Tryb życia (z koronawirusem w tle)

 

Ten artykuł jest spóźniony, powinienem go dokończyć i opublikować wiele miesięcy temu. 


Mój tryb życia normalnie wygląda tak, że często jadam na mieście - spotykając się z laską, albo samemu. Lubię przejść się po mieście, popatrzeć na ludzi, pomyśleć o różnych rzeczach, itd. Oczywiście gdy zobaczę kobietę, która bardzo mi się podoba, to czasami podchodzę i biorą się z tego randki, ruchnięcia. 

 Chodzenie po restauracjach i spacery po mieście to od dawna istotna część mojego trybu życia. Wiem o tym od dawna, jednak dopóki nie nadszedł czas epidemii koronawirusa, to nie do końca zdawałem sobie sprawę z tego, jakie to ma znaczenie. 

 Nagle znalazłem się w sytuacji, w której nie mogę przejść się po mieście, nie mogę pójść do restauracji, nie mogę przebywać wśród ludzi w atmosferze "lokalowo-rekreacyjnej". Okazało się, że to jest pewna stymulacja, pewne bogactwo bodźców, które zostało mi czasowo odebrane. Mój świat został "przycięty" do i muszę powiedzieć, że byłem zaskoczony tym, jak silny efekt to na mnie miało. Zmieniłem się, stałem się trochę bardziej nie wiem, "domatorski"? Mniej "miastowy" czy "światowy", mniej towarzyski czy rozrywkowy - chociaż chyba żadne z tych słów nie trafia idealnie. Chodzi o to, że coś w mojej psychice zaczęło funkcjonować na trochę niższych obrotach. Nie mówię, że nabawiłem się nagle Szacunku Do Kobiet czy coś, bo to oczywiście nie, nadal jestem zdegenerowanym moralnie ruchaczem, itd. Jednak coś we mnie "oklapło", stałem się jakby "zamulony". 

 To niej jest kwestia braku seksu, bo tego akurat miałem pod dostatkiem. Zamieszkałem z moją ulubioną kobietą, do tego czasami wpadała do nas (tak, do nas jako do naszej dwójki) jeszcze jedna laska. Miałem seks, miałem bliskość drugiej osoby, itd itp. Jednak nie miałem tej stymulacji, jaką daje spacer po mieście, bycie wśród ludzi, takie jakby "oddychanie atmosferą bawiącego się miasta". 

 Mnie osobiście zaskoczyło to, jak mocno "zamuliło" mnie odcięcie tej stymulacji. I w tym kontekście przychodzą mi do głowy 2 kwestie: 

 1. Co z innymi, normalnymi ludźmi? Ja doznałem "zamulenia", ale moje ogarnięcie jeżeli chodzi o kobiety jest ekstremalnie duże i "stabilne", totalnie nie do ruszenia. Zastanawiam się, czy wielu facetów z mniejszym, mniej "stabilnym", ugruntowanym ogarnięciem w kontekście kobiet, nie doznało częściowej straty ogarnięcia. 

 2. Kiedyś pisałem o tym, że TIANy często się rozpadają, TIANowcy "kończą karierę", bo się ustatkowują, wchodzą w monogamiczne relacje, zakładają rodziny. Teraz zastanawiam się, czy to właśnie nie wygląda trochę tak, jak to moje "zamulenie" podczas epidemii - ktoś przestaje imprezować, znika stymulacja i o ile człowiek jest zasadniczo nadal ogarnięty, to coś w nim "zasypia", obniża się pewna psychiczna "ostrość" czy "żwawość". Ja siedząc w domu podczas epidemii miałem takie wrażenie, jakby moje stare życie miało miejsce wiele lat temu, jakby było "zamgloną przeszłością" - być może proces "kończenia kariery" przez TIANowców wygląda podobnie. 

 Teraz odstawmy na bok kwestię "zamulenia" i epidemii, a zajmijmy się tym, jaką rolę w uwodzeniu pełni tryb życia. 

 Pisałem na blogu o TIANach i o tym, że członkowie tych nieformalnych grupek imprezowiczów generalnie reprezentują ponadprzeciętny poziom ogarnięcia z kobietami, a część z nich to osoby bardzo dobre z kobietami. 

 Pisałem też o tym, że wspólne imprezowanie z TIANowcami to zdecydowanie najłatwiejszy i najlepszy sposób na stanie się dobrym z kobietami, aczkolwiek nie jest to opcja dostępna dla każdego, bo nie każdy ma takich znajomych. 

 Spójrzcie na tryb życia TIANowców - oni DUŻO IMPREZUJĄ czyli spędzają dużo czasu w okolicznościach, w których bawią się nietrzeźwi, w pobliżu również nietrzeźwych lasek. To są okoliczności, które sprzyjają SZYBKIEMU nawiązywaniu znajomości damsko-męskich między nieznajomymi ludźmi. W kręgu znajomych, w pracy czy na uczelni jest ŁATWIEJ, ALE WOLNIEJ. To w okolicznościach imprezowych zdarzają sie najczęściej takie akcje, gdy kobieta idzie do łóżka z facetem, którego zna dwie godziny, itd. TIANowcy dużo imprezują i często podrywają po pijaku laski, więc STAJĄ SIĘ W TYM LEPSI, a gdy tak miną lata, to różnica względem normalnych facetów potrafi być bardzo duża. 

 To tak naprawdę nie jest nic specjalnie skomplikowanego, tylko o tym się jasno nie mówi, bo jest to sprzeczne z wartościami obyczajowymi i moralnymi społeczeństwa. Społeczeństwo chce, aby ludzie myśleli, że laski zdobywają "pozytywni" i "porządni" faceci. Społeczeństwo NIE CHCE, aby ludzie znali prawdę o tym, że z laskami najlepiej sobie radzą TIANowcy, imprezowicze, chlejusy, dranie, itd itp. 

 Do czego zmierzam z trym trybem życia? 

 Nawet jeżeli ktoś nie ma dostępu do TIAN, to może zadbać o to, aby jego tryb życia był jak najbardziej SPRZYJAJĄCY staniu się dobrym z kobietami. To nie da tyle samo co imprezowanie z TIAN, ale da więcej niż brak imprezowania. 

 Ja nie mówię, że to automatycznie wszystko załatwi, ale jeżeli ktoś regularnie imprezuje, to bardzo często go to jakoś "stymuluje", styka go z pewnymi obrazami, wystawia na pewne sytuacje, zwiększa jego OBYCIE w pewnych klimatach. 

 To nie musi być klasyczne imprezowanie, w stylu np. pójścia do klubu. To może być np. spacer po centrum miasta, w letni, weekendowy wieczór/noc. Chodzi o to, aby być wystawionym na pewien klimat, na pewno widoki. Popatrzcie sobie na to, jak laski kręcą się na mieście, jak siedzą w różnych lokalach. Popatrzcie sobie na odsłonięte, zgrabne nogi, itd. Pozwólcie temu się "stymulować", pozwólcie sobie na zmianę perspektywy. Te laski kręcą się po mieście same być może dlatego, że są samotne. One tam są, są fizycznie obecne, dostępne. Może powinniście nauczyć się "przerabiać" ten ogromny potencjał na seksualne przygody. :) Swoją droga, ja wiem, że każdy to rozumie na poziomie intelektualnym, ale mi chodzi o to, że wystawianie się na takie widoki może być korzystne na poziomie "głębokim", emocjonalnym. Idźcie na miasto, popatrzcie sobie na atrakcyjne laski, pozwólcie temu widokowi wpłynąć na Was emocjonalnie. Te ładne nóżki, tyłek które widzicie - nie chcielibyście znaleźć się między nimi, wjechać swoim penisem w pochwę tej słodkiej laski? A przecież ona jest fizycznie obecna przed Wami, możecie zagadać i możecie dążyć do zaruchania. 

 Siedząc w domu, nie będziecie mieli tej samej stymulacji. Nawet siedząc w domu i czytając materiały o uwodzeniu, nawet czytając mojego bloga. 

 Ja sam, po tylu latach, nadal mam tak, że działa na mnie WIDOK DUPKI. Cała moja "kariera uwodzicielska" jest "ZASILANA" przez WIDOK DUPKI. Moim zdaniem warto jest wystawiać się na ten widok, przebywać tam, gdzie jest on widoczny i gdzie te kobiety są fizycznie "na wyciągnięcie ręki". 

 To o czym tu piszę może się komuś wydawać czymś oczywistym, ale ludzie często tego nie robią. Moim zdaniem ludzie nie doceniają tego, ile daje subtelny efekt, jeżeli ma miejsce długofalowo. Mam tu na myśli to, że jeżeli ktoś będzie np. przez rok imprezował raz w tygodniu, to będzie to na niego miało JAKIŚ wpływ, który może być niezauważalny przez jednorazowym wyjściu. Taki ktoś zapewne zdobędzie ogólne obycie, oswojenie się z takimi klimatami. 

 Oczywiście to nie zastępuje podchodzenia, rozmawiania z kobietami, dążenia do zaruchania, ale moim zdaniem to ma znaczenie. Zamiast myśleć w domu "chcę się stać dobry z kobietami i mieć wspaniałe życie seksualne", można wyjść na miasto, postymulować się widokiem bawiącego się miasta i widokiem seksownych tyłeczków, pozwolić temu "zainspirować" się do działania. Moim zdaniem to jest dużo bardziej naturalne i "ergonomiczne" podejście. 

 Generalnie chodzi mi to, że dobrze jest mieć tryb życia SPRZYJAJĄCY uwodzeniu. Dobrze jest REGULARNIE bywać tam, gdzie są seksowne laski, najlepiej nietrzeźwe i bawiące się. Nie należy się spodziewać po tym nie wiadomo czego, nadal trzeba działać, ale to może TROCHĘ POMÓC. 

 Ja zauważyłem, że większość ludzi nie potrafi zorganizować swojej działalności uwodzeniowej w REGULARNY, rozsądny, a zarazem "ergonomiczny" sposób. 

 Jedna sprawa, że ludzie najczęściej za mało robią. Siedzą w domu, czekają nie wiadomo na co, a czas leci. Za rok będą uwodzeniowo w tym samym punkcie, tylko o rok starsi. Oni tak naprawdę sobie szkodzą. 

 Druga sprawa, że gdy już coś robią, to ma to często charakter takiego "WYMUSZONEGO" zrywu, czegoś robionego na siłę, czegoś SŁABO ZINTEGROWANEGO z trybem życia tej osoby. 

 Moim zdaniem bardzo wielu ludzi ma taką szkodliwą tendencję, że "miotają" się pomiędzy bezczynnością i gorączkowym zrywem. Przez długi okres czasu nic nie robią, a potem nagle wkładają intensywnie wysiłek, a ponieważ włożyli duży wysiłek, to mogą mieć duże oczekiwania i duże poczucie zawodu, porażki, gdy ten wysiłek da nic lub niewiele. 

 Naukę uwodzenia można przyrównać do nauki języka obcego. NIE NALEŻY się uczyć języka obcego w taki sposób, że najpierw ktoś nic robi przez tygodnie czy miesiące, a potem nagle przez kilka dni intensywnie nad tym pracuje. Nikt nie nauczy się języka obcego w kilka dni, choćby siedział przy nim kilkanaście godzin na dobę. Języka obcego NALEŻY SIĘ UCZYĆ REGULARNIE, stawiając na regularność i długoterminowe działanie, a nie na intensywny, ale krótkoterminowy zryw. Z uwodzeniem jest dokładnie tak samo. 

 Próbujcie w miarę możliwości jak najbardziej ZINTEGROWAĆ uwodzenie i interakcje z kobietami ze swoim trybem życia. Także w takim sensie, aby uwodzenie było dla Was czymś jak najbardziej ERGONOMICZNYM, wygodnym, a nie męczącym. 

 Dla wielu osób bardzo korzystną i przydatną rzeczą może być uwodzenie w ciągu dnia, na ulicy, w centrum handlowym, itd. Zaletą takiego uwodzenia jest to, że można je robić PRZY OKAZJI, załatwiając inne sprawy. Nie trzeba robić wyprawy do klubu i wracać np. o 3 w nocy, itd. Można podejść wracając z pracy czy uczelni, idąc na zakupy, itd. Ja sam zacząłem podchodzić na ulicy na studiach, wracając z uczelni do domu. Po prostu wracając, idąc na jakiś obiad, itd, widziałem na ulicy laski i w końcu zacząłem do nich podchodzić. To było wiele lat temu, ale wiele moich zaruchań w ostatnich latach wyglądało zasadniczo tak samo. Załatwiam jakąś sprawę, idę na obiad, itd, widzę przypadkiem fajną laskę i podchodzę. To nie wymaga oddzielnego, specjalnego wyjścia. 

(Swoją drogą, w powyższym nie chodzi o krytykę klubów, bo kluby też mają swoje zalety. Chodzi mi o pokazanie, jak uwodzenie może być wygodnie "zintegrowane" z normalnym życiem.) 

 Jeżeli chodzi o kluby i ogólnie życie nocne, to też można to różnie zorganizować. Moim zdaniem dobrze jest chodzić do klubów regularnie, aż w człowieku pojawi się powiedzmy "głębokie obycie" z klubami. Mam na myśli coś takiego, ze wchodząc do klubu czujesz się naturalnie, jak stały bywalec - a do tego wiesz już na pierwszy rzut oka, co się dzieje. Olewasz powierzchowne pozory, "maski" jakie zakładają ludzie i widzisz mniej więcej, "kto jest kim". Klub Cię nie rozprasza swoją muzyką i światłami - Ty widzisz laski, widzisz ich urodę i mniej więcej rozpoznasz ich charakter, a także nastawienie. Nie jesteś typowym, "zagubionym" w klubie facetem, który stara się udawać, że jest ogarnięty i rozumie klub, a tak naprawdę nie ogarnia i nie rozumie co się wokół niego dzieje. Tego typu "głębokie obycie" daje większy spokój umysłu i większy komfort, czyni uwodzenie w klubie bardziej wygodnym i "ergonomicznym". To może się wykształcić tylko w wyniku regularnego chodzenia do klubów. 

 Moim zdaniem opcją często ignorowaną przez facetów jest powiedzmy "weekendowe życie WCZESNO-nocne". Mam na myśli piątkowe czy sobotnie wieczory, około godziny 21-23, gdy wiele lasek dopiero zaczyna imprezować, idzie do jakiegoś klubu czy pubu. Wtedy można z nimi podziałać na ulicy i w razie braku sukcesu wcześnie zakonczyć działanie, wrócić do domu i pójść spać w okolicach 24-1 w nocy, bez typowego dla klubów pójścia późno spać. Natomiast jeżeli wychodzi, to można np. pójść razem do pubu 2x2, jeżeli działamy razem z kolegą. Moim zdaniem to może być "ergonomiczna" opcja dla wielu ludzi, a mało kto o tym myśli. 

 Ogólnie chodzi mi o to, aby osoba ucząca się uwodzenia ZINTEGROWAŁA jakąś formę uwodzenia ze swoim trybem życia - w sposób regularny, długoterminowy i wygodny, "ergonomiczny". Efekty mogą być znikome, mikroskopijne i niezauważalne w na przestrzeni tygodnia czy kilku tygodni, ale znaczące na przestrzeni np. roku. Mówię tu nie o nagłej magicznej przemianie, a o stopniowym "dojrzewaniu" i ogarnianiu się. Z kolei "ergonomia" i wygoda jest ważna dlatego, aby długofalowo nie nagromadziła się frustracja i aby uwodzenie nie zaczęło się kojarzyć z czymś nieprzyjemnym. Ogólnie uwodzenie "nie lubi" wysiłku, ciśnienia, itd itp. W uwodzeniu, inaczej niż w wielu innych dziedzinach, mentalność solidnego, pracowitego facet raczej się nie sprawdza. Sprawdza się mentalność oportunisty, kombinatora, kogoś kto chętnie idzie po linii najmniejszego oporu do wyruchania fajnej laski. 

 Ktoś może dojść do wniosku, że w tym artykule jest pewna sprzeczność. Bo z jednej strony mówię o tym, aby regularnie, długoterminowo praktykować uwodzenie - co kojarzy się z pracowitością i solidnością, a z drugiej mówię o "linii najmniejszego oporu" i o tym, że mentalność solidnego, pracowitego faceta słabo działa w uwodzeniu. 

 To jest odrobinkę skomplikowane. :) 

 TIANowcy dużo imprezują, bo LUBIĄ, a także mają taki nawyk. Oni odbierają to nie jako obowiązek, a jako przyjemność. To nie jest pracowitość i solidność - często jest odwrotnie, często TIANowcy przez imprezowanie zawalają coś na studiach lub w pracy. 

 Mi chodzi o to, aby normalny człowiek, który chce się ogarnąć z kobietami i opanować uwodzenie, w miarę możliwości zmienił swój tryb życia tak, aby było w nim obecne możliwie jak najbardziej "zintegrowane" i "ergonomiczne" uwodzenie. Ta zmiana pewnie będzie wymagać jakiejś pracy i wysiłku, ale CELEM jest osiągnięcie stanu, w którym praktykowanie uwodzenia stanie się "zintegrowane" z naszym trybem życia, aż stanie się dla nas czymś normalnym i niewymagającym wysiłku. To brzmi paradoksalnie, ale tutaj chodzi o włożenie pewnego wysiłku w to by uwodzenie nie wymagało od nas wysiłku (aby wymagało mniej). To brzmi dziwnie, ale mam nadzieję, że jest to zrozumiałe i że Czytelnicy wiedzą, że tak naprawdę chodzi o coś w miarę prostego - o uczynienie praktykowania uwodzenia "zintegrowanym" elementem naszego trybu życia i o przyzwyczajenie się do tego, o zrobienie z tego nawyku. 

 Gdy zaczynałem pisać ten artykuł, to wydawało się, że epidemia koronawirusa przemija i że będzie już tylko lepiej. Niestety teraz podobno pojawia się nowa fala wirusa i są w związku z tym wprowadzane nowe restrykcje. Jestem z tego powodu nieszczęśliwy. :( 

 No cóż, co ja mogę powiedzieć - jest jak jest, normalne życie kiedyś chyba wróci.. Nie zamierzam praktykować teraz uwodzenia i nie będę opracowywał metod tego jak uwodzić podczas obostrzeń. Będę pisać na temat uwodzenia w takim kształcie, w jakim je uprawiałem przed epidemią. Być może to się komuś przyda dopiero za pół roku czy za rok, nie wiem.



Komentarze

  1. Ja mam inaczej. Nie czuję się w żaden sposób zamulony, kiedy muszę siedzieć w domu, czuję się troche gorzej, ale nie jest to nic drastycznego jak opisujesz. Może to też kwestia tego, że uprawiam sport w domowej siłowni, a sport powoduje wyrzut endorfin?
    Jeżeli chodzi o pogorszenie mojej jakości działania z laskami- często o tym myślałem jaki wpływ mają na mnie przerwy.
    Jak wychodziłem na miasto po dłuższej przerwie, to w sumie nie czułem żadnego dyskomfortu z uwodzeniem. Może co najwyżej taka trochę niepewność, ale nie w kontekście nawrotu Szacunku Do Kobiet, tylko tak jakby ktoś długo grał w piłkę nożną, miał przerwę, próbował znowu np slalomować z piłką i jakby czuł, że jego ruchy nie są tak płynne jak kiedyś, kiedy znajdował się w "rytmie" sportowym.
    Ale zaznaczę, że to u mnie nie było nic poważnego, wystarczyła mi jedna myśl - " to nie jest nic skomplikowanego, tyle razy to robiłem, wystarczy że to powtórzę. To jest jak jazda na rowerze tego się nie zapomina" i tyle wystarczało.

    Poza tym często nawet po długich przerwach udawało mi się dosyć szybko znaleźć dziewczyny. Odkryłem to po sezonie zimowym, gdzie często wolałem się zaszyć w domu na kilka miesięcy niż uwodzić laski, a jak wychodziłem z powrotem na wiosnę, to jakoś nie zauważyłem u siebie pogorszenia skilla, czy coś:)
    Dlatego uważam, że raczej przerwy nie mają na mnie jakiegoś dużego wpływu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Ja mam inaczej. Nie czuję się w żaden sposób zamulony, kiedy muszę siedzieć w domu, czuję się troche gorzej, ale nie jest to nic drastycznego jak opisujesz. Może to też kwestia tego, że uprawiam sport w domowej siłowni, a sport powoduje wyrzut endorfin?"

      <--- Ja mam endorfiny z seksu, więc to nie jest to. :) To jest kwestia odcięcia od psychicznej stymulacji widokiem nieznajomych lasek, byciem wśród ludzi, itd. Miałem coś trochę podobnego, gdy kilka tygodni siedziałem na działce - po powrocie do Warszawy czułem się dziwnie, bo na działce zdążyłem się przestawić na inny tryb życia. Nie fizycznie, ale psychicznie i towarzysko.

      Usuń
  2. Ciekawy artykuł – wiele wyjaśniający coś istotnego osobom, które usilnie próbują stać się dobrymi z kobietami poprzez przymusowe podchodzenie czy „przełamywanie się”. Ja przeszedłem chyba przez wszystkie możliwe ekstrema „PUA” (obecnie uważam tą nazwijmy to „sektę” za bardzo toksyczną). Początkowo wychodziłem regularnie na miasto za dnia, a później na kluby, by robić podejścia z niejakim „przełamywaniem się”, co z obecnego punktu widzenia jest dla mnie BARDZO mocno patologiczne.

    W pewnym momencie swojego życia zacząłem zwyczajnie … chlać i jarać. Priorytetem nie były laski, a jedynie dobra zabawa. Klimat grupki z którą balowałem był może nie najlepszy, ale z pewnością sprzyjający nawet z tego względu, że kobieta była tam traktowana jak używka. Coś, czym nie należy się przejmować, gdyż jest to niewarte zachodu - od taka zwykła odskocznia na weekendzie po ciężkim tygodniu. Kilkuletnie przebywanie w takim towarzystwie dało mi mocny fundament emocjonalny do zadowalającego ogarniania lasek : ) Wiadome jest jednak, że jedno towarzystwo imprezowe nie jest równe drugiemu. Znacznie przeważająca część rzekomych „balowiczów” to ochlejusy z mentalnością rycerzyka.

    Co do „działania” po pierwszych restrykcjach związanych ze świrusem – też delikatnie odczułem, że mniej mi się chce. Stałem się na pewnej płaszczyźnie niejako „przydżumiony”. Nie jest to jednak coś destruktywnego, tylko zwyczajne zardzewienie, które wiem, że puści po jednej lepszej imprezie. Może to zabrzmi trywialnie, ale po prostu mniej mi się chce.

    I co do samego świrusa … przypuszczam, że owy cyrk może się ciągnąć kilka lat (spekulacje są, że do 2025). W samą wiarygodność owej choroby MOCNO powątpiewam chociażby z tego względu, że jest mnóstwo faktów wskazujących na to, iż jest to wał stulecia. W mojej opinii jest to ruch mający ustalić nowy porządek gospodarczo – polityczny na świecie. Ale … to tylko moja opinia ; ). Biorąc pod uwagę jeszcze działania rządów poszczególnych państw … no krótko mówiąc zbliża się niesamowity gnój (w ciągu dwóch miesięcy USA dodrukowało więcej dolarów niż przez ostatnie 200 lat). Nie chcę jednak tutaj wchodzić w tematy polityczne, bo to forum nie jest od tego.

    Pytanie na koniec – Milroh, Ty nie miałeś problemów po rozstaniu ze swoim TIANem z powrotem do normalnego życia? Czy może już podczas imprezowania z owym towarzystwem nie chlałeś jakoś mocno? Chodzi mi tutaj głównie o odstawianie używek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Tak, PUA to bardzo toksyczna społeczność, która pod pewnymi względami przypomina sektę. W zasadzie trudno powiedzieć jak to dokładnie nazwać. Społeczność ludzi UDAJĄCYCH, że zajmują się uwodzeniem?

      2. Tak, opieranie się na przełamywaniu się to coś patologicznego. Odrobinka przełamania się czasami jest potrzebna, ale to nie jest dobre uwodzenie. Dobre uwodzenie opiera się na wyluzowaniu, a nie na wysiłku i walce z samym sobą.

      3. Odnośnie TIAN, to tak, jedno towarzystwo imprezujące nie jest równe drugiemu, w takich kręgach jest dużo osób wcale nie super dobrych z kobietami, itd itp - ale jak widać chociażby po Twojej historii, nawet nie najlepszy TIAN może dać korzyści. :)

      Inna sprawa, że często ludzie dzięki jednemu, gorszemu TIANowi poznają drugi, lepszy. To może być zapoznanie przez kolegę kolegi, ale nie musi - bywa tak, że po imprezowaniu z jednym TIAN, dana osoba łatwiej nawiązuje kontakt z innymi TIANowcami. Ja tak miałem wiele razy, że przez samą gadkę nawiązałem dobry kontakt z innymi "ogarniętymi" osobami.

      4. Tak, ja też miałem jedynie "zardzewienie", nic naprawdę destrukcyjnego.

      5. Jeżeli chodzi o koronawirusa, to ja nie mam pojęcia, jak to wszystko wygląda.

      6. Jeżeli chodzi o problemy z powrotem do normalnego życia, chlanie i używki, to ja nie miałem z tym problemów, ale znam osoby, które miały. Znam osoby z TIAN, które miały lub mają nadal problem z alkoholem lub z długoterminowym, otępiającym użytkowaniem marihuany.

      Ja piłem średnio dużo i unikałem używek innych niż alkohol. Mnie to nigdy zbytnio nie pociągało i nie miałem z tym problemów. Mam wrażenie, że mam specyficzną osobowość - byłem w stanie wejść mocno w TIAN i imprezowanie, ale zachowując pewien dystans i ostrożność względem alkoholu i nie biorąc innych używek.

      Usuń
  3. Milroh, dzięki za kolejny fantastyczny artykuł. Czekam z niecierpliwością na więcej. Chętnie kupię książkę.

    U mnie chyba powoli zmienia się energia. Nie zmieniłem się fizycznie przez ostatnie 2-3 miesiące, ale zauważyłem o wiele więcej spojrzeń lasek w moją stronę, idzie mi jakoś po prostu łatwiej. Myślę, że to dopiero początek :)

    Jak postępujesz, gdy rozmowa na randce albo już ze stałą panną schodzi na tematy polityczne i widzisz, że ewidentnie się nie zgadzasz z nią? Omijasz, ściemniasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "U mnie chyba powoli zmienia się energia. Nie zmieniłem się fizycznie przez ostatnie 2-3 miesiące, ale zauważyłem o wiele więcej spojrzeń lasek w moją stronę, idzie mi jakoś po prostu łatwiej. Myślę, że to dopiero początek :) "

      <--- SUPER! Tak właśnie wygląda zmiana Energii na lepsze. :)

      "Jak postępujesz, gdy rozmowa na randce albo już ze stałą panną schodzi na tematy polityczne i widzisz, że ewidentnie się nie zgadzasz z nią? Omijasz, ściemniasz?"

      <--- Na pewno należy unikać otwartej niezgody. Wbrew bredniom o "posiadaniu własnego zdania" opowiadanym przez niektórych ludzi, dużo lepiej jest się zgadzać, albo przynajmniej unikać niezgadzania się.

      Unikanie tematu i mówienie np. "ja nie lubię tej całej polityki" jest lepsze od niezgody, ale jeszcze lepsze z punktu widzenia uwodzenia jest przytakiwanie i to najlepiej z udawaniem zaangażowania emocjonalnego. :)





      Usuń
  4. Milroh, a jak dziewczyny postrzegają zawód policjant? Sądzisz, że z reguły nie warto się przyznawać do tego zawodu i lepiej odpowiadać wymijająco?
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się wydaje, że sam zawód może działać bardzo dobrze w wielu przypadkach, jako poczucie bezpieczeństwo, ale też w niektórych źle - w niektórych środowiskach to wstydliwy zawód. Wszystko w zależności od kobiety.

      Natomiast, beznadziejnie działa fakt ile zarabiają policjanci :)
      Czyli bezpieczniej się nie przyznawać.

      Usuń
    2. Tak swoją drogą, aż sprawdziłem zarobki policjantów i dla to małośmieszny żart. Na całą policje tylko kilka osób zarabia ponad 10 tys, co i tak nie jest niczym wielkim. Aż przestałem mieć pretensje to policjantów o różne numery. Dramat.

      https://wmeritum.pl/ile-zarabia-policjant-opublikowano-dane/279876

      Usuń
    3. Zamieściłeś zły link dotyczący płac policjantów, tutaj są aktualne:
      https://www.gowork.pl/poradnik/3/zarobki/zarobki-policjantow-w-2020-roku-ile-wynosi-ich-pensja
      Co nie zmienia faktu, że pensje wcale nie są jakieś super. Generalnie zadałem pytanie, bo z jednej strony zarobki są dosyć średnie, oraz dziewczyny wywodzące się z imprezowego środowiska mogą źle patrzeć. Z drugiej strony zawód ten kojarzy się z odpowiedzialnością, konkretnością, kasa mimo że niewielka, to jest pewna itp. więc jestem ciekawy jak z reguły dziewczyny postrzegają ten zawód.

      Usuń
    4. Nie wiem jak kobietom, ale mi zawód policjanta w ogóle nie kojarzy się z konkretnością, bardziej z ciamajdactwem i piwnym brzuszkiem. Pewnie to wynika z tego z jakimi policjantami ja miałem do czynienia.

      Na koniec najistotniejsze jest to, jak ty prezentujesz się, jako policjant. Może być postrzegany jako oferma-policjant, albo jako James Bond. Jednemu to pomoże, drugiemu zaszkodzi, a u trzeciego nie będzie to miał większego znaczenia.

      Najlepszą metodą zawsze będzie mówienie i obserwowanie jak reagują panny.

      Usuń
    5. To zależy od doświadczeń. Chciałem się zapytać, ponieważ zdaje mi się, że jeżeli laska jest kierowniczką, to taka praca u faceta może stanowić dla niej pewien mezalians- wolałbym tego uniknąć.

      Usuń
    6. "Milroh, a jak dziewczyny postrzegają zawód policjant? Sądzisz, że z reguły nie warto się przyznawać do tego zawodu i lepiej odpowiadać wymijająco?"

      <--- Przykro mi, ale nie wiem. Nigdy nie byłem policjantem i nie mam żadnego kolegi policjanta.

      Wydaje mi się, że u co ładniejszych lasek, które często obracają się wśród bogatych facetów, to może budzić negatywne skojarzenia w kontekście finansowym.

      Kto wie, może dla mniej "rozpuszczonych" czy "wielkomiejskich" dziewczyn to może być całkiem ok - ale ja od dawna się takimi nie zajmuję.

      Usuń
  5. Milroh, co sądzisz o ostatnich dwóch filmach nowego trenera IU, chociażby w kontekście tego co pisałeś o Bliskości Emocjonalnej? Uważasz, że to dobra wiedza czy koleś nie ma pojęcia o czym mówi? Tutaj link: https://youtu.be/j3_0Q0h8sfE

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja widzę bardzo duże podobieństwo z tym, co pisałem na blogu o Bliskości Emocjonalnej i nie tylko. W tym kontekście dziwnie wyglądają słowa w tytule nagrania "Mój SEKRET Udanych Relacji".

      Materiał jest ogólnie dobry, chociaż moim zdaniem kładzie za duży nacisk na głębokie zwierzenia - takie coś MOŻE działać i to działać bardzo dobrze, ale to nie pasuje zawsze, nie do każdej laski.

      Usuń
    2. Do jakich lasek to nie działa i dlaczego?

      Usuń
    3. Różne laski mają różny poziom zapotrzebowania, zainteresowania klimatem głębokich zwierzeń i byciem wysłuchaną. Jeżeli ten poziom zainteresowania zostanie znacznie przekroczony, jeżeli klimat dążenia do wysłuchania i zwierzeń przesadnie zdominuje rozmowę, to będzie to miało negatywne konsekwencje.

      Niektóre laski nie są zainteresowane większymi zwierzeniami - jasne, chcą aby facet je jakoś wysłuchał, ale tylko trochę.

      Wiele lasek potrzebuje wysłuchania w "średnim stopniu" - a jeżeli to zacznie być przekroczone, jeżeli to zacznie przesadnie dominować, to efekty będą negatywne.

      Swoją drogą, samo wysłuchanie dziewczyny to NIE JEST to samo, co zbudowanie Bliskości Emocjonalnej. Pierwsze z reguły wywołuje drugie (w jakimś stopniu), ale to drugie to znacznie bardziej złożona sprawa.

      Świetnym przykładem jest grzecznie wyglądająca laska lecąca na drani, którą kręci bycie uległą i szmaconą - co tak naprawdę jest częstym przypadkiem. Jeżeli grzecznie wyglądający facet zacznie ją grzecznie wypytywać o jej życie, to dowie się, że jej kotek umarł i czasami jest jej smutno w życiu, ale nie dowie się o tym, że ona w głębi serca chce zostać zerżnięta jak ostatnia szmata. Co gorsza, taki "grzecznie pytający" facet może zostać przez nią uznany za faceta, który totalnie się do tego nie nadaje i tym samym tak naprawdę do niej nie pasuje.

      W takim przypadku historie o jej smutku z powodu śmierci kotka czy nawet problemów sercowych budują jakiś formę Bliskości Emocjonalnej, ale nie tę najbardziej wartościową z praktycznego punktu widzenia - bo o śmierci jej kotka i problemach sercowych wie pewnie z 20 osób, w tym pewnie także kilku kolegów z którymi nigdy nie zamierza się ruchać. To jest wartościowe i korzystne w porównaniu z brakiem Bliskości Emocjonalnej, jak przy całkowicie obcej, nieznającej jej osobie. Ale to nie jest taki sam poziom Bliskości Emocjonalnej, jaki ona ma z facetem, który zna i rozumie jej potrzeby, w stosunku do którego ona czuje się pod tym względem komplementarna.

      Usuń
  6. co zrobić.

    Czasami laski same do mnie piszą widzę że im się podobam uśmiechają się bawią włosami. Jednak gdy chce się z nimi spotkać to one zrywają kontakt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, ale może po prostu robisz coś nie tak POMIĘDZY tymi oznakami zainteresowania, a tym, gdy one zrywają kontakt?

      Może proponujesz spotkanie w niezręczny sposób, a może one najpierw wolałyby trochę więcej rozmowy, trochę więcej Bliskości Emocjonalnej?

      Usuń
  7. Wszystko stoi na głowie.

    W zasadzie to laska powinna zabiegać o faceta. Powinny obchodzić dzień chłopaka itd.

    Jak to jest qrwa możliwe żeby istota słabsza głupsza miała więcej do powiedzenia niż istota silniejsza w relacji.

    JA nie mówię że nie jest piknie się przytulić, czy spędzić czas. Jednak to kobieta powinna być mega szczęśliwa że ma chłopaka. Tym bardzie jeśli jest on np. lekarzem . Jednak często jest odwrotnie, jest to obrzydliwy układ który jest we mnie bardzo głęboko zakorzeniony. Tym bardziej to coś(myśli o szacunku do kobiet) broni się na wszelkie możliwe sposoby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. słaby i głupi to ty jesteś, mizoginie. głupi, bo wystarczy przeczytać twój komentarz żeby się o tym przekonać. słaby, bo jedziesz po kobietach ze swojej piwnicy, a w realnym świecie jesteś pod nimi, chciałbyś mieć z nimi coś wspólnego, ale one nie chcą mieć nic wspólnego z tobą. mizogin, bo ziejesz nienawiścią do kobiet, masz im za złe, że cię nie chcą, że nie chcą się podporządkować, a masz wgraną do głowy ideologię, że powinny. jeżeli myślisz, że Milroh pisząc "brak szacunku do kobiet" ma na myśli takie coś, co ty napisałeś w swoim komentarzu, to się głęboko mylisz. on, pisząc w wielkim skrócie, nie postuluje ujmowania kobietom wartości, tylko BRAK dodawania im tej wartości z racji samego bycia kobietami. może Milroha mniej oburzy twój komentarz niż mnie, bo ja jestem bardzo przewrażliwiony na punkcie takiego dehumanizowania ludzi, ale z całą pewnością jest tak, że źle rozumiesz tego bloga. masz nieogarniętą psychikę, tylko zamiast uważać kobiety za jakiegoś rodzaju księżniczki, nienawidzisz ich. a to jest szkodliwe i dla ciebie, i dla kobiet z którymi miałbyś jakimś cudem do czynienia.

      Usuń
    2. Ja mówię że większość kobiet jest słabsza od mężczyzny. I tak owszem w jakimś sensie lubię kobietą robić na złość bo one mi też kilka razy zrobiły na złość i masz rację nienawidzę ich. Dzięki za info. Tylko moim zdaniem kobieta jest gorsza ode mnie tylko dla tego że jest kobietą.

      Usuń
    3. na szczęście twoje zdanie wszyscy mają w dupie

      Usuń

    4. Przede wszystkim chciałbym się Ciebie zapytać - czy być może miałeś kontakt ze środowiskami typu Red Pill, Bracia Samcy, itd?

      Twoje poglądy są niestety skrzywione i mówię to jako ktoś odległy od feminizmu czy idealizowania kobiet.

      "W zasadzie to laska powinna zabiegać o faceta."

      <--- Niby dlaczego akurat kobieta "powinna"? Jeżeli będzie jej zależało, to będzie zabiegać. Jeżeli nie będzie jej zależeć, to nie będzie. Ludzie ogólnie dążą do tego, co uznają za korzystne dla siebie.

      "Jak to jest qrwa możliwe żeby istota słabsza głupsza miała więcej do powiedzenia niż istota silniejsza w relacji."

      <--- Głupsza? Ręce opadają. Niektóre kobiety są bardzo inteligentne, a jest wiele "zwyczajnie" inteligentnych (bez "bardzo"). Wiele kobiet jest bardziej inteligentnych od wielu mężczyzn, w tym czasami od swoich własnych partnerów.

      Słabsza? Najczęściej tak, chociaż są wyjątki. Jednak czy naprawdę uważasz, że to siła fizyczna powinna decydować o tym, kto ile ma do powiedzenia w związku? Niby dlaczego? Czy uważasz, że czynnikiem decydującym w relacjach międzyludzkich powinna być siła fizyczna?

      "Jednak to kobieta powinna być mega szczęśliwa że ma chłopaka."

      <---- "Powinna być" mega szczęśliwa, bo co? Czy Twoim zdaniem facet to jest jakiś dar z niebios, drogocenny skarb czy coś podobnego?

      Na świecie jest MNÓSTWO facetów i facet sam z siebie, w sensie samego bycia facetem, nie jest żadnym drogocennym skarbem, tylko EKSTREMALNIE pospolitym towarem. Oczywiście to samo tyczy się kobiet - jest powiedzenie "tego kwiatu jest pół światu" i to jest prawdziwe w stosunku do obu płci.

      Większość facetów prezentuje sobą MIERNĄ JAKOŚĆ - w sensie wyglądu, inteligencji, psychiki, umiejętności łóżkowych, itd itp. Z tego powodu większość kobiet ma partnerów o miernej jakości - jak możesz oczekiwać "mega" zadowolenia z powodu relacji z partnerem o "miernej" jakości? Czy od facetów posiadających laski miernej jakości też oczekujesz "mega" zadowolenia?


      To co piszesz dziwnie brzmi - tak jakbyś chciał coś odgórnie narzucać, nakazywać kobietom. Brzmi to tak, jakbyś miał jakieś zapędy "dyktatorskie". Jakbyś ubzdurał sobie, że świat ma wyglądać tak jak Ty chcesz - i był święcie oburzony, że działa inaczej niż Ty byś chciał.

      Skąd wziąłeś takie chore podejście do tych spraw?

      Moim zdaniem takie podejście praktycznie na pewno Cię obciąża i UTRUDNIA Ci osiągnięcie sukcesu w relacjach z kobietami. Możesz sobie usiąść i uważać, że świat powinien działać tak i tak, ale to niczego nie zmienia, nie będzie z tego ani fajnego ruchania, ani fajnych relacji. Odwrotnie - kobiety zapewne wyczuwają od Ciebie niezdrową "energię" i przypuszczalnie je w ten sposób od siebie odpychasz.

      "Tym bardzie jeśli jest on np. lekarzem ."

      <--- Co z tego, jeżeli ktoś jest lekarzem? Może danej kobiecie zależy bardziej na innych rzeczach? Na mnie np. nie robi wielkiego wrażenia, gdy kobieta jest lekarzem, to nie jest dla mnie priorytet.

      "Tym bardziej to coś(myśli o szacunku do kobiet) broni się na wszelkie możliwe sposoby. "

      <---- Ja mam wrażenie, że Ty byś chciał wprowadzić na miejsce Szacunku Do Kobiet, jego lustrzane odbicie, w formie nazwijmy to "Szacunku Do Mężczyzn". A to by było równie irracjonalne co Szacunek Do Kobiet.

      Usuń
    5. ". I tak owszem w jakimś sensie lubię kobietą robić na złość bo one mi też kilka razy zrobiły "

      <--- Nienawiść do kobiet nie musi, ale NAJCZĘŚCIEJ JEST przeszkodą w uwodzeniu.

      Ja mam kolegę, który nienawidzi kobiet, czuje względem nich złość, ale bardzo dobrze radzi sobie w uwodzeniu. Jego podejście to coś w stylu "nienawidzę tych szmat, ale uwielbiam je ruchać". On bardzo skutecznie udaje miłego, ciepłego gentlemana, itd itp. :)

      Jednak w większości przypadków nienawiść do kobiet szkodzi w kontekście uwodzenia, bo prowadzi do złej "energii" i do tego, że dany facet skupia się na swojej niechęci, a nie na dążeniu do wyruchania kobiety.

      Usuń
  8. jak kobiecie powoli przestaje zależeć, to znaczy np odmawia jakiś próśb itp. to warto zaczynać zlewczo się do niej odnosić, jakoś sugerowac, że skoro tak się dzieje, to nie pasujecie do siebie itp itd?
    wiadomo że może to ryzykować utratą relacji, ale skoro dziewzcyna już tak się zaczyna zachowywać, to i tak zmierza to ku upadkowi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli jej powoli przestaje zależeć, to co chcesz zdziałać tym, że zaczniesz się zlewczo odnosić i sugerować, że nie pasujecie do siebie?

      Przecież to jest zasadniczo "przyznawanie racji" jej procesowi utraty zainteresowania i zmierzania w kierunku rozstania.

      Usuń
  9. Miałem taką relację z laską, gdzie niby wszystko było ok przez pierwszy miesiąc, albo półtora. Ona nie wie, że rucham na boku inne laski, ani z mojego zachowania nie powinna tego podejrzewać, bo byłem bardzo miły i czuły, troskliwy. Ale niestety wie że moim dobrym przyjacielem jest osoba która tak robi i się z tym nie kryje. Niestety pewnego dnia ona wybuchła, wpadła w szał ni stąd ni zowąd, że ją na 100% zdradzam itp.
    Powiedziała, że to dlatego ma te podejrzenia, bo mi się bez przerwy kojarzy z tym przyjacielem, że skoro się zadaję z taką osobą, to musze być taki jak on.
    Pogodziliśmy się na kilka dni, chociaż grą aktorską nie wiem czy słusznie, dodałem że bardzo mnie zraniła tym swoim wybuchem bo nic złego jej nie wyrządziłem i że mnie niesamowicie skrzywdziła. To chyba było głupie, ale jakoś chciałem sprawdzić jak to zadziała.

    Było wszystko ok, aż ona nagle ucichła. Po kilku dniach okazało się, że ona mi powiedziała, że nie potrafi się pozbyć tych myśil że ja ją z kimś zdradzam i że lepiej żebyśmy się rozstali, bo nie wie kiedy znowu będzie mieć taki wybuch, a nie chjce mnie dodatkowo ranić jak wcześniej i że to dla mojego dobra. Ona mi się podobała i próbowałem to ratować, mówiąc, że przecież to da się obejść, wystarczy że mi powie jak będzie mieć jakieś wątpliwości, a ona że nie, bo nie potrafi mówic o takich sprawach otwarcie, czy jakoś tak.

    I tak się zastanawiam, bo pierwszy raz miałem w życiu taką sytuację.czy to taka śpiewka w stylu żeby sie mnie pozbyć, czy może faktycznie aż tak można podejrzewać zdradę tylko ze względu na to, że moim przyjacielem jest podrywacz, który się z tym nie kryje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ziom, laska jest na 99% autentycznie zazdrosna tak jak mówi. dla jej dobra po prostu się rozstańcie, lepsze to niż żeby później cierpiała jak się dowie jakoś, że faktycznie ją zdradzasz.

      Usuń
    2. "Pogodziliśmy się na kilka dni, chociaż grą aktorską nie wiem czy słusznie, dodałem że bardzo mnie zraniła tym swoim wybuchem bo nic złego jej nie wyrządziłem i że mnie niesamowicie skrzywdziła. To chyba było głupie, ale jakoś chciałem sprawdzić jak to zadziała."

      <---- Moim zdaniem to jest ok, powinieneś odgrywać "oburzonego niewinnego" - ale też bez przesady. Inna sprawa, że to może nie pomóc - co jednak nie oznacza, że taki sposób reagowania jest zły.

      "I tak się zastanawiam, bo pierwszy raz miałem w życiu taką sytuację.czy to taka śpiewka w stylu żeby sie mnie pozbyć, czy może faktycznie aż tak można podejrzewać zdradę tylko ze względu na to, że moim przyjacielem jest podrywacz, który się z tym nie kryje? "

      <---- Ja bym obstawiał, że faktycznie podejrzewa zdradę i jest na tym punkcie przewrażliwiona. Niektóre laski tak mają. Jeżeli ona wybucha szałem na bazie luźnych podejrzeń, to moim zdaniem to nie jest laska, z którą należy się zadawać. Nawet jeżeli ktoś chce monogamii i nie chce ruchać na boku, to może być nękany paranoicznymi oskarżeniami takiej zwichrowanej laski.

      Usuń
  10. w kontekście bajerowania na temat bolesnych rozstań...zamiast powiedzieć, że przestaliście się dogadywać, to można powiedzieć, że dziewczyna była chorobliwie zazdrosna na twoim punkcie, choć zupełnie nie miała ku temu powodu? Często tak słyszę w przeciwną stronę, że faceci byli mega zazdrośni o kobiety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I do tego dodać, że ta sytuacja tak na icebie oddziałała, że masz pewną traumę, nie wchodziłeś w związki itp...ale bez przegięć- coś w stylu że cię to boli, że nie wchodziłeś w związku, bo masz traumę, lecz dopuszczasz taką możliwość z odpowiednią osoba.

      Usuń
    2. Ja bym nie szedł w tym kierunku, moim zdaniem to jest trochę ryzykowne. Niekonieczne złe, ale ryzykowne. Moim zdaniem to MOŻE (nie musi) zostać odebrane tak, jakby ta zazdrość była może trochę zawiniona, albo jakbyś rzucił emocjonalnie bardzo wrażliwą dziewczynę.

      Usuń
  11. Ja przez tego covida jestem uśpiony, nie myślę wcale o dziewczynach. Dużo gram w gry komputerowe i nie "ciągnie" mnie do powrotu do starego trybu życia. Jednak wystarczyła mi jedna przejażdzka samochodem w stronę centrum ( tam poznałem MASĘ lasek), gdy równocześnie z głośników w samochodzie leciał utwór muzyczny, który towarzyszył mi często podczas ruchania lasek, to natychmiastowo wszystkie wspomnienia mi powróciły i poczułem OGROMNĄ chęć do działania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)

      Ja mam coś podobnego - gdy pojawiają się odpowiednie bodźce, to wraca "stary" Milroh.

      Usuń
  12. Dla mnie osobiście okres kwarantanny zaowocował większą ilością seksu niż w czasie normalnego trybu życia. Być może kobiety pragną jeszcze bardziej bliskości przez ograniczone kontakty z ludźmi w ogóle. Problem pojawia się rzeczywiście w braku bodźców z zewnątrz. W tym, że działam na zmniejszonych obrotach i muszę stymulować swoją psychikę poprzez wspomnienia bardziej aktywnych czasów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Dla mnie osobiście okres kwarantanny zaowocował większą ilością seksu niż w czasie normalnego trybu życia. "

      <--- Z nowo poznanymi kobietami, czy też z tymi które znałeś już wcześniej?

      "Być może kobiety pragną jeszcze bardziej bliskości przez ograniczone kontakty z ludźmi w ogóle."

      <--- Moim zdaniem tak, jest coś takiego. Nie tylko w naszym życiu pojawiła się pewna "pustka", w życiu kobiet również.

      Usuń
    2. Niektóre kobiety poznałem w trakcie kwarantanny a niektóre znałem już wcześniej.
      Chciałem również spytać o to czy miewałeś czasami okresy przemęczenia kobietami? Jestem obecnie po 2 relacjach fwb, krótkim związku i dwóch przelotnych przygodach. Wszystkie relacje które wymieniłem miały miejsce w ciągu 7/8 ostatnich miesięcy. Być może nie jest to duża ilość kobiet jak na taki okres lecz obecnie jestem w stanie dużej niechęci do rozpoczynania kolejnych znajomości. Zastanawia mnie czy miewałeś takie okresu przestoju, a jeśli tak to jak sobie z nimi radziłeś.

      Usuń
  13. Milroh jak odniesiesz się do tego, że coraz więcej młodych lasek wygląda w Polsce przeciętnie, nie ubiera się seksownie, tylko w jakieś szerokie spodnie i zwykłe t-shirty? Co sądzisz o tym , że nawet od lasek słyszę, że kobietom nie chce się starać? Nawet dziewczyna kumpla latem będąc na plaży powiedziała, że rozumie mnie teraz i że jest dużo zaniedbanych tyjących, niećwiczących lasek. A wcześniej jak z nią o tym gadałem, to twierdziła, że nie mam racji, że jest dużo ładnych kobiet. Tak samo czy zauważasz większe zapędy lewicowe i feministyczne wśród młodych kobiet i czy Ci to nie przeszkadza? Ja mam tak, że uwielbiam seksownie a przynajmniej kobieco ubrane i uśmiechnięte oraz MŁODE laski, a mam wrażenie, że zwłaszcza studentki są obecnie swoimi klonami - tak samo się ubierają (dżinsy, tshirt, trampki) i mają takie same poglądy (feminizm, lewactwo, piekło kobiet, itp). Zazwyczaj miałem tak, że jak poznawałem laskę, która mi się podobała, to jej charakter był na tyle "plastyczny", że dawałem radę w miarę szybko urobić ją pod siebie i przyjemnie spędzało nam się razem czas. Od jakiegoś czasu jest mi o to coraz trudniej, po pierwsze dlatego, że jest coraz mniej lasek, które mi się podobają wizualnie, a jak już taką trafię, to z charakteru okazuje się ciężka do zniesienia. Czy zauważasz takie tendencje wśród kobiet w Polsce?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też podłączę się do pytania. Ja z kolei nie mam wrażenia, że kobiety ubierają się gorzej. A że klony? Zgadza się. W W-wie większość wygląda zdecydowanie podobnie. Znaleźć kogoś z innej bajki - jest to trudne. Niestety co do poglądów muszę przyznać rację, ale dotyczy to bardziej dziewczyn do około 25 roku życia. Dzisiejsze studentki i tuż po studiach. Sporo lewaczek, aborcja, prawa kobiet bla bla. Zastanawiam się na ile im to przejdzie, na ile to zostanie. Wiem, że Milroh pisał kiedyś, że stara się nie ujawniać swoich poglądów jeśli są sprzeczne z poglądami laski, ale jestem w stanie tak robić przez kilka randek, żeby zaruchać, ale gdyby miał tak robić np. przez pół roku będąc w związku? Większość konserwatywnych lasek jakie znam jest z kolei nudna. Dzieci, rodzina, obiadki u mamusi etc. Nie wiem czy macie Panowie podobne obserwacje.

      Usuń
    2. co komentarza powyżej: a jaki masz problem z prawami kobiet i aborcją? tylko błagam, bez ideologicznej mantry. konkretne lewicowe postulaty + to, co Ci się w nich nie podoba.

      Usuń
    3. Dwa cytaty, które bardzo trafie podsumowują lewaka i jeden materiał video.

      1. "Słowa takie jak “pewność siebie”, “poleganie na sobie”, “inicjatywa”, “przedsiębiorczość”, “optymizm”, itd. odgrywają mało istotną rolę w liberalnym i lewackim słownictwie. Lewak jest antyindywidualistyczny, pro-kolektywistyczny. Oczekuje od społeczeństwa, by zajmowało się potrzebami każdego, każdym się opiekowało. Nie jest tym typem osoby, która posiada wewnętrzne poczucie ufności w możliwość samodzielnego rozwiązywania swoich problemów i zaspokajania swoich potrzeb. Lewak jest nastawiony antagonistycznie do koncepcji współzawodnictwa, ponieważ w głębi duszy czuje się przegrany".

      2. "Jest jednak oczywiste, że współcześni filozofowie lewaccy nie kierują się zimną logiką systematycznie analizującą podstawy wiedzy. Są głęboko zaangażowani emocjonalnie w swój atak na prawdę i rzeczywistość. Atakują te koncepcje z powodu własnych potrzeb psychologicznych. Ich atak jest ujściem ich wrogości i dopóki są skuteczne zaspokajają rządzę władzy. Co ważniejsze, lewak nienawidzi nauki i racjonalności, ponieważ klasyfikują one pewne poglądy jako prawdziwe (czyli pełne sukcesów, nadrzędne), a inne jako fałszywe (czyli przegrane, niższe). Poczucie niższości lewaka zakorzenione jest tak głęboko, że nie jest on w stanie tolerować jakiejkolwiek tego typu klasyfikacji. Poczucie to powoduje również odrzucenie przez wielu lewaków koncepcji choroby umysłowej i użyteczności testów na inteligencję. Lewacy nastawieni są antagonistycznie do genetycznego wyjaśniania ludzkich możliwości czy zachowań, ponieważ takie wyjaśnienia mogą sugerować wyższość pewnych osób w stosunku do innych. Lewacy wolą wpisać zdolności jednostki na konto społeczeństwa lub obwiniać je za brak owych zdolności. W ten sposób, jeżeli jakaś osoba jest “wyższa” nie jest to jej wina, lecz społeczeństwa, ponieważ osoba ta nie została prawidłowo wychowana.

      Lewak nie jest typowym przykładem osoby, z której poczucie niższości czyni zachwalającego siebie egoistę, brutala, bezwzględnego współzawodnika. Taka osoba nie utraciła całkowicie wiary w siebie. Wykazuje braki w poczuciu władzy i własnej wartości, ale w dalszym ciągu ufa w swą zdolność do bycia silnym, a jej wysiłki w tym celu powodują jej nieprzyjemne zachowanie. Lewak jednak poszedł w tym o wiele dalej. Jego poczucie niższości jest zakorzenione tak głęboko, że nie jest on w stanie postrzegać siebie jako jednostki silnej i wartościowej. Stąd też bierze się lewacki kolektywizm. Lewak może bowiem czuć się silny jedynie jako członek dużej organizacji lub masowego ruchu, z którym może się identyfikować.

      Na uwagę zasługują masochistyczne tendencje lewackich metod działania. Lewacy protestują kładąc się przed pojazdami, umyślnie prowokują policję lub rasistów, itd. Metody te mogą często być skuteczne, lecz wielu lewaków używa ich nie jako środka do osiągnięcia celu, ale ponieważ WOLI metody masochistyczne. Samonienawiść jest wadą lewacką".

      3. https://www.youtube.com/watch?v=oFrwPULcT6c

      Usuń
    4. Ciekawe z jakimi "graczami" ta pani miała do czynienia :)
      https://www.youtube.com/watch?v=wF2sa3XEbO0

      Usuń

    5. Jeżeli chodzi o wygląd lasek, to lata temu, może w okolicach 2010-2015 miałem wrażenie, że jest więcej grubych dziewczyn niż kiedyś. Teraz nie mam takiego wrażenia - może moda na fitness zrobiła swoje i sprawy zmieniły się na lepsze.

      Jeżeli chodzi o to, że dziewczyny są klonami, to moim zdaniem ludzie ogólnie w dużej mierze są klonami, tylko zmienia się moda i to co jest "klonowane".

      Poziom lewactwa u kobiet, szczególnie młodych, jest dla mnie czymś bardzo przykrym, bo lewactwo to oczywiście syf i patologia. Widać to być może najlepiej na przykładzie kwestii sprowadzania muzułmańskich imigrantów, ze szkodą dla bezpieczeństwa rdzennych mieszkańców danego kraju. Trzeba być OSTRO spierdoloną osobą, aby popierać coś takiego.

      Jeżeli chodzi o to "Samonienawiść jest wadą lewacką.", to na pewno jest w tym wiele prawdy. Są różni ludzie i moim zdaniem wielu ma lewackie poglądy bardziej na zasadzie mody, wpływu otoczenia, itd, ale generalnie lewaków często charakteryzuje samonienawiść. WYPIERANA, podświadoma samonienawiść.

      Można to zobaczyć na przykładzie stosunku do własnego narodu/kultury/tradycji i stosunku do obcych narodów/kultur/tradycji. Bardzo często lewak NIENAWIDZI SWOICH KORZENI, a jednocześnie WSPIERA TO CO OBCE.

      https://pl.wikipedia.org/wiki/Ojkofobia

      W wielu krajach te same kręgi lewackie:

      1. Krytykują rodzimy konserwatyzm.
      2. Bronią dużo bardziej opresyjny i fizycznie agresywny konserwatyzm islamski.

      Dlaczego? Bo nienawidzą swoich własnych korzeni.

      Często to samo środowisko lewackie:

      1. Rzekomo "broni praw kobiet".
      2. Broni islamu i muzułmanów, którzy generalnie nie za dobrze traktują kobiety.

      Dlaczego? Bo ich tak naprawdę nie interesują same "prawa kobiet", tylko możliwość dokopania znienawidzonej przez nich rodzimej kulturze.

      Na płaszczyźnie indywidualnej to jest często nienawiść do własnej seksualności czy też roli płciowej jaką wyznacza danej osobie rodzima kultura. Stąd pochwała czy dążenie do homoseksualizmu, zmiany płci, albo wyboru ubioru i/lub zachowań typowych dla przeciwnych płci. Stąd mamy wiele agresywnych i "męskich" lewaczek, a wielu niemęskich, "bezpłciowych" lewaków. Nawet takie drobiazgi, jak malowanie włosów na niebiesko lub kolczyki w dziwnych miejscach, to w pewnym sensie ucieczka od normalności, od bycia normalnym/normalną.

      "Ciekawe z jakimi "graczami" ta pani miała do czynienia :)
      https://www.youtube.com/watch?v=wF2sa3XEbO0 "

      <---- Na to odpowiem poniżej, trochę źle umieściłeś swój komentarz - zamiast zrobić z tego oddzielny komentarz (odpowiedź bezpośrednio do artykułu), to zrobiłeś z tego odpowiedź do komentarza tyczące się czegoś innego.

      Usuń
    6. ładnie pierdolicie (anonimowy i Milroh) o "lewactwie". z anonimem to tam pół biedy - taki obraz randomowego wpisu w internecie. szkoda tylko, że tak inteligentna, przenikliwa i naprawdę dająca się lubić osoba jak Milroh (patrząc po tym jak pisze) jest tak zaszczuta na lewicowość. pozwólcie że odpowiem na oba wasze komentarze (anonimowy i Milroha). zacznijmy od anonimowego.

      1. pierdolenie. "lewak" nie jest ani proindywidualistyczny, ani prokolektywistyczny, ponieważ, po pierwsze, lewaki są bardzo różne i mamy zarówno tak zwanych "libków" jako jedną skrajność, "czołgów" jako drugą skrajność i całą paletę odcieni lewicowości pomiędzy tymi dwoma skrajnościami. taki libek może być proindywidualistyczny obyczajowo i proindywidualistyczny gospodarczo jednocześnie. czołg będzie prokolektywistyczny gospodarczo i konserwatywny bądź proindywidualistyczny obyczajowo - w zależności od konkretnego czołga. z całą pewnością jednak czołg nie będzie "czuł się przegrany w głębi duszy" ani nie będzie miał sceptycznego podejścia do rywalizacji - patrz: azjatyckie/radzieckie komunistyczne rządy. also: postawa prokolektywistyczna na płaszczyźnie gospodarczej jest postawą uzasadnioną i wspieraną przez współczesny stan wiedzy naukowej. to tak a propos rzekomej, później wspomnianej przez ciebie "antynaukowości" lewicy. do tego jeszcze wrócimy ;). napiszę tylko, że nie ma nic bardziej antynaukowego niż wiara w prawicowe, wolnorynkowe magie typu ASE, Smith, Friedman itp., itd.

      "Nie jest tym typem osoby, która posiada wewnętrzne poczucie ufności w możliwość samodzielnego rozwiązywania swoich problemów i zaspokajania swoich potrzeb"

      pierdolenie niepoparte literalnie niczym

      Usuń
    7. CZĘŚĆ DRUGA ODPOWIEDZI NA KOMENTARZ ANONIMOWY

      2. "Jest jednak oczywiste, że współcześni filozofowie lewaccy nie kierują się zimną logiką systematycznie analizującą podstawy wiedzy. Są głęboko zaangażowani emocjonalnie w swój atak na prawdę i rzeczywistość. Atakują te koncepcje z powodu własnych potrzeb psychologicznych. Ich atak jest ujściem ich wrogości i dopóki są skuteczne zaspokajają rządzę władzy. Co ważniejsze, lewak nienawidzi nauki i racjonalności, ponieważ klasyfikują one pewne poglądy jako prawdziwe (czyli pełne sukcesów, nadrzędne), a inne jako fałszywe (czyli przegrane, niższe). Poczucie niższości lewaka zakorzenione jest tak głęboko, że nie jest on w stanie tolerować jakiejkolwiek tego typu klasyfikacji"

      ten fragment rozbawił mnie najbardziej, bo byłby w chuj prawdziwy, gdyby był napisany o prawactwie. to prawactwo jest głęboko zaangażowane emocjonalnie w atak na rzeczywistość: ignorowanie badań naukowych w temacie LGBT, feminizmu, globalnego ocieplenia, pandemii koronawirusa i całej reszty. to prawica poprzez ataki zaspokaja rządzę władzy. ba, sama przesadzona potrzeba władzy jest wpisana w prawicowość. to prawactwo nienawidzi nauki i to prawactwo ciągle mówi o "światowym spisku lobby pseudonaukowego" i innych tym podobnych. prawactwo nienawidzi nauki, bo nauka w zdecydowanej większości przypadków potwierdza słuszność poglądów lewicowych oraz podważa poglądy prawicowe. masz jakieś wątpliwości? tak się składa, że jestem sceptykiem naukowym, w większości tematów swoje poglądy opieram o konkretne, źródłowe badania, zarzuć temat, postaw w tym temacie swoją prawacką tezę i podyskutujmy - rozjadę cię w praktycznie każdym temacie konkretnymi badaniami naukowymi peer review. od lgbt, przez feminizm, ekonomię, rasizm w USA, aż po pandemię i globalne ocieplenie.

      "Poczucie to powoduje również odrzucenie przez wielu lewaków koncepcji choroby umysłowej i użyteczności testów na inteligencję"

      lewaki nie odrzucają koncepcji choroby umysłowej. są takie nurty sugerujące, że choroby psychiczne nie istnieją, ale większość ludzi, w tym większość lewaków, tych nurtów nie zna i ich wcale nie popiera. ba - jeśli już któraś strona tutaj odrzuca jakieś choroby umysłowe, to w praktyce robi to prawactwo. to lewaki uznają depresję, nerwicę za REALNE choroby/zaburzenia. prawaki zaś często mają do tego typu chorób/zaburzeń obrzydliwe podejście na zasadzie "eee chłopie ogarnij sie, wez sie w garsc, nic ci nie jest, przejdzie ci". czyli znowu: totalnie antynaukowo i w sposób negujący depresję/nerwice jako realne choroby/zaburzenia. lewica nie neguje chorób umysłowych, tylko jeśli już to wskazuje, że ludzie chorzy psychicznie/emocjonalnie to też ludzie i nie należy ich stygmatyzować ze względu na ich chorobę. tak jak często robi to jak zwykle stygmatyzująca prawica.

      Usuń
    8. "Lewacy nastawieni są antagonistycznie do genetycznego wyjaśniania ludzkich możliwości czy zachowań, ponieważ takie wyjaśnienia mogą sugerować wyższość pewnych osób w stosunku do innych"

      lewacy nie są "nastawieni antagonistycznie do genetycznego wyjaśniania ludzkich możliwości czy zachowań". to prawica ma pierdolca na punkcie wyjaśniania wszystkiego genetyką, biologią, ewolucją, nawet tam, gdzie ewidentnie mamy do czynienia z wpływami kulturowymi. ja jestem lewakiem i wiem jakie genetyka ma REALNE znaczenie w wyjaśnianiu ludzkiego zachowania. genetycznie uwarunkowana może być orientacja seksualna (tutaj akurat prawactwo ma, wbrew temu co napisałeś, podejście pro-kulturowe, a nie pro-ewolucyjne - hmm, ciekawe czemu? :D). genetycznie uwarunkowane mogą być też na przykład, hmm, pewne cechy, skłonności psychopatyczne. ale to, ja k te cechy/skłonności będą wykorzystywane zależy już od kulturowo-społecznego uwarunkowania - człowiek u którego znaleziono genetyczne/neurologiczne markery psychopatii uwarunkowany źle może zostać przestępcą, a uwarunkowany dobrze może zostać świetnym chirurgiem. akurat czytam w tym temacie evidence-based książkę, bardzo polecam: "mózg psychopaty" Jamesa Fallona. jest też dobra jako podręcznik neurologiczny dla początkujących i średniozaawansowanych - autor nie przegina ani w kierunku zbytniego upraszczania, ani w kierunku przesadzania z eksperckim językiem

      Usuń
    9. TERAZ ODPOWIEDŹ DO KOMENTARZA MILROHA

      "Poziom lewactwa u kobiet, szczególnie młodych, jest dla mnie czymś bardzo przykrym, bo lewactwo to oczywiście syf i patologia. Widać to być może najlepiej na przykładzie kwestii sprowadzania muzułmańskich imigrantów, ze szkodą dla bezpieczeństwa rdzennych mieszkańców danego kraju. Trzeba być OSTRO spierdoloną osobą, aby popierać coś takiego"

      prawactwo to syf i patologia, jeśli już. widać to najlepiej na przykładzie kwestii zmuszania kobiet do rodzenia zdeformowanych płodów, które umrą chwilę po urodzeniu. jeżeli chodzi o imigrantów, to to co napisałeś jest ostro rasistowskie kulturowo. sprawdź pojęcie "rasizm kulturowy". nie, jak wpuścisz tu imigrantów to to nie będzie "ze szkodą dla bezpieczeństwa rdzennych mieszkańców danego kraju". wiem, że media robią papkę z mózgu obrazkami z "zamachami terrorystycznymi imigrantów na zachodzie", ale to serio nie jest faktyczny obraz rzeczywistości. polecam zrobić lepszy research. jak będziesz chciał, to Ci nawet w tym pomogę.

      "Jeżeli chodzi o to "Samonienawiść jest wadą lewacką.", to na pewno jest w tym wiele prawdy. Są różni ludzie i moim zdaniem wielu ma lewackie poglądy bardziej na zasadzie mody, wpływu otoczenia, itd, ale generalnie lewaków często charakteryzuje samonienawiść. WYPIERANA, podświadoma samonienawiść"

      A moim zdaniem wielu prawaków ma prawackie poglądy bardziej na zasadzie mody, wpływu otoczenia. Tylko jakie znaczenie ma tutaj nasze zdanie? Ty masz swoje, ja mam odwrotne do Twojego i będziemy się tak kopać? Fakty są takie, że lewaki częściej są lewakami z przyczyn racjonalnych niż prawacy. Jak sobie popatrzysz na dane chociażby na temat związku poglądów politycznych z wiarą w teorie spiskowe, to okazuje się, że najwięcej wierzących w teorie spiskowe masz po prawej stronie. also, jak już napisałem, to lewica jest tutaj pronaukowa, tj. racjonalna, a prawica antynaukowa, tj. irracjonalna. a antynaukowa jest, ponieważ raz, że ignoruje obecny konsensus naukowy w 99% tematów, częściej kwestionuje słuszność kierowania się nauką i jest z definicji konserwatywna, czyli bardziej kieruje się swoimi fanaberiami niż nauką, bo kierując się nauką musisz być gotowy na wszelkie zmiany, a konserwatyści zmian nie chcą - oni chcą konserwować status quo.

      Usuń
    10. "Można to zobaczyć na przykładzie stosunku do własnego narodu/kultury/tradycji i stosunku do obcych narodów/kultur/tradycji. Bardzo często lewak NIENAWIDZI SWOICH KORZENI, a jednocześnie WSPIERA TO CO OBCE.

      https://pl.wikipedia.org/wiki/Ojkofobia "

      tutaj widzę trzy rzeczy:

      1) w Polsce akurat mamy prawakolandię, więc nic dziwnego, że lewak nie lubi kraju, który jest w chuj prawicowy. to logiczne.
      2) prawica sobie ukradła patriotyzm i kradnie dalej, antagonizując lewicowość z patriotyzmem. nawet Ty to teraz zrobiłeś swoim komentarzem :). tymczasem lewicowość wcale nie wyklucza się z patriotyzmem, a już na pewno nie w sposób konieczny
      3) ostatnio akurat widziałem ankietę z pytaniem "czy lewicowiec może być patriotą?" na jednej z większych lewicowych grup na facebooku, bodajże na leftawce. ZDECYDOWANA większość głosów padła na "tak". a w komentarzach wielu ludzi pisało to, co ja napisałem w punkcie drugim - czyli że prawica sobie patriotyzm odbiła i go "formuje" w taki sposób, żeby prawicowość kojarzyła się z patriotyzmem i vice versa.

      "W wielu krajach te same kręgi lewackie:

      1. Krytykują rodzimy konserwatyzm.
      2. Bronią dużo bardziej opresyjny i fizycznie agresywny konserwatyzm islamski.

      Dlaczego? Bo nienawidzą swoich własnych korzeni"

      lewica nie krytykuje konserwatywnych postaw czy też konserwatywnych modeli życia, tylko narzucanie ich reszcie społeczeństwa (zarówno prawnie, jak i społecznie, kulturowo). dla lewicy najważniejsza jest zasada consent. jeżeli ktoś faktycznie konsensualnie postanowił sobie żyć według zasad konserwatywnych, to lewica przecież go nie atakuje. zaś tekst o konserwatyzmie islamskim to znowu rasizm kulturowy.

      "Często to samo środowisko lewackie:

      1. Rzekomo "broni praw kobiet".
      2. Broni islamu i muzułmanów, którzy generalnie nie za dobrze traktują kobiety.

      Dlaczego? Bo ich tak naprawdę nie interesują same "prawa kobiet", tylko możliwość dokopania znienawidzonej przez nich rodzimej kulturze."

      kurwa mać XD ale pierdolenie. serio, jeżeli kogokolwiek interesują prawa kobiet w tym kraju, to tylko lewicę. tekst o islamie: znowu rasizm kulturowy.

      Usuń
    11. "Na płaszczyźnie indywidualnej to jest często nienawiść do własnej seksualności czy też roli płciowej jaką wyznacza danej osobie rodzima kultura. Stąd pochwała czy dążenie do homoseksualizmu, zmiany płci, albo wyboru ubioru i/lub zachowań typowych dla przeciwnych płci"

      kurwa. jeżeli chodzi o nienawiść do własnej seksualności, to tutaj prawica najbardziej ją pielęgnuje. i to zarówno gdy są hetero, jak i homo. na prawicy masz MASĘ ludzi nieporadnych w relacjach damsko-męskich. nie mówię, że na lewicy jest lepiej, bo akurat tutaj jest tak, że generalnie mężczyźni mają problemy niezależnie od poglądów. ale na lewicy chociaż nie jest to łączone z ujmowaniem kobietom, z nienawidzeniem ich, a na prawicy często do tej nieporadności masz jeszcze dorzucone w pakiecie mizoginię, seksizm, inceli jakichś, ideologie jakieś redpillowe, jakieś kurwa PUA-udawanie że im wychodzi i tym podobne. zdecydowanie jest to patologiczne i prawica heteroseksualna bardziej robi sobie kuku psychiczne niż lewaki. ale wesoło to się robi dopiero przy prawicowych homofobach kryptogejach. homofobia jest mocno skorelowana z prawicowymi poglądami (co oczywiste). naukowo: masz badania wskazujące, że im wyższy poziom homofobii u człowieka, tym większa szansa na to, że sam jest homo. tego typu badania były niejednokrotnie replikowane - z tymi samymi wynikami i wnioskami z nich wypływającymi. anegdotycznie: 1) w USA w poprzednim wieku homofobiczne kryptogeje chodziły do transseksualnych prostytutek, żeby jednocześnie zaspokoić swoje homo potrzeby, ale bez myślenia, że to mężczyzna (ówczesne transseksualne prostytutki nie miały żadnych korekt płci, to były przysłowiowe "chłopy ubrane za baby). po spuście czuli obrzydzenie do siebie samych (te homofoby), więc tłukli te niewinne transprostytutki. 2) świeża akcja - znany węgierski polityk homofob został złapany przez policję na orgii gejowskiej. z tego co pamiętam, to próbował uciekać przez rynnę ale mu się nie udało. jak te fakty, zarówno naukowe, jak i anegdotyczne nazwiesz, jak nie nienawiścią do własnej seksualności? Ciebie to jako osoby hetero nie dotyczy, ale swoimi różnymi tekstami prawicowymi i anty-homoseksualnymi pogłębiasz w innych osobach nienawiść do własnej orientacji. to prawica nienawidzi wolnej seksualności, zawsze homoseksualnej, i często heteroseksualnej.

      nie ma czegoś takiego jak "dążenie do homoseksualizmu". homoseksualizm ma podłoże genetyczne, epigenetyczne oraz środowiskowe - na poziomie płodu, nie że kulturowe. jest to potwierdzone badaniami i taki jest obecny konsensus naukowy. jeżeli się z tym nie zgadzasz to potwierdzasz moje stanowisko, że to prawica jest antynaukowa i że to prawica "walczy z rzeczywistością". nie da się "dążyć do homoseksualizmu" skutecznie, tak samo jak nie da się skutecznie dążyć do heteroseksualizmu.

      nie widzę nic złego w pokazywaniu, że korekta* (nie zmiana) płci jest ok. jest ok i jest mega dobra dla psychiki osób transpłciowych - taki jest konsensus naukowy i jeżeli się z tym nie zgadzasz to znowu potwierdzasz moje stanowisko, że to prawica jest antynaukowa.

      ubiór i zachowania "typowe dla płci" to konstrukty kulturowe TYLKO I WYŁĄCZNIE. nie ma tu żadnego realnie istotnego znaczenia biologia ani ewolucja. jest to uzasadnione naukowo i jeżeli się z tym nie zgadzasz, to... wiesz co. nie będę pisał trzeci raz ;)

      Usuń
    12. "Stąd mamy wiele agresywnych i "męskich" lewaczek, a wielu niemęskich, "bezpłciowych" lewaków. Nawet takie drobiazgi, jak malowanie włosów na niebiesko lub kolczyki w dziwnych miejscach, to w pewnym sensie ucieczka od normalności, od bycia normalnym/normalną"

      to nie są agresywne i "męskie" lewaczki. to są, jeśli już, po prostu agresywne lewaczki. agresja nie jest cechą przypisaną do płci męskiej. malowanie włosów na niebiesko i kolczyki w "dziwnych" miejscach to ucieczka od normalności i bycia normalną osobą? a kto tę normalność wyznacza? Ty? prawica? a cóż to za anty-indywidualistyczne i pro-kolektywistyczne narzucanie standardów wyglądowych? cóż to za potrzeba tworzenia "dużych grup" i wrzucanie się akurat do tej, wg. samego siebie "normalnej"? :D

      wiem jaka myśl Ci się zapaliła teraz w Twojej głowie po przeczytaniu moich ostatnich zdań - "ja pierdole, nie chce mi sie mu tego tłumaczyć, ja jestem inteligentny, on za głupi, ja widzę że mam rację i w niebieskich włosach jest coś nienormalnego, zwichrowanego, to świadczy o jakimś zryciu emocjonalnym człowieka, a on myśli że niebieskie włosy to jakaś normalna, jedna z wielu, tak samo dobra opcja do wyboru. a myśli tak, bo jest głupszy ode mnie" :D prawda? coś takiego pomyślałeś, nie? ;)

      Usuń
    13. "szkoda tylko, że tak inteligentna, przenikliwa i naprawdę dająca się lubić osoba jak Milroh (patrząc po tym jak pisze) jest tak zaszczuta na lewicowość"

      <---- Nie jestem "zaszczuty", po prostu w przeciwieństwie do Ciebie widzę, jakim syfem i patologią jest lewactwo. Ty masz mózg wyprany lewacką propagandą i straciłeś kontakt z rzeczywistością.

      "prawactwo to syf i patologia, jeśli już. widać to najlepiej na przykładzie kwestii zmuszania kobiet do rodzenia zdeformowanych płodów, które umrą chwilę po urodzeniu. "

      <---- Ja uważam, że w przypadku uszkodzenia płodu aborcja powinna być dozwolona i PIS w tej sprawie przegiął w złym kierunku, ale to nie zmienia faktu, że lewactwo to syf i patologia. Nawet całkowity zakaz aborcji nie jest w ułamku procenta tak szkodliwy, jak sprowadzanie imigrantów z patologicznych kultur.

      "jeżeli chodzi o imigrantów, to to co napisałeś jest ostro rasistowskie kulturowo."

      <--- Ręce opadają od tej "argumentacji".

      Lewakom się nie podoba, gdy ludzie zgodnie z prawdą mówią o tym, że kultury są różne i nie, wcale nie są sobie równe, ani wzajemnie kompatybilne. To jest typowe dla lewakow zakłamanie i nienawiść do prawdy.

      "nie, jak wpuścisz tu imigrantów to to nie będzie "ze szkodą dla bezpieczeństwa rdzennych mieszkańców danego kraju"."

      <--- W oczywisty sposób negujesz rzeczywistość i prezentujesz klasyczne lewackie zakłamanie. Bo TAK, to jest szkoda dla bezpieczeństwa, fizycznym dowodem na co są ciała ludzi zamordowanych w imię wiadomej religii.

      "wiem, że media robią papkę z mózgu obrazkami z "zamachami terrorystycznymi imigrantów na zachodzie", ale to serio nie jest faktyczny obraz rzeczywistości. polecam zrobić lepszy research. jak będziesz chciał, to Ci nawet w tym pomogę."

      <--- To nie jest kwestia robienia papki z mózgu przez media, bo te zamachy terrorystyczne naprawdę mają miejsce. To też jest klasyka lewackiego zakłamania - dla lewaków te zamachy terrorystyczne nie pasują do ideologi multikulti, więc próbują je "unieważniać" propagandowo, próbują "zaczarować" rzeczywistość. Każdy w miarę rozumny człowiek wie, że w tej kwestii lewacy są obłąkani - co widać też na przykładzie Ciebie.

      Inna sprawa, że to nie jest kwestia tylko zamachów terrorystycznych. Są też inne problemy, związane z przestępczością, różnymi formami agresji, problemami z integracją i tworzeniem równoległego społeczeństwa.

      Ja wiele słyszałem od zwyczajnych ludzi - w tym szczególnie o rzeczach, które nie przykuwają uwagi tak, jak zamachy terrorystyczne. Słyszałem o drobnych "przyjemnościach" życia w jednym społeczeństwie z ludźmi z prymitywnych, patologicznych kultur. W tym także o tym, jak rdzennym, europejskim ofiarom trudno jest uzyskać skuteczną pomoc, bo policja i władze boją się oskarżeń o "rasizm" i/lub ZAMIESZEK, są pod wpływem propagandy multikulti i poprawności politycznej, itd. Ja poznałem wielu zwyczajnych Niemców, Holendrów, Francuzów, itd. - poznanych w luźnych okolicznościach, którzy bawią się w imprezowanie, a nie w prawicową działalność polityczną, którzy mówili jasno - TAK, w ich krajach jest problem z muzułmańskimi imigrantami, a państwo i służby, a także prasa przymykają na to oko.

      Co do "researchu", to tak zwane badania często są narzędziem propagandy. Biorąc pod uwagę to, jakie bzdury wygadujesz, to "research" na którym się opierasz jest najprawdopodobniej lewacką propagandą, a nie czymkolwiek rzetelnym. Co z tego, że ktoś wpisze w tabelce w excelu, że jest ok, skoro w realnym życiu nie jest ok?

      Usuń
    14. "Fakty są takie, że lewaki częściej są lewakami z przyczyn racjonalnych niż prawacy. "

      <---- Hahaha, według kogo, samych lewaków? Lewacy to w dużej mierze ludzie OBŁĄKANI, oderwani od rzeczywistości - i jeżeli tego nie rozumiesz, nie przyjmujesz do wiadomości, to NIE ROZUMIESZ NICZEGO. Ten obłęd wydaje Ci się być czymś normalnym, bo sam pływasz w tym obłędzie i mylisz go z rzeczywistością.

      "Jak sobie popatrzysz na dane chociażby na temat związku poglądów politycznych z wiarą w teorie spiskowe, to okazuje się, że najwięcej wierzących w teorie spiskowe masz po prawej stronie."

      <--- Uhmm, teorie spiskowe, które faktycznie zdarzają się po prawej stronie, nie są głupsze od poglądów typu "sprowadzanie muzułmańskich imigrantów to dobry pomysł", spotykanych często po lewej stronie.

      "also, jak już napisałem, to lewica jest tutaj pronaukowa, tj. racjonalna, "

      <---- Nieprawda, lewica robi "desant" na uczelnie, uprawia pseudo-naukę, a potem nazywają ją "nauką".

      "1) w Polsce akurat mamy prawakolandię, więc nic dziwnego, że lewak nie lubi kraju, który jest w chuj prawicowy. to logiczne."

      <------ Czyli przyznajesz, że wielu lewaków jest negatywnie nastawionych do Polski, super.

      Inna sprawa, że w wielu innych krajach lewica ma takie samo nastawienie do swoich własnych krajów, ich historii i tradycji.

      "2) prawica sobie ukradła patriotyzm i kradnie dalej, antagonizując lewicowość z patriotyzmem. nawet Ty to teraz zrobiłeś swoim komentarzem :). tymczasem lewicowość wcale nie wyklucza się z patriotyzmem, a już na pewno nie w sposób konieczny "

      Porównaj powyższą odpowiedź ze swoją własną odpowiedzią na punkt 1.

      Prawica nie "ukradła" patriotyzmu - po prostu klasyczny lewak nienawidzi swojego własnego kraju, tradycji, itd.

      "3) ostatnio akurat widziałem ankietę z pytaniem "czy lewicowiec może być patriotą?" na jednej z większych lewicowych grup na facebooku, bodajże na leftawce. ZDECYDOWANA większość głosów padła na "tak". a w komentarzach wielu ludzi pisało to, co ja napisałem w punkcie drugim - czyli że prawica sobie patriotyzm odbiła i go "formuje" w taki sposób, żeby prawicowość kojarzyła się z patriotyzmem i vice versa."

      <--- Bardzo wielu lewaków kłamie, że są za wolnością słowa, podczas gdy w rzeczywistości są zamordystami, optującymi za niszczeniem wolności słowa, wprowadzaniem dyktatu poprawności politycznej. Podejrzewam, że z tym "patriotyzmem" może być tak samo.

      "lewica nie krytykuje konserwatywnych postaw czy też konserwatywnych modeli życia, "

      <---- 1. To co napisałeś to jest jest totalny absurd i kłamstwo, bo oczywiście, że lewica to krytykuje.

      2. W ogóle nie odniosłeś się do meritum sprawy, czyli do tego, że lewactwo krytykuje rodzimy konserwatyzm, a wręcz broni konserwatyzm muzułmański. Lewactwo i atakuje i broni konserwatyzm - jeżeli jest to X rodzimy, to atakuje, a jeżeli jest to X obcy, to broni. Bo prawdziwym napędem działania lewactwa jest ojkofobia, nienawiść do rodzimych tradycji i do normalności według norm rodzimej kultury.

      "kurwa mać XD ale pierdolenie. serio, jeżeli kogokolwiek interesują prawa kobiet w tym kraju, to tylko lewicę. tekst o islamie: znowu rasizm kulturowy. "

      <--- Znowu nie odnosisz się do meritum. Te same środowiska lewicowe potrafią bronić "praw kobiet" i zarazem bronić, wybielać obcą religię, w którą wpisane jest traktowanie kobiety jako kogoś gorszego. Tutaj nie ma innego wspólnego mianownika jak to, że w obu przypadkach główną motywacją jest chęć "dowalenia" rodzimej kulturze.

      To samo tyczy się gejów - lewactwo chętnie krytykuje negatywny stosunek rodzimych konserwatystów do gejów, a bardzo niechętnie krytykuje za to samo konserwatystów muzułmańskich. Bo lewactwu tak naprawdę nie chodzi o gejów, a o dokopanie rodzimej kulturze.

      Usuń
    15. "kurwa. jeżeli chodzi o nienawiść do własnej seksualności, to tutaj prawica najbardziej ją pielęgnuje "

      Bzdura i kłamstwo.

      "na prawicy masz MASĘ ludzi nieporadnych w relacjach damsko-męskich "

      Na prawicy masz praktycznie ZERO ludzi, którzy mówią, że to źle, że są mężczyznami czy kobietami i którzy chcieliby np. zmienić sobie płeć.

      "na prawicy często do tej nieporadności masz jeszcze dorzucone w pakiecie mizoginię, seksizm, inceli jakichś, ideologie jakieś redpillowe, jakieś kurwa PUA-udawanie że im wychodzi i tym podobne. "

      <---- To prawda, że nienawidzący kobiet Redpill'owcy to prawicowcy. Z drugiej strony nienawidzące mężczyzn feministki to lewica.

      "nie ma czegoś takiego jak "dążenie do homoseksualizmu". homoseksualizm ma podłoże genetyczne, epigenetyczne oraz środowiskowe - na poziomie płodu, nie że kulturowe. jest to potwierdzone badaniami i taki jest obecny konsensus naukowy. jeżeli się z tym nie zgadzasz to potwierdzasz moje stanowisko, że to prawica jest antynaukowa i że to prawica "walczy z rzeczywistością". nie da się "dążyć do homoseksualizmu" skutecznie, tak samo jak nie da się skutecznie dążyć do heteroseksualizmu. "

      <---- Jak najbardziej istnieje "dążenie do homoseksualizmu", niektórzy ludzie uprawiają seks homoseksualny z powodu nienawiści do siebie samych, chcą się "zeszmacić". Ja nie twierdzę, że to jest jedyne źródło zachowań homoseksualnych - ale takie "dążenie do homoseksualizmu" jak najbardziej istnieje.

      "ubiór i zachowania "typowe dla płci" to konstrukty kulturowe TYLKO I WYŁĄCZNIE. nie ma tu żadnego realnie istotnego znaczenia biologia ani ewolucja. "

      <---- Ja nie mówię, że to nie jest konstrukt kulturowy, bo oczywiście jest. Napisałem o nienawiści do swojej seksualności czy też roli płciowej, jaką wyznacza danej osobie rodzima kultura. Przecież napisałem, że kultura, czyli nie biologia czy ewolucja.

      "to nie są agresywne i "męskie" lewaczki. to są, jeśli już, po prostu agresywne lewaczki. agresja nie jest cechą przypisaną do płci męskiej."

      <---- Ale one często są mało kobiece, mają skopaną "energię" i nie chodzi mi tu o agresję samą w sobie. Znam kobiety, które potrafią być agresywne, ale bez tej "męskości".

      <---- Ale one często są mało kobiece, mają skopaną "energię" i nie chodzi mi tu o agresję samą w sobie.

      "malowanie włosów na niebiesko i kolczyki w "dziwnych" miejscach to ucieczka od normalności i bycia normalną osobą? a kto tę normalność wyznacza? "

      <---- Są pewne ogólnie przyjęte standardy i tego typu osoby odczuwają potrzebę ich łamania. Mi chodzi mniej o te standardy, a bardziej o to, że tego typu ludzie kierują się tak naprawdę niechęcią do standardów i bycia normalnymi osobami. Gdyby standardem były niebieskie włosy, to pomalowałyby sobie te włosy na jakiś inny kolor. Im nie chodzi o ten niebieski kolor, tylko o ucieczkę od normalności, walkę z normalnością. Kolor włosów to jest akurat coś nieszkodliwego, ale ten sam rodzaj motywacji stoi za dążeniem do rozwalenia, unicestwienia rodzimej kultury. To swoi za klasyczną lewacką postawą typu "to co rodzime jest złe, to co obce jest dobre" i "to co normalne jest złe, to co nienormalne jest dobre".

      Usuń
    16. Ty siedzisz głęboko w lewackim obłędzie i straciłeś kontakt z rzeczywistością, wątpię aby to co piszę do Ciebie dotarło, ale gdyby czytał to ktoś powiedzmy "wątpiący", to polecam mu przyjrzenie się temu, jak lewactwo w tych samych kwestiach:

      1. Krytykuje rodzimy konserwatyzm. (Na zasadzie: "to co RODZIME jest ZŁE".)
      2. Broni konserwatyzm muzułmański. (Na zasadzie: "to co OBCE jest DOBRE".)

      W tych samych sprawach, takich jak prawa kobiet czy sposób traktowania gejów, lewactwo stosuje zupełnie inne standardy względem ludzi z rodzimej kultury i muzułmanów. Co pokazuje, że tak naprawdę główną motywacją lewactwa nie jest troska o kobiety czy gejów - ich główną motywacją jest OJKOFOBIA, nienawiść do rodzimej kultury. Lewacy będą kłamać do upadłego, że tak nie jest - ale wystarczy przyjrzeć się dokładnie ich ZACHOWANIOM, REALNYM POSTAWOM, aby zorientować się, że tak właśnie jest. To jest tak naprawdę ruch kierowany nienawiścią do rodzimej kultury i tradycji.

      Tradycyjna, rodzima polska kultura stawia na szczycie hierarchii heteroseksualnego mężczyznę, Polaka i chrześcijanina-katolika o konserwatywnych poglądach. Ponieważ główną motywacją lewactwa jest nienawiść względem rodzimej kultury, to dokładnie taki człowiek jest dla lewaków człowiekiem najgorszej kategorii, takim "podczłowiekiem" w ich oczach. A im bardziej ktoś jest ODDALONY od tego konserwatywnego wzorca, tym jest lepszy w oczach lewaków.

      Możecie mieć różne poglądy polityczne, możecie być ateistami (ja jestem obecnie ateistą) , ale pamiętajcie o jednym - jako heteroseksualni mężczyźni i Polacy jesteś w oczach lewaków LUDŹMI GORSZEJ KATEGORII. W oczach lewaków:

      1. Kobieta jest lepsza od mężczyzny.
      2. Gej, tranwestyta jest lepszy od osoby heteroseksualnej.
      3. Nie-Polak jest lepszy od Polaka. (w przypadku innych krajów w miejsce Polaka należy wstawić inną narodowość).

      To dlatego lewactwo angażuje się w "obronę" kobiet, gejów czy transwestytów, ludzi z innych kultur, itd - wspólnym kluczem jest ODMIENNOŚĆ w stosunku do wzorca pokazywanego przez rodzimą kulturę. Tak naprawdę w tym nie chodzi o obronę, a o atak.

      Komuś może się wydawać, że to jest coś teoretycznego, abstrakcyjnego i nieistotnego, ale tak NIE JEST. W krajach Zachodu już tak jest, że heteroseksualny mężczyzna rdzennej narodowości jest DYSKRYMINOWANY w stosunku do wszystkich "odmiennych" grup. Nawet w Polsce tak bywa jeżeli chodzi o sytuacje mężczyzna vs kobieta - mam tu na myśli sprawy rozwodowe.

      Mówiąc w skrócie: na tyle na ile lewactwu uda się przeforsować swoje pomysły, na tyle jako mężczyźni STANIECIE SIĘ LUDŹMI GORSZEJ KATEGORII I BĘDZIECIE DYSKRYMINOWANI. Między innymi kobieta (jako "lepszy" człowiek w oczach lewactwa) będzie mogła Was ("gorszych" z racji i bycia mężczyznami) oskarżyć bezpodstawnie o przemoc domową czy gwałt i zniszczyć Wam życie, a państwo będzie jej w tym sprzyjać. To niestety nie są wymysły, tylko już istniejąca rzeczywistość - proponuję przyjrzeć się temu, co dzieje się w krajach Zachodu, a częściowo już nawet w Polsce.





      Usuń
    17. Milroh, świetnie wypunktowałeś lewactwo. Natomiast, jedno pytanie - czy ideologicznie jesteś konserwatywny/prawicowy? Uważam, że prawactwo również ma wiele niebezpiecznych i patologicznych przekonań i z chęcia bym wypunktował. Jednak jeśli stoisz po prostu obok zdrowego rozsądku (czyli zasadniczo, w większości kwestii: po środku) to nie będe się produkował :)

      Usuń
    18. tak, tak, mam sprany mózg lewactwem i nie mam wglądu w rzeczywistość. szkoda tylko, że lewicowe poglądy to mam od jakiegoś roku, przerzuciłem się na nie mając wcześniej poglądy mocno prawicowe. śmieszne jest też to, że odrzuciłeś badania o których napisałem w ogóle o nie nie pytając, nie widząc ich. napisałeś, że pseudonauka nie widząc ich na własne oczy. co masz na myśli pisząc że pseudonauka? błędy metodologiczne? spoko, możemy zrobić tak, że zamiast pisać o stu rzeczach na raz wybierzemy jeden konkretny temat i ja Ci twoje prawicowe stanowisko obalę konkretnymi badaniami, a Ty mi wskażesz co jest z tymi badaniami nie tak. gdzie jest błąd w metodologii chociażby. chociaż nie wiem czy to ma sens, jak już napisałem, jesteś na lewicowość zaszczuty. do tego stopnia, że nazywasz pseudonauką badania, których nawet jeszcze nie zobaczyłeś, ale mówienie o badaniach uzasadniających lewicowe poglądy, że to pseudonauka to część prawicowej propagandy, którą dobrze znam, bo sam ją kiedyś łykałem. atak na uczelnie :D nauka pokazuje rzeczywistość, okazuje się że w tej rzeczywistości lewica ma rację, więc siłą rzeczy wiedza akademicka ma "klimat" i "otoczkę" lewicową, a prawica zamiast na to popatrzeć w ten sposób, to uznaje to za "sztuczne" ideologiczne przejęcie uniwersytetów. śmieszne. i akurat pseudonaukę to uprawiają badacze konserwatywni, co zostało wielokrotnie udowodnione. np. takie badania rzekomo udowadniające istnienie syndromu postaborcyjnego zostały zdebunkowane - gość sobie kupił tytuł naukowy na nieakredytowanej uczelni, po czym zrobił błędne metodologicznie badania, na które potem powoływali się utytułowani przez niego samego inni badacze tworząc wrażenie "naukowej debaty" nad rzekomym istnieniem syndromu postaborcyjnego. albo prawackie gadanie, że homoseksualizm został z listy chorób wyrzucony w sposób nienaukowy, bo poprzez głosowanie. no tak, poprzez głosowanie. ale do tego głosowania doszło, bo homofobicznie uprzedzonej części APA nie spodobało się, że ówczesne badania pokazały, iż z homoseksualistami jest wszystko w porządku i postanowili w ramach zatrzymania homoseksualizmu na liście chorób urządzić głosowanie - wbrew ówczesnej wiedzy naukowej. liczyli, że wygrają to głosowanie. większość głosujących było jednak po stronie nauki i głosowali zgodnie z wiedzą naukową. prawicowa propaganda korelująca homoseksualizm z pedofilią przez powoływanie się na błędne metodologicznie badania, które były setki razy debunkowane. tego jest cała masa, serio.

      dalej uprawiasz rasizm kulturowy nigdzie nie udowadniając, że faktycznie ci imigranci są zagrożeniem. anegdoty z zachodnich krajów to często albo manipulacje (zrzucanie na imigrantów rzeczy, których nie rozpoczęli oni), albo robienie z jednej sytuacji wrażenia "seryjnie powtarzających się wydarzeń". w rzeczywistości, która tak cię podobno interesuje, tego typu akcje masz w większej skali ze strony polskich "obrońców wartości". i to na poziomie terrorystycznym (próba zamachu bombowego na marsz równości w Lublinie przez katolicką, z tego co pamiętam, parę), jak i tym "codziennym", tj. nękanie osób które się konserwom i katolikom, prawicowcom nie podobają (osoby odbiegające od standardów, asertywne kobiety, osoby LGBT itp., itd.). muzułmanie problematyczni to głównie ci z kultur pasterskich. poza pasterskimi są względnie ogarnięci, na wcale nie gorszym poziomie niż tacy np. włosi. masz wiele regionów islamskich, gdzie stosunek do kobiet jest na poziomie porównywalnym do włoskiego stosunku. islam to 2 miliardy ludzi, a ty o tym piszesz tak, jakby wszyscy byli z arabii saud. gdyby wszyscy uchodźcy byli z arabii saud. to sam pewnie jako lewak miałbym z tym większy problem, ale w rzeczywistości większość uchodźców to uchodźcy z objętej wojną syrii, która jest przecież mocno zsekularyzowana.

      Usuń
    19. rzekoma absolutna nienawiść lewicowych osób do heteroseksualnego, białego mężczyzny to bujda. tzn. pewnie jest taka korelacja, że akurat takiego hetero białego mężczyzny się najczęściej nie lubi, bo właśnie tacy mężczyźni są najczęściej uwarunkowani na posiadanie toksycznych cech, ale to te cechy są tutaj przyczyną niechęci lewicy, a nie samo bycie hetero i bycie białym. ja jestem i cis, i hetero, i biały, czyli spełniam wszelkie wymogi waszej "normalności", otaczam się obecnie głównie lewactwem i literalnie NIKT nie daje mi odczuć choćby ułamka niechęci do mnie ze względu na mój kolor skóry, moją płeć i moją orientację. ba - odkąd zostałem feministą i zinternalizowałem w sobie dużo feministycznych postaw na stałe, to moja relacja z dziewczyną z poziomu "dobra" wskoczyła na "absolutnie zajebista", i ona sama mi często mówi, że widzi moją przemianę i podkreśla, jak z jej perspektywy stałem się w chuj lepszym człowiekiem.

      lewica nigdzie nie broni muzułmańskiego konserwatyzmu. serio, kłócisz się tutaj z jakimś fikcyjnym skryptem, stawiasz sobie chochoła. nie znam żadnego lewaka, który broniłby muzułmańskiego KONSERWATYZMU. znam natomiast lewaków, którzy naprostowują prawackie odloty na zasadzie "nie każdy muzułmanin to terrorysta". i tacy lewacy jak najbardziej mają, kurwa, rację.

      "Między innymi kobieta (jako "lepszy" człowiek w oczach lewactwa) będzie mogła Was ("gorszych" z racji i bycia mężczyznami) oskarżyć bezpodstawnie o przemoc domową czy gwałt i zniszczyć Wam życie, a państwo będzie jej w tym sprzyjać"

      niepoparte niczym gadanie. ba, jest na odwrót. zwłaszcza w polsce. tzn. w polsce ludzie dalej nie kumają nawet tego, że gwałt to doprowadzenie do seksu bez w pełni świadomej, wolitywnej zgody drugiej osoby, i to odczuwają kobiety nawet na poziomie zeznań (zadawanie pytań przez policję typu "jak byłaś ubrana", jakby to miało jakiekolwiek znaczenie - to kobieta jest gwałcona, a nie jej ubiór).

      "W krajach Zachodu już tak jest, że heteroseksualny mężczyzna rdzennej narodowości jest DYSKRYMINOWANY w stosunku do wszystkich "odmiennych" grup. Nawet w Polsce tak bywa"

      heteroseksualność daje uprzywilejowanie - tak mówią badania, ale akurat tutaj to każda trzeźwo myśląca osoba powinna to rozumieć. tzn. serio, jeżeli twierdzisz inaczej, to połaź przez tydzień za rączkę po mieście z kolegami grając parę gejów tak, jak od lat chodzisz z laskami i powiedz mi, ile zaczepek fizycznych i werbalnych złapałeś. a później porównaj ich liczbę z tego tygodnia z liczbą takich zaczepek zebranych podczas wożenia się z kobietami przez ponad 20 lat. osoby hetero są uprzywilejowane w chuj i nikt się z ich orientacji nawet NIE ŚMIEJE, to byłoby wręcz abstrakcyjne, podczas gdy śmianie się z "ciepłych" już jest na porządku dziennym

      płeć męska daje uprzywilejowanie - tak mówią badania. tak jest na poziomie zarobków (nie, nie chodzi o różnice w jakości i ilości wykonywanej pracy), tak jest na poziomie oceny kompetencji danej osoby, tak jest na poziomie seksizmu (ile razy w życiu przed wyjściem z domu obawiałeś się, że możesz być molestowany albo zgwałcony?) itp., itd., tych płaszczyzn jest masa

      kolor skóry biały daje uprzywilejowanie. mniejsza szansa, że policja strzeli, większa szansa na pożyczkę w banku, mniejsza szansa na bezpodstawne, przemocowe przetrzepanie w ramach stop&frisk itp., itd.

      Usuń
    20. "Jak najbardziej istnieje "dążenie do homoseksualizmu", niektórzy ludzie uprawiają seks homoseksualny z powodu nienawiści do siebie samych, chcą się "zeszmacić"."

      ??? XDDDD skąd ty to wytrzasnąłeś? pytam serio. skoro stawiasz taką tezę, to znaczy, że albo osobiście znasz takich ludzi wielu (ciekawe skąd? :D), albo widziałeś takie dane w tym temacie. poproszę albo o pierwsze, albo o drugie, w zależności od tego które masz :D no teraz to mnie rozjebałeś, sorry, ale aż sie zaśmiałem

      "To samo tyczy się gejów - lewactwo chętnie krytykuje negatywny stosunek rodzimych konserwatystów do gejów, a bardzo niechętnie krytykuje za to samo konserwatystów muzułmańskich. Bo lewactwu tak naprawdę nie chodzi o gejów, a o dokopanie rodzimej kulturze"

      może dlatego, że mówisz o lewactwie polskim, które zajmuje się sytuacją polską, a nie muzułmańską? tak samo jak ty teraz zajmujesz się lewactwem polskim, a nie muzułmańskim (np. w muzułmańskim egipcie albo tunezji masz feminizm). dżizas :v

      "Na prawicy masz praktycznie ZERO ludzi, którzy mówią, że to źle, że są mężczyznami czy kobietami i którzy chcieliby np. zmienić sobie płeć"

      transfobia. tzn. ty chęć korekty płci utożsamiasz z czymś złym w taki sposób, jakby to było coś oczywistego. nie, w chęci korekty płci nie ma nic złego, a uniemożliwianie dokonania tej korekty osobom transpłciowym to wyjątkowe skurwysyństwo które prowadzi je do masy problemów psychicznych i samobójstw (a transpłciowość zaś nie jest żadną fanaberią i wymysłem, jak jesteś transpłciowy to nie możesz się tej odmiennej tożsamości pozbyć tak samo jak odmiennej orientacji, więc sorry, jak krytykujesz korekty płci to albo zaproponuj lepszą alternatywą (uzasadnioną badaniami), albo nie rób osobom transpłciowym krzywdy pisząc, że ich chęć korekty płci jest czymś złym nie mając dla nich lepszej alternatywy, bo póki co korekta płci jest dla nich rozwiązaniem najlepszym, na co wskazują badania (po udanej korekcie osoby transpłciowe mają mniej depresji i samobójstw)

      Usuń
    21. Anonimowy nie-lewak:

      Jestem prawicowy, zasadniczo jestem narodowcem. W kwestiach ekonomicznych mam mieszane uczucia. Ani nie chciałbym zostawiać ludzi bez pomocy, ani ich rozpuszczać nadmierną pomocą i tworzyć "patologie pomocowe".

      Usuń
    22. Anonimowy lewak:

      "tak, tak, mam sprany mózg lewactwem i nie mam wglądu w rzeczywistość. "

      <---- Ty to mówisz prześmiewczo, a nie dociera do Ciebie, że tak jest faktycznie.

      "szkoda tylko, że lewicowe poglądy to mam od jakiegoś roku, przerzuciłem się na nie mając wcześniej poglądy mocno prawicowe."

      <---- I co w związku z tym? Dałeś sobie wyprać mózg, to się zdarza. To nie jest tak, że ludzie zawsze zmierzają ku lepszemu - czasami wpadają w złe towarzystwo, natrafiają na jakąś propagandę (lub marketing) i idą w złym kierunku.

      "śmieszne jest też to, że odrzuciłeś badania o których napisałem w ogóle o nie nie pytając "

      <---- Biorąc pod uwagę to, jakie głupoty wypisujesz, to albo te badania są propagandą, albo Ty interpretujesz je w skrzywiony sposób - w obu przypadkach szkoda na to czasu.

      ", jak już napisałem, jesteś na lewicowość zaszczuty. do tego stopnia "

      <--- Bredzisz od rzeczy, nie jestem "zaszczuty", tylko po prostu rozumiem jak działa lewactwo. Za to Ty albo jesteś totalnie ogłupiony lewacką propagandą, abo celowo manipulujesz. Niezależnie od przyczyn, wygadujesz ostre głupoty.

      "nauka pokazuje rzeczywistość, okazuje się że w tej rzeczywistości lewica ma rację, więc siłą rzeczy wiedza akademicka ma "klimat" i "otoczkę" lewicową"

      <--- Bzdura, jest lewacki szturm na uczelnie, nietolerancja ideologiczna, to jest realne zjawisko.

      "dalej uprawiasz rasizm kulturowy nigdzie nie udowadniając, że faktycznie ci imigranci są zagrożeniem."

      <--- To co piszesz to lewacki bełkot. OCZYWIŚCIE, że muzułmańscy imigranci są zagrożeniem dla rdzennych mieszkańców państw europejskich. Są na to FIZYCZNE dowody w postaci martwych ciał ludzi zamordowanych w zamach w imię tej religii.

      Usuń
    23. "rzekoma absolutna nienawiść lewicowych osób do heteroseksualnego, białego mężczyzny to bujda.'

      <---- Ja nie napisałem, że ta nienawiść do heteroksualnego, białego mężczyzny jest "absolutna". Napisałem, że prawdziwą motywacją lewicy jest OJKOFOBIA, nienawiść do rodzimej kultury i do modelu człowieka, który ta rodzima kultura ceni najbardziej. TO JEST KLUCZ do zrozumienia zjawiska lewactwa.

      Dlatego dla lewaków człowiek jest tym gorszy, im bardziej jest zbliżony do modelu heterokseksualnego, białego mężczyzny, o konserwatywnych poglądach, narodowości i wyznania preferowanego przez rodzimą kulturę - w przypadku Polski jest to narodowość polska i katolicyzm.

      WSZYSTKO, co oddala człowieka od tego modelu, jest pozytywnie odbierane przez lewaków - chociażby było jeszcze bardziej oddalone od głoszonych przez nich oficjalnie wartości.

      Przykładem może być stosunek lewaków do muzułmanów, którzy generalnie mają gorsze podejście do kobiet i gejów niż polscy katolicy, ale dla lewaków są "lepsi" - bo są "ODMIENNI", niekompatybilny z rodzimą kulturą. To pięknie pokazuje, jak wartości głoszone przez lewaków wcale nie są ich prawdziwymi wartościami, a jedynie narzędziem do zniszczenie rodzimej kultury.

      Heteroseksualny, biały mężczyzna może "nadrabiać" w oczach lewaków na polu poglądów politycznych i religijnych - im bliżej jest mu do lewaka i im bardziej jest wrogiem rodzimej kultury, tym "lepiej". Jednak nie będzie dla lewaków tak samo dobry, jak powiedzmy gej z takimi samymi poglądami.

      Może też nadrabiać inną narodowością. Sporo się mówi o "miłości" lewaków do islamu i muzułmanów, czymś sprzecznym z deklarowaną równolegle troską o prawa kobiet i gejów, natomiast mało się mówi o tym, jak wielu lewicowców odnosi się z sympatią do Ukraińców, w tym do banderowców z Zachodniej Ukrainy. Ukraińcy z Zachodniej Ukrainy mają raczej nie lepszy stosunek do kobiet i gejów niż Polacy - jeżeli już, to raczej mają gorszy. Do tego wielu z nich to banderowcy, oddający cześć "bohaterom" z OUN/UPA - czyli członkom organizacji nie tyle po prostu nacjonalistycznych, co faszystowskich i totalitarnych, które dokonały ludobójstwa na Polakach, a ich członkowie wcześniej pomagali Niemców w dokonywaniu Holocaustu, mordowali też Żydów na własną rękę. Te same kręgi lewicowe, którym przeszkadza polski nacjonalizm, którym przeszkadza kult "Burego" czy NSZ, odnoszą się z sympatią do Ukraińców oddających cześć znacznie, znacznie bardziej zbrodniczemu i totalitarnemu nacjonalizmowi ukraińskiemu. To kolejny przykład, na którym widać prawdziwą zasadę funkcjonowania lewactwa, czyli "To co RODZIME jest ZŁE, to co OBCE/ODMIENNE jest DOBRE".

      "tzn. pewnie jest taka korelacja, że akurat takiego hetero białego mężczyzny się najczęściej nie lubi, bo właśnie tacy mężczyźni są najczęściej uwarunkowani na posiadanie toksycznych cech, "

      <---- PIĘKNE. Zarówno to "akurat takiego hetero białego mężczyzny się najczęściej nie lubi", jak i to, że zdaniem lewaka "właśnie tacy mężczyźni są najczęściej uwarunkowani na posiadanie toksycznych cech".

      Do Ciebie zapewne nie dotrze, jakiego rodzaju ideologii dałeś sobie wyprać mózg, ale może Twoje słowa pomogą uzmysłowić komuś "niezdecydowanemu", jaki jest stosunek lewactwa do białych, heteroseksualnych mężczyzn.

      "otaczam się obecnie głównie lewactwem i literalnie NIKT nie daje mi odczuć choćby ułamka niechęci do mnie ze względu na mój kolor skóry, moją płeć i moją orientację."

      1. Indywidualnie - bo jesteś lewakiem, wrogiem rodzimej kultury, czyli "nadrabiasz" czymś innym.

      2. Grupowo, w skali społeczeństwa Ty i Twoi znajomi i tak będziecie działać na Twoją niekorzyść i na niekorzyść wszystkich innych heteroseksualnych mężczyzn.

      Usuń
    24. "lewica nigdzie nie broni muzułmańskiego konserwatyzmu. serio, kłócisz się tutaj z jakimś fikcyjnym skryptem, stawiasz sobie chochoła. nie znam żadnego lewaka, który broniłby muzułmańskiego KONSERWATYZMU. znam natomiast lewaków, którzy naprostowują prawackie odloty na zasadzie "nie każdy muzułmanin to terrorysta". i tacy lewacy jak najbardziej mają, kurwa, rację. "

      <--- Bzdura, oczywiście że lewica broni muzułmańskiego konserwatyzmu, bo broni islamu, a islam w najczęściej spotykanej, sunnickiej postcaci, jest niesamowicie konserwatywną religią, dużo bardziej niż chrześcijaństwo, czy nawet konkretnie katolicyzm.

      Żałosne jest to, co piszez o "prawackich odlotach" i rzekomym ich prostowaniu na zasazie "nie każdy muzułamanin to terrorysta". Prawicowcy doskonale wiedzą, że nie każdy muzułmanin to terrorysta - jednak wiedzą też, że to właśnie ta religia generuje terroryzm jak żadna inna.

      Pytanie retoryczne - ilu buddystów czy hinduistów dokonało ataków terrorystycznych w europejskich miastach?

      [Ja wcześniej: ""Między innymi kobieta (jako "lepszy" człowiek w oczach lewactwa) będzie mogła Was ("gorszych" z racji i bycia mężczyznami) oskarżyć bezpodstawnie o przemoc domową czy gwałt i zniszczyć Wam życie, a państwo będzie jej w tym sprzyjać"]

      Lewak: "niepoparte niczym gadanie. ba, jest na odwrót. zwłaszcza w polsce. "

      <---- Gówno prawda i gówno wiesz o realnym świecie, żyjesz w wirtualnej rzeczywistości lewackiej propagandy. Takie akcje już mają miejsce i to nawet w Polsce.

      Tu jest pokazane, jak kobieta w Australii bije się sama w twarz, aby oczernić faceta: https://www.youtube.com/watch?v=fJwsIB0mwLk

      Uratowała go kamera umieszczona w windzie. Gdyby nie było kamery, gdyby zrobiła to np. w łazience, to byłby "załatwiony". Według nagrania, MÓGŁ ZA TO PÓJŚĆ DO WIĘZIENIA - to znaczy za to, czego NIE zrobił.

      Ja słyszałem o takich zachowaniach kobiet W POLSCE, na długo przed tym nagraniem. Laski potrafią walnąć same siebie w twarz, zrobić siniaka lub spuścić trochę krwi z nosa, a potem wezwać policję, albo szantażować faceta wezwaniem policji.

      Ten gość z USA spędził w więzieniu 5 lat, bo kobieta oskarżyła go fałszywie o gwałt. Udało mu się oczyścić swoje imię tylko dlatego, że po wyjściu głupia szmata dała mu się nagrać dyktafonem - gdyby nie to, to nadal miałby łatkę gwałciciela. Tylko że oczyszczenie imienia nie zwróci mu tych 5 lat:

      https://www.o2.pl/informacje/zniszczyla-mu-kariere-oskarzajac-o-gwalt-po-latach-zdemaskowal-jej-klamstwo-6580798433242048a

      To jest rzeczywistość, którą chcą zafundować mężczyznom lewaki - rzeczywistość w której kobieta może posłać mężczyznę do więzienia za przestępstwo którego nie popełnił.

      Usuń
    25. "heteroseksualność daje uprzywilejowanie - tak mówią badania, ale akurat tutaj to każda trzeźwo myśląca osoba powinna to rozumieć. tzn. serio, jeżeli twierdzisz inaczej, to połaź przez tydzień za rączkę po mieście z kolegami grając parę gejów tak, jak od lat chodzisz z laskami i powiedz mi, ile zaczepek fizycznych i werbalnych złapałeś. a później porównaj ich liczbę z tego tygodnia z liczbą takich zaczepek zebranych podczas wożenia się z kobietami przez ponad 20 lat. osoby hetero są uprzywilejowane w chuj i nikt się z ich orientacji nawet NIE ŚMIEJE, to byłoby wręcz abstrakcyjne, podczas gdy śmianie się z "ciepłych" już jest na porządku dziennym"

      <---- Ja mówię o dyskryminacji ze strony państwa, pracodawców i mediów, nie ze strony indywidualnych osób. Na Zachodzie zdarza się np, że nie można skrytykować niekompetentnego, leniwego współpracownika będącego kobietą, murzynem czy gejem, bo taki słaby pracownik zaczyna się bronić rzucając fałszywe oskarżenia o molestowanie seksualne, rasizm czy homofobię. W starciu z tym biały hetero mężczyzna jest w praktyce człowiekiem gorszej kategorii i może np. zostać zwolniony.

      "??? XDDDD skąd ty to wytrzasnąłeś? pytam serio. skoro stawiasz taką tezę, to znaczy, że albo osobiście znasz takich ludzi wielu (ciekawe skąd? :D), albo widziałeś takie dane w tym temacie. poproszę albo o pierwsze, albo o drugie, w zależności od tego które masz :D no teraz to mnie rozjebałeś, sorry, ale aż sie zaśmiałem"

      <--- Wiem o takich osobach ze źródeł w realnym życiu i to wcale nie ze źródeł ze środowisk prawicowych.

      "może dlatego, że mówisz o lewactwie polskim, które zajmuje się sytuacją polską, a nie muzułmańską? tak samo jak ty teraz zajmujesz się lewactwem polskim, a nie muzułmańskim (np. w muzułmańskim egipcie albo tunezji masz feminizm). dżizas :v"

      <---- Ja mówię o stosunku polskiego lewactwa do islamu i muzułmanów, szczególnie w kontekście sytuacji w krajach Europy Zachodniej, na których wzoruje się polskie lewactwo. Tu faktycznie nie chodzi o Egipt czy Tunezję - a o Niemcy, Francję, Wielką Brytanię, Szwecję, itd itp - i o to, że polskie lewactwo chce replikować w Polsce patologie występujące w tamtych krajach.

      Usuń
    26. "Biorąc pod uwagę to, jakie głupoty wypisujesz, to albo te badania są propagandą, albo Ty interpretujesz je w skrzywiony sposób - w obu przypadkach szkoda na to czasu"

      ----> aha, czyli to jest ta prawicowa pronaukowość. jak rzetelne metodologicznie badania naukowe dają wyniki sprzeczne z Twoimi poglądami to piszesz "szkoda na to czasu". DOSŁOWNIE stawiasz wyżej swoje własne widzimisię niż naukę i jeszcze odmawiasz jej naukowości, bo za mało jest zgodna z tymże Twoim widzimisię. To jest DOSŁOWNIE antynaukowość z Twojej strony i świadectwo zideologizowania - dla Ciebie Twoje prawicowe poglądy są po prostu zbyt ważne emocjonalnie, żeby je zmienić. najśmieszniejsze jest to, że nawet się nie zainteresowałeś badaniami o których piszę - dosłownie masz je w dupie, olałeś nawet moją propozycję podlinkowania Ci ich na wybrany przez Ciebie temat, żebyś mógł samodzielnie zobaczyć te wyniki i ocenić samodzielnie, czy metodologicznie są ok. no ale Ty masz to w chuju - przecież Twój mózg z 200 IQ jest tak precyzyjny w ocenie rzeczywistości, że jak badania mówią coś sprzecznego z tym, co się Tobie wydaje, to znaczy, że się mylą :D

      "Bzdura, jest lewacki szturm na uczelnie, nietolerancja ideologiczna, to jest realne zjawisko"

      ----> Dowód poproszę. Za dużo Krzysztofa Karonia chyba się nasłuchałeś. Ewidentnie jedziesz jego narracją momentami, to czuć aż, kim się inspirujesz. Mam rację? Znasz tego gościa, nie? ;)

      "OCZYWIŚCIE, że muzułmańscy imigranci są zagrożeniem dla rdzennych mieszkańców państw europejskich. Są na to FIZYCZNE dowody w postaci martwych ciał ludzi zamordowanych w zamach w imię tej religii"

      ----> anegdotyczne. ja mam za to dane statystyczne wskazujące, ilu ludzi pada umiera przez ataki skrajnej prawicy. odpowiedź: dużo. jak chcesz to podlinkuję (chociaż w sumie po co? Twój mózg 200 IQ już wyliczył, że prawicowy nikogo jeszcze nie zabili, przecież o niczym takim nie słyszałeś, więc nie mogło tak być, a dane kłamią!). tak, istnieje tak skrajna prawica, która zabija ludzi. ciekawostka: z rąk antify nie ginie praktycznie nikt wg. tych samych danych. dosłownie prawie NIKT.

      "PIĘKNE. Zarówno to "akurat takiego hetero białego mężczyzny się najczęściej nie lubi", jak i to, że zdaniem lewaka "właśnie tacy mężczyźni są najczęściej uwarunkowani na posiadanie toksycznych cech".

      Do Ciebie zapewne nie dotrze, jakiego rodzaju ideologii dałeś sobie wyprać mózg, ale może Twoje słowa pomogą uzmysłowić komuś "niezdecydowanemu", jaki jest stosunek lewactwa do białych, heteroseksualnych mężczyzn"

      ----> no i co jest w tym, co napisałem świadectwem "wypranego mózgu" i co jest w tym wg. Ciebie takiego ironicznie "pięknego"? przecież sam na swoim blogu piszesz często o tym, jak facetów się warunkuje (i to nie jest do końca ich wina, tylko - no właśnie - ich się tak WARUNKUJE) na upierdliwych, toksycznych, męczących, żenujących itp., itd.? ja to miałem na myśli pisząc to, co Twoim zdaniem jest świadectwem mojego "wyprania mózgu". taki jest fakt, że mężczyźni w naszej kulturze są najczęściej wychowywani na różnego rodzaju zjebanych ludzi i Ty też tak uważasz, bo piszesz tak w innych miejscach niż ta dyskusja, tylko innymi słowami. popatrz ilu ludzi ma zjebanych, toksycznych OJCÓW, podczas gdy matki są mniej lub bardziej w porządku. to nie jest kwestia mojego jakiegoś zideologizowania, tylko takie są fakty i Ty też je dostrzegasz, tylko teraz masz jakieś halucynacje jak czytasz co piszę i robisz z tego jakąś moją ideologię.

      Usuń
    27. jeszcze na szybko o tych muzułmanach: uchodźcy są głównie z Syrii, czyli mocno zsekularyzowanego kraju. w ogóle nie odniosłeś się do tego, co napisałem wcześniej (o tym, że Syria zsekularyzowana, że muzułmanie problematyczni to tylko ci z kultur pasterskich i tak dalej), tylko po prostu powtórzyłeś swoją mantrę podpartą jakże mocnym dowodem w postaci anegdotek. krótko: uchodźcy są Z SYRII. Syria jest mocno ZSEKULARYZOWANA. ci ludzie uciekają przed WOJNĄ. chcą żyć NORMALNIE. nie są ludźmi, których się obawiasz. gdyby uchodźcy byli z Arabii Saudyjskiej, to JA TEŻ bym się obawiał. ale uchodźcy NIE są z Arabii Saudyjskiej, tylko z SYRII, więc jak o tych z Syrii piszesz tak, jakby byli z Arabii Saudyjskiej, to popełniasz MANIPULACJĘ.

      o kobietach i ich rzekomym powszechnym biciu się po głowie itp., żeby uwalić mężczyznę: nie udowodniłeś, dałeś tylko dowody anegdotyczne. nie będę z tym dyskutował. równie dobrze ja mógłbym dać filmik z Włochem bijącym Polaka i na podstawie tego filmiku postulować zakaz wjeżdżania Włochów do Polski, bo są "zagrożeniem". to jest właśnie Twój poziom dowodzenia. kompletnie bez sensu. bierzezs sobie anegdotkę/filmik/jakiś jeden pojedynczy case medialny, robisz z niego chuj wie jak reprezentatywną wizualizację dla większego zjawiska, które chcesz udowodnić i myślisz, że masz rację, a ci naukowcy to się mylą albo są zideologizowani, skoro twierdzą inaczej. beka. :)

      Usuń

    28. "aha, czyli to jest ta prawicowa pronaukowość. jak rzetelne metodologicznie badania naukowe dają wyniki sprzeczne z Twoimi poglądami to piszesz "szkoda na to czasu"."

      <---- To jest realizm i zdrowy rozsądek. W tym także świadomość tego, że tak zwane "badania naukowe" są często metodą KSZTAŁTOWANIA opinii, a nie BADANIA świata.

      "olałeś nawet moją propozycję podlinkowania Ci ich na wybrany przez Ciebie temat, żebyś mógł samodzielnie zobaczyć te wyniki i ocenić samodzielnie, czy metodologicznie są ok. "

      <--- Ty naprawdę nie rozumiesz, w czym leży problem? Można bardzo łatwo NAPISAĆ, że badanie było rzetelne, podczas gdy nie było.

      "Dowód poproszę. Za dużo Krzysztofa Karonia chyba się nasłuchałeś. Ewidentnie jedziesz jego narracją momentami, to czuć aż, kim się inspirujesz. Mam rację? Znasz tego gościa, nie? ;)"

      <---- Kojarzę Karonia i czuję do niego sympatię, ale słuchałem go w życiu może z kilkadziesiąt minut. Za to widziałem naocznie, jaki klimat panuje na niektórych warszawskich uczelniach humanistycznych.

      "anegdotyczne. ja mam za to dane statystyczne wskazujące, ilu ludzi pada umiera przez ataki skrajnej prawicy. odpowiedź: dużo. jak chcesz to podlinkuję (chociaż w sumie po co? Twój mózg 200 IQ już wyliczył, że prawicowy nikogo jeszcze nie zabili, przecież o niczym takim nie słyszałeś, więc nie mogło tak być, a dane kłamią!). tak, istnieje tak skrajna prawica, która zabija ludzi. ciekawostka: z rąk antify nie ginie praktycznie nikt wg. tych samych danych. dosłownie prawie NIKT."

      <--- Dlaczego zmieniasz temat na Antifę czy skrajną prawicę? Ja mówiłem o terroryzmie muzułmańskim. Dlaczego mamy w Europie ataki terrorystyczne w imię islamu, a w imię np. hinduizmu czy buddyzmu już nie? Lewactwo idzie w zaparte w swoim zakłamaniu i nie chce przyznać, że wynika to z pewnych specyficznych, toksycznych cech islamu.

      "no i co jest w tym, co napisałem świadectwem "wypranego mózgu" i co jest w tym wg. Ciebie takiego ironicznie "pięknego"? "

      <---- To co piszesz całościowo jest świadectwem wyprania mózgu lewacką propagandą. W kwestii prawdziwej natury lewactwa, w kwestii islamu, dyskryminacji heteroseksualnych mężczyzn na korzyść kobiet, itd itp.

      W tamtym miejscu napisałem ironicznie, że "piękne" jest to, jak sam się niebezpośrednio przyznajesz, że nurt ideologiczny do którego należysz, zawiera w sobie element niechęci do białych, heteroseksualnych mężczyzn. Ty chyba nie rozumiesz, co wynika z tego co sam piszesz.

      "przecież sam na swoim blogu piszesz często o tym, jak facetów się warunkuje (i to nie jest do końca ich wina, tylko - no właśnie - ich się tak WARUNKUJE) na upierdliwych, toksycznych, męczących, żenujących itp., itd.?"

      <---- Warunkuje się ich w kierunku Szacunku Do Kobiet, a nie w kierunku ogólnej toksyczności. Szacunek Do Kobiet to postawa działająca głównie na ich własną niekorzyść, a nie na niekorzyść innych ludzi.

      "taki jest fakt, że mężczyźni w naszej kulturze są najczęściej wychowywani na różnego rodzaju zjebanych ludzi"

      <--- PIĘKNE. Pokazujesz tutaj jeden z elementów lewackiego światopoglądu, czyli stawianie mężczyzn poniżej kobiet, jako "gorszych" ludzi.

      Usuń
    29. 1) zdrowy rozsądek to synonim do "wolę ufać własnym biasom
      2) można napisać łatwo że badanie było rzetelne gdy nie było. równie łatwo można to zweryfikować. ja ci proponuję taką weryfikację, żebyś ją sobie nawet samodzielnie dokonał, a ty unikasz, nie interesują cie żadne badania
      3) no warszawskie uniwersytety są mocno lewicowe w treści. jaki to dowód na rzekomy terror ideologiczny lewicy na uniwersytetach?
      4) zmieniam temat na prawicę i antife żeby ci pokazać, że nawet coś tak "swojskiego" jak prawica ma więcej udowodnionych danymi zjebanych rzeczy niż muzułmanie uchodźcy, których sie tak obawiasz
      5) warunkuje się ich w kierunku nie tylko tego, co nazywasz szacunkiem do kobiet, ale też w kierunku masy rzeczy które jak najbardziej są toksyczne i zjebane nie tylko dla nich samych, ale też dla INNYCH LUDZI. dałem ci nawet przykład toksyczności ojców częstej niż matek, ale zignorowałeś. jest tyle dowodów na uwarunkowaną kulturowo toksyczność mężczyzn że chuj, mnie to autentycznie zdziwiło że uważasz, że są zjebanie warunkowani w sposób szkodzący tylko im samym, a innym ludziom już nie

      nie stawiam mężczyzn niżej niż kobiety Milroh, twierdzę że przez zjebaną kulturę której tak bronisz są oni warunkowani na ludzi gorszych niż mogliby być. chce żeby kultura była taka, żeby ich na takich NIE warunkowała. ja krytykuje teraz kulture, a nie mężczyzn nią warunkowanych

      Usuń
  14. O'rety odcina się od uwodzenia, pokazuje je jako niedojrzałość i opowiada o swojej przemianie. Jak się odniesiesz do tego filmu? Takie osoby jak on nie miały mocno "ugruntowanych" poglądów wcześniej?

    https://www.youtube.com/watch?v=I7VwiNQ0lO4

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytaj ten komentarz i moją odpowiedź pod nim:

      http://uwodzenie-milroh.blogspot.com/2019/02/bliskosc-emocjonalna-czesc-8-podejscie.html?showComment=1552906771441#c5342586140734610724

      Obejrzyj też to nagranie i przyjrzyj się dokładnie jego żonie: https://www.youtube.com/watch?v=yGnnbJkNXKU


      Usuń
    2. "Ciekawe z jakimi "graczami" ta pani miała do czynienia :)
      https://www.youtube.com/watch?v=wF2sa3XEbO0"

      <---- FAJNE nagranie, dzięki. :)

      Moim zdaniem ona mówi całkiem sensownie i szczerze. Nie mówi tego wprost, ale można się domyślać, że bazuje to na swoich własnych doświadczeniach.

      To jej nagranie jest DUŻO LEPSZE od tego, co prezentuje większość trenerów uwodzenia. Ona mówi na podstawie praktyki i faktycznej znajomości sposobu myślenia kobiety. Ogromna większość trenerów uwodzenia to faceci słabi z kobietami, którzy udają dobrych z kobietami po to, aby na tym zarobić - tak naprawdę nie znają się na tym i wypowiadają się na podstawie wyobraźni, a nie doświadczenia.

      Ona mówi w pierwszych minutach o tym, że "playerzy" udają, że chcą związku, dzieci, itd. I przedstawia to NIE jako nieskuteczną, tylko jako SKUTECZNĄ technikę. Tak jest w istocie - tego typu rzeczy działają. Ja pisałem na blogu, że kobiety często są dość "związkowe" i że dobrze jest sugerować, że jesteśmy przynajmniej w jakimś stopniu gotowi na związek. Pisałem, że często atrakcyjni i pewni siebie mężczyźni dostają kosza, bo nie budują Bliskości Emocjonalnej i jasno pokazują, że chcą tylko się pobawić i poruchać. Ona mówi tutaj coś trochę innego, ale tak naprawdę omawia mniej więcej te same mechanizmy.

      Śmieszne i bardzo realistyczne jest to pod 5:14:

      "Nie tylko mam zasadady, mam zasady, a potem ooops, nie wiem jak to się stało, obudziłam się u niego i nie poszłam do pracy".

      Jej metoda obrony przed "playerami", wyjaśniona pod 5:46, jest całkiem sensowna:

      "On nie będzie sobie zawracał głowy, bo wie, że nie za dużo ugra. Bo tutaj musiałby poświęcić mnóstwo czasu."

      "Oczywiście, są player level expert, który potraktują cię jako wielkie wyzwanie....ale jest ich niewielu na szczęście". (...) "Większość playerów odstraszysz, na 100%".

      Tak, wielu facetów dobrych z kobietami odpuści sobie "trudną" laskę, bo nie będzie im się chciało.

      Ja jestem uwodzicielem "level expert", a też bym ją sobie odpuścił. Bo mnie nie interesuje wyzwanie dla wyzwania, a uroda - ona jest w miarę atrakcyjna, ale to nie jest nic specjalnego. Mógłbym ją chcieć na "szybkie ruchnięcie", gdybym akurat miał ochotę na odmianę, a ona byłaby pod ręką, itd - ale nie inwestowałbym w nią dużo czasu.

      Później mówi, że jeżeli facet szybko idzie do przodu fizycznie, to oznacza to, że zależy mu na seksie, a nie na poznaniu laski. Wiele lasek tak myśli i dlatego szybki dotyk to trochę ryzykowna sprawa - co prawda może wejść, ale może też nie wejść i zrazić laskę. Dlatego ja uważam z dotykiem i najpierw doprowadzam laskę do punktu, w którym zaakceptuje dotyk, a dopiero potem dotykam.

      Usuń
    3. "Lewacy są lewakami głównie z przyczyn racjonalnych". I tu możemy zamknąć dyskusję :) Lewacy to dzieci we mgle, które nie rozumieją złożoności procesów zachodzących na świecie. Żyją w swojej bańce, są w dodatku roszczeniowi. Nie znam żadnych osób tak pozbawionych tolerancji jak najprawdziwsi lewacy, którzy oczekują tolerancji (zresztą są na tyle tępi/cyniczni, że błędnie operują tym pojęciem i wymuszają to samo na innych), natomiast sami mają mentalność totalitarną. Wystarczy zadać kilka nieodpowiednich pytań, vide: Lubecka vs. "Margot" i rozpoczyna się kwik lewaków i oskarżenia o homofobię i chuj wie jeszcze co (wymyślą na poczekaniu).

      Kolego, nie jestem jakimś prawakiem, nie znoszę :PIS-u, Bosaka i innych takich. PIS to bolszewicy, ale z krzyżem w zębach, nie mają nic wspólnego z moim "systemem wierzeń". Są tak samo zamordystyczni jak Razemki i inne ścierwo. Ja ci innym pozwalam żyć jak chcecie, nie widzę żadnego problemu, natomiast nie zmuszaj mnie do tego, żebym przez polityczną poprawność, będącą dziełem takich jak ty, był zmuszony do popierania pewnych zjawisk czy procesów. Tolerancja to ZNOSZENIE czegoś, nie zaś akceptacja. Oczywiście, lewak nie jest w stanie tego zrozumieć lub cynicznie manipuluje pojęciami, żeby stosować terror, w czym jest najlepszy jak pokazuje historia.

      Badana naukowe, powiadasz. Sprawdzasz kiedykolwiek kto finansuje badania czy jesteś tak naiwny, jak na lewaka przystało, żeby nie wpadło ci to nigdy to głowy?

      Tam gdzie się kończy logika, zaczyna się lewactwo. Gdy brakuje argumentów zaczynają się podjazdy emocjonalne, oskarżenia o rasizm/homofobię/nietolerancję/ksenofobię. Do wyboru do koloru. To jedyna broń lewaka. Najpierw zawłaszcza dane pojęcie i potem kiedy tylko chce (gdy brakuje mu argumentów, co typowe, bo przegrywa w merytorycznej dyskusji) odwołuje się do powyższych oskarżeń. Kto jest faszystą? O tym decyduje Gazeta Wyborcza. Nie podręczniki do historii bracie, znajomość historii. Nie. I to jest Twoja wiara w naukę, jak sądzę.

      Osobiście jestem za kompromisem aborcyjnym, więc nie wiem po co piszesz mi o jakichś dzieciach ze zdeformowaną głową etc. Znowu argument na emocje. To mnie nie dotyczy.

      Na koniec przykład błahy, ale pokazujący jacy tolerancyjni są lewacy. Nie znam żadnego człowieka o centrowych lub prawicowych poglądach, który wyrzucałby znajomych z fb. Za to znam wielu lewaków, którzy tolerancję mają wypisaną na ustach, natomiast gdy ktoś nie wypowiadał się "jak należy", nie mieli żadnych oporów, żeby delikwenta usunąć. Oczywiście, jak dzieci, próbują potem racjonalizować swoje postępowanie (nie ma tolerancji dla przeciwników tolerancji), ale w każdym uczciwym człowieku o zdrowych poglądach i pozbawionym uprzedzeń budzi to jedynie uśmiech politowania.

      Nie jest to napisane pięknie, mógłbym ładniej, nie mam czasu i nie chce mi się. Szkoda energii na tłumaczenie ludziom zagubionym jak wygląda prawdziwy świat. Niech dalej wierzą w socjalizm, lewactwo, LGBT to nie ideologia etc. Część dorośnie, zobaczy błąd u samego rdzenia tych przekonań, hipokryzję tych ludzi i zmieni front.
      Pozdrowienia!

      Usuń
    4. Kolejny cytat z książki kolesia, który pięknie was opisał już kilka dekad temu.

      "We wcześniejszych rewolucjach, najbardziej żądni władzy lewacy na początku współpracowali z nielewackimi rewolucjonistami, jak również z lewakami o skłonnościach bardziej wolnościowych, a później przechytrzyli ich by samemu przejąć władzę. Robespierre zrobił to w Rewolucji Francuskiej, Bolszewicy zrobili to w Rewolucji Rosyjskiej, komuniści zrobili to w Hiszpanii w 1938 roku, a Castro zrobił to na Kubie. Mając na uwadze historię lewactwa, byłoby głupie dla nielewackich rewolucjonistów kolaborowanie z lewakami.

      Różni myśliciele zasugerowali, że lewactwo jest rodzajem religii. Nie jest religią w dosłownym tego słowa znaczeniu, ponieważ lewacka doktryna nie postuluje istnienia jakiejkolwiek nadnaturalnej siły. Jednakże dla lewaka, lewactwo odgrywa taką psychologiczną rolę, jaką dla niektórych odgrywa religia. Lewak MUSI wierzyć w lewactwo, odgrywa ono żywotną rolę w jego gospodarce psychologicznej. Jego poglądy nie są łatwo modyfikowane przez logikę czy fakty. Wyraża przekonanie, że lewactwo jest moralnie Właściwe przez duże W oraz że ma on nie tylko prawo, ale i obowiązek narzucić wszystkim lewacką moralność (Jednakże wiele osób, do których odnosimy się jako do “lewaków” nie uważa się za nich i nie określiłoby swego systemu poglądów mianem lewactwa. Używamy terminu “lewactwo”, ponieważ nie znamy lepszego określenia dla spektrum powiązanych ze sobą poglądów włączających ruchy feministyczne, prawa gejów, politycznej poprawności, itd., ponieważ ruchy te wykazują silne podobieństwo do starej lewicy.)

      Lewactwo jest siłą totalitarną. Gdziekolwiek jest w pozycji władzy, dąży do wkroczenia w każdy prywatny kącik i wymuszenia na wszystkich lewackiego myślenia. Częściowo jest to spowodowane quasi-religijnym charakterem lewactwa: wszystko niezgodne z lewackimi poglądami reprezentuje Grzech. Co ważniejsze, lewactwo jest siłą totalitarną ze względu na pęd do władzy lewaków.Lewak dąży do zaspokojenia swej potrzeby władzy poprzez identyfikację z ruchem społecznym i próbuje przejść przez proces władzy pomagając w osiągnięciu celu ruchu. Niezależnie jednak od tego jak daleko zaszedł ruch w osiąganiu swoich celów, lewak nigdy nie jest usatysfakcjonowany, ponieważ jego działalność jest działalnością zastępczą.Tak więc, prawdziwym motywem lewaka nie jest osiągnięcie rzekomych celów lewactwa; w rzeczywistości motywowany jest przez poczucie władzy, jakie uzyskuje z walki, a potem osiągania społecznego celu. W konsekwencji lewak nigdy nie jest usatysfakcjonowany celami, które już osiągnął; jego potrzeba procesu władzy prowadzi go zawsze do walki o nowe cele. Lewak chce równych szans dla mniejszości. Gdy zostaje to osiągnięte nalega on na statystyczną równość osiągnięć mniejszości. I tak długo jak ktoś w zakątku swego umysłu skrywa negatywny stosunek do jakieś mniejszości, lewak musi dokonać jego reedukacji. A mniejszości etniczne to nie wszystko; nikomu nie można pozwolić na negatywny stosunek wobec homoseksualistów, niepełnosprawnych,otyłych, starych, brzydkich, itd., itd. Nie wystarczy by opinia publiczna była informowana o zagrożeniach związanych z paleniem tytoniu, ostrzeżenie należy drukować na każdej paczce papierosów. Później należy ograniczyć lub zakazać reklam papierosów. Działacze nigdy nie będą usatysfakcjonowani dopóki tytoń nie zostanie zakazany, później przyjdzie czas na alkohol, niezdrowe jedzenie, itd. Działacze przeciwstawiali się rażącym nadużyciom wobec dzieci, co było dość rozsądne. Ale teraz chcą doprowadzić do powstrzymania każdego klapsa. Gdy tego dokonają, będą chcieli zakazać czegoś innego, co uważają za niewłaściwe; później jeszcze coś innego, itd. Nigdy nie będą usatysfakcjonowani dopóki nie uzyskają całkowitej kontroli nad praktykami wychowania dzieci. Wtedy przejdą do jakiejś innej kwestii".

      Usuń
    5. "Badana naukowe, powiadasz. Sprawdzasz kiedykolwiek kto finansuje badania czy jesteś tak naiwny, jak na lewaka przystało, żeby nie wpadło ci to nigdy to głowy?"

      no sprawdzam. i co? :D

      "Działacze przeciwstawiali się rażącym nadużyciom wobec dzieci, co było dość rozsądne. Ale teraz chcą doprowadzić do powstrzymania każdego klapsa"

      i bardzo dobrze. klaps to bicie, łagodniejsze, ale bicie. nie widzę żadnego powodu dla którego bicie dziecka miałoby być, kurwa, legalne albo postrzegane jako właściwe. to jest właśnie ta prawacka patologia - postrzeganie BICIA czującego, rozumiejącego, świadomego dziecka jest dla was całkowicie normalne, ale aborcja nieczującego, nierozumiejącego, nieświadomego płodu to już łamanie praw "nienarodzonego dziecka". :v

      "Szkoda energii na tłumaczenie ludziom zagubionym jak wygląda prawdziwy świat. Niech dalej wierzą w socjalizm, lewactwo, LGBT to nie ideologia etc. Część dorośnie, zobaczy błąd u samego rdzenia tych przekonań, hipokryzję tych ludzi i zmieni front"

      ale ja już byłem prawakiem, wierzyłem w wolny rynek i jego niewidzialną rękę, w to, że z osobami LGBT jest "coś nie tak" i tak dalej. to ja jestem tutaj tym, który był po obu stronach barykady już i ma realny wgląd w to, kto tu gdzie ma rację, a gdzie się myli.

      "Tam gdzie się kończy logika, zaczyna się lewactwo. Gdy brakuje argumentów zaczynają się podjazdy emocjonalne, oskarżenia o rasizm/homofobię/nietolerancję/ksenofobię. Do wyboru do koloru. To jedyna broń lewaka. Najpierw zawłaszcza dane pojęcie i potem kiedy tylko chce (gdy brakuje mu argumentów, co typowe, bo przegrywa w merytorycznej dyskusji) odwołuje się do powyższych oskarżeń. Kto jest faszystą? O tym decyduje Gazeta Wyborcza. Nie podręczniki do historii bracie, znajomość historii. Nie. I to jest Twoja wiara w naukę, jak sądzę"

      ale gościu, ja ci tu zasuwam konkretne argumenty i nawet proponuję debatę opartą WYŁĄCZNIE na badaniach naukowych, a ty to kompletnie ignorujesz i jeszcze w dodatku mi zarzucasz jakieś "podjazdy emocjonalne". o czym ty pierdolisz w ogóle? XD no to nie wiem, wybierz sobie jakiś temat, COVID-19 i związane z nim rzeczy (maseczki, obostrzenia itd.), LGBT, feminizm czy cokolwiek i porozmawiajmy na konkretne argumenty, czyli badania. do wyboru do koloru, ja się podejmę każdego tematu, ale moim wymogiem jest to, że jedynym wartościowym argumentem jest link do konkretnego badania peer review z renomowanych źródeł typu The Lancet albo pubmed, gdybyś np. temat koronawirusa i obostrzeń, obowiązku noszenia maseczek itp., chciał podjąć :)

      Usuń
  15. Sory, Milroh za offtop. Wspomniałeś, że jesteś aktualnie ateistą. A czy spotkałeś się, bądź znane jest Ci pojęcie "Agnostyk"? Jest to poniekąd uczciwsza forma wiary, według której nie możemy potwierdzić istnienie Boga ani również zaprzeczyć że Bóg istnieje.
    (chrześcijanie twierdzą, że wiemy, że Bóg jest, ateiści – że wiemy, że Boga nie ma, natomiast agnostycy przyjmują, że nie ma dostatecznych podstaw, aby potwierdzić istnienie Boga lub mu zaprzeczyć.)
    (Agnostycyzm to postawa uczciwości intelektualnej. Agnostyk mówi tak: gdyby Bóg istniał, oczekiwałby, że będę agnostykiem, bo naprawdę nie wiem. Jest pychą udawać, że się wie coś, czego się nie wie.)

    Mój znajomy TIAN, który przeczytał od deski do deski, biblię, koran i Tore poznał bardzo ciekawe pojęcie. Znikoma ilość osób na świecie, ma pojęcie kto to jest Hanif. To raz a dwa - w internecie jest znikoma ilość treści na ich temat.
    (Hanif – monoteiści z czasów przedmuzułmańskich, którzy nie identyfikowali się z wyznawcami judaizmu ani chrześcijaństwa, ale czcili boga Abrahama. Najprawdopodobniej nie stanowili zorganizowanej grupy religijnej, a składali się z jednostek, które odrzucając politeizm, nie wiązali się z żadną z istniejących wówczas religii monoteistycznych.
    Przedislamski pustelnik arabski, wyznający jakąś formę monoteizmu.)

    Ja generalnie jestem apolityczny i wyznaje agnostycyzm i na większość tych tematów w towarzystwie pozostaje osobą neutralną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem o co Ci chodzi z agnostycyzmem i w zasadzie można powiedzieć, że tak naprawdę to jestem agnostykiem, bo uważam, że ostatecznie to wszystko jest nieweryfikowalne. Niemniej jednak "w praktyce" moje codzienne nastawienie to bardziej ateizm.

      Usuń
    2. Do Milroha.
      Od anonimowego nie-lewaka, któremu nie chce się już dyskutować z lewackim głąbem i trollem.

      Milroh, czy zauważyłeś jakąkolwiek zależność jeśli chodzi o poglądy wśród kobiet 8/10 i 9/10?

      Jeśli trafiasz na takie ogłupione lewaczki jak nasz "kolega", jak Ty wytrzymujesz to pierdolenie głupot? Wiem, że na początku pewnie przytakujesz, żeby ją zaliczyć, ale co potem? Zaliczasz i odpuszczasz z uwagi na zjebany światopogląd? A co jeśli panna jest lewaczką i przyjdzie Ci iść z nią na imprezę do jej znajomych lewaków? Też jesteś w stanie trzymać język za zębami choć miałbyś ochotę ich zmiażdżyć intelektualnie? Czy zdradzasz komukolwiek poza najlepszymi kumplami swoje prawdziwe poglądy? Fb pewnie masz, więc nie komentujesz tam niczego, jak to generalnie u Ciebie wygląda?

      Usuń
    3. "Milroh, czy zauważyłeś jakąkolwiek zależność jeśli chodzi o poglądy wśród kobiet 8/10 i 9/10?"

      <---- To jest skomplikowana sprawa. Wiele z nich popiera różne lewackie pomysły, ale na zasadzie MODY która panuje w kręgach związanych z mediami, urodą, modellingiem, itd. Natomiast one w głębi serca nie są sfrustrowanymi, zjebanymi feministkami.

      "Jeśli trafiasz na takie ogłupione lewaczki jak nasz "kolega", jak Ty wytrzymujesz to pierdolenie głupot? Wiem, że na początku pewnie przytakujesz, żeby ją zaliczyć, ale co potem? Zaliczasz i odpuszczasz z uwagi na zjebany światopogląd?"

      <--- Tak, najpierw przytakuję, żeby ją zaliczyć. A potem dopiero się zastanawiam co dalej. :)

      Tak naprawdę wśród bardzo atrakcyjnych kobiet jest mało takich naprawdę spierdolonych lewaczek - one raczej idą za tym w imię mody. Ja tak czy inaczej chcę od kobiety posłuszeństwa i dostosowywania się do mnie - więc tak czy inaczej jeżeli jest zbyt "oporna", to ją rzucam. Ja mam wiele innych możliwości, więc nie blefuję, tylko naprawdę mam to gdzieś - co też daje mi przewagę negocjacyjną. :)

      "A co jeśli panna jest lewaczką i przyjdzie Ci iść z nią na imprezę do jej znajomych lewaków?"

      <--- I tak zajmuję się bardziej kobietą niż znajomymi kobiety.

      "Też jesteś w stanie trzymać język za zębami choć miałbyś ochotę ich zmiażdżyć intelektualnie?"

      <--- Tak, trzymam język za zębami, chociaż swoje myślę.

      "Czy zdradzasz komukolwiek poza najlepszymi kumplami swoje prawdziwe poglądy?"

      <---- Zdradzam w różnym stopniu różnym ludziom, generalnie trochę z tym uważam, ale też nie jakoś bardzo.

      "Fb pewnie masz, więc nie komentujesz tam niczego, jak to generalnie u Ciebie wygląda?"

      <---- Nie, nie komentuję na Facebooku.

      Usuń
    4. od "lewaka": szkoda Milroh, że jesteś tak oporny w tym temacie "lewica, prawica". jak czytam niektóre wypowiedzi Twoje to Ty momentami naprawdę jesteś wręcz feministyczny, tylko że za chuj nie nazwałbyś tego feminizmem. właściwie to jedyne co jest w Tobie lekko "sprzeczne" z feminizmem to to manipulacyjne podejście do zrealizowania celu jakim jest uprawianie seksu z kobietą. mnie to nie dziwi, bo rozumiem jakie to jest skuteczne i jak fajnie można sobie żyć działając w ten sposób z kobietami, ale serio: poza tym "manipulacyjnym" podejściem i faktem, że jesteś uprzedzony do lewicowości i nawet krystalicznie feministyczne postawy odzierasz z "lewicowo-feministycznej" otoczki i nadajesz im bardziej klimat "zdroworozsądkowy" to Ty masz poukładane w głowie. mówię tu o np. Twojej odpowiedzi na pytanie zadane jakiś czas temu, jak Cię gość zapytał, co robisz jak laska jest dominująca w łóżku. Ty wtedy tak dojrzale odpowiedziałeś, bardzo mi się to spodobało, mniej więcej że żeby nie pokazać jej swojej frustracji tym, żeby nie lecieć z niczym na siłę, żeby jej nie obśmiewać itp., itd. no super postawa, naprawdę uważam że jesteś bardzo "zdrowym" w podejściu do ludzi człowiekiem. tylko że postawy, które dziś można nazwać "zdrowymi" zawdzięczamy właśnie lewicy - gdybyś się wychował w świecie bez lewicowości to byś robił kUUUURWAAA jakby laska chciała w łóżku dominować i nie byłbyś już taki fajny i dojrzały, jak w swojej odpowiedzi na pytanie tamtego gościa. szkoda, że nie zauważasz takich rzeczy, pomimo, że na innych płaszczyznach zauważasz bardzo dużo i celnie.

      Usuń
    5. " szkoda Milroh, że jesteś tak oporny w tym temacie "lewica, prawica"."

      <---- Ja nie jestem "oporny" - Ty masz mózg wyprany lewacką propagandą i nie chcesz, albo nie potrafisz tego dostrzec.

      "jak czytam niektóre wypowiedzi Twoje to Ty momentami naprawdę jesteś wręcz feministyczny, tylko że za chuj nie nazwałbyś tego feminizmem."

      <--- Ja nie jestem "feministyczny" w sensie lewackiego feminizmu, obłąkanej ideologii, która dąży do dyskryminacji mężczyzn, która robi z mężczyzn gorszy gatunek człowieka.

      Ja po prostu nie uważam, aby kobieta z racji samego bycia kobietą była kimś gorszym w sensie inteligencji, moralności czy kompetencji. Tylko u mnie to też NIE idzie w drugą stronę, bo ja w przeciwieństwie do lewaków NIE traktuję mężczyzn jako "gorszych" i NIE dążę do dyskryminacji mężczyzn.

      "jesteś uprzedzony do lewicowości"

      <---- Nie jestem uprzedzony do lewicowości. Po prostu widzę, jakim syfem i patologią jest lewactwo. Jeżeli ktoś jest lewicowy w sensie bycia zwolennikiem państwa opiekuńczego, ale BEZ lewackiej wrogości do rodzimej kultury, to moim zdaniem to jest ok.

      "nawet krystalicznie feministyczne postawy odzierasz z "lewicowo-feministycznej" otoczki i nadajesz im bardziej klimat "zdroworozsądkowy" "

      <---- Bo u mnie to JEST klimat "zdroworozsądkowy", a nie obłąkana lewacka ideologia, która dąży do dyskryminacji mężczyzn.

      "gdybyś się wychował w świecie bez lewicowości to byś robił kUUUURWAAA jakby laska chciała w łóżku dominować i nie byłbyś już taki fajny i dojrzały, jak w swojej odpowiedzi na pytanie tamtego gościa. "

      <---- Nie wiem jaką lewicowość masz na myśli. Zostałem wychowany w duchu konserwatywnym i katolickim. Moje podejście do dominujących kobiet jest oparte o moją praktykę uwodzicielską, a nie o żaden lewicowy przekaz. Nie daję siebie dominować, tylko dążę w moim zdaniem najskuteczniejszy sposób do tego, aby taka kobieta dała mi seks bez dominowania mnie, albo najlepiej sama dała się zdominować. To jest praktyczne, a nie zideologizowane podejście.

      Swoją drogą to nie jest tak, że bez lewicy mężczyźni byliby gruboskórnymi macho. Średniowieczna kultura rycerska i dworska, którą trudno byłoby połączyć z lewicowością, gloryfikowała motyw mężczyzny klękającego przez kobietą, pokornie proszącego o jej miłość.

      Przykładowo: https://en.wikipedia.org/wiki/Douce_Dame_Jolie









      Usuń
    6. ehh. jesteś oporny w chuj - szkoda. kończę dyskusję, bo ciężko przekonać do feminizmu kogoś, kto łyknął propagandę, że to ideologia sfrustrowanych kobiet nienawidzących mężczyzn. ja też tak sobie wyobrażałem feminizm na poziomie "tak, jestem feministką". obecnie jak wyszedłem spoza swojego wyobrażenia to nie znam praktycznie żadnej takiej feministki typu sfrustrowana nienawidząca mężczyzn. 99% feministek które znam to normalne laski które żadnej frustracji ani nienawiści w sobie nie noszą. :v

      Usuń
    7. i nie chodzi o żadne rycerskie proszenie o miłość. przed feminizmem i lewicowością, a po pojawieniu się kultur rolniczych praktycznie nigdzie nie traktowało się kobiet jako równych mężczyznom ludzi, jako autonomicznych jednostek z własną podmiotowością i gdybyś wychował się w innych czasach to przez realnie patriarchalne przekonania które miałbyś wklejone do głowy nie dałbyś rady spojrzeć na nie nawet z perspektywy "czystej praktyki uwodzicielskiej" - ostatecznie w tym co piszesz czuć, że kobiet nie dehumanizujesz i to ci umożliwia to cyniczne "praktyczne" ich rozkminienie. brak tej dehumanizacji natomiast to efekt upowszechnienia się feministycznych/lewicowych postaw, nawet jeśli dziś prawica udaje, że była taka w porządku wobec kobiet od zawsze. zawsze jest tak, że lewica robi progres moralny społeczeństwa, tworzy nowe lepsze standardy, a konserwatyści po przesunięciu się w lewą stronę zgodnie z tymi standardami udają, że byli tacy od zawsze i że to ich "zdrowy rozsądek", który mieliby nawet 200 lat temu.

      Usuń
  16. Siema milroh może coś poradzisz, otóż jak zdobędę jakąś dziewczynę, to momentalnie przestaje mi się chcieć z nią spotykać, nawet nie chce mi się uprawiać z nią seksu ani nic...staje mi się uczuciowo obojetna...mam tak od długiego dosyć czasu....wyjątkiem są jakieś dziewczyny od 8/10, tam też trochę mi się nudzą, ale z racji ich wyglądu staram się "przemóc"...
    Ze mną jest wszystko wporzadku?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak w ogóle mimo że tematy polityczne w ogóle nie mają nic wspólnego z motywem przewodnim bloga, to nie mam nic przeciwko, gdy poruszasz tematy off topic w komentarzach.
      Poza wartością samą w sobie jaka przekazuje blog, to uważam że jesteś mega inteligentnym gosciem i ciekawią mnie twoje poglądy na świat i twoja osoba...tylko nie pomyl tego że wścibskościa czy cos:)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  17. Milroh, wrócę jeszcze do poglądów kobiet. Wszystko jest dla mnie zrozumiałe oprócz jednej rzeczy i o to chcę dopytać. Co w sytuacji gdy laska przypadkowo dowie się, że masz jednak inne poglądy albo gdy jesteście już "parą", spotykacie się regularnie, chcesz to kontynuować? Stopniowo "odkrywasz się" z poglądami, licząc że ona przystosuje się do Ciebie czy jak to wygląda? Do szybkiego zaruchania na raz albo kilka razy - wiadomo, tu można ściemniać, nie ma to znaczenia, ale chodzi mi o dłuższe znajomości.

    W ogóle udzielasz się w jakikolwiek sposób na fb czy bardziej korzystasz z messengera? O zdjęcia z laskami na portalach społecznościowych nie będę pytał, to oczywiste, że strzeżesz swoich spraw i ukrywasz jedne panny przed innymi :)

    OdpowiedzUsuń
  18. I czy dla lasek w razie czego (jeśli się dowiedzą) Twoje poglądy/odmienne poglądy są w ogóle jakimś problemem czy jako mają to gdzieś? Pomijam jakieś bardzo radykalne feministki i aktywistki.

    OdpowiedzUsuń
  19. wlasnie zaczelem Twoj blog ,moj TIAN jak Ty to nazwalas gdy bylem mlody mial poglady skrajnie prawicowe. Tam prawie kazdy mial zasade , cel wynik 0 1. To byla na zasadzie zero cackania sie z soba albo udalo sie albo nie. Tylko to nie to bylo zerem. Tam prawie kazdy bym zdecydowany. Tam raczej malo kto nie mial kobiety..
    Po dluzszym zwiazku wracam aby cos znowu dzialac
    Pytanie czy wlasnie takie bezwzgledne podejscie jest wlasciwe w temacie relacji ?

    OdpowiedzUsuń
  20. Siema milroh, ja zaliczyłem koło 50 lasek, a moim zdaniem moja energia jest dalej słaba, zarówno podchodzeniowa jak i randkowa. Przy podchodzeniu w sumie nie ma w tym nic dziwnego, bo spora część zaliczonych dziewczyn poznałem przez znajomych, albo jak były nieznajome, to np były pod wplywem alkoholu, a to dosyć mocno ułatwia sprawe.
    Kiedyś Na pewno miałem mniejsze opory przed pocałunkiem, byłem mniej konkretny, oraz taki hmm "mniej dojrzały w uwodzeniowym kontekście", oraz mój skill w gadce był mniejszy.
    Teraz mam te aspekty bardziej wypracowane, ale jakoś nie czuje by moja energia była dobra, albo żeby poprawiła się od tego czasu. Szczerze to nie wiem o co chodzi, bo energia powinna być odzwierciedleniem psychiki, a jak widać u mnie coś ciągle nie gra. Próbowałem też odgrywać maksymalnie przyjemnego gościa, nie skupiając się na wyruchaniu laski ale nie podziałało.

    Będę dalej działać, w sumie wiem że nie masz nic tu do dodania, bo nie ma na to jakieś magicznej recepty, ale tak chciałem napisać że pomimo jakiegoś tam doświadczenia energia może być dalej słaba.

    OdpowiedzUsuń
  21. Hej, Mirloh!

    W jednym z komentarzy napisałeś o swojej dziewczynie, że "ty ją chyba kochasz i ona ciebie chyba też". Skąd słowo 'chyba'? Czy wynika z tego, że po wielokrotnym przeżyciu zakochania czyli bliskości emocjonalnej z różnymi kobietami poddajesz wątpliwości szczerość tego uczucia? Pytam też dlatego, że w identyczny sposób wyraziła się kiedyś osoba z mojego kręgu znajomych, która była z około setką kobiet.

    Trzymaj się, dużo pozytywnej energii w 2021.

    OdpowiedzUsuń
  22. Milroh, mam takie pytanie otóż znam jednego kolegę TIANowca, który mnie "wychował". U jego boku zaczynałem od poziomu prawiczka, a mam teraz z 30-40 kobiet na koncie, w tym wiele samodzielnych sukcesów.

    niestety mój kolega ma głowę wypraną anty wiedzą. Jestem 100% pewien, że gdyby nie ta anty wiedza, to jego sukcesy byłyby niesamowicie duże. Niestety wierzy w NLS, w gadkach z kobietami za dużo "cwaniaczy", często rozmowy sprowadza do seksu, rzuca za dużo aluzjami seksualnymi, ubiera się trochę jak pajac, np nosi jakieś śmieszne futrzane czapki, w rozmowie raczej nie prezentuje zbytniej "gładkości", ani "aksamitności", robi z siebie często takiego trochę "zwariowanego" gościa, rozbawiciela, ale miał również akcje, kiedy nieświadomie uaktywniał ten "ciężki", seksualny rdzeń i BARDZO mocno napalał laske samą rozmową.

    Kiedy zaczynałem z nim działac, to siłą rzeczy przejąłem jego energię- i pamiętam, że nawet gdy miałem niewiele kobiet na koncie, to wbrew pozorom miałem nawet ok reakcje z kobietami, jeżeli chodzi o podejścia za dnia. A na pewno o wiele lepsze niż teraz. Wtedy byłem jeszcze niezbyt ukształtowany, bo miałem excusy przed podejściami w dzień i w nocy, byłem mocno niekonkretny, miałem taki etap przejścia z "leszcza", do "ruchacza". Teraz mi zostały tylko opory w podchodzeniu za dnia.

    Przejąłem jego dobre zachowania, jak i złe- na przykład większość co napisałem wyżej. Wtedy po około roku chyba działania wspólnego z nim, albo pół roku, natknąłem się na te stronkę, która wiele zmieinła w moim postrzeganiu uwodzenia. Mój kolega niestety do mądrych nie należy i nie docenia skarbnicy wiedzy tej strony i woli zatruwać się wiadomo czym.

    To było jakieś 2 lata temu. Wyeliminowałem bardzo dużo złych zachowań z mojego dotychczasowego stylu uwodzenia, co wyszło oczywiście na plus. Ale postanowiłem również zmienić metodę działania, na to wczuwanie się i odgrywanie takiego bardziej poważnego i konkretnego podejścia, tak jak to opisałeś na blogu. I o ile podczas randek to się chyba nawet dobrze spisuje, tak podczas podejść za dnia przez te 2 lata miałem z tego zaledwie parę sukcesów, a teraz reakcje jakie otrzymuje są wręcz FATALNE. Mam wrażenie, że jakby dużo lepsze reakcje miałem kilka lat temu, kiedy poddałem się calkowcie energii mojego kolegi, nawet i popełniając jego głupie błędy.

    I tutaj też ważna sprawa, bo w nocy np idzie mi dużo lepiej, bo tam też czuję się dużo bardziej wyluzowany. I wydaje mi się, że moja energia wtedy jakoś różni się od tej dziennej, bo w dzień mocno skupiam się na odgrywaniu roli aktorskiej i mocnym bezpośrednim podejściu, a w nocy bardziej stawiam na pośrednie podejście, nawet często zapominam o wczuwaniu się, jakoś idzie mi to wszystko z automatu. Niewiele się w nocy zastanawiam, po prostu działam i "samo" to przychodzi. Starałem się jakoś replikować te energię nocną na dzienną, ale bezskutecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I zastanawiam się, czy dalej brnąć w tym kierunku energii, którą opisałeś na blogu i liczyć, że coś się zmieni, albo próbować odgrywać swoją własną energię z podejść nocnych ( to by wymagało pośredniego podejścia), albo jakoś starać się naśladować energię mojego kolegi, tak jak to robiłem z 2 lata temu?

      Swoją drogą, to on też wcale nie jest jakimś "kozakiem", bo chyba z 70 podejść zrobił i zaruchał z tego dwie dziewczyny, ale to nie było uwodzenie, bo one po prostu lubiły się ruchać.

      Teraz kolega go naprowadził z powrotem na NLS i zaczął to stosować i co ciekawe zrobił dwa podejścia i jego efekty mega się poprawiły- laskę przelizał już po godzinie, a od drugiej pomimo krótkiej rozmowy dostał BARDZO solidny kontakt.
      Ale to raczej nie ejst zasługa tego śmiesznego NLS, tylko to, że mówiąc poszczególne frazesy NLS wczuwał się w odpowiedni ton mówienia, przez co jego energia sie dużo polepszyła.

      No i zastanawiam się jaki kierunek "energetyczny" obrać?
      Sorry jezeli troche niezrozumiale to napisałem, ale starałem się to składnie napisac. Tutaj problemem jest to, że nawet z opisu mojej relacji może być mi cięzko doradzić, ponieważ oceniam rzeczy i zachowania ze swojej perspektywy, a nie musi byc ona obiektywma, gdyż nie mam do końca odpowiednich kompetencji by to ocenić.

      Usuń
    2. zauważyłem, ze najlepsze efekty mam z reguły tez bez wczuwania się, bez gry aktorskiej. Po prostu gdy podchodzę " na żywioł". Nie oznacza to, że moja energia jest wtedy bezpłciowa- na przykład kolega obserwujący akcję randkową powiedział mi, że w pewnym momencie moje spojrzenie było takie hmm... rozpalające dziewczynę. Od czego to może zależeć? Moze za bardzo chcę się wczuć, czy coś?

      Usuń
  23. Zauważyłem, że podchodząc "indirect" idzie mi dużo lepiej niż podchodząc "direct". Mam dużo lepsze reakcje kobiet, chyba moja energia jest też lepsza. Możliwe że łapie mnie spięcie, gdy mam bezpośrednio wyrazić swoje intencje? Sam już nie wiem. Albo za bardzo się wczuwam?

    Z drugiej strony nawet gdy podchodzę pośrednio, to nie mam wcale jakieś lamerskiej, albo bezpłciowej energii- myślę że jest taka, że laska spokojnie wyczułaby że podchodzę do niej po to, by ją wyruchać/ stać się jej chłopakiem, a przynajmniej mam ciągle taką intencję.

    OdpowiedzUsuń
  24. Hej. Ostatnio mój kolega zapoznał mnie z dwoma kobietami- jedna miała 21 lat, a druga starsza ode mnie chyba z 13 lat, ale ściemniłem jej że jestem 3 lata starszy. Za każdym razem spotkaliśmy się w 3, to znaczy ja, mój kolega i jedna z tych dwóch dziewczyn.
    Z pierwszą wydawałoby się, że idzie mi bardzo dobrze- mówiła, że "MUSIMY' się jeszcze raz spotkać, że czuje się, jakby mnie znała od lat. Opowiadała mi o swoich byłych związkach, jak była traktowana przez byłych facetów, o jej marzeniach i pragnieniach. Zastosowała też dotyk w moją stronę.
    Druga z kolei była na początku mocno sceptycznie wobec mnie ze wzgledu na różnicę wieku, jaka nas dzieliła. Ale potem skomplementowała mój ubiór, a jak zacząłem ją uwodzić, to powiedziała, że ze mną da się porozmawiać o wszystkim. I faktycznie tak było, bo opowiadała mi o swoich byłych facetach, jak wyglądało jej życie seksualne, o swoich pragnieniach w stosunku do faceta, jaki ma być., itp itd.

    Pojawiły się tez zarówno z jej strony, jak i mojej żartobliwe aluzje seksualne przedstawiające mnie i ją w roli głównej, na które dobrze reagowała, czyli raczej nasz ewentualny wspólny seks wydawałby się dla niej czymś normalnym.
    Do tego oznaki zainteresowania jakie zauważyłem, to mocny i intensywny kontakt wzrokowy ( nawet mój kolega to zauwazył), oraz dotyk- często szturchała oraz dotykała moje ręce, przedramię, nawet albo przez chwilę nogi.
    Nie zdecydowałem się na pocałunek żadnej z nich, ponieważ uznałem, że mogłyby się czuć niekomforotowo z tym, że obok jest mój kolega i lepiej to przełożyć na następną randkę, taką sam na sam.

    Problem jest tego rodzaju, że pierwsza odpisuje na smsy, ale jak mamy się spotkać, to "średnio stoi z czasem". Druga też odpisuje na smsy, ale jak zaproponowałem niedawno spotkanie, to wcale nie odpisała. I tak się zastanawiam dlaczego tak się dzieje, skoro wydawałoby się, że na spotkaniu wszystko przebiega pomyślnie? Może ja jakoś przeceniam jakość tych randek? Ale z opisu tekstowego wynikałoby że wszystko jest OK, no nie?
    Jeżeli chodzi o moje konwersacje smsowe, to zazwyczaj piszę na kolejny dzień, by dalej mnie dobrze zapamiętała. Nie wchodzę w szczególnie długie dysputy smsowe, by niczego przypadkowo nie zepsuć- w pierwszych wiadomościach raczej nawiązuje do naszego spotkania, dziewczyny dobrze odpisują, są pozytywnie nastawione, ale następnie proponuję spotkanie i pojawia się problem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeżeli o mój wygląd, to chyba jest ok. Znaczy mi się cięzko siebie ocenić, na pewno nie jestem modelem 8/10, ale raczej też nie jestem brzydki z twarzy. Wydaje mi sie, że jestem po prostu normalny.
      Jest we mnie pewne podobieństwo z gościem z filmu, który był juz tutaj zamieszczony: https://youtu.be/8qZHw60dDqQ z tym że moim zdaniem może wyglądam trochę lepiej niż on.

      Więc raczej tutaj też nie zawiniło to, że nie podobam im się fizycznie.

      Usuń
  25. Całkiem dobrze mi idzie podejście mniej więcej takie jakie wykonuje fest. Ale gdy próbuje je polepszyć, tak, by sprawiać wrażenie że składam dziewczynie poważna ofertę romantyczna/seksualna, to zupełnie mi to nie wychodzi. Starać się dalej podążać w tym kierunku, czy działać tak jak działałem i liczyć, że samo się to zmieni?

    OdpowiedzUsuń
  26. Mam takiego kolegę, który co prawda nie działa już za dużo z laskami, ale lubi je robić na "2 baty". Mimo to od czasu do czasu ma nowe laski.W tym kontekście mam pytanie, na ile to potrafi zwiększać ogarnięcie psychiczne, gdy on mnie zaprasza, ja poznaje obce dziewczyny, które są już jego, i kończy się to seksem?

    OdpowiedzUsuń
  27. Dlaczego według ciebie tak dużo jest obecnie zdrad i czy zapewnienie takiego zajebistego zwiazku jaki ty zapewniasz swoim dziewczynom jakby minimalizuje ten czynnik? Bo po co laska miałaby ciebie zdradzać, skoro jesteś dla niej absolutnie topowym i elitarnym facetem ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe czy i kiedyś nie było tylu zdrad, ale nie mówiło się o tym tak otwarcie.
      Większość facetów jest "narażona" na zdradę, bo są przeciętni. Wystarczy, że pojawi się ktoś lepszy i wiele lasek idzie w tango. Do tego dołóżmy ilu facetów jest kiepskich, ile związków jest kiepskich i nudnych, coraz większe społecznie przyzwolenie na dziwkarskie zachowania kobiet.

      Usuń
    2. To prawda, kobiety mają łatwiej zdradzić że względu na to, że w ich przypadku wystarczy " po prostu" jednego nie odrzucić. Z drugiej jednak strony facet może pójść na prostytutkę i to jakby moim zdaniem trochę może "wyrównywac" czynnik zdrad

      Usuń
  28. ostatnio podszedłem do dziewczyny około 5 lub 5,5/10, pytając się jak mogę dotrzeć w jakieś tam miejsce. Ja sam nie jestem jakiś mega przystojny może max 7/10 i jak dużo zlewek dostawałem, tak z tą dziewczyną przegadałem max 3 minuty ( wydawała mi się dużo lepsza z oddali), grzecznościowo wymieinłem się z nią numerem telefonu, po czym myślałem że sprawa zakończona. Tymczasem tego samego dnia ona sama pierwsza do mnie napisała , dosyć wylewnie i czule do mnie pisze, swoje zdjęcia wysyła, chyba jest gotowa tez na seks... i mam taką rozkminę, o co z tym może chodzić, co ja takiego zrobiłem, albo czego nie zrobiłem, że udało mi się z nią osiągnąc etap "MOCNO NA TAK"?
    Raczej miałem taką samą energię jak przy pozostałych podejściach do innych dziewczyn, a z reguły dostaję zlewki, czyli niestety nie sprawiam wrażenia swoją osobą jako kogoś, kogo chce się poznać... no i czemu ona taka napalona na mnie jest?
    Nie mówie że jest brzydka, po prostu przeciętna, a nawet wśród przeciętnych krążą jacyś tam faceci.

    OdpowiedzUsuń
  29. Jestem ciekawy nastepujacych sytuacji, jak to jest kiedy twoich znajomi/ osobnik z rodziny przedstawiaja ci swoja panne.

    1) Jestes atrakcyjnym facetem i emanujesz "ruchaniem" wiec w jakis sposob jestes "wyjatkowy" na tle innych facetow, czy te laski widocznie sie do ciebie slinia? Probuja cie podrywac, flirtowac itp?

    2) Co robisz w sytuacji gdy taka laska przekracza granice "wiernosci/przyzwoitosci" w twoim kierunku? Czy powiedzialbys o tych "zalotach" swojemu kumplowi/kuzynowi, ze jego panna probowala ci ewidentnie podrywac, albo, ze twoim zdaniem nie jest to dobry material na partnerke? Wydaje mi sie, ze to troche walka z wiatrakami... Taki zakochany osobnik przez idealizacje ma klapki na oczach, widzi to co chce widziec, a reszte by sobie jakos zracjonalizowal. To chyba troche bez sensu, bo typ najprawdopodbniej i tak by trzymal strone laski, a wasze relacje uleglyby pogorszeniu.

    Jestem ciekawy tych kwesti, dzieki za opdowiedz :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Czy sądzisz że przez pandemię, zamknięcie pubów, klubów, ilość TIAN może być jeszcze mniejsza?

    OdpowiedzUsuń
  31. Siemka. Mam dwa pytania:
    1. Od około 17 roku życia zacąłem przygodę tian. Przez ten okres czasu zaliczyłem sporo lasek, problem w tym, że nigdy nie miałem stałej partnerki, bo często to były przygodne znajomości, albo mnie nie pociągały emocjonalnie/ fizycznie, czy coś. I teraz zacząłem działać bardziej subtelnie, skupiając się na modelu "randkowym", problem jest tego rodzaju, że kiedy uda się doprowadzić do sytiuacji łóżkowej z dziewczyną, to jestem kompletnie zielony. Na imprezach po prostu wsadzałem palce w cipe laski i robiłem palcówki, z czego część z nich była naprawdę zadowolona.
    A teraz jak zacząłem bardziej randkowo podchodzić do spraw, to laski narzekają, że za szybko je rozbieram, że za bardzo bezpośredni jestem, do tego jeszzce mam problemy ze zlokalizowaniem łechtaczki, bo zawsze traktowałem palcówę u laski jako szybką grę wstepną przed jej zaruchaniem.
    Albo dziewczyny narzekają że za mocno/ za słabo masuję to miejsce, dla mnie to jest WTF, bo na imprezach nigdy czegoś takiego nie miałem.

    I sam nie wiem co zrobić, bo o ile w klimacie imprezowym zaliczanie idzie mi całkiem nieźle, to jednak przez mój brak doświadczeń związkowych , jestem strasznie chujowy w grze wstępnej. Nie wiem jak ją przeprowadzać, staram się całować i nigdzie nie spieszyć, ale chyba coś mi to nie idzie.

    Drugie pytanie mam takie, bo podszedłem do dziewczyny, którą udało mi się w ostateczności wyruchać. Ja jej powiedziałem, że wygląda na bardzo fajną osobę i chciałbym z niągdzieś tam pójść. Problem jest tego rodzaju, że powiedziała, że miała wrażenie jakbym bardzo często podchodził do dziewczyn, bo mój tekst brzmiał jak wyuczony. Czyli co ja konkrentie źle energetycznie zrobiłem?
    Takie coś dziewczyny zdarza się, że mówią do "cwaniaków- ruchaczy?"
    Druga sprawa, że powiedziała, że zachowuję się "podejrzanie" jakkolwiek to interpretować. Ja nie mam pojęcia co podejrzanego robiłem, bo mówiłem normalne rzeczy, w ostateczności dupy mi dała, lecz po drodze miały miejsce te 2 zgrzyty. I nad czym mogłbym popracować, by się ich pozbyć?

    OdpowiedzUsuń
  32. Próbowaliście wyrywać laski z energią taką jaką reprezentuje Cypis w swoich kawałkach? Wiadomo o co chodzi, chamskie teksty z bardzo wysoką pozytywną energią. Mowa tu oczywiście o młodych siksach do 22 lat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cypis to dno, patologia i anykultura a pozatym gosć który nie istnieje bez narkotyków i używek. to jest tak jak z kulturystami w usa jak idą do wiezienia i wychodza po roku lżejsi o 30 kilo bo nie mogli tam brać sterydów. zobacz wywiad z nim po fame mma jak napizgany jest. to jest kłamstwo i tyle a Ty chyba w to wierzysz. cypisa słuchają gimbusy i na tym on zarabia. na youtube jest masa dobrego contentu ale nie zmienia to faktu że jest to szambo. "Nie nazywajmy szamba perfumerią"

      Usuń
    2. Pełna zgoda cypis to straszna patologia, chociaż teksty jakie słyszę w jego piosenkach i tak wywołują mój uśmiech. Jego twórczość na pewno ma zły wpływ na młodzież, nawet z punktu widzenia tego forum. Nie widziałem z nim wywiadów, włączyłem tylko z ciekawości ten o którym pisałeś.
      Ja tutaj dałem przykład cypisa tylko w kwestii tego jak taka energia może działać na laski, czyli mega luzak, ordynarny cham, erotoman, ale jednak bardzo pozytywny i zabawny. Ja np. w ogóle nie widzę w tym człowieku patologicznej agresji. Czy jest taki na prawdę czy nie to już nie istotne.
      Mam wrażenie, że taka energia działa bardzo dobrze na młode siksy z prowincji, na dyskotekach w pomniejszych miastach, a nawet na wyjazdach studenckich, gdzie też jest bardzo dużo zjebanych lasek i chodzi w zasadzie o to żeby zaliczyć laskę tu i teraz.

      Usuń
    3. nie rozumiesz. to jest oszustwo. a pisanie o energi cypisa swiadczy o Twoim ubogim potencjale intelektualnym. cypis nie dziła na żadne kobiety, jesli cos działa w tym przypadku to sława.

      to jest kłamstwo takie samo jak raperzy w stanach którzy pracowali w myjni samochodowej albo jako klawisz w wiezieniu a w piosenkach mowili ze sa milionerami i mordercami. to że jendemu na sto wyjdzie to nie zmienia faktu ze to klamsto.

      zadaj sobie pytanie kim jest cypis jeśli mu zabierzesz fejm? jest nikim. jest na dnie. jest chłepem z poważynymi problemami.

      Usuń
    4. taka jest prawda.

      Dziennik „Washington Post” opublikował nagranie z 2005 r., na którym Donald Trump, kandydat Republikanów na prezydenta USA, w niewybrednych słowach opowiada o tym, jak próbował zaciągnąć jedną z mieszkanek Palm Beach do łóżka. „Kiedy jesteś gwiazdą, pozwalają ci na wszystko. Możesz łapać je za c***ę” - mówił.

      Usuń
    5. tyle w temacie https://www.newsweek.pl/swiat/kandydat-republikanow-o-podrywaniu-kobiety-tasmy-donalda-trumpa/qpxnk5l

      Usuń
  33. Co myślicie o tej scenie z filmu? Facet zaprosił szefową stacji LA z którą współpracuje na randkę. Jesteśmy tutaj światkiem bardziej szantażu, jak flirtu, chociaż teksty jakimi komplementuje tą kobietę są bardzo ok. Gdyby nie brak wyczucia i ta jego energia z oczkami świrusa mogło, by to wypaść naprawdę dobrze. Fakt, że babeczka to już stara raszpla, a nie młoda laska na pewno ma znaczenie, ale generalnie widać, że facet nie czuje żadnego respektu przed babką Stawia swoje potrzeby na pierwszym miejscu, przez co wypadł dość konkretnie

    Link do filmu: https://www.cda.pl/video/5810024ac?wersja=720p
    chodzi o scenę od 47 minuty.

    OdpowiedzUsuń
  34. CO TY MILROH ZAKOCHAŁEŚ SIĘ :)? Oczywiście pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz