O "Energii" - Część 2

O "Energii" Część 2

Jest wiele rodzajów i odcieni "Energii". "Energia" bierze się z "wnętrza" człowieka, z jego długoterminowej osobowości i z jego tymczasowego stanu psychicznego w danej sytuacji, więc rodzajów "Energii" jest naprawdę wiele - ponieważ ludzie mają różne osobowości i odczuwają różne emocje, myślą na różne sposoby.

Jest wiele typów atrakcyjnej "Energii" i wiele typów nieatrakcyjnej "Energii".

W człowieku może występować jednocześnie wiele "Energii" - tworząc "mieszankę". Przykładowo ktoś może być ciepłym, przyjemnym człowiekiem (co sprzyja budowaniu Bliskości Emocjonalnej), ale być mało konkretnym.

Nie jestem w stanie wyliczyć wszystkich możliwych typów "Energii", ponieważ to by zasadniczo wymagało opisania CAŁEJ PSYCHOLOGI LUDZKIEGO GATUNKU. Dlatego napiszę to tak jak to widzę - zaznaczając, że nawet nie próbuję stworzyć kompletnego opisu.

Widzę w tym wszystkim 3 główne, ogólne osie, przy czym w praktyce kluczowa jest ta pierwsza:

1. Oś wyluzowanie - zestresowanie.

2. Oś wysoka kompatybilność z budowaniem Bliskości Emocjonlnej - niska kompatybilność z budowaniem Bliskości Emocjonalnej.

3. Oś wysoka seksualność - niska seksualność.


1. Oś wyluzowanie - zestresowanie.

Bardzo oczywistym i powszechnie znanym rodzajem nieatrakcyjnej "Energii" jest ZESTRESOWANIE.

Niezależnie od tego co ktoś robi, w jakim stylu działa, zestresowanie to sygnał wysłany do intuicji kobiety, mówiący "COŚ JEST NIE TAK".

Zestresowanie przekazuje komunikat, że jest jakieś NAPIĘCIE, a tym samym jakiś PROBLEM, a więc sytuacja nie jest bezproblemowa i bezpieczna. EMOCJE SIĘ UDZIELAJĄ i dlatego przy zestresowanym facecie kobieta również czuje się niekomfortowo.

Poza tym zestresowanie sugeruje kobiecie, że mężczyzna jest słaby psychicznie i towarzysko/życiowo - że jest nazwijmy to "słabym leszczem". To sugeruje, że w oczach faceta kobieta jest od niego LEPSZA, a wyrwanie jej byłoby dla niego "awansem" - czyli dla niej odwrotnie, byłoby oddaniem się facetowi poniżej jej poziomu. Niektóre kobiety mogą to zaakceptować lub nawet mogą uznać to za coś uroczo nieporadnego, ale inne czują odrazę na myśl o "daniu dupy frajerowi".

Po drugiej stronie osi od zestresowania jest WYLUZOWANIE. Wyluzowanie to nie jest po prostu brak zauważalnego stresu. Brak zauważalnego stresu to jest ŚRODEK osi wyluzowanie - zestresowanie.

Wyluzowanie to przyjemny stan, poczucie wolności i "bezproblemowości". Mam wrażenie, że jest to BARDZO RZADKI stan psychiczny (nie licząc chwil pod wpływem alkoholu i narkotyków, ale to moim zdaniem jest "podróbka"). Według mnie większość ludzi ma WIELOLETNI, CHRONICZNY problem ze stresem i brakiem wyluzowania. Ludzie całe życie żyją w emocjonalnym skrępowaniu i tego nie zauważają, ponieważ jest to dla nich ich normalny stan.

Ludzie często mylą wyluzowanie z żartowaniem. To absolutnie nie jest to samo - bardzo często ludzie którzy dużo żartują tak naprawdę są nieco spięci, a żarty są ich sposobem na "walkę" z tym i/lub na ukrywanie swoich problemów. Pod zachowaniem żartownisia bardzo często (ale nie zawsze) kryje się ktoś kto nie potrafi być konkretny.

Wyobraźcie sobie, że jesteście na wakacjach z piękną kobietą. Stoicie na plaży, patrzycie się na czerwień zachodu słońca... Obejmujecie ją, ona jest w Was wtulona, czujecie ciepło jej ciała, zapach jej włosów... Po prostu jest DOBRZE, nie potrzebujecie nic więcej, nie walczycie o nic, po prostu się relaksujecie...

Przy okazji - zwróćcie uwagę na to, jak żartowanie NIE PASUJE do powyższej sytuacji.

Nie chodzi o to, że z żartowaniem z zasady jest coś nie tak - chodzi o to, że wyluzowanie i żartowanie to dwie różne rzeczy. Niektórzy wyluzowani ludzie dużo żartują, ALE o wiele częściej ludzie którzy dużo żartują wcale nie są autentycznie wyluzowani.

EMOCJE SIĘ UDZIELAJĄ. Jeżeli facet jest wyluzowany, czyli czuje się przyjemnie, czuje się WOLNY, to również kobieta czuje się przy nim dobrze i czuje się WOLNA.

To jest tajemnica tego, dlaczego kobiety lecą na luzaków - SAME CZUJĄ SIĘ PRZY NICH WYLUZOWANE, A WYLUZOWANIE JEST PRZYJEMNE, "EMOCJONALNIE WYZWALAJĄCE".

Generalnie dla kobiety natura emocjonalna jej mężczyzny ma OGROMNY wpływ na jej samopoczucie i poziom szczęścia emocjonalnego.

Co do wyluzowania, to pokażę Wam pewną piosenkę i nagranie występu na żywo. To może Was zdziwić, ale moim zdaniem to jest naprawdę niezły materiał edukacyjny:

https://www.youtube.com/watch?v=rddkMbpGNnE&ab_channel=2metersessions

"And I think that I could love you 'cause

You know how to be free"

"I sądzę, że mogłabym Ciebie kochać

Ponieważ wiesz jak być wolnym"

To tylko piosenka, ale to mniej więcej tak wygląda. Kobietę pociąga mężczyzna wyluzowany, mężczyzna wewnętrznie WOLNY.

Obejrzyjcie dokładnie miny i spojrzenia Heather na tym nagraniu...

Porównajcie jej poziom wyluzowania z facetami obecnymi na nagraniu...

Dwóch spiętych lamusów na 0:40-0:43.

Najlepszy jest gość na 0:46.

Widzicie różnicę między Heather i tymi 3 facetami? :)

Heather spędziła część swojego dzieciństwa i nastoletnich lat na łodzi - jej rodzice zamiast prowadzić osiadłe życie żeglowali sobie po Karaibach. Jej dzieciństwo nie polegało na siedzeniu w szkolnej ławce, tylko na obcowaniu z morzem i przyrodą karaibskich wysp. Potraficie to w niej zobaczyć?

Dobre wyluzowanie może wyglądać tak jak u Heather na tym nagraniu - na "śpiewaniu swojej piosenki", na robieniu "swojego występu" bez oglądania się na innych. Tylko w naszym przypadku "występem" jej uwodzenie.

Jeszcze raz Heather, tylko w starszym wieku: https://www.youtube.com/watch?v=VJaG_cR2FnA&ab_channel=FaceCulture

Jest fajny moment na 0:45-0:47, gdy dziennikarz ma chwilę zacinki i mówi "e...ehmm", a ona w tym momencie zamyka na chwilę oczy i leciutko kiwa głową - z taką wyrozumiałością i wyrazem "wyluzuj, mów spokojnie, wszystko jest ok".

Wyluzowanie nie musi być takie "chillout'owe" jak u Heather. Może być bardziej krzykliwe.

Spójrzcie na Janis Joplin: https://www.youtube.com/watch?v=I2x1yo8Ztdw&ab_channel=PretzelFarmer

Ona ma tam więcej luzu występując przed tłumem, niż większość facetów ma na domówce, nie mówiąc o klubie. Swoim wyluzowaniem wciąga przez słomkę tysiące rzekomych macho, zjebanych napinaczy.

Czym jest w zasadzie wyluzowanie? NIEPRZEJMOWANIEM SIĘ. Robieniem się tego co się chce robić, co się lubi robić, itd. Tak jak Janis Joplin powyżej - ona robiła swoje i miała wyjebane na to co ktoś sobie pomyśli.

Są ludzie którzy mając poważne problemy (duże długi i komornika na karku) potrafią "ruszyć w tango", imprezować, bawić się i ruchać nowe laski. Innych natomiast głeboko przeraża wizja tego, że - uwaga - KOBIETA MOŻE SOBIE POMYŚLEĆ O NICH COŚ ZŁEGO, jeżeli będą próbowali ją wyrwać i wyruchać.

Większość facetów ma GIGANTYCZNĄ NADWRAŻLIWOŚĆ jeżeli chodzi o to co sobie kobieta pomyśli. To wynika z propagandy moralno-obyczajowej społeczeństwa, zaszczepiającej to co ja określam mianem "Szacunek Do Kobiet" - chodzi o emocjonalne traktowanie kobiety jak "SĘDZIEGO" którego opinia na temat faceta jest NIESAMOWICIE ISTOTNA.

Generalnie ludzie są spięci, obciążeni różnym gównem. Nie mają w sobie tej energii "bycia wolnym", ŻYCIA DLA SIEBIE. Żyją psychicznie zniewolonym życiem i paradoksalnie tak jakby BALI SIĘ TO STRACIĆ - chociaż obiektywnie absolutnie nic im nie grozi. Ja też to kiedyś miałem i rozumiem to, ale to jest TOTALNA MASAKRA. Ludzie nie potrafią być psychicznie, emocjonalnie WOLNYMI.

Przy spiętym, zniewolonym, przyduszonym psychicznie mężczyźnie kobieta też tak się czuje - spięta, przyduszona, uwięziona. Przy wolnym "luzaku" i ona czuje się wolna, swobodna, szczęśliwa. Dlatego kobiety lecą na luzaków.

Można być wyluzowanym w bardziej spokojny sposób lub w sposób bardziej głośny/krzykliwy - obie te rzeczy są ok.

Natomiast UDAWANIE luzu, niezależnie od stylu, nie daje tego samego co daje prawdziwy luz. Ludzie często próbują OKAZYWAĆ wyluzowanie, nie będąc autentycznie wyluzowanymi.


2. Oś wysoka kompatybilność z budowaniem Bliskości Emocjonalnej - niska kompatybilność z budowaniem Bliskości Emocjonalnej.

Tutaj chodzi o bycie sympatycznym, miłym, ciepłym, empatycznym, itd. Czyli chodzi tu o taką "Energię", która sprzyja budowaniu Bliskości Emocjonalnej.

Z trzech głównych osi, ta jest zdecydowanie NAJŁATWIEJSZA - większość ludzi radzi sobie lepiej lub gorzej z byciem ciepłym i miłym. Dlatego tutaj jest chyba najmniej do napisania.

U większości ludzi ewentualne problemy z budowaniem Bliskości Emocjonalnej wynikają raczej z braku wyluzowania, czyli z problemu na innej osi.

Niektórzy ludzie mają problemy przez głupie poglądy i np. przekonanie, że okazanie ciepła i empatii jest "niemęskie". Z punktu widzenia uwodzenia to jest IDIOTYZM - okazanie ciepła i empatii z reguły ZWIĘKSZA, a nie zmniejsza atrakcyjność mężczyzny. Jeżeli są złe rezultaty, to problem najczęściej leży gdzie indziej.

Przy mężczyźnie z "Energią" sprzyjającą budowaniu Bliskości Emocjonalnej kobieta czuje się komfortowo, ciepło, czuje, że go lubi (co ma swoją wartość - ponieważ kobieta CHCE pójść nam na rękę), itd itp.

Jeżeli ktoś chce podbić to w górę, to powinno wystarczyć skupienie się na tym, co w kobiecie jest słodkiego, miłego, ewentualnie wyobrażenie sobie tego jeżeli czegoś takiego nie dostrzegamy. Przykładowo wyobraźcie sobie zamiast kobiety słodkiego kotka lub szczeniaczka. Natomiast odradzam czucie do kobiety złości, noszenie w sobie do niej pretensji, itd - takie coś może łatwo zepsuć "Energię" na tej osi. Można być dobrym uwodzicielem i nienawidzieć kobiet, ale to wymaga dodatkowych umiejętności (żeby umieć tę nienawiść skutecznie ukryć), a większość facetów i tak ma problemy z kobietami, nawet bez dodatkowego obciążenia.


3. Oś wysoka seksualność - niska seksualność.

EMOCJE SIĘ UDZIELAJĄ. Gdy kobieta CZUJE, że "mężczyzna ma w sobie seks", to...NABIERA OCHOTY NA UPRAWIANIE Z NIM SEKSU. Tak po prostu.

Wystarczy do tego KILKA SEKUND, nawet bez żadnej rozmowy - kobieta dostrzega "TO COŚ" i nabiera ochoty na seks. Oczywiście wygląd nadal ma znaczenie, ale przy tym samym poziomie wyglądu, w zależności od "Energii" mogą mieć miejsce ZUPEŁNIE INNE efekty.

Dobra "Energia" seksualna ma w oczywisty sposób najbardziej bezpośrednie przełożenie na chęć pójścia do łóżka i prowadzi do najbardziej przegiętych klimatów seksualnych. Jednocześnie jest to coś BARDZO RZADKIEGO. Większość mężczyzn jest seksualnie słaba, "poraniona" traumami i negatywnymi uwarunkowaniami.

Atrakcyjna "Energia" seksualna NIE POLEGA na tym, że ktoś jest napalony. Większość mężczyzn podczas napalenia komunikuje na zewnątrz swoje traumy, blokady, itd - z czego wychodzi nieprzyjemna Energia typu "napalony wieprz" lub "desperat seksualny". To nie jest wina samej seksualności, a ich niezdrowego dyskomfortu i napięcia przekazanego przez ich "Energię".

Inna sprawa, że ludzie mający dobrą "Energię" seksualną najczęściej NIE SĄ napaleni, ponieważ uprawiają dużo seksu.

Każdy może się napalić. I każdy może się seksualnie "spłukać" przez seks lub masturbację. To nie o to tutaj chodzi.

Intuicja kobiety wyczuwa jaka jest seksualność faceta, jaką rolę (emocjonalnie) w jego życiu odgrywa seks, jak on się czuje ze ze swoim życiem seksualnym, itd itp. I wyczuwa też to jak jak on ją postrzega, jaki ma w sobie "klimat" gdy patrzy się na nią, co jest REALNIE GOTOWY zrobić z nią zrobić. Według mnie kobiety wyczuwają gdy facet jest SEKSUALNIE KONKRETNY, "NA SERIO" - gdy jest autentycznie gotowy wyruchać kobietę, bez ociągania się i bez dziwnych, niekonkretnych zachowań.

Ogromna większość facetów ma ASEKSUALNĄ, NIEKONKRETNĄ "Energię" - seksualnie "NIE NA SERIO". Z czego oczywiście nie zdają sobie sprawy, a kobiety tego nie komentują między innymi dlatego, że to jest STANDARDEM w społeczeństwie.

To oznacza, że ogromna większość mężczyzn ma "Energię" NIEKOMPATYBILNĄ z seksem. To jest "obchodzone" - najczęściej przez zbudowanie Bliskości Emocjonalnej, która tworzy SPRZYJAJĄCE WARUNKI, w których może zablokowana seksualność może "wyjść na zewnątrz".

Ponieważ ogromna większość facetów zalicza przez wyżej wspomniane obejście aseksualności przez zbudowanie Bliskości Emocjonalnej, to nie mają oni pojęcia o tym jak wygląda życie kogoś z dobrą "Energią" seksualną.

Nawet wśród TIANowców jest to rzadkie - większość TIANowców rucha bardziej w oparciu o bycie "luzakiem". Typowy TIANowiec jest nastawiony ogólnie na zabawę/imprezowanie, gdzie kobiety są ważnym elementem, ale tylko elementem, podczas gdy dla kogoś z wysoką seksualnością najważniejsze są kobiety, a reszta imprezowania jest drugorzędna.

TIANowcy nie są aseksualni, w przeciwieństwie do większości populacji. Natomiast większość z nich to raczej "imprezowicze-LUZACY", zorientowani na luz i ogólnie na imprezowanie/różne przyjemności (w tym kobiety), a nie faceci zorientowani głównie seksualnie.

Z tego co zauważyłem, to z wymienionych 3 osi ludzie zdecydowanie najsłabiej rozumieją oś seksualną i to zmiany na tym odcinku przychodzą im najtrudniej. Dlatego generalnie zalecam skupienie się w pierwszej kolejności na wyluzowaniu i Bliskości Emocjonalnej.

Niektórzy faceci w jakimś stopniu zorientowali się co do tego, że mają problem z niedoborem seksualności, ALE próbują to naprawiać w debilny sposób. Rzucają na siłę obleśne teksty seksualne - bez wyczucia, bez wdzięku i bez adekwatnej "Energii". Ogólnie NIEZDARNIE udają jakichś "super macho ruchaczy" - a kobiety widzą o co biega i zbiera im się na wymioty.

To zresztą jest bardzo częsty problem - ludzie robią sami sobie krzywdę parciem na "quick fix" i próby wymuszenia szybkich efektów. Efektem jest PAJACOWANIE, które SZKODZI zamiast pomagać.

Gdy ktoś ma autentycznie wysoką seksualność, to chodzi sobie spokojnie (lub nie), zachowuje się elegancko (lub nie), a laski same się na niego ślinią.

Debil przyjmuje ewidentnie ściemniackie, pozerskie pozy i liczy nie wiadomo na co. Debil nie rozumie, że kobiety są społecznie, intuicyjnie mądrzejsze od niego i widzą jego ściemę na kilometr.

Generalnie kobiety lubią (AUTENTYCZNYCH, nie udawanych!) "złych facetów" - drani, pasjonatów seksu, degeneratów moralnych, itd itp. One lubią, gdy od faceta CZUĆ, że będzie je ruchał jak podłe, napalone suki którymi są. Nie dajcie się nabrać na bajeczki o moralności i cnocie - kobiety ciągnie do facetów którzy sprawiają wrażenie, że zapewnią jej seks jak burza z piorunami. Taki facet powinien sprawiać wrażenie SEKSUALNIE DOŚWIADCZONEGO, dzikiego i wyrafinowanego jednocześnie, najlepiej do tego perwersyjnego i odrobinkę "sadystycznego". Kobieta chce faceta który ją zdominuje i da jej EKSTREMALNIE DUŻĄ ROZKOSZ.

Facet który boi się seksualności to nie jest to.

Facet który "nie wie czy można" to nie jest to.

Facet który ma w sobie coś w stylu "chyba chcę z nią uprawiać normalny seks, nie wiem, zobaczę" to nie jest to.

Kobieta pragnie faceta który ją seksualnie "ROZWALI". W jednocześnie OSTRY i WYRAFINOWANY sposób. Ona chce PEŁNEGO PASJI MISTRZA SEKSU.

Rzecz w tym, że to powinno wyglądać tak, że kobieta powinna SAMA TO WYCZUĆ w faceci - czyli powinno to być AUTENTYCZNE. Próby nieautentycznego zrobienia na kobiecie takiego wrażenia kończą się ŻENADĄ.

Dlatego większość ludzi powinna się skoncentrować bardziej na Wyluzowaniu i Bliskości Emocjonalnej - ponieważ te rzeczy są kompatybilne z prawie każdym facetem, podczas gdy wysoka Seksualność jest niekompatybilna z wieloma osobami.

Inna sprawa, że Seksualność powinna być na możliwie jak najwyższym poziomie kompatybilnym z danym facetem. Nawet jeżeli ktoś nie jest kompatybilny z wysoką Seksualnością, to niech przynajmniej ma średnią Seksualnośc - niech nie będzie ASEKSUALNY.

Wracając do wcześniej wspomnianych 3 osi, to jak wiadomo, celem uwodzenia jest SEKS. Dlatego dobra "Energia" seksualna jest o tyle przydatna, że PRZEKŁADA SIĘ BEZPOŚREDNIO NA OCHOTĘ NA SEKS ZE STRONY KOBIETY.

Wyluzowanie i Bliskość Emocjonalna mają podobną relację z seksualnością - one "OTWIERAJĄ" kobietę na seks.

Wyluzowanie "mówi": Jest fajnie, jest swobodnie, seks to nic wielkiego, żaden "big deal", możemy to po prostu zrobić dla zabawy.

Bliskość Emocjonalna "mówi": Możesz mi zaufać, przy mnie możesz obniżyć swoje bariery i swobodnie uprawiać seks z bliskim Ci mężczyzną.

Wysoka seksualność wywołuje u kobiety ochotę na seks i "mówi": pragniesz tego, to jest dokładnie to czego chcesz, nie jesteś w stanie się temu oprzeć, nawet gdybyś chciała.

Przy czym w praktyce NAJWAŻNIEJSZE jest wyluzowanie, ponieważ brak wyluzowania blokuje zarówno Bliskość Emocjonalną, jak i Seksualność.

(Faceci którzy budują Bliskość Emocjonalną w "łatwych okolicznościach", mając stały dostęp do kobiety np. w pracy lub na uczelni nie potrzebują zbyt dużo wyluzowania, ale przy uwodzeniu "w warunkach bojowych" na ulicy lub w klubie potrzeba o wiele więcej wyluzowania.)

Większość facetów prezentuje naprawdę słaby poziom jeżeli chodzi o te 3 osie, chociaż z Bliskością Emocjonalną generalnie jest lepiej niż pozostałymi. Z kolei z Seksualnością jest zdecydowanie najgorzej.

Mało kto ma choć jedną z tych osi na naprawdę dobrym poziomie, nie mówiąc o 2 czy wszystkich 3.

Jednocześnie nie chcę tego mitologizować i robić z tego czegoś "magicznego". W pewnym sensie NIE MA W TYM NIC NIEZWYKŁEGO.

Wyluzowanie to wewnętrzna wolność, brak dziwnych obaw, brak przejmowania się tym co sobie pomyśli kobieta lub inni ludzie. Większość facetów potrafi być mniej lub bardziej wyluzowana pijąc z kolegami w czysto męskim gronie, ale nie podczas uwodzenia.

Do Bliskości Emocjonalnej potrzebne jest ciepło i życzliwość, bycie otwartym na drugiego człowieka. Ogromna większość ludzi to potrafi, tylko np. z kolegami lub członkami rodziny, a nie zawsze z kobietami.

Dobra seksualność to zasadniczo nieskrępowane, intensywne przeżywanie i realizowanie męskiej seksualności. Domyślam się, że większość facetów nie ma problemu z waleniem konia - oglądając porno lub do "pamięciówki". Natomiast mają "blokadę" jeżeli chodzi o emocjonalne traktowanie w podobny sposób kobiet na żywo.

Ludzie generalnie mają te rzeczy opanowane, ALE NIE Z KOBIETAMI. Przy kobietach włącza im się absorbowana latami propaganda moralno-obyczajowa społeczeństwa i SZACUNEK DO KOBIET, wpojona przez społeczeństwo NADWRAŻLIWOŚĆ w kontaktach z kobietami.

Dobrzy uwodziciele nie są żadnymi "Bogami" lub"Superbohaterami". To przede wszystkim są ludzie NIESKRĘPOWANI, WOLNI OD PROPAGANDY MORALNO-OBYCZAJOWEJ.

Typowy uwodziciel to TIANowy "luzak", imprezowicz - z szczególnie mocno wyrobioną pierwszą osią, czyli wyluzowaniem. Taki gość po prostu SIĘ NIE PRZEJMUJE. On się bawi i ma wyjebane. A ponieważ EMOCJE SIĘ UDZIELAJĄ, to przy nim kobiety również się nie przejmują, bawią się i mają wyjebane. Lizanie się na domówce? Dlaczego nie, przecież to nic wielkiego. Lodzik na domówce? Dlaczego nie, jest fajnie i się bawimy. Zdarzają się też akcje w które wielu ludziom może być trudno uwierzyć - gdy np. laska zgadza się na trójkąt z dwoma kolesiami których poznała kilka godzin temu. Bo jest fajnie, bo ona jest podpita, bo lubi seks, a w ogóle to się bawimy i raz się żyje.

Osobom z poważnym nastawieniem, z silnymi poglądami moralnymi, z konserwatywnym trybem życia, z wyrytym "cnotliwym" obrazem kobiet, może być to trudno zrozumieć, ale tak to wygląda.

Uwodzenie takie jest, że z jednej strony mało kto je rozumie, co nadaje wiedzy o uwodzeniu charakter "tajemnej wiedzy", ale z drugiej strony są rzeczy tak brutalnie proste, że ludziom trudno jest je zaakceptować. EMOCJE SIĘ UDZIELAJĄ, kobiety intuicyjnie wyczuwają to kim jesteśmy i traktują zgodnie z tym.

Dla większość facetów to jest ZŁA WIADOMOŚĆ, ponieważ oznacza to, że kobiety postrzegają i traktują ich jak lamusów, frajerów, itd. I tyczy się to również bardzo wielu facetów mających o sobie DOBRE MNIEMANIE, a uważających siebie za ponadprzeciętnie ogarniętych. Jest wielu facetów typu "zadufany w sobie lamus", którzy mają NIEATRAKCYJNĄ "Energię". I jest wielokrotnie więcej facetów uważających siebie za "po prostu normalnych", którzy nie zdają sobie sprawy z tego, że kobiety wyczuwają w nich lamusów i tak ich traktują.

Przy okazji poruszę kwestię ego - ponieważ zauważyłem, że ludzie interesujący się psychologią, samorozwojem, jakimś buddyzmem i medytacjami często błądzą w tym kontekście. Bycie dobrym z kobietami NIE polega na pozbyciu się ego. Możesz być skromny lub możesz czuć się panem świata - to jest kwestia preferencji, a dobrym lub słabym z kobietami możesz być w obu przypadkach. Ja sam czasami jestem stonowany, a czasami dostaję BDSM-owego "odlotu", poczucia bycia "Panem i Władcą" - w zależności od chwili.

Jeżeli ktoś ma atrakcyjną "Energię", to czerpanie z niej korzyści jest w ogromnej mierze BEZWYSIŁKOWE. Nie trzeba robić niczego specjalnego - trzeba "po prostu BYĆ". Klasyczny TIANowiec nie wykonuje wysiłku, tylko się BAWI. Napije się, pośmieje z kolegami, pośmieje z laskami, po czym uderzy z jakąś laską w ślinę, itd itp. To jest PRZYJEMNE, a nie trudne.

W tym miejscu pojadę po idiotach, którzy wymyślają brednie o tym, że rzekomo kobiety lecą na "męskość" rozumianą jako siła woli, konsekwencja, twardość, odpowiedzialność, itd. I którzy przedstawiają to tak, jakby kobieta była NAGRODĄ za posiadanie klasycznych męskich cnót. Ja pierdolę... W praktyce często dzieje się tak, że laska daje dupy zjaranemu ziołem imprezowiczowi, LUZAKOWI, który potrafi mieć długi przekraczające jego majątek - który jest nieodpowiedzialny i lepiej wychodzi mu imprezowanie i ruchanie lasek, niż pracowanie. Znam wiele przypadków gdy kobiety wspomagały finansowo lub całkowicie utrzymywały partnerów-luzaków.

Jest taki aktor Antoni Królikowski, który był w związku z atrakcyjną partnerką, Joanną Opozdą. Ona zaszła w ciążę, a on...znalazł sobie nową kobietę.

https://plejada.pl/newsy/antek-krolikowski-i-joanna-opozda-nie-sa-juz-razem/771flyn

Cytat z artykułu: "Ma już nową dziewczynę. Kiedy Asia leżała, próbując utrzymać ciążę, on skupił się na imprezowaniu"

Nie pochwalam takich zachowań, według mnie to jest grube przegięcie i potępiam to, ale to jest bardzo wartościowe "edukacyjnie". Pomyślcie szczególnie o jego nowej partnerce - która związała się z facetem, którego dziewczyna jest w ciąży. Pomimo oczywistego ryzyka, że ją w razie czego może potraktować tak samo jak Opozdę! Natomiast sama Opozda jak widać też uległa czarowi "niewłaściwego" faceta, zamiast znaleźć sobie kogoś bardziej lojalnego i odpowiedzialnego. To jest naprawdę pouczający przykład, który świetnie obrazuje rzeczy o których piszę na blogu. Tego typu facetów jest więcej, ale nie są celebrytami i nie usłyszycie o nich w mediach.

Wracając do naszych 3 osi...


PODSTAWĄ CAŁEGO UWODZENIA JEST WYLUZOWANIE.

Nie seksualność - seksualność bez wyluzowania staje się DESPERACKIM NAPALENIEM lub czymś OBLEŚNYM, "ZBOCZONYM".

Każdy kto chciałby stać się dobry w uwodzeniu, powinien zadbać o swoje wyluzowanie.

Wielu facetów uważa, że z ich wyluzowaniem jest wszystko ok, ponieważ np. potrafią podejść do kobiety i zagadać, nawet pożartować czy ponaśmiewać się z niej. Ok, to jest jakaś forma wyluzowania, ale to nie jest to o co naprawdę tutaj chodzi.

Prawdziwe wyluzowanie to nie jest tylko brak zauważalnego stresu - to jest tylko ŚREDNI poziom wyluzowania. To jest jak wygląd 5/10, który nie jest brzydki, ale też nie jest atrakcyjny. Tak samo ŚREDNI poziom wyluzowania nie odpycha, ale i nie pociąga.

Prawdziwe wyluzowanie to przyjemny stan lekkości, WYCZUWALNEGO luzu. Ja to czasami nazywam "klimatem wakacyjnym" - w sensie tego, że przypomina to odczucie, jakie miałem rozpoczynając wakacje. Idę ulicami turystycznej miejscowości, nie mam nic na głowie, przez najbliższe tygodnie będę się lenił i zajmował przyjemnościami.

To jest trochę takie uczucie, jak podczas obserwowania wspólnie z laską zachodu słońca nad morzem. Ona jest w nas wtulona, czujemy jej zapach, dotyk jej włosów, itd tp. Ok, w takiej sytuacji jest to również Bliskość Emocjonalna, ale chodzi mi o ten element głębokiego zrelaksowania, odprężenia.

Jest pewien teledysk, która moim zdaniem nieźle obrazuje wyluzowanie:

https://www.youtube.com/watch?v=_zxokj1VsaY&ab_channel=Kontor.TV

O czym jest ta piosenka? Tytuł to "Field of Love", ale tu nie chodzi o jedną, monogamiczną miłość jak w wielu innych piosenkach. Chodzi o przyjemne spędzanie czasu, WYLUZOWANIE, doświadczanie kobiet, ale również ogólnie życia, fajnych klimatów.

WCZUJCIE się w ten teledysk, w wakacje na plaży z laskami, a może poczujecie trochę tego o czym mówię.

Moim zdaniem dobrym pomysłem jeżeli chodzi o wyluzowanie jest (emocjonalne) traktowanie życia jak wakacji. Mam na myśli klimat luzu i skoncentrowania się na zabawie. Emocjonalne postrzeganie siebie jako "wczasowicza", a nie normalnego człowieka z normalnymi obowiązkami i obciążeniami.

Wiem, że ludzie mają różne poważne problemy, obciążenia, traumy i to nie są proste sprawy, ALE ludzka psychika jest w jakimś stopniu plastyczna i da się ją zmienić, przestawić na inne tory.

Znam ludzi którzy mieli trudne dzieciństwo, ojców alkoholików, którzy w dodatku mieli poważne problemy finansowe, a którzy byli w stanie pomimo tego imprezować na luzie, uwodzić i zaliczać kobiety. Tu nie chodzi o to, że trzeba mieć idealne życie bez traum i problemów - chodzi o to, aby być w stanie te negatywne rzeczy zignorować i ŻYĆ CZYMŚ INNYM, przynajmniej tymczasowo.

Na pewno bardzo dużo zależy od indywidualnego przypadku i są różne czynniki, uwarunkowania, ale ludzka psychika nie jest wyryta w kamieniu.

Ja przeszedłem OGROMNĄ zmianę imprezując z moim licealnym TIAN - wcześniej byłem bardzo nieśmiały, zawstydzało mnie byle co, a później stałem się bardzo wyluzowany, szczególnie seksualnie. I tak, mając dobry TIAN jest NIEPORÓWNYWALNIE łatwiej, ale też nie jest tak, że bez TIANu ludzka psychika jest nie do zmiany. A TIAN nie ma magicznych mocy, tylko po prostu w bardzo bezpośredni, skuteczny sposób POKAZUJE, UCZY, że można żyć, myśleć i czuć się inaczej.

Samo czytanie tego bloga wywołuje już u ludzi JAKĄŚ zmianę sposobu myślenia o świecie i kobietach, a co za tym idzie - jakąś zmianę w emocjonalnym reagowaniu w tym kontekście. Ten efekt wygląda różnie w zależności od indywidualnego przypadku, ale wiem o ludziach, u których lektura tego bloga miała bardzo wyraźne przełożenie na ich myśli, emocje, reakcje i zachowania. Samo WYJAŚNIENIE pewnych kwestii, krytyka mitów i propagandy może mieć wpływ na funkcjonowanie człowieka.

Każdy człowiek ma jakiś wybór i jakiś wpływ na swoje życie i psychikę. Przykładowo jeżeli dany facet będzie przez rok raz na tydzień wychodził do klubu, to siłą rzeczy będzie bardziej "obyty imprezowo", oswojony z takimi klimatami, niż gdyby cały rok w ogóle nie imprezował. Nie mówię tu o podchodzeniu do kobiet - to jest oddzielna sprawa. Mówię o samym przebywaniu w klubach, byciu wystawionym na widok życia nocnego.

To samo tyczy się różnych form podchodzenia, zagadywania - jeżeli ktoś będzie zagadywać do 5 lub 10 nowych kobiet tygodniowo, to po roku będzie z tym bardziej oswojony niż gdyby tego nie robił. (To nie musi być zagadywanie podczas życia nocnego - może być zagadywanie na ulicy, w centrach handlowych, gdziekolwiek)

Widzę u ludzi wiele CHOREGO podejścia jeżeli chodzi o pracę nad czymś - ludzie generalnie MEGA DUŻO się opierdalają, lenią, po prostu (prawie) nic nie robią. Jednocześnie u wielu ludzi widać dziwną niecierpliwość, chęć uzyskania SZYBKICH efektów. Tak jakby do ludzi nie docierało, że robienie (prawie) ZERO daje (prawie) ZERO efektów, a niecierpliwość i wewnętrzne ciśnienie psuje proces i męczy psychicznie. Psuje proces, ponieważ człowiek zamiast naturalnie absorbować zmiany i uczyć się, jest skoncentrowany na "kiedy będą efekty?! kiedy będą efekty?! KIEDY BĘDĄ EFEKTY?!".

Generalnie ludzie są długodystansowcami jeżeli chodzi o opierdalanie się, a krótkodystansowcami jeżeli chodzi o pracę nad sobą.

Mam wrażenie, że ludzie mają w sobie niewiarę w zmianę na lepsze i jednocześnie POTĘŻNY lęk przed porażką i włożeniem wysiłku na marne. Tak jakby ich wysiłek był ze złota, jakby wkładając wysiłek, inwestowali dorobek swojego życia. Podczas gdy realnie chodzi o poświęcenie czasu, który normalnie poświęciliby na siedzenie przed komputerem i oglądanie bzdur w sieci. Ludzie potrafią włożyć ogromną ilość czasu i energii w bezproduktywne bzdety, ale gdy chodzi o pracę nad czymś, to nagle robią się "oszczędni" jeżeli chodzi o swój czas i energię. Wtedy nagle zaczyna ich interesować kwestia "czy to ma sens? czy to na pewno da efekty?" - a gdy zajmują się bzdetami, to nie przeszkadza im brak efektów.

Inna sprawa, że moim zdaniem ludzie są przesadnie przywiązani do tego jacy są - i chcieliby nauczyć się uwodzenia na zasadzie dodania czegoś zewnętrznego do ich obecnej osobowości, a nie na zasadzie ZMIANY ich osobowości. W pewnym sensie oni nie chcą przestać być lamusami - oni by chcieli być lamusami którzy mają powodzenie u kobiet.

Ludzie mają potrzebę "SPÓJNOŚCI", takiej jakby "KONTYNUACJI" ich emocji, światopoglądu, stylu życia, ich przeszłości. Traktują swój psychiczny "dorobek" jako coś istotnego, co trzeba zachować, obronić. Tak naprawdę bronią swojego BAGAŻU emocjonalno-życiowego, bronią swoich OBCIĄŻEŃ.

Ludzie są PATOLOGICZNIE PRZYWIĄZANI do swojego stylu życia, nawyków, sposobu myślenia, emocji, doświadczeń życiowych, traum, itd itp. I bronią tego jakby to kurwa było coś wartościowego.

Ja wiem, że ludzie mają różne problemy, kompleksy i lęki, traumy i obciążenie propagandą społeczeństwa. Natomiast jakie by nie były te problemy, to ludzie najczęściej NIEWIELE ROBIĄ aby sobie z tym poradzić. Prędzej dużo myślą o swoich problemach niż coś z nimi robią. A ten sam problem X:

1. Odpowiednio "zaatakowany".

2. Zaniedbany.

To w praktyce dwie różne rzeczy.

Wyluzowanie to zasadniczo NIEPRZEJMOWANIE SIĘ. Autentyczne, wewnętrzne nieprzejmowanie się.

Większość facetów ma CHORY poziom PRZEJMOWANIA SIĘ - tym co sobie pomyśli kobieta, co sobie pomyślą ludzie dookoła, itd. Również tego, co sami sobie pomyślą i czy w razie porażki nie będą myśleli o o sobie źle, czuli się ze sobą źle.

Ja wiem, że nikt nie wybrał tego świadomie i tak naprawdę to są dosłownie OBRAŻENIA PSYCHICZNE/EMOCJONALNE, powstałe z winy społeczeństwa, rodziców, nauczyli, mediów, itd. TO NIE JEST WASZA WINA.

Niemniej jednak to istnieje, funkcjonuje w Waszych głowach i wypadałoby coś z tym zrobić. Albo coś z tym zrobicie, albo będziecie dalej ponosić negatywne konsekwencje przejmowania się.

Jak poradzić sobie z przejmowaniem się? Nauczyć się nieprzejmować. Jaka może być inna odpowiedź?

To jest nauka, PROCES NAUKI - trzeba się tego uczyć do skutku. A nie do "poświęciłem temu kilka razy po 15 minut i nie widze efektów! <eksplozja frustracji>".

Tu chodzi o EMOCJE - czyli żadne zewnętrzne czyny nic nie dadzą, jeżeli nie będzie temu towarzyszyć proces WEWNĘTRZNEJ ZMIANY. Trzeba się OTWORZYĆ NA ZMIANĘ, pozwolić sobie POCZUĆ nowe, inne emocje.

Wielu ludzi chciałoby dostać jakieś ćwiczenie które mogliby "odbębnić". Tak, żeby wcale nie musieli się zmieniać - tylko żeby ich "stare ja" zrobiło ćwiczenie nie angażując się emocjonalnie. TO TAK NIE DZIAŁA. Tu chodzi o EMOCJE.

Trzeba nauczyć się EMOCJI wyluzowania.

Chodzi o to, aby PRZEŻYWAĆ wyluzowanie.

To jakie ktoś znajdzie sposoby wewnętrzne lub zewnętrzne na wyzwalanie tej emocji, nie ma znaczenia - liczy się sama EMOCJA.

Z pisaniem o tym jest taki problem, że cokolwiek opiszę, to może to zostać potraktowane jako "ćwiczenie do odbębnienia". A tutaj chodzi o to, aby NAPRAWDĘ SIĘ ZMIENIĆ, a nie odbębniać ćwiczenia pozostając starym sobą i mieć złudzenia, że to da duże efekty.

Wróćmy do tego teledysku: https://www.youtube.com/watch?v=_zxokj1VsaY&ab_channel=Kontor.TV

WCZUJCIE SIĘ W TO. Wyobraźcie sobie, że jesteście na tamtej plaży, imprezujecie z laskami, jesteście na wakacjach i macie wszystko w dupie... Może pobujajcie się trochę do tej muzyki, na stojąco lub na siedząco.

Moim zdaniem powinniście być w stanie uzyskać JAKĄŚ zmianę stanu emocjonalnego. Mniejszą lub większą. Choćby mikroskopijną.

Nieważne jakie mieliście dzieciństwo, nieważne jakie mieliście problemy z kobietami lub w innych dziedzinach życia, powinniście być w stanie zmienić swój stan emocjonalny na bardziej wyluzowany-imprezowy.

Czy rozumiecie implikacje tego?

Macie jakiś wpływ na swoje emocje, a co za tym idzie - na "Energię".

Oczywiście to nie działa tak, że pobawicie się kilka minut do teledysku i nagles staniecie się super wyluzowanymi luzakami-ruchaczami. Natomiast to jest mikroskopijny krok w dobrym kierunku.

Możecie praktykować wyluzowanie zawsze i wszędzie. Idąc ulicą możecie się wczuć w stan "wakacyjny" mówiący "jestem na wakacjach, nie mam żadnych problemów, jestem luzakiem i mam na wszystko wyjebane". Możecie spróbować to FIZYCZNIE WYRAZIĆ przez np. odrobinkę inny chód. Wczujcie się w "stan wakacyjny" i pozwólcie swojemu ciało wyrazić go w mikro-ruchach.

W każdej sytuacji, zawsze i wszędzie, możecie spróbować popchnąć siebie trochę bardziej w kierunku wyluzowania.

Wchodząc do sklepu spożywczego zrobić zakupy, możecie czuć się tam trochę jak na imprezie.

Życie to wieczne wakacje, wieczna impreza - tego typu spojrzenie emocjonalne mają najbardziej wyluzowani faceci.

Nie stoi za tym żaden "sekret" - oni po prostu tak myślą o życiu i to jest w nich WIELOLETNIO UTRWALONE.

Gdyby to było skomplikowane, intelektualne, to różnej maści niepoważni, rozkojarzeni, często pustogłowi imprezowicze by tego nie mieli.

To kwestia wieloletniego UKSZTAŁTOWANIA - wyrobienia określonego światopoglądu, przekonań, odruchów, nawyków.

Większość facetów ma NIEWŁAŚCIWE UKSZTAŁTOWANIE - mają wyrobione latami niewłaściwe schematy, odruchy, sposoby postrzegania świata i reagowania na różne rzeczy. Mają wyrobione ZŁE NAWYKI - nawyki przejmowania się, stresowania, itd.

Mamy od dzieciństwa wpajane, że musimy "być grzeczni", bo inaczej czeka nas dezaprobata ze strony rodziców, nauczycieli, itd. Przez co ludzie mają bardzo głęboko wpojony NAWYK stresowania się tym co ludzie sobie pomyślą, czy nas akceptują, itd itp. Co jest źródłem OGROMNEJ ilości stresu - nie tylko tego silnego, zauważalnego, ale również lekkiego, prawie niedostrzegalnego stresu polegającego na braku swobody, wewnętrznej wolności.

Pozbycie się tego jest generalnie TRUDNE, ponieważ absorbowane już od dzieciństwa negatywne schematy są naprawdę głęboko wpojone i ludziom trudno jest je z siebie wyrzucić. Natomiast nie jest to kwestia znalezienia żadnego "ukrytego klucza", żadnego "rozwiązania tajemnicy".

To trzeba "PRZEPRACOWAĆ" w praktyce i nie jest to zadanie intelektualne, tylko emocjonalne i behawioralne. Różnej maści TIANowcy, nierzadko mało inteligentni imprezowicze z głowami zrytymi alkoholem i narkotykami, nie znaleźli żadnego "wielkiego rozwiązania tajemnicy", ani nie dozwali żadnego "wielkiego duchowego oświecenia". Oni po prostu puścili na luz - konsekwentnie, przez lata. Oni PRAKTYKOWALI LUZ.

Jeżeli ktoś chce stać się wyluzowanym, to musi zmienić swoje nawyki emocjonalne i PRAKTYKOWAĆ wyluzowanie, PRAKTYKUJJĄC wyluzowany styl myślenia i zachowania.

Ludzie bardzo często podchodzą do tego w GŁUPI sposób. Szukają "tajemnych sposobów" i "cudownych rozwiązań", albo próbują zrobić z tego ćwiczenia do "odbębnienia" - bez angażowania się emocjonalnie. Nie dociera do nich, że muszą WYCHOWAĆ, UKSZTAŁTOWAĆ siebie we właściwy sposób - tak jak kiedyś zostali wychowani/ukształtowani w niewłaściwy sposób.

Luzacy nie stali się luzakami przez robienie ćwiczeń, ani przez "sekretne sposoby". Stali się luzakami dlatego, że olewali to co myśleli lub mogli sobie pomyśleć inni ludzie - rodzice, nauczyciele, laski, itd. Praktykowali olewanie i luz, aż weszło im to w krew, stało się nawykiem. Imprezowali, bawili się, czuli się dobrze - tak powstaje wyluzowanie. Praktykowanie wyluzowania pogłębia wyluzowanie.

Jeżeli ktoś spędził całe życie stresując się tym co ludzie (szczególnie laski) sobie o nim pomyślą, to nie jest niczym dziwnym, że on nie odkręci tego w 1 dzień, ani że ogólnie to nie będzie łatwe do okręcenia. On ma SILNY, WIELOLETNI nawyk emocjonalny/myślowy, a nie drobny problem.

Ludzie z reguły podchodzą do takich rzeczy w NIEPOWAŻNY sposób - coś tam pomyślą, czasami coś zrobią, ale generalnie robią bardzo mało lub nic. Takie coś NIE DZIAŁA. Żeby naruszyć wieloletnie pranie mózgu i wieloletnie złe nawyki emocjonalne/myślowe, nie wystarczy byle co.

Jeżeli chcecie się naprawdę zmienić, to powinniście podejść do tego w ZDECYDOWANY, KONSEKWENTNY sposób. Nie ma co się opierdalać i tracić czas na podejście typu "ojej, to jest takie trudne, więc może poświęcę temu 5 minut, a potem zobaczę [i wraca do tematu za np. miesiąc]". Potem minie rok i nie będzie zdecydowanych efektów, a potem miną tak kolejne lata.

W każdej sytuacji możecie uczynić krok w kierunku bycia bardziej wyluzowanymi. Nawet siedząc w domu przed komputerem. Rozsiądźcie się wygodnie. Najlepiej przyjmijcie pozę, która kojarzy się Wam z przegiętym, nawet karykaturalnym wyluzowaniem i olewactwem. Tak jakbyście grali w filmie i odgrywali rolę SKRAJNEGO luzaka i olewacza. Przykładowo połowicznie połóżcie się na krześle, nogi szeroko rozwalone na podłodze, ręce zwisające po bokach. Jednak nie starajcie się zrobić tego tylko na zasadzie wykonania zadania - WCZUJCIE SIĘ W TO. Wyobraźcie sobie na chwilę, że jesteście karykaturalnym, przegiętym luzakiem i olewaczem - i spróbujcie wyrazić to swoim ciałem.

Pomyślcie i spróbujcie POCZUĆ, że macie WYJEBANE na wszystko i wszystkich. Relaksujecie się na swoim krześle i macie na wszystkich wyjebane. Niczego i nikogo nie potrzebujecie, nic nie musicie, nie jesteście nikomu nic winni. To jest Wasz moment relaksu na krześle i niech cały świat idzie się jebać.

Moim zdaniem powinniście być w stanie poczuć się przynajmniej TROCHĘ inaczej niż przedtem.

Możecie robić coś podobnego idąc ulicą, będąc w knajpie, gdziekolwiek. Próbujcie się wczuć w bycie skrajnie wyluzowanym gościem, który ma na wszystko wyjebane. Próbujcie wywołać w sobie emocję, odczucie luzu i wewnętrznej wolności.

Spróbujcie to delikatnie wyrażać swoim krokiem, spojrzeniem. Wyrażajcie wyluzowanie swoim ciałem - oczywiście w wyluzowany, miękki sposób.

Widząc atrakcyjną laskę możecie pomyśleć "fajna laska, chętnie bym ją wyruchał", ale w leniwy, olewczy sposób. Tak jakby ta laska nie zasługiwała nawet na odrobinkę napięcia z Waszej strony.

Potem starajcie się to przenosić na interakcje z kobietami. 

To może być bardziej lub mniej energiczne. Niezłe zobrazowanie dość energicznego "codziennego" wyluzowania: https://www.youtube.com/watch?v=GgceDjwwLTE

Podoba mi się klimat tego klipu: https://www.youtube.com/watch?v=fT42ocqmI9s

Nie mówię, żebyście tańczyli w takim stylu, ale ten klip przekazuje fajny psychiczny klimat.

Wyluzowanie może mieć różne zabarwienia i odcienie - znajdźcie taki, który Wam odpowiada.

Potraktujcie wyluzowanie jako coś czego musicie się NAUCZYĆ, co musicie WYKSZTAŁCIĆ, kawałek po kawałeczku. A im szybciej i skuteczniej to zrobicie, tym lepiej - nie ma co się opierdalać, tracicie lata życia i fajne doświadczenia, fajne klimaty.


Komentarze

  1. Cześć Milroh,

    Jestem w związku z dziewczyną, ja mam ponad 33 lata, ona pare lat młodsza. Jesteśmy od roku razem i jest po wieloma względami zajebiście tzn ona jest moją uległą suczką, robię z nią co chcę, robi mi loda na zawołanie, gotuje, sprząta, robi masaże, dogadza mi i tak dalej. Generalnie mamy fajne dopasowanie na poziomie osobowości, nie kłócimy się, nie ma żadnych dram, toksyczności itd.

    Jedyny problem jest taki, że dziewczyna jest jakieś 6,5/10, może w porywach 7/10. Ja jestem pewnie na podobnym poziomie atrakcyjności.

    Czuję, że jestem w swoim "prime time", dobrze wyglądam, jestem umięśniony, zarabiam bardzo dobrą kasę, kupiłem mieszkanie. I mam wrażenie, że mógłbym ruchać lepsze laski (pod względem wyglądu) no i nowe.

    Nie wiem jak to rozegrać, bo z jednej strony czuję, że dziewczyna to jest super materiał na coś dłuższego, z drugiej strony, mam wrażenie, że coś mnie omija.

    Ona daje mi sygnały, że chciałaby zamieszkać razem itd i że chciałaby już być mega na poważnie itd.

    A ja bym chciał wykorzystać jeszcze może pare lat żeby poogarniać dupy i mieć jeszcze trochę fajnych wspomnień.

    Jak to rozegrać? Gdybym z nią zerwał to tak jakbym ją karał za dobre zachowanie. Jeśli miałbym zdradzać to czuję, że byłoby to jakieś obciążenie psychiczne, że ona się dowie itd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Temat stary jak świat też przez to przechodziłem współczuje, i też jestem ciekawy odpowiedzi, ale obawiam się że po prostu musisz dokonać wyboru co jest trudne, bo taka sytuacja sprawia że człowiek jest rozdarty.

      Usuń
    2. Niestety w takich przypadkach nie ma prostego, łatwego rozwiązania.

      Ona chce stabilizacji, co jest zrozumiałe, a Ty chciałbyś jeszcze posmakować innych kobiet... Niestety, w jakimś stopniu musisz albo poświęcić swoje pragnienia dla niej, albo zranić ją w imię swoich pragnień.

      " Gdybym z nią zerwał to tak jakbym ją karał za dobre zachowanie."

      <--- To jest klasyczny ból w takiej sytuacji. :( To jest chyba najgorsza rzecz w całym uwodzeniu.

      Możesz zacząć powoli psuć związek i zachowywać się jak ktoś ze zjebanym charakterem, ale to i tak sprawi jej cierpienie, tylko bez elementu szoku.


      "Ona daje mi sygnały, że chciałaby zamieszkać razem itd i że chciałaby już być mega na poważnie itd. "

      <--- Nie rób tego jeżeli nie jesteś w 100% zdecydowany zrezygnować ze swoich pragnień ruchania innych lasek. Jeżeli pozwolisz jej ze sobą zamieszkać, to cały problem znacznie się pogorszy i możesz poczuć się "uwięziony".

      Usuń
    3. Raz miałem sytuacje tak podobna, ze myślałem, ze sam napisałem ten komentarz, tylko wiek inny haha… (zdarzało się tez mieszkać u kobiet)

      Mnie coraz bardziej gryzł jej 6-7/10 wygląd, a to ze z nią mieszkałem, jak zasygnalizował Milroh, utrudnił/uniemożliwił poznawanie/ruchanie innych. Branie takiej średniej panny na chate to też potem problem z wyjebaniem jej jak już nie będziesz mógł na nią patrzeć i wysłuchiwać o ślubie.

      Ja to zrobiłem po ludzku, dając okres wypowiedzenia, ale tylko i wyłącznie dla pieniędzy i mając na nią haczyki, w innym przypadku, np. gdyby coś odjebała to bym zmienil zamki i przy świadkach/nagrywając dał jej godzinę na wyniesienie rzeczy, żeby na koniec nie odjebała jakiejś dramy. Ale komu potrzebny taki stres?

      Wiem, ze zajechało redpillem (który wtedy mi uratował życie), w związku z tym proszę @Milroh o pocieszająca relacje z Twojego udanego mieszkania z MegaPetardą9.
      Bo, z tego co pisałeś, nie zrezygnowałeś z dalszego ruchania, a jakoś to trzeba pogodzić.


      @Milroh
      „<--- To jest klasyczny ból w takiej sytuacji. :( To jest chyba najgorsza rzecz w całym uwodzeniu. „

      Oj tak, ale czy nie gorszy jest przypał (miałeś kiedyś jakiś)?

      Usuń
    4. @Baldini

      "Branie takiej średniej panny na chate to też potem problem z wyjebaniem jej jak już nie będziesz mógł na nią patrzeć i wysłuchiwać o ślubie."

      <---- OCZYWIŚCIE. I nie tylko w przypadku średniej, choć im słabsza laska, tym większa szansa na problemy.

      Faceci BEZMYŚLNIE zgadzają się na wprowadzenie się laski - "bo jest fajnie i bo będzie ruchanie łatwo dostępne". Nie myślą o tym, że dla laski to bardzo często jest KROK NA DRODZE DO MAŁŻEŃSTWA. I gdy się okaże, że facet nie chce małżeństwa i chce się rozstać, to wtedy kobieta może się wściec i mogą mieć miejsce POWAŻNE kwasy i awantury.

      Gdy facet odmówi lasce wprowadzenia się do niego, to laska może strzelać fochy, wściekać się lub zerwać - ale im ostrzejsza reakcja, tym większe problemy mógłby mieć z nią później, gdyby się zgodził, a potem chciał się jej pozbyć.

      "Wiem, ze zajechało redpillem (który wtedy mi uratował życie)"

      <--- Akurat jeżeli chodzi o takie sytuacje, to Red Pill słusznie przed nimi ostrzega. Natomiast tak poza tym to z Red Pill są poważne problemy i to jest w praktyce toksyczny ruch, coś na kształt męskiego odpowiednika feminizmu.

      Red Pill przesadnie koncentruje się na problemach i na negatywnych zachowaniach, "mrocznej stronie" kobiet, tworząc zafałśzowany obraz kobiet i relacji damsko-męskich. Gdy tak naprawdę wygląda to tak, że nawet pomijając uwodzicieli/ruchaczy mojego pokroju, to jest MNÓSTWO normalnych facetów którzy mają normalne, "akceptowalne" życie uczuciowo-seksualne, bez żadnego "koszmaru".

      Red Pill uzurpuje sobie bycie źródłem "prawdziwej wiedzy o kobietach", gdy tak naprawdę jest to perspektywa facetów słabych z kobietami, którzy wcale nie są żadnymi ekspertami jeżeli chodzi o kobiety. Oni wiedzą jak to jest być krzywdzonymi lub odrzucanymi/ignorowanymi przez kobiety i uogólniają swoje negatywne doświadczenia na wszystkich mężczyzn - co jest formą oszustwa i szkodliwej propagandy.

      "w związku z tym proszę @Milroh o pocieszająca relacje z Twojego udanego mieszkania z MegaPetardą9.
      Bo, z tego co pisałeś, nie zrezygnowałeś z dalszego ruchania, a jakoś to trzeba pogodzić."

      <--- Ona jest pod wieloma względami nietypowa i pomijając kwestie prywatności/anonimowości, to opisywanie relacji z nią ma ograniczony sens.

      Natomiast napiszę, że "ukrytą" korzyścią z bycia uwodzicielem z dużym licznikiem jest to, że można poznać obiektywnie WYJĄTKOWE kobiety, powiedzmy 1% "kobiet-anomalii" z odchyłem w stronę zajebistości.

      "Oj tak, ale czy nie gorszy jest przypał (miałeś kiedyś jakiś)?"

      <--- Nigdy nie miałem przypału. Pewnie częściowo wynika to ze szczęścia, ale ogromne znaczenie ma charakterystyka Warszawy - przykładowo wielu kolegów z podstawówki lub z liceum spotkałem na mieście raz na 20+ lat, niektórych kilka razy, a niektórych ani razu. Na to, żebym natknął się na jedną laskę AKURAT WTEDY, gdy jestem z drugą laską, jest bardzo niewielkie prawdopodobieństwo. Oczywiście jest to też kwestia tego gdzie ktoś się kręci, gdzie mieszka, gdzie pracuje, itd. Nie kręciłbym się z jedną laską w pobliżu miejsca pracy lub zamieszkania innej laski. 😂

      Usuń
    5. @Milroh

      „Red Pill przesadnie koncentruje się na problemach i na negatywnych zachowaniach, "mrocznej stronie" kobiet, tworząc zafałśzowany obraz kobiet i relacji damsko-męskich. Gdy tak naprawdę wygląda to tak, że nawet pomijając uwodzicieli/ruchaczy mojego pokroju, to jest MNÓSTWO normalnych facetów którzy mają normalne, "akceptowalne" życie uczuciowo-seksualne, bez żadnego "koszmaru".”

      ———Tak, dlatego właśnie RP uratował mi życie swojego czasu, ale wolałbym od razu trafić na twój blog. Całe życie miałem taki właśnie seksualno-intuicyjny vibe, który twój blog by mi jeszcze podkręcił, a tak kuhwa RP zaburzył mi trochę takie rubaszne myślenie i zastapił logicznym, co z pannami się o wiele gorzej sprawdza, bo niby pokazuje prawdę o nich, ALE ona jest nieistotna przez pierwszy (nawet długi) etap. A dwa kobiety są z założenia nielogiczne, wiec na chu tutaj redpillowe pseudo ciągi przyczynowo skutkowe…

      Anyway myśle, ze to jak z fizyką, jest newtonowska, einsteinowska oraz kwantowa i wszystkie „się dzieją jednocześnie” i zazębiają wzajemnie. Opisują ten sam świat tylko w różnych kontekstach. Nie potrzebujesz mechaniki kwantowej jak chcesz obliczyć głębokość cipy, ale coś tam warto na ten temat wiedzieć.

      Wracając do RP-warto znać „linie życia kobiety”, ale tylko, żeby dostosować aktorstwo, a nie się zachwycać swoją pizdowatością nazywaną „redpillową wiedzą” pielęgnując przy okazji neurotyzm i inne lęki („ona tylko czeka żeby mnie wychujać, bo to leży w jej kobiecej naturze”)


      „Ona jest pod wieloma względami nietypowa i pomijając kwestie prywatności/anonimowości, to opisywanie relacji z nią ma ograniczony sens. „

      ———Rozpoznajesz takie unicorny od razu?
      Jeżeli nie to po jakim czasie się okazuje, ze są ekstra benefity, bo panna jest bi/ quckqueen itd.

      Masz jakiś termin ważności relacji z tyłu głowy i założenie, że „okres demo” zawsze się skończy i zaczną się niewspółmierne wymagania co do wkładu ze strony laski i trzeba ją pogonić nawet jeżeli jest naprawdę zajebista wizualnie i technicznie?


      Usuń
  2. Dzięki Milroh za kolejny zajebisty art.
    Od dłuższego czasu głowilem się jak to mogę zrobić by być bardziej wyluzowany...i przyszedłeś z odpowiedzia :)
    Dotychczas i tak miałem opinie luzaka, ale gdy przeprowadziłem twój eksperyment z byciem na wyjebce, to dopiero poczułem co to luz i relaks :)
    To jest drobna zmiana, ale która wymaga konsekwencji.

    Jednak pisales, że ego nie jest aż tak ważne w uwodzeniu. Zgadzam się, można uwodzić będąc skromnym, jednak można mieć lepsze efekty będąc przekonany o swojej zajebistosci

    Wystarczy popatrzeć na kalibabke. On ma w spojrzeniu, że jest " królem życia". Widać, że gość ma w CH...wysokie ego i jest świadomy swojej zajebistosci.Moim zdaniem dziewczyny też to dostrzegają, na zasadzie "ciekawe kim jest ten facet?"

    I może do tego ćwiczenia "luzu" warto dodać ćwiczenie postrzegania siebie jako kogoś "zajebistego". Nie mówię o jakiś debilnych afirmacjach, ale o wczuwania się.
    Jesteś w sytuacji uwodzeniowej, myślisz sobie "Ok, jestem królem życia, jestem najzajebistszym facetem na świecie i pora poderwać jakaś laskę"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Jednak pisales, że ego nie jest aż tak ważne w uwodzeniu. Zgadzam się, można uwodzić będąc skromnym, jednak można mieć lepsze efekty będąc przekonany o swojej zajebistosci"

      <--- To jest skomplikowany, złożony temat.

      Widziałem uwodzicieli emanujących, tryskających przekonaniem o własnej zajebistości... Mieli maksymalnie "dobre" efekty, nigdy "bardzo dobre". Najlepsi uwodziciele jakich poznałem, w tym ja, mają tego lub innego rodzaju MIESZANKĘ przekonania o własnej zajebistości i stonowania.

      Widziałem w życiu setki razy, jak faceci typu "pan zajebisty, wielki zwycięzca" dostają kosze - szczególnie od kobiet z wyższej półki. I często ruchałem te kobiety, z którymi im się nie udało. Z tego powodu mam sporą ostrożność względem klimatu "zajebistości".

      Jednocześnie ja sam nie jestem skromny, ale u mnie to jest "skomplikowane". Mam o sobie bardzo wysokie mniemanie - trudno, żebym nie miał - ale nie idę zbyt bezpośrednio w "zajebistość". MIESZAM różne rzeczy i zmieniam tę mieszankę w zależności od nastroju i wyczucia sytuacji. Czuję się "drapieżnikiem seksualnym", emanuję silną seksualnością i częściowo draniowatością, ale lubię być jednocześnie stonowany, miły, ciepły i kulturalny, przyjemny. Lubię być "wampirem-arystokratą" - eleganckim i subtelnie, perwersyjnie drapieżnym/krwiożerczym. Lubię być w tym wszystkim "płynny i gładki".

      Nigdy się zbytnio nie skupiałem na poczuciu zajebistości - zacząłem od stylu mojego licealnego TIAN, czyli od wyluzowania + Bliskości Emocjonalnej. Silna seksualność pojawiła się u mnie sama, a z kolei pewien poziom poczucia zajebistości pojawił się wraz z sukcesami uwodzicielskimi i łóżkowymi.

      Mam wrażenie, że dążąc do "zajebistości", ludzie najczęściej skręcają w złym kierunku. Dużo lepiej wypada tradycyjna "TIAN-owość", która sprawdziła się na bardzo dużej liczbie ludzi i która koncentruje się przede wszystkim na byciu luzakiem.

      I tu jest taka sprawa, że wyluzowanie generalnie prowadzi do pewnej formy poczucia zajebistości - do poczucia "mam wszystko w dupie, jestem PONAD to".

      Ogólnie to jest skomplikowana sprawa - są różne "style" poczucia zajebistości i różnie wychodzą różnym ludziom.

      "Wystarczy popatrzeć na kalibabke. On ma w spojrzeniu, że jest " królem życia". Widać, że gość ma w CH...wysokie ego i jest świadomy swojej zajebistosci.Moim zdaniem dziewczyny też to dostrzegają, na zasadzie "ciekawe kim jest ten facet?""

      <---- Moim zdaniem tak, ale on też wplata w to romantyzm, pewną "klasę" i robi z siebie "arystokratę" - dość podobnie jak ja. Pozostaje pytanie jaka część facetów jest to w stanie dobrze zreplikować. Moi koledzy próbowali replikować mój styl i wypadało to BARDZO SŁABO - mój styl do nich nie pasuje. Za to tradycyjna "TIAN-owatość" jest wysoce uniwersalna, działa dobrze bardzo różnym ludziom i zdaje się nie wymagać żadnych szczególnych "talentów".

      Usuń
  3. W takim razie archetypiczny rubaszny wujek opowiadający sprośne żarty na imprezie rodzinnej powinien być uznawany za atrakcyjnego ze względu na wysokie wyluzowanie, a tymczasem ktoś taki wyrabia sobie jedynie opinię buraka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zrozumiałeś artykułu.

      Usuń
    2. Nie rozumiesz.

      Poruszyłem w artykule temat żartowania:

      "Ludzie często mylą wyluzowanie z żartowaniem. To absolutnie nie jest to samo - bardzo często ludzie którzy dużo żartują tak naprawdę są nieco spięci, a żarty są ich sposobem na "walkę" z tym i/lub na ukrywanie swoich problemów. Pod zachowaniem żartownisia bardzo często (ale nie zawsze) kryje się ktoś kto nie potrafi być konkretny."

      Typowy rubaszny wujek opowiadający sprośne dowcipy to nie jest ktoś faktycznie wyluzowany, tylko frustrat udający kogoś wyluzowanego. To samo tyczy się bardzo wielu młodszych "śmieszków", którzy przez żarty próbują stworzyć wizerunek wyluzowanych i fajnych facetów, którymi NIE SĄ.

      Usuń
  4. O tym nie przejmowaniu się... Mam kolegę ( teraz niestety wyrok 25 lat) na którego kobiety leciały jak szalone ( fakt, przystojny no i gangster ale nie on jedyny) Wykorzystywał kobiety, także na kasę ( gangster bez kasy? tak ) Jedna z takich kobiet mi się żali że pożyczył i nie oddał itp. Ja na to, bo widzisz: on sobie nigdy z niczego nie robi ( nawet jak do niego strzelali to na drugi dzień pałaszował obiad i bawił się jakby nigdy nic) Więc jak; on sobie z niczego nic nie robi. A laska : akurat to mi się w nim podobało :):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 😊 Wiele kobiet tak ma - a mainstreamowa kultura zamiata to pod dywan i wmawia facetom, że to nie ma miejsca.

      Usuń
  5. Jakkolwiek co co piszesz jest bez cenne bo daje chwile "aha" " dokładnie" , tp myślę że trochę budujesz jakiś fikcyjny byt z tego co nazywasz TIAN. Kalibabka, którego poznałem osobiście nie miał, żadnej grupy osób, którzy by go "przyuczali". Był 100% naturalem. Pamiętam jak w 2015 rozmawiałem z jego już bardzo leciwym już sąsiadem i on śmiał się, że jak Jerzy miał może z 10 lat to zamiast grać z kumplami w nogę, to stal przy płocie i patrzył jak dziewczyny grają w siatkówkę :):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. TIAN to jest 100% realne zjawisko - które zaobserwowało MNÓSTWO ludzi. To są nieformalne grupki kolegów-imprezowiczów, którzy wspólnie imprezują, chleją, często ćpają, a przy tym podrywają laski. Gdy do takiej grupki trafia ktoś niedoświadczony z kobietami, to nawet przez samą obserwację zachowań kolegów zmienia mu się spojrzenie na kobiety i relacje damsko-męskie. Gdy koledzy liżą się lub ruchają nowo poznane laski, to do takiego niedoświadczonego faceta dociera, że tak się da i że to nie jest żadna fizyka kwantowa.

      To jest powszechne zjawisko, zaobserwowało to BARDZO WIELE niepowiązanych ze sobą osób i dziwi mnie to, że postrzegasz to jako coś "fikcyjnego".

      Jeżeli Kalibabka naprawdę nauczył się wszystkiego sam, to gratuluję Kalibabce, ale wśród uwodzicieli których znam pojawia się cały czas ten sam schemat: "gdy miałem X lat, to zacząłem imprezować z takimi kolegami, oni bajerowali laski i ja też zacząłem tak robić".

      W powiedzmy 90-95% przypadków sprawa zaczyna się od domówek w okresie licealnym lub przed-licealnym. W pozostałych przypadkach na studiach.

      Usuń
    2. Napisz proszę JAK NAJWIECEJ o Kalibabce, okoliczności poznania itd. Chce, żeby ktoś kto go właśnie poznał go odczarował, bo dla mnie to był zwykły pener na easy mode (przestępca), żadna sztuka odpierdalać i iść siedzieć na WIELE lat (jak np. też Belfort, za swoją „sprzedaż”)… Milroh jednak go broni, co tez rozumiem, K miał w sobie coś co mogło też legalnie działać na kobiety. Still chuj nie życie jak nad głowa wiele lat kryminału…

      Usuń
    3. @Baldini

      "Milroh jednak go broni, co tez rozumiem"

      <--- Ja nie bronię jego kryminalnych, podłych czynów, tylko oddzielam to od tego, że tak czy inaczej był dobrym uwodzicielem.

      On był złym człowiekiem - to jest oczywiste.

      Był też głupi - zmarnował sobie życie dokonując przestępstw. Mógł zamiast tego np. znaleźć sobie bogatą kobietę w dużym mieście - w którym mógłby ją potem łatwo zdradzać. Mógł znaleźć sobie dobre, wygodne życie.

      Zdarza się, że kobiety częściowo dotują lub całkowicie utrzymują swoich facetów - którzy albo zarabiają mało, albo w ogóle nie pracują. I czasami są to atrakcyjne kobiety - są takie przypadki nawet z kobietami 8/10. Mnie dziwi to, że Kalibabka poszedł drogą przestępstwa, zamiast ustawić się w zgodny z prawem sposób.

      Natomiast pomimo jego wad Kalibabka był skutecznym uwodzicielem i tego nie można mu odmówić.

      Usuń
  6. Kolejny super wpis! Czy bedzie czesc 3? :)
    Pozdrawiam i dzieki!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie część 3, ale na razie rozważam napisanie dla odmiany o czymś innym.

      Usuń
    2. Zdradzisz o czym ?

      Usuń
    3. Jestem ciekaw o czym. Mój ranking wyglada tak:
      1. Uwodzenie zimnych suk
      2. Mainstream Społeczeństwa
      3. Prowadzenie fajnego, luźnego życia
      4. Red Pill

      PUA dla mnie wiadomo, że to gównk, już wiele można o nich usłyszeć. Uważam, że Red Pill przez to, że brzmi mądrzej jest paradoksalnie niebezpieczniejszy , bo może skończyć się nienawiścią do kobiet.

      Usuń
  7. Genialny wpis, ogromne dzięki szczególnie za rozbudowaną i wyczerpującą część praktyczną.

    OdpowiedzUsuń
  8. Chyba Bond w wersji Rogera Moora będzie idealnym przykładem luzaka no i lata 70 i 80.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten artykuł jest niesamowity, ,,trafia do mojej duszy,, top 3 na tym blogu, a wszystkie są klasa światowa, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Które artykuły umieszczasz w TOP3? Dla mnie ten artykuł to nr. 1. Bardzo się z nim uosabiam.

      Usuń
    2. Dla mnie ten też jest nr 1, razem z bliskość emocjonalna cześć 12- bo opisuje praktycznie jak wywołać pewne stany to moje klimaty, 3 musiał bym jeszcze raz przeczytać bo nie pamiętam, i oczywiście wszystkie raporty z akcji dają sporą wartość edukacyjną, szatynka z przejścia dla pieszych najlepszy !

      Usuń
    3. Aż tak dobrze? 😊 Pisząc zastanawiałem się, czy nie będzie to zbyt nudne. 😂

      Usuń
    4. Nudne😁 przecież to jest opis tego, jak być facetem którym każdy chciałby być, to są ,,kody’’ do nieśmiertelności ;) fajnie jak byś pisał więcej tych porad praktycznych, bo to jest szkoła uwodzenia level master!

      Usuń
  10. To Twój najlepszy artykuł. Ge-nia-lny. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, nie spodziewałem się aż takich reakcji. 😊

      Usuń
  11. Stany które opisujesz, dążąc do wyluzowania, już nie raz udało mi się odczuć, i tak jak by wiedziałem o tym wcześniej że to fajnie działa, że to jest to i daje satysfakcję i efekty, takie bycie ponad to wszystko, ale często przez prozę życia nie trzymając swojej psychiki w ryzach wracałem do ,,normalności’’ tym artykułem utwierdziłeś mnie w przekonaniu że to był dobry kierunek i trzeba iść tą drogą, dzięki !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiele osób tak ma, że czasami doświadcza tych "lepszych" stanów psychicznych, ale potem wraca do "normalności". Rzecz w tym, że można mieć inaczej i mieć "lepsze" stany psychiczne jako normalność. 😊

      Usuń
  12. tldr: Czy z racji podbijania do dużej ilości dziewczyn miałeś czasem sytuacje, gdy okazywało się, że "świat jest mały" i później przecinały się wasze drogi w innych okolicznościach doprowadzając do mniej lub bardziej niezręcznych sytuacji?

    Mnie najbardziej hamuje nie brak luzu, czy szacunek, ale to jak często mam z przypadkowymi ludźmi wspólnych znajomych. Tak jak ukrywasz w pracy swoje relacje z kobietami i nie chciałbyś zostać powiązany z tym blogiem z obawy przed ostracyzmem to nie obawiasz się, że podbijanie do obcych dziewczyn narobi ci przypału, gdy okaże się, że jednak nie są obce? Albo, że spotkasz podobną niezrównoważoną dziewczyną jak ta, która ostatnio rozkręciła aferę wokół youtubera gonciarza i dostaniesz etykietkę Bestii z Warszawy? Nie jesteś celebrytą, ale równie dobrze może pisać do twoich znajomych, czy do pracodawców.

    Nie miałeś problemu ze stalkerkami, czy innymi chorobliwie zazdrosnymi dziewczynami? Albo z innymi akcjami typu wrzucaniem twoich zdjęć do internetu ze szkalującym przestrzegającym przed tobą w oczerniający sposób opisem? Albo z czymkolwiek podobnym?

    Mi nieraz zdarzyło się, że dziewczyna chwaliła się innym "że ją podrywałem", mimo że nawet nie podrywałem tylko przyjacielsko zagadałem. Nie miałeś sytuacji, gdy podryw ciągnął się za tobą później? Na przykład rozpoznaje cię plotkarska koleżanka dziewczyny, która próbuje wykorzystać to przeciwko tobie, rozpowiadając jak bardzo na nią leciałeś, albo gorzej gdy podrywana wcześniej dziewczyna nieoczekiwanie wchodzi w skład twojego najbliższego otoczenia takiego jak chociażby praca, rodzina, czy nawet grupa znajomych, w której chciałbyś komfortowo funkcjonować. Są dziewczyny dyskretne, a są takie, które z satysfakcją będą rozgłaszać całemu światu jak to na nie leciałeś, podrywałeś i próbowałeś bajerować, a one są lepsze, bo się nie dały. Jak sobie z nimi radzisz? Nie obchodzi cię opinia dziewczyny, ale co z resztą otoczenia?

    Czy poza wspomnianymi wcześniej facetami zazdrośnikami i mobbingiem w pracy miałeś krzywe akcje z racji życia w społeczeństwie, gdy podrywane wcześniej kobiety ingerowały w twoje późniejsze życie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. " Czy z racji podbijania do dużej ilości dziewczyn miałeś czasem sytuacje, gdy okazywało się, że "świat jest mały" i później przecinały się wasze drogi w innych okolicznościach doprowadzając do mniej lub bardziej niezręcznych sytuacji?"

      <--- Czasami spotykam laski które ruchałem lub nieskutecznie próbowałem wyruchać. 😁 A także takie, które CHYBA ruchałem, ale nie jestem pewien. 😂

      Czy prowadzi to do niezręcznych sytuacji? Z mojego punktu widzenia niespecjalnie. Czasami jest odrobinkę dziwnie, ale tak generalnie nie widzę w tym problemu. Nie wstydzę się ani ruchania lasek, ani nawet nieskutecznych prób wyruchania. 😊

      "Mnie najbardziej hamuje nie brak luzu, czy szacunek, ale to jak często mam z przypadkowymi ludźmi wspólnych znajomych. "

      <--- Moim zdaniem jeżeli mieszkasz w dużym mieście, to obawiasz się tego na wyrost.

      "Tak jak ukrywasz w pracy swoje relacje z kobietami i nie chciałbyś zostać powiązany z tym blogiem z obawy przed ostracyzmem to nie obawiasz się, że podbijanie do obcych dziewczyn narobi ci przypału, gdy okaże się, że jednak nie są obce?"


      <---- Jest jakieś ryzyko problemów, ale bardzo niewielkie. Mam wrażenie, że masz w swojej wyobraźni bardzo wyolbrzymiony obraz tego ryzyka.

      "Albo, że spotkasz podobną niezrównoważoną dziewczyną jak ta, która ostatnio rozkręciła aferę wokół youtubera gonciarza i dostaniesz etykietkę Bestii z Warszawy?"

      <---- Jeżeli dziewczyna sprawia wrażenie pierdolniętej, to lepiej jest trzymać się od niej z daleka. Bo są możliwe różne problemy - toksyczna wariatka może np. złapać faceta na ciążę.

      Natomiast sprawy z Gonciarzem nie znam, nie wiem o co chodzi.

      "Nie jesteś celebrytą, ale równie dobrze może pisać do twoich znajomych, czy do pracodawców."

      <--- Napisać co? Że ją ruchałem? Powiedziałbym, że tak, ruchałem, ale okazała się być niezrównoważoną wariatką. I tyle.

      "Nie miałeś problemu ze stalkerkami, czy innymi chorobliwie zazdrosnymi dziewczynami? Albo z innymi akcjami typu wrzucaniem twoich zdjęć do internetu ze szkalującym przestrzegającym przed tobą w oczerniający sposób opisem? Albo z czymkolwiek podobnym?"

      <---- Wbrew temu, czego można by się spodziewać - NIE.

      Być może to wynika z tego, że zawsze unikałem lasek które wyglądały na pierdolnięte. Wielu facetów się nad tym nie zastanawia - wizja ruchania odbiera im rozsądek i wsadzają penis w patologię, a potem mają problemy.


      "Mi nieraz zdarzyło się, że dziewczyna chwaliła się innym "że ją podrywałem", mimo że nawet nie podrywałem tylko przyjacielsko zagadałem."

      <---- Bardzo dziwna sprawa. Być może obracasz się w toksycznym towarzystwie?

      "Czy poza wspomnianymi wcześniej facetami zazdrośnikami i mobbingiem w pracy miałeś krzywe akcje z racji życia w społeczeństwie, gdy podrywane wcześniej kobiety ingerowały w twoje późniejsze życie? "

      <--- Nie, właśnie kobiety były spoko. Miałem problemy w pracy i wśród kolegów - ale ze strony mężczyzn.

      Niektórzy moi koledzy-uwodziciele zostali pobici, ale względem rozmiarów całości ich działalności, była to znikoma ilość przypadków.

      Żaden nie miał problemu z kobietą-stalkerką.

      Usuń
  13. https://www.youtube.com/watch?v=7CPRc61lppQ

    https://www.youtube.com/watch?v=VavKgungeIg

    Ten typ z Francji ma dobrą energię, jedzie na bez wątpienia dobrym wyglądzie czy to wygląda raczej na ustawkę za kasę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według mnie nie ma dobrej energii - jest za bardzo "pusty", natomiast ma dobry wygląd. Moim zdaniem akcje mogą być autentyczne - gość jest na tyle przystojny, że laski mogą być na to chętne w takiej formie.

      Usuń
  14. Jak kobieta się ciebie pyta w ilu byłeś związkach i ile trwał najdłuższy, to jak dobrać te wartości liczbowe? :)
    ( Żeby wypaść dobrze w oczach większości dziewczyn )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy od wieku w którym jesteś, ale generalnie KILKA. Powiedzmy 2-4, w zależności od wieku. I najlepiej wszystkie po minimum rok.

      Usuń
  15. "TIAN to jest 100% realne zjawisko - które zaobserwowało MNÓSTWO ludzi. To są nieformalne grupki kolegów-imprezowiczów, którzy wspólnie imprezują, chleją, często ćpają, a przy tym podrywają laski. Gdy do takiej grupki trafia ktoś niedoświadczony z kobietami, to nawet przez samą obserwację zachowań kolegów zmienia mu się spojrzenie na kobiety i relacje damsko-męskie. Gdy koledzy liżą się lub ruchają nowo poznane laski, to do takiego niedoświadczonego faceta dociera, że tak się da i że to nie jest żadna fizyka kwantowa.

    To jest powszechne zjawisko, zaobserwowało to BARDZO WIELE niepowiązanych ze sobą osób i dziwi mnie to, że postrzegasz to jako coś "fikcyjnego".

    Jeżeli Kalibabka naprawdę nauczył się wszystkiego sam, to gratuluję Kalibabce, ale wśród uwodzicieli których znam pojawia się cały czas ten sam schemat: "gdy miałem X lat, to zacząłem imprezować z takimi kolegami, oni bajerowali laski i ja też zacząłem tak robić"."

    Tylko że Kalibabka nie jest odosobnionym przypadkiem. Ten mój kumpel gangster, o który wcześniej pisałem, też nie miał grupy osób, która by go ukształtowała..Mając 15 lat i będąc mega przystojnym rozdziewczyła go jakaś 18-stka.Potem już poszło samo. Odkąd go pamiętam a razem chodziliśmy do liceum plastycznego non stop leciały na niego laski a on je ruchał. Jeszcze będąc przed 20stką miał chyba z kilkadziesiąt kobiet na liczniku. Był najlepszy z całego środowiska.. właściwe lata świetlne od swoich rówieśników - prawiczków ( w tym mnie) więc od kogo miałby się uczyć?


    W powiedzmy 90-95% przypadków sprawa zaczyna się od domówek w okresie licealnym lub przed-licealnym. W pozostałych przypadkach na studiach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Brzmi jak banalny przypadek - facet, któremu powiodło się w loterii genetycznej, urodził się z ładna buzią i w efekcie miał powodzenie u kobiet. Nie piszę tego z żadnym jadem czy zazdrością, po prostu nie jest trudno być dobrym z kobietami gdy one same lecą na nasz wygląd.

      Usuń
    2. "Tylko że Kalibabka nie jest odosobnionym przypadkiem. Ten mój kumpel gangster, o który wcześniej pisałem, też nie miał grupy osób, która by go ukształtowała..Mając 15 lat i będąc mega przystojnym rozdziewczyła go jakaś 18-stka.Potem już poszło samo. Odkąd go pamiętam a razem chodziliśmy do liceum plastycznego non stop leciały na niego laski a on je ruchał. Jeszcze będąc przed 20stką miał chyba z kilkadziesiąt kobiet na liczniku. Był najlepszy z całego środowiska.. właściwe lata świetlne od swoich rówieśników - prawiczków ( w tym mnie) więc od kogo miałby się uczyć?"


      <---- Bardzo przystojny facet, na którego kobiety same się rzucają, to inna kategoria. Ja koncentruję się na przypadkach, gdy facet wygląda w miarę normalnie (powiedzmy 5-7/10), a dużo rucha.

      Znam wiele przypadków, gdy faceci byli prawiczkami lub mało ruchali, po czym trafili do grupki imprezowiczów-ruchaczy (co ja nazywam "TIAN") i się "rozkręcili", zaczęli dużo ruchać.

      Część tego wpływu to samo danie przykładu i pokazanie, że się da i że kobiety są inne niż mówi propaganda obyczajowa. Jednak część to ogólne rozmowy o wyrywaniu, wspólne komentowanie zachowań lasek, a także rozmowy po akcji "i co, jak ci poszło?".

      Ja do tej pory pamiętam, jak kolega w liceum mi mówił, żebym nie robił z siebie zbyt spokojnego gościa, ani nie mówił zbyt szybko o miłości, tylko najpierw pokazał się jako luzak który "umie się bawić".

      W moim przypadku uczyłem się od rówieśników, ale często ludzie uczą się od trochę starszych (1-2) lata kolegów z osiedla, czasami od starszych braci lub kuzynów.

      Usuń
  16. "Jeżeli Kalibabka naprawdę nauczył się wszystkiego sam, to gratuluję Kalibabce" Tak, pochodził z małej dziury jaką jest Dziwnów. Kumple, z którymi dorastał - jak sam mi mówił - byli tragiczni z kobietami. Nieraz będąc z jakimś kolegą w lokalu, kiedy gdzieś przy stoliku siedziały dwie laski namawiał tego kumpla, żeby razem podeszli no bo dwóch na dwie. Tamci byli leszczami i nawet bali się spróbować, więc koniec końców wychodził z lokalu sam z 2 laskami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję Kalibabce - miał trudniej niż ja i wiele innych osób.

      Usuń
  17. Gdyby to kogoś interesowało wrzucam skan mojej książki z 1983 r. autorstwa L. Konarskiego napisanej na podstawie protokołów policyjnych. Nazywałby ten fragment " Dzień z życia Kalibabki" https://files.fm/u/jgbzxg6dsj#/view/nek4nq2w69

    OdpowiedzUsuń
  18. Oczywiście nie skan książki tylko strony z książki

    OdpowiedzUsuń
  19. i nie policyjnych tylko milicyjnych :)

    OdpowiedzUsuń
  20. "Brzmi jak banalny przypadek - facet, któremu powiodło się w loterii genetycznej, urodził się z ładna buzią i w efekcie miał powodzenie u kobiet. Nie piszę tego z żadnym jadem czy zazdrością, po prostu nie jest trudno być dobrym z kobietami gdy one same lecą na nasz wygląd."
    Zgadza się. Ale poza wyglądam facet ma naprawdę charyzmę, drapieżność seksualną, bajer. Więc to nie tylko kwestia estetyki, ale też osobowości. Znam wielu "pięknisiów" którzy coś tam ruchają, ale nie mają takiego wpływu na kobiety. Oczywiście nie był z niego uwodziciel kalibru Kalibabki, ale radził sobie zawsze świetnie z kobietami. Jasne, że uroda pomagała ale to nie był jedyny czynnik.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Zgadza się. Ale poza wyglądam facet ma naprawdę charyzmę, drapieżność seksualną, bajer. Więc to nie tylko kwestia estetyki, ale też osobowości. Znam wielu "pięknisiów" którzy coś tam ruchają, ale nie mają takiego wpływu na kobiety."

      <---- Tak. Obie te rzeczy mają swoją wartość.

      Usuń
  21. Jestem raczej przystojnym gościem, wyglądam na 25 lat, dobrze sie ubieram, takie 8/10, ale na ogół jestem zlewany przez kobiety (pomimo sporego doświadczenia, które zdobyłem dużym wysiłkiem). Od pół roku chodzę na terapię i zauważyłem coś ciekawego. Otóż normalnie prawie żadna kobieta się na mnie nie patrzy na ulicy, natomiast niejednokrotnie zauważyłem, że gdy wracam z terapii to dostaję bardzo dużo spojrzeń. Apogeum było po ostatniej sesji, bo dosłownie co 2 laska się gapiła. Nie wiem co sie dzieje, ale idzie to w dobrym kierunku. Masz zdanie na temat terapii w uwodzeniu? Osobiście wybrałem sobie specjalnie silnie zmaskulinizowanego terapeute ze śmiercią w oczach i wygląda na to, że to był dobry wybór 😌

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Otóż normalnie prawie żadna kobieta się na mnie nie patrzy na ulicy, natomiast niejednokrotnie zauważyłem, że gdy wracam z terapii to dostaję bardzo dużo spojrzeń."


      <---- To jest właśnie dowód działania "Energii". 🙂

      Jesteś w innym stanie psychicznym/emocjonalnym, przez co masz inną "Energię" - i kobiety na Ciebie inaczej reagują.

      "Masz zdanie na temat terapii w uwodzeniu? Osobiście wybrałem sobie specjalnie silnie zmaskulinizowanego terapeute ze śmiercią w oczach i wygląda na to, że to był dobry wybór ?"

      <--- Nie zauważyłem, aby terapia dawała ludziom szczególnie dużo w zakresie uwodzenia. Podejrzewam raczej, że absorbujesz wzorce emocjonalne/myślowe od swojego "silnie zmaskulinizowanego" terapeuty.

      Usuń
  22. Możesz powiedzieć czemu oceniasz negatywnie Marcina Szabelskiego? Zawsze wydawał mi się najbardziej sensowny ze wszystkich innych osób zajmujących się tematem i nie zauważyłem by przekazywał coś rażąco odmiennego od tego co na blogu opisujesz. Inni PUA to katastrofa i antywiedza, ale z nim co jest twoim zdaniem nie tak? Obydwoje wydajecie mi się jedynymi sensownymi osobami w tym toksycznym środowisku i staram uczyć się z waszych dwóch źródeł dlatego twoja krytyka może być wartościowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem co teraz pisze Adept, ale kiedyś skompromitował się ostro kilkoma rzeczami. Między innymi próbował robić biznes na "powiększaniu penisa hipnozą". Tu jest archiwum jego strony z 2012 roku: https://web.archive.org/web/20120205181358/www.powiekszanie-penisa.org.pl/

      Usuń
    2. Zobacz też to: http://antypua.blogspot.com/2012/06/normal-0-21-false-false-false.html Jak chcesz wiedzieć więcej, to zostaw adres mailowy.

      Usuń
    3. W dawnych latach widywałem go czasami w warszawskich klubach i nie zrobił na mnie dobrego wrażenia.

      Nie podoba mi się też to, że kiedyś wychwalał Mystery Method.

      Są też inne rzeczy budzące moje wątpliwości.

      Generalnie JA NIE POLECAM, a jeżeli masz wątpliwości, to może powinieneś zrobić na własną rękę małe "dochodzenie". 😉

      Usuń
    4. Szabelski to porażka. Jeździ do Tajlandii i Afryki poruchać, bo w Polsce nie potrafi wyrwać atrakcyjnej kobiety. Przynajmniej nie bez płacenia.

      Usuń
  23. Cześć, Milroh! :)
    Czy wiesz może ile jeszcze lat chcesz/będziesz mógł prowadzić aktywną karierę uwodziciela?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam zielonego pojęcia. Myślałem, że w takim wieku już będzie po wszystkim, a nie jest.

      Usuń
    2. Świetnie to słyszeć, że nie jest! Życzę Ci wszystkiego najlepszego! :)

      Usuń
    3. Ross Jeffries do dziś jak mówi rucha (60coś lat), tylko ostrożniej względem chorób, bo się z wiekiem ich coraz bardziej boi

      Usuń
  24. Może trochę nie na temat, ale jak to jest Milroh z tym, że masz lub miałeś dobre stosunki z Festem, który współtworzył kursy z V, z tego co pisałeś to Fest się od Ciebie uczył czy nie jest tak, że skoro on nauczył się od Ciebie uwodzenia to V przez samo przebywanie z Festem powinien nauczyć się od niego, a zatem jego produkty powinny mieć jakąś wartość mimo wszystko ? (Dużo w ich radach jest treści pokrywających się z tym co pisałeś na blogu, nawet teraz głośno mówią o tym, że oni odcinają się od PUA)
    Co prawda Fest sprawia wrażenie gościa inteligentnego i sympatycznego na tyle, że można mu zaufać, a tamci dwaj brzmią trochę jakby byli cwaniakami zadufanymi w sobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nauka przez wspólne imprezowanie wymaga tego, aby ktoś był otwarty na naukę. W tym przypadku V chyba był za bardzo przywiązany do stawiania się na pozycji "eksperta" i nie był dostatecznie otwarty na uczenie się od Festa. Ja tego nie rozumiem, ale wiele osób tak ma, że nie chcą się uczyć od lepszych od siebie, tylko chcą robić coś po swojemu, nawet jeżeli jest to gorsze.

      Wiele osób dostrzegało różnicę poziomu między nimi i dziwne napięcie, frustrację u V.

      Pomimo tego, V mimo wszystko wypada bardzo dobrze na tle reszty polskich trenerów.

      Co do Festa, to on ma sporo wyluzowania, jest zabawny, fajny i miły, ale jak dla mnie jest w tym zbyt miękki i "chłopięcy".

      Jeżeli chodzi o treści, to mam wrażenie, że wielu trenerów uwodzenia wnikliwie czyta mój blog, ale się do tego nie przyznają. 😂 Z jednej strony to dobrze, ponieważ w ten sposób podniesie się ogólna jakość treści na temat uwodzenia, zmniejszy się ilość "anty-wiedzy". Z drugiej strony to prowadzi sytuacji w których ludziom może się wydawać, że skoro inni trenerzy piszą rzeczy podobne do mnie, to jesteśmy na podobnym poziomie. Potem ludzie będą płacić za niekoniecznie dobre interpretacje tego co piszę na blogu.

      Usuń
    2. No to teraz Vincent, który Cię nie zna i na pewno nie czyta tego bloga ( 😉 ) musiał się potężnie ucieszyć, bo co by nie mówić udzieliłeś mu delikatnej, ostrożnej i chyba nieco wymuszonej, ale jednak pochwały 😀

      Usuń
    3. "No to teraz Vincent, który Cię nie zna i na pewno nie czyta tego bloga ( 😉 ) musiał się potężnie ucieszyć, bo co by nie mówić udzieliłeś mu delikatnej, ostrożnej i chyba nieco wymuszonej, ale jednak pochwały 😀"

      <--- Wiesz, porównując V np. z trenerem który od wielu lat sypia z prostytutkami za pieniądze zarobione na opowiadaniu o uwodzeniu, to siłą rzeczy V wypada w takim porównaniu błyszcząco, pomimo swoich wad.

      Usuń
  25. Milroh, czy Ty gdy zaczynałeś podchodzić na ulicy/galeriach handlowych itp. nigdy nie musiałeś się na początku „przełamywać” do podejścia? Czy od razu robiłeś to bez oporów/blokad i lęku? Bo to jest jednak dość inne i specyficzne środowisko w przeciwieństwie do domówek/klubów. Kiedyś wspominałeś, że spacerowałeś jakiś czas po mieście wracając z uczelni aż w końcu zacząłeś podchodzić do lasek na ulicy ale potrafiłeś już uwodzić na domówkach czy w klubach.
    Pozdrawiam, Mistrzu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Milroh, czy Ty gdy zaczynałeś podchodzić na ulicy/galeriach handlowych itp. nigdy nie musiałeś się na początku „przełamywać” do podejścia?"

      <---- Trochę musiałem. Miałem odczucie, że takie zaczepianie na ulicy jest czymś dziwnym, nie na miejscu, itd.

      "Kiedyś wspominałeś, że spacerowałeś jakiś czas po mieście wracając z uczelni aż w końcu zacząłeś podchodzić do lasek na ulicy ale potrafiłeś już uwodzić na domówkach czy w klubach."

      <---- Dokładnie tak.

      Usuń
    2. No i tutaj jak miałeś takie odczucie, ze to jest dziwne czyli presję społeczną, to musiałeś to przepracować, bez wpływu tian, bo oni działali zazwyczaj na domówkach, jak to zrobiłeś ?

      Usuń
  26. Bardzo fajny artykuł, dzięki!

    Mi ten klimat trochę przypomina Jamesa Dean'a https://static.prsa.pl/images/223505a7-8ed3-49c9-9e52-844a74ae9dba.jpg
    https://www.thefilmcollaborative.org/_images/slate_images/joshuatree1951/joshuatree1951-web/joshuatree1951_jimmy_pool.jpg

    Uważam, że artykuły dotyczące psychiki i energii są lub będą kluczowe do prowadzenia fajnego i wyluzowanego życia. Niestety też pewnie zdecydowana większość nigdy ich w pełni nie zrozumie, bo to chodzi o GŁEBOKIE zrozumienie tematu, nie tylko powierchowne, nawet przeczytanie sto razy artykułów pewnie okaże się niewystarczające. Tak jak wspominałeś tutaj chodzi o długotrwały proces zmiany psychiki czy osobowości, taka wręcz psychoterapia. Tu chodzi o to, że coś Ci się w głowie poprzestawia. Pewnie większość użytkownikó miało jakiś problem, sytuację, która wyglądała na nierozwiązywalną, aż tu nagle w głowie się coś otworzyło i okazało się, że to easy case, tutaj jest podobny klimat :)

    Mam identyczne spojrzenie na to, że w zasadzie wszystkim ludziom doskwierają jakieś sztuczne problemy, traumy często z dupy, przez co cierpią na chroniczny brak luzu.
    U mnie większym wyzaniem od pozbyciu braku szacunku do kobiet było pozbycie innych blokad. Co pomyślą o mnie inni ludzie, co przystoi w jakim wieku, co wolnego, czego nie wolno, jak powinno się żyć, że trzeba żyć w określony sposób itd. To jest ogromny ciężar psychiczny. Jak sobie wyobraziłeś, że bedzieśz miał w wieku 30 lat żonę i spokojną pracę w korpo a teraz tego nie masz to musi bardzo ciążyć na głowę. Trzeba wrzucić na luz. Plus pytanie czy to jest czego na pewno chciałeś, czy zostało Tobie zaszczepione? :)

    Nie wiem czy się zgodzisz ale zauważyłem chociażby w naszej nacji ogromny brak luzu. W porównaniu do Włochów, Hiszpanów czy też Irlandczyków i Anglików widzę ogromną różnicę. Oczywiście bardzo generalizuje, bo Włoch, Włochowi nie równy ale myślę, że wiesz o co mi chodzi. Zastanawia mnie czy to z pokolenia na pokolenia nie przeszło. Oni często zostali nauczeni tego od rodziców, dziadków.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Mi ten klimat trochę przypomina Jamesa Dean'a"

      <------ Tak.

      Tutaj ładnie widać, że James Dean był luzakiem:

      https://www.youtube.com/watch?v=vz3W87uWcx8&ab_channel=corradogirli

      "Niestety też pewnie zdecydowana większość nigdy ich w pełni nie zrozumie, bo to chodzi o GŁEBOKIE zrozumienie tematu, nie tylko powierchowne, nawet przeczytanie sto razy artykułów pewnie okaże się niewystarczające. "

      <---- Tak. Prawdziwe zrozumienie tego wymaga PRZEŻYCIA, "PRZEROBIENIA" pewnych rzeczy.

      "Mam identyczne spojrzenie na to, że w zasadzie wszystkim ludziom doskwierają jakieś sztuczne problemy, traumy często z dupy, przez co cierpią na chroniczny brak luzu."

      Tak naprawdę to jest STRASZNE. Ludzie żyją całe życie obciążeni różnymi traumami i zaabsorbowanymi wzorcami, w pewnym sensie są psychicznie ZNIEWOLENI.

      "Nie wiem czy się zgodzisz ale zauważyłem chociażby w naszej nacji ogromny brak luzu. W porównaniu do Włochów, Hiszpanów czy też Irlandczyków i Anglików widzę ogromną różnicę. Oczywiście bardzo generalizuje, bo Włoch, Włochowi nie równy ale myślę, że wiesz o co mi chodzi. Zastanawia mnie czy to z pokolenia na pokolenia nie przeszło. Oni często zostali nauczeni tego od rodziców, dziadków."

      <---- OCZYWIŚCIE, że Polacy mają niższy poziom luzu niż np. Włosi. I tak, to przechodzi z pokolenia na pokolenie.

      Na człowieka mają wpływ różne czynniki - niektóre są indywidualne, jak jego osobiste doświadczenia z kobietami lub jak wpływ jego rodziców, kolegów, natomiast niektóre mają charakter masowy - jak kultura danego kraju lub jak przekaz filmów z Hollywood.

      Odpowiednio silne czynniki indywidualne mają większy wpływ niż czynniki masowe, ale te masowe też mają znaczenie i dlatego generalnie widać różnicę między np. Polakami i Włochami.

      Usuń
  27. W jaki sposób uczyłeś się wyluzowania od zaprzyjaźnionych TIAN-owców w liceum? Przyswajałeś to sobie przez samo przebywanie z nimi czy świadomie i celowo praktykowałeś jakieś techniki/działania/zachowania ukierunkowane na ten cel?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zarówno obserwowałem jak bajerują laski, jak i pytałem się ich o to bezpośrednio.

      Usuń
    2. Ja czasem pytam wprost bardziej wyluzowane i perwersyjne koleżanki o technikalia i to tez jest ciekawe źródło… gadamy o typach, którzy je bolcują, o sukcesach i porażkach łóżkowych, wiadomo każda ma różne preferencje, wiec na to trzeba brać poprawkę, ale maja swoje koleżanki, o których też mogą powiedzieć coś ciekawego. Ba, chętnie opowiadają o niektórych swoich koleżankach-szonach. Taki trochę „damski TIAN”.

      Usuń
  28. https://www.youtube.com/watch?v=fCR0zPK_aSo

    Co sadzisz o tym kolesiu ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem ma fajne wyluzowanie - w ospałym, apatycznym stylu, ale i tak fajne.

      Tu jest odrobinkę mniej ospały: https://www.youtube.com/watch?v=kNwSn5QbvZ8&ab_channel=NewYorkFashionTimes

      Usuń
  29. Hej, zauważyłem że wiele osób ma taką jak by ciężka energię. Jak by brudna albo taka skamielinę.

    Ja na mniejszą skalę też mam trochę bagażu. Ale teraz słucham sobie zajebistej muzyki podnoszącej na duchu trochę romantycznej. Róznie to bywa. Wyobrażam sobie że ta nagatywna energia się rozpada. A moja energia jest jak by tereformowana. Na jakąś lepsza typu niebieska lub zielona.
    Wiem że wydaje się to dziwne. Sam nie wierzę w żadne aury ale mam wrażenie że jak ktoś jest w pokoju zajebisty to czuć to. A jak ktoś ciężki podaje nam rękę to też to czuć. Myślisz że moja strategia ma sens. ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Hej, zauważyłem że wiele osób ma taką jak by ciężka energię. Jak by brudna albo taka skamielinę."

      <--- TAK!

      "Ja na mniejszą skalę też mam trochę bagażu. Ale teraz słucham sobie zajebistej muzyki podnoszącej na duchu trochę romantycznej. Róznie to bywa. Wyobrażam sobie że ta nagatywna energia się rozpada. A moja energia jest jak by tereformowana. Na jakąś lepsza typu niebieska lub zielona.
      Wiem że wydaje się to dziwne. Sam nie wierzę w żadne aury ale mam wrażenie że jak ktoś jest w pokoju zajebisty to czuć to. A jak ktoś ciężki podaje nam rękę to też to czuć. Myślisz że moja strategia ma sens. ?"

      <---- Powiem tak: jeżeli dostrzegasz, jeżeli CZUJESZ jakiś efekt, to oczywiście ma to sens.

      Usuń
    2. Również myśle o swoich uczuciach. Staram sie złe sciezki wypełniać czymś pozytywnym a złe wspomnienia również pozytywnymi rzeczami. Troche taka implementacja wspomnień ale pozytywnych. Widze że to daje efekty w zasadzie każdego miesiąca całuje się z inna dziewczyną a teraz kręcę z jedną dziewczyną. Ogolnie wszystko dązy do związku.

      Czuje że sie zmieniam po przez zmiane wspomnienień, ale nie chodzi tylko o fakty ale przezycie tego.

      Usuń
  30. Kolejny świetny artykuł :) Chętnie przeczytałbym o Red Pill. Oglądałeś filmiki Romana Warszawskiego? No i ogólnie co sądzisz o psychologach. Wiadomo najbardziej w kwestii uwodzenia. Osobiście mam o psychologach bardzo złe zdanie. Wg mnie to szarlataneria w "białych rękawiczkach" (z małymi wyjątkami).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Chętnie przeczytałbym o Red Pill."

      <--- Mam to w planach, ale nie wiem kiedy to napiszę.

      Generalnie - zgadzam się się z krytyką jaką Red Pill kieruje pod adresem mainstreamu społeczeństwa, natomiast łatwo jest zauważyć, że Red Pill jest tworzony głównie przez facetów słabo radzących sobie z kobietami i emocjonalnie poranionych, którzy ani nie mają dobrych kompetencji jeżeli chodzi o kobiety, ani nie są obiektywni.

      "Oglądałeś filmiki Romana Warszawskiego?"

      <---- Coś tam widziałem. Postrzegam go podobnie jak cały Red Pill - ma rację jeżeli chodzi o krytykę mainstreamu społeczeństwa, ale nie mam wrażenia, żeby był dobry z kobietami.

      "No i ogólnie co sądzisz o psychologach. Wiadomo najbardziej w kwestii uwodzenia. Osobiście mam o psychologach bardzo złe zdanie. Wg mnie to szarlataneria w "białych rękawiczkach" (z małymi wyjątkami)."

      <---- Ja też mam złe zdanie o psychologach, szczególnie jeżeli chodzi o kontekst uwodzenia. Społeczeństwo stawia ich na pozycji "mędrców" posiadających tajemną wiedzę na temat ludzkiej psychiki - gdy tak naprawdę ich wiedza jest bardzo wątpliwa. To ma być rzekomo solidna wiedza "naukowa", a tak naprawdę jest tam wiele wątpliwych praktyk, uwarunkowań polityczno-ideologicznych (szczególnie feministycznych), itd itp.

      Bardzo często psycholog bierze pieniądze klienta i pod płaszczykiem profesjonalizmu i "solidnej wiedzy naukowej" wciska klientowi propagandę obyczajową z gatunku "bądź grzecznym chłopcem i szanuj kobiety, buduj wartościowe związki partnerskie". Klient przychodzi, płaci i za własne pieniądze dostaje indoktrynację obyczajową.

      Nigdy nie słyszałem, aby psycholog powiedział klientowi "wie Pan co, kobiety lecą na złych facetów, a Pan jest grzeczny - może spróbowałby Pan być bardziej ZŁYM facetem?".

      Usuń
    2. Moj psycholog powiedział mi że bym był bardziej zwierzecy i to ze jakiś dresik chce ruchać kobiete to dobrze. I wszyscy mezczyzni chcą i że ja dres i on jesteśmy tacy sami. Tylko że Dresik jest łysy.

      Usuń
    3. Zawsze się znajdą wyjątki. Zawód psychologa jest sfeminizowany, więc ta mniejszość męska będzie mniej lub bardziej ogłupiona propagandą obyczajową.

      Usuń
    4. Co gadają psycholodzy zależy od norm przyjętych w społeczeństwie jest to udokumentowane, że psychologowie uważali masturbację lub seks oralny za chorobę psychiczną to w zeszłym wieku. Nie mówiac o czasach wiktoriańskich gdzie wmawiano chłopcom, że masturbacja skraca ich życie. Swoją droga podobno jedna moja znajoma masochistka musiała odwiedzić ponad 18 psychologów, aby pogadać z kimś ogarniętym od bdsm. Reszta była idiotami, którzy tylko wypytywali o jej relacje z rodzicami, przemoc w domu itd.

      Usuń
  31. Milroh co sądzisz o Andrew i Tristanie Tate i ich podejściu do kobiet/uwodzenia? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uważam, że w pewnych sprawach mają rację, w innych przesadzają w kierunku robienia z siebie macho, natomiast tak generalnie są BARDZO PRZECENIANI.

      Pomysł "rwij kobiety na kasę" ma swoje zalety i wady, natomiast na pewno nie jest to nic nowego, rewolucyjnego.

      Ja mam bardzo duże doświadczenie w uwodzeniu i z mojego punktu widzenia to co mówi Adrew Tate jest "średnie". Można bardzo fajnie ruchać nie posiadając ogromnej kasy i luksusowego stylu życia.

      Na swój sposób to jest przykre, że fani Tate'a dają sobie wmówić, że to co on mówi to jest coś niesamowitego, rewolucyjnego, itd. Metoda "rwij kobiety na kasę" DZIAŁA, ale naprawdę nie jest to nic nowego.

      Polska piosenka z lat 80-tych:

      https://www.youtube.com/watch?v=cpPewwBr4WE&ab_channel=robert

      "U "Maxima" w Gdyni
      Znów Cię widział ktoś
      Sypał zielonymi
      Mahoniowy gość

      Boney M. zagrało
      Kelner zgiął się wpół
      Potem odjechało
      Złote BMW

      Tańcz głupia, tańcz, swoim życiem się baw!
      Wprost na spotkanie ognia leć!
      Tańcz, głupia, tańcz, wielki bal sobie spraw!
      To wszystko, co dziś możesz mieć

      Sama tego chciałaś
      Pewnie coś był wart
      Zapłacony ciałem
      Kolorowy slajd"

      To jest smutne, że 40 lat później młodzi Polacy ekscytują się tym, że Red Pill lub Andrew Tate wyjawili im "tajemną wiedzę" o tym, że kobiety lecą na kasę.

      Usuń
  32. „W tym miejscu pojadę po idiotach, którzy wymyślają brednie o tym, że rzekomo kobiety lecą na "męskość" rozumianą jako siła woli, konsekwencja, twardość, odpowiedzialność„

    Czy można łączyć te cechy z wyluzowaniem i czy nie przyniesie to lepszych rezultatów?

    Konsekwencja i dyscyplina sprawiają np. że regularnie ćwiczysz i masz dobrą forme czyli przyczyniają sie do dobrego wyglądu, lub sprawiają że dużo zarabiasz jeśli np prowadzisz firme, a jak wiadomo zarabianie dużo jest dla kobiet atrakcyjne. Jak to dokładnie rozumieć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, możesz to łączyć. Ja tylko sygnalizuję, że wbrew bredzeniu niektórych kretynów, laski wcale zbytnio nie lecą na to, że facet jest solidny, konsekwentny, wytrwały, itd.

      "Konsekwencja i dyscyplina sprawiają np. że regularnie ćwiczysz i masz dobrą forme czyli przyczyniają sie do dobrego wyglądu, lub sprawiają że dużo zarabiasz jeśli np prowadzisz firme, a jak wiadomo zarabianie dużo jest dla kobiet atrakcyjne. Jak to dokładnie rozumieć?"

      <--- Należy oddzielić solidność, dyscyplinę, wytrwałość, itd. jako ogólne cechy charakteru od zamożności i umięśnionego ciała.

      Są rozpieszczeni synowie bogatych rodziców, którzy nie są solidni i zdyscyplinowani, wręcz ODWROTNIE, a wyrywają laski na Porsche kupione za pieniądze rodziców.

      Są pasjonaci siłowni którzy są umięśnieni, ale reszta ich życia leży - mają byle jaką pracę, nieodpowiedzialne zachowania, itd. I mimo tego niektóre laski lecą na ich mięśnie, a czasami i na ich "łobuzowatość".

      Są konsekwentni, zdyscyplinowani faceci, którzy zajmują się mało lub średnio dochodowymi zajęciami - są solidni, ale nie zarabiają dużo. I kobiety na nich nie lecą, pomimo zalet ich charakteru.

      Usuń
  33. Wyluzowanie, poczucie bycia we właściwym miejscu i właściwym czasie, pozytywne odbieranie innych ludzi daje zażycie małej dawki mdma (ćwiartka pixy), do czego oczywiście nie zachęcam! Gdy nie łączymy go z alkoholem ani żadnym innym zagłuszaczem to możemy zaobserwować w swoim zachowaniu ogromne zmiany, w tym wspomniany luz. Można później próbować zreplikować ten stan i zachowanie na trzeźwo czy po jednym-dwóch drinkach. Ważne, żeby nie przesadzać z substancjami, gdyż nadmiar stępia nas i nici z nauki.

    OdpowiedzUsuń
  34. Hey Milroh,
    Mieszkam od pewnego czasu z dziewczyną. Przez ten czas parę razy ja zdradziłem, ale to były wyłącznie ONS.

    Zastanawiam się jak mieć kochankę na stałe? Te dziewczyny z którymi miałem ONS były przekonane, że jestem singlem. Wolę nie poruszać tematu, że mam dziewczynę, by nie spalić akcji.

    Może mówić na starcie, że mam laskę i zadowolić się mniejsza skutecznością....? Co robić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli mieszkasz z laską, to sprawa jest O WIELE trudniejsza. Nie tylko przez sam brak wolnej chaty, ale także przez to, że laska widzi, że nie ma Cię w domu i nie wiadomo gdzie jesteś.

      Nie widzę tutaj żadnego prostego rozwiązania.

      "Zastanawiam się jak mieć kochankę na stałe? Te dziewczyny z którymi miałem ONS były przekonane, że jestem singlem. Wolę nie poruszać tematu, że mam dziewczynę, by nie spalić akcji."

      <--- BARDZO SŁUSZNIE.

      "Może mówić na starcie, że mam laskę i zadowolić się mniejsza skutecznością....? Co robić?"

      <---- Ale po co chcesz to mówić?

      Usuń
    2. Chce mówić żeby mieć od razu układ, że ona jest moja kochanka.
      Nie odpowiadają mi ONS, bo muszę często się z tym ukrywać. Gdybym miał kochankę, to mógłbym luźno ustalać godziny w jakich się spotykamy itd

      Usuń
    3. Rozumiem. Wiele kobiet to odstraszy, ale to zadziała jako metoda selekcji.

      Usuń
  35. Cześć Mirloh, Na wstępie chcę Tobie bardzo podziękować za wysokiej jakości wiedzę którą przekazujesz za darmo.

    Mam pewną rozterkę dotyczącą prywatności. Choć mieszkam w jednym z największych miast w Polsce to mimo wszystko bardzo często kiedy gdzieś wychodzę to kogoś spotykam. Wynika to z faktu, że mam dość dużo znajomych z czasów liceum i obecnych studiów.
    Dzisiaj miałem taką sytuację, że nie zagadałem do laski ze względu na to, że nie chciałem tego robić przy znajomym którego w tamtej chwili spotkałem.
    Wynika to z faktu, że potem w kręgu dalszych znajomych często słyszę obgadywanie za plecami i przekazywanie niewygodnych informacji, których potem laski się nasłuchają i zniechęcają. Dla mnie to jest toksyczne.
    Przez to tracę wiele okazji. Może jestem zbyt przewrażliwiony na ten temat? Co myślisz i jak Ty działasz w takich sytuacjach gdy znajomy jest w pobliżu?

    Abstrahując. Jakiś czas temu na porannym spacerze poznałem dziewczynę i po kilku wiadomościach na portalu społecznościowym nie odpisała, ponieważ w tamtym czasie spotkała się z koleżanką, która mnie znała i dowiedziała się od niej, że lecę w kulki z wiekiem.
    Z moich obserwacji wynika, że od dziewczyn w wieku 18-20 lat trudniej wziąć numer telefonu, bo raczej przesiadują na portalach społecznościowych. Pamiętam, że kilka lat temu pisałeś, że mimo wszystko nalegasz na nr. tel.. Czy mógłbyś jakoś zobrazować jak dokładniej je przekonujesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Mam pewną rozterkę dotyczącą prywatności. Choć mieszkam w jednym z największych miast w Polsce to mimo wszystko bardzo często kiedy gdzieś wychodzę to kogoś spotykam. Wynika to z faktu, że mam dość dużo znajomych z czasów liceum i obecnych studiów.
      Dzisiaj miałem taką sytuację, że nie zagadałem do laski ze względu na to, że nie chciałem tego robić przy znajomym którego w tamtej chwili spotkałem.
      Wynika to z faktu, że potem w kręgu dalszych znajomych często słyszę obgadywanie za plecami i przekazywanie niewygodnych informacji, których potem laski się nasłuchają i zniechęcają. Dla mnie to jest toksyczne.
      Przez to tracę wiele okazji. Może jestem zbyt przewrażliwiony na ten temat? Co myślisz i jak Ty działasz w takich sytuacjach gdy znajomy jest w pobliżu? "
      <---- Mnie to dziwi, ponieważ kompletnie nie miałem takiego problemu. Czasami spotykałem na mieście różnych znajomych, ale tylko czasami.

      Może chodzisz do tych samych miejsc gdzie chodzisz ze znajomymi, te miejsca są popularne w Twoim środowisku lub ogólnie wśród studentów i dlatego często spotykasz znajomych?

      Może powinieneś zrobić "zwiad" po mieście i sprawdzić nowe miejsca?

      Jeżeli chodzi o kluby, to może poszukaj klubu gdzie chodzi mało studentów?

      Jeżeli chodzi o grę dzienną, to może idź polować na INNĄ uczelnię niż Twoja?

      "Abstrahując. Jakiś czas temu na porannym spacerze poznałem dziewczynę i po kilku wiadomościach na portalu społecznościowym nie odpisała, ponieważ w tamtym czasie spotkała się z koleżanką, która mnie znała i dowiedziała się od niej, że lecę w kulki z wiekiem.
      Z moich obserwacji wynika, że od dziewczyn w wieku 18-20 lat trudniej wziąć numer telefonu, bo raczej przesiadują na portalach społecznościowych. Pamiętam, że kilka lat temu pisałeś, że mimo wszystko nalegasz na nr. tel.. Czy mógłbyś jakoś zobrazować jak dokładniej je przekonujesz?"

      <---- Ja od wielu lat rucham prawie tylko i wyłącznie laski 20+, nawet nie wiem jak to teraz wygląda z 18-20.

      Usuń
  36. Milroh, pytanie techniczne :)

    Z tego co pisałeś, jesteś dalej aktywnym uwodzicielem. Pisałeś też, że mieszkasz wspólnie ze swoją dziewczyną.

    Co prawda ona pozwala ci się ruchać z innymi...ale czy nadal wprowadzasz dziewczyny do swojego mieszkania? Nie ma z ich strony pytań co to za kobieta u ciebie mieszka itd?

    Ciekawi mnie jak umiesz pogodzić mieszkanie wspólne z dziewczyną wraz z byciem uwodzicielem...znajduje się w podobnej sytuacji i robię tak, że podrywam, gdy moja dziewczyna jest w pracy. Wtedy też rucham, ale nie u siebie, bo boje się że będzie jakiś przypał w postaci obcych włosów na kanapie czy coś podobnego.Ale może znasz jakieś lepsze rozwiązanie :)

    OdpowiedzUsuń
  37. "Z tego co pisałeś, jesteś dalej aktywnym uwodzicielem. Pisałeś też, że mieszkasz wspólnie ze swoją dziewczyną. "

    <---- Mniej aktywnym niż kiedyś, ale tak.

    "Co prawda ona pozwala ci się ruchać z innymi...ale czy nadal wprowadzasz dziewczyny do swojego mieszkania? Nie ma z ich strony pytań co to za kobieta u ciebie mieszka itd?"

    <--- Ona u mnie nie mieszka - ja mieszkam u niej. A moje mieszkanie "do ruchania nowych lasek" stoi wolne, wysprzątane i lśniące. 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Milroh A wie o tym, ze masz chate i czy chwalisz się tym, nowym laskom, żeby dodatkowo „zaplusować”?

      Usuń
    2. Czy moja kobieta wie? Oczywiście. I wie, że sypiam z innymi kobietami, akceptuje to na luzie. (To jest mniejszość, ale niektóre kobiety tak mają) Podczas rozmów z nieznajomymi laskami, jeżeli rozmowa zejdzie na te tematy, to oczywiście, mówię o tym, że mam dobrą sytuację jeżeli chodzi o nieruchomości.

      Usuń
    3. @Milroh

      no to bajunia!

      Opowiesz coś więcej o kobietach „tego typu”? Domyślam się, ze to promil skoro tyle panien przeszkoliłeś a jednak ta jest pierwsza, z która zostałeś na dłużej (bez ukrywki)?

      Panny Cię wprost pytają czy masz chatę, żeby Cię oc€nić, czy to raczej od ciebie wychodzi i jest to forma autopozycjonowania?

      Usuń
  38. Skąd się bierze często obserwowany schemat, że laski nie zwracają uwagi na danego faceta gdy jest on singlem, ale jeśli dokładnie ten sam facet jest akurat zajęty to wręcz aktywnie go podrywają?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z różnic w "Energii" - która bierze się ze stanu psychicznego/emocjonalnego.

      Ten sam facet inaczej funkcjonuje psychicznie będąc w związku i inaczej będąc samotnym - co wyraża podświadomie jego "Energia".

      Usuń
  39. Gdyby to kogoś interesowało wrzucam skan mojej książki z 1983 r. autorstwa L. Konarskiego napisanej na podstawie protokołów policyjnych. Nazywałby ten fragment " Dzień z życia Kalibabki" https://files.fm/u/jgbzxg6dsj#/view/nek4nq2w69

    "mozesz zeskanowac wiecje ?"

    W wolnej chwili wrzucę jeszcze kilka "smaczków" ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. Milroh27 stycznia 2024 06:52
    "Gratuluję Kalibabce - miał trudniej niż ja i wiele innych osób."

    Ja myślę, że miał wrodzony talent. Każdy może jakoś tam nauczyć się grać w szachy , ale nie nigdy nie osiągnie pewnego poziomu, nawet jeśli zaczyna grać od dziecka i wkłada w to mnóstwo wysiłku. Są z kolei tacy, którym to przychodzi łatwo, a nieliczni z nich stają się mistrzami i arcymistrzami. Tak jest pewnie z każdą dziedziną sportu. Jedni muszą wylać dużo krwi i potu by coś osiągnąć, podczas gdy innym przychodzi to z łatwością. Przy czym ci pierwsi mimo tytanicznego wysiłku nigdy nie osiągną wyżyn, które dla drugich - naznaczonych "iskrą bożą" - leżą na wyciągnięcie ręki. Dlatego myślę, że Kalibabka wcale nie musiał mieć tak ciężko ;) Pozdrawiam i czekam na dalsze świetne wpisy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przeceniał bym talentu, do wyników można dojść, systematyczną pracą i maksymalnym skupieniem na celu, aczkolwiek akurat Kalibabka miał w sobie to coś, magicznego i wrodzony dar.

      Usuń
    2. To jak dyskusja Messi vs Ronaldo, ten pierwszy dostał masę talentu, a drugi musiał więcej pracować. Koniec końców okazuje się, że to jednak talent i genetyka ostatecznie przeważają szalę.

      Usuń
    3. Faktycznie - być może Kalibabce nie było ciężko, być może odpowiednio duży talent prowadził go do przodu bez wysiłku.

      Ja bym najprawdopodobniej sobie nie poradził, gdybym nie trafił na moich licealnych kolegów imprezowiczów-ruchaczy (TIAN). Bardzo słabo to widzę.

      Natomiast doskonale znam zjawisku "talentu", tylko w innej dziedzinie - jestem naturalnie utalentowany jeżeli chodzi o seks. U mnie to wygląda tak, że kobiety zawsze były zachwycone i "naćpane" - nawet na samym początku mojego życia seksualnego, gdy nie miałem żadnego doświadczenia. Z mojego punktu widzenia ja robię normalne rzeczy, a kobiety "odlatują" jakbym robił coś niezwykłego.

      Mam kolegę który ma odwrotnie - z jakiegoś powodu seks mu "nie idzie". Jest wysoki, przystojny, potrafi uwodzić i nie ma najmniejszego problemu z zaciąganiem kobiet do łóżka, ale po pierwszym seksie stosunek kobiety do niego się pogarsza. Część zaczyna go traktować jako "mdłego" kandydata na chłopaka i męża - widać, że nie ma w tym "ognia" i te kobiety po prostu chcą atrakcyjnego i zamożnego męża. Inne kobiety całkowicie się względem niego oziębiają i nie chcą się już więcej spotykać.


      Kolega próbował różnych pozycji, poradników seksu, itd - nic nie pomogło. To jak jak klątwa ciążąca nad jego relacjami z kobietami.

      Ja nie wiem dlaczego mi to świetnie wychodzi - z mojego punktu widzenia robię wszystko normalnie, a kobieta "odlatuje". Kolega nie wie dlaczego jemu to nie wychodzi - robi wszystko "co powinien", a kobieta jest niezadowolona.

      Swoją drogą, kolega ma tendencje do skręcania w stronę poglądów w stylu "Kobiety to leniwe szmaty, nawet im się ruchać nie chce, im najbardziej zależy na kasie - żeby facet na nie pracował, a one nie musiały nic robić".

      Z kolei ja byłem zaskoczony poglądami mojego kolegi. Ja miałem poglądy typu "Kobiety to napalone erotomanki, dla nich liczy się najbardziej dobry seks".

      Oczywiście nasze poglądy były odzwierciedleniem naszych doświadczeń.

      Co do uwodzenia, to poznałem ludzi którzy mieli "anty-talent" w tym zakresie. Co do niektórych wiem, że mieli stwierdzonego Aspergera - w jednych dziedzinach byli normalni, inteligentni, ale mieli OGROMNE i niezrozumiałe z mojego punktu widzenia problemy jeżeli chodzi o wyczucie, rozumienie emocji/interakcji/relacji. Pewnie wielu ludzi ma coś podobnego, ale lżejszego i niestwierdzonego - takiego "mini-Aspergera". Opory, negatywne emocje można przepracować, ale jeżeli ktoś jest naturalnie "toporny", "robotyczny", to raczej taki zostanie.

      Swoją drogą, może ten kolega od słabego seksu ma coś na kształt "seksualnego Aspergera"?

      Co do uwodzenia, to znam ludzi którzy ewidentnie mają talent jeżeli chodzi o "gadkę", jeżeli o poczucie humoru, ale nie znam nikogo, kto stałby się dobrym uwodzicielem tylko i wyłączenie dzięki talentowi - we wszystkich znanych mi przypadkach był element trafienia na kolegów którzy "POKAZALI, że się da". Znam wiele takich historii i one są powtarzalne aż do bólu: "zacząłem imprezować z takimi kolegami, oni podrywali laski i ja przy nich też zacząłem". To nie znaczy, że nie ma uwodzicieli "samotnych geniuszy" którzy doszli do tego sami - pewnie jacyś są, ale ja osobiście nie znam nikogo takiego.

      Usuń
    4. No właśnie, mój ziomek na którego laski lecą i, który dużo rucha ma przekonanie, że laski to szmaty ale w taki sensie seksualnym i działała u niego chyba zasada dostajesz to czego chcesz lub oczekujesz.
      On ogólnie ma taki niski poziom oporów, czasem przesadza z tym ale lasko i tak mu wybaczają.

      Usuń
  41. Pisząc "talent" miałem właśnie na myśli to o czym piszecie powyżej. Zarówno wrodzony dar jak i genetykę. Jak zwał tak zwał. O ile wychowanie, doświadczenia życiowe, w tym te z dzieciństwa, wpływ kultury, społeczeństwa i wreszcie otoczenia ( np. tego co Milroh nazywa Tian) ma duży wpływ na osobowość, o tyle pewne rzeczy są wrodzone. Jak choćby np. psychopatia. Zresztą, nawiasem mówiąc, pewne cechy psychopatyczne można odnaleźć łatwo u Kalibabki ( brak lęku, brak empatii, manipulowanie innymi, lekceważenie norm społecznych - chociaż ostatnie już bardziej socjopatia) . Psychopatia nie jest jak wiadomo cechą zero-jedynkową. Psychopata nie musi być zaraz mordercą. Różne osoby mogę mieć pewne cechy psychopatyczne w różnym natężeniu i wśród takich osób znaleźć można np. biznesmenów czy polityków. Pzdr. Andrzej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Tak, jest wiele czynników wrodzonych i środowiskowych.

      2. Tak, cechy psychopatyczne lub socjopatyczne zdecydowanie sprzyjają uwodzeniu. Generalnie uwodziciele to mniej lub bardziej socjopaci, którzy odrzucają społeczne zaprogramowanie na "grzecznego chłopca mamusi, który szanuje kobiety i ma względem nich poważne, związkowe zamiary".

      I odwrotnie - ludzie z silną moralnością, z silną wiarą we wzorce wpojone przez rodziców i społeczeństwo, generalnie mają ponadprzeciętnie duże problemy z kobietami.

      Tu występuje taki paradoks, że społeczeństwo mówi o moralności, a tak naprawdę okłamuje i krzywdzi dobrych, ufnych facetów.

      Usuń
  42. Talent ma duże znaczenie i genetyka też a ludzie przeceniają dlatego tą silną wolę do zmiany itp. Natomiast na tym blogu fajnie się czyta komenty bo są ludzie co już ruchają i mają efekty I dobre przemyślenia. Natomiast komenty pod szkołą Jamesa i v. To dramat typu działam zmieniam się zapisałem się na kursy tańca, podchodzę, mecze się ze zmiana heh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz należy oprawić w ramkę i pokazywać ludziom, którzy twierdzą, że osobom słabym z kobietami czytanie tego bloga nic rzekomo nie da. W rzeczywistości czytelnik dostaje tutaj wiele celnych uwag od kompetentnych ludzi, które pozwalaja mu sie uczyć, nawet jeśli jest to tylko namiastka nauki jaką dostaje się np. poprzez imprezowanie z TIAN-owcami.

      Usuń
    2. "Talent ma duże znaczenie i genetyka też a ludzie przeceniają dlatego tą silną wolę do zmiany itp"

      <---- Tak. To się częściowo łączy z myśleniem życzeniowym (oni CHCĄ, żeby wszystko można było zmienić wysiłkiem), z debilną ideologią "WSZYSTKO ZALEŻY OD CIEBIE!" i z traktowaniem atrakcyjnych kobiet jako "sprawiedliwej nagrody" za wytrwałość i "silny charakter". Tak jakby to była bajka, gdzie szlachetny bohater pokonuje różne przeciwności i otrzymuje zasłużoną nagrodę - piękną księżniczkę.

      "Natomiast na tym blogu fajnie się czyta komenty bo są ludzie co już ruchają i mają efekty I dobre przemyślenia."

      <--- Tak. 😊 Ten blog ma duży wyższy poziom niż cokolwiek innego w sieci i przez to przyciąga wielu Czytelników na dobrym poziomie.

      "Natomiast komenty pod szkołą Jamesa i v. To dramat typu działam zmieniam się zapisałem się na kursy tańca, podchodzę, mecze się ze zmiana heh"

      <---- Ogromna większość ludzi z PUA ma "skrzywione" podejście do tematu.

      Usuń
    3. A co sądzisz o "większość zależy od Ciebie"? :) Pewna psycholog/psychoterapeutka takie "mądrości" powiedziała podczas wizyty (płatnej). Wg mnie to bzdury. Wiele zależy od czasu/okoliczności/ludzi wokół nas itd. Są momenty gdy mamy duży wpływ na "rzeczywistość". Są też momenty gdy nie mamy zbyt wiele "do powiedzenia". Albo "pół na pół". Czasami "detale" decydują o "zwycięstwie" czy też porażce.

      Usuń
  43. Mi po samym przeczytaniu kilku artykułów jeszcze raz, wzrasta drastycznie skuteczność, podchodzę w dzień jest dobra reakcja, fajna rozmowa, chemia i dalej idzie wszystko bezproblemowo:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, super! 👍 Z ciekawości i dla innych Czytelników - które artykuły najbardziej Ci pomagają?

      Usuń
    2. Cała seria psychika uwodziciela, daje bardzo dużo , przeczytana wnikliwie i ze zrozumieniem polecam, wszelkie praktyczne porady, odnośnie energii i budowania bliskości emocjonalnej, oraz raport szatynka z przejścia dla pieszych. Samo zrozumienie że draniowatość ma płynąć ze środka przez ogarnięcie psychiki a jak na zewnątrz, być szarmanckim, ciepłym i życzliwym daje bardzo wiele , nie jest to łatwo zrozumieć, ale jak już zaskoczy to można mieć naprawdę dobre efekty.

      Usuń
    3. @Milroh

      Kuhwa wszystkie haha!

      Usuń
  44. Pytanie do Milroha, ale też do czytelników, którzy już maja wypracowaną dobrą energię, czy tez tak macie, że przy niektórych ludziach nie umiecie mieć dobrej energii, a jak pojawi się fajna kobieta to automatycznie potraficie wejść w fajna energię i robi się fajny vibe i wszystko idzie płynnie i gładko ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak.

      Jak jest fajna dziewczyna to automatycznie robi się miła i ciepła energia.

      Usuń
    2. 1. Czy przy niektórych ludziach nie umiem mieć dobrej Energii? NIE. Jestem w stanie mieć dobrą Energię niezależnie od towarzystwa.

      NATOMIAST zauważam, że niektórzy ludzie próbują "ściągnąć mnie w dół", próbują na mnie "wymusić", żebym nie miał zbyt dobrej Energii.

      We mnie to wywołuje wrogie odczucie "weź spierdalaj" i wtedy celowo podkręcam swoją Energię.

      2. Czy przy fajnej kobiecie automatycznie włącza mi się dobra Energia? TAK.

      Tak powinno być, ale wiele osób ma to "zablokowane" przez stres i różne złe uwarunkowania.

      Usuń
  45. Co robić w sytuacji, gdy dziewczyna bardzo mnie kocha, a moje uczucie do niej wygasło....? Znajduje się w nieciekawej sytuacji.

    P.s. po lekturze tego bloga mam wrażenie, że u dziewczyn niespecjalnie takie rozterki występują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Co robić w sytuacji, gdy dziewczyna bardzo mnie kocha, a moje uczucie do niej wygasło....? Znajduje się w nieciekawej sytuacji."

      <--- To jest przykra sytuacja, na którą niestety nie znam dobrego sposobu. :(

      "P.s. po lekturze tego bloga mam wrażenie, że u dziewczyn niespecjalnie takie rozterki występują."

      <---- Są różne przypadki, ale tak generalnie kobiety są dużo mniej empatyczne i "dobre" niż się wielu facetom wydaje.

      Wiele kobiet UDAJE bardziej moralne i empatycznie niż naprawdę są - żeby mieć lepszy wizerunek. Czego z kolei nie rozumie wielu prostolinijnych mężczyzn.

      (Piszę to w sensie ogólnym - nie wiem jaka jest Twoja kobieta)

      Usuń
  46. Zaskakuje mnie przejmowanie się użytkowników tym, że zostaną „przyłapani” na podrywie bądź imprezie. Chyba nie ma czego się wstydzić jeśli jako mężczyzna chcecie poderwać kobietę. Co z tego, że ktoś was zobaczy, nie jest to wstyd.
    Ja nie pamietam dużej części lasek z którymi się całowałem czy spałem, pewnie bym nawet ich nie poznał.
    Z reszta dla laski to jest jakis moment, którego za pewne nie pamięta, jeśli dacie ciała. Wy pamiętacie laski czy typow, którzy poznaliście na imprezie?
    Dla kontrastu widzę facetów, którzy po spławieniu maja pretensje o to do kobiet :P
    Żeby zapamięta wasze słabe podejście to musielibyście się na prawde postarać. Z reszta po miesiącu już i tak zapomni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Zaskakuje mnie przejmowanie się użytkowników tym, że zostaną „przyłapani” na podrywie bądź imprezie."

      <--- To jest irracjonalne. To jest tak naprawdę rodzaj "urazu" wywołanego propagandą moralno-obyczajową społeczeństwa.

      "Ja nie pamietam dużej części lasek z którymi się całowałem czy spałem, pewnie bym nawet ich nie poznał."

      <---- Mam to samo. Czasami widzę kobietę i się zastanawiam "czy ja jej przypadkiem kiedyś nie ruchałem?". 😂

      Usuń
  47. Zabawną historię opowiada Better Call George na video "Not a Clickbait. 100% Real Secret HOW TO MAKE ALL WOMEN INSTANTLY ATTRACTED TO YOU WITHOUT WORDS." Zaprzyjaźnił się z gigolo, aby nauczył go podrywać kobiety. Wziął notatnik, długopis, gigolo podchodzi do spieszącej się dziewczyny, otwiera ją "hej, gdzie idziesz", dziewczyna się uśmiecha się i zaczyna z nim flirtować, daje numer.

    George nie wierzy, że to takie proste, żadnych sekretnych technik. Do tego jest przystojniejszy, ma więcej kasy, dopasowuje pewność siebie i identycznie otwiera kolejną dziewczynę. Dziewczyna mówi mu: "odwal się, poprańcu" i idzie dalej. Otwiera drugą, ta przez 7 sekund patrzy mu prosto w oczy nienawistnym spojrzeniem i idzie dalej.

    George opowiada, że później to on był w sytuacji obserwatora. Rozmawiał z klientem, a potem widział, jak tenże rozmawia recepcjonistką i czuł w powietrzu jej obrzydzenie dla tego gościa. Wg Georga, gdy rozmawiali we dwóch klient był spokojny, uprzejmy i miał męską energię. Gdy rozmawiał z recepcjonistką, podniósł mu się poziom emocjonalny.

    Sekret Georga: mężczyźni, którzy nie mają doświadczenia z kobietami, zmieniają swoją energię w obecności atrakcyjnych kobiet. Rozwiązaniem jest obycie doświadczenia (seksualnego), aby zachowywać normalny poziom energii. Poza atrakcyjnym wg niego cechami, jak pewność siebie, spokój, kompetencja, posiadanie własnych celów.

    Stawianie na spokój i doświadczenie przypomina to, co Milroh mówi o wyluzowaniu i doświadczeniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten George głosi tezę, żeby do stałego związku brać średnie panny, bo z ładnymi są problemy (xd), a jak zobaczysz dupę której robił tatuaż jako prezentacja zajebistosci i „EASY” manipulacji (jego ex) to Ci się wzrok pogorszy…

      Usuń
    2. Ten George jakby coś rozumiał, ale też dużo bredzi od rzeczy. Za bardzo upraszcza i przedstawia to tak, jakby wystarczyło rozmawiać z kobietami bez emocjonowania się i BUM - wszystkie laski na nas lecą. To tak nie działa, a "Energia" to o wiele bardziej skomplikowane zagadnienie niż on tam przedstawia.

      Wielu facetów ma tak, że gdy próbują uwodzić, to się stresują, za bardzo nadskakują kobiecie, sygnalizują swoją chujowość i ich "Energia" się pogarsza.

      To jednak nie oznacza, że brak emocji jest najlepszy i daje super efekty.

      1. Wielu facetów rozmawia bez emocji z kobietami w życiu zawodowym, a kobiety wcale na nich nie lecą.

      2. Odpowiednie emocje - seksualne, romantyczne, imprezowe lub humorystyczne działają DUŻO LEPIEJ od braku emocji.

      Usuń
  48. Co do wyluzowania, przypomniało mi się, jak kilka miesięcy temu mogłem obserwować paczkę znacznie młodszych ludzi. Najlepszych relacji z dziewczynami nie miał ani najmądrzejszy chłopak, ani najwyższy, ani najbardziej agresywny. Zupełnie inny chłopaczek: niski, gruby, z brzydką twarzą, mało inteligentny i nieogarnięty do tego stopnia, że dziewczyny musiały go ogarniać.

    Jako czytelnik Milroha, zacząłem szukać w nim mniej oczywistych cech.
    Był brzydki w męskich kategoriach, ale miał wyrazisty styl: ubiór niby od niechcenia, włosy pozornie rozczochrane, nosił różne akcesoria. Był bardzo towarzyski, znał mnóstwo ludzi, wesoły i nastawiony na zabawę. Zjawiał się zmęczony, więc pewnie był imprezowiczem.

    Wspominam to, bo internetowi guru tworzą mężczyznom listę wymagań (męskość, odpowiedzialność, stoicyzm, pewność siebie, przedsiębiorczość, itede), aby byli atrakcyjni dla kobiet. Ten gość mocno ich nie spełniał. Patrząc MĘSKIM okiem był tłustą leniwą nieodpowiedzialną mameją, od którego dziewczyny POWINNY się trzymać z daleka. W realu dziewczyny czuły się przy nim KOMFORTOWO, np. kontakt fizyczny był naturalny. Ich wytłumaczenie byłoby: „on po prostu taki jest”. Czy gościu z ramą rozrywkowego imprezowicza, może olać wymagania, czy to po prostu ich wiek, młodość?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Jako czytelnik Milroha, zacząłem szukać w nim mniej oczywistych cech."

      <---- Bardzo słuszne podejście. Wielu Czytelników bloga zrozumiało dobrze pewne rzeczy dopiero wtedy, gdy zaobserwowali coś w realnym świecie i skojarzyli to z tym co pisałem na blogu.

      "Był brzydki w męskich kategoriach, ale miał wyrazisty styl: ubiór niby od niechcenia, włosy pozornie rozczochrane, nosił różne akcesoria. Był bardzo towarzyski, znał mnóstwo ludzi, wesoły i nastawiony na zabawę. Zjawiał się zmęczony, więc pewnie był imprezowiczem."

      <---- Sądząc z opisu - zdecydowanie luzak-imprezowicz. :)

      Ubiór niby od niechcenia? Włosy pozornie rozczochrane? To wskazuje na to, że gość CELOWO idzie w image luzaka i doskonale wie co robi.

      "Wspominam to, bo internetowi guru tworzą mężczyznom listę wymagań (męskość, odpowiedzialność, stoicyzm, pewność siebie, przedsiębiorczość, itede), aby byli atrakcyjni dla kobiet. Ten gość mocno ich nie spełniał. Patrząc MĘSKIM okiem był tłustą leniwą nieodpowiedzialną mameją, od którego dziewczyny POWINNY się trzymać z daleka."

      <---- To świetnie pokazuje jak debilne jest to pierdolenie wielu "guru" o tym, że rzekomo trzeba być "męskim", twardym, ambitnym, solidnym, itd. WCALE NIE TRZEBA - jest wielu luzaków-imprezowiczów którzy dużo ruchają, a są odwrotnością klasycznie męskiego, twardego. ambitnego i odpowiedzialnego mężczyzny. Mam na myśli ludzi z mentalnością typu "hej spalmy razem zioło i nie martwmy się o jutro". Ja odradzam takie nastawienie do życia z powodów niezwiązanych z uwodzeniem, natomiast jest faktem, że wiele takich osób radzi sobie ponadprzeciętnie dobrze z kobietami.

      Ja sam jestem pośrodku i nie jestem ani nieodpowiedzialnym imprezowiczem, ani super konsekwentnym "twardzielem". Zasadniczo jestem odpowiedzialny, ale jednocześnie w dużym stopniu skupiłem się w życiu na przyjemnościach, a nie na pracy.

      "W realu dziewczyny czuły się przy nim KOMFORTOWO, np. kontakt fizyczny był naturalny. Ich wytłumaczenie byłoby: „on po prostu taki jest”."

      <--- Zdecydowanie jest coś takiego jak mechanizm "on po prostu taki jest" - gdy kobiety pozwalają facetowi na więcej, ponieważ dana rzecz jest spójna z jego wizerunkiem w ich oczach.

      Poza tym emocje się udzielają i przy wyluzowanym facecie kobieta sama staje się wyluzowana - także jeżeli chodzi o kontakt fizyczny (i sprawy seksualne).

      "Czy gościu z ramą rozrywkowego imprezowicza, może olać wymagania, czy to po prostu ich wiek, młodość?"

      <---- Młody wiek ma jakieś znaczenie, ale bycie luzakiem generalnie działa na kobiety.

      Nie każdy luzak potrafi się dobrze dostosować do zmiany warunków po zakończeniu liceum lub okresu studenckiego, ale niektórym wychodzi to naprawdę dobrze.

      Usuń
    2. Nie chcę za dużo gdybać, bo widziałem ich tylko w warunkach "dziennych". Moim zdaniem, chłopak miał za mało męskich cech, aby dziewczyny, które go dobrze poznały były na poważnie zainteresowane. Ale "poważne" dziewczyny mają też potrzebę wyluzować i zachowywać "niepoważnie".
      Mówię, co widziałem, np. jak naturalnie wchodził kontakt fizyczny. "Normalny" chłopak i "normalna" dziewczyna (i nie będący parą) nie będą się tak po prostu dotykać w "normalnych" warunkach.

      Stare PUA dużo mówiło o ramie (FRAME, kontekście w jakim odbywa się interakcja). Chłopak miał stabilną ramę "towarzyskiego imprezowicza nastawionego na dobrą zabawę" i to tworzyło interakcje na zupełnie innym poziomie. Np. dziewczyna pomagająca chlopakowi w jego zadaniach. Dla "normalnego" chłopaka by oznaczało, że nie zdał egzaminu z kompetencji. A koleżka, działający w innej ramie, po prostu nie podchodził do tego egzaminu. I dziewczyny akceptowały, że tak po prostu jest.

      Absolutnie nie twierdzę, że to optymalna droga. Gość dobrze funkcjonował w sytuacjach, gdy mógł użyć umiejętność społecznych. I źle funkcjonował tam, gdzie nie mógł. Masz rację, że trzeba mieć kompetencje i "odpowiedzialne", i "luzackie". Tylko podkreślam, że to byli młodzi ludzie.

      Jeszcze jedna myśl. Wydaje mi się, że chłopak autentycznie lubił interakcje z dziewczynami, dla samych interakcji. A wielu "normalsów" niekoniecznie je lubi, tylko widzą w tych interakcjach "misję" do wykonania, albo "poważny" egzamin z męskości. Np. będą się starali udowodnić, że są odpowiedzialnym, użytecznym "beta"-chłopakiem. Inni będą chcieli udowodnić, że są dominującym silnym samcem "alfa". W internecie biorą się z tego superpoważne dyskusje, czy płacić na pierwszej randce, gdzie zaprosić na drugą randkę, po ilu minutach odpisać na sms, po ilu dniach od randki zadzwonić, itede. Niezależnie od różnych odpowiedzi, wszyscy działają w ramach paradygmatu, że ktoś ma jedyne słuszne rozwiązanie i dostanie 100% punktów z egzaminu.

      Raz, że z podejściem do poważnej "misji" czy "egzaminu" się nie uzyska energii wyluzowania. Dwa, że stawia się dziewczynę w pozycji egzaminatora.

      Usuń
  49. Milroh, czy posiadasz drogi/sportowy/luksusowy samochód?

    OdpowiedzUsuń
  50. W raporcie pt. " szatynka z autobusu" zacząłeś rozmowę do dziewczyny o której myślałeś, że ma 18-20 lat (finalnie miała 23) od " pani " - czy to ma znaczenie podczas gry dziennej? Czy warto zaczynać od 'pani' czy też lepiej zacząć od 'ty'?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem "pani" brzmi uprzejmie i zwiększa poczucie bezpieczeństwa. Przy czym to powinno być dostosowane do wieku faceta i do stylu jego ubioru. Jeżeli ktoś np. ma 20 lat i chodzi ubrany w stylu hip hop, to nie powinien mówić "pani" do swojej rówieśniczki.

      Usuń
    2. @Milroh

      Zawsze zaczynasz od mówienia per pani?

      Jestem po 30tce i rzeczywiście to ma sens, ale mi do 20 latki głupio powiedzieć na pani. (I tak się w ogóle hamuje w swojej „młodzieńczości”, żeby nie wyjść na starego błazna.) Często z tego żartuje: „aż tak staro wyglądam, że mówisz mi na pan?” i dalej wokół tego może iść rozmowa.

      Nie jest to cringe czy jednak jest i lepiej skrócić dystans kilka zdań później, bo jest to zbyt ostry społecznie wjazd?

      Usuń
  51. Czy Ty Milroh masz zarobki na poziomie 20 tyś zł/miesięcznie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli na etacie to ciężko o takie zarobki netto ze względu na drugi próg podatkowy.

      Usuń
    2. Nie chcę odpowiadać na to pytanie.

      Usuń
    3. @Milroh

      Zarobki zarobkami, ale jak podchodzisz do wydawania?

      Masz jakies sztywne (/miałeś w czasach największej aktywności) założenia ruchalniczo-budżetowe typu 2000-3000 stricte na suki (dojazdy i płacenie za kawki) miesięcznie?

      Jak wyglada rozkład sił finansowych u Ciebie, żeby nie wyjść na sknere, ale jednak nie być frajerem od płacenia. Czy robisz wyjątki np. dla swojej kobiety? Jeżeli tak to jakie?

      Usuń
  52. A ja jeszcze zupełnie z innej beczki. Dziękuję za przypomnienie o muzyku ATB, kiedyś dużo go słuchałem, ale popadł u mnie z czasem w zapomnienie. Teraz zaś regularnie leci w moich głośnikach :) Dodam jeszcze, że u mnie w stan wyluzowania pomagają wprawić się piosenki Bryana Adamsa, szczególnie ta:

    https://www.youtube.com/watch?v=eFjjO_lhf9c

    Utwór zresztą poniekąd na temat, bo w jego tytule wbrew pozorom wcale nie chodzi o datę kalendarzową ;)

    OdpowiedzUsuń
  53. Co myślisz o serialu Warszawianka?

    OdpowiedzUsuń
  54. Co myślisz o Simonie Molu z Afryki?

    Zamieszczam komentarz( i moje dopiski) o nim na wypadek gdybyś go nie znał:

    “Do zarażenia HIV przez Simona Molla przyznały się 64 kobiety. Biorąc pod uwagę, że wiele się nie przyznało, a ryzyko zakażenia wirusem nie przekracza 1% przy seksie analnym, to musiało być ich setki jak nie tysiące. Z jednym tylko murzynem.
    Jedna z nich opowiada, że jak sprawa wyszła na jaw, spotkały się w gronie jedenastu zarażonych kobiet, to cztery z nich zaraziły się w ciągu jednego miesiąca.
    Który facet w Polsce ma 64 partnerki seksualne w ciągu całego życia?
    Przecież facet nie umarł na AIDS, tylko zaruchał się na śmierć.”

    Koleś miał jakieś 165-175cm wzrostu, lekko kartoflana twarz i był fizycznym robolem(z HIV-em) przed przyjazdem do Polski. Po przyjeździe dostał mieszkanie za darmo, “lewicowcy”(liverałowie antyrasiści) go celebrowali i wierzyli w każde jego kłamstwo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten ponury typ stosował wobec kobiet moralny szantaż, twierdząc że skoro nie chcą z nim uprawiać seksu (lub konkretniej seksu analnego) to znaczy że są rasistkami. Nie było to zatem uwodzenie, ale raczej wymuszenie. Ponadto historia ta stanowi smutną laurkę jakie są skutki lewackiej, oszołomskiej ideologii politpoprawności.

      Usuń
    2. Dokładnie

      Usuń
    3. To jest KOSZMARNA historia. ☹️

      "Biorąc pod uwagę, że wiele się nie przyznało, a ryzyko zakażenia wirusem nie przekracza 1% przy seksie analnym, to musiało być ich setki jak nie tysiące. Z jednym tylko murzynem.
      Jedna z nich opowiada, że jak sprawa wyszła na jaw, spotkały się w gronie jedenastu zarażonych kobiet, to cztery z nich zaraziły się w ciągu jednego miesiąca.
      Który facet w Polsce ma 64 partnerki seksualne w ciągu całego życia?"

      <---- Ta sfera życia tak wygląda, że są OGROMNE dysproporcje i większość facetów ma w życiu tylko kilka kobiet, ale niektórzy mają setki. Są Polacy którzy mieli setki kobiet, niektórzy Polacy maniacy zaliczania mieli przypuszczalnie ponad 1000. Takie rzeczy nie są aż tak bardzo niespotykane jak może się wydawać, tylko po prostu o tym nie słychać.

      Tutaj pasuje to co pisałem kiedyś w kontekście Kalibabki i tego dlaczego jest znany. Kalibabka nie stał się sławny przez samo uwodzenie, a przez to, że łączył uwodzenie z dokonywaniem przestępstw - przez co zainteresowała się nim policja, a w konsekwencji prasa. W Polsce byli i są inni ludzie którzy dużo ruchali, ale ponieważ nie dokonywali przy tym przestępstw, to nie zainteresowała się nimi policja i nie można o nich usłyszeć w prasie.

      Kalibabka, Simon Mol, tamten starszy gość który oszukiwał kobiety oferując "leczenie raka seksem" o którym była kilka miesięcy temu notka na blogu - oni pojawili się w prasie nie przez samo uwodzenie, a przez połączenie uwodzenia z działalnością przestępczą.

      Nie podoba mi się to co te kobiety robiły, ale to nie jest tak, że murzyn miał mnóstwo kobiet, a Polacy nie - zależy którzy Polacy.

      "Po przyjeździe dostał mieszkanie za darmo, “lewicowcy”(liverałowie antyrasiści) go celebrowali i wierzyli w każde jego kłamstwo"

      <---- Nienawidzę takich ludzi. Dla nich obcy, najlepiej z jakiegoś mało cywilizowanego kraju, jest "lepszy" od Polaka.

      Usuń
    4. Też ich nienawidzę, poczucie wstydu u niektórych Polaków jest mega krindżowe

      Obcokrajowców ogólnie lubię ale na przestrzeni wielu lat widzę, że część facetów z zagranicy obraża Polaków rozmawiając z Polskimi kobietami i starają się je do nas zniechęcić(zauważyłem to w międzynarodowych grupach kiedy Ci faceci nie wiedzieli że jestem z Polski(mam zagraniczne imię + znam bardzo dobrze parę języków))

      Usuń
  55. Miał fantazję skubany :) https://wiadomosci.onet.pl/krakow/tesc-banderasa-w-rekach-policji-milioner-ktory-jest-bezdomnym-spawaczem/1nhl9e8

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz tu cały wpis na jego temat :) https://uwodzenie-milroh.blogspot.com/2023/09/50-letni-facet-wmawia-kobietom-ze-maja.html

      Usuń
    2. Była o tym notka na blogu. To świetny przykład tego jak bardzo "przegięte" akcje potrafią mieć miejsce w uwodzeniu. ☺️

      Usuń
  56. Milroh, czy jeździsz/podróżujesz ze swoimi stałymi laskami po świecie? Jeśli tak to jak wygląda dzielnie kosztów? Stawiasz im bilety lotnicze/hotele?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z płaceniem bywało różnie, w zależności od tego kto miał więcej pieniędzy.

      Usuń
  57. Po prostu zastanawiam się jak to ogarnąć żeby nie wyjść na sknere/skąpca a z drugiej strony żeby też nie ładować się w spore koszty/i frajerować się jako sponsor

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie to wygląda tak, że jeżeli jest mnie na coś stać, to ok, a jeżeli nie to nie. Jeżeli laska oczekuje bogatego sponsorowania, to przecież nie musimy być razem - mogę ją sobie poruchać na miejscu, bez wspólnych wakacji.

      Usuń
  58. https://www.youtube.com/watch?v=iBTpBlaFoZ0 historia związku 16latki z 45latkiem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepsze są komentarze typu : ze nie umiał wyrwać kobiety w swoim wieku, to zajął się dzieckiem Haha ludzie mają wyprane mózgi.

      Usuń
  59. https://youtu.be/KzgPPd6hiR0?si=2utQHGSOxAfSTnEW

    Co myślisz o tej interakcji? Gość niby ma luz ale wychodzi to jakoś dziwnie i niezręcznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ich energia mi się nie podoba. Jest jakaś taka niesympatyczna i "zużyta". Może są skrajnie zmęczeni, skacowani, nie wiem. Na 3:30 jeden z nich ziewa - może są niewyspani.

      Usuń
  60. Cześć Milroh, w artykułach odnośnie bliskości emocjonalnej, mówiłeś o swego rodzaju bezwarunkowej sympatii jednocześnie negując obecność i bezwarunkową miłość o jakiej pisał Eckhart thole, nie uważasz że, jak ktoś mocno nie odlatuje w te klimaty, to może to pomóc w osiągnięciu odpowiedniej energii? Do budowania bliskości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Negowałem bezwarunkową miłość? Gdzie dokładnie?

      Usuń
    2. Może trochę źle to ująłem, i też źle Ciebie zrozumiałem, gdzieś w komentarzach odniosłeś się do tego, pytanie, czy czytałeś potęgę teraźniejszości Eckharta Thole, i uważasz że można coś wartościowego do uwodzenia wyciągnąć z jego nauk?

      Usuń
  61. Oglądał ktoś film Drive ? Co sądzicie o energii Raya Goslinga w tym filmie ?

    OdpowiedzUsuń
  62. Ale tu Cisza aż smutno, pogoda taka sobie a ruch na blogu zerowy, ciekawe kiedy kolejny art :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogoda była bardzo słaba - jestem meteopatą i często źle się czułem.

      Usuń
  63. Mam takie pytanie do Ciebie Milroh, bo tutaj mówisz, że ludziom brakuje cierpliwości gdy mają się w czymś rozwijać, a w innym miejscu pisałeś coś o pozorowanym uwodzeniu, takim nie konkretnym bez intencji sexu z kobietą, czy jest jakiś sposób żeby to rozróżnić? Powiedzmy, że wychodzę zagadywać laski przez pół roku i efekty dla mnie nie są zadowalające, jak mam rozpoznać czy to dlatego, że błądzę po omacku i stwarzam pozory żeby oszukać mózg i nie mieć poczucia winy, że nic nie robię czy dlatego, że jeszcze za wcześnie na takie efekty jakie bym chciał?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest trudna sprawa. Uwodzenie to nie jest prosta dziedzina - w grę wchodzi wiele czynników, w tym trudne do uchwycenia czynniki emocjonalne. Ludzie są różni, mają różne sytuacje życiowe, różnie działają i nie da się stworzyć jednej miary dla wszystkich.

      Nauka uwodzenia potrafi być dużym wyzwaniem psychicznym/emocjonalnym - co często aktywuje u ludzi mechamizmy unikania, "ucieczki przed uwodzeniem" - czy to przez ciągłe odkładanie tego na później, czy to przez "pozorowane uwodzenie". Niecierpliwość też się z tego bierze - ludzie wkładają wysiłek, cierpią emocjonalnie, więc chcieliby żeby to się szybko skończyło i chcieliby efekty proporcjonalne do swoich subiektywnych "cierpień".

      Moim zdaniem nie da się tego ująć w żadne sztywne ramy - trzeba się starać patrzyć trzeźwo, obiektywnie na to co się dzieje.

      Bardzo ważne jest to, aby za każdym razem NA SERIO dążyć do wyruchania laski (lub przynajmniej przelizania) i zrobić w tym kierunku 100% tego co jest fizycznie i prawnie bezpieczne. Wszelkiego rodzaju "podejścia treningowe" i "ja na razie tylko ćwiczę" mogą bardzo łatwo prowadzić do wykształcenia się nawyku pozorowanego uwodzenia.

      Wielu facetów ma opory przed realnym dążeniem do seksu (czy nawet do pocałunku). Niby tego chcą, ale "kiedyś, w przyszłości" - gdy chodzi o "DZISIAJ, TERAZ, TUTAJ" to włączają im się blokady i zaczynają sabotować samych siebie. Kobiety to wyczuwają i na poziomie emocji/instynktu traktują takich facetów jak niepoważnych leszczy którymi oni faktycznie są.

      Większość facetów teoretycznie chce seksu, ale w praktyce mają opory, są niezdecydowani, podchodzą do tego jak do jeża i wynajdują różne sposoby na seksualne ograniczanie, sabotowanie samych siebie - czego nie są świadomi. Generalnie ludzie są jakby "chorzy psychicznie".

      Usuń
  64. https://youtube.com/shorts/cX_NiFghVF8?si=RgC8mHPZc0PAz9vO

    Co sądzisz o jego energii?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie za bardzo widać, że jest aktorem i gra. Ale tak poza tym ma to sens, jest to rodzaj fajnej energii.

      Usuń
  65. Witam, z tej stron y "S".

    Chciałbym odnieść się do kilku komentarzy :)

    Milroh - w poprzednim jeszcze poscie ja pokazałem tą dziewczynę:
    https/://www.instagram.com/chiaraacasadei/
    pisząc, że dla mnie jest topową laską. Ty natomiast napisałeś, że Twoim zdaniem jest słodka,ale z urody 7, max 8/10. Pokazałeś też Twój typ topowej laski:
    https://www.instagram.com/georginamazzeo/

    Szczerze powiedziawszy, byłem zaskoczony... i ja o nich mam odwrotne zdanie, czyli ta "moja" to topowa 9/10, a ta "Twoja" jest "odstrzelona", ale surowa uroda to 7 max 8/10. To dość znacząca różnica w ocenie, która pokazuje, że "topowa laska" to nie jest to samo dla każdego. No, nie mniej jednak wiadomo - obie te laski sa generalnie wyjątkowo atrakcyjne i myślę, że są to laski których dotyczy Twój wpis "O najbardziej atrakcyjnych kobietach" - podlegają one pod opisaną tam dynamikę.

    Poza tym, myslę że najlepiej najlepiej miec kumpli dobrych z kobietami, ale z róznym gustem. Można uniknąć ewentualnych.... nieporozumień :

    Kolega pisze:
    "Mnie najbardziej hamuje nie brak luzu, czy szacunek, ale to jak często mam z przypadkowymi ludźmi wspólnych znajomych. "

    >> To może byc realny problem jak mieszkasz w małym mieście, lub uwodzisz swoje koleżanki / znajome - ogólnie bierzesz się za dziewczyny ze swojego kręgu socjalnego.
    Jak Ci zależy na zyciu towarzyskim w takim kształcie, no to trzeba byc ostrożny bo w wypadku jak z laska nie pójdzie (lub też lasce nie pójdzie z Tobą) to będzie problem. Tym bardziej jeśli się okaże że jesteś playerem, że ona nie była jedyna itp. Wtedy może nawet dojśc do tego, że staniesz się "persona nongrata" w tym kręgu osób. Dlatego najlepiej jest uwodzić dziewczyny nieznajome, z "cold approachu". Znajome - OK jeśli Ci zależy, ale to ryzykowne.
    Jest nawet takie powiedzenie dobre dla uwodzicieli - "nie tykaj dupy ze swojej grupy".

    "Mi nieraz zdarzyło się, że dziewczyna chwaliła się innym "że ją podrywałem", mimo że nawet nie podrywałem tylko przyjacielsko zagadałem."

    >> HAHAHA... nieee to nie jest nic patologicznego, to jest NORMALNE... do porzygania. Miałem tak ogromną ilość razy i uważam wręcz, że to dobrze, bo oznacza to że jesteś w danym kręgu znajomych atrakcyjny i laski "chwalą się", że je wyrywałeś (nawet jeśli Ci to nie przyszło do głowy). Ale spoko, to normalne i mnie tez niestety to wkurwia. To jest zwyczajne plotkarstwo, w kręgach socjalnych często jest tego typu obieg informacji, osoby z tego kręgu zyją takimi rzeczami... Michał wyrywał Kaśkę (bo hej, poszedł z nią na papierosa... cos jest na rzeczy), Jacek i Monika maja sie ku sobie ! (widzieliście, tańczyli ze sobą długo) itp itd...

    Nie mniej jednak, moga pojawić się zachowania bardziej patologiczne. Ja raz miałem tak, że w klubie gadałem z dziewczyna znajomego pod jego nieobecność, widac było że bardzo na mnie leciała....chciała tańczyć, ale ja nie byłem niczym zainteresowany (była dla mnie 5/10), więc odprowadziłem ja do jej chłopaka. Potem dowiedziałem się od wspólnego kumpla, że "odwaliłem kaszanę" bo..... wyrywałem laskę ******* (tu imię znajomego). Czaicie ? Spławiłem laskę, a ta rozpowiedziała znajomym i swojemu facetowi, że ja do niej podwalałem i to ONA spławiła MNIE. I jeszcze gość miał satysfakcję że wyrywałem jego dziewczynę (5/10). Ehhh.... No cóż, tak to juz bywa.

    "Możesz powiedzieć czemu oceniasz negatywnie Marcina Szabelskiego?"

    >> Adept to typowy przypadek "łopatologii" uwodzenia dla gości skrajnie słabych z kobietami oraz inceli. Adept im pomoże... może. Nie jest wg. standardów Milroha może dobry z kobietami i nie nauczy jak naprawdę dobrym być, ale może pomóc tym, którzy mają poważne problemy "u podstaw".

    Swoją drogą - uważam że ma on całkiem spoko poczucie humoru - uśmiałem sie przy tym artykule:

    https://www.uwodzenie.org/top-10-dziwakow-i-ofiar-losu-na-szkoleniach-o-rozwoju-osobistym-cz-2/

    *Jakby komus sie nie chciało czytać, to polecam chociaż punkt 8: "Bezmyślni" :D

    A oto nowy filmik panów z "Atrakcyjnego Faceta"
    https://www.youtube.com/watch?v=PXGxadhl2nY

    Nooo, widać że czytali Milroha :)

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Adept to nie łopatologia, tylko bajkopisarstwo i chodzenie na divy.

      Usuń
    2. V jest mierny, do Festa się nie umywa. Co mądrzejsze ma do powiedzenia to ściągnięte od Milroha. Co głupsze, to sam wymyślił. :D

      Usuń
    3. Adept to turysta seksualny, podrywajacy w krajach Trzeciego Świata na fakt bycia białym facetem.

      Usuń
    4. Inna sprawa że nawet tam nie notuje takich sukcesów jak słynny dalekowschodni ruchacz Michał Forsaken.

      Usuń
    5. Teraz przerzucił się na seks turystykę. Wcześniej płacił za seks w Polsce.

      Usuń
    6. Mnie też zdziwiło, że oceniłeś tę laskę jako jakiś top
      https://www.instagram.com/chiaraacasadei/

      Jak dla mnie to jest po prostu ładna dziewczyna, taka "girl next door" jakich mnóstwo, coś w okolicach 7/10, przyjemna buzia i tyle.

      Jeśli ta laska to jest top dla ciebie to jak oceniać taką laskę:
      https://www.instagram.com/jacqueline.mms/

      W takim razie ona musi być 15/10 :)

      Usuń
    7. Według mnie gdyby ludzie zobaczyli Georginę Mazzeo w klubie, to większość ludzi uznałoby za jedną z najlepszych lasek w klubie. Takie sprawy wyglądają inaczej na żywo, a inaczej w sytuacji gdy człowiek widzi zdjęcia na Instagramie.

      Moim zdaniem to nie jest żaden mój indywidualny gust - laski brane do "pokazów mody" w bikini są raczej klasycznie, a nie niszowo atrakcyjne. https://www.instagram.com/reel/CgHh70gDQib/

      Co do tej Chiary Casadei, to jak dla mnie ona jest SŁODKA, ale nie jest bardzo atrakcyjna w sensie samej urody.

      Moim zdaniem gdyby obie weszły do klubu, to Georgina Mazzeo byłaby w oczach większości ludzi "laską z wyższej półki", a Chiara Casadei byłaby tylko "ładną dziewczyną".

      Co do Adepta, to moja opinia o nim jest bardzo negatywna i wcale nie uważam, aby był dobrą opcją dla osób mających problemy u podstaw. Ja na miejscu osoby początkującej bałbym się podświadomego przejęcia elementów psychiki i "Energii" tego trenera. To właśnie osoby początkujące się najbardziej wrażliwe jeżeli chodzi o przejmowanie wzorców od innych osób.

      Co do audycji V & A, to już od lat wiadomo, że światek trenerski śledzi mój blog. 😊

      Usuń
  66. 1) Bierzesz narkotyki albo zdarzało Ci się brać?

    2) Myślę nad całkowitą rezygnacją z alkoholu(nie mam z tym problemu, po prostu dla zdrowia). Jak bardzo by mi to utrudniało uwodzenie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego nie picie alkoholu miało by Ci utrudniać uwodzenie? i żeby to stwierdzić ktoś musiał by znać poziom twojej psychiki i ogarnięcia.

      Usuń
    2. 1. Mam złe zdanie o narkotykach. Moim zdaniem widać gołym okiem, że narkotyki robią ludziom sieczkę z mózgu. Obrońcy narkotyków pierdolą, że marihuana jest mniej szkodliwa od alkoholu, ale ja widzę bardzo wyraźnie po ludziach, że marihuana obniża inteligencję, otępia - nie tylko bezpośrednio po zażyciu, ale ogólnie.

      2. Generalnie alkohol nie jest niezbędny - jak najbardziej można uwodzić na trzeźwo. Inna sprawa, że jest przydatny, laski po alkoholu stają się łatwiejsze - a niektóre są przyzwyczajone do tego, że poznawanie nowego faceta i seks z nim łączy się z alkoholem. Oprócz tego niektórzy faceci są przyzwyczajeni do uwodzenia tylko pod wpływem alkoholu i na trzeźwo czują się nieswojo - ale to da się zmienić.

      Usuń
  67. Dzięki Mirloh, świetny wpis!

    Słuchając wywiadu z Pasutem o którym dosyć głośno od razu nasunęło mi się, że jego psychika jest dosyć mocno zbliżona do tego co opisujesz na blogu.
    Pasut co prawda mówi, że nie wierzy w miłość. Jest to chyba jedyna różnica w psychice jaka istnieje pomiędzy tym o czym piszesz, a nim.
    Czy mógłbyś się odnieść do tego wywiadu, albo chociaż jego fragmentu?

    PS. krytyka ludzi w komentarzach mnie śmieszy.

    Link z sygnaturą czasową, choć myślę, że warto przesłuchać cały:
    https://youtu.be/55Dfo_qV8Uc?t=6037 - CZY ROBERT PASUT NIENAWIDZI KOBIET?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy komuś oprócz mnie, on trochę przypomina Kalibabke z wyglądu, spojrzenia ..?

      Usuń
    2. Wg. mnie się tak dosyć specyficznie "trzęsie", trochę jak Kalibabka. Osobiście odbieram takie zachowanie jakby osoba była zestresowana, ale z drugiej strony tak nie powinno być bo oni powinni być wyluzowani.

      Usuń
    3. Widać, że Pasut zna życie i kobiety. 😊 Za to jego rozmówcy... Ten z jasną grzywką jest "średni", natomiast ten po prawej z czarnymi włosami ma głowę zrytą propagandą obyczajową społeczeństwa.

      Rzuciłem okiem na komentarze pod nagraniem - MASAKRA, ludzie w ogóle nie rozumieją kto na tym nagraniu wie o czym mówi, a kto nie.

      To nagranie (i komentarze) to jest świetny przykład tego, jak ludzie nie rozumieją tej sfery życia, a wydaje im się, że mają coś na ten temat do powiedzenia i potrafią krytykować ludzi wiedzących więcej od nich.

      Niedługo po punkcie który wskazałeś jest moment od 1:41:50 - gdy pada pytanie o choroby weneryczne. Pasut mówi coś co pokrywa się z moimi obserwacjami - kwestia chorób wenerycznych jest ostro rozdmuchana. Ja nigdy nie miałem choroby wenerycznej, pomimo zaliczenia setek kobiet. Dlatego wierzę Pasutowi, że tylko raz miał chorobę weneryczną. To, że Pasut zauważył, że choroby weneryczne są rzadsze niż się może wydawać, sugeruje, że zdobył doświadczenie pozwalające to zauważyć.

      Tylko UWAGA! Nie chcę żeby ktoś przeze mnie wpakował się w kłopoty - choroby weneryczne się zdarzają i musicie się z nimi liczyć. Cokolwiek robicie, to robicie to na własne ryzyko. To, że ktoś inny miał szczęście, nie oznacza, że Wy też będziecie mieli szczeście.

      Można mieć pecha - do zakażenia wystarczy jedna "pechowa" kobieta. I wcale nie jest tak, że zagrożenie pojawia się dopiero przy dużej liczbie zaliczonych kobiet - niektórzy faceci zarazili się mając na liczniku tylko kilka kobiet, a niektórzy zarazili się podczas swojego pierwszego razu.

      Kobieta może sprawiać wrażenie grzecznej, może nawet naprawdę być grzeczna i mieć na liczniku kilku facetów - ale jeden z tych facetów może mieć na liczniku kilkadziesiąt lub ponad 100 kobiet. Lub jeden z kilku facetów kobiety może być grzecznym, spokojnym chłopakiem który spał tylko z kilkoma kobietami - ale w ramach tych kilku kobiet przeleciał po pijaku na imprezie puszczalską laskę która rucha się z kim popadnie.

      Mamy teraz w Polsce bardzo wiele Ukrainek - ponad milion, może 2 miliony ukraińskich kobiet w różnym wieku. Na Ukrainie AIDS jest WIELOKROTNIE częstsze niż w Polsce i siłą rzeczy napływ Ukrainek zwiększa ryzyko. Również w przypadku Polek - bo niestety Polak ruchający Ukrainkę może się od niej zarazić, a potem zarazić Polkę.

      Co do tego co Pasut powiedział o miłości, to bezpośrednio nie jest to prawdą, ale też chyba rozumiem o co mu chodzi. Miłość zdecydowanie ISTNIEJE - jako stan emocjonalny, jako stosunek do drugiej osoby, jako rodzaj relacji gdy obie strony czują to do siebie. Natomiast obraz miłości wciskany przez media jest oszustwem, jest w gruncie rzeczy OKRUTNYM oszukiwaniem ludzi.

      Miłość istnieje, ale najczęściej się wypala - dlatego sugerowanie ludziom, żeby budowali swoje życie, zakładali rodziny w oparciu o miłość jest SKURWYSYŃSTWEM. Czasami ludzie mają wzajemnie dobrą kompatybilność i po wypaleniu się miłości lubią się, jest im dobrze ze sobą, ALE czasami po wypaleniu się miłości okazuje się, że funkcjonując normalnie, bez zakochania, ci ludzie są ze sobą niekompatybilni. Jeżeli wzięli wspólnie mieszkanie na kredyt, jeżeli mają dziecko lub dzieci, to takie coś jest poważnym problemem.

      Miłość jest fajna, ale nie należy się na niej opierać - należy patrzeć trzeźwo i pamiętać o tym, że miłość najczęściej się wypala, a dopóki trwa, to może "zakrywać" negatywne cechy kobiety i jej niekompatybilność z mężczyzną.

      Usuń
    4. Hej tutaj zak
      skumajcie to
      https://www.youtube.com/watch?v=BG3H6KRpeD4

      Przecież olsztyn to nie jest jakieś duże miasto, a spójrzcie jakie ten facet ma branie. To proste jak drut gdy facet jest naprawdę dobry to laski wariują. To proste.

      Widzałem dopiero częśc materiału a i tak wszystkie na niego lecą. Nawet tamta czarna na poczatku co była na neutralnie i tak jakoś go polubiła. lol

      Usuń
    5. "Przecież olsztyn to nie jest jakieś duże miasto, a spójrzcie jakie ten facet ma branie. To proste jak drut gdy facet jest naprawdę dobry to laski wariują. To proste."

      <---- TAK. 😊

      To tak działa, że jeżeli facet jest w ten lub inny sposób atrakcyjny, to ma ogromne powodzenie. Zresztą w drugą stronę działa to podobnie - laska np. 7/10 będzie się podobać ogromnej większości facetów.

      Często mam wrażenie, że ludzie patrzą na to w niewłaściwy sposób i postrzegają to tak, jakby bycie w ten lub inny sposób atrakcyjnym to był jakiegoś rodzaju "niewielki bonus". NIE - jeżeli ktoś jest atrakcyjny, to ma od razu całą rzeszę zainteresowanych kobiet.

      Robiłem ostatnio zakupy spożywcze i tak się złożyło, że ja i jakaś laska 7/10 jednocześnie chcieliśmy przejechać wózkami z zakupami przez wąskie przejście między półkami. Laska mówi do mnie w przemiły sposób, usłużnie, z wyczuwalnym szacunkiem coś w stylu "Proszę, niech Pan jedzie" i ustępuje mi pierwszeństwa. Wyglądało to zupełnie jak zachowanie faceta podlizującego się ładnej lasce.

      To miało taki klimat, Energię: "OCZYWIŚCIE, że taki wspaniały mężczyzna jak Pan ma przede mną pierwszeństwo. Jestem bardzo szczęśliwa mogąc okazać Panu szacunek i stawiając Pana ponad mnie samą".

      Później spotykam przed blokiem dwie sąsiadki, chyba siostry, chociaż niepodobne. Jedna jest niestety gruba, ale druga jest szczuplutka i zgrabniutka, jak dla mnie jest jakieś 5-6/10 z twarzy i poza tym ma w sobie coś wysoce seksownego.

      One pierwsze mówią mi "Dzień Dobry", z pelnym szacunku, usłużnym i przymilnym tonem. To nie jest zwyczajne przywitanie sąsiada, ale bardziej dyskretne "pasywne zaloty", ukryte okazanie sympatii, szacunku i uległości. Coś w stylu komunikatu "gdyby raczył się Pan mną zainteresować, to ja tutaj pokornie czekam".

      I nie, nie jestem fizycznie super ciachem. To jest kombinacja działania dobrego wyglądu 6-7/10 + bardzo dobrego ubioru + bardzo dobrej "Energii".

      Wiele razy widziałem, że inni faceci nie podejrzewali, że mogę mieć tak duże powodzenie i potem byli zdziwieni. Wielu facetów nie zauważa, jak bardzo kobiety lecą na atrakcyjnych facetów.

      Usuń
    6. Wydaje mi się, że będąc facetem hetero nie zawsze jest się w stanie trafnie ocenić atrakcyjność innego mężczyzny. Ja przykładowo o tym, że Ryan Gosling jest ciachem dowiedziałem się z sieci, dla mnie wydawał się on normalnym z wyglądu facetem. Z drugiej strony to że Brad Pitt czy chociażby Rafał Trzaskowski (który w jednym wywiadzie sam o sobie powiedział "byłem dupiarzem" 🙂) są przystojniakami wyczuwam od razu, mimo że nie jestem gejem.

      Co do reszty to trudno się z Tobą nie zgodzić, światem relacji damsko-męskich rządzi zasada wyrażona nawet w Ewangelii: kto ma temu będzie dodane, a kto nie ma temu zabiorą nawet to co ma.

      Usuń
  68. Cześć, czy jest jakiś artykuł na etapie tworzenia ? Czy trzeba będzie jeszcze sporo poczekać, na kolejne dzieło klasy światowej ?🙂

    OdpowiedzUsuń
  69. Nickname "S"

    Milroh pisze:

    Wielu facetów ma opory przed realnym dążeniem do seksu (czy nawet do pocałunku). Niby tego chcą, ale "kiedyś, w przyszłości" - gdy chodzi o "DZISIAJ, TERAZ, TUTAJ" to włączają im się blokady i zaczynają sabotować samych siebie.

    >> To jest z najważniejszych cytatów na tym blogu. Samo sedno.

    Kolega pisze:
    Jak dla mnie to jest po prostu ładna dziewczyna, taka "girl next door" jakich mnóstwo, coś w okolicach 7/10, przyjemna buzia i tyle.

    >> Chciałbym mieć taką "girl next door" :P Naprawdę... :)
    Nie zgadzam się, że takich jest mnóstwo. Niestety, nie w tym wypadku. Casadei to taka powiedzmy... siódemka dziewiątkowa... :)


    Ten sam kolega:
    Jeśli ta laska to jest top dla ciebie to jak oceniać taką laskę:
    https://www.instagram.com/jacqueline.mms/

    W takim razie ona musi być 15/10 :)

    >> Nieeee... nie jest 15 na 10, ona wcale nie jest od Chiary Casadei piękniejsza.... jest INNA, jest atrakcyjna ale w INNY SPOSÓB... to jest laska w innym klimacie.
    To jakbyś chciał porównać sportowe Ferrari do luksusowego Rolls Royce'a.... oba są na pewno drogie.... Kogo stać bierze to co mu sie podoba, o czym sam marzy.

    Milroh pisze:
    Według mnie gdyby ludzie zobaczyli Georginę Mazzeo w klubie, to większość ludzi uznałoby za jedną z najlepszych lasek w klubie.

    >> Zdecydowanie. Jeśli nie najlepszą.

    Dalej Milroh:
    Takie sprawy wyglądają inaczej na żywo, a inaczej w sytuacji gdy człowiek widzi zdjęcia na Instagramie.

    >> To prawda. Ja zawszę to porównuję tak, że z atrakcyjnymi kobietami jest podobnie jak z luksusowymi samochodami. Przykładowo Ferrari czy Lamborghini wyglądają ZNACZNIE lepiej na ulicy na żywo niż na zdjęciach :) Piękna trzeba doświadczyc "in person"... :)

    Moim zdaniem gdyby obie weszły do klubu, to Georgina Mazzeo byłaby w oczach większości ludzi "laską z wyższej półki", a Chiara Casadei byłaby tylko "ładną dziewczyną".

    >> Mmmm... okej weszły obie.. najlepiej razem :)
    Więc robimy 2 na 2.... ja biorę Chiarę, ty Georginę. Kończąc wszelką dyskusję, udaje nam się i obaj jesteśmy zadowoleni i świetni z kobietami :)
    Szkoda, że to, co napisałem to tylko moje marzenia :)

    Pozdrawiam Was serdecznie i życzę Wesołego Jajka.

    OdpowiedzUsuń


  70. Co do Adepta, to moja opinia o nim jest bardzo negatywna i wcale nie uważam, aby był dobrą opcją dla osób mających problemy u podstaw.

    >> Milroh... bardzo mocno hejtujesz trenerów, w tym Adepta wspomnianego tutaj... jakbyś miał czas i ochotę - mógłbyś wyjaśnić co tak naprawdę widzisz w nim szkodliwego ? Może to nawet temat na osobny wpis ?

    Bo... wiesz, Ty być może mając "curse of knowledge" musiałbyś się mocno umysłowo pofatygować żeby wczuć się w pozycję gościa totalnie słabego z kobietami....który nawet nie umie się umówić z laską na randkę. Adept adresuje właśnie takich gości.
    Myślę, że jesli ktoś jest TRAGICZNY z kobietami to każda rada, kogoś kto "cokolwiek gdziekolwiek" popchnie go do przodu choć o milimetr... pozwoli wyjść ze staagnacji / inceldomu.
    Okej, do bycia dobrym jest daleko, ale wielu nigdy takimi nie będzie.

    Ja na miejscu osoby początkującej bałbym się podświadomego przejęcia elementów psychiki i "Energii" tego trenera.

    >> Myślę, że zależy co znaczy "początkującej". Jeśli to incel... to cokolwiek pchającego go w kierunku kobiet mu pomoże (a dobry i tak nigdy nie będzie, nie ma żadnych szans na to). Jeśli to ktoś kto jest "more less" przeciętny z kobietami... no to wtedy juz inna sprawa. Ale to jest dyskusja tutaj, na tym blogu. Nie mamy danych na temat tego kto był na szkoleniach Adepta i jak subiektywnie ocenia swoje życie seksualne PO szkoleniu, w stosunku do tego co było PRZED nim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powyższy komentarz to post scriptum :)

      Usuń
    2. Część 1

      "Milroh... bardzo mocno hejtujesz trenerów, w tym Adepta wspomnianego tutaj... jakbyś miał czas i ochotę - mógłbyś wyjaśnić co tak naprawdę widzisz w nim szkodliwego ? Może to nawet temat na osobny wpis ?"

      <---- Mam w planach artykuł o społeczności PUA i o trenerach uwodzenia, ale nie wiem kiedy go napiszę.

      Generalnie wygląda to tak, że OGROMNA WIĘKSZOŚĆ ludzi "nauczających" uwodzenia tak naprawdę nie ma o tym większego pojęcia. Tacy ludzie najczęściej opowiadają mniejsze lub większe głupoty, błędną "ANTY-WIEDZĘ" na temat kobiet i uwodzenia.

      Widzę tutaj dwa główne kierunki:

      1. Kierunek typu "masz być super męskim twardzielem, dominującym samcem alfa".

      Realnie: kobiety wcale nie lecą jakoś super bardzo na męskość i bycie twardzielem. Wiele z nich leci na imprezowiczów-luzaków, którzy wcale nie są klasycznie męscy.

      2.Kierunek: "masz negować wartość kobiety, docinać jej, naśmiewać się z niej".

      Realnie: to jest wyjęte z dupy. Docinanie może dobrze działać, ale przez humor i skracanie dystansu, a nie przez negowanie wartości kobiety.

      W obu przypadkach widać, że mówią to faceci którzy słabo rozumieją kobiety - ale pomimo tego zabierają się za "nauczanie" innych, oczywiście za pieniądze. Co sprawia wrażenie chęci zarobienia na opowiadaniu bajek. Tacy ludzie kopiują treści jeden od drugiego - jedni trenerzy nie znający się na kobietach kopiują treści od innych trenerów nie znających się na kobietach. I sprzedają to jako owoc ich praktycznego doświadczenia z kobietami - gdy tak naprawdę są to błędne teorie "zapożyczone" od innych ludzi, którzy zresztą też nie mają pojęcia o kobietach.

      Ja to wychwytuję i siłą rzeczy oceniam BARDZO NEGATYWNIE - bo jak mam oceniać sprzedawanie ludziom bajek przez osoby które nie znają się na tym o czym mówią? Przecież te bzdury, "Anty-Wiedza" SZKODZI LUDZIOM - tym bardziej, im mocniej ktoś w to uwierzył i im dłużej próbował wprowadzać to w życie.

      Są ludzie którym bzdury PUA zryły banię tak bardzo, że być może już nigdy z tego nie wyjdą. Wyrobili w sobie chore, oderwane od rzeczywistości spojrzenie na kobiety i próbują być na siłę "alfa", głupio się zachowują, mówią dziwne rzeczy i ich realna zdolność uwodzenia kobiet spadła PONIŻEJ przeciętnej. Jest im ciężko się przyznać, że zmarnowali lata na robienie sobie wody z mózgu bredniami i dlatego mają tendencję do "ucieczki w fikcję" - zaczynają kłamac, że mają wiele sukcesów z kobietami, bo wstydzą się tego, że po kilku lub kilkunastu latach "zajmowania się uwodzeniem" nadal słabo im to idzie. To są CHORE klimaty.

      Jeżeli chodzi o trenerów, to w przypadku wielu z nich, szczególnie tych z Polski, ja wiem o tych ludziach różne niefajne rzeczy.

      Przykładowo pewien zagraniczny trener uwodzenia kręcił fałszywe "nagrania z akcji" z podstawionymi laskami, które umieszczał na Youtube. Sprawa się wydawała gdy jedna z wynajętych lasek, początkująca aktorka próbująca przebić się w swoim zawodzie, umieściła tę rolę w swoim aktorskim CV, wówczas umieszczonym w internecie.

      Pewien polski trener od wielu lat korzysta z usług prostytutek - według jego własnych kolegów, na bank przespał się w życiu z ponad 1000 prostytutek. Płacąc za te prostytutki...pieniędzmi zarobionymi na opowiadaniu ludziom o uwodzeniu.

      Pewien polski trener opowiadał ludziom o tym, że trzeba być twardym, silnym psychicznie, "być mężczyzną" i tak dalej... Problem w tym, że opowiadał to znajdując się pod wpływem leków psychotropowych, lecząc się psychiatrycznie - ponieważ tak naprawdę nie radził sobie psychicznie ze swoim życiem.

      Wiem o kilku trenerach uwodzenia, z Polski i z zagranicy, którzy ożenili się z brzydkimi lub co najwyżej średnimi kobietami. Oficjalnie sypiali z atrakcyjnymi kobietami, nawet modelkami, ale tak naprawdę ruchali pasztety lub przeciętne laski - takie 4/10 lub 5/10. Jest MNÓSTWO normalnych facetów którzy mają ładniejsze dziewczyny/żony od tych rzekomych "mistrzów uwodzenia".

      Usuń
    3. Część 2

      "Bo... wiesz, Ty być może mając "curse of knowledge" musiałbyś się mocno umysłowo pofatygować żeby wczuć się w pozycję gościa totalnie słabego z kobietami."

      <--- Ja byłem kiedyś bardzo nieśmiały, aspołeczny i pamiętam to dobrze do tej pory.

      Jeżeli ktoś ma poważne zaburzenia wykraczające poza zwyczajną nieśmiałość i aspołeczność, to ja faktycznie mogę tego nie rozumieć, ale w takim przypadku tym bardziej mam wątpliwości co do tego, czy taka osoba "specjalnej troski" powinna zadawać się z trenerami uwodzenia. Bo może przez to zdziwaczeć jeszcze bardziej - WIELU ludzi zdziwaczało przez PUA.

      "Myślę, że jesli ktoś jest TRAGICZNY z kobietami to każda rada, kogoś kto "cokolwiek gdziekolwiek" popchnie go do przodu choć o milimetr... pozwoli wyjść ze staagnacji / inceldomu."

      <---- Ok, ale taka osoba jest szczególnie narażona na to, że trener uwodzenia wmówi jej głupoty na temat tego jakie są kobiety, jak myślą, itd. Raz wmówione głupoty potrafią długo siedzieć w człowieku i szkodzić.

      Według mnie dużo lepszą opcją byłoby znalezienie sobie w internecie lub w normalnym życiu KOLEGI interesującego się uwodzeniem, który popychałby do działania nie tylko za darmo, ale co dużo ważniejsze - bez opowiadania wyssanych z palca bzdur.

      Usuń
  71. Miłość jest fajna, ale nie należy się na niej opierać - należy patrzeć trzeźwo i pamiętać o tym, że miłość najczęściej się wypala, a dopóki trwa, to może "zakrywać" negatywne cechy kobiety i jej niekompatybilność z mężczyzną.

    A co gdy potrafisz dobrze ruchać, przez co dziewczyna w kółko mówi że cię kocha i to uczucie nie bardzo chce się wypalić?
    To wtedy jest miłość, czy co właściwie?

    OdpowiedzUsuń
  72. Czesc Milroh, na poczatku w calego serca dziekuje Ci za ten blog. Wlasciwie wdrozone wskazowki zmieniaja zycie mezczyzny.

    Mam pytanie: Masz juz dzieci lub planujesz miec? Jakie jest Twoje nastawienie do tematu wspolnych dzieci z kobieta?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  73. "Co do koloru, to ja najbardziej polecam niebieskie lub granatowe, a także niektóre czarne. "

    To pisałeś o marynarkach.
    Dlaczego tylko niektóre czarne?
    Bo czarna nie pasuje do jasnego typu karnacji?
    Wyczytałem w internecie, że podobno to błąd nosić w słoneczny dzień czarną marynarkę. Co o tym myślisz?

    OdpowiedzUsuń
  74. Ludzie nie kumają że fajnych facetów jest naprawdę mało. Skrajnie mało. Ale ludzie myślą ze jak ich 20 kolegów nie ma 100 kobiet to nikt nie ma. Ale tak nie jest. Każdy przechodzi formatowanie w szkole. Więc prawie każdy jest zjebany to proste jak drut. Ludzie się kłócą bo nie chcą uwierzyć że można brać kobietę na pierwszej randce. Nie wierzą że 18-20 i czasami 30 latka może pójść do łóżka tak szybko. Otóz może. Ale nie z większością mężczyzn :/. I niecharakter się nie liczy. Liczy się jak kto wygląda a co ważniejsze jaka kto ma energię. A zazwyczaj jest bardzo słabo. Zachodzi tu pewien paradoks. Że sporo mężczyzn ma energię powiedzmy na -5 a żeby wyrwać laskę należy mieć energię 1 a żeby wyrwać laskę modelkę 10.
    Po prostu wielu facetów ma paskudna energię szybko się denerwują są nieśmiali. Zestresowani.

    Zak

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz