualności, tylko w pierwszej kolejności podążanie w kierunku Bliskości Emocjonalnej.

      Bardzo dobrze napisałeś:

      "Wiec juz wiem dlaczego chlopakom ktorym PUa nawbijalo do glowy ze trzeba byc samcem Alpha i to wystarczy,dlaczego maja problemy z wyruchaniem laski."

      OCZYWIŚCIE. I to nie jest tylko kwestia ignorowania znaczenia Bliskości Emocjonalnej - co już samo w sobie jest ogromną patologią, przekazywaniem błędnego obrazu kobiet i uwodzenia. To też kwestia tego, że w PUA często naucza się postaw i zachowań, które AKTYWNIE NISZCZĄ Bliskość Emocjonalną.

      "Kelejna cecha to brak fobii spolecznych ale....to dotyczy tylko i wylacznie wszystkiego OPRÓCZ LASEK KTORE MI SIE PODOBAJA.
      (...)
      nawet dochodzi do tego ze w lodziarniach dostaje wiksze lody,w banku babki pomagaja mi wziac kredyt online i mowia co mam dzie wpisac i inne sytuacje o ktorych nie trzeba pisac:)) ale to sa wszystko KOBIETY KTORE MI SIE NIE PODOBAJA dlatego mam na nie wyjebane i robie co chce.I w tej perspektywie wiem ja to kuźwa po prostu wiem ze wszystko co o sobie piszesz to prawda bo np gdybym mial takie luzackie podejscie to suczek ktore mi sie podobaja to bym mial harem dookola mojego miasta i w nim:))"

      <--- OCZYWIŚCIE. Wyluzowane podejście -> sukcesy z kobietami. To jest tak naprawdę coś prostego, ale wielu ludzi tego nie rozumie, albo nie rozumie w pełni - mam tu na myśli osoby, które niby to rozumieją, ale nie zdają sobie w pełni sprawy z MOCY tej zależności. A jeszcze mniej osób, mało kto, ma faktycznie wykształcone, opanowane takie podejście.

      Swoją drogą, wielu idiotów, wielu oszukańczych pseudo-ekspertów mówi, że tu chodzi o jakąś "pewność siebie", albo "poczucie własnej wartości", itd itp. O jakieś "bycie męskim" czy inne tego typu wymysły. A tak naprawdę chodzi o stosunek do kobiety, a NIE o stosunek faceta do samego siebie, NIE o jego cechy osobowości. Widać to doskonale na Twoim przykładzie - przecież i przy kobietach które Ci się podobają, i przy kobietach które Ci się nie podobają, jesteś TYM SAMYM facetem, z tą samą osobowością, z tym samym podejściem do siebie samego i z tym samym poczuciem własnej wartości. A jednak Twój poziom wyluzowania się zmienia - w zależności od tego, jakie jest Twoje nastawienie względem danej kobiety.

      Usuń
    2. "4.Szacunek do kobiet.No własnie.....ja pochodze z rodziny gdzie ojciez był łbem,inaczej nie mozna tego nazwac,dla niego najwazniejsze byli koledzy,alkohol i imprezy i jedzenie ;dlugo czytalem Twjego bloga chcialem zeby mi sie wszystko w glowie poukladalo i nie chcialem pochopnie zadawac pytan i dopiero po 2 tygodniach czytania bloga uswiadomiłem sobie ze moj ojciec zyl wlansie w TIAN...tyle ze to byla ekipa bardziej zulerska,bardziej na zasadzie proste tanie wino siarkowe:)"

      <--- Nie każdy TIAN jest faktycznie dobry z kobietami, ale moim zdaniem jest tak, że gdy ludzie patrzą na "żuli spod sklepu monopolowego", którzy są w wieku ponad 50 lat, to nie mają świadomości tego, że ci faceci w wieku np. 18 lat mogli nieźle ruchać. Nie mówię o ruchaniu modelek czy najlepszych dup w mieście, mówię o ruchaniu lasek o przeciętnej czy nawet słabej urodzie, lecz takie osoby mogą mieć większy "licznik" niż większość pozostałych facetów.

      "rzecz w tym ze ojca nienawidziłem moze nie za to ze pil ale za to ze mial wyjabane na synow-a mozna sie z zona nie zgadzac,mozna kochac imprezy ale syn to moja krew,jakby mały ja (...) jestem ODPOWIEDZIALNY ZA ZYCIE DRUGIEGO,MAŁEGO CZLOWIEKA,to co robie i mowie bedzie mialo wplyw na cala jego egzystencje "

      <--- Całkowicie się z Tobą zgadzam. Moim zdaniem rodzic ma ogromny obowiązek względem dziecka i tak jak uważam, że można i należy mieć luzacki stosunek do kobiet, tak uważam, że do dziecka TRZEBA mieć opiekuńczy, odpowiedzialny, troskliwy, czuły, itd, stosunek.

      Swoją drogą, ja swojego ojca też nienawidzę, dla mnie to jest śmieć. Mój nie jest alkoholikiem, ale jest DDA - nie pił, dbał materialnie o rodzinę, ale znęcał się nade mną, wyżywał jakieś chore frustracje. Do tej pory myśląc o tym denerwuję się, czuję silne rozgoryczenie i nienawiść.

      "mam juz wyjebane na zwiazki bo to strata czasu UŁUDA jakich malo,jak kobeta wychodzi z trybu zakochania to jej nie poznajesz taka sie robi jedza"

      <---- Na pewno wielką głupotą jest opieranie swojej wizji życia, swojej stabilności psychicznej o związek z kobietą. Bo tak jak napisałeś - kobiecie się zmieni nastawienie i robi się z tego wtedy KATASTROFA ŻYCIOWA.

      "konsekwencji tego przez cale zycie mialem kodowane w podswiadomosci ze dzieki kobiecie sie nie stoczylem,ze kobieta da mi cieplo,rodzine,poswiacala czas itd,po co psac 100 rzeczy:) i to ciezko usunac...wiesz-ojciec zika na 2 tygodnie ,wraca pijany a w tym czasie matka opiekuje sie Toba-raczej niemozliwe w wieku np 7 lat nie kodowac na glebokim podswiadomym poziomie wartosci- kobieta=wartosc(wszystko pozytywne) "

      <--- Moim zdaniem przeceniasz wpływ tego doświadczenia.

      1. Jest naprawdę wielu facetów TIAN, którzy pochodzą z rodzin, gdzie ojciec pił, więc za wszystko co dobre odpowiadała matka. I absolutnie nie przeszkadza im to być draniami względem innych kobiet.

      2. Są faceci, którzy nie lubią, albo nawet NIENAWIDZĄ swoich matek, a którzy mają wysoki poziom Szacunku Do Kobiet.

      "I to jest problem.....i na poziomie plytkim-intelektualnym ja rozumiem ze niejako szacunek z gory,szacune nieuzasadniony nie nalezy sie kobietom ale...no wlasnie..to ciezko zrobic a poziomie gleboikm "

      <---- Tak, ciężko jest to zrobić na poziomie głębokim. To jest ogólnie nierozwiązany problem, bo nie znam innego przystępnego, łatwego sposobu na to, niż długoterminowe obracanie się z dobrym TIAN, a do tego wielu ludzi nie ma dostępu.

      Natomiast inna sprawa, że to jest ABSOLUTNIE STANDARDOWY problem i nie powinieneś łączyć tego ze swoją indywidualną sytuacją w dzieciństwie.

      Usuń
    3. "Wiem ze najlepszy bylby TIAN ale chlopaki w moim wieku albo pija pod mostem albo siedza w domu z babami i dzecmi"

      <---- Dobry TIAN jest trudno znaleźć nawet w młodym wieku, natomiast około 40ki to staje się prawie że niemożliwe.

      "codziennie przypominam soie akcje ze swojego zycia-jak 17 letnia corka mojej jednej kobiety gdy jej matka wyszla z domu latala za mna i lapala mnie za tylek ,jak kumpel mnie namawial zeby wziac laske jego znajoma do lasu autem gdy jej maz idzie do kolegow bo ona chciala isc na 2 baty i dziesiatki innych sytuacji z mojego i kolegow zycia....ale to wszystko jest na poziomie powierzchownym i nie wiem czy takie codzienne przypominanie soie i myslenie da efekt...a pamietam jak moja matka kilkanascie razy w razy w roku przez cale swoje zycie powtarzala ze wszystkie baby to dziwki i ze kobieta do drugi gatunek-a ja myslalem ze zartuje i sie popisuje:PD:D"

      <--- Też nie wiem na ile takie przypominanie sobie da jakiś efekt, ale możesz spróbować.

      Swoją drogą, wielu ludzi spotyka się w życiu z sytuacjami, informacjami sugerującymi, że upraszczając, "kobiety to dziwki", ale nie traktuje tego na poważnie, bo myśli, że to są jakieś wyjątki, itd. :)

      Usuń
  43. Mam pytanie, ponieważ prawdopodbnie poznaje dziewczyny z podświadomym sygnałem że chce je tylko wyruchać. Mimo iż staram się nie dawać takiego sygnału, i staram się czerpać przyjemność z całęgo poznawania. Jak widzę na ulicy laskę która mi się podoba, która jest seksowna, która porusza się zgrabnie to moja dusza się raduje:) Gdy przed podejściem zaciągam się jej zapachem cały się uśmiecham. Lubię podchodzić i poznawać dziewczyny. Mimo to gdzieś sabotuje swoje relacje i wyniki. Np. ostatnio miałem tak z trzema (może cztery) dziewczynami poznaliśmy się gdzieś na ulicy itp. długa rozmowa, wszystko fajnie, razem spacer, biorę później numer tel. zegnając się widać że jest ok, i że powinna być kontynuacja. Jednak później - dupa. Dwie np nie odpisały. Z inną miałem się umówić (tą znałem wczesniej, już dużo dłużej, bo poznaliśmy się rok temu) miala do mnie przyjść umawialiśmy się na kolację u mnie, jednak później napisała że jednak nie mogła dzisiaj a na instagramie wrzucała zdjęcia z kolażanką z wieczoru. Nie mam seksu od dłuższego czasu, jestem zdeterminowany do poznawania dziewczyn, ale może czuć u mnie ten głód? jak sobie z czymś takim poradzic? wiem że może ciężko Ci się wpasować w taką sytuację bo Ty nie masz problemu z dostępem do seksu, ale może jednak na coś wpadniesz, gdzie jest tu problem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie mam realnej możliwości zdiagnozowania, co jest nie tak - być może faktycznie chodzi o "głód", a może o coś innego. Wielu facetów ma "niby dobre" interakcje, które tak naprawdę są niedostatecznie dobre, bo kobieta potem się nie odzywa - to bardzo często zdarza też facetom którzy nie są specjalnie "wygłodzeni".

      Jeżeli chodzi o "głód", to pytanie na ile ma to podłoże czysto fizyczne, a na ile psychiczne. Od strony fizycznej pomóc może po prostu duża ilość masturbacji, albo ewentualnie pójście do prostytutki. Natomiast jeżeli jest to bardziej wewnętrzny problem psychiczny, np. jakiegoś rodzaju wewnętrzne poczucie "zagrożenia brakiem seksu", to już dużo trudniej coś na to poradzić, można być tego świadomym i próbować lekko się dystansować, powtarzać sobie, że seks to nie jest nie wiadomo co, itd itp.

      Usuń
  44. Testowałeś kiedyś koncept, że większość lasek w Polsce jest związkowa? Tzn., mówiłeś że seks bez związku? Czy jest to oparte na doświadczeniach, rozmowach z laskami czy historii od innych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę testowałem, ale jeżeli odrobinkę się zna kobiety, to wiadomo, że tak jest. Gdyby było inaczej, to laski nie spławiałyby w klubach wielu atrakcyjnych fizycznie facetów, właśnie z tego powodu, że "chcą je tylko przelecieć".

      Usuń
  45. Siemanko milroh, ostatnio bajerowałem laskę, wszystko dobrze szło, aż rozmowa zeszła na temat moich zdolności w łóżku, trochę przeholowałem, , na co dziewczyna powiedziała
    "Każdy tak mówi i potem 20 sekund wytrzymuje i tyle". Najlepiej nie popełnić tego zgrzytu, ale niestety taki mi się zdarzył i mam rozkminę jak mógłbym naprawić błąd w tamtej sytuacji?

    W ogóle jeśli by się skupić na stronie werbalnej ( WIEM że niewerbalna też jest mega istotna) to jestem pod olbrzymim wrazeniem tego, jak potrafisz idealnie dopasować odpowiedź do danej laski i klimatu rozmowy. Na randkach staram się też to osiągnąć poprzez obserwowanie reakcji lasek na różne moje teksty i zachowania, to znaczy zamiast z automatu odpowiedzieć X, zastanawiam się," ciekawe jak zareaguje na Y, może to będzie o wiele lepsze?"
    Sądizsz, że to jest całkiem skuteczny mechanizm nauki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Z tym na ile ktoś jest dobry w łóżku jest niestety tak, że wielu facetów się na tym polu fałszywie przechwala i tym samym "zatruwa" temat. Z tego powodu należy z tym tematem bardzo uważać, bo łatwo można sobie zaszkodzić.

      2. Trudno mi powiedzieć, czy jest to skuteczny mechanizm nauki. Ja mam wrażenie, że tego typu umiejętności wykształcają się nie wtedy, gdy ktoś się wysila w tym kierunku, a gdy po prostu działa, obcuje z tematem, oczywiście z "otwartymi oczami". Pewne rzeczy przychodzą (niby) "same", "nie wiadomo kiedy".

      Usuń
  46. Byłem jakiś czas temu u jednej laski. W czasie różnych zabaw też się masturbowałem. Później zrobiłem jej palcówkę i jakoś do mnie dotarło, że zrobienie palcówki po masturbacji może skończyć się potencjalnie ciążą i mam teraz trochę paranoję. Jak myślisz, jest szansa na ciążę po czymś takim? Dodam tylko, że palcówkę zrobiłem jej nie od razu po masturbowaniu się, tylko jakiś czas po tym, powiedzmy że na oko po jakichś pięciu minutach od masturbacji, a na dodatek miałem w czasie palcówki suchą dłoń i suche palce z tego co pamiętam, bo musiałem je jeszcze naślinić. Jak myślisz? Jesteś w stanie mnie jakoś uspokoić? Robiłeś może podobnie i nie kończyło się to źle?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że niestety jakaś szansa jest. Ja osobiście zawsze bałem się ciąży i unikałem tego typu sytuacji, o ile laska nie była zabezpieczona.

      Przy czym moim zdaniem nie powinieneś się tym na wyrost denerwować - pewnie jest jakaś szansa, ale np. przechodząc przez przejście dla pieszych masz jakąś szansę, że rozjedzie Cię samochód, ale bez sensu byłoby się tym codziennie denerwować. :)

      Natomiast inna sprawa, że według mnie powinieneś kategorycznie unikać na przyszłość tego typu sytuacji.

      Usuń
  47. https://www.youtube.com/watch?v=A5sPLxT5pX0

    Co myślisz o kompetencjach dotyczących ubierania się tego gościa, który ubiera Gimpera? Bo moim zdaniem ubrał go średnio. Najbardziej w tej wymyślonej przez niego dla Gimpera stylizacji nie podoba mi się chyba połączenie beżowego koloru spodni z błękitnym kolorem koszuli. I jakoś tak mało konkretnie Gimper w tym secie wygląda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi to się nie podoba, ja też uważam, że wygląda to mało konkretnie.

      To jest częsty problem z ludźmi, którym wydaje się, że znają się na ubiorze i udzielają w tym zakresie porad - takie osoby często doradzają w taki sposób, że potem ktoś wygląda niekonkretnie, try hard, hipstersko czy metroseksualnie.

      Usuń
  48. 1 Czy istnieje możliwość by kobieta przyszła do faceta w innym celu niż ruchanie ? jeżeli tak to czy to jest około 1 % szans czy więcej ?
    2. Zauważyłem że jak ja nie pije to laski starają się mnie na mówić a jak ja ja namawiam do picia to stają się coraz bardziej niechętne. Czyli powinnem pić mniej niż ona i raczej ją zniechęcać do picia ? czy jak ?
    3. Czy rozpisanie wszystkich swoich emocji na kartce podczas podchodzenia ma jakiś sens ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Możliwość jest, ale nie widzę sensu w określaniu tego w sposób procentowy. To zależy od faceta i od kobiety, od kształtu ich dotychczasowych interakcji. Np. faceci który namolnie czy "podstępem" zwabiają laskę do mieszkania, traktując to jako cel sam w sobie, często mają z tego powodu problemy, gdy laska przyjdzie, ale bez właściwego nastawienia.

      2. Na pewno nakłanianie do picia może źle wypadać. Moim zdaniem dobrze jest po prostu dostosować się do kobiety, można coś zaproponować, ale bez namawiania, tylko bardziej w tonie pytania.

      3. Nie wiem. Być może takie rozpisanie pomoże Ci w jakimś stopniu lepiej dostrzec, zrozumieć jakieś problemy. Ale jednocześnie nie sądzę, aby pomogło to w jakiś fundamentalny sposób.

      Usuń
  49. Co sądzisz o tym co mówi ten psycholog bo wydaje się to dość mądre jak na osobę z tej branży https://youtu.be/K1QMBVDfWYw

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja oceniam to negatywnie.

      To jest w dużej mierze pusta, płytka gadanina, która nie ma wiele wspólnego z punktem widzenia osób realnie dobrze radzących sobie z kobietami. To jest zresztą coś typowego dla psychologów wypowiadających się na takie tematy.

      To jest coś szkodliwego, bo przekazuje to "pustą" perspektywę, spojrzenie na ten temat, spojrzenie nie mające wiele wspólnego z faktycznym uwodzeniem na dobrym poziomie.

      Usuń
  50. Świetny artykuł. Milroh miałeś kiedyś styczność z kobietami mocno religijnymi ? Brnąłeś w to dalej czy po prostu odpuszczałeś ?

    OdpowiedzUsuń
  51. Hej Milroh, zastanawiałem się w jaki sposób praktycznie podejść do usuwania Szacunku do Kobiet, a szczególnie lęku przed podejściem. Usystematyzowałem to co pisałeś w różnych miejscach na blogu i stworzyłem prostą "przypominajkę", która może się przydać przed samym podejściem.

    Przykładowa sytuacja:

    1. Widzimy piękną kobietę na ulicy. Ona nam się bardzo podoba i mamy ochotę z nią porozmawiać.
    2. Uaktywnia się Szacunek do Kobiet - uruchamiają się opory i negatywne myśli i emocje - „co ona sobie o mnie pomyśli”, „co jeśli jej się nie spodobam” itd.
    3. Uruchamiamy neutralizację Szacunku do Kobiet poprzez:
    A) Zaakceptowanie aktualnej sytuacji i pozwolenie tym emocjom przez nas „przepłynąć”, brak walki z nimi
    B) Zrozumienie, że uaktywnił się Szacunek do Kobiet
    C) Przypomnienie sobie, z czego wynika Szacunek do Kobiet (Nienaturalne uwarunkowanie społeczne mówiące o wymogu szanowania kobiet)
    D) Uświadomienie sobie, że kobieta nie jest jakaś księżniczka, która ma nas osądzać i jej zdanie na nasz temat nie ma żadnego znaczenia. Jeśli podejście nam się nie uda to nic się nie zmienia, a nadal mamy setki kobiet, do których możemy zagadać.
    E) Przypominamy sobie nasze główne role w życiu = kobieta służy do ruchania, a my do tego żeby je ruchać. Tutaj np. Możnaby pomyśleć również o tym, że ona już pewnie była kilka razy ruchana przez innych typów i my tylko chcemy włożyć „kolejnego kutasa w jej usta” :)
    F) Wracamy do wyluzowanej, spokojnej energii. Tak jakbyśmy byli np. Byli ze znajomymi na piwie gdzieś na mieście.
    4. Kiedy już przetrawiliśmy Szacunek do Kobiet możemy działać. Skupiamy się na tym co najbardziej podoba nam się w tej kobiecie np. Pośladki, nogi, piersi itd. Włączamy nienachalne podekscytowanie, że mamy okazję porozmawiać z piękną kobietą i że mamy szanse ją wyruchać.
    5. Podbijamy.

    Ja robiłem już tak wiele razy przed podejściem i faktycznie strach przed podejściem był mocno niwelowany. Myślę, że taka praktyka może mieć sens. Co o tym myślisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem ta "procedura" jest bardzo sensowna.

      Inna sprawa, że w tym wszystkim chodzi o realną, trwałą, całościową zmianę "ogólnej" perspektywy, a tego typu procedura może w tym pomóc, ale tego nie zastąpi. Przy czym większa ilość interakcji, lepsza ich jakość, a także praktyka we właściwym myśleniu wynikająca ze stosowania takiej procedury długofalowo powinna pomóc zmienić "ogólną" perspektywę. Czyli moim zdaniem tak, to ma sens.

      Usuń
  52. facet przy kobiecie czuje sie jak gówno. Każdy zdrowy człowiek chce się przedstawić z dobrej strony. Mówi rzeczy fajne najlepsze najciekawsze najśmieszniejsze i przedstawiające go w pozytywnym kontekście. Natomiast faceci podczas podchodzenia mówią o tym jak im nie idzie lub co gorsza intencjonalnie sie kompromitują. Bo czują sie jak gówno i zachowują sie jak gówno. Obrzydlistwo sam kiedyś też taki byłem. Czułem się jak smieszek/błazen i sam sie tak zachowywałem i przekazywałem światu taki komunikat nie panując nad tym.

    Nie wiem dlaczego nikt oprócz festa nie mowi o tym że każdy facet czuje sie jak smieć przy lasce. Jest to zjawisko na masową skale które teraz jak by głębiej doszło do mojej świadomości.

    Dwa mam wrażenie że zachowania facetów przekładają sie na laski, które naprawdę trzeba krótko trzymać bo one są już przyzwyczajone do bycia rozpieszczonymi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za bardzo generalizujesz i upraszczasz, w rzeczywistości jest to bardziej zróżnicowane. Bo o ile niektórzy faceci faktycznie czują się przy kobietach jak gówno, o tyle bardzo wielu facetów czuje się mniej czy bardziej ok, oni wcale nie czują się gównem, tylko dostają opory, wstyd ukierunkowany bezpośrednio na dokonywanie uwodzenia.

      Część facetów faktycznie ucieka w rolę śmieszka/błazna, ale część ucieka w małomówność i wycofanie, a bardzo wielu zachowuje się normalnie, ale ma blokady w kontekście uwodzenia. Itd itp - to jest różnorodne.

      Usuń
  53. Hej czy to co określasz budowaniem bliskości emocjonalnej już dawno nie zostało nazwane jako budowanie raportu/ komfortu ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli chodzi o określenie "komfort", to komfort jest CZĘŚCIĄ Bliskości Emocjonalnej, ale nie całością - Bliskość Emocjonalna to szersze pojęcie. Wysoki poziom Bliskości Emocjonalnej to zasadniczo zakochanie - nie "bierny" czynnik samego czucia się komfortowo, ale "aktywny" czynnik, który motywuje kobietę to działania na rzecz zbliżenia z nami, a także do dbania o nas.

      Co do określenia "rapport", to słowo to oznacza chyba "dobry kontakt", "dobre dogadywanie się" z drugą osobą - co też byłoby CZĘŚCIĄ Bliskości Emocjonalnej, a nie całością.

      Przy czym o ile słowo "komfort" występuje w języku polskim i jego znaczenie jest jasne, to nie widzę większego sensu w używaniu mało zrozumiałego dla Polaków słowa "rapport".

      Inna sprawa, że odstawiając na bok nazewnictwo, to moje podejście jest inne od tego co widziałem. Większość ludzi wypowiadających się na temat uwodzenia ma do tego moim zdaniem bardzo błędne podejście, które nie docenia znaczenia Bliskości Emocjonalnej, "rapportu", czy jak by tego nie nazwać, bo traktuje to bardziej jako jakiś "dodatek". W rzeczywistości ma to OGROMNE znaczenie - to powoduje, że często laska spławia w klubie pewnego siebie, okazującego seksualnośc faceta 8/10, a potem wiąże się z nieśmiałym gościem 6/10, który zbliżył się do niej "na miękko", emocjonalnie, poznając ją przez pracę, studia czy krąg znajomych.

      Usuń
  54. Krzyżowanie nóg u laski podczas rozmowy zaliczyłbyś do oznak zainteresowania?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Generalnie tak, ale nie koncentrowałbym się na tym zbytnio, chyba że jest to bardzo wyraźne i wręcz ostentacyjne. Najlepszym źródłem informacji są oczy kobiety, a nie mowa ciała w sensie ułożenia kończyn.

      Usuń
  55. Co tam Milroh u Ciebie słychać? ;) Wszystko w porządku, dobrze się żyje? :D

    OdpowiedzUsuń
  56. Czesc
    Trochę ugryze temat z drugiej strony. Mianowicie jak myślisz jak postrzega Cie kobieta od momentu poznania do zakończenia znajomości.
    Mianowicie przedstawiasz się jako miły fajny wyluzowany normalny gość. Czy już wtedy zapala się kobietom lampka że jesteś ruchacz? Bo jednak masz jaja zaczepiac topowe laski w dodatku na luzie.
    Właściwie jestem ciekaw jak myślisz kiedy laska zaczyna kumac jaki jesteś i że nici z małżeństwa?
    Pozdro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sam wiode podobny styl życia chociaż na pewno nie na Twoim poziomie i wiem że ciężko jest cały czas udawać. To tel zawibruje w złym momencie, to nie mam czasu się spotkać, to coś tam, sam wiesz

      Usuń
    2. To jest taka kwestia, odnośnie której kobiety są KOSMICZNYMI IDIOTKAMI.

      Ja ogólnie nie uważam, aby kobiety były głupie, bo są po prostu różne. Ja osobiście nie lubię plebsu i głupoty , a fizycznie atrakcyjne kobiety są też bardziej inteligentne (badania wykazały dużą różnicę na poziomie +11.4 punktów IQ u kobiet które były ładne jako dzieci), w wyniku czego znałem i znam wiele inteligentnych kobiet. Lecz tutaj mamy akurat taką kwestię, w której prawie każda kobieta jest skończoną kretynką.

      To jest komedia, ale jeżeli facet jest wyluzowany i dobrze rozmawia, a przy tym nie pokazuje zachowań typu "cwaniak" czy "macho", to kobiety wcale nie myślą, że jest ruchaczem. Tak na logikę wygląda to inaczej, ale one się tym nie kierują, tylko patrzą na to, że im się przyjemnie rozmawia. Gdyby pomyśleć logicznie, to:

      1. Jeżeli facet jest wyluzowany i dobrze rozmawia, to jak on się tego nauczył, jak to sobie wyrobił? Przecież to oczywiste, że praktycznie na pewno wyrobił to sobie przez praktykę, przez bujne życie towarzyskie i podrywanie innych kobiet.

      2. Nawet gdyby ten facet jakimś cudem wykształcił sobie psychikę i umiejętności w jakiś "grzeczny" sposób, to co teraz, gdy już je ma? Jakie są szanse na to, że gość jest jakimś "ascetą", który nie wykorzystuje tego do ruchania kobiet?

      Ale kobiety tak nie myślą. Im się wydaje, że jeżeli dobrze im się rozmawia z facetem, to facet jest "po prostu fajny". A łatkę "ruchacz" przypinają PARTACZOM, którzy "cwaniakują", albo próbują robić z siebie macho, albo który są zwyczajnie niezdarni. Kobiety tak naprawdę przypinają łatkę "ruchacza" facetom, którzy NIE posiadają dobrych umiejętności.

      Swoją drogą, to wygląda podobnie w przypadku działalności wszelkiej maści socjopatów, manipulatorów, oszustów - to właśnie na tym polega, że jeżeli ktoś robi to dobrze, to ofiara niczego się nie spodziewa. Przykładem tego może być Hamish McLaren, oszust który wyłudził kilkadziesiąt milionów dolarów i który mając bodajże 45+ lat, ruchał 16-17 letnią dziewczynę syna swojej nowej żony. W porównaniu z takimi akcjami, wzbudzenie zaufania w kontekście normalnego pójścia z kobietą do łóżka, to naprawdę nie jest nic wielkiego.

      Usuń
    3. Jeżeli chodzi o udawanie, ukrywanie posiadania innych kobiet i moment, w którym dana kobieta się zorientuje, to pomijając "felerne" dni jak Sylwester czy Walentynki, to dla mnie osobiście nie jest to niczym trudnym.

      Znaczenie tutaj na pewno ma fakt, że mieszkam w Warszawie, czyli w około 2 milionowym mieście. Niektóre kraje, jak Łotwa czy Estonia, mają podobną lub mniejszą populację. Tutaj jeżeli unika się centrum i to nawet nie całego centrum, tylko takich faktycznie najbardziej "centralnych" lokacji, to można nie spotkać danej osoby przez kilka albo i kilkanaście lat, o ile w ogóle. Wspominam o tym, bo wiem, że niektórzy Czytelnicy bloga mieszkają w dużo mniejszych miastach, gdzie może być z tym nieporównywalnie większy problem.

      Jeżeli o dzwonienie, a także o problem "nie mam czasu się spotkać", to moim zdaniem to po pierwsze zależy od laski, a po drugie też od tego, do jakiego traktowania ją przyzwyczaimy. Jeżeli laska ma dużo zajęć, ma co robić w życiu, to mniej jej się nudzi i zarazem lepiej rozumie to, że nie mamy czasu. Co do tego przyzwyczajania, to należy ją od początku oswoić z tym, że nie mamy zawsze dla niej czasu. I nie należy wpuszczać za szybko, za bardzo laski do swojego życia, bo z tego potem łatwo biorą się problemy. Przy czym ja zabieram ją do siebie do domu, tak aby zobaczyła, że mieszkam sam i nie mam np. żony i dzieci.

      Usuń
  57. Cześć,
    Mam taki problem, że często mam w klubie zainteresowaną laskę, która np sama mnie całuje itp ale nie potrafię zmienić z nią lokalizacji do innego klubu/pubu a najchętniej do mieszkania. Mówi, że jest tu z koleżankami itp. Przez to bardzo szybko się nudzę bo nie widzę w tym potencjału i traktuje bardziej jako stratę czasu więc biorę kontakt i mówię coś w stylu złapiemy się później bo muszę iść do znajomych.
    I szukam po prostu dziewczyny, które by była dużo bardziej chętna i skora do wyjścia z klubu.
    Wiem, że to nie jest dobre, bo mam już zbudowane fundamenty u laski i po prostu za szybko odpuszczam ale trudno mi ocenić kiedy warto zostać w secie a kiedy lepiej odejść.
    Masz może jakiś pomysł/sposób jak to w szybki sposób ocenić ?

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem dokonanie takiej szybkiej oceny to kwestia osobistego doświadczenia i wyczucia, niestety nie znam na to żadnego "magicznego" sposobu.

      Ja bym po prostu spędził czas w klubie z laską i jej koleżankami, a potem spotkał się z nią w innym terminie na randce, gdzie już oczywiście będzie 1x1. Moim zdaniem takie klasyczne, solidne urobienie laski to nie jest żadna strata czasu i w tym kontekście nie rozumiem Twojej niecierpliwości.

      Usuń
  58. W skali od 1 do 10 jak blisko jest do publikacji książki?

    OdpowiedzUsuń
  59. Próbowałeś swoich sił na tinderze albo gdzieś przez neta? Jak wrażenia, skuteczność? ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez Tindera nie, natomiast ogólne przez internet tak, ale tylko trochę i bardzo, bardzo dawno temu. To znaczy jakieś kilkanaście lat temu.

      Ja osobiście uważam, że Tinder to dla większości facetów słaby pomysł, bo to jest "bitwa zdjęć", to znaczy "bitwa wyglądu". Na żywo wygląd też ma duże znaczenie, lecz jednak nie AŻ TAK duże, bo tam do tego wchodzi "energia" i atmosfera jaką się wytwarza w rozmowie. Ja sam do takich kobiet, o takiej urodzie, jakie mam z uwodzenia na żywo, nigdy bym się "nie dopchał" w internecie.

      Mam przy tym wrażenie, że Tinder to w dużej mierze "pułapka" na głupich, nieogarniętych facetów. Bo skłania ludzi do działania w internecie, gdzie liczy się głównie wygląd, zamiast rozwijać zdolność do działania w realu, gdzie są o wiele większe możliwości.

      Usuń
  60. Jakie są najczestrze bledy osob pocztkujący i kiedy i ovzym nowa notka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pytanie o najczęstsze błędy osób początkujących nie ma większego sensu, bo tu chodzi mniej o błędy, a bardziej o nieogarniętą Psychikę.

      Co notki, to pewnie będzie we wrześniu, ale nie wiem o czym. Bo o ile na pewno chcę kontynuować cykl o Bliskości Emocjonalnej, to być może na razie napiszę artykuł o czymś innym.

      Usuń
  61. Jakie jest Twoje zdanie na temat tego filmu:
    https://www.youtube.com/watch?v=E2WAUaM4O9A&list=PLOYHgt8dIdozLkGbbrfasEisIsgVm7OYc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem zajmowanie się takimi rzeczami jest pozbawione większego sensu. Ludzie wymyślają arbitralne typy osobowości, klasyfikacje z których tak naprawdę niewiele wynika.

      Usuń
  62. Hej Milroh:) bedzie ciag dalszy ,nie rezygnuje z ciekawego zycia ale końcówka wakacji mojego szkraba zabieram w ciekawe miejsca,ostatnio Centrum Nauki Kopernik jutro śmigamy do energylandii:) odezwe sie na poczatku wrzesnia z moim "problemem" :) tym bardziej ze tutaj wskazówki Twoje beda miały wpływ na dwóch mężczyzn:) musze poswiecic troche czasu gdy juz cos pisze -taka jest cena gadulstwa/skłonności do dygresji itd.Ok fajnej końcówki wakacjie zycze!! :)

    OdpowiedzUsuń
  63. czy kobiety lubią jak im się okazuje brak szacunku ? czy to bardziej o chodzi o to by wewnętrznie czuć się wyluzowanym tak jak w rozmowie z kolegom. Masz jakieś fajne ćwiczenie na ograniczenie szacunku ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi o wewnętrzną wolność od oporów, blokad moralno-obyczajowych, o wolność od poczucia, że kobiecie się coś należy, że osąd ze strony kobiety jest istotny. Co skutkuje wyluzowaniem i zdolnością do łatwego, komfortowego, bezwysiłkowego działania.

      Co do okazywania kobiecie braku szacunku, to jest to skomplikowana sprawa. Bardzo wiele kobiet w głębi serca pragnie bycia szmaconymi i poniżanymi, ale na bardziej powierzchownym poziomie oczekuje szacunku i uprzejmości. W tym kontekście ja doradzam bycie miłym i uprzejmym, tak by nie wywołać "konfliktu" z jej wychowaniem kobiety.

      Co do "ćwiczenia", to pozbycie się Szacunku Do Kobiet jest poważną, długoterminową sprawą "psychoterapeutyczną" wymagającą zmiany światopoglądu i pozbycia się wieloletnich emocjonalnych uwarunkowań, a nie czymś, co można łatwo zmienić przez jakieś ćwiczenie.

      Można kierować swoją uwagę, myślenie we właściwym kierunku, np. myśląc o tym, że laska pewnie miała już w swoich ustach penisy i spermę kilku facetów. Można to sobie wyobrazić patrząc na jej twarz, na jej usta i pomyśleć o tym, że nasz penis byłby dla niej jedynie jeszcze jednym z kolei i w związku z tym nie jest to żadne "big deal", tylko coś normalnego.

      Usuń
  64. Milroh, a ja zaważyłem, że ruchanie w środowisku typu domówki jest dla mnie czymś mega łatwym.
    Tu nie chodzi nawet o to, że stosuję jakąś nadzwyczajną Bliskość Emocjonalną, taką jak opsiuejsz w artykułach, albo moja bajera jest jakaś dobra, bo wcale taka nie jest.
    Oczywiście pewna ilość Bliskości Emocjonalnej z mojej strony jest, bo unikam jakiś głupich tekstów, oraz potrafię "wpasować" się w dziewczynę, ale to nie jest nic głębokiego.

    Cały sekret tkwi w tym, o czym mówiłeś. Sekret jest taki, że nie ma sekretu.
    Po prostu zauważyłem u siebie kompletny brak oporu w dążeniu do ruchania.
    Nie mam żadnych rozterek by pocałować laskę, pomacać ją, mówić o seksie itp. jest to dla mnie kompletnie naturalne i słuszne.
    Oczywiście ulica czy kluby to jest dla mnie coś dużo, dużo trudniejszego, bo nie mam odpowiedniej energii itp. ale domówki idą mi całkiem przyzwoicie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)

      "Cały sekret tkwi w tym, o czym mówiłeś. Sekret jest taki, że nie ma sekretu.
      Po prostu zauważyłem u siebie kompletny brak oporu w dążeniu do ruchania.
      Nie mam żadnych rozterek by pocałować laskę, pomacać ją, mówić o seksie itp. jest to dla mnie kompletnie naturalne i słuszne."

      <--- SUPER :)

      Ktoś inny na Twoim miejscu by się czaił, rozmyślał, czuł niekomfortowo, itd itp, a na koniec niewiele by zrobił. Zresztą pewnie masz wielu takich znajomych.

      Jeżeli z czasem dodasz do tego braku oporów:

      1. Zdolność do działania w klubie lub na ulicy (tak aby być niezależnym od towarzystwa organizującego domówki).

      2. Dobre umiejętności techniczne (które powinny wykształcić się same podczas działania).

      To możesz mieć przed sobą WIELKĄ "karierę" uwodzicielską.

      Usuń
    2. Dzięki, twoje słowa są pokrzepiające :)
      Masz rację, wielu kolesi na moim miejscu czułoby się niekomfortowo. Na przykład wiele razy widziałem kolesia, do którego laska sama się tuliła,kladla na kolana, nawet czasami wprost mówiła "chce mi się bzykać" a on niczym zamieniony w posąg nic z tym nie zrobił.

      Czyli po prostu jeśli chce się dalej rozwijac, to mam teraz przełamywać się i zagadywać do dziewczyn za dnia i w klubach?

      Usuń
    3. "Masz rację, wielu kolesi na moim miejscu czułoby się niekomfortowo. Na przykład wiele razy widziałem kolesia, do którego laska sama się tuliła,kladla na kolana, nawet czasami wprost mówiła "chce mi się bzykać" a on niczym zamieniony w posąg nic z tym nie zrobił."

      <--- Tak, są takie sytuacje, gdy kobieta wyraźnie pokazuje, że pragnie faceta, a on z tym nic nie robi, bo czuje się niekomfortowo. Przy czym to jest skrajna, jaskrawa, rzucająca się w oczy forma tego zjawiska. A o wiele częściej ma miejsce coś takiego, że kobieta nie okazuje silnego zainteresowania, ale "jest do wyjęcia", dałoby się się ją zdobyć - ale większość facetów nawet nie próbuje. Inna sprawa, że często facet próbuje, ale jego psychika generuje napięcie, dyskomfort, przez które podjęta przez niego próba uwodzenia ma bardzo niską jakość (w ogromnym skrócie: spięty facet gorzej wypada).

      Jeżeli chodzi o Twój rozwój, to na pewno powinieneś nauczyć się podchodzić i skutecznie uwodzić w klubie i/lub na ulicy, tak aby być NIEZALEŻNYM od kręgu znajomych, który organizuje domówki. Niejeden ruchacz "wypadł z gry" przez to, że gdy jego krąg znajomych się postarzał, to przestali robić domówki i gość zostawał "na lodzie".

      Usuń
  65. Mile usposobienie, bez cwaniakowania i etykietki ruchaczo- podrywacza. Ok. A w takim razie jaki samochód pasuje do takiej osoby? Im droższy tym lepszy? Czy może lepiej unikać Porsche które gdzieś się kojarzy z ruchaczami i iść w kierunku aut luksusowych ale nie aż tak rzucających sie w oczy? Masz zdanie w tym temacie? Czy moze w tej materii kobiety też są "kosmicznymi idiotkami"?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Im droższy, tym lepszy. I wcale nie uważam, aby Porsche jakoś szczególnie kojarzyło się z ruchaczami.

      Co do aspektu "kosmiczne idiotki", to w jakimś stopniu można się go dopatrzeć, ale nie aż tak bardzo jak w przypadku wyluzowania i umiejętności konwersacyjnych.

      Facet który potrafi uwodzić w wyluzowany i sprawny, umiejętny sposób, najprawdopodobniej jest seryjnym ruchaczem - bo najprawdopodobniej zdobył te umiejętności przez praktykę w uwodzeniu kobiet.

      Jeżeli facet ma Porsche, to oznacza to tylko tyle, że jest bogaty - wcale nie musi być nastawiony na ruchanie wielu kobiet, w tej dziedzinie życia może być idealistą szukającym miłości i małżeństwa.

      Inna sprawa, że jeżeli facet ma kasę i Porsche, to przyciąga do siebie kobiety. I jeżeli chce, to może sobie z tego powodu dobrze poruchać. Wielu takich gości po prostu z tego korzysta, ruchając kolejne laski lecące na ich kasę. Te dziewczyny często mają w głowach wizje luksusowego życia, wydaje im się, że właśnie się ustawiają życiowo, a tak naprawdę są dla tego faceta jedynie krótkoterminowym ruchaniem.

      Usuń
  66. A jak było u Ciebie z nauką energii - na początku, gdy byłeś młodszy, to podchodziłeś do dziewczyn na ulicy/w klubie z powiedzmy "miękkim rdzeniem" ( coś jak podejście Festa, gdzie jest mało konkretny, ale widać że podchodzi po to by poderwać), i dopiero potem wykształciłeś w sobie tą "konkretność", "ciężki rdzeń"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodzi o to, ze od dluzszego czasu robiłem to co polecałeś w swoich niedawnych artykułach, czyli intencja zaruchania + sprawianie miłego i przyjemnego ( nie odgrywając tego grą aktors ką, tylko wchodząc w dany klimat), bo tak mi było wygodniej i czułem, ze jedyne co mi się udało ztego wykrzesać to energię pokroju Festa. Czyli miałem taki miękki rdzeń, gdzie dziewczyna wiedziała, że podchodzę po to, by ją poderwać, może nawet czuła że jestem w jakimś stopniu draniem lecz nie czuła, że jestem zdolny ją ostro zeszmacić.

      Usuń
    2. Zacznę od tego, że o ile ostry, twardy "rdzeń" psychiczny/emocjonalny/energetyczny jest czymś NIESAMOWICIE przydatnym, to jest to coś trudnego do uzyskania i moim zdaniem to nie jest dla każdego. W moim odczuciu wielu czytelników bloga może sobie potencjalnie zaszkodzić, próbując dążyć do tego ze zbyt dużą determinacją/uporem.

      Jeżeli chodzi chodzi o to, jak to wyglądało u mnie, gdy byłem młodszy, to wyglądało to tak, że ja miałem powiedzmy "średni" rdzeń. W moim licealnym TIAN było tak, że o ile część ludzi była bardziej głupkowato, wesołkowato imprezowa, to część była imprezowa w bardziej "głęboki", w bardziej "filozoficzny", jakby "poważny" sposób. Trudno to szybko wytłumaczyć, być może będzie dobrze, jeżeli zalinkuję występ popularnego wówczas zespołu Nirvana, którego lider Kurt Cobain był obiektem uwielbienia wielu nastolatek.

      https://www.youtube.com/watch?v=2QU7mjrT6aE

      Coś bardziej spokojnego Nirvany:

      https://www.youtube.com/watch?v=AhcttcXcRYY

      https://www.youtube.com/watch?v=CISzg6yi8YE

      Żona Cobaina, Courtney Love, też piosenkarka, zareklamowana na pierwszym linku jako "best fuck in the world":

      https://www.youtube.com/watch?v=v0CYB5V9e64

      https://www.youtube.com/watch?v=sKfiUvLp8J0

      https://www.youtube.com/watch?v=YopCI77B3fM (śpiewa z gołymi cyckami)

      Nie chcę przez to powiedzieć, że psychika/energia moja czy mojego TIANu była w całości taka, bo tak nie było. Ale był taki nurt kulturowy, on miał wpływ na ludzi i ja osobiście co prawda nie robiłem z siebie "alternatywnego", "cierpiącego ponuraka", lecz jednak nie byłem też "wesołkiem" czy "uśmiechniętym chłopcem". I w jakimś stopniu miałem coś, co trochę przypomina te powyższe nagrania, pewnego rodzaju nastawienie typu "Kasiu, nie opowiadaj mi bzdur, nie bądź niepoważna, nie bądź UNCOOL, jesteśmy dorośli, będziemy się ruchać, to jest COOL". Tylko nie cool/uncool w jakimś wesołym, mocno pozytywnym tonie, tylko w takim odrobinkę zbliżonym do Kurta czy Courtney. Takim trochę "nie przesadzaj, to tylko seks, wiesz, ludzie to robią, a ja czuję się przy Tobie dobrze, chcę zrobić to z Tobą".

      Nie wiem do końca dlaczego, ale jakoś pasuje mi do tego ta piosenka: https://www.youtube.com/watch?v=bqbPxX1D1Rc

      Polecam też: https://www.youtube.com/watch?v=cH_rfGBwamc

      https://www.youtube.com/watch?v=MyPkqKw2f0w

      "On mnie uderzył i odczułam to jako pocałunek"
      "On mnie uderzył i byłam zadowolona"
      "On mnie uderzył i wiedziałam, że on mnie kocha"

      To nie są moje jedyne, czy nawet dominujące wzorce (a ja wbrew pozorom słuchałem innej muzyki), ale to był pewien istotny w tamtych kręgach nurt, który wykluczał się z byciem "wesołym chłopcem", uczył czegoś odmiennego. Było tak w ogóle tak, że ja wcześniej, pod wpływem filmów i telewizji, myślałem, że trzeba być gościem z wiecznym szerokim uśmiechem, rzucającym jakieś błyskotliwe dowcipy czy coś. A w TIAN nauczyłem się, że można być normalnym, a nawet trochę hmmm "pesymistyczno-zepsutym" i to działa.

      Taki naprawdę ostry, twardy "rdzeń", idący w stronę BDSM i szmacenia/niewolnictwa, ZACZĄŁ się u mnie pojawiać w okolicach początku studiów, chyba pod wpływem moich własnych instynktów i doświadczeń. Ale gdy zaczynałem podchodzić w klubie i na ulicy (to był mniej więcej ten sam okres), to jeszcze nie miałem tego jakoś mocno wykształconego.

      Usuń
    3. Jeżeli chodzi o moją psychikę, to jest "zepsuta" pod tym względem, że jestem dosyć nieczuły na jakieś przykre wydarzenia w życiu dziewczyny. Na przykład dziewczyna opowiada, że ma nerwicę, bo nakryła na zdradzie swojego faceta w dniu ślubu, a mi to w ogóle nie przeszkadza, by dalej dążyć do jej zaliczenia.
      W seksie może nie jestem jakiś super dominujący, ale lubię np dociskać głowę laski podczas loda itp.
      Mój licznik z dziewczynami to jakieś 30-40+
      U mnie to może wyglądać tak, ze wchodzę w odpowiedni "klimat" i mam ten miękki rdzeń, który działa całkiem ok na laski ( lecz ostatnio usłyszałem od 30+ laski, że nie wyglądam na gościa, który lubi dominować)
      albo grą aktorską wchodzę w seksualną energię, z czego miałem efekty w postaci błyskawicznego napalenia laski, tak ,że opowiadaly o seksie w ciągu kilku minut,albo wzrok tych dziewczyn zdarzał się taki "magnetyczny".
      I czy to był jeden z możliwych efektów "ciężkiego" rdzenia?

      Jednak po jakimś czasie porzuciłem intensywna seksualną energię ( głównie po lekturze twojego bloga, gdzie odebrałem to tak, że polecasz głównie skupić się na byciu fajnym i przyjemnym, a przy tym DĄŻYĆ do zaruchania) , no i właśnie teraz stałem się bardziej "pozytywny", lecz straciłem na mojej seksualnej energii.
      Poza tym w mojej seksualnej energii nie podobało mi się to, że ona działa tylko na określony element dziewczyn, przez co bardzo wiele odstraszałem. Próbowałem oczywiśćie jakoś skupić się na byciu "miłym i przyjemnym", ale nie wychodziło mi to.

      Podsumowując, napisałem ci jak wyglądają dwie energie w moim wykonaniu i w którym kierunku, jaką "linię ataku" byś polecił mi obrać?

      Usuń
    4. "albo grą aktorską wchodzę w seksualną energię, z czego miałem efekty w postaci błyskawicznego napalenia laski, tak ,że opowiadaly o seksie w ciągu kilku minut,albo wzrok tych dziewczyn zdarzał się taki "magnetyczny".
      I czy to był jeden z możliwych efektów "ciężkiego" rdzenia?"

      <---- TAK.

      "Podsumowując, napisałem ci jak wyglądają dwie energie w moim wykonaniu i w którym kierunku, jaką "linię ataku" byś polecił mi obrać?"

      <---- Moim zdaniem powinieneś popracować nad "MIESZANIEM" tych dwóch energii, tak aby obie jednocześnie były na przyzwoitym poziomie. Takie coś powinno trafiać do psychicznie przeciętnych lasek, czyli do ogromnej większości żeńskiej populacji. Potem, po opanowaniu kontroli i "wyważonego" działania, mógłbyś pójść w kierunku zabaw z "twardym rdzeniem" - posiadając już umiejętność kontrolowania, "zręcznego" wykorzystywania tego, w razie czego łagodząc to bardziej miękką energią, itd.

      Według mnie to co opisujesz wygląda tak:

      1. Masz ogromny atut, bo już masz jakąś formę "twardego rdzenia".

      2. Nie potrafisz tego kontrolować, mieszać, regulować, łączyć z innymi elementami. Masz coś w stylu "albo to (na max), albo to".

      Usuń
    5. Dzięki, spróbuję tak zrobić.
      Czysto z ciekawości -Jeśli prawidłowo zmiksuje te energię, to ona powinna być przybliżona do energii aktora "Andy Garcia", czy może tej "wampirzej seksualności" o której kiedyś wspomniałeś ? ( I zaleciłes czytelnikom by tego nie powtarzali)

      Usuń
    6. Bardziej przybliżona do energii Andiego (dla czytających to niezorientowanych osób: https://www.youtube.com/watch?v=hUS_TMhFMFc ), ale odrobinkę ostrzejsza.

      "Wampir" to forma częściowo zakrytego "twardego rdzenia". To jest przekaz w stylu "niby zachowuję się przyzwoicie, ale tak naprawdę pokazuję Ci całkiem jednoznacznie, że ostro Cię zeszmacę". To jest taki klimat POWOLNEJ drapieżnej seksualności, zepsucia moralnego, jakby lekkiego sadyzmu, itd. I tak, odradzam czytelnikom próby naśladowania tego, bo najprawdopodobniej miażdżąca większość czytelników nie ma odpowiedniej psychiki, umiejętności i wyczucia, przez co albo to po prostu im nie wyjdzie, albo będą wyglądać dziwnie/głupio.

      Usuń
  67. Trudno mi pokazać ze mam duzy wybór kobiet w zyciu. Mam wrazenie ze one wyczuwają ze jestem need. Masz jakiś pomysl na to ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest niestety błędne koło, bo najlepszym lekarstwem na "needy" jest bzykanie innych kobiet, ale "needy" utrudnia ich zdobycie.

      Dobrym pomysłem jest przełamanie tego błędnego koła w możliwie jak najłatwiejszy sposób - poprzez znalezienie sobie jakiejś łatwej do zdobycia laski na stałe ruchanie. Taka laska powinna spełniać Twoje minimalne wymagania, ale nie musi być jakaś super.

      Być może należałoby rozważyć wizytę u prostytutki i ocenienie, czy takie coś daje u Ciebie w tym względzie pozytywny efekt obniżenia "needy".

      Możesz też spróbować zredukować to przez zmianę perspektywy i myślenie o tym w ten sposób, że tak naprawdę kobiety to jedno wielkie nic, jedynie rozrywka i tak naprawdę nie do końca ich potrzebujesz.

      Usuń
  68. Zaufanie idzie okej tak sami dobrze mi idzie z atrakcyjnością na poczatku. Jednak pozniej gdy chce ponowić kontakt nie jest już tak dobrze. Moze kolejna nitka o tym jak prezentować sie na kolesia co miał juz kilka ladnych kobiet w zyciu ale nadal szuka głębokiego związku. Ponieważ laski uważają mnie czasami za podrywacza co nie jest chyba dobre

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozornie dobra interakcja, a potem problemy z ponownym spotkaniem się to standardowa oznaka niedostatecznie dobrej Bliskości Emocjonalnej. To dzieje się przede wszystkim dlatego, że gdy mija początkowa interakcja, to po kilku dniach facet, jego obraz w oczach kobiety staje się bardziej "odległy", staje się bardziej "OBCYM" facetem. Jeżeli to masz, to wcale nie jest powiedziane, że laski uważają Cię za podrywacza, bo najczęstsza tego przyczyna to tak naprawdę poczucie obcości, ogólny brak więzi/zaufania/komfortu.

      Usuń
  69. Milroh, jak oceniasz to podejście:
    https://www.youtube.com/watch?v=A0SRtV0Q3Rw
    Gość jest z londynu i ma bardzo podobny styl do tego jaki Ty opisujesz na blogu. Jest trenerem i głównie działa i szkoli na tzw. Deju. Natomiast nie ma stycznosci z zadnym dziwnym pua czy rsd.

    Gość nagrał tez dwa infieldy, które kończa się pójsciem do niego na chate, ma też kilka infieldow z polski, gdzie bardzo dobrze mu wchodzi.
    Nie ma co ukrywać, że wygląda bardzo dobrze, przy tym dobrze się ubiera i umiejętności jakie prezentuje są bez porównania wyższe niż trenerów z polski (no może Fest jest na podobnym poziomie umiejętności, ciężko stwierdzić)

    Ciekawi mnie twoja opinia, jakie negatywne i poztywne rzeczy zauważasz w podejściu tego gościa, polecasz go oglądać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakiś czas temu komentowałem inne nagranie tego gościa - na tamtym nagraniu koncertowo zawalił interakcję z atrakcyjną blondynką, przez jaskrawy błąd techniczny, a w analizie/omówieniu po podejściu widać było, że kompletnie nie wie, co źle zrobił i mówił jakieś głupoty o "testach".

      To było to nagranie: https://www.youtube.com/watch?v=yTkFSxVKjsk


      Usuń
    2. Przeczesałem wszystkie komentarze od psychiki uwodziciela i nie moge znaleźć, poratujesz gdzie mogę to znaleźć bo jestem bardzo ciekawy opinii

      Usuń
    3. W dużym skrócie, pod 2:24 ona się pyta "czy jesteś samotny?" ("are you single?")

      On DEBILNIE leci w cwaniaczenie "mhmm...szara strefa". ("mmm...grey area").

      Laska pyta się o to, bo widzi fajnego faceta i zastanawia się, czy on jest kandydatem na chłopaka, czy też jakimś ruchaczem. A on beztrosko komunikuje jej to, czego ona NIE CHCE usłyszeć, czyli że jest ruchaczem. Jemu chyba wydaje się, ze jego "grey area" jest sprytne, a tak naprawdę jest DEBILNE.

      Potem pod 4:12, gdy on mówi, że zobaczą się innym razem, to ona mówi, że "nie jest pewna odnośnie tej szarej strefy". ("I'm not sure about the grey area thing").

      Potem pod 4:28 on chce numer, a ona mu mówi "Gdy Twoja szara strefa będzie czysta". ("when your grey area is clear").

      On na to "tak naprawdę to nie rozumiem" ("I don't really understand") - HAHAHAHA.

      Ona go jedzie w kontekście tego, że jest (otwarcie) ruchaczem, a on nie rozumie, co ona do niego mówi. Wow, niezły z niego "ekspert".

      Później, w omówieniu, on pieprzy bzdury i w ogólnie nie mówi o tym, co FAKTYCZNIE stało się w tej interakcji. Pod 5:55 mówi "probably wasn't mean to be", co oznacza coś w stylu "nie było to (mi/nam) pisane", tak jakby to była wina losu, a nie jego koszmarnego błędu technicznego.

      Innymi słowy mówiąc, gość nawet później, na chłodno (jest inaczej ubrany, więc musiał minąć jakiś okres czasu), nie ma zielonego pojęcia, co się działo w tej interakcji. Nie ma pojęcia, ale gada jakieś bzdury o "testowaniu" itd.

      Swoją drogą - Ty obejrzałeś to nagranie i nie zauważyłeś tego koszmarnego błędu?

      Druga sprawa - poprzedni komentarz odnośnie tego gościa jest pod artykułem "Bliskość Emocjonalna, część 8 - podejście" (komentarz z 21 marca 2019 16:58), więc to dziwne, że piszesz, że "przeczesałeś wszystkie komentarze" od psychiki uwodziciela.

      Usuń
  70. Chciałbym wrócić jeszcze do tematu kosmicznych idiotek. Zawsze sobie wyobrażałem że jeśli jest się kobietą otoczoną przez facetów skażonych szacunkiem do kobiet to nie spotyka się zbyt często faceta który nie ma tych mikroeskpresji sugerujących lęk przed kobietą. Do tego fakt Twojego ubioru i wyglądu, no i umiejętności technicznych sprawia że laska czuje "że on chce mnie uwieść i to jest takie fajne" co powoduje że ona chce w te kłamstwa uwierzyć. Jak ta cnotliwość która jest tylko grą pozorów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O ile są sytuacje zarówno typu "gra pozorów", jak i "laska CHCE wierzyć w kłamstwa", to efekt "kosmiczne idiotki" to coś zupełnie innego. Kobiety naprawdę nie łapią, że wyluzowany, dobrze rozmawiający facet najprawdopodobniej ma duże doświadczenie w uwodzeniu. One myślą, że on "po prostu jest fajnym facetem".

      Usuń
  71. Jestem ciekawy co sądzisz o tym kolesiu. Spośród wielu fałszywych guru on jako jeden z niewielu wydaje się mieć dobrą energię i ogarniecie w temacie.

    https://www.youtube.com/watch?v=7FbXxTnzg1E

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się podoba. Faktycznie ma dobrą energię i rozmawia w sensowny sposób, budując podstawy Bliskości Emocjonalnej, wytwarzając zaufanie, komfort, itd, działając powiedzmy "RAZEM" z laską, a nie przeciwko niej. (wielu gównianych "ekspertów" robi z uwodzenia jakiegoś rodzaju "konfrontację", dopierdalanie, walkę o dominację, itd)

      To nie jest ogólnie topowy poziom, ALE porównując to z większością innych osób wypowiadających się na temat uwodzenia, to jest to relatywnie SUPER.

      Usuń
  72. Mam taki problem, że jak zakładam prezerwatywę, to mi w niej ciężko utrzymać erekcję. Najczęściej jest tak, że w prezerwatywie mi opada i muszę od nowa, z założoną prezerwatywą, od nowa się podniecać i jak się uda, to szybko wejść w laskę, bo jak szybko nie wejdę to znowu mi opadnie. Dopiero jak już wejdę w laskę to mam problem z głowy, bo w cipce erekcja twardo się trzyma, z tym że nie zawsze uda mi się zdążyć wejść zanim mi opadnie. Miałeś może tego typu problemy? Jakieś porady? Dodam, że korzystam z prezerwatyw durex classic

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie znam żadnego sposobu na tego typu problemy. Wielu facetów ma mniejsze czy większe problemy z prezerwatywami, to jest "odwieczny" problem.

      Usuń
  73. Milroh, w jaki sposób pobudzasz seksualnie laske? robisz to w fazie juz po zbudowqaniu odpowiedniej bliskosci emocjonalnego, czy juz od samewgo pcozatku ten proces u Ciebie kiełkuje?
    Jesli tak to jak to robisz na początku, jak to robisz w kolejnych etapach, gdzie mozesz juz sobie pozwolic np. na jakies mizianie czy pocałunek, i jak to robisz w etapie koncowym w ktorym trzeba zaprosic laske na chate i w ktorym trzeba sobie poradzic z oporami w łóżku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli mówisz o seksualnym dotykaniu lasek, to ja tego najczęściej w ogóle nie robię aż do powiedzmy 1-2 minut przed pocałunkiem. Jeżeli to jest klub, to wcześniej często dotykam laskę, ale w sposób "przyjacielsko klubowy", a nie seksualny.

      Gdy już dotykam seksualnie, to przed pocałunkiem jest to dotyk na dłonie, przedramiona, kark. Później, jeżeli atmosfera się podgrzeje, to mogą to być piersi, brzuch, uda, tyłek, krocze, itd.

      Jeżeli chodzi o "opory w łóżku", to one w większości biorą się z tego, że faceci ciągną namolnie do łóżka kobiety, które nie są przekonane co do seksu. To jest po prostu konsekwencja błędnego podejścia do uwodzenia. Właściwym rozwiązaniem nie jest opracowanie metody walki z tymi oporami, tylko PREWENCJA i ulepszenie ogólnego procesu uwodzenia, tak aby zapraszane laski od samego początku były zdecydowane, że idą tam na seks.

      Usuń
    2. A w jaki sposób przed pocałunkiem komunikujesz lasce, że jesteś materiałem na jej chłopaka lub gościa który ją wyrucha?
      Chodzi mi o czynniki, które mają na to wpływ?
      Pytam ponieważ, często mam tak, że jeżeli nie działam w sposób seksualny, to wpadam w ramę mało konkretnego gościa, a raczej miłego chłopca, który boi się podjąć jakiekolwiek działanie. Ciekawi mnie jak Ty to robisz, że ona czuje do Ciebie pociąg seksualny od samego początku bez takiego działania

      Usuń
    3. Zapomniałem jeszcze dopytać, czy przed pocałunkiem masz jakies rzeczy do " odhaczenia:" chodzi mi o np. pytanie o jej byłe związki, o to co lubi w facetach? czy nie zwracasz na to zbytnio uwagi i to zalezy u Ciebie w głównej mierze od laski? jeśli tak to jak to wyczuwasz?

      Usuń
  74. Milroh,
    Dobry uwodziciel ma wewnętrzny luz dzięki czemu kobiety patrzą na niego przychylnym wzrokiem.
    Pytanie--czy można być zbyt wyluzowanym i tym samym wzbudzić podejrzenia czy np nie jest się na prochach?
    Ostatnio spotkała mnie tego typu sytuacja. Czy robię coś źle z tego wniosek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyluzowanie SAMO W SOBIE nie tworzy podejrzeń o to, że ktoś jest naćpany. Natomiast jeżeli ktoś jednocześnie jest czy to ospały/letargiczny/nieprzytomny, czy to odwrotnie - nakręcony lub "nienaturalnie wesoły", to takie podejrzenia mogą się pojawić, ale to nie jest problem wynikający z wyluzowania samego w sobie.

      Usuń
  75. zaliczyłem około 30 lasek w przeciągu 2 lat, jednak niestety dalej zmagam się z pewnym odłamem Szacunku Do Kobiet. Postaram się to w miarę jasno wytłumaczyć:

    1. Jak zauważam pijaną laskę, która idzie np chwiejnym krokiem, taką, która "od razu" bez zbędnego pierdolenia, jest chętna na sex, to nie mam dosłownie żadnych oporów by podejść i ją zaliczyć. Mówię to w opozycji do wielu facetów, którzy czują się źle, nie wiedzą co zrobić, gdy mają dużą szansę wyruchać dziewczynę.
    2. Natomiast gdy jest normalna sytuacja Uwodzeniowa, gdzie trzeba podejść do trzeźwej dziewczyny i ją przekonać do siebie, to jakoś nie umiem się za to zabrać. Może to głupio zabrzmieć, bo mój licznik wynosi około 30 dziewczyn, ale najwidoczniej dalej odczuwam strach przed oceną dziewczyny. W wyniku czego odpuszczam całkiem wiele podejść.
    Ponadto jak jest dziewczyna 8/10 , to często nawet nie próbuję podchodzić, bo myślę " i tak mi się nie uda jej wyrwać".

    Na randkach już działam normalnie, jestem wyluzowany, tak samo PO PODEJŚCIU, kiedy dziewczyna mnie nie zlała, to też jestem w miarę wyluzowany.

    Moje pytanie brzmi, czy to normalne, że przy tylu dziewczynach dalej odczuwam strach przed oceną i ogólnie dopadają mnie takei myśli? Zdaje sobie sprawę z tego, że to jest rozległy, psychoterapeutyczny proces, ale rRaczej mam dosyć elastyczną psychikę , nie opierałem się nigdy, by pozbyć się Szacunku Do Kobiet., a poza tym już mam jakieś tam sukcesy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to jest normalne.

      Wielu facetów zaruchało po kilkadziesiąt kobiet i ma niski poziom oporów W JEDNYM KONTEKŚCIE, a wysoki poziom oporów w INNYM KONTEKŚCIE.

      Nie chcę się zbytnio rozpisywać, ale w dużym skrócie jest tak, że Szacunek Do Kobiet to w praktyce nie jest "jednolita siła" z jakimś określonym poziomem, tylko ZBIÓR różnych przekonań, zakazów i nakazów moralno-obyczajowych. Propaganda która je zaszczepia dąży do wtłoczenia postawy typu "kobieta to cnotliwa księżczniczka, masz obowiązek ją szanować i traktować jak damę!", ale w praktyce ta propaganda trafia ludzi z różną siłą, dochodzi do "kolizji" z różnymi doświadczeniami życiowymi i tworzą się z tego RÓŻNIE UKSZTAŁTOWANE, indywidualne "zbiory przekonań".

      Bardziej konkretnie, może to wyglądać np. tak:

      1. Jakiś facet jest od dziecka indoktrynowany propagandą, że seks to coś kontrowersyjnego, że kobiety to cnotliwe księżniczki, że ma się zachowywać "cnotliwie", "jak gentleman", itd itp.

      2. Powiedzmy w liceum zaczyna chodzić na imprezy z kolegami, którzy po pijaku próbują uwodzić laski. W tym momencie może się u niego zrobić "WYŁOM" w Szacunku Do Kobiet, w tym konkretnie kontekście. To znaczy nadal funkcjonuje u niego częściowo propaganda z punkt 1, ale z "wyłomem" w takim sensie, że ma poczucie, że uwodzenie jest ok JEŻELI jest to impreza i wszyscy są pijani. Taki gość może potem wyruchać na imprezach kilkanaście czy kilkadziesiąt lasek, ale nadal mieć Szacunek Do Kobiet i opory w innych kontekstach.

      W takim przypadku można powiedzieć, że "wychowanie" ze strony kolegów zderzyło się z "wychowaniem" ze strony rodziców/społeczeństwa i zrobiło punktowy "wyłom" w tym drugim.

      Szacunek Do Kobiet nie opiera się na jakiejś logice, tylko na emocjonalnym WYTRESOWANIU człowieka jak zwierzęcia - pewne rzeczy odruchowo kojarzą się z czymś nieprzyjemnym. To uwarunkowanie jest POZBAWIONE LOGIKI/ w pełnej, nienaruszonej formie (jak u gości, którzy myślą, że seks jest ok tylko w przypadku miłości i małżeństwa, a kobiety trzeba traktować jak damy), jest też POZBAWIONE LOGIKI w "naruszonej" formie, gdy ktoś się z tego CZĘŚCIOWO wyzwolił.

      Osoba z "naruszonym", CZĘŚCIOWO usuniętym Szacunkiem Do Kobiet, działając w obrębie określonego kontekstu, może wyruchać wiele kobiet, ale to niekoniecznie będzie miało duży wpływ na "poszerzenie" kontekstu, w którym ma usunięty Szacunek Do Kobiet. Np. wyruchanie 50 kobiet 6/10 może nie usunąć poczucia, że kobieta 9/10 to "księżniczka". (Aczkolwiek na pewno takie coś daje ogólne podstawy przydatne przy podążaniu w tym kierunku)

      Usuń
    2. No właśnie, większość lasek jakie wyruchałem była około "6/10".
      Przy "7/10" niestety już odczuwam stres, opory, co mnie wyraźnie zniechęca do działania.
      W takim razie na czym powinienem się skupić, jesli chciałbym ( w moim konkretnym przypadku) usunąć ten pozostały Szacunek Do Kobiet?

      U mnie nie wiem czy to jest kwestia tego, jak to ująłeś, że " mam poczucie, że uwodzenie jest ok JEŻELI jest to impreza i wszyscy są pijani. "
      Po prostu jak widzę pijaną dziewczynę, to czuję, że jest mega duża szansa na jej wyruchanie, bo alkohol zmniejsza opory, co mnie samo "popycha" do przodu.

      Usuń
    3. Zacznę od takiego uściślenia, że z tym "mam poczucie, że uwodzenie jest ok JEŻELI jest to impreza i wszyscy są pijani" nie chciałem powiedzieć, że Ty to masz - chodziło mi jedynie o to, że jest to coś często spotykanego.

      Jeżeli chodzi o problem z urodą kobiet, to moim zdaniem rozwiązanie tego jest proste, choć pracochłonne i czasochłonne - należy po prostu dużo ruchać i stopniowo podnosić poprzeczkę. Jeżeli wyruchałeś wiele 6.0, to pewnie nie masz jakiegoś wielkiego oporu przed powiedzmy 6.5. Więc postaraj się wyruchać wiele 6.5, aż w pewnym momencie 7.0 przestaną być w Twoich oczach "za ładne". Podczas tego procesu może być poczucie oporu, jakiegoś napięcia wewnętrznego - ale chodzi o to, aby to napięcie było MAŁE, aby "przepracować" je powoli, delikatnie.

      Swoją drogą, w tym kontekście wielu osobom pomaga branie lasek na stałe ruchanie, tworzenie dłuższych relacji. W takim przypadku kobieta staje się jakby "stałym elementem życia", co zwiększa poczucie, że jest posiadanie to coś absolutnie normalnego. Dobre jest też to, że można uwodzić, mając świadomość tego, że mamy w zapasie "gotową" inną laskę.

      Co do tego problemu z podrywaniem trzeźwych lasek, to moim zdaniem powinieneś dokładnie przyjrzeć się temu, co dokładnie myślisz/czujesz w tym kontekście. Co dokładnie "mówi" Ci ten opór przed podrywaniem trzeźwych lasek - że to się nie uda? Jeżeli tak, to dlaczego "ma się" nie udać? I co takiego strasznego się stanie, jeżeli się nie uda? Czy może chodzi o to, że będzie "trzeźwy świadek" Twojego zachowania? Itd itp.

      Usuń
  76. Milroh, czy stosujesz chłodnik w sowich relacjach? jesli tak to w jakich sytuacjach i czy uważasz to za skuteczną technikę na jakims etapie relacji?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, "chłodnik" to debilizm.

      Jeżeli laska jest zainteresowana, to po co stosować jakiś "chłodnik", skoro można się z nią po prostu spotkać i "skonsumować" jej zainteresowanie? Jest takie przysłowie "kuć żelazo, póki gorące".

      "Chłodnik" może za to spowodować osłabienie kontaktu, pogorszenie relacji z zainteresowaną laską. Bo laska może sobie pomyśleć, że jej nie chcesz, że może masz inną, może wpaść w spiralę kompleksów i negatywnych emocji. Może się poczuć urażona i mieć względem nas emocjonalny uraz (co może zaowocować np. oporami przed seksem), może się odezwać do innego faceta, może pójść na imprezę i w ramach dowartościowania dać się poderwać i wydymać komuś innemu, itd itp. Wiele złych rzeczy może się stać.

      Za to jeżeli laska nie jest zainteresowana, to nie przejmie się "chłodnikiem". Bo co ją obchodzi, że facet którego nie chce, się nie odezwał? To tak jakby brzydka dziewczyna namolnie wyprosiła od nas numer - gdyby potem nie zadzwoniła, to byłaby to ulga i powód do radości. (oczywiście w takim przypadku odzywanie się też nie ma większego sensu)

      Podsumowując: "chłodnik" to debilna, szkodliwa "anty-wiedza".


      Usuń
  77. Hej,
    Ostatnio spróbowałem porzucić usposobienie "alpha" na rzecz bycia miłym gościem. I nie wiem, może robię coś źle, ale miałem 2 randki, które z mojego doświadczenia powinny mieć kontynuację natomiast dostałem od lasek perfidne kosze ( brak odzewu bez słowa wyjaśnienia co wcześniej mi się nie zdarzało).
    Zasadnicza różnica która u mnie nastąpiła to dawalem duzo uśmiechu (nie mam krzywych zębów), ciepłe, przyjazne usposobienie. Tematy i sposób gadki raczej ten sam. Mój wygląd na bank ok.
    Powiedz mi, czy ja coś źle zrozumiałem z Twoich wpisów? Jak wygląda u Ciebie bycie miłym gościem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno jest mi to ocenić, bo nie widziałem tego, ale może być tak, że poszedłeś w kierunku takiego bycia miłym, które wyglądało w jakiś sposób sztucznie, przesadnie, nieszczerze, itd.

      Napisałeś o dużej ilości uśmiechu, a to jest akurat coś, czego ja nie robię. W tym kontekście mogło być tak, że przesadziłeś i laska odniosła wrażenie, że jesteś nieszczery i ją bajerujesz.

      Bycie miłym, ciepłym i czarującym, jeżeli jest dobrze wykonane, to działa SUPER. Ja znam to z realnego życia, ale gdybyś miał wątpliwości, to polecam przyjrzenie się temu, jak działał Kalibabka, czy też inni uwodziciele-przestępcy, tacy jak Hamish McLaren. Nie chodzi o samo bycie przestępcą, ale o to, że o ich sposobie działania można poczytać publicznie w prasie, a ich sukcesy są potwierdzone przez wymiar sprawiedliwości danego kraju. W takich przypadkach standardem jest to, że uwodziciel-oszust najpierw udaje cudownie miłego, ciepłego, empatycznego, opiekuńczego, wspaniałego faceta. A potem robi z kobietą co chce.

      Przykład z ostatnich lat, gdy Słowak oszukał Polkę na ponad 800 tysięcy złotych:

      https://plus.dzienniklodzki.pl/milosc-oslepia-dla-niej-sa-gotowe-zrobic-wszystko-kiedy-rozszyfruja-oszusta-jest-juz-za-pozno/ar/11560584

      Tradycyjny bajer idący w kierunku bycia miłym i czarującym jak najbardziej DZIAŁA, ale to też wymaga umiejętności i wyczucia. Jeżeli przełączasz się na sposób działania, który jest dla Ciebie czymś nowym, to trudno żebyś miał te umiejętności i wyczucie. I to nie jest kwestia zrozumienia jakiejś "tajemnicy" którą mógłbym Ci przekazać, tylko samodzielnego wyrobienia umiejętności/wyczucia.

      Usuń
  78. Cześć Milroh, bardzo podoba mi się Twój blog! jedyne źródło SKUTECZNEJ wiedzy na temat uwodzenia kobiet. Mam kilka pytań dotyczących postępowania z laskami, chciałbym poznać Twoją opinię na ten temat:
    1. Podchodzenie do kobiet za dnia: Co w przypadku mikrozgrzytów przed podejściem na które nie mamy wpływu, chodzi np o bieganie za laską. Co w przypadku gdy biegniesz do laski lub w jakis innny "dziwny" sposób podchodzisz i ona to zauważy, w jaki sposób to obracasz na swoją korzyść, czy raczej nie zwracasz na to uwagi? (biorąc pod uwagę fakt, że mozemy stracic szanse podejścia bez biegnięcia, albo spowodowac, ze wejdzie gdzies do sklepu itp.)

    2. Randka z laską: Czy robisz coś takiego, że starasz się spędzać randkę w kilku różnych miejscach, abys był kojarzony przez laskę lepiej i bardziej? (czy uważasz to za anty-wiedze z pua)?

    3. Randka z laską: Co dokładnie zauważasz w lasce aby stwierdzić, że jest gotowa na pocałunek? Wiadomo w dużej mierze spojrzenie, ale jak to interpretujesz w takim chłopskim ujęciu?

    4. Budowanie bliskości emocjonalnej: Czy temat byłych związków uważasz za OBOWIĄZKOWY czy raczej nie koniecznie? Albo czy starasz się w jakiś sposób go pociągnąc aby dobrze to wyeksplorować?

    Teraz chciałem poprosić o ocenę czy dane rzeczy (które ostatnio zrobiłem w interakcji) są błędem, chce po prostu widzieć, czy jestem po części świadomy tego co zrobiłem źle, że mi nie wyszło z ostatnią laską:
    5. Przy budowaniu bliskości emocjonalnej (podczas pisania wiadomośći): Laska zbyt słabo opisywała swoje odczucia, natomiast ja trochę "popłynąłem" napisałem wiązankę w której opisałem swoje doświadczenie
    6.[ Przy budowaniu bliskośći ecmojonalnej:]Laska stwierdziła, że była 5 lat z chłopakiem i rozstała się miesiąć temu, zasugerowałem, że to bardzo długi okres i powinna rozwazyć aby dać temu szanse jeszcze. czy to było złe? (chciałem pokazac, że nie jestem nachalny itp. ale chyba wyszło tragicznie). Napisała jeszcze, że nie chce się meczyć itp. (napisałęm, ze trzeba isc za głosem serca) ona później zapytała o moją relację i żebym rozwżył powrót (mógł to być odwet z jej strony podejrzewam)
    7. [Przy budowaniu bliskosci emocjonalnej] Zasugerowałem lasce, że podobało mi się spoktanie z nią i troche żałuję, że nie poruszyłem na nim tematu byłych itp. bo planowałem aby wyszło na luzie... jak oceniasz to? krytyczny błąd? ja interpretuje to, że laska bała się co mogę planować na drugim spotkaniu i straciła zainteresowanie
    8. [Przy budowaniu blikosci emocjonalnej] ODNOSNIE mojej poprzedniej relacji, napisałem, ze z jednej strony trakutje to jako doświadczenie zyciowe a z drugiej trochę żałuję i zdarzy się odczuwać smutek.... interpetuje to tez jako krytyczny błąd, bo laska mi potem zasugerowała abym wrócił itp. pomyslala sobie ze pewnie mysle o byłej, a chciałem się zaprezentować jako emocjonalny gość, jak byś to zrobił poprawnie Milroh, gdy laska pyta o to czy żałuję, że się rozstaliśmy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Staram się unikać takich sytuacji, ale jeżeli nie ma innego wyboru, to działam jak mogę i podbiegam, natomiast sam z siebie nie zaczynam tego komentować.

      2. W moim odczuciu jest w tym jakiś sens, ale z drugiej strony koncentrowanie się na tym nosi znamiona "anty-wiedzy". Bo można pójść do JEDNEGO lokalu i 100% uwieść tam laskę odpowiednią rozmową. Samo chodzenie po różnych lokalach na pewno nie da tego samego, a może wręcz "rozproszyć" klimat i utrudnić zbudowanie naprawdę mocnego, "głęboko penetrującego" (emocjonalnie) efektu.

      3. Niestety tego nie da się wytłumaczyć w "chłopskim ujęciu". Po prostu widać to po spojrzeniu, ale nie da się tego wytłumaczyć w żaden "łopatologiczny" sposób.

      4. Nie jest obowiązkowy.

      5. To powinno być dostosowane do laski. Można być trochę bardziej wylewnym od niej, tak aby prowadzić ją w kierunku, ale nie należy z tym przesadzać.

      6. To było zdecydowanie złe. Jeżeli namawiasz ją do powrotu do byłego chłopaka, to w jakim świetle stawia to Ciebie i Twoje zainteresowanie nią? To w pewien sposób sugeruje, że jesteś jakiegoś rodzaju MEGA pizdą, skrajnie niekonkretnym kolesiem, który tak naprawdę wcale jej nie pragnie, tylko z uśmiechem "odda" ją jej byłemu chłopakowi.

      To też jest sprzeczne z zasadami budowania Bliskości Emocjonalnej, bo Ty ją tak naprawdę pouczasz, kwestionujesz jej decyzję, zamiast dążyć do JEDNOŚCI, BLISKOŚCI SPOJRZENIA.

      7. To jest dziwne, błędne zachowanie. Przekaz "podobało mi się, a z drugiej strony żałuję - dziwny, sprzeczny przekaz. Przekaz "planowałem X" - to samo. To nie jest budowanie Bliskości Emocjonalnej, to jest w jakiejś mierze sprzeczne z bliskością pokazywanie, że jesteś "przekombinowanym", dziwnym kolesiem.

      8. Nie powinieneś mówić, że żałujesz. Odrobinka (bez przesady) smutku czy ciężkiego doświadczenia jest ok, to świetnie buduje wiarygodność, ale przekaz musi być taki, że tamta relacja jest ZAKOŃCZONA. To jest PRZESZŁOŚĆ.

      Usuń
  79. Czy uważasz, że bycie draniem można łagodzić w sposób taki, że zabawnie sugeruje się lasce, że jest sie draniem i złym człowiekiem, przy tym w miękki sposób prowadzić interakcję, cierpliwie bez naciskania?
    kilka przykładowych tekstów:
    [w humorystycznym żargonie] "Moja mama zdecydowanie by Ci odradzała sie ze mną zadawać" przy pytaniu laski dlaczego? powiedzieć coś w stylu: "od zawsze uwazała mnie za największego łobuza w szkole, "Ania" Ty jako taka porzadna i spokojna kobieta powinnaś mnie unikać, bo jeszcze się zdemoralizujesz.

    Jak uważasz, czy takie teksty są spoko czy raczej unikałbyś tego typu tekstów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się podobają. :)

      Mają lekką atmosferę, są zabawne i delikatnie sugerują bycie draniem, ale w sympatyczny sposób.

      Usuń
  80. Pytania do Milroha:

    1. Jak wygląda Twoje poczucie humoru w bajerowaniu lasek? Czy na poczatku ma to duże znaczenie, czy raczej przeplatasz to z innymi skutecznymi czynnikami? Ja mam często tak, że PRZEGINAM z humorem na poczatku i mogę wpadać w ramę "pajaca" "smiesznego gościa" natomiast gdy na poczatku tego humoru jest nie za dużo, a później już się zaostrza to jest wtedy lepiej.

    2. Czy według Ciebie mniej więcej tego typu poniższe zwroty w kontekście humorystycznym, są spoko w bajerowaniu lasek?
    -Jesteś dla mnie zbyt ułożona, nie pasowali byśmy do siebie (lekki Push and pull w humorystycznym wykonaniu.)
    -Wiesz.. "kasiu" ja już zaplanowałem nasz ślub i wesele, muszę teraz pokazac twoje zdj mojej mamie, i umówimy się na współny rosół w rodzinnym gronie (w kontekscie spotkania się z laską)

    3. Zauważyłem u siebie, że wysokie skupienie się na tym co mówi laska i słuchanie z zaciekawieniem bardzo dobrze działa, mniej więcej tak jak robi to ten koles na nagraniu. Jak to oceniasz i czy oceniasz to jako istotny element w uwodzeniu lasek?
    https://www.youtube.com/watch?v=G3Wirjl-HNc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Moje poczucie humoru wygląda dość...normalnie. Nie mam na tyle talentu komediowego, aby zrobić z tego główną oś działania. Więc po prostu żartuję w umiarkowanym stopniu, w moim uwodzeniu jest to dodatek.

      2. Moim zdaniem te teksty są jak najbardziej ok.

      3. Słuchanie z zaciekawieniem jest oczywiście DOBRE.

      Usuń

Prześlij komentarz