Przykład dobrego uwodzenia zza oceanu

Jeden z Czytelników bloga przekazał link do nagrania pokazującego DOBRE uwodzenie. Bardzo dziękuję temu Czytelnikowi za ten jakże fajny link: 

 

https://www.youtube.com/watch?v=NJSRShD4_M8

 

Generalnie BARDZO CIĘŻKO jest znaleźć nagranie pokazujące DOBRE uwodzenie. Jest wiele nagrań pokazujących SŁABE lub ŚREDNIE uwodzenie.

Mnie to trochę zaskakuje, ponieważ znam całkiem sporo osób dobrych z kobietami i domyślam się, że na świecie jest ich o wiele więcej. Patrząc na to jest rzeczą dziwną, jak słabo jest z poziomem tego, co można obejrzeć w temacie uwodzenia. Jednak widzę po moich kolegach i po mnie samym, że dla nas najważniejsza jest dyskrecja i święty spokój, a nie brylowanie. Im więcej kobiet ktoś rucha i im bardziej są atrakcyjne, tym łatwiej jest mu zauważyć, że afiszowanie się z tym przysparza wrogów i problemów. 

 

Przechodząc do nagrania...

 

1. Gość jest młody, jest murzynem z USA i trzeba wziąć poprawkę na różnice kulturowe - ale poziom tego co robi jest DOBRY. I niech Was nie zmyli jego moim zdaniem głupawy uśmiech.

 

2. On tam rozmawia ze starszą laską. Generalnie laski akceptują starszych facetów, a nie akceptują młodszych. To jest utrudnienie z którym on się tam mierzy - gdyby był w jej wieku, byłoby mu znacznie łatwiej .

 

3. Na początku laska startuje z "How old are you?".

 

Wielu kretynów z PUA dopatrzyłoby się w tym "Shit Test-u". NIE, to nie jest żaden "test". Ona wyraża swoje niezadowolenie z powodu tego, że jest dla niej za młody. Komunikuje obiekcję którą autentycznie ma w swojej głowie. To z pozoru jest pytanie, ale tak naprawdę jest to obiekcja - po sposobie zadania pytania widać, że to jest coś w stylu "WIDZĘ, że jesteś dla mni za młody".

Ja nigdy nie uwodziłem dużo starszych ode mnie kobiet, więc nie mogę powiedzieć, jak ja reaguję w takiej sytuacji. Myśląc o tym wydaje mi się, że zastosowałbym jakąś odmianą opisanej kiedyś na blogu techniki "Drzwi Obrotowych". Czyli nie walczyłbym z jej obiekcją, tylko miałbym postawę "tak, jestem młody, a swoją drogą: (i tutaj dalsze ciągnięcie akcji)".

On tam robi co innego i z jednej strony daje trochę przekazu "chcę tylko porozmawiać", a z drugiej strony dalej utrzymuje "Energię" konkretności. Tak jak kiedyś pisałem na blogu - można sobie WIĘCEJ pozwolić jeżeli chodzi o poziom "Energii", a MNIEJ jeżeli chodzi o słowa. Często dobrze jest łagodzić, ograniczać się jeżeli chodzi o słowa, ale bez ograniczania się jeżeli chodzi o "Energię".

Powyżej mam na myśli "I can't even get a quick conversation" - co jest sugestią, że chce tylko "szybkiej rozmowy".

I mówi jej, że nie będzie jej bajerować.

Ja czasami stosuję podobne zabiegi "łagodzące" gdy np. laska ma faceta i czuję, że zbyt bezpośrednie napieranie wywoła zdecydowane odrzucenie, ale bardziej "mieszane" podejście może odnieść sukces.

 

4. (0:33) Mówi, że chce zobaczyć jaką ona jest osobą, kobietą, jakie ma życie.

 

To jest z jednej strony dalsza część "łagodzenia" (w sensie "chcę tylko się dowiedzieć jaka jesteś, a nie Cię wyruchać"), a z drugiej strony to jest wskazywanie dobrego kierunku dalszego rozwoju rozmowy.

Może się wydawać, że ta druga rzecz jest zbędna, ponieważ można wyrazić zainteresowanie, zapytać się o coś bezpośrednio, bez deklarowania takich "ogólnych ram". Nie do końca. To nie jest konieczne, ale daje to pewne korzyści.

Ujęcie tego w ramach "chcę się dowiedzieć jaką jesteś osobą, kobietą, jakie masz życie" brzmi dobrze, jak coś na co ona powinna się zgodzić. A jednocześnie nadaje to tej rozmowie duże znaczenie - to ma nie być pogawędka o pierdołach, tylko poważna rozmowa o tym jaką ona jest osobą. W ten sposób on z jednej strony "obniża" kaliber tej rozmowy i unika skreślenia jako facet młodszy od niej, ale z drugiej "podnosi" ten kaliber i powoduje, że jest bardziej poważnie traktowany. To dobry przykład WYWAŻENIA.


5. Laska się go pyta znowu "How old are you?". (0:52)


On mówi, ze 19. Co może być prawdą lub nie - bo może mieć np. 18 i kłamać. ;)

Na pewno WYGLĄDA TO SZCZERZE, AUTENTYCZNIE - i to jest tutaj najważniejsze. Można mówić prawdę lub kłamać - najważniejsze jest to, aby wyglądało to wiarygodnie. (Da się celowo kłamać tak aby laska widziała, że kłamiemy i osiągać tym pozytywny efekt, ale to są specyficzne klimaty, których nie będę teraz omawiał.)

Jego reakcja na jej pytanie przypomina nieco opisaną na blogu technikę "Drzwi Obrotowych". To znaczy on przyjmuje jej ogólne zastrzeżenie co do swojego wieku, nie wyśmiewa jej, nie konfrontuje się zbytnio, tylko nadal robi swoje.


6. On się jej pyta o to, jak godzi obciążenia czasowe wynikające z życia zawodowego, z możliwością zaangażowania się w związek. (1:22)

 

Zadaje poważne pytanie i dostaje poważne traktowanie. A laska przestaje myśleć "jaki on jest młody", tylko zaczyna się zastanawiać nad tym jak wygląda jej życie.


7. Ona mówi mu, że jest bardzo pewny siebie jak na 19 latka. (2:27)

 

Zobaczcie jak ona naprawdę ma względem niego uznanie.

Czy to co on robi działa tylko jeżeli ma się 19 lat? NIE. Jeżeli zrobi się to samo mając np. 30 lub 40 lat, to laska poczuje, że "facet jest na poziomie".


8. On mówi, że lubi starsze kobiety, ponieważ mają więcej "substance" - nie wiem jak to przetłumaczyć. Powiedzmy, że uważa, że są bardziej "sensowne". (2:32)


Zobaczcie jak ona się cieszy gdy on to mówi. U niej to jest "wow, on ma 19 lat, a tak fajnie gada!" - ale doceniłaby taką samą gadkę u starszego faceta.


9. On pyta się jej jakiego mężczyzny ona pragnie. (3:05)

 

To jest dobre pytanie, ponieważ laska zaczyna myśleć o rzeczach które się jej podobają.


10. On mówi, że podoba mu się to, że ona potrafi się tak publicznie pokazać. (4:15)


Spójrzcie na jej zachowanie od 4:16 do 4:24.


Ja odczytuję to tak, że laska myśli "cholera, on jest FAJNY, ale za MŁODY". Moim zdaniem zdaniem widać tam, że on ją w dużej mierze "zdobył" w sensie samej gadki, ale przeszkadza jej jego wiek.


11. On pyta się czy ona jest "spiritual", czyli "duchowa" - czyli pyta się, czy wierzy w coś.


To jest kolejne poważne pytanie.


12. Widać, że dobrze się jej z nim rozmawia - spójrzcie na jej zachowanie 5:25-5:56.


W momencie 5:41 zaczyna SSAĆ SWÓJ PALEC. :)


13. On się jej pyta jak ona widzi swoją przyszłość za 5 lat. (5:31)


To jest kolejne poważne pytanie, które kieruje jej uwagę na ważne dla niej sprawy.


14. On mówi, że widzi w niej coś czego jeszcze nie rozumie. (6:48)


Taki tekst powoduje, ze laska zaczyna kierować swoją uwagę w głąb siebie, na to jaka jest, itd.


Spójrzcie na jej reakcję.


15. Laska mówi "to była świetna rozmowa". (7:18)


Druga "tak, on wie jak rozmawiać".


Pierwsza "yeah, wiedział".


Druga: "yeah".


Nie wiem czy to widzicie, ale to jest naprawdę DOBRE uwodzenie. Chyba najlepsze jakie kiedykolwiek widziałem na nagraniu z sieci.


Zwróćcie uwagę - gość nie robi z siebie wielkiego macho, ani nie dąży do konfrontacji, nie próbuje docinać kobiecie i "obniżać jej wartości" jak zaleca wielu oszustów/kretynów z PUA. Robi zasadniczo to o czym ja mówię na blogu w kontekście "bycia poważnym kandydatem" i budowania Bliskości Emocjonalnej. On nie błaznuje, nie świruje, nie odstawia dziwnych akcji - przez swoje zachowanie przedstawia siebie jako "poważnego kandydata" na jej faceta. Jest miły, ale bez nadskakiwania.


Ten styl uwodzenia potrafi być BARDZO SKUTECZNY - pomimo tego, że jest całkiem PROSTY (nieskomplikowany) i "ZWYCZAJNY" - przypominający zwyczajną rozmowę.

Komentarze

  1. Czemu sie nie ujawniasz? I jesteś anonimowy? Jakoś inni trenerzy PUA czy to uwodzenia maja kanały na YT, a Ty co? Boisz się? Pewnie strach ze w mordę byś dostał :) złamasie, czytalem ze jakieś mężatki uwodziles albo zajęte laski, No gdyby to były singielki to jeszcze pół biedy, cos tam pisałeś kiedyś ze jakaś mężatka robiła Ci loda i kazałeś pocałować jej męża bez mycia zębów czy jakoś tak, No powiem Ci ze wyjątkowo skywysynskie to było śmieciu… i wiesz gdybym to ja byłbym na miejscu tego gościa i sie o tym dowiedział to, no może tak bym sie wkurwił, że niewiadomo jakby to się skończyło :) pewnie domyślasz sie jak :) ale dobra tak tylko se pisze co ja bym zrobił gdybym sie dowiedział o czymś takim, dla mnie jesteś zwykłym złamasem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co ma strach w stosunku do tego, że ktoś rucha twoją laskę, następnie spuszcza się jej demonstracyjnie w usta i zakazuje myć zębów? :)

      Kto tu jest wygranym, a przegranym -
      czy to jakiś agresywny maczo frustrat, który jest gotowy "najebać" innym osobom? Łał, jesteś taki męski. Tylko "problem" jest taki, że nie dość, że jesteś zdradzany przez kobietę, to ona jeszcze tobą POGARDZA i uważa cię FRAJERA biorąc spermę innego faceta do ust.

      Z kolei kobieta tego faceta, który byłbyś w stanie najebać, to ona go UBÓSTWIA. Ten facet co prawda nie umie bić się jak ty, ale rucha sobie jedną laskę za drugą, robi z nimi co chce.
      Ciekawe kto ma więcej satysfakcji z życia i kto ma fajniejsze życie :)

      Jakiś wiecznie sfrustrowany zjeb, którym laski pogardzają, czy może "mięczak", który ma powodzenie u kobiet? :)

      Widzisz już ten paradoks? W tym świecie nie rządzi prawo siły :)

      Usuń
    2. „spuszcza się jej demonstracyjnie w usta i zakazuje myć zębów? :)„

      Demonstracyjnie to bym wypierdolił pięścią w zęby aż by mu się skruszyły takiemu delikwentowi cwaniaczkowi co bajeruje nieswoje kobiety i jeszcze każe całować mężów bez mycia zębów po lodzie z połykiem :) od razu mówię że mnie to nie spotkało, tylko jak to przeczytałem co ten cwaniaczek i narcyz wyprawia to się troszkę wkurzyłem delikatnie mówiąc :) i tym swoim postem pokazałeś jakim jesteś idiotą, frustrat powiadasz? To wyobraź sobie że to Cię spotyka i co robisz? Nie wkurzył byś się? Nie chciałbyś się odegrać wpierdolić takiemu facetowi co Cie tak upokorzył? Nie? To żeś jest cipa i jesteś kukoldem, No to jest bardzooo męskie masz racje bałwanie:)


      „Jakiś wiecznie sfrustrowany zjeb, którym laski pogardzają”

      Spójrz w lustro i zobaczysz zjeba, to jest normalna reakcja faceta gdyby się dowiedział o czymś takim.

      Usuń
    3. Nie chce mi się wdawać z tobą w dyskusje.
      Napisze tylko tyle że sprawiasz na mnie wrażenie gościa, który za wszystko obarcza facetów którzy bajeruja cudze laski i całą swoją agresję kierujeszw ich kierunku. Nie dostrzegając tego, że przecież to dziewczyny podejmują ostateczna decyzję czy chcą kogoś zdradzić i one też czerpią satysfakcję z tego, że ich facet będzie upokorzony że połknie sperme innego faceta.

      Usuń
    4. Po co tu wchodzisz trollu hejterze won.

      Usuń
    5. "Demonstracyjnie to bym wypierdolił pięścią w zęby aż by mu się skruszyły takiemu delikwentowi cwaniaczkowi co bajeruje nieswoje kobiety i jeszcze każe całować mężów bez mycia zębów po lodzie z połykiem :)" I wynik byłby taki, że ten facet wydałby z 3-4tyś. na zęby, trochę pobrał ibuprofenu, zaś ty miałbyś sprawę w sądzie, w najlepszym razie zawiasy i zakaz wykonywania zawodu tylko dlatego, że nie wykazałeś się dojrzałością, poniosło cię i zachowałeś się jak dziecko. Jeżeli jakiś facet coś takiego by zrobił, to primo, wręcz bym mu podziękował, bo nie musiałbym marnować czasu na tą laskę, secundo, jeżeli byłby w miarę spoko i miałbym do niego kontakt, to wtedy "postąpiłeś jak chuj, ale jak mi pokażesz, jak dojść do takiego poziomu jak ty, zapomnę o sprawie". Widzisz jaka jest różnica? W pierwszej sytuacji czujesz się umniejszony i natychmiast chcesz wrócić do stanu "równowagi" przez wpierdolenie dla gościa. Słowem, jesteś dziwką swojego ego. W drugiej sytuacji masz dystans do tego co czujesz, patrzysz długoterminowo i na całej sytuacji zyskujesz.

      I na koniec, to nie Milroh kazał lasce sobie obciągnąć i pocałować jej chłopaka, tylko laska to chciała zrobić wspominając, że ma swojego chłopa za frajera. To było bodaj w Psychice uwodziciela.

      Usuń

    6. "Demonstracyjnie to bym wypierdolił pięścią w zęby aż by mu się skruszyły takiemu delikwentowi cwaniaczkowi co bajeruje nieswoje kobiety i jeszcze każe całować mężów bez mycia zębów po lodzie z połykiem :) "

      Po tym co piszesz widać, że jesteś zjebem i idiotą. Nie zdajesz sobie z tego sprawy, bo jako zjeb i idiota nie dostrzegasz tego co jest z Tobą nie tak. Natomiast ja to widzę, podobnie jak inne osoby. Nie interesuje nas co masz do powiedzenia - my widzimy, że to jest zjebany bełkot.

      Agresja względem kochanka kobiety to oznaka SPIERDOLENIA i GŁUPOTY. Przecież to kobieta jest w związku ze zdradzanym mężczyzną i to ona powinna być względem niego w porządku, to ona jest winna zdrady, a nie kochanek. Jakakolwiek wrogość powinna być skierowana w pierwszej kolejności przeciwko niej. Jeżeli ktoś chce pobić kochanka, to chyba powinien w pierwszej kolejności chcieć pobić kobietę? W tym kontekście u takich zjebów często pojawia się oburzenie i reakcja "ale przecież to kobieta, kobiet nie wolno bić!". Tacy ludzie to frajerzy z silnym Szacunkiem Do Kobiet, dla których kobieta to istota wyższa, uprzywilejowana, nietykalna. Za to kochanek jest dla nich kimś gorszym, przeciwko komu wolno kierować agresję, ponieważ kochanek JEST MĘŻCZYZNĄ. Tacy spierdoleńcy DYSKRYMINUJĄ SWOJĄ WŁASNĄ PŁEĆ, ale są tak głupi, że nie zdają sobie z tego sprawy.

      To nie oznacza, że opowiadam się za biciem zdradzających kobiet - jestem temu przeciwny. Natomiast zwracam uwagę na to, jak spierdoleńcy z silnym Szacunkiem Do Kobiet kierują irracjonalnie dużo agresji w kierunku kochanka, a irracjonalnie mało w kierunku zdradzającej kobiety. Pomimo tego, że to przecież kobieta zdradza, a nie kochanek.

      Agresja fizyczna czy to przeciwko kochankowi, czy to przeciwko zdradzającej kobiecie to debilny pomysł. Może się to skończyć wyrokiem karnym i może się to skończyć zemstą.

      Warto pamiętać, że ludzie ruchający kobiety innych facetów często nie są łagodnymi aniołkami i o ile w wielu przypadkach to są zwyczajni oportuniści, a czasami łagodni, choć amoralni podrywacze, to sporo takich osób ma "ostre", socjopatyczne charaktery. I czasami się zdarza, że zdradzany facet rzuca się z pięściami na kochanka, bije go, a potem sam obrywa o wiele mocniej. W takim przypadku taki debil myślący jak ty dostaje wpierdol i w imię czego? W imię niewiernej kobiety, w którą pewnie już spuszcza się inny, trzeci facet? (A może spuszczał się i wcześniej, kobiety potrafią mieć wielu kochanków.)

      Generalnie bicie się za kobietę to bardzo zły pomysł. Słyszałem o takim przypadku, że facet pobił się w obronie honoru swojej kobiety i stracił w tej bójce oko. Co zrobiła kobieta? RZUCIŁA GO, ponieważ nie chciała mieć faceta z jednym okiem. To jest skrajny przypadek, natomiast w wielu mniej drastycznych przypadkach faceci narobili sobie problemów, ponieśli różne koszty i cierpienia, a potem te kobiety od nich odeszły jakby nigdy nic.

      Agresja fizyczna względem zdradzającej kobiety to też jest debilny pomysł. To jest moralnie bardziej uzasadnione, ponieważ przecież to kobieta zdradziła, a nie kochanek, ale i tak jest to debilne zachowanie. To może się skończyć sprawą karną, zszarganą reputacją, a także pobiciem ze strony faceta będącego lub aspirującego do bycia jej nowym facetem. I w imię czego? W imię kobiety w którą może spuszcza się lub będzie się wkrótce spuszczać jakiś trzeci facet?

      Usuń
    7. Panie wielce (nie)szanowny Mirlohu. A każąc pocałować męża kobiety bez mycia zębów po seksie z Tobą to w czyją stronę jest to skierowane upodlenie? Piszesz o dyskryminacji mężczyzn wielkimi literami a sam nimi pogardzasz.

      Usuń
    8. A co ty tak przeżywasz ten pocałunek po seksie. Typ ma taki rodzaj niegrzecznej laski i albo niech ją zostawi, jeśli mu nie pasuje albo typ jest cuckoldem kręci go to i tyle. Jak poczuł innego kutasa na ustach swojej dziewczyny to szybciej się ogarnie, że albo coś zmienia albo akceptuje jej rozwiązłość. W zasadzie każdy jest jakoś upokorzony przez kobiety, większość facetów ma dziewczynę którą rozdziewiczał kto inny, wiele lasek potem było w różnych związkach obciągały setki razy, sperme swoich ex facetów była ona na cyckach, dupie, ustach, w cipce i więszkość facetów zakochuje się i żeni z takimi kobietam zakładają rodziny. Po co tak dramatyzować i przeżywać to. Czasy,, że facet brał 13latke czy 15latke rozdziewiczał i była jego żoną na do końca życia minęły.

      Usuń
  2. przeczytałem już Twoją "recenzję" ale jeszcze nie obejrzałem. mam potrzebę zapytać o sprawę typu pierdoła, ale z jakimś tam minimalnym, ale jednak impactem na uwodzenie: chodzi o to, że pochwaliłeś jego pytanie "jakiego mężczyzny ona PRAGNIE" - ja osobiście CZUJĘ, że słowo "pragnie" może potencjalnie wywołać lekko nieprzyjemne odczucie w lasce - kojarzy mi się z takimi 40+ letnimi gościami, którzy trochę przesadnie podniecają się tym wszystkim. nie umiem tego dokładnie wytłumaczyć - po prostu mam takie odczucie, jakby to było z perspektywy laski trochę coś w stylu "no mam swoje preferencje o których mogłabym powiedzieć, ale fakt użycia słowa PRAGNIE w tak zwykłych okolicznościach sprawia, że dziwnie mi o tych preferencjach mówić jako o czymś czego PRAGNĘ. lubię gości którzy są tacy i tacy, ale ugh, no nie PRAGNĘ ich, ten koleś co mnie o to pyta to jakaś faja co sie spuszcza przesadnie"

    przy czym zaznaczę, że ja głównie z laskami w wieku 18-23 obcuje i to z takimi dosyć specyficznymi, nieco "estetkami" że tak powiem, które często właśnie robię na to, że bardzo świadomie i ładnie dobieram SŁOWA i często słyszę takie komplementy, że CUDOWNIE ubieram wszystko w słowa. jednocześnie mam też (głównie sprzed lat) doświadczenie z "normalnymi" laskami wychodzącymi poza mój obecny ulubiony target i moja uwaga co do słowa pragnie jest trochę zbudowana na bazie tego co mówiłbym do lasek z mojego obecnego targetu - jednocześnie wiedząc, że na starsze laski typu 26+ i z "typowymi" wzorcami kulturowymi słowa typu jakiego mężczyzny pragniesz mogą nie działać już tak odpychająco i być w porządku. co o tym myślisz? czujesz troszkę o czym mówię? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem o co Ci chodzi.

      On tam tak naprawdę powiedział "what do you look for in a man?". Ja tego NIE przetłumaczyłem, a jedynie streściłem naturę pytania - jako "On pyta się jej jakiego mężczyzny ona pragnie". W oryginale brzmi to lepiej. A ja z kolei streściłem to roboczym językiem, pisząc nie do uwodzonej kobiety, a do facetów.

      Tak, podczas uwodzenia lepiej byłoby to ładniej ująć. Tak bardziej na zasadzie "jakie cechy cenisz u mężczyzn?". "Jakie cechy Twoim zdaniem powinien posiadać mężczyzna?".

      Usuń
  3. to dalej ja z komentarza wyżej, obejrzałem już nagranie

    rozumiem za co go chwalisz bo zadaje pytania prowadzące teoretycznie rozmowę w odpowiednim kierunku, ale szczerze, nie czuje żeby był między nimi autentyczny vibe i "rezonowanie" ze sobą - bardziej jest tak, że laska właśnie traktuje go jak młodszego chłopaka, który jest w porządku, to odpowie z zaangażowaniem na jego pytania, trochę sie wczuje, uważam że ta kobieta miała sensowną energię odpowiadając na jego pytania, ale on później komentując co ona mówi nie odwzajemniał jej energii, tylko za każdym razem mówił
    tym swoim "bezpłciowo wyluzowanym" tonem że mu się podoba co powiedziała, blabla, dosłownie czułem się jakby ten koles przeczytał Twojego bloga i w teorii rozumiał w jakim kierunku pchać tematy i żeby interpretować pozytywnie wszystko co laska mówi, ale jego energia jest bardzo nijaka, ta laska miała już lepszą, trochę ma ramę "chłopaczka" który w jej oczach "ma potencjał i kiedyś będzie może dobry bajerancik" to z nim gada i go pod koniec chwali, ale tak że czuć że ona dalej nie traktuje go jako równorzędnego sobie samej człowieka. nie czuje w tym, żeby oni byli "z tych samych światów" i imo też jego "pozytywne interpretowanie" tego co ona mu mówiła było bezpłciowe, nieco jakby właśnie "teoretycznie wiedział co robić" ale NIE CZUŁ tego w środku. co myślisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "bardziej jest tak, że laska właśnie traktuje go jak młodszego chłopaka"
      "ale tak że czuć że ona dalej nie traktuje go jako równorzędnego sobie samej człowieka"

      <--- Oczywiście. Przecież on ma chyba 19 lat, a ona nie wiem, z 28-30? Która kobieta w takim wieku jest zainteresowana 19-latkiem?

      W dodatku rozmowa jest nagrywana i laska o tym wie - czyli ma o wiele silniejszy nacisk na zachowanie zgodne z obyczajowością.

      On miał w tej sytuacji "POD GÓRKĘ" i miał znikowe szanse na spektakularne efekty. Natomiast to nagranie pokazuje, jak dobrze działa ten rodzaj bajeru POMIMO tego, że gość miał pod górkę.
      Spójrz na 5:41, gdzie laska zaczyna gryźć/ssać swój kciuk. To jest zachowanie wskazujące na to, że on na nią w jakiś sposób działa. Potem obie laski zgodnie stwierdzają, że gość WIE JAK ROZMAWIAĆ.

      Gdyby gość rozmawiał dokładnie tak samo:

      1. Z inną laską - rówieśniczką lub młodszą od niego.

      2. Na żywo, a nie online z transmisją obserwaną przez innych ludzi.

      To miałby duże szanse na zaruchanie.

      Jeżeli chodzi o jego Energię, to moim zdaniem też należy wziąć pod uwagę okoliczności. W mojej ocenie jego Energia była ok jak na sytuację. Był wyluzowany, może faktycznie trochę za chłodny, ale ogólnie było ok JAK NA TĘ SYTUACJĘ.

      "dosłownie czułem się jakby ten koles przeczytał Twojego bloga i w teorii rozumiał w jakim kierunku pchać tematy"

      <----- HAHAHA, ja słuchając go miałem myśl "on mojego bloga czyta czy co?". Ale dużo bardziej prawdopodobne jest coś innego - ludzie zajmujący się tymi samymi rzeczami często dochodzą niezależnie od siebie do tych samych wniosków, zachowań, itd. On ma 19 lat, ale mógł nauczyć się tego od znajomego starszego TIANowca.

      "nieco jakby właśnie "teoretycznie wiedział co robić" ale NIE CZUŁ tego w środku. co myślisz? "

      <---- Weź pod uwagę sytuację i to, że to była rozmowa online, a on wiedział, że jest nagrywany. Gdyby rozmawiali na żywo, gdyby miał ją fizycznie przed sobą, z mniejszą presją, to może bardziej by to "czuł" i byłoby to bardziej "żywe".

      Usuń
  4. Do komentującego:
    "(...)cos tam pisałeś kiedyś ze jakaś mężatka robiła Ci loda i kazałeś pocałować jej męża bez mycia zębów czy jakoś tak, No powiem Ci ze wyjątkowo skywysynskie to było śmieciu…"

    >>Jesli chodzi o ta historię z połykiem i całowaniem swojego faceta... kiedyś Marek Kotoński (parę lat temu liznąłem jego "nauk") w jednej ze swoich audycji, w której mówił do jakich okropieństw są w stanie się posunąć kobiety przytoczył właśnie tą historię. Więc skoro ta historia jest znana Kotońskiemu, to pewnie w kręgach RedPill też ma pewną popularność, a świadczy to o tym że:
    - albo Kotoński zna Milroha, czytał bloga lub gdziekolwiek indziej była opisana ta historia (przez samego Milroha lub cytowana przez kogoś innego)
    - ta historia jest znaną "miejską legendą", której użył sam Milroh (to podważałoby wiarygodność Milroha)
    - jest to częsty i znany "rytuał" uwodzicieli oraz zdradzających kobiet (choć nie sądze, bo ten przykład jest tak specyficzny i "przebiegły", że musiał na coś takiego wpaść ktoś o mocnych skłonnościach narcystycznych, czerpiący satysfakcję z poniżania innych mężczyzn i używający do tego swojego powodzenia z kobietami). Nie jest to na pewno zachowanie uniwersalne i coś co normalnie "sie robi". Tą opcję więc bym odrzucił.

    Zauważyłem ogólnie, że na blogu Milroha jest ZADZIWIAJĄCO mało hejtu. Natomiast jest dużo bardzo ciekawej dyskusji. Może faktycznie świadczy to o tym, że specyficzne osoby trafiają tutaj, ale moim zdaniem hejtu i nieracjonalnych wypowiedzi jest niewiele (a nawet jak są to są dość kulturalne) w stosunku do tego jak "mocne" treści tu prezentuje Milroh niekiedy.

    Co do przykładu z połykiem i całowaniem faceta - jak pisałem ja usłyszałem to od Kotońskiego (myślałem, że to może jakieś pierdolenie). Jednak jak trafiłem na tą historię na blogu Milroha, no to byłem... skonsternowany, bo mi samemu takie coś jest obce. Samemu czegoś takiego bym nie robił, bo nie czuję tego klimatu - chyba nie byłbym w stanie czerpać satysfakcji z czegoś takiego (umyślnego upodlenia innego faceta) choć przyznaję, że jakiekolwiek bliższe kontakty z laska mającą faceta dają pewną satysfakcję.
    To samo opisy sytuacji, gdzie Milroh idąc z kobietą 9/10 obserwuje i napawa się tym jak inni faceci patrzą na nich, że rzekomo zazdroszczą, cierpią itp... Moim zdaniem to już zależy, bo cierpieć będą frustraci, ktorzy uważąją, że takiej kobiety mieć nie mogą. Niektórzy pomyślą "oo, fajna laska, ciekawe co to za facet z nią jest", ale nie bedą sie egzaltować za bardzo bo sami mają przyzwoite życie seksualne. Inni byliby skłonni wręcz podejść, poklepać po ramieniu, zapytać "stary, jak ją poznałeś itp...". Reakcje facetów na piękną kobietę z facetem będą różne, w zależności od tego jak u nich wygląda sytuacja. Jestem w stanie zrozumieć, że takie "wożenie się" z atrakcyjną kobietą może dawać satysfakcję (ja zaznałem tego, stety i niestety - z obu stron, jednak jak sam byłem gdzieś w jakiejś nawet niedwuznacznej sytuacji z atrakcyjną laską, to po prostu jakoś nie zwracałem uwagi na innych facetów, choć widziałem że jacyś tam na nią patrzyli.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. "- jest to częsty i znany "rytuał" uwodzicieli oraz zdradzających kobiet (choć nie sądze, bo ten przykład jest tak specyficzny i "przebiegły", że musiał na coś takiego wpaść ktoś o mocnych skłonnościach narcystycznych, czerpiący satysfakcję z poniżania innych mężczyzn i używający do tego swojego powodzenia z kobietami). Nie jest to na pewno zachowanie uniwersalne i coś co normalnie "sie robi". Tą opcję więc bym odrzucił. "

      <--- Trudno powiedzieć na ile dokładnie popularne jest to zagranie, ale na pewno przesadzasz z jego rzadkością i unikalnością. To pewnie nie jest coś super częstego, ale jednak się zdarza - ja wiem o innych ludziach którzy też to robili.

      Jeżeli i zdradzająca kobieta i jej kochanek są przeciętnymi, spokojnymi ludźmi, to szanse na to są pewnie niewielkie. Mam na myśli akcje typu "przypadkowy romans dwójki ludzi z miejsca pracy".

      Natomiast jeżeli co najmniej jedna z dwójki osób ma ostrzejszy od przeciętnej, "rozrabiający" charakter, to szanse na takie zagranie rosną.

      Wielu uwodzicieli, TIANowców, ma w sobie coś draniowatego i "rozrabiającego". Czemu często towarzyszy specyficzne poczucie zabawy i humoru, a czasami także pewien rodzaj złośliwości i pogardy względem "frajerów". Nie każdy uwodziciel/TIANowiec tak ma, bo część jest łagodna. Ale część zdecydowanie NIE JEST łagodna.

      W przypadku kobiet jest tak samo - jeżeli kobieta jest "rozrabiarą", to szanse na takie zagranie rosną. A często bywa tak, że "rozrabiara" bierze sobie dobrze zarabiającego, może nawet dobrze wyglądającego, ale spokojnego, grzecznego i słabego w łóżku faceta. On zapewnia jej dostatnie i spokojne życie, ale na poziomie osobistym ona nim POGARDZA - z jej punktu widzenia on jest frajerem i lamusem, któremu ona musi dawać dupy. Ta pogarda prowadzi do chęci na przynajmniej symboliczne upokorzenie, upodlenie tego faceta. I oczywiście to bardzo łatwo prowadzi do zdrady. A gdy już ma miejsce zdrada, gdy kobieta ma w ustach penis kochanka, a później musi np. wrócić do domu do męża, to nie jest trudno o skojarzenie jednego i drugiego i o myśl typu "hahaha, będę się wkrótce całowała z mężem tymi samymi ustami". I to nie wymaga wielkiej inwencji - ta myśl nasuwa się sama.

      "Zauważyłem ogólnie, że na blogu Milroha jest ZADZIWIAJĄCO mało hejtu. Natomiast jest dużo bardzo ciekawej dyskusji. Może faktycznie świadczy to o tym, że specyficzne osoby trafiają tutaj, ale moim zdaniem hejtu i nieracjonalnych wypowiedzi jest niewiele (a nawet jak są to są dość kulturalne) w stosunku do tego jak "mocne" treści tu prezentuje Milroh niekiedy."

      <---- Mnie też to zastanawia. Może dzieje się tak dlatego, że widać, że ja podchodzę do tego solidnie i to co piszę jest naprawdę oparte o doświadczenia i obserwacje z realnego świata. (W przeciwieństwie do ogromnej większości innych informacji na temat uwodzenia.) Może jest tak, że nawet jeżeli ktoś nie czuje się dobrze z tym co piszę, to widzi, że to jest prawda i że w związku z tym nie ma co się awanturować, ponieważ świat jest jaki jest.

      Usuń
    2. "Co do przykładu z połykiem i całowaniem faceta - jak pisałem ja usłyszałem to od Kotońskiego (myślałem, że to może jakieś pierdolenie). Jednak jak trafiłem na tą historię na blogu Milroha, no to byłem... skonsternowany, bo mi samemu takie coś jest obce. Samemu czegoś takiego bym nie robił, bo nie czuję tego klimatu - chyba nie byłbym w stanie czerpać satysfakcji z czegoś takiego (umyślnego upodlenia innego faceta) choć przyznaję, że jakiekolwiek bliższe kontakty z laska mającą faceta dają pewną satysfakcję."

      <--- To, że nie czujesz tego klimatu jest jak najbardziej OK. Można mieć fajne życie seksualne bez tego, a zresztą nawet dla ludzi którzy lubią ten klimat jest to tylko drobny dodatek.

      Natomiast takie nieczucie klimatu często prowadzi do błędnych ocen jeżeli chodzi o popularność danej rzeczy. Osoby które nie czują danego klimatu często myślą, że takie rzeczy robią tylko ekstremalnie dziwni ludzie i że w związku z tym ta rzecz jest ekstremalnie rzadka. A tak naprawdę jest wiele "dziwnych" rzeczy, które mają w Polsce co najmniej setki lub tysiące fanów.

      Przykładowo są ludzie z klimatów BDSM których kręci bolesne ściskanie sutków swoich lub kobiety za pomocą specjalnych zacisków. I to nie jest kilka osób na krzyż, tylko co najmniej setki osób tylko w Polsce. Idąc ulicą tego nie widać i może się wydawać, że to jest ekstremalna rzadkość, ale tak nie jest.

      "To samo opisy sytuacji, gdzie Milroh idąc z kobietą 9/10 obserwuje i napawa się tym jak inni faceci patrzą na nich, że rzekomo zazdroszczą, cierpią itp... Moim zdaniem to już zależy, bo cierpieć będą frustraci, ktorzy uważąją, że takiej kobiety mieć nie mogą. Niektórzy pomyślą "oo, fajna laska, ciekawe co to za facet z nią jest", ale nie bedą sie egzaltować za bardzo bo sami mają przyzwoite życie seksualne. Inni byliby skłonni wręcz podejść, poklepać po ramieniu, zapytać "stary, jak ją poznałeś itp...". Reakcje facetów na piękną kobietę z facetem będą różne, w zależności od tego jak u nich wygląda sytuacja. Jestem w stanie zrozumieć, że takie "wożenie się" z atrakcyjną kobietą może dawać satysfakcję (ja zaznałem tego, stety i niestety - z obu stron, jednak jak sam byłem gdzieś w jakiejś nawet niedwuznacznej sytuacji z atrakcyjną laską, to po prostu jakoś nie zwracałem uwagi na innych facetów, choć widziałem że jacyś tam na nią patrzyli.) "

      <---- Reakcje innych facetów na laskę 9/10 przy moim boku są różne, ale często są do siebie podobne. W większości przypadków to jest jakaś forma zachwytu, pożądania i niezadowolenia z powodu tego, że to ja mam tę mega atrakcyjną laskę, a nie oni. Czasami czysto seksualnie, na zasadzie "ale mega laska, z dziką rozkoszą bym ją zerżnął", a czasami z pewnym bólem w oczach.

      Dodam przy tym, że jeżeli widzę ból u faceta po którym widać, że ma raczej słabe życie i pewnie mało lub brak kobiet, to nie sprawia mi to przyjemności i jest mi gościa żal. Przyjemność mam wtedy, gdy widzę zazdrość na twarzach facetów którzy mają dobry wygląd, wyglądają na bogatych, itd.

      Lubię też reakcje kobiet. Często jest to badające spojrzenie na zasadzie "Ten facet ma super piękną kobietę - ciekawe kim on jest. Może jest super bogaty? A może jest niezwykły w inny sposób? Ciekawe czy bym miała u niego szanse". Zdarzają się głębokie, uwodzicielskie spojrzenia i uśmiechy, sprawdzanie czy są w moich oczach atrakcyjne.

      Nieraz widziałem, jak kobieta 8/10 lub nawet tylko 7/10 jest napuszona i zachowuje się jakby uważała się za wielką piękność i księżniczkę. Po czym zauważa moją kobietę 9/10 i widać, że mina jej zrzedła. :)

      Nieraz widziałem, szczególnie w niewielkich lokalach takich jak restauracje, jak kilku facetów siedzących ze swoimi kobietami po kolei gapi się na moją kobietę, a ich kobiety to widzą i robią się wkurwione. Oni na chwilę stracili koncentrację, na może 2-3 sekundy, ale i tak było to widoczne.

      Usuń
  5. U Milroha jednak widać, że ta satysfakcja z atencji innych facetów jest "dzika", agresywna, sadystyczna, największa wówczas gdy widzi (lub mniema), że inny facet zazdrości, cierpi. Takie rzeczy przeciętnemu facetowi ciężko się czyta, i to może powodować hejt, ale napisze to co napisałem już tu kiedyś... Milroh JEST JAKI JEST. Chciałbym również zaznaczyć że obie kwestie, czyli połyk i całowanie faceta albo pokazywanie się z topową laską i obserwacja innych facetów, to nie jest krzywdzenie innego faceta WPROST. On może wogóle nie wiedzieć że jest obiektem drwin, czy oceniania jego reakcji na piękna kobietę. To jest raczej aranżowane pewnych sytuacji, a potem czerpanie osobistej / "nieprzyzwoitej" satysfakcji. Może być to postrzegane jako "zboczenie", "odjazd" psychiczny w kierunku narcyzmu / psychopatii. I OK... tak już ma Milroh i byc może inni faceci tego pokroju tak mają, ale to nie jest zbrodnia - no bo chyba każdy ma prawo czerpać tyle satysfakcji z PRYWATNYCH myśli i interpretacji na tyle na ile jest w stanie. Czy jeżeli ja np. minę na ulicy żebraka i pomyślę "Co za przegraniec, śmieć i nieudacznik" - czy ja czynie jakąś krzywdę ? No nie. Jeżeli nie powiem tego WPROST temu człowiekowi. Do poniżenia kogoś potrzeba "sprawcy" ale i ofiara poniżenia musi być świadoma, że jest poniżana. Czy gość, który fantazjuje na temat gwałtu, ale nigdy nie posunąłby się do realizacji tych fantazji, jest zwyrodnialcem, czy nie ? A Milroh, każacy kobiecie po połyku całować faceta NIEŚWIADOMEGO, że jest właśnie poniżany jest skurwysynem czy nie ? Te pytania niech będą retoryczne.
    Ktoś przychodzi na tego bloga, widzi, z jakim typem gościa ma do czynienia (z ruchaczem, playerem), i oczekuje, że ten gość będzie jakimś dobrym "braciszkiem samcem". No nie - playerzy to specyficzny typ faceta, a za skutecznością w relacjach z kobietami stoi pewna bezwzględność, narcyzm, może nawet socjopatia. Komentujący nazywa Milroha śmieciem i skurwielem:
    - czy śmieć - zdecydowanie nie - to jest kwas wypluwany wskutek frustracji / oburzenia niemoralnością
    - czy skurwysyn - tak, jeśli rozumiemy skurwysyństwo jako brak zahamowań obyczajowych oraz (sorry Milroh) mentalną masturbację nad byciem lepszym z kobietami niż inni faceci (ale do tego masz pełne prawo, tak samo jak ktoś inny ma prawo do "jarania się" tym, że zaruchał dziewczynę 5/10, a jego koledzy nadal są prawiczkami).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty tak serio? Czyli skoro tamten facet nie wiedział o tym to Milroh jest cacy? Spoko, twoja logika jest kurwa zajebista :) Co to ma wspólnego z żebrakiem, to tylko myśl że ja sobię pomyślę tak o żebraku że to przegryw itp… a Milroh zrobił CZYN realny czyn i jeszcze śmieć chełpi się tym :) mógła być taka akcja z mężatką czy czyjąś tam narzeczoną ale nie musiał jej tego sugerować kazać, no ale pokazuje że tamta kobieta to też wiszcze i kanalią była :) idąc twoją logiką to ktoś w restauracji w której jadłby Milroh mógł naszczać, nasrać napluć albo się spuścić do zupy którą Milroh by później wpierdalał, ale wszystko jest Ok bo on nie wiedział ze tam ktoś naszczał albo coś innego zrobił :)

      Usuń
    2. Tak ja tak na serio. Nie uważam, że to co zrobił Milroh jest cacy, bo w mojej opini nie jest... ale ja mówię o "szkodliwości społecznej" czynu. To co zrobił Milroh z tamtą kobietą to takie "skrytoskurwysyństwo", rodzaj zboczenia, odjazdu. I OK, wielu ludzi ma takie rzeczy. To własnie coś na zasadzie spuszczenia się do zupy, którą wiemy że ktoś będzie jadł. Ten ktoś będzie taka naszą "nieświadomą ofiarą", a my czerpiemy satysfakcję z tego, że on je naszą spermę. Mało tego to nasza PRYWATNA satysfakcja, bo ten człowiek NIE WIE NAWET że spożywa naszą spermę. Twoj przykład z zupą dobrze to oddaje, mój przykład z bezdomnym - OK, nieco nietrafiony, nie oddający analogii sytuacji.

      Ujmę to tak opierając się na Twoim przykładzie z zupą. Trzy hipotetyczne przykłady realnego uczynku:

      1. Jan Kowalski w restauracji dodał cyjanku potasu do zupy klienta. Klient je zupę i umiera w kilka sekund. Jan czuje radość i satysfakcję, że własnie zabił człowieka. Tutaj uważam że Jan jest mordercą, psychopatą i śmieciem. Jest OGROMNA szkoda społeczna bo zginął człowiek. On nie żyje, a wielu ludzi cierpi z powodu jego śmierci. Jan powienien trafić na długo do więzienia, lub nawet być stracony.
      *Satysfakcja Jana jest satysfakcją zwyrodnialca, psychopaty i mordercy.

      2. Jan Kowalski dosypał dwie łyżki chilli do zupy klienta. Klient próbując zupy dozna silnego pieczenia, nic mu się nie stanie ale odstawi zupę. Jan czuje satysfakcję, bo wykręcił "numer", "dał w kość". Nie stała się jednak żadna REALNA krzywda nikomu. Jan za ten czyn powinien może jedynie przeprosić i stracić pracę jeśli był kelnerem.
      *Tu satysfakcja Jana jest satysfakcją kawalarza, numeranta, kolesia, który "dał nieco popalić" komuś.

      3. Jan Kowalski mastrubując się zlał swoje nasienie do zupy klienta. Klient je zupę, myśli...smakuje inaczej niż ostatnio, ale i tak dobra. Dojada ją, płaci, wychodzi z restauracji nic nie podejrzewając. Jan czuje satysfakcję, że ktoś zjadł jego spermę, ale to jego własna satysfakcja, taki "brudny sekrecik". Jan myśli "ten frajer jadł moją spermę, nawet o tym nie wie hahaha, ale leszcz". Kary nie będzię, bo nie można karać kogoś za jego myśli, jeśli brak SZKODLIWOŚCI SPOŁECZNEJ czynu.
      *Tu satysfakcja Jana to satysfakcja perwersa, narcyza, intryganta.

      Numer Milroha z połykiem i całowaniem faceta to analogia sytuacji 3. Nikomu się nie stała krzywda, jednak Milroh miał prywatną, osobistą satysfakcję z "seksualnej dominacji" nad innym facetem. Uczestniczyła też w tym tamta kobieta, ale o ile ten facet NIE DOWIE się o tym, to w sumie nic sie nie dzieje złego. Nie ma SKUTKU SPOŁECZNEGO czynu. Dlatego ja uważam, że skurwysynem i śmieciem jest nie ten kto zdradzał partnera, ale ten kto mu o tym POWIEDZIAŁ. Ludzie mówiący partnerowi o zdradzie nie radzą sobie z wyrzutami sumienia, i pod płaszczem "bycia fair" skazują partnera na ból. Zdradziłeś ? Milcz i módl się, by partner sie nie dowiedział, jeśli zależy Ci na związku.

      Owszem, to co zrobił Milroh i tamta kobieta może szokować, może świadczyć niedobrze o Milrohu jako o człowieku mającym jakieś skryte perwersyjno-złośliwe tendencje, ale moim zdaniem NIE SKREŚLA go to jako człowieka, a na pewno nie skreśla merytoryki, którą opisuje na blogu.
      Zresztą, ale to już moja osobista opinia i trochę offtopic - takie "prywatne satysfakcje z nieświadomej poniżenia ofiary" są BARDZO częstą cechą ludzi, którą juz należy zaakceptować. Prawie każdy obgaduje kogoś, wyśmiewa się z kogoś, krytykuje, ale wobec tego kogoś PERSONALNIE jest w porządku. Niektórzy nazywają to fałszywością...hmm czy ja wiem ? To jest tak bardzo powszechne i "normalne" wręcz u ludzi, że nie ma się co puczyć. Liczy się to jak ktoś TRAKTUJE CIEBIE, jaki jest WOBEC CIEBIE WPROST.

      Jeśli facet nie dowie się o tym co się wydarzyło to nie będzie cierpieć. Jeśli nie będzie cierpienia to nie ma szkody. Tyle.

      Usuń
    3. Czy bierzesz pod uwagę fakt, że koleś, który odwala numer typu dorzuca swoją spermę do zupy może fizycznie zaszkodzić jedzącemu? Wystarczy, że będzie miał weneryka lub infekcję. Wówczas problem może się pojawić znienacka u ofiary i nie będzie wiedzał - co go dokładnie spowodowało, ale karma za ten czyn będzie obciążała sprawcę.

      To samo dotyczy numeru z pogardą do faceta, gdy uwodziciel daje kochance opisane wcześniej "zadanie".

      Zauważ, że ludzie szczęśliwi sami ze sobą (operujący z levelu powżej dumy czy pogardy) z reguły nie odwalają takich numerów. Co oznacza, że idąc w takie numery sprzyja się pewnemu moralnemu hazardowi, który degeneruje. Szczególnie, gdy nie potrafi się nad nim zapanować.
      W tym sensie kara czy raczej konsekwencja takich wybryków wciąż gdzieś się czai.

      "Kary nie będzię, bo nie można karać kogoś za jego myśli, jeśli brak SZKODLIWOŚCI SPOŁECZNEJ"

      Usuń
    4. "U Milroha jednak widać, że ta satysfakcja z atencji innych facetów jest "dzika", agresywna, sadystyczna, największa wówczas gdy widzi (lub mniema), że inny facet zazdrości, cierpi."

      <---- Tak, we mnie jest coś takiego. Ja z jednej strony jestem dość dobrym człowiekiem, pomocnym, opiekuńczym, itd, ale z drugiej strony jest we mnie coś dzikiego i sadystycznego.

      "Ktoś przychodzi na tego bloga, widzi, z jakim typem gościa ma do czynienia (z ruchaczem, playerem), i oczekuje, że ten gość będzie jakimś dobrym "braciszkiem samcem". No nie - playerzy to specyficzny typ faceta, a za skutecznością w relacjach z kobietami stoi pewna bezwzględność, narcyzm, może nawet socjopatia. "

      <--- DOKŁADNIE.

      Ja znam wielu gości dobrych z kobietami i absolutnie KAŻDY z nich jest w jakimś stopniu AMORALNY i "ZŁY" według norm moralnych społeczeństwa.

      Znam łagodnych, spokojnych uwodzicieli, ale oni są i tak "draniami" w takim sensie, że traktują kobiety przedmiotowo, a ruchanie zajętych nie jest dla nich żadnym problemem. Można powiedzieć, że oni są amoralni w łagodny, spokojny sposób.

      Zauważyłem, że wielu zwyczajnych, nieogarniętych z kobietami facetów ma do tego infantylne, nierealistyczne podejście - polegające na oczekiwaniu, że świat będzie dostosowany do ich MORALNOŚCI. Tacy ludzie często mają wyniesione z dzieciństwa i z bajek przekonanie, że na koniec dobro zwycięża i zostaje nagrodzone, a zło zostaje pokonane i ukarane. Tak jak w bajkach, gdzie szlachetny bohater zwycięża złego smoka, czarnoksiężnika, itd, a potem zdobywa księżniczkę. To jest dosłownie sposób myślenia wyniesiony z bajek. Tacy ludzie CZUJĄ, że atrakcyjna kobieta powinna być nagrodą dla dobrego, moralnego faceta. I denerwują się gdy widzą, że w prawdziwym życiu wygląda to inaczej.

      Oczywiście jest to mega debilna postawa - ponieważ świat tak wygląda, że w sferze seksualnej "źli" faceci mają lepiej, a "dobrzy" gorzej. Czasami tego nie widać przez różnice w wyglądzie lub zamożności, ale jeżeli spojrzy się na facetów z podobnym poziomem wyglądu i kasy, to jasno widać, że "źli" mają lepiej, a "dobrzy" gorzej.

      Swoją droga to jest śmieszne, że ja jestem "zły" według norm społeczeństwa, ale mówię innym facetom PRAWDĘ o tym jak to wygląda - i że moralność ma w tej sferze życia wartość UJEMNĄ, jest tylko obciążeniem. Za to "dobre" społeczeństwo OKŁAMUJE facetów odnośnie tego i bez ich wiedzy, bez ich zgody indoktrynuje ich już jako dzieci Szacunkiem Do Kobiet, co szkodzi ich późniejszemu życiu seksualnemu.

      "- czy skurwysyn - tak, jeśli rozumiemy skurwysyństwo jako brak zahamowań obyczajowych oraz (sorry Milroh) mentalną masturbację nad byciem lepszym z kobietami niż inni faceci (ale do tego masz pełne prawo, tak samo jak ktoś inny ma prawo do "jarania się" tym, że zaruchał dziewczynę 5/10, a jego koledzy nadal są prawiczkami)."

      <--- Ludzie generalnie rywalizują ze sobą i podniecają się gdy są w czymś lepsi od innych. I często udają, że jest inaczej - udają, że oni są "ponad to". Czyli jednocześnie rywalizują i bronią fałszywego wizerunku ludzi "dojrzałych", którzy nie rywalizują.

      Przedmiotem rywalizacji mogą być kobiety, pieniądze, umięśnienie i wyniki w sporcie, samochody lub motory, tytuły naukowe, pozycja społeczna, itd itp. Nawet to jakie ktoś ma dzieci - czy są ładne i czy mają dobre oceny w szkole. I bardzo często ludzie rywalizujący i radzący dobrze sobie w jednej sferze próbują podważać znaczenie, wartość innej sfery - takiej w której dla odmiany są słabi.

      Usuń
  6. (ciąg dalszy)
    Ja czytam Milroha ze względu na świetną merytorykę, ciekawą (choć niemożliwą do zastosowania przez wszystkich) filozofię i komentarze. Nie jestem tu po to by szukać autorytetów moralnych. Nie oczekuję, że Milroh będzie pisał rzeczy "grzeczne" i miłe. Często będzie pisał rzeczy brudne i brutalne, ale nikt nie każe się nikomu na nim wzorować. Można czerpać najlepsze dla siebie z merytoryki uwodzenia i poprawiać SWOJE relacje z kobietami. Tu w szczególności wartościowe dla mnie było:
    >> istotność Bliskości emocjonalnej. Tak, kiedyś zgrywałem kozaka, droczyłem się zniechęcając do siebie laski. Choć przyznam Milroh, że teksty jakie prezentowałeś bohaterce "Szatynki z przejścia dla pieszych" są jednak mocne. Ja sam nie wiem czy dziś potrafiłbym mówić lasce "jesteś nudna" tak, by nie wyszło to bucowato.
    >> technika drzwi obrotowych - pomaga, jeśli ktoś ma problem z byciem "zamatowanym" w rozmowie gdy laska da mu "pstryczka". Po prostu nie odnoś się do tego i kontunuuj swoje
    >> realistyczne zamiary i oczekiwania. Niektórzy mogą mieć "przestrzelone" przeświadczenie, że "wyrwanie" laski w klubie to seks tej samej nocy. Niestety tacy fundują sobie tylko frustrację, bo często kontakt z mocną prognozą randki to najlepsze, co można było osiągnąć i to jest SUKCES a nie porażka. Potem tylko mieć nadzieję, że dojdzie do randki i jak najlepiej to dalej pociągnąć.
    >> pozbycie się postrzegania kobiet jako "cnotliwych", w sensie że seks dla nich jest jakimś szczególnym wydarzeniem zarezerwowanym tylko dla "tego jedynego". I fakt, trzeba COŚ znaczyć emocjonalnie dla kobiety by poszła do łóżka, ale domniemanie "cnotliwości" może zablokować życie seksualne. Niekiedy nie posuniesz się z tego powodu na tyle daleko na ileś byś mógł w danym momencie a dwa - może powodować że nie "doceniasz" konkurencji innych facetów i rozgrywając sprawę zbyt ostrożnie inny facet już ją wyrucha i zbuduje z nią silniejszą więź "wyprzedzając" cię. Wtedy będzie już znacznie trudniej taką laskę zdobyć.

    Więc - ja uważam, że od Milroha można wynieść coś wartościowego, co można wykorzystać w polepszeniu swoich relacji z z kobietami, ale niekoniecznie trzeba stawać się takim jak on. Ja wiem, że NIE BĘDĘ takim facetem jak Milroh i NIE BEDĘ mieć takiego stylu życia jak on w tym zakresie (i nawet w sumie nie jest to moją realną aspiracją), nie mniej jednak moge wyciągnąć wartość z doświadczenia kogoś takiego i być ogólnie "lepszym z kobietami" na tyle na ile MNIE stać. I to już jest coś.

    Pozdrawiam serdecznie :)
    S.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Ja czytam Milroha ze względu na świetną merytorykę, ciekawą (choć niemożliwą do zastosowania przez wszystkich) filozofię i komentarze. Nie jestem tu po to by szukać autorytetów moralnych. Nie oczekuję, że Milroh będzie pisał rzeczy "grzeczne" i miłe. Często będzie pisał rzeczy brudne i brutalne, ale nikt nie każe się nikomu na nim wzorować. Można czerpać najlepsze dla siebie z merytoryki uwodzenia i poprawiać SWOJE relacje z kobietami."

      <--- Dokładnie - nikt nikomu nie każe się na mnie wzorować pod każdym względem. Można selektywnie wybrać z bloga to co komu odpowiada - szczególnie budowanie Bliskości Emocjonalnej powinno być "w zasięgu" co bardziej grzecznych i łagodnych facetów.

      Poza tym nawet jeżeli ktoś jest "grzeczny i moralny" i chce taki pozostać, to moim zdaniem LEPIEJ JEST WIEDZIEĆ NIŻ NIE WIEDZIEĆ, że istnieją pewne "niegrzeczne" zjawiska. Wielu grzecznych facetów patrzy na kobiety w oderwany od rzeczywistości sposób - nie rozumiejąc, że one w większości udają bardziej grzeczne niż naprawdę są.

      "istotność Bliskości emocjonalnej. Tak, kiedyś zgrywałem kozaka, droczyłem się zniechęcając do siebie laski."

      <---- To jest śmieszna sprawa. Jest tyle syfiastej anty-wiedzy z zakresu (pseudo) uwodzenia, że potem ja, ruchacz i degenerat moralny, muszę uświadamiać facetów, że tradycyjne bycie miłym DZIAŁA.

      "Choć przyznam Milroh, że teksty jakie prezentowałeś bohaterce "Szatynki z przejścia dla pieszych" są jednak mocne. Ja sam nie wiem czy dziś potrafiłbym mówić lasce "jesteś nudna" tak, by nie wyszło to bucowato."

      <---- To jest kwestia wyczucia i odpowiedniego wykonania.

      "realistyczne zamiary i oczekiwania. Niektórzy mogą mieć "przestrzelone" przeświadczenie, że "wyrwanie" laski w klubie to seks tej samej nocy. Niestety tacy fundują sobie tylko frustrację, bo często kontakt z mocną prognozą randki to najlepsze, co można było osiągnąć i to jest SUKCES a nie porażka. "

      <---- Ludzie mylą się w obu kierunkach. Czasami nie rozumieją, że laska jest do wyruchania dosłownie "JUŻ TERAZ" i nie wykorzystują tego - przez co z kolei ona zawiedziona może uznać ich za leszczy i frajerów. A czasami próbują pchać sprawy do przodu z laską która nie jest na to gotowa.

      "pozbycie się postrzegania kobiet jako "cnotliwych", w sensie że seks dla nich jest jakimś szczególnym wydarzeniem zarezerwowanym tylko dla "tego jedynego". I fakt, trzeba COŚ znaczyć emocjonalnie dla kobiety by poszła do łóżka, ale domniemanie "cnotliwości" może zablokować życie seksualne."

      <---- Tak. Domniemanie cnotliwości to jest masakra. Bardzo często jest tak, że laska obciągała lub dawała dupy facetom dopiero co poznanym na imprezach, ale jakiś grzeczny facet patrzy na nią i myśli, że "ona się szanuje" i że dla niej seks to jest wielka, poważna sprawa.

      Usuń
  7. PS: Blog Milroha uświadomił mi jeszcze znaczenie "ENERGII", czyli unikalnego oddziaływania na daną laskę, które jest bardzo osobiste. Jak pisał w artukule o kobietach 9/10.. jest możliwe wyrwanie się ze schematu bycia "przystojnym i bogatym", jeśli uderzysz w "osobistą" sferę psychiki dziewczyny. Oczywisćie, to nie załatwi całej sprawy, nie mniej jednak - ja osobiście już zdaję sobie sprawę z tego faktu - i np. jak rozmawiam z laską skupiam się najbardziej na tym jak na nią PATRZĘ, a w mniejszym stopniu na to, co mówię. To wciąż bardzo istotne, ale głownie staram się grać spojrzeniem, a za spojrzeniem idzie "bajera". Ja też jestem facetem dośc przystojnym (jestem 7-8/10, jeśli się dobrze ubiorę, to jestem często wizualnie najlepszy w przeciętnym klubie i to NAPRAWDĘ robi robote). Dobry wygląd jest w stanie zrobić za ciebie BARDZO dużo. Do tego odpowiedni "vibe" (ja mam wrażenie wyrażany głownie spojrzeniem, i na tym należy się mocno skupiać) i można polecieć bardzo fajnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Energia" ma ciekawy i trudny temat. Tak naprawdę nikt nie wie jak dokładnie to działa (ja też nie), ale bardzo dobra "Energia" potrafi dawać MEGA efekty, które są trochę jak z filmu. Natomiast od bardziej "codziennej" strony - ogromna większość facetów ma skopaną energię, przez co są mniej atrakcyjni niż wynikałoby z ich wyglądu. Wielu facetów ma ok wygląd, ale są mało atrakcyjni przez słabą "Energię".

      Usuń
  8. Poprawka na to, że osoby wiedzą, że są nagrywane, więc starają się wypaść "cool" i "high value".
    Druga poprawka, że to format speed-date. Uwodzenie trwa znacznie dłużej, chociaż oczywiście kobiety szufladkują gości w ciągu pierwszych minut, więc szybkie pierwsze wrażenie jest ważne by ustawić relację
    Ogólnie zgoda, że chłopak nieźle "ramuje" interakcję mając "pod górkę" na starcie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, działa w naprawdę sprawny sposób, pomimo trudnych okoliczności.

      Usuń
  9. Z dobrych nagrań to polecam obejrzeć kilka filmików Drania (niestety dosłownie pare znajdziecie na YT, a on sam to nie wiem czy jeszcze w ogóle w uwodzeniu działa). Wpiszecie "trening podrywu" na YT to znajdziecie.

    Moim zdaniem WYBITNE wyluzowanie tam prezentuje i chyba coś takiego właśnie Milroh masz na myśli w tym aspekcie :) Co do samej gadki, to pewnie mogłaby być lepsza i bardziej uwodzicielska, ale no takiego luzu to nie widziałem u żadnego trenera co ma filmiki w sieci. I ten luz to klucz do sukcesu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obejrzałem odrobinkę i ogólnie zgadzam się z Tobą. On ma wyluzowanie, natomiast sama gadka mogłaby być lepsza i bardziej uwodzicielska. Śmieszna jest ta różnica w porównaniu z nagraniami wielu innych trenerów, gdzie czuć stres, sztuczność i atmosferę "szarpaniny". Z kolei ten gość jest z kolei zbyt "zwyczajny" i "codzienny".

      Usuń
  10. Milroh, napisz nowy raport z akcji :-) (ulica lub klub).

    OdpowiedzUsuń
  11. https://www.youtube.com/watch?v=BuloWCxw1yU&ab_channel=NickNush

    co myślisz o tym "schemacie" Andrewa Tate i o podejściach tego gościa co zrobił ten filmik? bo imo słabe, ale z drugiej strony schemat faktycznie niby "działa" tak jak opisał to Andrew więc może jest w tym jakiś sens

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opener + szybki test, czy dziewczyna jest potencjalnie zainteresowana znajomością w tym momencie.

      Usuń
    2. Milroha pytałem mordo

      Usuń

    3. Ocenię "schemat" autorstwa Andrew Tate:

      1. Początek o tym, że trzeba złapać uwagę kobiety w spokojny sposób, jest DOBRY. Tutaj widać doświadczenie w zagadywaniu do kobiet.

      2. Wyrażenie intencji i ogólnie bycie konkretnym jest dobre. (Aczkolwiek podejrzewam, że sam Tate może być konkretny w zbyt szorstki, a za mało uwodzicielski sposób.)

      3. Sprawy zaczynają się psuć na etapie "weź jej Instagrama".

      Największe możliwości wpływu uwodzicielskiego mamy NA ŻYWO. To wtedy kobieta odbiera w największym stopniu naszą "Energię", a my widzimy wszystkie jej reakcje i możemy ją uwodzić z dopasowaniem do tych reakcji. Każde przejście z interakcji na żywo na kontakt zdalny jest OSŁABIENIEM NASZYCH MOŻLIWOŚCI UWODZICIELSKICH. Dlatego uwodzenie powinno wyglądać tak, że robimy jak najwięcej na żywo, po podejściu.

      Ja rozumiem, że Tate'owi chodzi o to, żeby laska weszła na jego Instagrama i zobaczyła drogie samochody i luksusowy styl życia. Kobiety generalnie lecą na kasę i dlatego coś takiego DZIAŁA.

      Sam korzystam z tego efektu - ubieram się elegancko i przez to wyglądam na bogatego.

      Natomiast opieranie się GŁÓWNIE na tym efekcie jest wątpliwym rozwiązaniem. Jedna sprawa, że większość ludzi nie jest bogata i nie ma luksusowego życia. Oczywiście można to "podkoloryzować" i wrzucić np. zdjęcia cudzego Ferrari, ale laski też nie są takie głupie, a pomysł nie jest nowy.

      Druga sprawa, że jeżeli kobieta jest bardzo atrakcyjna, to zamożność wcale nie robi na niej wielkiego wrażenia. To nie jest tak, że podjedzie gość Ferrari i laska 9/10 jest od razu jego - o nie.

      Trzecia sprawa, że laski które pójdą do łóżka z facetem GŁÓWNIE z powodu jego pieniędzy, to raczej niezbyt fajne osoby. Normalna laska patrzy na kasę, ale ma też normalną osobowość. Blachara, materialistka która patrzy głównie przez pryzmat kasy to co innego.

      Ogólnie rzecz biorąc ja rozumiem dlaczego schemat Tate'a mu działa, natomiast to nie jest uwodzenie na dobrym poziomie.

      Tate, pomimo całej otoczki wyjątkowości, ma tak naprawdę całkiem pospolite poglądy typu "bądź twardym facetem" i "fura, skóra i komóra". Ma trochę racji, ale to co mówi wcale nie jest super, ani nie jest to nic rewolucyjnego. Tate jest ciekawszy w kontekście marketingu i influencerstwa niż w kontekście wiedzy o kobietach i uwodzeniu.

      Usuń
  12. Jeżeli ktoś ma problem zrozumieć dlaczego udawanie badboya nie działa ( gdy ktoś nie ma do tego psychiki) to warto spojrzeć na dziewczyny, które udają "bad bitch".
    To jest moim zdaniem bardzo podobne zjawisko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, to jest bardzo podobne zjawisko. I jest to podobnie żenujący widok. Zwyczajna laska nieudolnie udająca bycie "Bad Bitch", żeby uczynić siebie bardziej interesującą to jest żenada.

      Swoją drogą, w przypadku kobiet udawanie bycia "Bad" jest o wiele rzadsze. Kobiety najczęściej udają, że są "Dobre", cnotliwe i tak dalej. Faceci nieporównywalnie częściej udają bycie "Bad".

      Usuń
  13. Cześć Milroh, mnie nie obchodzą zbytnio dziewczyny 8-9/10, bo po pierwsze dość mało ich a po drugie wydaje mi się, że takie kobiety nie pasują do mnie seksualnie. Wyglądam na eleganckiego, przystojnego faceta, jestem inteligentny i dość introwertyczny, ale seksualnie nazywam się zbirem. Lubię dziewczyny 6-7/10 wyglądające normalnie albo niewinnie, inteligentne, ale otwarte seksualnie zdziry. Dla mnie dominowanie kobiety na setki sposobów zarówno solo jak i np. przyprowadzeniu paru facetów i patrzenie jak ją rżną to satysfakcjonujące doznania seksualne i erotyczne. Lubię dziewczyny, które lubią różne kutasy, a najlepiej to i cipki. Mam w tym na razie małe doświadczenia, chciałbym to rozwijać. Jak uważasz czy na to gotowe był by tylko jakiś margines kobiet? Jak i kiedy uświadamiać kobietom co mnie kręci? Gdzie takie poznawać? Podryw przez neta nie za bardzo lubię. Mega lubię, gdy lekko wspomne coś na na pierwszym spotkaniu i laska od razu to podłapie wtedy sytuacja idzie ekspresowo i łapiemy silną więź. Niestety większość kobiet chce bardzo dużo się o mnie dowiedzieć innych rzeczy niż seksualne, a ja jestem czasami niecierpliwy i nie wiem czy nie marnuje czasu z nią... W ogóle często sobie myślę, że są głupie i nieodważne pod tym kątem, że boją się lub mówią, że coś jest chore a jak spróbują podduszania, mocniejszego lania albo seksu z 2 facetami to mówią, że było super. Oceniają negatywnie coś czego nie znają, czego nie próbowały, a potem jest zdziwienie i eksytacja lub miłe doświadczenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może możesz takie laskie poznawać w klubach swingers na poziomie. Są różne miejscówki.

      Usuń
    2. "Cześć Milroh, mnie nie obchodzą zbytnio dziewczyny 8-9/10, bo po pierwsze dość mało ich a po drugie wydaje mi się, że takie kobiety nie pasują do mnie seksualnie."

      <---- 1. Kobiet 9/10 jest bardzo mało. Natomiast kobiet 8/10 jest mało, ale nie aż tak mało. W przypadku wielu facetów dostępność 9/10 jest znikoma, ale 8/10 już bym tak łatwo nie skreślał. Wielu umiarkowanie dobrych uwodzicieli ruchało w swoim życiu jedną lub więcej 8/10.

      2. Nie rozumiem dlaczego uważasz, że kobiety bardzo atrakcyjne (lub o dowolnym innym poziomie atrakcyjności) miałyby do Ciebie nie pasować seksualnie. :) Atrakcyjność i gusta seksualne nie są ze sobą powiązane.

      "Dla mnie dominowanie kobiety na setki sposobów zarówno solo jak i np. przyprowadzeniu paru facetów i patrzenie jak ją rżną to satysfakcjonujące doznania seksualne i erotyczne. Lubię dziewczyny, które lubią różne kutasy, a najlepiej to i cipki."

      <--- Wśród 8-9/10 też są amatorki tego typu zabaw. :)

      "Jak uważasz czy na to gotowe był by tylko jakiś margines kobiet?"

      <--- NIE. :) Bardzo wiele kobiet lubi bycie dominowanymi, moim zdaniem większość. Znalezienie kobiet akceptujących szmacenie solo to nie jest żaden problem. Akceptacja ruchania, szmacenia w kilku facetów jest już niższa, ale to też nie jest nic super rzadkiego. Podobnie jest z elementami lesbijskimi. Niektórzy ludzie robią takie rzeczy, ale nie mówią o tym otwarcie, ze względu na reputację wśród znajomych.

      "Jak i kiedy uświadamiać kobietom co mnie kręci?"

      <--- To jest skomplikowana sprawa. Wiele kobiet nie robiło takich rzeczy, ale mają do tego potencjał - je da się poprowadzić w tym kierunku, ale powoli i z wyczuciem. Zbyt szybkie i zbyt bezpośrednie wprowadzanie może je wystraszy.

      Bezpieczną opcją jest pójście do łóżka w normalny sposób, a potem fizyczne wprowadzanie elementów dominacji i obserwowanie jak kobieta reaguje. Jeżeli dominacja/szmacenie dobrze wejdzie, to po pewnym okresie czasu można zacząć rozmawiać o seksie z innymi facetami i/lub kobietami.

      Poruszanie tego w rozmowie przed pierwszym seksem może zadziałać bardzo dobrze, ale na laskę która już jest świadoma tego, że lubi takie rzeczy.

      "Gdzie takie poznawać?"

      <--- Najłatwiej jest takie znaleźć w społeczności BDSM, ale to też ma swoje wady i ograniczenia.

      Ja po prostu normalnie uwodzę kobiety i nie nastawiam się zbyt mocno na to jaki rodzaj seksu będę z nimi uprawiał. Moim zdaniem możesz robić tak samo - jeżeli wyruchasz 10 lasek i np. 5 z nich pójdzie w dominację solo, a 1 w klimaty grupowe, to przecież ten normalny seks z pozostałymi też będzie przyjemny.

      Dobre jest to, że jeżeli trafisz na laskę która już robiła tego typu rzeczy, to ona często ma jedną lub więcej koleżanek z którymi lizały sobie cipki lub ruchały się wspólnie w trójkątach. One już siebie znają, ufają sobie, akceptują wzajemnie swoje ciała - to jest GOTOWY "zespół" do tego typu zabaw. :)

      "Mega lubię, gdy lekko wspomne coś na na pierwszym spotkaniu i laska od razu to podłapie wtedy sytuacja idzie ekspresowo i łapiemy silną więź."

      <--- To jest SUPER, ale to może mieć miejsce z laskami które są już świadome tego, że mają takie skłonności. Jest wiele lasek, które mają skłonności, ale nie są tego świadome.

      "Niestety większość kobiet chce bardzo dużo się o mnie dowiedzieć innych rzeczy niż seksualne, a ja jestem czasami niecierpliwy i nie wiem czy nie marnuje czasu z nią..."

      <--- W ogóle nie lubisz normalnego seksu?

      "W ogóle często sobie myślę, że są głupie i nieodważne pod tym kątem, że boją się lub mówią, że coś jest chore a jak spróbują podduszania, mocniejszego lania albo seksu z 2 facetami to mówią, że było super. Oceniają negatywnie coś czego nie znają, czego nie próbowały, a potem jest zdziwienie i eksytacja lub miłe doświadczenia."

      <--- Tak, wiele kobiet NIE WIE, że takie rzeczy będą im sprawiały przyjemność. Dlatego rozmawianie z nimi o tym od razu jest złym pomysłem - trzeba je powoli, stopniowo wprowadzić w klimat.

      Usuń
  14. Pytanie do autora bloga:
    - czy nadal efektywnie działasz po 40tce (zakładam że już 'dobiles' do czterdziestego roku życia)? Czy zauważasz spadek atrakcyjności w oczach lasek? Pozdro!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Obecnie mam ponad 40 lat.

      Nie zauważyłem spadku atrakcyjności, może poza naprawdę młodymi laskami - tak w wieku 20 lat i mniej.

      Kiedyś myślałem, że facet w wieku 40 lat to jest już nieatrakcyjny "tatuś". Miałem wpojone takie wyobrażenie - POMIMO TEGO, że w mojej rodzinie jeden krewny po 40-ce ożenił się z kobietą młodszą o ponad 20 lat. Podejrzewam, że część Czytelników bloga może mieć wpojone to samo błędne wyobrażenie.

      Zauważyłem, że wraz z upływem lat wśród znajomych pojawiają się związki z coraz większą różnicą wieku. Najpierw pojawią się związki w których kobieta jest młodsza o np. 4-5 lat, później o 6-8, a później związki w których kobieta jest młodsza o 10, 12 lub więcej lat. I mówię tu nie tylko o uwodzicielach, ale także o normalnych facetach.

      Rekordziści mają kobiety młodsze o ponad 20 lat - jak mój śp. krewny, który jednak był TIANowcem. Moja Mama mnie do niego negatywnie nastawiała, że to jest cwaniak i kobieciarz - teraz żałuję, że nigdy nie pogadałem z nim na temat kobiet i uwodzenia.

      Przykładowo (trzecia) żona Cezarego Pazury jest od niego młodsza o 26 lat. Poznali się gdy on miał 45 lat, a ona 19. Ktoś może pomyśleć, że to jest coś zupełnie innego, ponieważ to jest celebryta - jego rozpoznawalność na pewno miała jakiś wpływ, ale takie akcje mają też ludzie nie będący celebrytami. On zagadał do niej gdy on podróżował pociągiem, a ona pracowała w WARSie. Opis:
      https://cozatydzien.tvn.pl/gwiazdy/cezary-i-edyta-pazurowie-jak-sie-poznali-ile-maja-dzieci-historia-milosci-6644347

      Znam NORMALNYCH (nie celebrytów, nie uwodzicieli) facetów którzy mają kobiety młodsze o 10-12, a czasami i więcej lat.

      Ogólnie rzecz biorąc, wiek nie jest problemem i w przypadku faceta to wygląda zupełnie inaczej niż w przypadku kobiety.

      Mam przy tym wrażenie, że wokół tego tematu jest pewne społeczne tabu - związane z tym, że wiele osób OBURZA myśl o tym, że ich np. 20-letnia córka, siostra lub koleżanka-rówieśniczka którą chcieliby mieć może dać się wyruchać facetowi w wieku np. 35 lub 40 lat.

      Usuń
    2. Dziękuję za odpowiedź Milroh.

      Usuń
  15. Hej Milroh, z ciekawości. Jak to zrobiłeś, że po 20+ letniej karierze uwodziciela i ponad setce kobiet nie masz dzieci? Nie mówiąc o pęknięciu prezerwatywy czy "poniesieniu" w emocjach, żadna kobieta nie chciała Cię "uwiązać", np. zapominając tabletek? Ogólnie dużo zaobserwowałeś wpadek wśród kolegów z tej branży? Jaką masz strategię, żeby tego uniknąć w długim terminie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze w powyższym temacie, jak duży procent kobiet, z Twojego doświadczenia stosuje antykoncepcję inną niż prezerwatywy?

      Usuń
    2. Widzę w tym temacie dużą rozbieżność między wyobrażeniami jakie ma wielu ludzi, a między tym co obserwuję w życiu.

      Ja ruchałem ponad 100, kilkaset kobiet (im więcej, tym trudniej określić ile) i nic mi nie wiadomo, aby któraś zaszła w ciążę.

      Mam wielu kolegów którzy ruchali dużo lub bardzo dużo. Niektórzy ruchali kilkadziesiąt, a niektórzy ponad 100. I chyba żaden nie ma niechcianego dziecka. A gdyby zebrać wszystkie kobiety wyruchane przez moich kolegów, to wyszłoby z tego KILKA TYSIĘCY kobiet. Głównie dzięki "ciężkiej pracy" rekordzistów.

      Dlaczego tak się dzieje? Nie wiem, ale być może z tym jest tak jak z wypadkami samochodowymi - niektórzy ludzie mają wypadki samochodowe i giną lub zostają kalekami, a niektórzy jeżdżą całe życie i nic im się nie dzieje. Taksówkarze spędzają za kierownicą wielokrotnie więcej czasu niż normalni ludzie - i jakoś tak jest, że wielu taksówkarzom nic się nie dzieje, a niektórzy normalni ludzie giną lub zostają kalekami.

      Znam przypadki wpadek, ale te wpadki co ciekawe spotkały kolesi którzy nie ruchali zbyt dużo, a poza tym były ZAWINIONE:

      1. Koleś stosował stosunek przerywany, czyli liczył na to, że w porę wyjmie przed wytryskiem. To jest o tyle debilny pomysł, że pewna ilość plemników może pojawić się na penisie PRZED wytryskiem - w rzadkiej wydzielinie zwanej "preejakulat".

      https://portal.abczdrowie.pl/preejakulat-charakterystyka-wydzielanie-ryzyko-ciazy

      2. Koleś stosował z dziewczyną metodę "na kalendarzyk".

      Podobnie jak poprzednio - ta metoda "antykoncepcji" słynie z NIESKUTECZNOŚCI.

      3. Koleś rozstawał się z toksyczną dziewczyną, przyjechał zabrać swoje rzeczy, po czym ona zaproponowała mu jeden ostatni seks, a on kretyn na to poszedł. Po czym się okazało, że będzie ojcem.

      Generalnie z łapaniem na ciążę jest tak, że jeżeli laska jest młoda i atrakcyjna, to ona raczej chce się bawić, a nie zostać wcześnie matką. Ryzyko takich akcji wzrasta wraz z wiekiem laski. Oczywiście jeżeli jesteśmy jej głównym partnerem - jeżeli np. ma męża, to nie.

      Dobrze jest unikać toksycznych lasek, psycholek, desperatek, itd. Jeżeli laska jest pierdolnięta, to nie wiadomo co odpierdoli.

      Jeżeli rzucamy laskę, to dobrze jest NAJPIERW odciąć seks, a dopiero potem zasygnalizować odejście, a nie odwrotnie. Inaczej może się to skończyć jak w przypadku gościa z powyższego punktu 3.

      Usuń
    3. "Jeszcze w powyższym temacie, jak duży procent kobiet, z Twojego doświadczenia stosuje antykoncepcję inną niż prezerwatywy?"

      <---- To wygląda inaczej w różnych grupach lasek. Inaczej w przypadku studentek z prowincji które przyjechały do Warszawy na studia, a inaczej w przypadku doświadczonych, ogarniętych "suk".

      Usuń
    4. To wygląda inaczej w różnych grupach lasek. Inaczej w przypadku studentek z prowincji które przyjechały do Warszawy na studia, a inaczej w przypadku doświadczonych, ogarniętych "suk".
      Milroh możesz odpowiedzieć jak to widzisz ?
      Czy nie miałeś sytuacji, ze kobiety chciały bez zabezpieczenia, aby czuć większa przyjemność?
      Mam wrażenie, ze to właśnie laski wolą bez. I o dłuższym spotykaniu się mało która będzie za tym, aby koniecznie to robić w prezerwatywie.

      Usuń
    5. Oczywiście, kobiety też nie lubią prezerwatyw. Dlatego co bardziej ogarnięte stosują tabletki lub spirale.

      Usuń
  16. Kilka spraw.
    1 dlaczego młodym mężczyzną tak często mówi się o odpowiedzialności, niby że męskość to odpowiedzialność. Męskość to wsadzenie kutasa w kobietę. A odpowiedzialność to osobna sprawa. Ktoś może być męski a wogole nie być odpowiedzialnym.
    2. Jak to się dzieje że nikt nie czuje tego syfu społecznego. To nie jest normalne że ludzie boją się laski zapytać o seks ! Albo dążyć do niego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "1 dlaczego młodym mężczyzną tak często mówi się o odpowiedzialności, niby że męskość to odpowiedzialność. Męskość to wsadzenie kutasa w kobietę. A odpowiedzialność to osobna sprawa. Ktoś może być męski a wogole nie być odpowiedzialnym."

      <--- Całkowicie się z Tobą zgadzam.

      Męskość to odpowiedzialność? Czyli co, odpowiedzialna kobieta jest męska, a nie kobieca?

      To jest tak naprawdę TOKSYCZNA PROPAGANDA - która wpaja mężczyznom poczucie obowiązku, używając jako "bata" zawstydzania i wmawiania "musisz być odpowiedzialny, bo inaczej będziesz niemęski".

      W tym jest aspekt dyskryminacyjny i urabianie mężczyzn na frajerów, których "obowiązkiem" jest dawanie z siebie więcej.

      Ja generalnie jestem za bycie odpowiedzialnym - ale w przypadku obu płci. Bez dyskryminacji i bez toksycznej propagandy urabiającej mężczyzn na frajerów.

      "2. Jak to się dzieje że nikt nie czuje tego syfu społecznego. To nie jest normalne że ludzie boją się laski zapytać o seks ! Albo dążyć do niego."

      <---- To jest TOTALNIE PORĄBANE - w społeczeństwie jest pełno takiego syfu, a ludzie tego nie zauważają lub traktują ten syf jako coś normalnego.

      Ludzie generalnie NIE MYŚLĄ SAMODZIELNIE, nie oceniają tego co widzą w sposób bezpośredni - tylko podążają za schematami, podążają ścieżkami wytyczonymi przez kogoś innego.

      Usuń
  17. Milroh jak laska mówi w miejscu publicznym, żebyś potrzymał jej torebkę, bo jej przeszkadza w wykonaniu czegoś to bierzesz czy odmawiasz, bo czujesz się zniewieściale lub coś w tym stylu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wszystko zalezy od tego jak sie wczesniej zaprezentowales.

      Jezeli postawiles jej drinka, potem gdzies zawiozles a na koniec potrzymales torebke to to byl gwozd do trumny.

      Jezli natomiast odmowiles placenia za nia, potem odmowiles wozenia jej to potrzymanie torebki na koniec jest wrecz zbawienne zeby pokazac troche empati, i tego ze miales konkretne powody zeby odmowic tych wczesnijeszych rzeczy a nie ze jestes poprostu bucem.

      To jest dobry przyklad na to ze w uwodzeniu czy woogle kontaktach z ludzmi trzeba miec wyczucie i myslec kompleksowo, a pytnia takie jak twoje sa bezsensu.

      Usuń
    2. Do anonimowego który udzielił odpowiedzi:
      Mógłbyś napisać szczerze jak często odnosisz sukcesy z kobietami i jakiego są kalibru? Sorry ale po twojej odpowiedzi mam wrażenie, że nie są one zbyt duże, a mimo to bierzesz się za udzielanie rad innym facetom, przez co im szkodzisz.

      Usuń
    3. rzadko odnosze sukcesy z kobietami ale to nie ma nic do rzeczy. Lepiej odnioslbys sie merytorycznie.

      Usuń
    4. W takiej sytuacji po prostu potrzymam jej torebkę.

      Myślenie o tym w kategorii "ojej, to jest niemęskie" jest PORONIONE. Tego typu myślenie to domena facetów z fiksacją, z kompleksami na punkcie swojej męskości. I jednocześnie z na tyle niską inteligencją emocjonalną, z na tyle niskim poziomem zrozumienia kobiet, że nie dostrzegają oni, że to podejście jest SŁABE od strony praktycznej.

      Jeżeli kobieta postrzega pozytywnie faceta, jeżeli on się jej podoba, jeżeli ona go lubi, szanuje, kocha, itd - to przecież potrzymanie torebki tego nie zmieni. Za to przez NIE potrzymanie torebki gość może wyjść na porąbanego i może stracić trochę Bliskości Emocjonalnej.

      Wielu trenerów uwodzenia, a także normalnych facetów, rozpowszechnia brednie, anty-wiedzę, według której kobiety lecą na super męskich macho, twardzieli i samców alfa. Do tego nurtu należą poglądy typu "nie można potrzymać kobiecie torebki, ponieważ to jest niemęskie".

      Wystarczy spojrzeć na realny świat, żeby zobaczyć, że ten nurt to oderwane od rzeczywistości, DEBILNE BZDURY. Jest wielu twardzieli i macho, którzy wcale nie mają dużego powodzenia u kobiet. I jest wielu "miękkich", "MAŁO MĘSKICH" facetów, którzy mają duże powodzenie.

      Bardzo atrakcyjne kobiety 8-9/10, które mogą mieć faceta dowolnego typu, bardzo często zadają się z BOGATYMI, USTAWIONYMI facetami. Ci bogaci, ustawieni faceci czasami są "męscy", czasami są pod tym względem przeciętni, a czasami są "MAŁO MĘSCY". Wiele kobiet 8-9/10 zadaje się z typem "bogatych lamusów". Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego te kobiety nie znajdą sobie "twardzieli", "jaskiniowców", których mogą łatwo znaleźć np. na siłowni lub na sekcji boksu?

      Dlatego, że NIE CHCĄ. Dlatego, że MAJĄ GDZIEŚ to, że facet jest "twardzielem". To nie jest dla nich ważne - wbrew temu, co na ten temat bredzą niektórzy ludzie.

      To samo tyczy się kobiet 6-7/10, ale 8-9/10 są lepszym przykładem dlatego, że one mają bardzo duże możliwości wyboru i dlatego w ich przypadku wyraźniej to widać.

      Usuń
  18. swoja droga to ze interesuje cie jak czesto odnosze sukcesy z kobietami swiadczy o tym ze nie wiesz czy mam racje czy nie i probujesz to ocenic po moich osiagnieciach, co jest płytkie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiem ci tylko raz, bo nie widzę sensu jakieś większej dyskusji z tobą.

      Zapytałem cię o poziom odnoszonych sukcesów z kobietami, bo wystarczyło mi przeczytać twoje 1 zdanie ( nawet nie cały komentarz) , by dojść do wniosku, że jest on niski. Zadałem pytanie, by utwierdzić się w moim przekonaniu i jak widać miałem rację, do czego sam się przyznałeś.

      Poziom odnoszonych przez ciebie sukcesów zainteresował mnie z tego powodu, bo ty z pozycji kogoś, kto NIE umie uwodzić kobiet dajesz rady innym jak POWINNO SIĘ uwodzić kobiety. Widzisz jakie to jest debilne myślenie?
      Po co ty tak robisz i szkodzisz innym osobom?
      Po co ty zaśmiecasz takimi głupimi wypowiedziami jedyne miejsce w internecie, gdzie można poczytać o uwodzeniu?

      Usuń
    2. Po co chcialeś się utwierdzać w przekonaniu skoro po przeczytaniu mojej wypowiedzi stwierdzileś ze zgodnie z twoją wiedzą nie ma ona sensu?

      Bo nie byłeś pewny. I słusznie. A to jak mi idzie z kobietami nie powinno być dla ciebie wyznacznikiem. Bo wtedy napisalem ze mi idzie slabo a teraz napisze ze mi idzie dobrze i co zmieni sie twoja opinia?

      Nie zmieni się, a przynajmniej nie powinna jesli opierasz ją na merytoryce a nie na tym jak komu idzie. Wlasnie tacy goscie jak ty wpadają w sidła puasów szkoleniowcow ktorzy na yt pokazuja co to nie oni a ty na tej podstawie oceniasz ich rzeczywistego skilla. Oducz się tego.

      Dobrze ze tu trafiles i zdajesz sobie sprawe jak szczegolne jest to miejsce.



      Usuń
    3. i na przyszlosc nie pisz ile razy komus odpiszesz i czy widzisz sens w dyskusji, tylko odpisuj ile chcesz i dyskutuj jak widzisz sens a jak nie to nie. Takie statmenty daja tylko znac twojemu ogarnietemu rozmowcy ze ma doczynienia z gosciem ktory ma potrzebe proznej dyskredytacji adwersarza.

      Mowie proznej bo to zawsze wynika albo z prostackiej buty, albo checi podbudowania sobie ego albo braku pewnosci siebie. W kazdym razie nigdy nie stoi za tym jakas wartosc.

      Usuń
    4. [Inny Anonimowy niż poprzednio]
      Leszcz detected. Leszcz, który próbuje zintelektualizować swoje bycie leszczem bo nie zna nic innego. Było tu paru takich...

      Usuń
    5. Kolejna osoba ktora czepia się sposobu podania zamiast tresci. Fakt uzylem kilku b ardziejwyszukanych slow kojarzacych się z przeintelektualizowanym leszczem, ale to tylko zabawa formą jak z retsza cala moja obecnosc tutaj. Czytaj tresc a nie formę kolego.

      Usuń
  19. Szybkie pytanie. Na jaką sylwetkę waszym zdaniem lecą kobiety? W miarę szczupły i wyrzeźbiony jak Brad Pitt w Fight Club, większy facet jak Henry Cavill jako Superman lub Chris Evans jako Kapitan Ameryka czy jakiś typowy steryd?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałem wiele razy jak kobiety ewidentnie śliniły się na większą muskulaturę - taką jaką ma Henry Cavill. Chyba nigdy nie widziałem aby kobieta śliniła się na typowego steryda. Szczupłe umięśnienie z całą pewnością jest ok, ale nie wywołuje takiego ślinienia się jak większe umięśnienie jak u Cavilla.

      Usuń
  20. Milroh, co myślisz o energii tego gościa, ma tam więcej filmów gdzie całuje się z laskami. https://youtu.be/8qZHw60dDqQ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest energia "zabawowa", która potrafi dobrze działać - szczególnie na nietrzeźwe laski z wieku studenckim. Ja działam z inną, bardziej poważną i intensywną, ale "zabawowa" jak widać też może być ok.

      Usuń
  21. Milroh, może Ty mi powiesz coś sensownego

    idzie mi ŚWIETNIE z laskami. generalnie wręcz występuje u mnie zjawisko odwrotne niż u większości facetów - im lepsza laska (np. 8/10 z wyglądu, albo jakaś mikrocelebrytka, albo jakaś względnie bogata) tym lepiej mi idzie, tym większą mam skuteczność i tym intensywniej są we mnie wpatrzone. podejrzewam że jest tak dlatego, iż bardzo dużym generatorem satysfakcji z relacji dla mnie jest intelekt i osobowość kobiet. dla mnie ruchanie takich zwykłych 6/10 lasek ze zwykłymi charakterami itp jest po prostu nieco nudne. i tak gdy mam okazję i jakąś minimalną ochotę to próbuję to robić i też się udaje, ale po prostu mam trochę "wyjebane" w to jak wygląda moje uwodzenie wtedy, jest to trochę spontaniczne uwodzenie "będąc sobą", nie zoptymalizowane na efekty i bez jakiejś chuj wie jak dobrej energii z mojej strony (moja najlepsza energia jest właśnie wtedy, kiedy jestem naprawdę konkretnie podekscytowany i zaintrygowany daną kobietą).

    zabawa zaczyna się gdy laska spełniając moje kryteria wyglądowe jednocześnie jest w stanie mnie sobą zauroczyć tym, jaka jest osobowościowo i intelektualnie. ja generalnie wszystko przeżywam dosyć "wyraziście" więc gdy jestem znudzony to naprawdę intensywnie czuję to znudzenie, natomiast gdy jestem zauroczony to również jest to BARDZO intensywne (potrafię być wręcz nieco obsesyjny na punkcie jednej kobiety przez dłuższe okresy czasu)

    gdy się tak stanie, to znaczy gdy poznam kobietę która ma ewidentny potencjał na zauroczenie mnie sobą oraz gdy po pierwszej naszej interakcji "poczuję krew", poczuję że jestem w jej oczach atrakcyjny wstępnie to działam na naprawdę zajebiście wysokim poziomie, laski często wtedy stawiają mnie jako jakiegoś top 1 faceta w swoim życiu jeżeli chodzi o "emocjonalne rezonowanie ze sobą". i działając w ten sposób wychodziło mi już z naprawdę konkretnymi kobietami, takimi które np. zarabiały na swoim świetnym wyglądzie i stylu bycia, albo jakimiś mikrocelebrytkami itp itd

    przechodzimy do sedna problemu. moje relacje takie jak opisałem wyżej jak już się przytrafią to często od niemalże samego początku są typowym "miesiącem miodowym". wzajemna obsesja, emocjonalnie jest to wszystko bardzo intensywne, laski są uczuciowo wystrzelone do innej rzeczywistości bo często tworzę w moich relacjach z nimi "emocjonalny, filmowy background" taki, jakbyśmy byli w jakimś filmie głównymi charakterami albo jakbyśmy byli jakąś wybitną parą w skali globalnej (jakkolwiek absurdalnie to teraz nie brzmi, gdy to wszystko się dzieje to NAPRAWDĘ potrafię kobiety wciągnąć w taki świat że oboje w to wtedy wierzymy). to wszystko tak pięknie trwa statystycznie jakoś od miesiąca do pół roku, po czym nagle zaczyna się coś psuć. nagle pojawia się rozmowa która jest bardzo normalna, przyziemna, w sumie taka, jakie są w "normalnych związkach", ale gdy pojawia się w MOICH relacjach taka rozmowa, to czuję jakby coś było nie tak i mam zawsze wtedy wrażenie, że te laski są tak przyzwyczajone do tego, że daję im chuj wie jak dużo stymulacji, że też postrzegają nagłą "normalność" i przyziemność jako coś strasznie nieprzyjemnego i dyskomfortowego.

    to jest dosłownie tak, jakby z dnia na dzień z wielkiej magicznej miłości coś się zmieniało w przyziemność, ale nie taką zwykłą lajtową przyziemność, tylko bardzo nieprzyjemną przyziemność, taką powodującą że czuję, jakbym nagle stawał się dla nich wręcz kimś nieco odpychającym.

    gdy pojawi się pierwsza taka rozmowa, to potem jest sinusoida - czasem wraca "magia", ale szybko się kończy i znowu wraca nieprzyjemna codzienność i normalność, ale za każdym razem z coraz większym nieprzyjemnym odczuciem. mam wrażenie, że wtedy te laski jakby "tęsknią" za tym jak było między nami wcześniej i jeszcze próbują ze mną do tego wrócić trochę licząc na to, że magia wróci, ale w końcu robi się wręcz toksycznie i zaczynamy jakieś zjebane dyskusje aż w końcu relacja się kończy, zazwyczaj bardzo niesmacznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. część druga

      NIE ROZUMIEM TEGO i nie wiem, jak "powinno" być. mam przez to wrażenie, że ciągle czuję na sobie jakąś presję bycia wiecznie idealnym, bo jak tylko doprowadzę RAZ do niedostatecznie filmowej interakcji, to zaczyna się ten zjebany proces psucia się relacji. nie widzę czegoś takiego u innych facetów niezależnie od tego czy są dobrzy, czy słabi z kobietami. ich relacje są dużo gorsze jakościowo niż moje w 99% przypadków, ale jeżeli są generalnie w porządku, to są stabilne w czasie w tym swoim byciu w porządku. moje natomiast są CUDOWNE ale muszę być "dostarczycielem fajerwerek" 24/dobę. a chyba nikt nie jest w stanie być postacią z filmu 24/dobę przez chuj wie jak długi okres czasu.

      strasznie mnie to ryje. do tego stopnia, że teraz np. właśnie mam bardzo fajną relację z jedną dziewczyną, mieliśmy swoje "magiczne" momenty, niby wszystko jest w porządku, ale nasze rozmowy właśnie teraz często są takie "normalne" i mam wrażenie, że nie tylko mi, ale też JEJ czegoś w nich brakuje. zacząłem aż bezpośrednio, wręcz nieco autystycznie pytać wprost - czy potrzebuje codziennych rozmów, bo bez nich jest jakoś inaczej, gorzej, jej odpowiedź: "nie, mogę nie gadać z bliską osobą kilka dni i to dla mnie normalne". ale mam wrażenie, że laski odpowiadają tak bo właśnie jakby uważały, że takie udawanie że wszystko jest w porządku doprowadzi do tego, że wrócą fajerwerki. ale ZAWSZE jak nie wracają, to w końcu jednak mają z tym problem i okazuje się, że ich wcześniejsze zapewnienia że wszystko jest w porządku były z dupy i kontakt się urywa.

      NIE ROZUMIEM. ludzie przecież mają chyba szczęśliwe relacje w których przez większość czasu NIE MA chuj wie jakich fajerwerek a i tak jest dobrze, prawda?

      czy może po prostu powinno być przez cały czas nie wiadomo jak zajebiście, tylko że ja umiem to robić tylko krótkoterminowo i to mój problem, że nie umiem długoterminowo?

      czy może wszystko zależy od tego jak się relacja zacznie i ja zaczynając je intensywnie uzależniam je od tej intensywności, a gdybym zaczynał normalnie to normalność by wystarczała też później?

      nie wiem, ja to widzę tak, że chciałbym mieć te swoje intensywne relacje, a w momencie jak trochę one się uspokajają to akceptować "normalną codzienność" i CIESZYĆ SIĘ I TAK OD CZASU DO CZASU POWRACAJĄCYMI "FAJERWERKAMI", zamiast nie móc wytrzymać w tej normalności i czuć tą pojebaną presję żeby te fajerwerki były NON STOP, a nie tylko czasem

      dobra, wystarczy, bo mam wrażenie że się zapętlam, a powinno być już zrozumiałe na czym polega mój problem

      Usuń
    2. Tak się zastanawiam, oczywiście ekspertem nie jestem i nie powinieneś się mną sugerować, ale może dam ci do myślenia...
      Tak się zastanawiam czy problemem nie jest to, że ty jesteś słaby w łóżku?

      Twój problem tak trochę skojarzył mi się z moim. Kiedyś miałem tak, że z paroma dziewczynami potrafiło mi iść zajebiście na randkach i po randkach, ale jeszcze zanim w ogóle mieliśmy seks ( przed doprowadzeniem do seksu) to ich nastawienie do mnie zmieniało się " z dnia na dzień".

      Po czasie okazało się, że wszystkie z nich miały chłopaków, tzn. znajdowały się w sytuacji, gdy kochały faceta, z którym się rozstały.

      Ja wtedy nie miałem pojęcia, że one mają chłopaków i myślałem, że to moja wina. Zadręczałem się, że przez to, że zdążyłem się w nich zauroczyć, to za bardzo mam włączony "tryhard" i psuję relacje, że wszystko ma być idealnie. Podczas gdy wina wcale nie leżała we mnie, tylko w tym, że one zwyczajnie NIE CHCIAŁY tych fajerwerków ze mną. Rozmowa nie była tak dobra na początku, bo one po prostu do tego nie dążyły, mimo, że pozornie wszystko było zbliżone do tego co było na początku.

      I odwrotnie, zauważyłem, że gdy dziewczyna tego CHCE, to potrafią być "fajerwerki" nawet gdy ty niespecjalnie do tego dązysz. Ona sama porusza takie tematy, że to wychodzi "samo z siebie".


      I pomyślałem teraz o tobie, może przez to, że ty jesteś potencjalnie słaby w łóżku, to część z tych dziewczyn traci tobą zainteresowanie i przez to nie ma tych "fajerwerków" w rozmowie?

      Tak jak mną traciły zainteresowanie ( przez powrót do chłopaka) tak mogą tobą tracić zainteresowanie przez to, że nie dostarczasz im takich wrażeń w łóżku jak ich byli faceci.

      To co napisałem wyżej to oczywiście tylko moje teoretyzowanie, nie bierz mojej opinii za pewnik. Może nie mam racji, ale chciałem podzielić się moim skojarzeniem.

      Usuń
    3. Za moja teoria jeszcze przemawiają trochę twoje słowa. Szczególnie że to się zdaje u ciebie być " z dnia na dzień " i że one tęsknią za tym, co było na początku. I że stajesz się być dla nich "odpychający".

      "tylko bardzo nieprzyjemną przyziemność, taką powodującą że czuję, jakbym nagle stawał się dla nich wręcz kimś nieco odpychającym. "

      "mam wrażenie, że wtedy te laski jakby "tęsknią" za tym jak było między nami wcześniej i jeszcze próbują ze mną do tego wrócić trochę licząc na to, że magia wróci, ale w końcu robi się wręcz toksycznie i zaczynamy jakieś zjebane dyskusje aż w końcu relacja się kończy, zazwyczaj bardzo niesmacznie

      Pomyślałem o tym w ten sposób, że u mnie potrafiły być fajerwerki na początku. Ale potem byl seks , zyskałem to co chciałem, więc laskę miałem dupie. Ja źle się do niej zachowywałem, nie było żadnych "fajerwerek", tylko zlewcze zachowanie z mojej strony, a niektóre z nich dalej miały parcie na spotkanie się że mną . Zapraszały mnie same ma kawę it'd.
      Oczywiście nie wszystkie, bo części takim układ nie pasował i zrywały ze mną kontakt, ale też nie jest.powoedziane że ja jestem jakiś "turbo dobry" w łóżku. Żebym miał taki "elektryzujący" wpływ na każdą kobietę.

      Usuń
    4. Cześć. Generalnie jest balans w naturze, jak poczujesz skrajne emocje w jakiejś dziedzinie życia to one potem opadają i zamieniają się w odwrotne.

      Generalnie emocje biorą się z przekonań, zapewne masz jakieś przekonania, że relacje muszą być wielce romantyczne, a Ty musisz być idealny, bo bycie swoim "normalnym sobą" nie jest wystarczające i "normalna" relacja jest niewystarczająca.

      Też mi się coś takiego zdarzało.

      Ja tu widzę dwie opcje:
      (1) Enjoy it while it lasts. Kontynuuj dalej w ten sposób, jak się wypali to odpocznij, a potem znajdź kolejną laskę i zacznij od nowa. Nie ma nic w tym złego.

      (2) Popracuj nad przekonaniem "jestem wystarczający" i prowadź interakcję z "normalnej" energii z elementami emocji w obie strony - wtedy to ma szansę przetrwać dłużej.

      Usuń
    5. ja to autor głównego komentarza.

      1) do pierwszego odpowiadającego: problem nie leży w moim byciu dobrym/słabym w łóżku. napisałem, że moje relacje są dobre przez, zazwyczaj, od miesiąca do pół roku a dopiero później się psują. seks mam najczęściej "odhaczony" dużo dużo wcześniej zanim cokolwiek zaczyna się psuć. jeśli już coś, to po seksie jest lepiej. przy czym nie uważam, żebym miał talent do seksu jako takiego jak np. Milroh. w seksie penetracyjnym wydaje mi się że jestem dosyć normalny. za to do minetek mam najprawdopodobniej wybitny talent, bo laski są zawsze ZACHWYCONE moimi minetkami i bardzo często je chwalą, często w porównaniu do innych, że moje minetki to najlepsze lub jedne z najlepszych jakie miały w życiu. no i mają obiektywne fizjologiczne objawy orgazmów, które widzę. tak czy inaczej, nie widzę żadnego powiązania między seksem a tym, o czym piszę w głównym komentarzu

      2) chłopaki, doceniam wasze zaangażowanie, ale po to piszę do Milroha żeby dostać od niego odpowiedź :)

      Usuń
    6. Do zadającego pytanie:
      Wydajesz się być ciekawa osoba do poznania. Czy mógłbyś dać jakiś kontakt do siebie np maila? Miałbym kilka pytań

      Usuń
    7. to zależy o co chcesz pytać, bo niezbyt chcę ujawniać randomowej osobie swoją tożsamość, w teorii mógłbym założyć dla Ciebie nowego maila, ale niezbyt mi się chce, ale jak powiesz o co chodzi to może mnie zainteresuje na tyle żeby to zrobić

      ~~zadający pytanie

      Usuń
    8. Widzę że jesteś konkretnym zawodnikiem. Chciałem pogadać z tobą o uwodzeniu, powymieniac się na ten temat wzajemnymi doświadczeniami i spostrzeżeniami. Taka bardziej normalna rozmowa. Byłoby mi miło gdybyś zdecydował się zrobić maila.

      Usuń
    9. spoko, ale jak już to kiedy indziej, bo teraz jakoś nie mam czasu ani ochoty na to, wchodzę tu jedynie na szybko sprawdzić czy jest coś nowego

      Usuń
    10. Część 1

      "generalnie wręcz występuje u mnie zjawisko odwrotne niż u większości facetów - im lepsza laska (np. 8/10 z wyglądu, albo jakaś mikrocelebrytka, albo jakaś względnie bogata) tym lepiej mi idzie,"

      ORAZ

      "(moja najlepsza energia jest właśnie wtedy, kiedy jestem naprawdę konkretnie podekscytowany i zaintrygowany daną kobietą). "

      <--- Fajnie. 🙂

      Wielu dobrych uwodzicieli ma tak, że gdy kobieta bardzo im się podoba, to ich to "uskrzydla". Ja też tak mam. To jest jeden z "sekretów" tego, że niektórzy ludzie mają bardzo dużą liczbę sukcesów z bardzo atrakcyjnymi kobietami. Takie kobiety nas "uskrzydlają", a z kolei nasza "uskrzydlona" Energia wpływa na nie.

      "laski są uczuciowo wystrzelone do innej rzeczywistości bo często tworzę w moich relacjach z nimi "emocjonalny, filmowy background" taki, jakbyśmy byli w jakimś filmie głównymi charakterami albo jakbyśmy byli jakąś wybitną parą w skali globalnej (jakkolwiek absurdalnie to teraz nie brzmi, gdy to wszystko się dzieje to NAPRAWDĘ potrafię kobiety wciągnąć w taki świat że oboje w to wtedy wierzymy)."

      <--- Dla mnie to wcale nie brzmi absurdalnie.

      W uwodzeniu tak jest, że są "magiczne akcje", których opis brzmi tak jakby ktoś czegoś nacpał.

      "to wszystko tak pięknie trwa statystycznie jakoś od miesiąca do pół roku, po czym nagle zaczyna się coś psuć. nagle pojawia się rozmowa która jest bardzo normalna, przyziemna, w sumie taka, jakie są w "normalnych związkach", ale gdy pojawia się w MOICH relacjach taka rozmowa, to czuję jakby coś było nie tak i mam zawsze wtedy wrażenie, że te laski są tak przyzwyczajone do tego, że daję im chuj wie jak dużo stymulacji, że też postrzegają nagłą "normalność" i przyziemność jako coś strasznie nieprzyjemnego i dyskomfortowego.

      to jest dosłownie tak, jakby z dnia na dzień z wielkiej magicznej miłości coś się zmieniało w przyziemność, ale nie taką zwykłą lajtową przyziemność, tylko bardzo nieprzyjemną przyziemność, taką powodującą że czuję, jakbym nagle stawał się dla nich wręcz kimś nieco odpychającym. "

      <---- Ja mam coś podobnego, ale rzadko i w niewielkim stopniu. Gdy opada emocjonalne "wkręcenie" w laskę, to pojawia się u mnie pustka i takie poczucie obcości, braku czegoś, bycia w dziwnej sytuacji, itd itp.

      Mnie w tym kontekście ratuje to, że ja jestem tylko umiarkowanie "związkowy", a BARDZO "seksualny". Moje potrzeby związkowe i emocjonalne nie są zbyt silne i w dużej mierze są dla mnie opcjonalne, a w dodatku mogę zawsze znaleźć satysfakcję w samym seksie.

      Ja mogę odczuwać pewien poziom wypalenia związkowego i związanego z tym bólu emocjonalnego, czy też poczucia pustki i bezsensu, ale zawsze mogę znaleźć ten sens i ukojenie w seksie. Z tą laską lub z inną. 🙂

      To co napisałeś brzmi tak, jakbyś miał tendencje do BARDZO dużego związkowego/emocjonalnego wkręcania się w laski. I w tym momencie to jest jasne, że jeżeli masz bardzo silne wkręcenie się, to gdy to opada, to masz bardzo silny "syndrom odstawienia".

      To jest łatwe do zrozumienia, ale trudno jest coś tutaj doradzić. Ja Ci oczywiście mogę napisać, żebyś się nie wkręcał aż tak mocno, ale jeżeli Ty naturalnie taki jesteś, to może być ciężko coś z tym zrobić.

      Usuń
    11. Część 2

      "NIE ROZUMIEM TEGO i nie wiem, jak "powinno" być. mam przez to wrażenie, że ciągle czuję na sobie jakąś presję bycia wiecznie idealnym, bo jak tylko doprowadzę RAZ do niedostatecznie filmowej interakcji, to zaczyna się ten zjebany proces psucia się relacji. nie widzę czegoś takiego u innych facetów niezależnie od tego czy są dobrzy, czy słabi z kobietami. ich relacje są dużo gorsze jakościowo niż moje w 99% przypadków, ale jeżeli są generalnie w porządku, to są stabilne w czasie w tym swoim byciu w porządku. moje natomiast są CUDOWNE ale muszę być "dostarczycielem fajerwerek" 24/dobę. a chyba nikt nie jest w stanie być postacią z filmu 24/dobę przez chuj wie jak długi okres czasu. "

      <---- Ja nigdy nie widziałem takiego super ostrego przypadku, ale widziałem ludzi którzy mieli pewien umiarkowany odchył w tę stronę. I po nich było widać, że oni są silnie emocjonalnie przywiązani do pewnej "WIZJI RELACJI" - mieli silną wiarę i parcie na to, żeby ich relacja była taka "super", "wyjątkowa", itd itp. I faktycznie zauważyłem to, że ich relacje były DOBRE, ale jednocześnie NIESTABILNE. Tam było dużo emocji, te relacje były czymś bardzo istotnym dla nich i dla ich kobiet, itd itp. Tylko u nich to nie było tak, że było cudownie, a potem już tylko był zjazd w dół - u nich było cudownie, potem zjazd w dół, potem znowu miłość i tak kilka lub wiele razy.

      Moim zdaniem przyczyna leży w Twoich emocjach - tylko nie wiem na ile potencjalnie byłbyś w stanie to kontrolować, a na ile "po prostu tak masz i koniec".

      U mnie to wygląda tak, że ja nie tłumię swoich uczuć, pozwalam im swobodnie płynąć, ale nie wkręcam się zbyt mocno. Ja łatwo się zauraczam kobietą, ale jest to u mnie dość płytkie. Dlatego u mnie ten "zjazd emocjonalny" jest z reguły niewielki.

      Na pewno znaczenie ma też to, że ja zawsze mam jakieś inne kobiety do których mogę w razie czego pójść. Najczęściej miałem 2 "główne dziewczyny", a do tego jakieś "poboczne".

      "czy może po prostu powinno być przez cały czas nie wiadomo jak zajebiście, tylko że ja umiem to robić tylko krótkoterminowo i to mój problem, że nie umiem długoterminowo?"

      <---- Moim zdaniem NIE. Moim zdaniem Ty masz zbyt "intensywne" podejście do związków, nakładasz na siebie, na kobietę i na związek zbyt duże oczekiwania.

      "czy może wszystko zależy od tego jak się relacja zacznie i ja zaczynając je intensywnie uzależniam je od tej intensywności, a gdybym zaczynał normalnie to normalność by wystarczała też później?"

      <---- Według mnie TAK. Traktując "normalność" nie jako przeciętność, tylko jako dobry, ale nie skrajny poziom.

      Od kobiety można oczekiwać seksu, czułości, miłego spędzania czasu - na dobrym lub bardzo dobrym poziomie, ale bez popadania w skrajność i oczekiwania długoterminowego haju emocjonalnego.

      Emocjonalny haj ma to do siebie, że jest piękny, intensywny, ale z czasem się kończy. Próba walki z tym "wygaszaniem się" haju emocjonalnego jest o ile mi wiadomo skazana na porażkę - a przynajmniej ja nie znam na to sposobu. Moim zdaniem Twój problem polega na tym, że wyrobiłeś sobie podejście do związków traktujące haj emocjonalny jako wymagany standard - a to jest standard niemożliwy do utrzymania w dłuższym terminie.

      Usuń
  22. Co byś polecał zrobić w sytuacji gdy zakochałem się w dziewczynie 8/10 z którą się rozstałem po 2 latach.
    Problemem jest to, że umiem uwodzić dziewczyny max 7/10, przez co ta 8/10 ciągle mi siedzi w głowie i ja idealizuję.
    Chyba jedynym rozwiązaniem jest poznac druga 8/10, ale raz że jest ich dosyć mało, dwa nie jestem na tyle dobry by regularnie je poznawac...i znajduje się w błędnym kole

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem powinieneś uwodzić i ruchać 7/10 - dla seksu i dla praktyki, jednocześnie próbując uwodzić 8/10. Wcześniej czy później powinno Ci wyjść z jakąś 8/10.

      Usuń
  23. https://youtu.be/pV24XsJaV2A

    Co sądzisz o tym filmie?
    Uważasz, że takie pytania jak on zadaje, to warto zadać kobiecie na randce?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest niezły materiał, aczkolwiek niektóre pytania nie do końca mi się podobają - szczególnie to o najbardziej żenującą sytuację w życiu kobiety.

      Usuń
  24. Milroh, co sadzisz o tym zawodniku? https://rumble.com/c/PSYCHOLOGIAKOBIET

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ktoś mi to kiedyś podesłał, obejrzałem kilka nagrań, nie oglądałem zbyt wielu.

      Część rzeczy mówi z sensem, ale BARDZO nie podoba mi się to, że powiela mit o kobietach lecących na twardych, zdecydowanych, super męskich facetów. Ten przekaz dziwnie przypomina "anty-wiedzę" środowiska PUA o "samcach alfa".

      W rzeczywistości kobiety reagują SUPER dobrze na Bliskość Emocjonalną, czyli na coś "miękkiego", a bardzo często reagują źle na rzekomo atrakcyjne "zachowania alfa". One lubią draniowatość, dominację, intensywność seksualną, ALE w pewnych ramach i w połączeniu z Bliskością Emocjonalną. Jeżeli ktoś mówi o byciu twardzielem, jeżeli ktoś mówi o tym w sposób dziwnie przypominający "anty-wiedzę" środowiska PUA o "samcach alfa", to wywołuje to u mnie wątpliwości co do poziomu praktycznego doświadczenia tej osoby.

      Usuń
  25. Hej milroh czy na ulicy wystarczy sam otwieracz "Cześć"?
    Podchodzisz, mówisz do laski "cześć" i czekasz na jej reakcje. Ona już po tym slowie powinna wiedzieć czy jesteś fajnym facetem czy też nie.
    I potem można dalej pociągnąć że np chciałbyś z nią pójść na kawę itd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drugie pytanie czy zdarza ci się laskę "gonić" gdy ona szybko idzie?
      Ja osobiście nie lubię tego klimatu więc zazwyczaj sobie odpuszczam, chyba że jest bardzo w moim typie.

      Usuń
    2. 1. Tak, wystarczy "Cześć". To jest o tyle dobry tekst na początek, że jest prosty i "bezpieczny" w porównaniu z bardziej skomplikowanymi tekstami.

      2. Wiele razy goniłem szybko idące laski. 🙂

      Nie lubię tego, ale często jest to konieczne. Często laska idzie w przeciwnym kierunku i gdy pomyślę najpierw "o jaka fajna laska", a potem "podejdę do niej", to ona już mnie minęła i muszę ją gonić. Miałem tak wiele razy. 🙂

      Usuń
  26. Do autora bloga.
    Napisałeś że mieszkasz w Warszawie. Twoje podejścia są generalnie bezpośrednie i naturalne. Wszystko okej, ale jaka jest efektywność tego typu podejść (bezpośrednich) w ciągu dnia w obliczu masy beznadziejnych podejść innych adeptów uwodzenia oraz filmu Gargamela o społeczności uwodzenia. Ja kilkakrotnie słyszałem że "jestem tym gościem z filmu", a ogólnie moje podejścia byly bardzo zbliżone do tego, o czym piszesz na blogu. Dochodziło do automatycznych reakcji. Dla mnie gra dzienna po tej zenadzie tych szkoleniowców jest znacznie trudniejsza niż kiedykolwiek wcześniej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie miałem takich sytuacji i nie słyszałem o nich od innych osób. (Były skargi na np. "mam chłopaka", ale nie na "jesteś tym facetem z filmu")

      Nie wiem, może masz pecha lub może jesteś do kogoś podobny z wyglądu?

      Przychodzą mi do głowy dwie rzeczy których mógłbyś spróbować:

      1. Przyjrzyj się swojej "Grze Aktorskiej" i popracuj nad sprawianiem wrażenia bardziej naturalnego, szczerego, itd.

      2. Przyjrzyj się swojemu ubiorowi. Jeżeli będziesz dobrze się ubierał (elegancja + dobra jakość + dobranie), wyglądał na bogatego, to są mniejsze szanse na to, że ktoś Cię weźmie za chłystka PUA.

      Usuń
  27. Milroh, mam pewne pytanie. Pomimo tego, że działam od kilku lat z sukcesami, to dalej niestety mam wahania psychiczne i spadki formy :(
    Nie są one bardzo drastyczne...ale czy pomimo zaliczenia kilkudziesięciu lasek tak powinno być?
    Gdy działam podczas NG to potrafię być bardzo skoncentrowany na osiągnięciu celu. Wtedy jest u mnie duża konkretność, nie chce mi się z nikim gadać itd. liczy się tylko zaliczenie laski i na tym jestem mocno skupiony. Mam też od czasu do czasu słabsze okresy, ale nie jest to jakieś mega drastyczne.
    Ogólnie czuję się jakbym był całym sobą, całym swoim ciałem i całym swoim umyślem wypełniony jednym wielkim dążeniem do zaruchania laski.

    Natomiast podczas DG jest już lipa...czasami gdy chce podejść do dziewczyny to towarzyszą mi myśli "A co będziesz podchodzić i robić z siebie kretyna jak kolejny PUA frajer", " I tak się nie uda" " nie mam wystarczającego skilla na sukces" itd itp...

    Zdarza się tak, że zrobię np. 1-2 podejścia z tymi złymi myślami ( które niekoniecznie kończą się zlewkami) i potem wszystko wraca na właściwe tory. Czyli to nie jest tak, że cały dzień jestem skazany na złą formę, tylko to jest kwestia zrobienia paru podejść.


    Natomiast jak pewnie sobie wyobrażasz to i tak jest mega irytujące, gdy pojawiają ci się takie zgrzyty w psychice i ty sobie myślisz wtedy WTF, co jest ze mną nie tak.

    Potem wracam do domu i jestem wkurwiony na siebie, że odpuściłem podejście do laski. Myslę sobie, że zjebałem całkowicie, mimo, że nie powinienem chyba tak myśleć...bo to nie do końca moja wina, tylko mojej psychiki.

    Pytanie, co zrobić gdy pojawią się u mnie takie głupie myśli? Działać mimo oporów, czy sobie odpusczać i iść po najmniejszej linii oporu? Z czego to wynika i myślisz, że kiedyś po jakimś czasie będę mieć trwalszą psychę do uwodzenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy czym te myśli w sumie i tak sprowadzaja się do strachu przed podejściem do dziewczyny, leku przed jej ocena.

      Nie wiem od czego to zależy ale czasami miewam lepsze okresu, a czasami gorsze.

      Usuń
    2. "Gdy działam podczas NG to potrafię być bardzo skoncentrowany na osiągnięciu celu. Wtedy jest u mnie duża konkretność, nie chce mi się z nikim gadać itd. liczy się tylko zaliczenie laski i na tym jestem mocno skupiony. Mam też od czasu do czasu słabsze okresy, ale nie jest to jakieś mega drastyczne.
      Ogólnie czuję się jakbym był całym sobą, całym swoim ciałem i całym swoim umyślem wypełniony jednym wielkim dążeniem do zaruchania laski.

      Natomiast podczas DG jest już lipa...czasami gdy chce podejść do dziewczyny to towarzyszą mi myśli "A co będziesz podchodzić i robić z siebie kretyna jak kolejny PUA frajer", " I tak się nie uda" " nie mam wystarczającego skilla na sukces" itd itp..."

      <--- Najwidoczniej tak jak wiele innych osób masz wbite do głowy, że uwodzenie w klubie jest bardziej "normalne" i "dopuszczalne" niż uwodzenie na ulicy. 🙂

      To nic innego jak indoktrynacja propagandą obyczajową społeczeństwa.

      "Pytanie, co zrobić gdy pojawią się u mnie takie głupie myśli? Działać mimo oporów, czy sobie odpusczać i iść po najmniejszej linii oporu? Z czego to wynika i myślisz, że kiedyś po jakimś czasie będę mieć trwalszą psychę do uwodzenia?"

      <--- Działać, ale nie na siłę. Myśl o tym, jakie to jest absurdalne, ze indoktrynacja propagandą obyczajową społeczeństwa wmówiła Ci, że za dnia nie wolno Ci dążyć do wyruchania laski.

      Czy Twój penis jest jakiś inny, gorszy za dnia niż w nocy? 😉 Czy też jednak jest taki sam i jest tak samo dobry za dnia jak w nocy? 🙂 To samo tyczy się cipki dziewczyny. 🙂

      "Przy czym te myśli w sumie i tak sprowadzaja się do strachu przed podejściem do dziewczyny, leku przed jej ocena."

      <---- OCZYWIŚCIE. Głównym narzędziem propagandy obyczajowej społeczeństwa jest Szacunek Do Kobiet i stawianie kobiety na pozycji sędziego. 🙂

      Usuń
  28. Czy przez swoją karierę uwodzicielska zauważyłeś żeby to się mogło źle odbić na twoim zdrowiu? Mam na myśli problemy z zasypianiem, zła dieta ( kebaby nocą ) oraz wśród twoich znajomych z TIAN uzależnienie od alkoholu lub innych używek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. 🙁

      Mam problemy ze snem, podobnie jak wielu innych imprezowiczów.

      Niektóre osoby z TIAN wpakowały się w alkoholizm lub w uzależnienie od innych używek.

      Usuń
  29. Jak Ci się podoba typ kobiet które chodzą do klubo-restauracji w W-wa o nazwie 'Selavi'. Wydaje się, że to w mieście jedno z lepszych miejsc z wyższej półki. Co powiesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się nie rozmawiać o konkretnych lokalach, w ramach ochrony anonimowości. 🙂

      Usuń
  30. 1) napisałeś, że z wiekiem nie idzie Ci gorzej z laskami może trochę poza tymi co mają 20 lat i mniej. jak myślisz, to konkretnie przez wiek czy może przez już jakieś różnice kulturowe/międzypokoleniowe, że np. nie rozumiesz aż tak dobrze tych dwudziestolatek i młodszych lasek jak starszych? a może jeszcze jakaś inna przyczyna?

    2) jaką masz skuteczność z tymi wspomnianymi dwudziestolatkami i młodszymi? jak duży był ten regres?

    3) jak często masz niekomfortowe sytuacje spowodowane tym, że laska którą poznałeś zna się lub ma wspólnych znajomych z inną laską, z którą już kiedyś miałeś do czynienia? np. przez to, że może Ci potencjalnie zepsuć opinię jak się zgadają na Twój temat i zorientują się, że jedna spotyka się z Tobą, a druga już się z Tobą spotykała?

    4) powyższe pytanie numer trzy wynika trochę z mojej paranoi, że "świat jest mały" i że teraz praktycznie wszyscy się ze wszystkimi znają. mam wrażenie, że mnóstwo lasek, zwłaszcza właśnie takich w wieku 18-24 lata zna się albo przez internet (jakieś instagramy albo grupki na facebooku), albo po prostu mają dużo wspólnych znajomych jeżeli są z jednego miasta lub właśnie dużo siedzą w społecznościach typowo internetowych. nie jestem w stanie zweryfikować samodzielnie na ile ta myśl jest u mnie uzasadniona, a na ile to moja paranoja (mam tendencję do takowych), ale ja np. często kończę swoje relacje dosyć toksycznie i zawsze jak np. poznam laskę, da mi facebooka swojego i widzę że ma w znajomych kogoś, kto jest przykładowo z Poznania, a ten ktoś z Poznania może znać inną laskę która ma na mój temat do powiedzenia same złe rzeczy, to mam ogromną schizę że prędzej czy później te osoby wszystkie się zgadają. STRASZNIE mnie to ryje, mam to do tego stopnia, że jak tylko znajdę właśnie jakieś potencjalne połączenie pomiędzy świeżo poznaną laską a kimś, kto może jej zrobić mi antyreklamę to zaczynam czuć się niekomfortowo psychicznie i jakość mojego uwodzenia spada. stąd pytanie: jak myślisz, czy świat w opisanym wyżej przeze mnie kontekście faktycznie "jest mały"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 5) pytanie niezwiązane z powyższymi kwestiami. mam psychologiczny problem z budowaniem Bliskości Emocjonalnej. rozumiem "intelektualnie" jak ważna jest Bliskość Emocjonalna, ale w praktyce jak ją buduję to odnoszę wrażenie, jakbym sabotował swoją "romantyczną" i "seksualną" stronę.

      próbując pokazać jak ważna jest Bliskość Emocjonalna, w tym taka budowana przez "po prostu sprawne rozmawianie" podawałeś "niepozorne" przykłady typu kobiety zakochujące się w swoich psychoterapeutach którzy "tylko rozmawiają z nimi o ich problemach" albo leszczów, którzy są słabi z laskami, ale w warunkach np. uczelnianych lub pracy rozmawiają przez długi czas normalnie z laską i jakoś tam się ze sobą zbliżają później.

      myślę generalnie, że mam wysoki poziom w "rozumieniu ludzi", w tym kobiet, i ludzie mają często ze mną takie poczucie, że ich na wyższym poziomie, głęboko rozumiem. myślę też, że jestem ogólnie rzecz biorąc ciekawym rozmówcą. mam w teorii mnóstwo rzeczy które sprzyjają dobremu budowaniu bliskości emocjonalnej i niby potrafię to robić, niby miałem swoje ŚWIETNE relacje zbudowane głównie na budowaniu tejże bliskości, ale to wtedy, kiedy jakoś naturalnie nie pojawiał się w danej relacji ten mój problem. a problem niestety często w innych relacjach się pojawia i polega na tym, że tak jak wspomniałem wcześniej, mam głębokie wrażenie w czasie "normalnych" rozmów, że sabotuję sobie romantyczny/uczuciowy i seksualny aspekt relacji. niezależnie od tego, czy to głębokie wrażenie jest akurat w danej chwili uzasadnione czy też wzięte z dupy - czuję po prostu pewnego rodzaju wewnętrzną presję, że jeżeli nie przemycam jakichś "uczuciowych" lub seksualnych motywów w rozmowie przez cały czas/większość czasu, czy to werbalnie czy niewerbalnie, i że jeżeli laska na te przemycane przeze mnie motywy nie reaguje entuzjastycznie, zauważalnie pozytywnie, to w jakiś sposób czuję jakbym wtedy pchał się w tak zwany (nie lubię tego słowa) friendzone. i u mnie jest to tak skrajne, że jak nie przeliżę laski na pierwszej randce to znaczy na sto procent, że coś poszło nie tak i że już nie ma sensu iść na drugą. jest to tak skrajne, że jak przez dłużej niż 15 minut rozmawiam "normalnie" to mam wrażenie, jakbym JUŻ zapisywał się w jej głowie jako kolega a nie ktoś, do kogo ma się bardziej zbliżyć fizycznie lub uczuciowo. i niby wiem, że przecież można rozmawiać normalnie i jednocześnie mieć "uwodzeniową energię" ale tu właśnie pojawia się taki problem, że ja nie z każdą laską potrafię tak mieć. z niektórymi po prostu naturalnie lepiej rezonuję i czuję, że nawet normalne rozmowy zwiększają moją atrakcyjność w ich oczach, a z innymi właśnie mam ten problem, że czuję presję wplatania w normalną rozmowę uczuciowych lub seksualnych podtekstów po to, żeby "sprawdzić" czy laska jest mną już zainteresowana po tym, jak zareaguje. trochę tak, jakbym się śpieszył z tym żeby mieć DOWODY na to, że jej się podobam. i to jest pierwszy aspekt mojego problemu

      Usuń
    2. drugi aspekt tego samego problemu jest taki, że jak gadam za długo "normalnie" w celu poznawania się i budowania bliskości emocjonalnej (gdzie u mnie "za długo" to może być w mojej głowie np. 15 minut) to boję się, że nie to rozmawianie nawet jeżeli zwiększy ogólne poczucie znania się i sympatii, to nie wygeneruje atmosfery potrzebnej do np. pocałunku. i sobie wyobrażam, że mamy tą normalną rozmowę i nie nadchodzi nigdy moment na takie rzeczy jak całowanie się. dlatego się śpieszę z tym podkręcaniem uczuciowych/seksualnych motywów, żeby nie tylko mieć dowód że laska na mnie leci (jeśli reaguje pozytywnie), ale też żeby jak najszybciej wygenerować atmosferę adekwatną do tego fizycznego zbliżenia (sam mam potrzebę wysokiej bliskości emocjonalnej do tego, żeby czuć się dobrze całując się i mam przez to najpewniej mylne wrażenie, że laski też potrzebują tej chuj wie jakiej romantyczności do pocałunku przez co też prawdopodobnie mam wrażenie, że "normalna rozmowa" nie jest adekwatna do tego żeby przejść po niej do pocałunku, tylko muszę popchnąć atmosferę do przodu, zobaczyć że laska ten poziom nie wiadomo jakiej bliskości akceptuje i dopiero wtedy czuję, że pocałunek jest "adekwatny", lol. a nawet jak pocałunek siądzie przy mniej uczuciowej atmosferze, to wtedy nie mam z niego przyjemności i mam wrażenie że jest mechaniczny)

      Usuń
    3. 1. Według mnie główna przyczyna jest taka, że młode laski obracają się głównie wśród plus minus rówieśników i postrzegają to jako "normalność", a bycie ze starszym facetem wydaje im się być czymś dziwnym i obyczajowo wstydliwym. Później, szczególnie gdy zaczynają pracować, to zaczynają się obracać wśród ludzi o różnym wieku i ta bariera bardzo się zmniejsza.

      2. Trudno powiedzieć, ponieważ ja często czułem, że jestem odbierany jako "starszy facet" i nawet nie próbowałem.

      3. Nie miałem z tym większych problemów. W liceum często ruchałem laski które się znały i nie było z tego powodu żadnego wielkiego halo.

      4. Przykro mi, ale masz paranoję. Nawet jeżeli ktoś Ci zrobi antyreklamę, to co z tego?

      5. "czuję po prostu pewnego rodzaju wewnętrzną presję, że jeżeli nie przemycam jakichś "uczuciowych" lub seksualnych motywów w rozmowie przez cały czas/większość czasu, czy to werbalnie czy niewerbalnie, i że jeżeli laska na te przemycane przeze mnie motywy nie reaguje entuzjastycznie, zauważalnie pozytywnie, to w jakiś sposób czuję jakbym wtedy pchał się w tak zwany (nie lubię tego słowa) friendzone. "

      <---- To niestety jest paranoiczne myślenie. I to może psuć interakcje - psuć "Energię" i psuć sposób działania - ponieważ możesz wrzucać na siłę treści uczuciowe/seksualne gdy akurat nie jest na nie odpowiedni moment.

      Chętnie bym Ci jakoś pomógł na tę "paranoiczność", ale nie wiem jak. Oczywiście mogę napisać "wyluzuj i nie przejmuj się", ale wątpię aby to zadziałało. 🙁

      Usuń
  31. Cześc Milroh, a co myslisz o tym gosciu?
    On prowadzi kanal na YT i z tych "trenerow uwodzenia" wydaje sie najlepiej wygladajacym, najlepiej ubranym i ok gosciem.

    https://www.youtube.com/watch?v=UNlbt6nKRCA

    ile on moze miec lat? wydaje sie okolo 40 lat nawet.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałem kiedyś jego nagranie z akcji - ma dobry wygląd, ale jest słaby w uwodzeniu. Ma problem z tym co mówi i z Grą Aktorską/Energią. O ile ogólnie wygląd ma znaczenie i to duże, o tyle ten gość to akurat jest przykład "anty-wyglądowy" - w takim sensie, że idzie mu bardzo słabo relatywnie do jego wyglądu.

      Usuń
  32. Hej milroh czy uważasz że twoje podejście z silną intencją zaruchania jest najlepsze?
    Co sądzisz o tym by działać w bardziej delikatnym stylu to znaczy- dążyć do zaruchania dziewczyny, ale bardziej oprzeć ten styl na budowaniu bliskości emocjonalnej na byciu, ciepłym, miłym itd.
    Chodzi o to, że ta intencją nie byłaby aż taka mocna. Jakoś czuje że jest to bardziej spójne ze mną i z moją jakby to powiedzieć romantyczna duszą.

    Druga kwestia, ja zauważyłem że nigdy nie stosuje tej metody z wyobrażaniem sobie różnych rzeczy np jak to pisałeś o wyobrażaniu sobie jak całujesz się z dziewczyną itd.
    Natomiast zauważyłem że przy dziewczynie ja sam wchodzę w różne stany, różne emocje, pojawiają się u mnie same myśli "ale ty jesteś piękna" itp...
    Ogólnie jest tak że starczy mi sam widok dziewczyny i intencją jej poderwania żebym wchodził w różne stany emocjonalne, miał różne energię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze jedno pytanie czy gdy wydaje ci się że dziewczyna jest gotowa na pocałunek to można ją najpierw do siebie przytulić, załóżmy poleżeć tak chwilę i dopiero przejść do całowania?
      Nie wiem... jakieś takie bardziej naturalne mi się to zdaje, niż po prostu tak trochę "nagle" pocałować, gdy laska jest gotowa.

      Właśnie moje najfajniejsze pocałunki w życiu w ten sposób wspominam.

      Usuń
    2. Zacznę od tego, że silna intencja zaruchania nie wyklucza się z byciem miłym, ciepłym, z budowaniem Bliskości Emocjonalnej, itd. BARDZO DOBRZE jest to ze sobą łączyć.

      Silna intencja zaruchania ma duże zalety, ale jeżeli masz "romantyczną duszę", to po pierwsze to może nie być dla Ciebie, a po drugie możesz uzyskać podobne korzyści na płaszczyźnie zorientowania na miłość/romantyzm.

      Silna intencja zaruchania może dawać lepszą niewerbalną "Energię" (powiedzmy: mowę ciała). "Energia" staje się seksualna, kobiety wyczuwają to swoją intuicją i postrzegają faceta w bardziej seksualny sposób, co wpływa na ich emocje i myśli, itd. To wciąga je w seksualną atmosferę. Nie przez słowa które podlegają racjonalnej ocenie umysłu kobiety, a przez intuicję i emocje.

      Możesz mieć podobny efekt na płaszczyźnie romantycznej - jeżeli masz coś co można nazwać np. "silną intencję przeżycia miłości". Twoja "Energia" może stać się romantyczna i wpływać na kobiety przez ich intuicję i emocje, wciągać je w romantyczny klimat.

      Obie te ścieżki mogą działać - w tym także jednocześnie. Skuteczność nie jest z góry przypisana do danej ścieżki, tylko zależy od faceta (od jakości wykonania) i od kobiety. Jeżeli masz "romantyczną duszę", to ścieżka romantyczna może być w Twoim przypadku skuteczniejsza.

      "Jeszcze jedno pytanie czy gdy wydaje ci się że dziewczyna jest gotowa na pocałunek to można ją najpierw do siebie przytulić, załóżmy poleżeć tak chwilę i dopiero przejść do całowania?"

      <---- Jasne.

      Usuń
  33. "Ocenię "schemat" autorstwa Andrew Tate: "
    >> Milroh, jestem ciekawy co powiedziałbyś o tym wywiadzie z Tristanem Tate (bratem Andrew), który też jest sensownym gościem, jednak mniej kontrowersyjnym i "krzykliwym" niż jego brat.
    Jak słuchałem tego wywiadu to uśmiechałem się, bo widzę ogromne podobieństwo mentalności jego do Twojej....generalnie on mówi rzeczy, które Ty pisałeś, lub też wynikają z Twoich wypowiedzi... poniżej link:

    https://www.youtube.com/watch?v=NMsnmzST654

    Do Kolegi piszącego:
    "NIE ROZUMIEM TEGO i nie wiem, jak "powinno" być. mam przez to wrażenie, że ciągle czuję na sobie jakąś presję bycia wiecznie idealnym, bo jak tylko doprowadzę RAZ do niedostatecznie filmowej interakcji, to zaczyna się ten zjebany proces psucia się relacji. "

    >>Ja też nie chcę się wymądrzać, ale wydaje mi się, że Milroh napisze, że ciężko zdiagnozować sytuację nie znając dokładnie i nie obserwując Ciebie i tych lasek, z którymi się zadajesz. Być może jest coś czego Ty sam nie dostrzegasz, więc o tym nie piszesz. Swoją drogą zazdroszczę Ci nawet "tylko" romansów i ruchania bardzo atrakcyjnych lasek, "mikrocelebrytek" itp... naprawdę, myślę że to już COŚ. Wiem jednak, że z TWOJEJ subiektywnej perspektywy Twoja sytuacja może być bardzo bolesna.
    Z tego co piszesz wyobrażam sobie jednak, że Twoje relacje z tymi dziewczynami są oparte na złych fundamentach...choć może nie złych ale bardzo ulotnych...jak taka "filmowa", "magiczna" bliskość emocjonalna, ale de facto płytka, oparta raczej na sytuacyjności, kreowaniu wspólnych wyjątkowych scenariuszy, niż skupieniu na głębokim poznaniu laski i odkryciu siebie... nie wiem...

    Do kolegi piszącego:
    "Co byś polecał zrobić w sytuacji gdy zakochałem się w dziewczynie 8/10 z którą się rozstałem po 2 latach.
    Problemem jest to, że umiem uwodzić dziewczyny max 7/10, przez co ta 8/10 ciągle mi siedzi w głowie i ja idealizuję.
    Chyba jedynym rozwiązaniem jest poznać druga 8/10, ale raz że jest ich dosyć mało, dwa nie jestem na tyle dobry by regularnie je poznawac...i znajduje się w błędnym kole"

    >>Trochę podpinam się do tego, i niestety jest to POWAŻNY problem... ponieważ... może powiem tak: Ja byłem kiedyś totalnie zakochany w lasce 7/10, więc istnieje takie coś jak świetna energia laski, która sprawi, że się zabujasz i będziesz widział w niej cud świata...jednak takie coś jest rzadkie i jest "fartem" żeby to się wydarzyło. O ile to się nie stanie wiadomo... będziesz szukał "księżniczki ze snów", czyli potocznie kobiety bardzo atrakcyjnej fizycznie (8ki czy 9tki), jednak popieram w 100%, że dla zwyczajnego faceta jest duży problem z takimi kobietami (w zasadzie co też ważne - z kobietami które wyobraża on sobie jako te 8-9).
    Często podczas imprezy w zwyczajnym klubie jest jedna, dwie "Ósemki", jednak np. albo z facetem, albo z koleżanką, przez co sytuacja jest mocno utrudniona, a nawet jeśli sytuacja będzie sprzyjająca... to nie mając wysokiego poziomu w uwodzeniu weź taką poderwij...i mówię to ja, wyglądam 7-8/10 (bliżej 7, ale jak się dobrze ubiorę to zdaniem znajomych bliżej 8), więc u mnie nie ma blackpillowej "ściany" jeśli chodzi o atrakcyjne kobiety, ale to i tak za mało.
    Jeśli chodzi o mnie, przyznaję bez bicia - moje umiejętności w uwodzeniu są raczej marne, moje uwodzenie zawsze bazowało na wyglądzie i dobrej (choć nieco bezkierunkowej) energii. Było bardzo fizyczne i oparte w dużej mierze na eskalacji fizyczności (w klubach lubię parkiet, właściwie zawsze "rozbrajałem" laski podczas tańca, to istotny dla mnie kanał uwodzenia), stąd nieco mnie zdziwiło nagranie będące tematem tego artykułu, bo myślę - gdzie tu uwodzenie, ot.. normalna rozmowa - dość bliska ale jednak tylko "zwykła" rozmowa. Nie umiem uwodzić przez Bliskość Emocjonalną, zawsze to u mnie kulało i to chciałbym poprawić. Kiedyś mój kumpel zażartował: "idzie ci tym lepiej z laskami im mniej gadasz"... niestety miał trochę racji.

    OdpowiedzUsuń
  34. Dalszy ciąg:

    Wracając do tematu komentarza: co jednak Milroh może tu poradzić. Powie idź do DOBREGO klubu (bo podejrzewam, że w takie miejsca są głównym "źródłem" takich kobiet), rozejrzyj się, wypatrz najlepszą Twoim zdaniem laskę i idź ją uwodzić. W porządku, jednak wielu facetów nie bywa w takich klubach na zasadzie "regularnego" życia towarzyskiego (Np. ja tak mam), a sami nie lubią chodzić do klubów, źle się czują w sytuacji pójścia samemu do klubu w celach uwodzenia. Wtedy niestety kobiety 8/10 (zauważcie, że o 9 nawet nie wspominam) są okazjonalnym "fenomenem", który pojawia się w Twoim polu widzenia i wtedy takie okazje trzeba próbować łapać, choć szanse są z reguły niewielkie. Ogólnie można założyć (wyjmując playerów jak Milroh), że faceci mający takie kobiety to szczęściarze.

    Powiem tak, jeśli już patrzysz na relacje z kobietami w taki sposób... jesteś sam, i marzysz o pięknych kobietach - myślisz o uwodzeniu, itp.. to niestety ale będziesz się męczył i może cię dotknąć to, o czym Milroh pisał w poprzednim artykule - czyli problem fantazjowania o pięknych laskach z jednoczesnym niezadowoleniem / frustracją dostępnymi kobietami.
    I tak, niestety to JEST problem. W dodatku taki, na który nie ma łatwego rozwiązania. No bo jeżeli:
    A.) nie bywasz w miejscach, w których jest duże prawdopodobieństwo obecności pięknych kobiet (dobre kluby, ale ponoć też renomowane kluby fitness np.)
    B.) Nie masz SOLIDNYCH umiejętności uwodzeniowych Z ZIMNYCH PODEJŚĆ (!!!) (popartych sukcesami, a nie na zasadzie domysłów i myślenia życzeniowego "jak się postaram to wyrwę każdą, bo fajny chłopak jestem"). Wygląd i kasę pomijam, bo to Ci nic nie da, jeśli nie potrafisz działać i nie masz umiejętności uwodzeniowych.
    C.) Nie masz wielkiego szczęścia

    To niestety sytuacja jeśli chodzi o najatrakcyjniejsze kobiety przedstawia się BEZNADZIEJNIE.
    Więc albo zdobędziesz taką kobietę, albo jakoś "przekręcisz" swoje myślenie, żeby przestać fantazjować o takich kobietach, albo będziesz się męczył. Tyle - przepraszam za pesymizm.

    Druga sprawa a propos atrakcyjnych kobiet, kiedyś Fest nagrał vloga, gdzie zadał pytanie: "Czy na pewno chcesz mieć taką kobietę ?" Taka kobieta budzi sporą atencję, jest podrywana przez różnych facetów (w tym również tych z "wyższej półki"), będziesz narażony na zazdrość, lęk, że ją stracisz (np. jak miedzy wami będzie gorzej i ona pójdzie sama na imprezę itp.). Trzeba być naprawdę ogarniętym psychicznie, żeby "udźwignąć" pewne kwestie związane z byciem z taka kobietą.

    Pozdrawiam
    "S."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Milroh, jestem ciekawy co powiedziałbyś o tym wywiadzie z Tristanem Tate (bratem Andrew), który też jest sensownym gościem, jednak mniej kontrowersyjnym i "krzykliwym" niż jego brat.
      Jak słuchałem tego wywiadu to uśmiechałem się, bo widzę ogromne podobieństwo mentalności jego do Twojej....generalnie on mówi rzeczy, które Ty pisałeś, lub też wynikają z Twoich wypowiedzi... "

      <---- TAK, ja też widzę podobieństwo. Wiele z tego co on tam mówi to są rzeczy które tłumaczyłem lata temu ludziom z PUA.

      "Często podczas imprezy w zwyczajnym klubie jest jedna, dwie "Ósemki", jednak np. albo z facetem, albo z koleżanką, przez co sytuacja jest mocno utrudniona, a nawet jeśli sytuacja będzie sprzyjająca... to nie mając wysokiego poziomu w uwodzeniu weź taką poderwij..."

      <--- Tak, jeżeli ktoś nie ma wysokiego poziomu w uwodzeniu, to jest to BARDZO trudna sprawa.

      "Było bardzo fizyczne i oparte w dużej mierze na eskalacji fizyczności (w klubach lubię parkiet, właściwie zawsze "rozbrajałem" laski podczas tańca, to istotny dla mnie kanał uwodzenia)"

      <--- To nie jest mój sposób działania i nie mam w tym zakresie najlepszego rozeznania, ale według tego co zobaczyłem w życiu w klubach, to laski 8/10 i szczególnie 9/10 nie są zbyt chętne na tego typu zabawy. Według mnie to jest raczej metoda na laski do 7/10 włącznie, a powyżej tego jej skuteczność bardzo spada.

      "stąd nieco mnie zdziwiło nagranie będące tematem tego artykułu, bo myślę - gdzie tu uwodzenie, ot.. normalna rozmowa - dość bliska ale jednak tylko "zwykła" rozmowa."

      <---- Wow, jestem zaskoczony, że tak pomyślałeś. 🙂


      "Ogólnie można założyć (wyjmując playerów jak Milroh), że faceci mający takie kobiety to szczęściarze."

      <--- Najczęściej poznali je przez znajomych, w pracy, itd, a nie w klubach.

      "To niestety sytuacja jeśli chodzi o najatrakcyjniejsze kobiety przedstawia się BEZNADZIEJNIE.
      Więc albo zdobędziesz taką kobietę, albo jakoś "przekręcisz" swoje myślenie, żeby przestać fantazjować o takich kobietach, albo będziesz się męczył. Tyle - przepraszam za pesymizm."

      <---- Niestety jest w tym dużo realizmu.

      "Druga sprawa a propos atrakcyjnych kobiet, kiedyś Fest nagrał vloga, gdzie zadał pytanie: "Czy na pewno chcesz mieć taką kobietę ?" Taka kobieta budzi sporą atencję, jest podrywana przez różnych facetów (w tym również tych z "wyższej półki"), będziesz narażony na zazdrość, lęk, że ją stracisz (np. jak miedzy wami będzie gorzej i ona pójdzie sama na imprezę itp.). Trzeba być naprawdę ogarniętym psychicznie, żeby "udźwignąć" pewne kwestie związane z byciem z taka kobietą."

      <---- To zależy od danego faceta, ale generalnie laska 8/10 lub 9/10 ma większe szanse na zrycie komuś psychiki niż laska 7/10.

      Usuń
  35. Co zrobić jak posiada się dwie dziewczyny które nie wiedzą o sobie i one naciskają o wspólne wakacje?
    Jak wytłumaczyć swoją nieobecność i brak kontaktu przez 2 tyg??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Umysł gadzi, przez który jest kontrolowany Milroh, doradzi Ci : kłam, kręć, kombinuj... Ale rozum i sumienie masz swoje ! Ogólnie to masz problem chłopaku haha, jasne sam tak chciałem posiadać... z kilkoma się umawiałem, ale ostatecznie to przez to można wszystkie stracić o ile nie jest to poliamoria.
      Raz mnie narzeczona nakryła w Icafe, jak czatowałem chyba z pięcioma naraz, no weszła tak, w biały dzień, że mnie zaskoczyła, trochę scenę zrobiła, w sumie farsą haha...pozdro.

      Usuń
    2. Można kombinować z "podróżą służbową", ale generalnie to jest trudna sytuacja.

      Najlepiej gdy druga laska ALBO:

      1. Wie, że nie jest jedyna i akceptuje to.

      2. Wasza relacja jest na tyle luźna, że te 2 tygodnie przechodzą bez większego zauważenia i problemu.

      Gdy nie ma ani jednego, ani drugiego, to należy się liczyć z możliwością rozstania.

      Generalnie takie akcje nie są proste. Wakacje, Sylwester, Walentynki - to są "trudne momenty" jeżeli chodzi o obracanie więcej niż jednej laski.

      Usuń
  36. Pytanie do artykułu " bliskość emocjonalna vs bycie draniem"

    Nie wiem czy dobrze zrozumiałem ten artykuł. Jeżeli będzie budowało się bliskość emocjonalna to w zasadzie musi to dobrze wyjść. Ale jeżeli będzie się budowało bliskość emocjonalna z psychika drania, to wtedy dziewczyna weźmie cię za empatycznego miłego drania?

    Tzn. tego nie trzeba łączyć. Albo zbuduje się bliskość emocjonalna w normalny sposób i laska cię weźmie za słodkiego faceta, albo zrobi się to samo z psychika drania i wtedy też cię laska za takiego faceta weźmie, tylko że drania ( który jest dla niej miły)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Jeżeli będzie budowało się bliskość emocjonalna to w zasadzie musi to dobrze wyjść."

      <--- Zależy. Po pierwsze Bliskość Emocjonalna musi być budowania SKUTECZNIE - jak wszystko inne, to też można spieprzyć.

      Po drugie, liczy się też POZIOM, SIŁA zbudowanej Bliskości Emocjonalnej - która może być wyższa lub niższa. I liczy się też to jaka jest sytuacja, jaka to jest laska i jak wygląda jej życie osobiste.

      Przykładowo jeżeli podobamy się fizycznie lasce, a laska nie ma chłopaka, to wystarczy trochę Bliskości Emocjonalnej, żeby laska była skłonna zostać naszą dziewczyną.

      Natomiast jeżeli laska ma chłopaka który jest fizycznie bardziej atrakcyjny od nas i z którym jest szczęśliwa, to musimy stworzyć naprawdę silną Bliskość Emocjonalną, żeby laska poczuła "ok, on jest mniej przystojny od mojego chłopaka, ale rozumiem się z nim tak świetnie...między nami jest coś wyjątkowego, podążę za tym uczuciem".

      "Ale jeżeli będzie się budowało bliskość emocjonalna z psychika drania, to wtedy dziewczyna weźmie cię za empatycznego miłego drania?"

      <---- Tak. To połączenie jest bardziej "sexy" niż sama Bliskość Emocjonalna.

      "Tzn. tego nie trzeba łączyć. Albo zbuduje się bliskość emocjonalna w normalny sposób i laska cię weźmie za słodkiego faceta, albo zrobi się to samo z psychika drania i wtedy też cię laska za takiego faceta weźmie, tylko że drania ( który jest dla niej miły)"

      <---- Nie trzeba tego łączyć.

      Generalnie Bliskość Emocjonalna jest podstawą - trudno o seks, gdy kobieta nie czuje się bezpiecznie, komfortowo, itd. Draniowatość jest opcjonalna.

      Usuń
  37. Czy włączenie się do rozmowy dwóch lub więcej lasek jest ok czy creppy? Chodzi mi o sytuacje np. Siedzę w tramwaju wchodzą 3 laski-koleżanki jedna potyka się o próg tramwaju i mówi do koleżanki widziałas to? co by było gdybym się przewróciła? I teraz ja wchodzący w ich rozmowę - nic by się nie stało,bo bym Cię uratował od upadku :) i dalej blabla mam Ba imię x

    OdpowiedzUsuń
  38. @Milroh 1) Ile masz wzrostu? 2) Ilu znasz dobrych uwodzicieli o wzroście poniżej 180 cm?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jerzy Kalibabka. 175 cm.

      Usuń
    2. Jednak za PRL-u średnia wzrostu była niższa niż teraz.

      Usuń
    3. 1. Mam 180 cm.

      2. Mój kolega który jest drugim najlepszym uwodzicielem o którym mi wiadomo ma 175 cm. Ruchał wiele kobiet 9/10.

      Swoją drogą - Kalibabkę uznaję za prawdziwego uwodziciela, ale nie wiem czy "najlepszego", ponieważ nie wiem jak mu szło z laskami 9/10.

      3. Znam innych uwodzicieli mających mniej niż 180 cm.

      4. Powyższe nie zmienia faktu, że wzrost zdecydowanie ma znaczenie.

      Usuń
  39. 1) Tak, ale nie wydaje mi się, że to była jakaś drastyczna różnica w porównaniu do tego, co jest aktualnie.
    2) Wydaje się dość oczywiste że dobrych uwodzicieli poniżej średniej wzrostu u mężczyzn jest statystycznie mniej niż ogarniętych facetów powyżej średniej.

    OdpowiedzUsuń
  40. Cześć, dziś pierwszy raz czytam Twojego bloga... masz talent do pisania, cechy alfa skrajne poza tym, wielkie ego ale jesteś szczery, często cyniczny, bardzo ciekawe ogólne przemyślenia pomimo powtarzania, z wielu których można skorzystać anonimowy autorze i nawet książka by z tego swobodnie mogła być !

    Natomiast widzę tu wielki wpływ zmanierowanej "szkoły Grzesiaka" i tego nlperskiego "relatywizmu moralnego" który ostatecznie pochodzi z okultystycznej formuły " love under will" : ja ja i jeszcze raz ja, cokolwiek służy mojemu ego jest słuszne. Moralność ?

    Pies z każdą suką może swobodnie kopulować na skwerku, za to w ciele ludzkim jest coś takiego jak moralność i odpowiedzialność : zastanawiałem się przy innym Twoim tekście czy uwodziłeś mężatki , tu już mam odpowiedź niestety..
    Dodam iż z Twoich wypowiedzi wynika że Ty masz tylko "relacje", nie potrafisz mieć związku, przewaga patologii jest, a takie 9/10 bardzo pragną związków ostatecznie..

    Zresztą, zaczęła się już pandemia prawdziwa, tzn zaszczepionych na "covid"1984 i mam nadzieję że sporo podludzkich istot opuści tą planetę !

    Pamiętaj też że jest KARMA, ty nie jesteś kontrolerem : zasiałeś takie ziarno że w przyszłym życiu zarówno ty ( jak i inni "trenerzy pua" ) możecie się odrodzić jako naiwne laski , może i 9/10, które będą ruchane regularnie i zostawiane,
    co Ty na to , jak knebel choker poczujesz między zębami ?
    A może jako suki, w królestwie zwierząt ? Trafi kosa na ...

    A wzrostem to mnie zaskoczyłeś haha...wiele lasek patrzy na Ciebie z góry ?

    Pozdr i dzięki, bo pomimo tego dziwnego braku empatii który podchodzi albo pod pranie mózgu, coś z Twojej przeszłości albo , oby nie, pod coś nieludzkiego wyraźnie, skorzystałem przez czytanie tego.

    Jest KALI YUGA tak poza tym, jak byś nie wiedział ? I małżeństw większość to farsa,jak psy i koty,
    ludzie dobierają się tylko pod kątem atrakcji fizycznej, a przecież atrakcyjnych dziewczyn to facet może co najmniej 15 dziennie zobaczyć.

    Maciek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. To nie jest blog o moralności.
      2. Z pewnością autor bloga jest megalomanem, ale z kolei nie poznałem żadnego faceta, który by nie był ponadprzeciętnie dobry z laskami i jednocześnie nie miał wysokiego poczucia własnej wartości.
      3. Na tym blogu nie ma nic wspólnego z Grzesiakiem i szeroko pojętym NLP.
      4. WBREW wielu opiniom nie wierzę że istnieje coś takiego jak karma. Mnie dużo ludzi zrobiło krzywdę i nie widzę aby dosięgnęła ich z tego powodu jakaś "kara".

      Usuń
    2. Nie wiem co chciałeś/ chciałaś osiągnąć tym komentarzem, ale nie wiem po co tu wchodzisz i wypisujesz takie wypociny, nie podoba się treść to idź na inny blog o moralności, albo związkach nie wiem co tam lubisz i w sumie mnie nie obchodzi.

      Usuń
    3. "Natomiast widzę tu wielki wpływ zmanierowanej "szkoły Grzesiaka" i tego nlperskiego "relatywizmu moralnego" który ostatecznie pochodzi z okultystycznej formuły " love under will" : ja ja i jeszcze raz ja, cokolwiek służy mojemu ego jest słuszne."

      <--- Nie ma tu żadnego wpływu Grzesiaka, NLP, ani okultyzmu. I delikatnie mówiąc nie jestem fanem tej osoby, ani tych rzeczy.

      Moja "amoralność" wykształciła się przez imprezowanie i ruchanie, wpływ kolegów-ruchaczy i obserwowanie tego jak naprawdę działa świat.

      Co do reszty, to moim Twoje słowa są przykładem tego, jak nauki moralne i religie robią wielu ludziom krzywdę. Drażni Cię to co piszę na blogu, choć na dobrą sprawę nie opisuję niczego szczególnie złego. Piszesz o konsekwencjach jakie rzekomo mi grożą ze strony "karmy", podczas gdy widać, że Ty JUŻ ponosisz negatywne konsekwencje nasłuchania się nauk moralnych/religijnych.

      Moim zdaniem łatwo jest się domyślić, że tego typu rzeczy nie robią na mnie wrażenia i nie interesują mnie.

      Usuń
    4. Drogi Maćku, karma istnieje tak samo jak smerfy, pokemony albo transformersy.

      Usuń
    5. Do gościa od karmy: ty się nie czujesz jak idiota pisząc takie rzeczy?

      Usuń
  41. Cześć Milroh, a może mógłbyś napisać dla czytelników, coś w rodzaju ,misji socjalnych’ ale takich według Ciebie, które mogły by pomoc w ogarnięciu psychiki i zdobycia wyluzowania, do uwodzenia w dzień. Nie chodzi o takie typu pytanie o godzinę bez intencji, bo to raczej nic nie da. Tylko takie,które wg Ciebie pomogą np. Co myśleć jak spróbować się zachowywać, np na początek samo podejście i powiedzenie cześć, potem dodanie czegoś więcej itd, nie wiem czy do końca udało mi się przekazać jasno o co chodzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem fanem "misji". Moim zdaniem "misje" mogą łatwo wykształcić złe nawyki i przyzwyczaić do "pozorowanego uwodzenia" bez intencji zaruchania.

      Większość ludzi ma poważny problem z psychicznym, emocjonalnym nieogarnięciem - "wstydzą się" tego, że chcą zaruchać. Na jednym poziomie psychiki tego CHCĄ, a na innym poziomie tego NIE CHCĄ i odbierają to jako coś niewłaściwego, wstydliwego. Mają w sobie KONFLIKT WEWNĘTRZNY, który bardzo utrudnia uwodzenie. Między innymi to psuje "Energię" - kobiety intuicyjnie wyczuwają, że facet jest niekonkretny, niepoważny.

      Jednym ze skutków powyższego jest "pozorowane uwodzenie" - gdy ktoś niby próbuje odnieść sukces, tzn. zaruchac, ale tak naprawdę bardziej pozoruje sam przed sobą, niż robi to na serio. To jest BARDZO PODSTĘPNY mechanizm, którego dany człowiek najczęściej nie jest świadomy. To przypomina prokrastynację (odkladanie na później), ale tutaj to jest unikanie czegoś nie przez czyste odkładanie, a przez pozorowane działania, przez robienie imitacji, wydmuszki tego czego ktoś unika.


      Robienie "misji" może bardzo łatwo prowadzić do problemów, do wyrobienia złych nawyków i do "pozorowanego uwodzenia". To może wzmacniać mentalność według której dążenie do zaruchania to jest "big deal", coś poważnego i trudnego, do czego należy powoli podchodzić przez sztuczne "misje".

      Ja zalecam ODWROTNE podejście, podejście "od końca" - skoncentrowanie się na ostatecznym celu jakim jest seks (ewentualnie może być pocałunek) i dążenie na poważnie do tego. Może się nie udać, jasne - ale niech to będzie robota wykonana maksymalnie porządnie na miarę możliwości, autentyczne dążenie do seksu, a nie "trening". Robiąc "trening" człowiek zdobywa doświadczenie...w treningu, a nie w uwodzeniu jako dążeniu do seksu. Psychicznie, emocjonalnie, "energetycznie" JEST różnica.

      Usuń
    2. Milroh dziękuje za konkretną i wartościową odpowiedz, aż odechciało się robić misje, a chce się konkretnie działać, i faktycznie dla początkujących, można się na początek skupić na dążeniu do pocałunku a potem iść dalej.

      Usuń
  42. Hej milroh.lubie twój blog ale
    Kiedyś napisałeś że twoja skuteczność w wyruchaniu lasek wynosi 50 procent i jednocześnie podałeś że mało który trener uwodzenia ma wynik w ogóle na poziomie 10. Ta wiadomość zapaliła mi czerwona lampkę co do wiarygodnosci treści przez ciebie przekazywanych. Co odróżnia cie od innych równie przystojnych, dobrze ubranych gości w miarę ogarniętych że jesteś od nich pięć razy lepszy?? Serio pytam bo brzmi to szalenie nieprawdopodobnie. Mam w otoczeniu zajebiście przystojnego kumpla, pływaka który ruchał topowe laski w mieście ale on w życiu nie miał takiej skuteczności jak ty. Może miał maks 10-20 procent i uważałem go za przechuja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są naturale którzy mają 25-33%. Dlatego wierze, że Milroh może mieć 50%.

      Usuń
    2. To chyba jestes teoretykiem a nie praktykiem. Bo ja w życiu nie wierzę że gość rucha ze skutecznością 50 procent.

      Usuń
    3. Po tym co piszesz widać, że:

      1. Masz błędne wyobrażenia na temat uwodzenia i tego co jest możliwe.

      2. Masz silną wiarę w to, że Twoje błędne wyobrażenia są prawdziwe.

      Nie wiem skąd się wzięła ta wiara, ale na pewno nie z zorientowania w temacie.

      Dobrych uwodzicieli jest mało, a BARDZO dobrych uwodzicieli jest jeszcze mniej. Swoją drogą to przypomina sytuację w wielu innych dziedzinach - zawsze osób bardzo dobrych w danej rzeczy jest dużo mniej niż osób "dobrych, ale nie bardzo dobrych".

      Najczęściej dany człowiek nie ma wśród kolegów ani jednego BARDZO dobrego uwodziciela - tak samo jak nie ma wsród kolegów np. ani jednego sportowca olimpijskiego. I dlatego większość ludzi nie wie jak wyglądają wyniki, życie takiego uwodziciela - ponieważ widzą wokół siebie co najwyżej "dobrych, ale nie bardzo dobrych" uwodzicieli. Z tego powodu myślenie, że na świecie nie ma lepszych uwodzicieli niż ci których ktoś osobiście zna, to jest niezła głupota.

      "Co odróżnia cie od innych równie przystojnych, dobrze ubranych gości w miarę ogarniętych że jesteś od nich pięć razy lepszy?"

      Można to wyczytać z bloga - mam inną "Energię" (mikro mowę ciała, znaną też jako "to coś"), inne umiejętności aktorskie, inny poziom wyczucia i umiejętności prowadzenia interakcji "z sekundy na sekundę". W skrócie można to ująć jako JAKOŚĆ WYKONANIA.

      Usuń
    4. Kiedyś pisałeś, że na 5 lasek wyruchasz dwie, a teraz co drugą. Trochę dziwne.

      Usuń
    5. 2 na 5 = 40% Co druga = 50% Chyba nietrudno zauważyć, że to są zbliżone do siebie liczby.

      Usuń
    6. A Ty myślisz że mój kumpel który jest pływakiem, ma ponad 185 cm, wygląd 8/10 i którego sukcesy potwierdzają inni ludzi z otoczenia i zajebiście tańczy, ma gorsza energię, gadkę ? Dla mnie to ściema i jesteś nieuczciwy wobec czytelników bloga koloryzując swoje historie. Ja nie mam zorientowania w temacie? Człowieku, właśnie mam i wiem że jesteś kłamcą i zawyzasz swoje wyniki.

      Usuń
    7. Dodatkowo masz szalenie przeciętny wygląd 6-7 i 180 cm tylko i ty chcesz wmówić czytelnikom bloga że ruchasz co druga mega atrakcyjna laskę z topu? Należałem do klubu pływackiego w dużym mieście i znałem facetów którzy wyglądem, parametrami fizycznymi miażdżą cię pod każdym względem. Byli bardzo towarzyscy i rozgarnięci. Ich skuteczność na pewno nie wynosiła 50 procent dlatego nie uwierzę w te bajki.

      Usuń
    8. No ale to nawet jak jest super najlepszy itd to często zdarzy się że jakaś laska ma chłopaka, nie szuka nikogo, śpieszy się i nie ma czasu na rozmowę itd. Nie wątpię w wysoką skuteczność, ale 50% brzmi aż za dobrze. Może 50% tych z które wyraziły wstępne zainteresowanie czy coś takiego.

      Usuń
    9. Jesteś tym samym debilem co ten od karmy czy innym? :D

      Usuń
    10. Do inteligentnego inaczej nawiązującego do "debila od karmy".
      1. Znam dużo gości ogarniętych z laskami którzy z dużym dystansem odnoszą się do wpisów na tym blogu, w tym przede wszystkim do takich perełek jak skutecznośc autora bloga na poziomie 50 procent z topowymi laskami. Jednocześnie cenią sobie ten blog, bo jest tu dużo cennych informacji i facet WYDAJE się mieć duże doświadczenie.
      2. Do wątku włączyło się kilku internautów, a nie jeden.

      Usuń
    11. Pewnie znasz cieniasów z PUA, którzy poświęcili lata na naukę shitu, a terazz mają ból dupy, że ktoś jest lepszy. Bywa. Ja znam gości, którzy ruchają jedną laskę na kilka podejść, więc w 1 na 2 jestem w stanie uwierzyć.

      Usuń
    12. Do idioty od skutecznosci: znam naturali ze skutecznoscia 20-30 procent. Jak dla mnie Milroh jako "profesor uwodzenia" moze miec 50 procent. Nikt nie pisze o uwodzeniu z taka pasja i pedantyzmem jak on. Jezeli dziala z takim samym geniuszem, to nie dziwne, ze ma genialne efekty.

      Usuń
    13. 1. Nie znam żadnych cieniasów z PUA.
      2. W PUA jest trochę głupot dla naiwnych, ale nie uważam, że PUA jest całkowitym syfem. Nawet sam koncept Bliskości Emocjonalnej, o którym pisze autor bloga jest odpowiednikiem klasycznego Comfort/raport z PUA, czego autor bloga zdaje się nie zauważać. I dodatkowo twierdzi ze nikt z PUA o tym nie pisze, co jest totalna bzdurą.
      3. Moi koledzy nie mają żadnego bólu dupy, choć jak jesteś proktologiem to możesz im sprawdzić. Nie skarżą się mnie :-)
      4. Kilka, tj. od 3 do aż 9. Ok. Jestem w stanie sobie to wyobrazić taka skuteczność.
      4. Bardzo pyskaci są Ci komentujący uwodziciele :-) Ciekawe czy na żywo są tacy mocni. Moje doświadczenia są inne :-)

      Usuń
    14. 1. Piszesz, że nie znasz żadnych cieniasów z PUA, a za chwilę bronisz PUA. Ciekawy zbieg okoliczności. :) Może się pochwalisz do której sekty PUA należysz? Czuję, że może być śmiesznie.
      2. Kilka w sensie jedną na 3-5. Czyli 20-33%. Chętnie się dowiem dlaczego 20-33% jest możliwe, a 50% nie.

      Usuń
    15. Milroh, a ja mam z kolei trochę inne pytanie...
      Otóż jesteś zapewne jednym z najlepszych uwodzicieli na całym świecie, a twoja skuteczność oscyluje w granicach 50 procent.
      Tzn. jest to super dobra skuteczność, ale ciekawym dla mnie jest fakt że nawet tak dobry uwodziciel jak ty dostaje od co drugiej laski kosza...mam na myśli to, że nie potrafię zrozumiec co te laski mają w głowie że nie są tobą zainteresowane :) oczywiście istnieje szansa że są zakochane itd. ale dla mnie to i tak dziwne że jakaś nie byłaby tobą zainteresowana.

      Usuń
    16. Do osoby kwestionującej moją skuteczność - jak napisałem wcześniej:

      1. Masz błędne wyobrażenia na temat uwodzenia i tego co jest możliwe.

      2. Masz silną wiarę w to, że Twoje błędne wyobrażenia są prawdziwe.

      Bronisz PUA, więc można podejrzewać, że to stamtąd wzięła się ta wiara w błędny obraz świata. Nie zdziwiłbym się, gdybyś zajmował się PUA już wiele lat, miał słabe efekty pomimo dużych wysiłków i przez to miał problem z zaakceptowaniem tego, że ktoś może być dużo lepszy i to w sposób dla Ciebie niezrozumiały, ośmieszający Twoją "wiedzę". To jest częste zjawisko wśród osób z dużym stażem w PUA - ludzi którzy zainwestowali przez lata dużo czasu i energii w PUA często BOLI informacja o tym, że tak naprawdę ponieśli porażkę, przez co ci ludzie wypierają to i atakujące osoby mówiące o tym. To jest ich ucieczka, obrona przed konfrontacją z poczuciem porażki.

      Podajesz przykład swojego kolegi pływaka, wysokiego 8/10 - co tak naprawdę dowodzi tylko Twojej niewiedzy. Gdybyś był zorientowany w tych sprawach, to byś wiedział, że charakterystyka znaczenia wyglądu i poziomu w uwodzeniu jest taka, że z Twojego przykładu nic nie wynika. I gdybyś znał choć jedną osobę bardzo dobrą w uwodzeniu, to byś o tym wiedział, ale najwidoczniej nie znasz nawet jednej takiej osoby.

      Na świecie są głupi ludzie i ja tego nie zmienię. Twoja głupota to Twój problem, a nie mój.

      Jeszcze skomentuję to:

      "W PUA jest trochę głupot dla naiwnych"

      <--- TROCHĘ? W PUA miażdżąca większość "mistrzów uwodzenia" to oszuści opowiadający bzdury.

      "Nawet sam koncept Bliskości Emocjonalnej, o którym pisze autor bloga jest odpowiednikiem klasycznego Comfort/raport z PUA, czego autor bloga zdaje się nie zauważać. I dodatkowo twierdzi ze nikt z PUA o tym nie pisze, co jest totalna bzdurą."

      <--- 1. Odpowiednikiem tak, natomiast moja Bliskość Emocjonalna to szersze pojęcie i pełni w moim uwodzeniu dużo poważniejszą rolę. Gdybym miał wybrać z PUA coś co nie jest głupotą, to wybrałbym Comfort/Rapport, ale i to słabo u nich wygląda.

      2. Nie przypominam sobie, abym twierdził, że PUA w ogóle nie piszą o czymś podobnym. Za to np. mogłem pisać, że PUA nie rozumieją Bliskości Emocjonalnej i prowadzą interakcje w poronionym, "konfrontacyjnym" i/lub "kozaczącym" stylu.

      Usuń

    17. Do osoby która zadała pytanie:

      "Milroh, a ja mam z kolei trochę inne pytanie...
      Otóż jesteś zapewne jednym z najlepszych uwodzicieli na całym świecie, a twoja skuteczność oscyluje w granicach 50 procent.
      Tzn. jest to super dobra skuteczność, ale ciekawym dla mnie jest fakt że nawet tak dobry uwodziciel jak ty dostaje od co drugiej laski kosza...mam na myśli to, że nie potrafię zrozumiec co te laski mają w głowie że nie są tobą zainteresowane :) oczywiście istnieje szansa że są zakochane itd. ale dla mnie to i tak dziwne że jakaś nie byłaby tobą zainteresowana."

      <--- Nie wiem dlaczego tak się dzieje. Generalnie w uwodzeniu są niezbadane sprawy, których nikt nie potrafi wytłumaczyć.

      Ja mam tak, że niektóre laski 9/10 "od pierwszego wejrzenia", bez żadnej rozmowy, patrzą się na mnie z zainteresowaniem lub pożądaniem. Za to wiele lasek 6/10 lub słabszych mija mnie obojętnie. W przypadku tych pierwszych jestem przekonany, że to jest kwestia mojej "Energii", ponieważ mój wygląd fizyczny nie jest na tyle dobry, aby robić wrażenie na 9-kach - ale dlaczego "Energia" która rozpala niektóre laski 9/10, nie działa na wiele lasek 6/10 lub gorszych?

      Moim zdaniem:

      1. GENERALNIE mam mega dobrą "Energię" - ogromna większość facetów NIGDY nie ma tak, że laski 9/10 lecą na nich "od pierwszego wejrzenia".

      2. Z jakiegoś powodu ta "Enegia" nie działa na wszyskie kobiety, a tylko na część - co nie jest uzależnione od ich wyglądu, tylko od czegoś innego. Od czego? Nie wiem.

      Moim zdaniem w ludziach istnieją ukryte mechanizmy których NIKT nie rozumie.

      Usuń
    18. Moim zdaniem słabsze kobiety po prostu czuja że jesteś po za ich zasięgiem, często jest tak że te lepsze laski widzą atrakcyjnego faceta i myślą że fajnie było by go mieć, wiedzą że mogły by go zdobyć, a te gorsze po prostu czują że nie dadzą rady albo są za brzydkie albo już za stare.

      Usuń
    19. I po prostu odpuszczają albo mają też taki okres w życiu że mało interesują się mężczyznami i skupiły się na innych rzeczach. Wypierając pociąg do mężczyzn.

      Usuń
    20. Zjawisko o którym piszesz JEST REALNE, ale moim zdaniem nie odpowiada ono za całość różnic w reakcjach. Tak, kobiety często nie okazują zainteresowania, ponieważ wiedzą, że nie mają szans. Jednak spojrzenie kobiety ukrywającej zainteresowanie jest inne niż autentycznie niezainteresowanej.

      Poza spójrzmy na kobiety 9/10. Niektórym z nich BARDZO podobam się "od pierwszego wejrzenia", niektórym umiarkowanie, a niektóre są niezainteresowane. Jest ogromna rozpiętość widocznych reakcji jeszcze przed rozmową - a w przypadku 9/10 głęboko wątpię, aby którekolwiek z nich czuły się za słabe.

      Istnieje zróżnicowanie w reakcjach, którego nie da się jednoznacznie wytłumaczyć - można jedynie snuć domysły. Ja podejrzewam, że może chodzić o wrażliwość na "Energię" danej kobiety, ale nie wiem tego na pewno.

      Usuń
  43. Michał, umiesz dobrze tańczyć? Czy taniec na dobrym poziomie Twoim zdaniem pomaga/daje korzyści w uwodzeniu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczytaj się w bloga. Milroh już kilka razy wspominał, że nie lubi uwodzić na parkiecie w tańcu.

      Usuń
    2. 1. Nie umiem tańczyć. 🙂

      2. Taniec na dobrym poziomie zdecydowanie pomaga/daje korzyści, a nawet może stanowić styl uwodzenia - są uwodziciele "tancerze" którzy uwodzą w ten sposób.

      Usuń
  44. Milroh uważasz że do jakiego wieku można uwodzić na ulicy kobiety w wieku 20-30 lat z dobrymi efektami? Zakładając że jest się ponadprzeciętnie dobrym ( dbając o siebie i mając wygląd 7-8 na 10 mam obecnie 38 i nadal widzę zainteresowanie ze strony 18 plus myślisz że do 45 spokojnie można nadal działać czy później już będzie potrzebny bardziej zasobny portfel ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. można działać do 39 . Potem kaplica

      Usuń
    2. Zostało ci tylko 12 miesięcy haha

      Usuń
    3. Zazdrość ?

      Usuń
    4. autor pytania nie zadał go nie ogarniętym żartownisiom tylko autorowi bloga.

      Usuń
    5. "Milroh uważasz że do jakiego wieku można uwodzić na ulicy kobiety w wieku 20-30 lat z dobrymi efektami?"

      <--- Nie wiem do jakiego dokładnie, ale na pewno takie możliwości są O WIELE większe niż się większości ludzi wydaje.

      Na pewno wiek 45 lat nie jest żadnym "wyrokiem" - widzę to po niektórych trochę starszych ode mnie kolegach.

      Usuń
    6. Dodać można przykład Wojtka Sokoła którego kiedyś milroh podlinkował w w tym wpisie: http://uwodzenie-milroh.blogspot.com/2012/10/krotko-o-fajnym-kawaku-muzycznym-i.html, który ma 46 lat i ma laske która ma 21 lat i co niektórzy maja ból dupy w komentarzach na jego instagramie :) np. https://www.instagram.com/p/Csvjoh3IRr5/. Co prawda to jest przykład gościa który ma kase, ale jednak jakiś przykład to jest.

      Usuń
  45. Mam trochę nietypowy problem...czasami słyszę od dziewczyn że jestem trochę zamknięty w sobie, albo tajemniczy.
    Chodzi o to że za dużo wiem o dziewczynie, a za mało dziewczyna wie o mnie.

    Generalnie wiem że muszę zacząć mówić więcej o sobie, tyle że mi się zdaje że całkiem dużo już mówię o swojej osobie i starałem się na tym skupić by jak najwięcej o sobie mówić, a to nie pomogło. Tzn. Nie mam pomysłu jak mogę więcej o sobie mówić bo z mojej perspektywy już więcej ciężko coś wymyśleć.

    Jakieś rady jak mógłbym rozwiązać ten problem, na czym się skupić ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to nie jest tak że jestem całkowicie zamknięty w sobie, tylko właśnie "trochę". Albo też jestem "tajemniczy".
      Tak pisze żeby wyjaśnić że nie jest że mną kompletnie źle.

      Usuń
    2. "Mam trochę nietypowy problem...czasami słyszę od dziewczyn że jestem trochę zamknięty w sobie, albo tajemniczy.
      Chodzi o to że za dużo wiem o dziewczynie, a za mało dziewczyna wie o mnie."

      <--- Ok, ale jak dokładnie to wygląda? Co się dzieje gdy dziewczyna pyta się o coś tyczącego się Ciebie?

      "Generalnie wiem że muszę zacząć mówić więcej o sobie, tyle że mi się zdaje że całkiem dużo już mówię o swojej osobie i starałem się na tym skupić by jak najwięcej o sobie mówić, a to nie pomogło. Tzn. Nie mam pomysłu jak mogę więcej o sobie mówić bo z mojej perspektywy już więcej ciężko coś wymyśleć. "

      <--- Nie wiem czy u Ciebie to jest akurat to, ale wielu mężczyzn ma coś takiego, że skupiają się za bardzo na podaniu suchych faktów, a za mało na EMOCJACH i OSOBISTYCH DOŚWIADCZENIACH związanych z tymi faktami.

      Może podajesz o sobie suche fakty, a potem masz wrażenie, że nie jesteś w stanie już więcej wymyślić, poniewasż "szukasz" w swoim życiu kolejnych "znaczących faktów" do opowiedzenia, a już wszystkie opowiedziałeś?

      Generalnie kobiety lubią "kobiecą gadkę" - nastawioną na detale, określone sytuacje, na emocje i osobiste doświadczenia. Niektórzy faceci mają problem z takim trybem rozmowy.

      W skrócie chodzi o taką różnicę:

      Źle (za krótko): Byłem na wakacjach we Włoszech.

      Dobrze: Byłem na wakacjach we Włoszech i było super, była piękna pogoda, doskonałe jedzenie, raz poszedłem w takie jedno miejsce i zdarzyło się to i tamto, widziałem to i tamto, czułem się z tym tak i tak, bla bla bla.

      Jednak na razie nie wiem czy Twój problem polega właśnie na tym.

      Usuń
    3. Co się dzieje gdy dziewczyna pyta się o coś tyczącego się Ciebie?

      nie wiem jak odpowiedzieć na to pytanie. Gdy dziewczyna pyta się o coś tyczącego mnie to odpowiadam normalnie, na to jest jej reakcja, potem moja reakcja na jej reakcje itp. tak mi się przynajmniej wydaje.

      Generalnie kobiety lubią "kobiecą gadkę" - nastawioną na detale, określone sytuacje, na emocje i osobiste doświadczenia.

      Faktycznie, ja mówię takimi konkretami chyba. Spróbuję być nieco bardziej wylewny jeżeli to w tym jest problem :)

      Usuń
  46. Czy uważacie, że w Polsce faktycznie są najładniejsze kobiety? Chodząc po Warszawie zdecydowana większość kobiet jest po prostu średnia. Nie zwracałem wcześniej na to uwagi, ale będąc w Norwegii można było zauważyć, że dużo częściej jest na kim zawiesić oko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy Polki są najładniejsze? Według mnie NIE.

      Według mnie są ładniejsze niż kobiety z niektórych innych krajów (szczególnie: Niemcy, Anglia), ale nie są w niczym lepsze od kobiet z innych krajów słowiańskich.

      Usuń
  47. często mówisz że twoja stylówa to marynarka, koszula i jeansy.
    Ale jeansy potrafią być różnego koloru. Zastanawia mnie czy u ciebie są to jeansy czarne, granatowe, czy może jasne niebieskie?
    Rozumiem że wszelkie przetarcia w jeansach to słaby pomysł?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według mnie najlepsze są jasno niebieskie. Co do przetarć, to od biedy mogą być, ale nie powinny być zbyt nachalne.

      Usuń
  48. [Katowice]
    Cześć. Szukam konkretnego gościa do wspólnych wyjść na kluby w Kato. :)
    kato.meetup@gmail.com

    OdpowiedzUsuń
  49. Hej Milroh, znasz kogoś kto długo był słaby z kobietami, ale się wyrobił i stał się kompetentnym lub chociaż przyzwoitym uwodzicielem później - powiedzmy w wieku 25+?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam osoby które były trochę powyżej średniej, ale nie były dobre, a stały się dobre w wieku powyżej 25 lat.

      Domyślam się, że w pytaniu chodzi tak naprawdę o kwestię "Czy mogę stać się dobry z kobietami w wieku [X] lat?".

      Moim zdaniem poprawa jest możliwa w każdym wieku. Przecież ludzie w różnym wieku zmieniają poglądy, zmieniają tryb życia i zdobywają nowe umiejętności.

      Ogromna większość ludzi dobrych z kobietami staje się takimi w liceum lub na studiach, ale to nie wynika z "magicznej mocy" tego okresu, tylko z określonych czynników. W liceum i na studiach ludzie generalnie więcej imprezują, wśród młodych ludzi jest więcej TIAN i przez to łatwiej jest trafić do TIAN i nauczyć się ŁATWO uwodzenia przez imprezowanie z kolegami. W późniejszym okresie wielu TIANowców się wykrusza, ogranicza imprezowanie i zajmuje się więcej karierą zawodową, a później także rodziną.

      Poza tym ludzie w późniejszym wieku często są silnie przywiązani do swoich przekonań, wyobrażeń i nawyków jeżeli chodzi o kontakty z kobietami. Często dochodzi do tego kwestia ego - oni chcą czuć, że są "prawdziwymi męzczyznami" i nie chcą konfrontować się z tym, że tak naprawdę są nieogarniętymi leszczami i "chłopcami mamusi".

      Usuń
  50. Milroh mam pytanie, gdy nosisz koszule wraz z marynarka, albo sama koszule, to ile masz wtedy rozpiętych guzików w koszuli licząc od góry?

    Mam wrażenie że gdy rozepnie się jeden guzik, to wygląda to nieco sztywno, ale dwa guziki z kolei sugerują trochę bycie cwaniakiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To samo z marynarką, czy chodzisz z rozpiętą marynarką, czy zapiętą :)
      Sorry za może głupie pytania, ale detale mogą być ważne.

      Usuń
    2. Moim zdaniem jeden guzik jest ok. A pytanie nie jest głupie, detale są ważne. 🙂

      Usuń
  51. Milroh czy mógłbyś napisać artykuł o tym jak „programować” laskę na to że w twoim życiu będę też inne kobiety” pisałeś, że żyjesz w takim związku, że laska pozwala Ci ruchnąć inną. Oczywiście są laski, które w miarę szybko i łatwo to akceptują po bliższym poznaniu, część tez chce mieć możliwość przespanie się z innym, cześć woli być całkowicie wierna Tobie. No, ale większość nie jest otwarta jak ty i twoi kumple wpływają na laski w tym temacie. Czy to temat na artykuł czy bardziej komentarze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam doświadczenie w tym temacie. Jednak posiadam talent do seksu, więc u mnie to może zupełnie inaczej wyglądać niż u innych facetów.

      Po pierwsze dobrze jest mieć wspomniany talent do seksu. W tym przypadku jak przedstawisz lasce że nie będzie ta jedyna, a jak się obrazi, będzie kłótnia itp. to za kilka dni zacznie jej brakować "narkotyku" i sama dojdzie do wniosku że należy pójść na ugodę ;) oczywiście mówisz jej o tym nie od razu, najlepiej tak po około miesiącu spotykania. Tak żeby nie było za wcześnie, ale też żeby nie traktowała cię jako jakiegoś poważnego chłopaka.

      Być może warto odegrac że nie czujesz się z tym dobrze i to generalnie problem jest w tobie a nie w lasce. Tzn. żeby nie.bylo u niej myśli że ona jest jakaś niepełnowartościowa, dlatego szukasz sobie innej.

      Następna kwestia to że nawet jak laska się zgodzi na taki układ to nie znaczy że można sobie ruchać jak się chce :)

      Polecam mimo wszystko nie chwalić się przed nią nowymi podbojami, bo może jej się zrobić przykro albo się obrazi.

      Dobrze jest mieć nastawienie że jest się gotowy na ewentualną jej utratę i odejście.

      A tak poza tym to moim zdaniem w tym nie ma jakieś większej filozofii. To jest coś co się po prostu robi i nie ma w tym specjalnej taktyki. ( Przynajmniej moim zdaniem)

      Usuń
    2. Na razie słabo to widzę. To jest trudny, nieprzyjemny temat i musiałbym to dobrze przemyśleć, a na razie mam zamiar napisać kilka innych rzeczy.

      Usuń
  52. Co sądzisz o DavidX i o tym co napisał w swojej książce? Część rzeczy podobna do Twojego podejścia a część się wyklucza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam dwa rodzaje wątpliwych treści od DavidaX:

      1. "Nie myśl o tym co myśli kobieta". Jak mam uwodzić nie myśląc o tym co myśli kobieta, nie dostosowując z sekundy-na-sekundę mojego uwodzenia do jej reakcji? Jak ktoś ma się nauczyć uwodzenia NIE studiując wnikliwie kobiecych reakcji i sposobu myślenia?

      Można zdobywać kobiety tak jak pisze DavidX, na zasadzie "robię jak uważam i nie zastanawiam się co myśli kobieta", ale to nie jest zbyt skuteczna metoda.

      2. "Nigdy nie okłamuj kobiety". Tak się składa, że każdy dobry uwodziciel którego znam okłamuje kobiety. Nie jest to absolutnie konieczne, ale w praktyce tak jest wygodniej.

      DavidX podaje w kategorycznej formie ("nigdy") poradę NIEPRAKTYCZNĄ i stojącą w sprzeczności z zachowaniem miażdzącej większości dobrych uwodzicieli. Jak dla mnie to jest bardzo dziwne i podejrzane.

      Moim zdaniem DavidX dostrzegał pewne rzeczy - jak to, że mężczyźni za bardzo się przejmują (emocjonalnie) opiniami kobiet, ale w innych sprawach ewidentnie miał poronione, błędne poglądy. Podejrzewam, że nigdy nie był autentycznie dobrym uwodzicielem, a jedynie facetem który coś zrozumiał, trochę ogarnął sobie psychikę i niestety zawyżał swój poziom zrozumienia uwodzenia.

      Usuń
  53. Milroh czy można do Ciebie podesłać na maila profil poznanej dziewczyny, żebyś ocenił 1-9, w celu sprawdzenia poziomu, kolegi bo poznał modelkę i jesteśmy ciekawi Twojego zdania czy to już jest top.

    OdpowiedzUsuń
  54. Dzień dobry, :-)
    Czy Pan żyje??? :-)

    Nie jestem facetem.
    Przeczytałam Pana posty :-)
    Z punktu widzenia kobiety....hmm ....co mogę powiedzieć....to że bardzo szkoda ale Pan upraszcza trochę. Oceniam Pana na prawdziwego Romantyka, który głęboko, głęboko, głęboko ....tęskni za Kobieta, która wypełni ta pustkę.
    Lek przed samotnością, zranieniem....niestety jest zbyt duży.
    Ale trzymam kciuki za Pana i wierzę mocno...że serduszko Pana zabije prawdziwie....bo życie na tym świecie nie ma sensu bez tego....
    Dziękuję za bloga, ponieważ dzięki niemu zrozumiałam mechanizm działania osoby, na której mi zależy.
    Pozdrawiam serdecznie i Szczerze życze Panu wszystkiego dobrego.
    P.s niech Pan pisze!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam że nabrałaś takiego wrażenia ponieważ Milroh prowadzi bloga z duża erudycją i ogładą, co może tworzyć mylny obraz jego osoby. W rzeczywistości jednak jest on zapewne narcyzem, cwaniakiem i machiawelistą, co nie jest żadnym hejtem z mojej strony, po prostu ciężko jest być dobrym w tym fachu bez tego typu profilu osobowości.

      Usuń
    2. Dzień Dobry 🙂

      1. Witam kobietę na moim blogu. 🙂 Nie mam nic przeciwko kobietom i w pełni akceptuję udział kobiety w komentarzach.

      2. Na blogu rozmawiamy ze sobą w nieformalnym stylu "na Ty". Jeżeli Pani na tym zależy, to może być "Pan/Pani", ale wolałbym "na Ty".

      3. Odnośnie "Dziękuję za bloga, ponieważ dzięki niemu zrozumiałam mechanizm działania osoby, na której mi zależy.", to jest mi miło, że blog był pomocny.

      Jednocześnie chciałbym przestrzec, że samo zrozumienie mechanizmu działania osób takich jak ja to jest jedno, natomiast zmiana, wyłączenie tego mechanizmu to zupełnie inna sprawa - a romantyzm zakochanej kobiety z reguły jest w takich sytuacjach złym doradcą. Osobom takim jak ja bardzo często jest dobrze tak jak jest i my z reguły nie chcemy się zmieniać.

      4. Co do tego jakim jestem człowiekiem, to jest to skomplikowana i trudna do zrozumienia z zewnątrz sprawa.

      Ja przede wszystkim mam wiele RÓŻNORODNYCH cech. Np. jestem jednocześnie analityczny i emocjonalny. Mam w sobie coś bardzo męskiego, silnego i dominującego, a jednocześnie pod pewnymi względami jestem trochę...jak kobieta? W niektórych sytuacjach bywam bezwzględny, a w innych bardzo empatyczny. I tak dalej i tak dalej.

      Ja jestem emocjonalny i na swój sposób trochę romantyczny, ale naprawdę, nie jestem żadnym wielkim romantykiem, ani nie czuję pustki. U mnie seksualność jest o wiele silniejsza od romantyzmu. Kocham kobiece ciało i kocham seks. Nie jestem w tym przyziemny, mechaniczny, ani toporny - dla mnie seks to jest coś głębokiego i emocjonalnie istotnego. Ja kocham bycie mężczyzną i kocham kobiety - ale dużo bardziej w sensie seksualnym niż w sensie romantycznym.

      Inna sprawa, że od 4 lat jestem w stałym związku, ale bez monogamii po mojej stronie - moja partnerka sama zaproponowała taki układ, że ona będzie mi wierna, a ja mogę robić co chcę. W naszej relacji zdecydowanie jest ciepło, uczucie, miłość - nawet jeżeli różni się to od stałych relacji innych ludzi.

      (Powyższe nie oznacza, że doradzam taki sposób radzenia sobie z mężczyznami mojego pokroju - to jest o wiele trudniejsza sprawa niż tylko to.)

      Usuń
    3. Witam 😊

      1.Jest mi niezmiernie miło, że znalazł Pan czas i odpisał Pan.

      2. Wiem, że to może takie staromodne😊 ale jakoś nie mogę przestawić się na formę "Ty". Proszę wybaczyć.

      3. Muszę przyznać, że kiedy pierwszy raz przeczytałam kawałki bloga.... oniemiałam. Zdałam sobie sprawy z tego, że "Mój" uwodziciel jest uwodzicielem . Szok !
      A ja kompletnie zakochana...z rozbitym na kawałeczki sercem💔...zabolało i dalej boli.
      Pogodziłam się z tym, że Go nie zmienię...i nie chce w sumie. Jak można komuś nakazać coś...prosić o uczucie?
      Pogodziłam się z utrata...teraz jesteśmy tylko znajomymi a ja pewnie będę odkochiwać się przez następny rok.😊

      Nie sądzę, że można wyłaczyć u Niego ten mechanizm,tak jak Pan sugeruje.Tak jak Pan mówi jemu jest dobrze, tak jak jest...i jest z tym happy.

      4. Totalnie mnie Pan zaskoczył tym stałym związkiem.😊 W dodatku 4-letnim.
      Z jednej strony podziwiam partnerkę...bo to jest naprawdę Miłość!!! Ona akceptuje Pana takim jaki Pan jest. Większość kobiet chce mieć faceta na wyłączność. Czy Pan odwdzieczyłby się Partnerce tym samym, gdyby Ona miała innym partnerów łóżkowych?
      Mam nadzieję, że nie rani ja Pan opowieściami o swoich podbojach poza tym szczerze wierzę ,że poza wiernością, jest Pan super facetem dla Niej.

      Pytanie: Z każda kobieta, z którą Pan się prześpi ma Pan emocjonalna relację? Tutaj tego nie rozumiem. Jaka to emocja zatem?

      Pozdrawiam 🤗




      Usuń
  55. Tak, ma Pan rację! On jest taki ALE jestem przekonana , że nie zawsze taki był, że coś go ukształtowało...coś zraniło? albo czegoś się boi po prostu....i przyjmuje taka a nie inną postawę, która daje mu Kontrole, władze, przewagę....nad ofiarą:-)
    Wierze w Niego....i w dobro, miłość i piękno ukryte w jego sercu. ( W sercu każdego z nas)
    Pewnie to naiwne, ja wiem...ale mimo wszystko ...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.s. jeżeli Ktoś sam się nazywa Mil = miłość , Roh = duch po arabsku ....czyli Duch Miłości....to rokuje to pozytywnie...😊😊😜

      Usuń
  56. Milroh czy masz jakieś fetysze czy pociąga Cię tylko dominacja? Na jakie części ciała u kobiety zwracasz największą uwagę?

    OdpowiedzUsuń
  57. Milroh zastanawia mnie czy byłeś kiedykolwiek zdradzony przez dziewczynę i jak się z tym czułes?
    Mam stała dziewczynę, ale jak dowie się że ją zdradzam to możliwe że będzie chciała też pójść w bok z innym facetem. Ale z drugiej strony chyba nie powinienem tym się zbytnio przejmować skoro nie byłem jej pierwszym facetem :) jakie jest twoje zdanie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tzn ogólnie jakie jest twoje zdanie na temat zdrad.
      Chciałbyś być z dziewczyną która by cię zdradziła nawet jeżeli byś się tym jakoś specjalnie nie przejął?
      Ciekawi mnie jak wygląda to z perspektywy kogoś bardzo dobrego z kobietami, a nie przeciętnego faceta :)

      Usuń
    2. Swoją drogą pomyślałem że w temacie zdrady nie boli mnie sama zdrada, tylko bardziej poczucie satysfakcji innego faceta ze wyruchał moja laskę
      A go co zrobiła dziewczyna to w sumie nie jest aż tak istotne.

      Usuń
  58. Milroh, jak zerwać z dziewczyną tak aby jej nie zranić? Mowa o poważnym związku, mieszkaniem razem, etc. Jest to moim zdaniem ciężki temat i mało się mówi o tym jak to zrobić dobrze...

    I napisałbyś w końcu książkę, jak tego nie zrobisz to z chatem gpt raz dwa ją napiszę streszczając bloga i przetłumaczę na wszystkie języki świata.

    OdpowiedzUsuń
  59. Czy miałeś czasami tak, że chciałeś ruchnąć laske np. 7/10, ale po pójściu z nią na randkę albo przed randką tak irytowała lub nie podobała Ci się jej gadka jej vibe, niski poziom dojrzałości lub np. jej sposób bycia, że odpuszczałeś całkowicie ją?

    OdpowiedzUsuń
  60. 1. Czemu nie ma żadnej książki odnośnie kalibabki. Czy społeczeństwo w jakimś sensie stara sie wyprzeć to ze świadomości ? Nie chce zaakceptować ze kobiety same mu sie oddawały. Nawet matka z córką.

    2. Jakie książki polecasz czy jest chodź na świecie jedna książka gdzie nie ma tej patologi wywyższenia kobiety. Wkręcania ludziom że to drogocenny kwiat itd. Albo że ci co ruchali mnóstwo kobiet to muszą być głęboko amoralni i nie są zdolni np. do pracy lub wychowania dzieci.


    Ja osobiscie mam wrażenie że społeczeństwo nie chce tego zaakceptować że kobieta jest w stanie tak odlecieć emocjonalnie gdy na widoku pojawi się bardzo ciekawy mężczyzna.

    OdpowiedzUsuń
  61. https://youtu.be/PhQ5PaGxkn0


    Co myślisz o tym?

    OdpowiedzUsuń
  62. Milroh, jak to jest....
    mam kolegę, który był ze swoją dziewczyną. Mieli jakąś kłótnię, po której on chciał z nią zerwać. Ona mu napisał elaborat jak bardzo go kocha, że nie może bez niego żyć itd.
    Nawet zaczęła walić głową w ścianę, przez co chyba potem trafiła do szpitala ( albo i nie, nie pamiętam jak to było dokładnie)

    Wrócili do siebie, natomiast po 3 tygodniach...ona już miała nowego chłopaka. To znaczy mój kolega w jakiś sposób to wykrył, że ona z innym już kręci.
    Mój kolega ją zostawił, ale ona dalej raz na jakiś czas do niego się odzywa i chce wrócić.

    Ja tego nie rozumiem jak można pisać komuś elaboraty jak bardzo się kogoś kocha, że nie potrafisz żyć bez tej drugiej osoby, płakać, a nawet walić głową w ścianę...a po 2-3 tygodniach kręcić z innym?

    O co chodzi tym kobietom?

    OdpowiedzUsuń
  63. Mam hobby, bardzo lubię grać w piłkę nożną.

    Czy to może być odbierane negatywnie przez część kobiet i lepiej o tym nie wspominać?

    To znaczy nie wiem czy takie hobby nie może byc odbierane jako dziecinne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wśród części młodych lasek interesowanie się piłką/granie w nią jest kojarzone źle i nazywają takich chłopaków "piłkarzykami"

      Usuń
    2. Dokładnie, też tak słyszałem.
      W sensie że niektóre laski mogą to kojarzyć z byciem jakimś figo fago "pilkarzykiem", albo te starsze mogą to wziąć za dziecinna pasje.

      Z drugiej strony to część mnie i nie widzę wielkiej różnicy między uprawianiem sportu załóżmy siłowni, albo siatkówki.
      Dlatego zadałem te pytanie do Milroha :)

      Usuń
  64. Jak posiadać duża ilość związków równocześnie?
    Chodzi o to że po pewnym czasie spotykania się dziewczyny w wolnych chwilach w pracy np zaczynają dzwoni c, pisać, a jak się przez kilka godzin nie odbiera to ciężko wymyślać wymówki...i brak czasu staje się podejrzany dla dziewczyn

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz