O "Energii" - Część 4
[Przypominam o tym ,że po przekroczeniu pewnej liczby komentarzy pod danym artykułem, kolejne komentarze stają się ukryte i trzeba kliknąć na przycisk "WCZYTAJ WIĘCEJ..." na samym dole, żeby pokazały się kolejne komentarze. Gdy komentarzy jest bardzo dużo, to może być konieczne kilkukrotne użycie tego przycisku.]
"Energia" to jest generalnie bardzo trudny temat. To jest coś subtelnego, emocjonalnego, trudnego do uchwycenia i zrozumienia przez umysł.
Jednocześnie jest tak, że niektórzy ludzie mają dobrą lub bardzo dobrą energię bez wysiłku i bez świadomej kompetencji odnośnie tego. Wyrobili sobie dobre nawyki emocjonalne, emocjonalne skojarzenia np. przez wesołe imprezowanie, chlanie i ruchanie i automatycznie wchodzą w odpowiednie stany emocjonalne.
Są też ludzie poważnie obciążeni emocjonalnie, pełni traum, oporów, z silnymi nawykami emocjonalnego "usztywniania", "blokowania" się. Prawie zawsze to nie są traumy wynikające z realnych doświadczeń z kobietami, a traumy stworzone przez negatywne komunikaty z zewnątrz - od rodziców, od mediów, od złośliwych kolegów lub koleżanek, które w kimś "utkwiły" i teraz dana osoba sama je powtarza. Swoją drogą, to można przyrównać do tego, że ludzie którzy nigdy w życiu nie podchodzili do kobiet, mają lęk przed pochodzeniem - nigdy nie podchodzili, więc siłą rzeczy ten lęk nie wynika z ich osobistych złych doświadczeń w podchodzeniu, a z negatywnego przekazu, z propagandy, z "NARRACJI" przekazanej przez innych.
Generalnie w uwodzeniu "NARRACJE" są BARDZO WAŻNE. Tak jak TIAN potrafi nauczyć uwodzenia, tak negatywny przekaz od rodziców, mediów, złośliwych kolegów lub koleżanek, generalnie SZKODZI, wykształca traumy, opory, blokady, negatywne skojarzenia, nawyki i odruchowe reakcje. To nie muszą być ostre rzeczy jak lęk - to może być zwyczajny pesymizm, brak poczucia, że sukces "tu i teraz" jest możliwy - co demotywuje i pogarsza energię, a przez to odbiór przez kobiety. Intuicja kobiety wychwytuje takie rzeczy i wywołuje adekwatne reakcje. Kobiety generalnie traktują inaczej facetów po których widać, że wierzą, że są w stanie je wyruchać "tu i teraz" i jest do dla nich coś normalnego, a inaczej facetów po których widać, że ruchania do jest dla nich nie wiadomo co i "BIG DEAL, o jej, rany boskie, seks z taką seksowną dupą, zbyt piękne żeby mogło być prawdziwe w moim chujowym życiu". Ujmując to inaczej - nie jest dobrze, gdy czuć, widać, że facet SPODZIEWA SIĘ i jest "przygotowany" emocjonalnie NA PORAŻKĘ, A NIE NA SUKCES.
Pomyślcie - jakbyś rozmawiali z laską, gdybyście mieli ZAGWARANTOWANE, że będziecie ją ruchać w ciągu tygodnia, a najlepiej to tego samego dnia? Wyobraźcie to sobie - rozmawiacie z laską i macie 100%, poświadczoną notarialnie na papierze PEWNOŚĆ, że za kilka dni lub godzin będziecie się w nią spuszczać, ona będzie ssała Waszego kutasa, itd itp. Czy przypadkiem nie czulibyście się bardziej "ożywieni", "nakręceni", INNI?
Inuicja kobiet wyczuwa takie rzeczy i wywołuje adekwatne reakcje. Jeżeli kobieta czuje, że Wy wierzycie, że będziecie ją ruchać, że możecie to zrobić, to jest to energetycznie ATRAKCYJNE i wywołuje u niej podobne analogiczne impulsy (niekoniecznie uświadomione) - coś na zasadzie "Skoro on myśli, że będzie mnie ruchał, to może ma rację? Może jest typem faceta który jest w stanie mnie łatwo wyruchać?". Dla kobiety takie coś jest czymś PODNIECAJĄCYM. Obcowanie z facetem co do którego ona czuje, że mógłby ją wyruchać. To tworzy atrakcyjny obraz faceta (który chyba ma powodzenie u innych kobiet - a więc ona też może mu dać dupy i nie będzie to z jej strony "frajerstwo"), a także tworzy pewną pokusę i może wywoływać u niej zwątpienie w jej potencjalne obiekcje, opory. W tym zwątpieniu chodzi o to, że jeżeli ona mówi, że nie, bo np. ma chłopaka i czuje, że podrywający ją facet i tak uważa, że ją wyrucha, to może to tworzyć wrażenie "Czuję, że on myśli, że i tak mnie wyrucha. Może coś w tym jest, może on ma rację? ". To jest coś subtelnego, to może być trudne do zrozumienia, ale pamiętajcie o tym, że kobiety generalnie często mają tendencje do uległości, są bardziej emocjonalne, itd itp.
I odwrotnie - jeżeli kobieta wyczuwa, że facet nie wierzy, że jest w stanie ją wyruchać, to jest to energetycznie NIEATRAKCYJNE. To przede wszystkim tworzy taki przekaz, że facet jest leszczem, NIE ZASŁUGUJE na kobietę, jest "za kiepski", a pójście z nim do łóżka, czy też może nawet sama rozmowa z nim, jest FRAJERSTWEM i "STRATĄ" dla kobiety.
To zahacza o kilka koncepcji o których pisałem już na blogu.
1. Szacunek Do Kobiet i Brak Szacunku Do Kobiet.
2. "Uwodzenie od końca".
3. "Drzwi Obrotowe".
1. Szacunek Do Kobiet i Brak Szacunku Do Kobiet.
To działa między innymi jako SAMOSPEŁNIAJĄCA SIĘ PRZEPOWIEDNIA.
Jeżeli facet autentycznie wierzy, że kobiety to seksualne suczki które uwielbiają seks i są generalnie ŁATWE, to wytwarza energię "ruchania suczek" - która często wywołuje u kobiet takie właśnie zachowania które będą to POTWIERDZAĆ.
TYLKO UWAGA - mówię o energii, nie o buraczanych zachowaniach czy tekstach.
I odwrotnie - jeżeli facet wierzy, że kobiety to cnotliwe, konserwatywne damy lub np. niedostępne księżniczki, to wytwarza to energię "grzecznego chłopca" która często będzie w nich wywoływać zachowania POTWIERDZAJACE jego przekonania.
To nie jest coś absolutnego, to nie jest reguła która sprawdza się w 100%, ale generalnie JEST COŚ TAKIEGO.
Facet wierzy, że kobiety to seksualne, napalone suczki? W JAKIMŚ STOPNIU dostanie to w swoim życiu.
Facet wierzy, że np. kobiety to cnotliwe damy lub materialistki dla których liczy się tylko kasa, a nie seks? W JAKIMŚ STOPNIU dostanie to w swoim życiu.
W obu przypadkach to jest coś samonapędzającego się. To znaczy przekonania prowadzą do doświadczeń które je potwierdzają, a te doświadczenia jeszcze bardziej wzmacniają przekonania - co prowadzi do kolejnych doświaczeń tego samego typu, co znowu wzmacnia przekonania - i tak się to kręci. Ponownie - nie jest to 100% reguła, ale jest taka tendencja.
Dlatego generalnie jest tak, że gdy facet wejdzie na jakąś "ścieżkę" w relacjach z kobietami, to najczęściej na niej zostaje do końca życia i ciężko jest to zmienić. Co tyczy się RÓWNIEŻ bezczynności, braku aktywności, braku życia seksualnego - bo za tym też stoją jakieś przekonania i pewien rodzaj doświadczania braku, pustki.
Jeżeli ktoś ma wtłoczony Szacunek Do Kobiet i myśli, że kobiety to cnotliwe damy, uduchowione intelektualistki, konserwatystki nastawione tylko na "wartościowe związki", to będzie mu to psuć jego życie seksualne.
Jeżeli ktoś, tak jak wielu ludzi spod znaku Red Pill, wierzy, że kobiety to wyrachowane materialistki lecące tylko na kasę (a nie np. na seks lub miłość), to też będzie mu tu psuć jego życie seksualne. (Swoją drogą: kobiety generalnie lecą na kasę, ale NIE TYLKO na kasę.)
Jeżeli ktoś autentycznie, głęboko wierzy, że kobiety to seksualne suczki, to w mniejszym lub większym stopniu DOŚWIADCZY TEGO W SWOIM ŻYCIU.
Tylko mówię tu o AUTENTYCZNEJ WIERZE. Nie o jakimś intelektualnym, "książkowym" przekonaniu. Mówię o "namacalnym", "fizycznym" odczuciu. O czymś mniej więcej takim jak przekonanie, że mogę w każdym momencie wyjść z domu i pojechać zjeść kebab, pizzę, tajskie, itd - realnie, fizycznie, TERAZ, a nie w jakiejś mglistej przyszłości. W kontekście kobiet chodzi mi o wiarę, że można wyruchać jakąś laskę REALNIE i TERAZ, a nie "kiedyś", w mglistej przyszłości.
2. "Uwodzenie od końca".
W tej koncepcji nie chodzi dosłownie o uwodzenie od końca, a o uwodzenie z silną intencją zaruchania - czyli ze skupieniem na końcu uwodzenia.
Wielu facetów myśli, że będzie im łatwiej jeżeli podejdą do tego wszystkiego "łagodnie", stopniowo i najpierw jakoś delikatnie zagadają, a potem "zobaczą jak laska reaguje". Problem w tym, że najczęściej jest to postawa wynikająca Z PSYCHICZNEJ SŁABOŚCI. I kobiety tę słabość wyczuwają.
Nie mówię, że to jest jedyna droga, bo można to robić inaczej, ALE ja osobiście zalecam uwodzenie z SILNĄ intencją wyruchania laski. Rozmawiamy z nią po to, ŻEBY JĄ WYRUCHAĆ. Nie po to, żeby z nią pogadać i nie po to, żeby "zobaczyć jak wyjdzie". Nie po to, żeby "poćwiczyć uwodzenie". Itd itp.
To może być również nastawienie na pocałunek, ale W ŻADNYM WYPADKU NIE NA WZIĘCIE NUMERU!!!
Jednak ostatecznie chodzi o to, aby cała sprawa skończyła się z naszym penisem w środku laski, a pocałunek to tylko wstęp. I moim zdaniem tak należy na to patrzeć (emocjonalnie), takie należy mieć w sobie nastawienie i energię.
Moim zdaniem dobrze jest do tego podchodzić na zasadzie "BĘDĘ CIĘ RUCHAŁ, BĘDĘ SIĘ W CIEBIE SPUSZCZAŁ".
DZISIAJ, TERAZ, ZA CHWILĘ. (Nie "kiedyś", w mglistej przyszłości.).
Wyruchanie laski na 2-3 randce jest ok, ALE ja mówię tutaj o nastawieniu, energii. Nasza energia powinna być taka, jakbyś mieli ją ZA CHWILĘ wyruchać.
Możecie o tym myśleć jako O FAKCIE DOKONANYM - jakby to już było PEWNE, że będzie ją za chwilę ruchać, a rozmowa to formalność. To nie musi być obiektywnie prawdą i często nie będzie - ale jest to użyteczny rodzaj podejścia i budowania dobrej energii.
Tylko to powinno być AUTENTYCZNE, to powinna być AUTENTYCZNA WIARA. Należy NA SERIO CZUĆ, że będziecie za chwilę ruchać laskę.
Intuicja kobiet to wyczuwa i generalnie wywołuje DOPASOWANE DO TEGO reakcje/odczucia (EMOCJE SIĘ UDZIELAJĄ!!!). Co nie zawsze, ale czasami kończy się pójściem z facetem do łóżka tego samego dnia.
Jeżeli facet AUTENTYCZNIE WIERZY, że wyrucha kobietę "JUŻ TERAZ, ZA CHWILĘ", to w pewnym stopniu działa to przez energię na zasadzie samospełniającej się przepowiedni. Intuicja kobiety wyczuwa klimat i go "replikuje". Można to też ująć tak, że kobieta może poczuć/pomyśleć coś w stylu "On wierzy, że mnie za chwilę wyrucha. Jest tego pewien - może ma ku temu powody? Może on w to wierzy, bo jest facetem który jest w stanie to zrobić? To jest seksowne. Może dobrze się rucha i byłoby warto? Może powinnam spróbować i się przekonać? Pewnie ma powodzenie u kobiet, skoro wierzy, że bez problemu mnie wyrucha - więc nie byłabym frajerką, tylko poszłabym do łóżka z facetem który na mnie zasługuje. Może nie powinnam tak myśleć? 🙃 Ale z drugiej strony nikt się nie dowie i przecież to tylko seks. 😁". Itd itp.
Jeżeli chodzi o podchodzenie do tego jako do "faktu dokonanego", to możecie sobie również wyobrażać, że W TEJ CHWILI np. macie penisa w cipce lub ustach laski - o czym była mowa w poprzednim artykule.
3. "Drzwi Obrotowe".
W "klasycznej" koncepcji "Drzwi Obrotowych" która opisałem kiedyś na blogu chodzi o to, aby jednocześnie unikać unikać konfliktu z laską i dążyć do sukcesu. W nazwie chodzi o to, że drzwi obrotowe popchnięte obracają się nie dając oporu, ale nadaj pozostają na swoim miejscu.
Np. jeżeli laska mówi "mam chłopaka", to facet-idiota (szczególnie PUA) może zacząć tworzyć konflikt np. wyśmiewając lub krytykując jej chłopaka, rzucając jakieś niby błyskotliwe teksty, itd itp... Co kończy się często kwaśną, konfliktową atmosferą.
"Drzwi Obrotowe" polegają na tym, że unikamy konfliktu, AKCEPTUJEMY to co powiedziała laska, nawet przyznajemy jej rację ("ulegamy"), ale jednocześnie dalej ROBIMY SWOJE - jak popchnięte drzwi obrotowe.
1. Akceptacja.
2. Robienie swojego.
Przykładowo:
Laska: "Mam chłopaka".
My: "Ok [akceptacja], spójrz tam jest kawiarnia z super kawą [robienie swojego]".
Laska: "Ale powiedziałam, że mam chłopaka".
My: "Jasne, rozumiem [ponownie akceptacja]. Chodź, napijemy się kawy [ponowne robienie swojego]."
To powinno wyglądać tak, jakby między tym, że ona ma chłopaka i tym że chcemy pójść razem z nią do kawiarnia nie ma żadnej sprzeczności, ani konfliktu.
To może być trudne do zrozumienia, ale jeżeli powiemy to tak, jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie, to być może laska zostanie w to wciągnięta i pojawi się w niej odczucie, że może faktycznie jej chłopak to jest po prostu akceptowalny detal i to jest ok, że ona pójdzie z nami na kawę.
To nie zawsze działa, ale CZASAMI DZIAŁA.
Generalnie mamy tutaj uwodzenie i energię w pigułce - jeżeli sprawiamy autentyczne wrażenie, że to jest ok że ona ma chłopaka i że nic z tego nie wynika, może pójść z nami na kawę jakby nigdy nic i to jest absolutnie normalne, wszystko gra - to jej to się może udzielić i może powstać w niej odczucie, że przecież może pójść z nami na kawę i to jest ok, nie ma żadnego problemu.
Tak samo jest ze wszystkim innym - z pocałunkiem, pójściem do łóżka, także z ruchaniem innych kobiet, a także z takimi rzeczami jak trójkąty, BDSM, itd. Wszystko należy jej przedstawiać takim tonem, jakby to było normalne i dobre, jakby inne kobiety to robiły, itd itp.
Generalnie należy wszystko proponować w takim klimacie, że to jest coś NORMALNEGO i FAJNEGO. I bez konfrontacyjnej walki z obiekcjami - zamiast tego obiekcje należy zaakceptować (tak żeby laska poczuła się zrozumiana i wysłuchana), a potem i tak robić swoje jakby nigdy nic.
Kiedyś przedstawiłem "Drzwi Obrotowe" jako metodę radzenia z sobie z obiekcjami ze strony kobiety, ale to można rozszerzyć i zrobić z tego filozofię tyczącą się całego uwodzenia i różnych problemów występujących w uwodzeniu.
Struktura to:
I. Akceptacja/przyznanie racji, że problem istnieje.
II. Robienie swojego jakby nigdy nic.
W tym jest "ukryta" odmowa uznania tego, że jest jakaś relacja między I i II. To znaczy akceptujemy istnienie problemu, ale działamy jakby nie istniał i EMOCJONALNIE/ENERGETYCZNIE nie przyjmujemy go do wiadomości. Przyjmujemy go do wiadomości intelektualnie, ale tak naprawdę go ignorujemy.
Przykładowo: ktoś czuje się zestresowany, za słaby, czuje, że nie zasługuje, że nie ma szans u bardzo seksownej laski, itd itp.
Niektórzy ludzie zaczęliby mówić takiej osobie "uwierz w siebie! masz mnóstwo zalet! Jesteś wartościowym facetem!". Itd itp. Czy na któregoś z Was działają takie gadki? Bo na mnie osobiście nigdy nie działały. Zawsze miałem wrażenie, że takie gadki to jest traktowanie kogoś jak idioty.
Co z tego, że wiedziałem, że mam jakieś zalety, skoro w praktyce nie czułem, nie widziałem żeby te zalety miały jakieś znaczenie w kontekście kobiet? Ja SRAM na takie "bycie wartościowym".
W moim przypadku to nie wyglądało tak, że najpierw poczułem się wartościowy (w kontekście kobiet) i dzięki temu zacząłem ruchać. ODWROTNIE - zacząłem ruchać i dzięki temu poczułem się wartościowy (w kontekście kobiet).
Jedna sprawa, że licealny TIAN pokazał mi, że ruchanie kobiet to jest coś normalnego i łatwego (faktycznie było łatwo, ponieważ były to licealne domówki). Inna sprawa, że ja nie siedziałem i nie zastanawiałem się czy jestem dość dobry, tylko bajerowałem.
Niektórzy ludzie lubią "macho gadki" i mówią rzeczy w stylu "weź się w garść! bądź mężczyzną! Pokaż jej/światu, że masz jaja!". Itd itp. Nie wiem jak na Was, ale na mnie to nigdy dobrze nie działało. Moja opinia jest taka, że to jest zjebane, ponieważ wprowadza to niezdrowy klimat i NAPIĘCIE. A w uwodzeniu napięcie jest złe, a wyluzowanie dobre.
Ja osobiście uważam, że własne wątpliwości i obiekcje można/należy traktować podobnie jak wątpliwości i obiekcje laski - bez napięcia i konfliktu, na zasadzie "Drzwi Obrotowych". Odradzam walkę z obiekcjami i wmawianie sobie na siłę rzeczy które ktoś odbiera jako nieprawdziwe. Doradzam PRZYZNANIE RACJI swoim obiekcjom...a potem robienie swojego, dążenie do zaruchania BEZ UWZGLĘDNIANIA TYCH OBIEKCJI.
Jeżeli kobieta mówi, że ma chłopaka, to "Drzwi Obrotowe" mogą wyglądać tak "Ok. [<--- Akceptacja] Swoją drogą, w tamtej kawiarni mają świetną kawę. Chodź pokażę Ci [<--- Robienie swojego jakby nigdy nic]". I to może mieć wiele "rund" - laska może powiedzieć "ale powiedziałam, że masz chłopaka" - a my na to "Tak, oczywiście, masz chłopaka. Ale teraz chodź ze mną na kawę!". Itd itp. I to powinno być robione tak, jakbyś autentycznie, szczerze nie widzieli żadnej sprzeczości między tym, że ona ma chłopaka i pójściem z nami na kawę.
Analogiczną obiekcją u faceta chcącego uwodzić będzie myśl na widok atrakcyjnej kobiety "ale taka piękna dziewczyna na pewno kogoś ma". Drzwi Obrotowe względem tego mogą wyglądać tak: "MASZ RACJĘ! Ona na pewno kogoś ma. A teraz idź i ją wyruchaj!".
"MASZ RACJĘ! Ona na pewno kogoś ma." - AKCEPTACJA.
"A teraz idź i ją wyruchaj!" - ROBIENIE SWOJEGO.
Wielu ludzi ma obiekcje, że są zbyt ciency, chujowi, itd itp.
MACIE RACJĘ! OCZYWIŚCIE, że jesteście chujowi. Inaczej byście nie mieli problemów z kobietami. A teraz, kiedy już mamy ustalone, że jesteście chujowi, to nie ma sensu o tym dalej rozmyślać - czas na działanie i bajerowanie lasek! TAK, jesteś chujowy - więc idź i wyruchaj tamtą laskę. Jeżeli ją wyruchasz to nadal będziesz chujowy, ale już trochę mniej. Więc TAK, OWSZEM, jesteś chujowy - a teraz idź ja wyruchać.
"Ale przecież jestem chujowy i to oznacza, że nic mi z nią nie wyjdzie". MASZ RACJĘ - jesteś chujowy, więc nic Ci z nią nie wyjdzie. I dlatego idź i ją wyruchaj. <--- Czy masz wrażenie, że napisałem tutaj coś sprzecznego,co nie ma logicznego sensu ? TAK, MASZ RACJĘ, to nie ma logicznego sensu - i dlatego powinieneś pójść i ją wyruchać. 😁
Masz wrażenie, że rozumiesz sens tego co napisałem powyżej? MASZ RACJĘ! Rozumiesz sens tego co napisałem powyżej i dlatego powinieneś pójść i wyruchać jakąś laskę.
Masz wrażenie, że nie rozumiesz sensu tego co napisałem powyżej? MASZ RACJĘ! Nie rozumiesz sensu tego co napisałem powyżej i dlatego powinieneś pójść i wyruchać jakąś laskę.
Cokolwiek myślisz, MASZ RACJĘ. . A teraz, kiedy już mamy ustalone, że masz rację, to nie ma potrzeby dłużej o tym rozmyślać - więc idź i wyruchaj jakąś laskę.
Powyższe może być trudne do zrozumienia, ale chodzi o to, że próbuję Wam tutaj przekazać pewien alternatywny sposób myślenia, funkcjonowania. Gdzie najpierw przyznajecie rację swoim obiekcjom, a potem i tak robicie swoje. Gdzie "sekretem" jest "ROZŁĄCZENIE" między przyznaniem racji obiekcjom i dążeniem do zaruchania jakby tych obiekcji nie było.
Może nie każdy to "załapie" (emocjonalnie), ale chodzi tutaj między innymi o poprawę "Energii" i uczynienie jej bardziej wyluzowaną, mniej "napiętą". O poprawę przez wyjście ze sztywnego "gorsetu" logiki (a tak naprawdę - nie "zdrowej" logiki, tylko szkodliwego uzależnienia od toksycznych rozmyślań). Mam nadzieję, że przynajmniej część z Was POCZUJE SIĘ LEPIEJ wchodząc w "mało logiczny", ale UŻYTECZNY sposób myślenia.
To wszystko powyżej może się wydawać dziwne lub głupie, ALE pomyślcie o tym, że jakoś tak się dzieje, że mężczyźni z wysoce logicznym i uporządkowanym myśleniem często mają problemy z kobietami, a z kolei mężczyźni w stylu "pustogłowy imprezowicz" z jakiegoś powodu najczęściej radzą sobie o wiele lepiej.
Byłoby fajnie, gdybyście bawiąc się w powyższe poczuli w jakimś stopniu luz, brak ciśnienia, brak potrzeby "walki", bez "trudzenia się" itd itp.
Możecie też w duchu zgadzać się z laskami - ze wszystkim, ale szczególnie z rzeczami które normalnie są dla Was kłopotliwe czy bolesne. Jeżeli np. widzicie bardzo atrakcyjną kobietę co do której uważacie, że Was spławi, to możecie jeszcze przed podejściem pomyśleć "MASZ RACJĘ, jestem dla Ciebie za cienki. ALE i tak Cię wyrucham".
W ogólnym ujęciu można się "zgadzać" ZE WSZYSTKIM - z sobą, z kobietami, ze wszyskimi ludźmi, Z CAŁYM ŚWIATEM. Na zasadzie "Macie rację. Swoją drogą, wyrucham jakąs fajną laskę".
Oczekiwanym skutkiem tego powinna być bardziej harmonijna, wyluzowana "Energia". Mniej sztywna, konfrontacyjna, tworząca opory. Bardziej "Energia" faceta który "PO PROSTU RUCHA" - energia/emocje się udzielają i to wywołuje analgiczne postawy u kobiet. Jeżeli w facecie jest wyjątkowo niski wewnętrzny poziom oporu przed ruchaniem, wyjątkowo niski poziom wewnętrznych rozterek i rozmyślań, to w pewnym stopniu wywołuje to też coś podobnego u kobiet.
To się łączy z tym co pisałem wielokrotnie na blogu, o tym że uwodzenie powinno być "płynne i gładkie" i "pozbawione zgrzytów". To tyczy się też "Energii" i wewnętrznego stanu psychicznego uwodziciela - ten stan powinien być "płynny i gładki", "pozbawiony zgrzytów".
To się w żaden sposób nie wyklucza z ostrzejszymi energiami jak energia seksualna lub BDSM. Chodzi o wyeliminowanie z "mieszanki energetycznej" napięcia, wątpliwości, toksycznych rozmyślań, itd. O usunięcie z siebie emocjonalnej i energetycznej "niekompatybilności z ruchaniem". Gdy nie ma tej "niekompatybilności", to te "ostrzejsze" energie mają "otwartą drogę" i wtedy własnie mogą naprawdę dobrze zadziałać. (Można to też rozgrywać "na miękko" w sensie klimatu miłości/romantyzmu/Bliskości Emocjonalnej).
Jeszcze wróćmy do Szacunku Do Kobiet i do BRAKU Szacunku Do Kobiet.
To też w pewnym sensie można zastosować względem siebie samego. Większość facetów nie tylko traktuje kobiety jak "księżniczki" - oni też traktują SIEBIE jak "księżniczki". Nie tylko przejmują się tym "co sobie kobieta o mnie pomyśli" - oni też przejmują się tym jak ONI się poczują. Na zasadzie "ojej, ona mnie odrzuci, ojej, to takie wstydliwe, będę się wstydził, czuł się upokorzony, ojej ojej". Lub robią z siebie "księżniczkę" w sensie mnożenia wymówek: "nie mam czasu na uwodzenie, dzisiaj nie jestem w nastroju, jest za dużo ludzi dookoła, MOŻE INNYM RAZEM, bla bla bla".
Jeżeli ktoś ma taką mentalność, to nawet gdy akurat zmobilizuje się do zrobienia czegoś, to i tak będzie po nim widać/czuć, że "to nie jest to" i że z facetem jest emocjonalnie, psychicznie coś nie tak.
Większość facetów broni swoich PRZEWRAŻLIWIONYCH uczuć. W np. lęku, wstydu przed tym "co ona sobie pomyśli", w sensie "a co jeżeli ona mnie odrzuci i będę się czuł upokorzony i to będzie takie straszne?". SĄ JAK PANIENKI - i to siłą rzeczy jest energetycznie nieatrakcyjne.
Nie chodzi mi o to, że trzeba być jakimś macho, wielkim twardzielem - NIE. Ale należałoby NIE BYĆ PRZEWRAŻLIWIONĄ "PANIENKĄ".
Pisałem, że dobrze jest postrzegać kobiety jako seksualne suczki, a postrzeganie kobiet jako cnotliwych "dam" jest SZKODLIWE dla życia seksualnego.
Na tej samej zasadzie dobrze jest przyjąć i zaakceptować emocjonalnie postrzeganie siebie jako kogoś w rodzaju bezwstydnego ruchacza, pasjonata kobiet i seksu, degenerata moralnego, itd itp. Co komu pasuje, ale żeby było to coś SPRZYJAJĄCEGO DOBREMU ŻYCIU SEKSUALNEMU.
To nie jest sexy gdy kobieta czuje w facecie przewrażliwioną na punkcie samego siebie "panienkę".
To JEST sexy gdy kobieta czuje, że facet ma zero skrupułów przed tym żeby ją wyruchać, jest w pełni zdecydowany i podchodzi do tego na luzie, uważa to za coś naturalnego i normalnego.
TYLKO UWAGA! Niech nikt nie idzie w kierunku jakiegoś otępiałego znieczulenia, wyprania siebie z emocji lub jakiegoś lekceważącego stosunku do seksu (to są często spotykane błędy osób chcących się poprawić). Seksualność i emocje mają być NORMALNE, ZDROWE, PEŁNE - bez tłumienia emocji lub trywializacji seksualności.
Można to ująć tak, że jeżeli myślisz, czujesz i zachowujesz się jak NIEZDROWY erotoman, jak emocjonalny "ŻUL", to tak też będziesz traktowany przez kobiety. (Przez emocjonalnego "żula" mam na myśli kogoś od kogo czuć coś nieprzyjemnego, jakieś nieprzyjazne, cynicznie, szorstkie, niefajne emocje/nastawienie.)
Jeżeli myślisz, czujesz i zachowujesz się jak facet który czuje się dobrze ze swoją seksualnością, który lubi kobiece ciało i seks, który nie ma żadnych traum, dziwnych oporów, kompleksów na tym punkcie, itd itp, to tak też będziesz traktowany przez kobiety.
To też można zrobić odnośnie innych klimatów - jak miłość, poczucie humoru, zabawa/imprezowanie... Ale niezaleznie od rodzaju klimatu, to liczy się DOBRA JAKOŚĆ, POZIOM. Każdy klimat źle wykonany, gdy jest sztuczny lub "żulowski", to wypada negatywnie.
Ale wróćmy do "panienkowania". Większość mężczyzn "panienkuje", pieści się ze swoim przewrażliwieniem. I to jest "ROBOTA GŁUPIEGO" - to nigdzie nie prowadzi, daje same straty i jest to po prostu coś ZJEBANEGO.
Nie chodzi o to, żeby być jakimś "twardym MACHO" - to też jest zjebane.
Chodzi o to, żeby nie być przewrażliwioną "panienką" - kimś kto pieści się ze swoim przewrażliwieniem, kompleksami, oporami, itd itp. Bo to jest wyczuwalne w "Energii" i jest to nieatrakcyjne.
Wcześniej pisałem o tym, że w uwodzeniu bardzo ważna jest "NARRACJA" - w sensie światopoglądu, przekonań, tego jak (na poziomie emocjonalnym) postrzegamy kobiety i relacje damsko-męskie.
Generalnie mężczyźni mają GIGANTYCZNĄ ilość problemów z kobietami dlatego, że szeroko rozumiane społeczeństwo (w tym rodzice, media, filmy, itd) wmówiło im SZKODLIWA narrację. Generalnie propaganda mainstreamowego społeczeństwa wpaja Szacunek Do Kobiet i robi z lasek "cnotliwe damy". Ta propaganda traumatyzuje, czyni z relacji z kobietami "napięty" temat, naładowany negatywnymi emocjami, wstydem, itd itp.
Podobnie SZKODLIWA jest "narracja" Red Pill - która generalnie robi z kobiet "problem" czy "wroga". To też traumatyzuje, tworzy opory i negatywne emocje - co generalnie SZKODZI, PRZESZKADZA w udanym życiu seksualnym.
"Narracja" PUA ma taką zaletę, że może motywować do działania... Tyle, że towarzyszy temu ogromna ilość technicznych BREDNI, NIEPRAWDZIWYCH (DEZ)INFORMACJI o kobietach i o tym jak wygląda uwodzenie. PUA z jednej strony motywuje do działania, ale z drugiej SABOTUJE to działanie fałszywymi informacjami. Dlatego PUA generalnie mają mizerną skuteczność, efekty niewspółmiernie małe do wysiłków.
JEDNOZNACZNIE KORZYSTNA "narracja" jest na tym blogu oraz w (dobrych) TIANach. To jest "narracja" jednocześnie motywująca do działania oraz prawdziwa technicznie, zgodna z rzeczywistością. W różnych TIANach ten poziom będzie różny, ale generalnie będzie się przynajmniej trochę zgadzał z rzeczywistością.
Jest też coś takiego jak INDYWIDUALNA, OSOBISTA "narracja" danej osoby. To jak ktoś postrzega siebie w kontekście kobiet.
Tę indywidualną "narrację" najlepiej budują sukcesy. Jeżeli wyruchasz jakąś liczbę kobiet, o jakiejś atrakcyjności, to nikt Ci potem nie wmówi, że to jest niemożliwe lub że się do niczego nie nadajesz. I np. nikt Ci nie wmówi np, że kobiety mają super wysokie wymagania jeżeli chodzi o kasę i wygląd (jak czyni Red Pill), gdy sam się przekonasz na sobie, że w wielu przypadkach wcale tak nie jest.
Ale co jeżeli ktoś ma słabe rezultaty? Co wtedy?
Co gdy życie seksualne (czy też jego brak), a także EMOCJE danego faceta dają mu komunikat "jesteś chujowy, do niczego" - co wtedy?
Jeżeli taki ktoś się temu podda, to mu to ZASZKODZI - to będzie prowadzić do pesymizmu, zgorzknienia, itd - a to wszystko będzie pogarszać jego "Energię" i jeszcze bardziej utrudniać mu odnoszenie sukcesów.
Jednocześnie nie jestem fanem fałszywego optymizmu i prób uwierzenia w coś w co trudno komuś (emocjonalnie) uwierzyć. Nie jestem fanem podejścia "uwierz w siebie! jesteś zajebisty!". Moim zdaniem to bardziej NIE DZIAŁA niż działa. I może prowadzić do zdziwaczenia, oderwania od rzeczywistości.
Moim zdaniem najlepsze jest podejście "umiarkowane" - bez poddania się negatywności, ale i bez prób stania się super pozytywnym.
To powinno być podejście TROCHĘ bardziej optymistyczne niż wygląda obraz życia seksualnego danego faceta - trochę, bez przesady. Moim zdaniem optymizm należy sobie odpowiednio "dawkować". Bo przegięcie może prowadzić do załamania się morale i do zgorzknienia, frustracji, itd.
Jeżeli jesteś prawiczkiem, to rozejrzyj się wokół siebie i spójrz na różne kobiety 5-6/10 i na ich partnerów. Domyślam się, że w większości przypadków to nie będą żadni supermeni, tylko przeciętni faceci. Oni mogą, więc Ty też możesz.
Jeżeli np. miałeś w życiu kilka kobiet 5-6/10, to zacznij startować do kobiet 6-7/10.
Jeżeli ruchasz kobiety 7/10, to zacznij się rozglądać za 8/10.
Chodzi o to, że doradzam STOPNIOWE podnoszenie oczekiwań - NIECO POWYŻEJ tego co macie obecnie w swoim życiu. Stopniowość, a także regularne działanie naprawdę mogą bardzo ułatwić życie.
Co ma to wspólnego z "Energią"?
Powinniście ani nie być zrezygnowani ("to nie ma sensu"), ani przesadnie, NIEAUTYNTYCZNIE zmotywowani - i robiący rzeczy NA SIŁĘ, zbyt daleko powyżej Waszego poziomu.
Powinniście być emocjonalnie zaangażowani, ale na płaszczyźnie seksualnej i/lub romantycznej i/lub zabawowej - NIE NA ZASADZIE "ROBIĘ TEN WIELKI PROJEKT ROZWOJOWY NAUKI UWODZENIA, MUSZĘ CIĘŻKO PRACOWAĆ, JESTEM 300% ZMOTYWOWANY I ZAPIERDALAM NA MÓJ SUKCES!".
Uwodzenie nie powinno przypominać klimatem pracoholizmu, ciężkiego wysiłku, ani desperacji.
Uwodzenie to generalnie domena luzaków, bajerantów, kombinatorów - NIE domena szkolnych prymusów, pracusiów, itd. Zbyt duży wysiłek, zbyt duży poziom wymuszenia działania dyscypliną daje NIEATRAKCYJNĄ ENERGIĘ.
Jednocześnie uwodzenie nie powinno być pełne prokrastynacji, ociągania się, zniechęcenia, robienia czegoś w nieśmiały czy niepewny, na pół gwizdka, "bo i tak się nie uda". Takie rzeczy działają na zasadzie SAMOSPEŁNIAJĄCEJ SIĘ PRZEPOWIEDNI - która przez "emocje się udzielają" udziela się kobietom. SŁABOŚĆ, NIEKONKRETNOŚĆ, BRAK WIARY W REALNOŚĆ ZARUCHANIA to jest coś NIEATRAKCYJNEGO.
Ja wiem, że wiele osób może mieć ogromne problemy z wiarą w realność zaruchania. Wielu ludzi rozumie te sprawy na poziomie intelektu, ale na poziomie emocji CZUJĄ, że "to nie jest możliwe". Wiem, że to może być trudne, ale postarajcie się traktować zaruchanie jako REALNĄ możliwość. Na zasadzie "TU I TERAZ", a nie "kiedyś, nie wiadomo kiedy". I niech Waszą intencją będzie REALNE zaruchanie, a nie żadne zjebane np. "zagadam i zobaczę jak mi pójdzie". Wiem, że możecie mieć z tym problemy, ale jeżeli się tego nauczycie, to może Wam to BARDZO pomóc.
Na przestrzeni lat widziałem SETKI podejść w których po facetach było widać od samego początku, że oni NIE ROBIĄ TEGO NA SERIO. Niby chcą wyrwać laskę, ale jednocześnie w to nie wierzą, NIE SĄ W TO "ZANGAŻOWANI NA POWAŻNIE" i tak jakby "sondują" - zagadują, ale w klimacie słabości i oczekiwania na to, że kobieta ich ośmieli dając im nie wiadomo jak duże oznaki zainteresowania.
Bardzo często próbują to przykryć np. poczuciem humoru, atmosferą zabawy, udawaniem pewnych siebie macho, itd itp - ale to i tak WIDAĆ.
Oni wysyłają do intuicji, emocji kobiety komunikat typu "Jestem SŁABYM FRAJEREM, NIEOGARNIĘTYM CHŁYSTKIEM. Chciałbym Cię mieć, ale nie mam jaj aby dążyć do tego na poważnie, więc zachowuję się jak niewydarzony leszcz i w sumie to niezbyt liczę na sukces, ale byłoby miło, gdybyś Ty ogarnęła za mnie uwodzenie, bo ja jestem niedorobionym chłopczykiem i nie potrafię. I żebyś dała mi dupy w ramach jałmużny, bo ja, czyli dziecko w ciele mężczyzny, niedorobiony emocjonalnie chłopczyk mamusi chce zabawkę w postaci Twojego ciała i seksualności".
To WIDAĆ. To widać jeszcze przed podejście, to widać po podejściu. Widąć, że facet jest CIENKI, to go przerasta emocjonalnie, ale próbuje coś ugrać na zasadzie "a nuż się uda?". Intuicja kobiety błyskawicznie go rozpracowuje i tworzy reakcję "SPIERDALAJ LESZCZU!". (Przynajmniej na poziomie "Energii" - bo na poziomie wyglądu może to wyglądać inaczej.)
Można różnie uwodzić, w różnym stylu, to mogą różne mieszanki i "zabarwienia" elementów takich jak seksualność, romantyzm, towarzyskość, zabawa (imprezowa), poczucie humoru... Ale niezależnie od stylu, to trzeba uwodzić w danym stylu, A NIE sygnalizować lasce, że jest się niedorobionym, niezdecydowanym pajacem.
Intuicja laski (niekoniecznie jej świadomy umysł) powinna czuć od samego początku, że jesteście KONKRETNYMI FACETAMI, POWAŻNYMI ZAWODNIKAMI, którzy ZAMIERZAJĄ JĄ ZDOBYĆ/WYRUCHAĆ - NA POWAŻNIE, REALNIE, "TU I TERAZ". Którzy nie wstydzą się swojego kutasa, nie wstydzą się swojej heteroseksualności, itd itp. Nieważne czy to jest ochota na seks klasyczny, na BDSM, czy też jakiś romantyzm i potrzeba czułości - COKOLWIEK TO JEST, NIE MOŻECIE SIĘ TEGO WSTYDZIĆ I WĄTPIĆ W SŁUSZNOŚĆ TEGO CO PRÓBUJECIE ZROBIĆ.
Powinniście być ZAANGAŻOWANI w to co robicie - czymkolwiek by to nie było. Chcecie np. uwodzić "na luzaka"? Chcecie uwodzić w bardziej ostrym seksualnym stylu? Chcecie uwodzić w stylu bardziej łagodnym, romantycznym? COKOLWIEK robicie, RÓBCIE TO NAPRAWDĘ, NA SERIO. Bez niedojebanego wahania, ociągania się, memłania sprawy.
Wielu facetów ma ZJEBANY wzorzec robienia czegoś na pół gwizdka, na zasadzie "spróbuję...TROCHĘ". Tak nie robi się dobrego uwodzenia. Dobre uwodzenie generalnie wygląda tak, że jest jakiś klimat, styl, jakas koncepcja i uwodzący facet SIĘ TEGO TRZYMA, JEST W TYM SPÓJNY. Każdy styl uwodzenia można spierdolić przez NIESPÓJNOŚĆ, BYLEJAKOŚĆ.
Uwodzenie to SHOW BIZNES, coś co mocno przypomina pracę aktora teatralnego - który gra na żywo, bezpośrednio przed publicznością, bez możliwości powtórzenia ujęcia jak podczas kręcenia filmu. To przypomina też pracę standup-era.
Należy odegrać przez kobietą określoną, atrakcyjną "postać". To może być postać o cechach luzackich, seksualnych, romantycznych...są różne opcje, różne "mieszanki" cech. Ale cokolwiek to jest, to trzeba to DOBRZE, SPÓJNIE, WIARYGODNIE odegrać.
Większość facetów pokazuje tego lub innego rodzaju oblicze kogoś zwyczajnego, miernego, nieogarniętego, niezdecydowanego, itd itp. I to jest DO KITU. Nie dlatego, że to jakoś bardzo odepchnie kobietę, "na ostro". Nie - to po prostu zasygnalizuje kobiecie, że facet jest zwyczajnym, miernym facetem i wywoła MDŁĄ, NIEZAINTERESOWANĄ reakcję emocjonalną.
Mnóstwo facetów wchodzi w tryb SZUKANIA POZWOLENIA, APROBATY ze strony czy to laski, czy to...samych siebie. Tak jakby szukali kogoś kto im powie "MASZ PRAWO UWODZIĆ LASKĘ" - a bez tego przyzwolenia czuli się "winni" czy też w inny sposób "nieprawidłowi", "niewłaściwi", "nieuprawieni" robiąc to.
Kobiety to wyczuwają. To znaczy wyczuwają to, że facet czuje, że "nie jest uprawniony" do ruchania ich, że "szuka pozwolenia", że "nie chce być intruzem", itd itp. I rzecz jasna jest to NIEATRAKCYJNE.
Uwodzenie powinno wyglądać tak, że INTENCJA ZARUCHANIA i ten lub inny "KLIMAT" (np. seksualny i/lub romantyczny i/lub inny) SĄ WAŻNIEJSZE:
1. Od laski.
2. Od otoczenia.
3. Od zasad obyczajowych/całego społeczeństwa.
4. Od wewnętrznych oporów, rozterek faceta - jeżeli je posiada.
Co do punktu 4, to idealnie byłoby, gdyby psychika faceta była idealnie zintegrowana i kompatybilna z uwodzeniem. Ale jeżeli nie jest i są jakieś rozterki, opory, itd, to nie należy zagłębiać się w "negocjacjach" z własnymi problemami, ani szukać jakiegoś "idealnego nastroju" który najprawdopodobniej nie nadejdzie. Należy skupić się na obranym "KLIMACIE" i WPROWADZAĆ GO W ŻYCIE - CZYLI UWODZIĆ, DĄŻYĆ DO ZARUCHANIA.
Nie mówię o byciu twardzielem działającym z zaciśniętymi zębami.
Nie mówię o jakimś znieczuleniu.
Mówię o POSTAWIENIU "KLIMATU" ponad laską, ponad otoczeniem, ponad społeczeństwem i jeżeli trzeba, to ponad samym sobą.
Nie idziemy do laski "negocjować", "pytać się" jej o coś. Idziemy WCIĄGNĄĆ ją w nasz "KLIMAT". Nie powinno jej interesować jej zdanie, odczucia w sensie jej aprobaty... Albo przyjmuje nasz "KLIMAT", albo nie... Jeżeli tak to fajnie, a jeżeli nie, to chuj z nią.
To samo tyczy się otoczenia i szerzej społeczeństwa. I jeżeli ktoś wychodzi na podryw z kolegami (częsta sprawa w przypadku klubów), to tyczy się to również kolegów. Koledzy często SZKODZĄ - między innymi dlatego, że facet wchodzi z nimi w klimat, energię KOLEŻEŃSKO-TOWARZYSKĄ. I jeżeli nie jest odpowiednio dobry, to może mieć problem z szybkim przestawieniem się w klimat w którym chciałby uwodzić. (To jest mniej szkodliwe jeżeli planuje uwodzić "towarzysko", zaczynając od luźnej gadki, ewentualnie poczucia humoru.)
Każde podejście, każda interakcja powinna być prowadzona z silnym, realnym zamiarem wyruchania. Bez tego cyrku gdy facet tak naprawdę nie wierzy w sukces, sam siebie nie postrzega jako poważnego kandydata, ale "spróbuje - a nuż sie uda?" - to jest energia "leszcza próbującego zaruchać" - czyli w zasadzie faceta próbującego zrobić z kobiety "frajerkę" która dała dupy leszczowi.
Jeżeli się nie uda, to się nie uda - ale nawet w przypadku porażki i tak możecie utrzymać pewną jakość - niech i Wy i kobieta wie/czuje, że nie jesteście leszczami bojącymi się ją wyruchać.
To samo co tyczy się podejścia, powinno się tyczyć całego wyjścia. Nie wychodzicie "spróbować" czy "poćwiczyć uwodzenie". IDZIECIE WYRUCHAĆ LASKĘ. Mówię nie o intelektualnej koncepcji, a o FIZYCZNYM wsadzeniu penisa w laskę. Powinniście odczuwać to jako coś FIZYCZNIE REALNEGO, NAMACALNEGO. Jak FIZYCZNY FAKT który już jest przesądzony, dokonany, ale czujecie go z wyprzedzeniem.
Byłoby dobrze, gdybyście mieli to w sobie cały czas jako wyraźne odczucie - ubierając się przed wyjściem, podczas dojazdu, itd itp.
Czy to jest ulica czy klub, to nie róbcie czegoś takiego, że chodzicie dookoła, kręcicie się jak sępy, rozmyślacie o podchodzeniu, a potem podchodzicie i próbujecie "robić uwodzenie". Ani że stoicie w klubie i gadacie sobie z kolegą. To jest bycie przez większą część czasu w niewłaściwym stanie psychicznym i co za tym idzie - niewłaściwej "Energii". Jeżeli ktoś już jest dobry, to może się z tego łatwo przełączyć... Ale jeżeli nie jest, to może być trudno z tym przełączeniem.
Zamiast tego zalecam koncentrację na np. seksualności (lub innym fajnym klimacie) przez 100% czasu. Mówię o utrzymywaniu ODCZUCIA seksualnego. O tym "rozgrzaniu" które czuć gdy myśli się o ruchaniu fajnej laski. Nauczcie się utrzymywać to w sobie stale przez dłuższy okres czasu.
Generalnie ludzie często podchodzą do uwodzenia tak, że mają jakąś swoją psychiczną, emocjonalną "normalność", która tak naprawdę jest CHUJOWOŚCIĄ, są do tego przywiązani i niby chcą nauczyć się uwodzenia, ale jednocześnie chcieliby zachować tę swoją "normalność". Czyli chcieliby dostać owoce bycia innymi niż są...ale bez zmieniania się. 🙃
Tacy ludzie niby próbują nauczyć się uwodzenia, ale robią to w sposób który do tego nie prowadzi. Jedni zajmują się tym tylko od czasu do czasu, poświęcając praktyce znikomą ilość czasu. Inni pozornie robią dużo, ale "płytko", "pozornie" - np. robią podejścia bez intencji zaruchania - takie podejścia żeby podejść, zagadać i mieć poczucie, że coś się zrobiło, a nie żeby naprawdę zaruchać.
Takie nastawienie też czuć w "Energii" i dlatego to ma swoje konsekwencje. Laski nie będą Was traktować jak konkretnych, ogarniętych facetów jeżeli czują, że nimi nie jesteście.
Nastawienie typu "krok po kroczku", "ćwiczenie uwodzenia" jest NIEBEZPIECZNE i potrafi nie tylko zmarnować czas, ale i wykształcić złe nawyki.
Nie należy targać ze sobą swojego starego, CHUJOWEGO "Ja" do uwodzenia - jaki to ma sens?
Należy znaleźć sobie nowe "Ja" - nowe spojrzenie, nowe funkcjonowanie nie tylko na płaszczyźnie intelektualnej, ale PRZEDE WSZYSTKIM na płaszczyźnie emocjonalnej.
Ludzie GŁUPIO "ułatwiają" sobie życie różnymi taktykami jak odkładanie spraw na później, szukanie "drobnych kroczków", memłanie tego wszystkiego, itd itp. Gdy tak naprawdę w ten sposób UTRUDNIAJĄ SOBIE ŻYCIE. Bo to całe kombinowanie pod górkę jest SZKODLIWE.
Ja zalecam coś takiego, żebyś już w tej chwili, siedząc przed komputerem lub telefonem, poczuł REALNIE, NAMACALNIE, FIZYCZNIE, że wyruchasz dzisiaj laskę. Pomyśl o jakiejś realnej lokalizacji blisko Ciebie (klub, centrum handlowe lub coś innego) i POCZUJ, że zaraz tam pójdziesz i wyruchasz jakąś laskę.
Nie mam na myśli samej MYŚLI o tym. Mam na myśli NAMACALNE, FIZYCZNE ODCZUCIE. Trochę jak fizyczne odczucie krzesła lub czegoś innego na czym pewnie siedzicie. Coś NAMACALNEGO, REALNEGO, FIZYCZNEGO.
I teraz tak:
1. Jeżeli na kogoś to nie wpływa emocjonalnie, to oznacza to, że TYLKO MYŚLI O TYM INTELEKTUALNIE.
To oznacza, że ktoś NIE WYKONUJE POPRAWNIE tego o tym piszę. Odczucie tego, że gdzieś tam na mieście jest seksowna laska którą poznamy za powiedzmy 30 minut, a później wyruchamy, jest generalnie NIE-neutralna. To może budzić różne emocje - seksualne, romantyczne, ambicjonalne, rozrywkowe, ciekawość, zew przygody, ale nie neutralność - gdybyście mieli do tego neutralne podejście, to byście nie czytali tego bloga.
Jeżeli ktoś nie ma reakcji emocjonalnej, to oznacza to tyle, że za słabo się wczuł, nie czuje "REALNOŚCI" tego, itd itp. I nad tym musi popracować.
2. Jeżeli ktoś czuje "spróbuję tego, ale na zasadzie ćwiczenia - przecież wiadomo, że nic dzisiaj nie wyrucha", to też NIE WYKONUJE POPRAWNIE tego o czym tutaj piszę. Tutaj chodzi właśnie o to, aby zerwać z tego typu toksycznym nastawieniem i przejść na nastawienie "będę dzisiaj ruchać, to już przesądzone, to już FAKT DOKONANY". Nieważne, że jest to irracjonalne i może się nie spełnić - chodzi o to, aby tak myśleć i CZUĆ.
Nieważne czy w to wierzysz czy nie - to nie ma znaczenia. Możesz się w to WCZUĆ, tak samo jak jako dziecko wczuwałeś się w to, że jesteś jakimś superbohaterem jak batman - przecież nie byłeś chory psychicznie i wiedziałeś, że tak naprawdę nie jesteś batmanem.
3. Jeżeli kogoś po wczuciu się to jakoś emocjonalnie przytłacza, czuje nieprzyjemne emocje, wewnętrzny "sprzeciw" to w sumie DOBRZE o tyle, że dobrze się wczuł i naprawdę realnie to sobie wyobraził. I ma do czynienia z oporem ze strony swojej własnej psychiki - i może z tym oporem powalczyć. Najgorzej jest wtedy, gdy ktoś (podświadomie) UCIEKA przed problemem, mnoży wymówki, itd.
Taki opór należy ignorować i koncentrować się na wczuwaniu się w to, że to już przesądzone, że dzisiaj zaruchamy - "TU I TERAZ", "ZA CHWILĘ".
4. Ktoś może to nawet czuć, ale jako SŁABE, LEKKIE odczucie. To jest lepsze niż nic, ale byłoby lepiej, gdyby to odczucie było SILNE. To jest kwestia jakości wczuwania się, poziomu umiejętności we wczuwaniu się. Tutaj wspomnę metodę aktorską Stanisławskiego. Wyobraźcie sobie, że to "nadchodzące" hipotetyczne zaruchanie to jest coś BARDZO WAŻNEGO, GŁĘBOKIEGO, coś "CIĘŻKIEJ WAGI". Tak jakby była to najważniejsza rzecz w Waszym życiu, coś co Was definiuje, itd itp. I wyobraźcie sobi e to jako "FIZYCZNE ODCZUCIE" które CZUJECIE W SWOIM CIELE, EMOCJACH, a nie tylko w myślach. To jest kwestia INTENSYWNOŚCI - spróbujcie podkręcać intensywność, wczujcie się w sytuację w której to jest dominująca rzecz w Waszym życiu i dajcie swojemu ciało reagować na to tak jakby to była prawda.
Doświadczony uwodziciel może przełączać się w tego typu stany na zawołanie, ale jeżeli ktoś nie jest doświadczony, to polecam utrzymywać taki stan CAŁY CZAS.
Czyli myślicie/CZUJECIE tak w domu, myślicie/CZUJECIE wychodząc z domu i idąc po mieście... Idąc, będąc wśród ludzi postrzegacie siebie i CZUJECIE SIĘ jak "facet który zaraz będzie ruchał". To samo wchodząc do klubu, do centrum handlowego - "przychodzę tu zaruchać".
I WRESZCIE - TO SAMO TYCZY SIĘ PODCHODZENIA, ROZMAWIANIA Z KOBIETAMI. (A także patrzenia się na nie).
Nie róbcie podejść "ćwiczeniowych", ani "pytających" - w sensie tego że jakby pytacie się kobiety czy się jej podobacie. Zamiast tego macie CZUĆ, że będziecie ją za chwilę ruchać i to już jest PRZESĄDZONE.
Czy to jest irracjonalne i często nieprawdziwe? JASNE. Ale to daje lepszą "Energię" niż to co najczęściej mają w swojej psychice faceci. To jest KORZYSTNE, a przez to jest to RACJONALNE zachowanie/sposób podejścia do sprawy. To jest paradoks - to jest nieracjonalne na jednej płaszczyźnie, ale racjonalne na drugiej.
Nie podchodźcie do kobiety z (emocjonalnym, wewnętrznym) "PYTANIEM" typu:
- "Czy ja Ci się podobam?"
- "Czy jest między nami dobra chemia?"
- "Czy coś z tego będzie?"
NIE!
Podchodźcie z "ODPOWIEDZIĄ".
- TAK, podobam Ci się. (Najlepiej: BARDZO)
- TAK, jest między nami świetna chemia - seksualna lub inna.
- TAK, pójdziemy razem do łóżku. "TU i TERAZ", "ZARAZ". I to jest FAKT DOKONANY, GWARANTOWANY, który JUŻ MA MIEJSCE - tak jakby miało miejsce jakiegoś rodzaju "zaburzenie czasu" i już ją ruchacie/ruchaliście, ale cofnęliście się w czasie do momentu w którym z nią rozmawialiście przed wyruchaniem. I ani ona nie może Wam odmówić, ani Wy nie jesteście w stanie tego spieprzyć - ponieważ wspólny seks to już FAKT DOKONANY.
TYLKO UWAGA! Tutaj NIE CHODZI o to "Energię" wymuszania czegokolwiek na lasce, kłócenia się z nią, przekonywania jej do czegoś. Tu chodzi o Wasze EMOCJE, "ENERGIĘ". Gdy laska mówi "nie", co powinniście nie oporować, nie negować tego co powiedziała, tylko CZUĆ z takim jakby wewnętrznym uśmiechem "Ok 🙂 I tak będę Cię za chwilę ruchał 🙂". (<--- Jeżeli ktoś nie zauważył, to jest to podejście typu "Drzwi Obrotowe".)
To też realizuje koncepcję "Uwodzenie od końca". Bo ma to być przyjęcie "FAKTU DOKONANEGO", że "JUŻ" ruchacie, "ZARAZ" będziecie ruchali laskę.
W subtelny sposób realizuje to koncepcję BRAKU "Szacunku do kobiet" - bo traktujecie kobietę nie jako jakąś niedostępną damę, księżniczkę, itd, tylko jako dupę którą w zasadzie "JUŻ" ruchacie. Dla Was ona JUŻ jest Waszą kochanką, "suczką", czy też na co tylko macie ochotę.
To nie jest mitomania, ani jakieś okłamywanie siebie. Dziecko wyobrażające sobie, że jest superbohaterem tak naprawdę WIE, że nie jest superbohaterem. Aktor odgrywający postać superbohatera, średniowiecznego króla, szefa mafii czy rycerza jedi WIE, że nie jest tą postacią. Ale w obu przypadkach tego osoby WCZUWAJĄ SIĘ W ROLĘ, ponieważ MAJĄ Z TEGO SWOJE KORZYŚCI - co jest RACJONALNYM zachowaniem.
Możecie to połączyć z wyobrażaniem sobie seksu z nią i np. wyobrażaniem sobie, że spuszczacie się w jej cipkę, do ust, na twarz, itd, ALE najważniejsze jest to "POCZUCIE REALNOŚCI" tego, że będziecie ją ruchać "TU I TERAZ", "ZARAZ", że to jest "FAKT DOKONANY" - to jest ważniejsze od "pornograficznych detali".
"WIECIE", CZUJECIE, że będziecie ją "TU I TERAZ", "ZARAZ" ruchać i że to jest "FAKT DOKONANY" - w zasadzie to już teraźniejszość czy nawet przeszłość...
Co to oznacza w kontekście tej perspektywy?
1. Ona NIE JEST W STANIE Was odrzucić. NIE TAKIEJ MOCY, to jest poza jej kontrolą. Więc może robić co chce, mówić co chce - to nie ma znaczenia. Za wszelkie potencjalnie impertynencje i nieprzyjemności "odpowie" gdy np. będzie przed Wami klęczeć, a Wy będziecie spuszczać się jej na twarz.
Ten aspekt powinien Was "uspokoić" jeżeli chodzi o Wasze reakcje na to co mówi, co robi laska.
2. Wy NIE JESTEŚCIE W STANIE tego spieprzyć. Po prostu - to już jest FAKT DOKONANY, że będziecie ją ruchać.
Ten aspekt powinien Was "uspokoić" odnośnie stresu, niewiary we własne umiejętności, lęku przed porażką, itd.
To nie znaczy, że należy przestać się starać od strony technicznej - to jest po prostu narzędzie do poprawienia sobie "Energii". Pod tym względem to jest "myślenie dwutorowe" - może się Wam wydawać inaczej, ale to JEST do zrobienia/nauczenia się.
Oprócz powyższego, co oznacza "FAKT DOKONANY", że w zasadzie to JUŻ ją ruchacie?
Wy JUŻ robicie z nią to co chcecie, robicie z nią Wasze ulubione rzeczy, które Was najbardziej pociągają - seksualne i/lub romantyczne i/lub inne. Więc siłą rzeczy ona kojarzy się wam FIZYCZNIE, NAMACALNIE z tymi rzeczami. To może być spuszczanie się jej na twarz, spuszczanie się do cipki, to mogą być spacery nad morzem trzymając się za ręce lub coś jeszcze innego - co Wam się najbardziej podoba. I dlatego ONA KOJARZY SIĘ WAM Z TYM KLIMATEM - przez co Wy przyniej CZUJECIE ten klimat. A ponieważ EMOCJE SIĘ UDZIELAJĄ, to (realnie) ona może wejść w ten sam klimat - i cała metoda zadziała jako SAMOSPEŁNIAJĄCA SIĘ PRZEPOWIEDNIA.
Czyli:
1. Wyobrażacie sobie, WCZUWACIE SIĘ w coś "nieprawdziwego".
2. Działanie z punktu 1 realnie ZWIĘKSZA SZANSE na to, że to w co się wczuwacie naprawdę będzie miało miejsce.
Czyli wczuwamy się w coś "nierzeczywistego"... W takim sensie, że to obiektywnie nie miało jeszcze miejsca. (Ale może mieć miejsce!). Ale nasze EMOCJE, ODCZUCIA po wczuciu się są już REALNE. Tak naprawdę jak przyjemność dziecka bawiącego się i udającego, że jest np. batmanem i ściga przestępców JEST REALNA. Realne emocje/odczucia mają REALNY wpływ na "Energię" osoby. A "Energia" REALNIE wpływa na odbiór przez kobiety. Czyli pomimo tego, że wczuwam się w coś "nierzeczywistego", to możemy mieć z tego REALNE korzyści i REALNY wpływ na kobiety.
W pewnym sensie generalnie każde uwodzenie to jest na początku pewien zamiar, koncept, wizja, itd, która na początku jest "nierzeczywista", ale potem MOŻE się przerodzić w coś realnego.
Ja tutaj opisuję takie swoiste "żonglowanie" tym co nierzeczywiste i rzeczywiste, "żonglowanie" wyobrażeniami, przekonaniami, emocjami i energią, tym jak jesteśmy odbierani przez kobietę... To JEST pewnego rodzaju kombinatorstwo, manipulanctwo...ale to DAJE REALNE korzyści. TESTOWAŁEM Z POWODZENIEM tego rodzaju podejście ucząc znajomych - tylko wcześniej nie opracowałem tego tak systematycznie. Ludziom solidnym, prostolinijnym, itd, być może będzie to trudno przyjąć, ale pamiętajcie - uwodzenie generalnie jest domeną manipulantów, kombinatorów, facetów z "luźnym" stosunkiem do prawdy, itd itp. Przywiazanie do solidności, rzetelności, itd generalnie SZKODZI jeżeli chodzi o uwodzenie. Poza tym tak naprawdę ta rzekoma "solidność", "rzetelność" to bardzo często negatywny nawyk NIESPRAWIEDLIWEGO WZGLĘDEM SIEBIE oceniania się przesadnie surowo, potępiania siebie samego, podważania własnej wartości, emocjonalnego "biczowania się" - zaszczepiony przez toksycznych rodziców, złośliwych rówieńśników, itd itp.
Wróćmy do tego, co oznacza "FAKT DOKONANY", że w zasadzie to JUŻ ruchacie kobietę...
Napisałem już, że ponieważ JUŻ ją ruchacie, to powinniście czuć się WYLUZOWANI - bo ruchanie jej to FAKT DOKONANY i ani ona nie ma mocy temu zapobiec, ani Wy nie macie możliwości tego spieprzyć - ponieważ to w pewnym sensie JUŻ ma/miało miejsce. Więc powinniście być WYLUZOWANI, bo sukces jest FAKTEM DOKONANYM. [Emocje się udzielają - więc i ona może być przy Was bardziej wyluzowana]
Napisałem już, że powinno być Wam łatwo wejść w przyjemny stan seksualny i/lub romantyczny i/lub jakiś inny. Ponieważ ona JUŻ robi to co lubicie najbardziej - i to jest FAKT DOKONANY. Ona JUŻ przykładowo ssie Waszego kutasa, wystawia dupkę, albo mówi Wam, ze Was kocha, itd itp - robi to na co macie ochotę, co lubicie najbardziej. Więc kojarzy się Wam właśnie z tymi rzeczami i kojarzy się Wam pozytywnie. [Emocje się udzielają - więc i ona może wejść przy Was w stan seksualny i/lub romantyczny i/lub inny korzystny stan.]
Już ją lubicie - ponieważ trudno jest nie lubić kobiety, która np. uwielbia ssać Waszego kutasa i połykać Wasz nasienie. (Lub robi coś innego - to czego WY chcecie, co WAS podnieca.)
Ona nie jest jakąś "obcą" osobą... Jak może być "obca" po wielokrotnych pocałunkach, ruchaniu czy co tam tylko robiliście? Ona jest SWOJSKA, BLISKA, PRZYJAZNA. [Emocje się udzielają - przez to ona będzie Was odbierać jako przyjaznych, ciepłych, itd.]
Wy JUŻ ją ruchacie. Więc rzecz jasna rozmawiacie z nią jak facet który JUŻ ją rucha. [Emocje, energie się udzielają - przez co ona na poziomie emocji, intuicji może się do tego dostosować i irracjonalnie POCZUĆ, że skoro zachowujecie się jak facet który JUŻ ją rucha, to może w jakiś niewytłumaczalny sposób tak właśnie jest.]
To jest atrakcyjna, seksowna dupa (inaczej byście z nią nie rozmawiali). Atrakcyjna, seksowna dupa, która np. ssie Waszego kutasa lub robi coś podobnego. Jak to wpływa na Wasze samopoczucie i samoocenę? Oczywiście POZYTYWNIE. Jesteście facetem który rucha seksowną dupę i tak też powinniście się CZUĆ. Powinniście POCZUĆ się jak seksowny, wartościowy, w ten lub inny sposób FAJNY facet. Ona nie robi Wam łaski - ssie Waszego kutasa PONIEWAŻ SIĘ JEJ PODOBACIE. A Wasze sperma JEJ SMAKUJE. I TO BARDZO. Widocznie jesteście facetem który podoba się kobietom i którego sperma jest popularnym, pożądanym napojem. I tak powinniście się CZUĆ. Niech to będzie WYCZUWALNE w Waszej energii, mowie ciała. MACIE PRAWO tak się zachowywać, ponieważ TACY JESTEŚCIE. A że Wy nie widzicie tego w sobie? Jesteście hetero i nie kręcą Was faceci. Natomiast JEST FAKTEM, że laski na Was lecą, są na Was napalone i np. uwielbiają połykać Waszą spermę. (Lub robić coś innego co Was podnieca). Czego najlepszym przykładem jest laska z którą właśnie rozmawiacie. TAKIE SĄ FAKTY. TACY PO PROSTU JESTEŚCIE - na co dowodem jest chociażby to, jak ta kobieta którą właśnie uwodzicie UWIELBIA dawać Wam dupy i ssać Waszego kutasa. [Emocje, energie się udzielają - przez co ona widząc w Waszej energii komunikat, że podobacie się kobietom, że kobiety na Was lecą, że jej się podobacie, że ona na Was leci, itd itp, może zacząć czuć, że tak właśnie jest. ]
TYLKO UWAGA - piszę to wszystko z myślą O "ENERGII". Po to, żebyście się w to wczuwali i żeby było to wyrażane Waszą "ENERGIĄ", czyli mikrosygnałami mowy ciała. Co powinno być odbierane przez intuicję kobiety i wpływać na jej emocje. Niech nikt nie próbuje robić z tego tematu dialogu, niech nikt nie próbuje wyrażać tego werbalnie słowami - rozmowa powinna być prowadzona NORMALNIE, adekwatnie do realnej sytuacji i (braku) relacji między Wami i kobietą. I nie próbujcie tego wymuszać - jeżeli Wasza "Energia" jest odpowiednio dobra i intuicja, emocje kobiety to podłapują, to SUPER, ale jeżeli nie, TO NIE - próby wymuszania nie mają najmniejszego sensu. W pewnym sensie macie się paradoksalnie NIE STARAĆ ją do tego przekonać. I NIE PRÓBOWAĆ to w niej dostrzec. Włączacie "Energię" tak dobrze jak potraficie i nie martwicie się czy działa czy nie, tylko bajerujecie z założeniem że działa.
Chcę jeszcze raz podkreślić, że tu chodzi o ODCZUCIE - "FIZYCZNE", "NAMACALNE" odczucie, że to w co się wczuwacie jest REALNE. Tu NIE CHODZI o myślenie w sensie samego intelektu, a ODCZUCIE, POCZUCIE, że coś jest realne.
U bardziej doświadczonych uwodzicieli to poczucie realności zaruchania bierze się z realnego ruchania. Ale u mniej doświadczonych brak wiary, niewiara w zaruchanie, traktowanie tego jako konceptu teoretycznego, intelektualnego, ma negatywny wpływ na "Energię" i poziom sukceśów.
Ja opisuję tutaj dodanie sobie emocjonalnej wiary, poczucia realności zaruchania "na kredyt", POWYŻEJ tego co jest uzasadnione faktami. (Ale bez klimatu wielkiej wojny z rzeczywistością - powinniście CZUĆ, że to jest coś REALNEGO.)
Wielu facetów ma ODWROTNIE - mają "ANTY-WIARĘ", nieuzasadnioną NIEWIARĘ i na poziomie emocji nie odbierają zaruchania jako czegoś co jest realne na zasadzie "TU I TERAZ", "ZARAZ", "DZISIAJ" - lub w jakimś krótkim okresie czasowym, a nie w mglistej przyszłości, nie wiadomo kiedy i nie wiadomo czy w ogóle. Co ma negatywny wpływ na "Energię" i działa na zasadzie negatywnej samospełniającej się przepowiedni.
Inna sprawa oprócz słabego działania to brak działania. Ilu facetów unikałoby działania, siedziałoby w domu przed komputerami, gdyby mieli SILNE, "NAMACALNE" ODCZUCIE w to, że jeżeli wyjdą na miasto, to będą "ZARAZ" ruchać atrakcyjną laskę? Brak działania bierze się w dużej mierze z niewiary w (szybki) sukces.
Oczywiście może być tak, pewnie w przypadku bardzo wielu ludzi będzie tak, że tych "obiecanych" sukcesów najczęściej nie będzie. I w takiej sytuacji doradzam utrzymywanie poczucia realności ruchania POMIMO TEGO, W ODERWANIU OD FAKTÓW.
To o czym tutaj opowiadam to nie jest prostackie podejście typu "UWIERZ W SIEBIE!". Jak ktoś ma autentycznie, na poważnie uwierzyć w siebie, że odniesie sukces, skoro jak na razie odnosi porażki? Według mnie takie "uwierz w siebie!" to traktowanie ludzi jak idiotów.
Ja tutaj doradzam świadomą manipulację swoimi emocjami - co w pewien zabawny sposób jest BAJEROWANIEM SAMEGO SIEBIE. W przeciwieństwie do "uwierz w siebie!" tu NIE chodzi o całościowe oszukiwanie siebie, o oszukiwanie swojego mysłu - tutaj na poziomie umysłu przyjmujemy, że rzeczą KORZYSTNĄ, a przez to RACJONALNĄ, jest odpowiednie wpłynięcie na emocjonalną część naszej psychiki - tak aby wytworzyć atrakcyjną "Energię". Zasadniczo nakłaniamy emocjonalną część psychiki do większej "kooperacji" w uwodzeniu przez przemawianie do niej językiem który do niej przemawia.
Tak generalnie to jest to TRUDNY temat i jeżeli ktoś czegoś nie rozumie, to niech pyta.
Mistrz !
OdpowiedzUsuńDzięki 🙂
UsuńSuper wpis!
OdpowiedzUsuńJak komunikować kobiecie że nie chce związku? Komunikować to w ogóle? W sensie dla
Mnie takie okłamywanie też jest słabe. Ty jakoś to robisz i Ci to wychodzi, no nie?
To jest ogólnie trudny i przykry temat.
UsuńMoje podejście do tego jest takie, że na początku sygnalizuję gotowość do związku - nie wprost, ale generalnie sprawiam takie wrażenie. Czyli może nie tyle wprost okłamuję, ale OSZUKUJĘ kobietę w celu zwiększenia szansy na sukces.
Później z reguł jest tak, że kobieta chce zacieśniać związek i wtedy ja to stopuję, blokuję, utrudniam. Generalnie o wiele łatwiej i lepiej jest zastopować pewne rzeczy w zarodku niż dać coś kobiecie, a później to odbierać.
Moja metoda jest taka, że robię z siebie faceta o trudnym, rozpuszczonym, NIEODPOWIEDZIALNYM charakterze - którzy nie tyle nie chce, co NIE NADAJE SIĘ do związku.
Unikam klimatu "nie chcę - nie jesteś dla mnie dostatecznie dobra". Moim zdaniem to jest dużo bardziej przykre i raniące dla kobiety niż "Ty jesteś super, ale JA nie nadaję się do związku".
"spotkanie z laską z którą jest się w relacji jest w gruncie rzeczy podobne do randki z nową dziewczyną."
OdpowiedzUsuńTo znaczy czemu jest podobne, skoro już się nie poznajecie, bo się znacie? Bo wysluchiwasz jej problemów, tak? A co jeżeli ona nie ma za bardzo problemów?Masz jeszcze jakieś inne rady jak utrzymywać wysoka bliskość emocjonalna podczas związku?
Co do.artyukulu muszę go jeszcze parę razy przeczytać i zanalizować, żeby zadać konkretne pytania :) ale jest świetny.
Ogólny format, kształt spotkania jest generalnie taki sam - siadacie w lokalu i ROZMAWIACIE jeden-na-jeden.
UsuńPodczas randki z nową kobietą nie możesz po prostu sucho podac faktów i zadawać pytań robotycznym głosem, jakby to było załatwianie formalności w urzędzie - musi być jakaś "Energia", jakieś emocje, pewien urok, itd itp. Również pewna "Gra Aktorska" w sensie odgrywania pewnej "postaci", prezentowania siebie jako faceta tego lub innego rodzaju.
To samo jest podczas spotkania z kobietą którą się już od dawna rucha... Też powinna być jakaś "Energia", emocje, urok.
W obu przypadkach jest wymiana informacji - tylko innych informacji. Gdy poznajemy nową kobietę, to wymieniamy informacje na temat tego kim oboje jesteśmy, jacy jesteśmy, co lubimy, czego nie lubimy, itd itp. Natomiast gdy spotykamy się z kobietą którą już znamy, to wymieniamy informacje na temat tego co dzieje się w naszych życiach, jakie są nasze opinie na temat np. tego co widzimy w lokalu, na temat jedzenia i napojów, itd itp.
W tym drugim przypadku przypomina to spotkanie z naszym dobrym kolegą - pomimo tego, że JUŻ znamy naszego kolege, to zdecydowanie MA MIEJSCE WYMIANA INFORMACJI - na zasadzie "Co u Ciebie?", "Mam ochotę na ", "Ale laska ma zajebisty tyłek!". (Komunikowanie opinii i pragnień to też wymiana informacji - informacji o opiniach i pragnieniach.)
Tak więc:
1. Podobieństwo formatu - siadamy i rozmawiamy.
2. Podobieństwo w sensie istotności "Energii", klimatu, uroku.
3. Podobieństwo w sensie wymiany informacji.
To samo odnosi się nawet do spotkań z kolegami. Zauważyłem, że ja i moi koledzy również będący uwodzicielami w zasadzie "randkujemy" siebie wzajemnie - oczywiście z wyłączeniem energii seksualnej, ale tak poza tym jest to podobne. Umiejętności konwersacyjne działają bardzo podobnie w obu przypadkach.
Czyli tak w wieeeelkim skrócie, najważniejsze punkty podczas podchodzenia do lasek dla osób początkujących. Podsumowanie wszystkich twoich artykułów o energii:
OdpowiedzUsuń1. Masz obiekcje, typu stres, że to nie wyjdzie itp? Masz rację, nie wyjdzie. A teraz idź i ja wyruchaj 😂
2. Podczas podejścia wyobrażasz sobie że robi ci loda. Jakby autentycznie starasz to sobie czuć. Może być oczywiście co innego, typu całowanie.
3. Na randce, przed randka,przy podejściu...wczuwasz się, że nie wiadomo co ty zrobisz albo co zrobi laska, to i tak da ci dupy. Serio, Nie ma czym się stresować, wynik jest przesądzony. Idziesz z takim nastawieniem i w to wierzysz.
Hmm...coś by dodać do tej ściągawki? Wydaję mi się że to są najważniejsze punkty podczas podchodzenia, korygujące największe słabości facetów. Ale jak o czymś zapomniałem to może ktoś mnie poprawić, bo te 4 artykuły to potężna księga.
Pytanko do ciebie, a czy można zadawać sondujace pytanie dziewczynie przy otwarciu ( bo na przykład nie wiesz czy ci się podoba, więc masz mniejsza, słabsza intencję zaruchania, ale jednocześnie masz w głowie że to jest podejście, gdy okaże się ładna, zabranie jej na randkę?
Ja na przykład zawsze miałem tak, że jak widziałem że dziewczyna jest niezainteresowana, mówiła tekst typu " daj mi swojego insta ją do ciebie napisze"
UsuńTo ja jej nawet nie podawałem, bo wiedziałem, że to.forma splawienia mnie. Dlatego ja chyba od zawsze miałem takie twarde podejście że podchodzę żeby ją poznać, a nie kolekcjonować numery.
1. Można to mniej więcej tak ująć. Ja bym jeszcze dodał Brak Szacunku Do Kobiet, postrzeganie ich jako seksualnych dziwek - jako ważną podstawę światopoglądową.
Usuń2. Co masz na myśli mówiąc o "sondujących pytaniach"?
Sondujace pytanie mam na myśli że pytasz się na przykład o drogę gdzieś a potem gdy okaże się być ładna to proponujesz wspólne gdzieś pójście itp
UsuńIle lat twoim zdaniem powinien mieć mężczyzna żeby zdecydować się na dziecko i ile lat powinien być ze swoją partnerką?
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem nie ma sensu wyznaczać sztywnych granic.
UsuńCzasami młodzi ojcowie się sprawdzają, czasami starsi ojcowie się nie sprawdzają.
Na pewno dobrze byłoby poznać partnerkę, wiedzieć jaka ona jest - ale w gruncie rzeczy tego można się dowiedzieć całkiem szybko, ale to też zależy od kompetencji, zdolności dokonywania ocen. Niektórzy faceci są długo z kobietami, a są ślepi na to jakie one naprawdę są.
Generalnie: nie widzę sensu w wyznaczaniu sztywnych granic - to zależy od cech indywidualnych osób, a nie od wieku lub długości trwania związku.
Ja bym się zastanawiał ile trzeba mieć hajsu na dziecko/rodzinę i jakie doświadczenie z kobietami (bardzo wieloma, żeby dobrze wybrać). A wiek wynika z tego w ile czasu się osiągnie powyższe. Zdroworozsądkowo 35-50, a jak się ma warunki to jeszcze dłużej pewnie.
UsuńCo artykuł o energii to lepszy. Dzięki za rozpisanie na czynniki pierwsze tych rzeczy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. 🙂
UsuńSuper artykuł - co jest to lepszy! Z tym przyznawaniem racji swoim obiekcjom - świetne. Też zawsze uważałem, że gadki typu „uwierz w siebie” itd. to jakieś mega słabe są i nie działają na mnie.
OdpowiedzUsuńDzięki. 🙂
UsuńCześć Milroh, co sądzisz o tym nagraniu?
OdpowiedzUsuńhttps://jmp.sh/s/p8xGl4x2h6WsVF96CG6i
Link nie działa.
UsuńTo co napisałeś jest bardzo tożsame z naukami Neville'a Godarda, tyle że on odnosi się do dużo szerszego kontekstu. W jego wykładach i książkach nazywa się to: "Living in the state of the wish fulfilled," Dowiedziałem się o tej metodzie przez wątek na reddicie i zdecydowanie zmieniło to moje życie
OdpowiedzUsuńSłyszałem o tym nazwisku. Może polecić coś tego autora?
UsuńMogę polecić kilka książek, poniżej dostęp do dysku na mega upload. Polecam zacząć od Parallel Universes of Self - Frederick Jakiś Tam lub Stalking Wlid Pendulum Bentova (swoją drogą bardzo ciekawy człowiek, twórca Boston Scientific, która wchodzi w skład SP500) Wszystko jest kwestią uosabiania energii. Umiejętnością utrzymania uwagi jest kluczowa i coś co nazywa się intencją/wolą inaczej można to nazwać dyscypliną tylko na poziomie wzorców myślowych i umiejętności dopasowania się energetycznie do oczekiwanego rezultatu. Nie tylko uwodzenie tak działa.
UsuńP.S Pdf mojego kolegi Belief Manual jest też warty zapoznania się
login: xerjoff.xx@mail.com
hasło: IdentityCreateOutcome
Link do dysku: https://mega.io/pl/
UsuńP.S Mega umożliwia przeglądanie pdf-ów oraz plików wideo bez konieczności pobierania, jakby ktoś się bał jakiegoś wirusa :)
UsuńTo co opisałem nie jest metafizyczne. Chodzi tu o:
Usuń1. "Energię" w sensie mikrosygnałów mowy ciała.
2. O to, że różne sposoby myślenia i odczuwania przekładają się na różne zachowania i różne efekty.
Punkt 1 to w pewnym sensie metoda aktorska Stanisławskiego ( https://pl.wikipedia.org/wiki/System_Stanis%C5%82awskiego ).
"Zgodnie z tym schematem zaczyna się od tego, że aktor potrafi wyobrazić sobie wszystko cieleśnie. Wyobraża sobie, co by się stało, gdyby znalazł się w takiej sytuacji."
Jeżeli wczuwamy się w coś (cieleśnie, emocjonalnie - nie czysto intelektualnie), to jest to wyrażane przez naszą "Energię", intuicja kobiet to wyłapuje i w mniejszym lub większym stopniu jesteśmy przez nie traktowani tak jakby to w co się wczuwamy było prawdą. To nie jest metafizyka, tylko odzwierciedlanie, wyrażanie psychiki przez mikrosygnały mowy ciała i odbieranie tych mikrosygnałów przez intuicję kobiety.
Nauka mówi, że istnieje coś takiego jak "neurony lustrzane": https://pl.wikipedia.org/wiki/Neurony_lustrzane
W ujęciu aktorskim - jeżeli odgrywasz postać X, to w mniejszym lub większym stopniu jesteś traktowany jak postać X. (Oczywiście jeżeli odgrywanie ma odpowiednią jakość i jest WIARYGODNE.)
Punkt 2 to zasadniczo moje obserwacje psychologiczne i "statystyczne" (nie metafizyczne). Przykładowo:
A. Jeżeli ktoś szczerze myśli i przede wszystkim CZUJE, że kobiety są niedostępne, że to się nie uda, że to nie ma sensu, itd itp, to są ogromne szanse na to, że NIE BĘDZIE PRÓBOWAŁ. A jeżeli nie będzie próbował, to nie będzie miał sukcesów - to jest prosta, oczywista zależność, a nie metafizyka.
B. Jeżeli ktoś szczerze myśli i CZUJE, że kobiety to seksualne dziwki, które "służą do ruchania", że może je łatwo i przyjemnie ruchać, to będzie go to pchało w kierunku dążenia do ich ruchania (tych atrakcyjnych). A jeżeli będzie do tego dążył, to w dłuższej perspektywie czasowej najprawdopodobniej doprowadzi to do jakiejś liczby sukcesów.
Jeżeli np. jeden facet będzie przez rok imprezował i podrywał laski, a drugi facet będzie przez rok siedział w domu, to jest rzeczą oczywistą, że ten pierwszy może mieć większe lub mniejsze sukcesy, a ten drugi nie będzie miał sukcesów. To nie jest metafizyka, tylko proste procesy "fizyczne", "życiowe".
Większość mężczyzn ma irracjonalne poczucie, że ruchanie jest "NIEREALNE" - niby teoretycznie wiedzą, że to może się zdarzyć, ale w praktyce nie wierzą, że może się zdarzyć "ZA CHWILĘ", "TU I TERAZ". I przez to:
- Nie podejmują działań które by podjęli gdyby wierzyli w możliwość zaruchania. Czyli np. w ogóle nie podchodzą do kobiet które im się podobają - bo czują, że "to się nie uda, to nie ma sensu".
- Komunikują tę niewiarę przez swoją "energię", czyli mikrosygnały mowy ciała. Intuicja kobiet to wychwytuje i odbiera ich jako jako "seksualnie słabych leszczy".
To nie jest coś ezoterycznego, tylko psychologia i biologia (biologia w sensie mikrosygnałów mowy ciała).
Cześć Milroh, czy kobiety zwracają uwagę na atrakcyjność fizyczna? Jak to jest z umięśnionymi kolesiami? Mam na myśli takich fajnie umięśnionych, z sylwetką V, nie koksów. Podoba im się to?
OdpowiedzUsuńDrugie pytanie czy laski chcą czasami po prostu szybkich numerków? Albo one night stand? Jak to z tym jest z Twoich doświadczeń? Sporo mówią o tym że nie, ale jak jest ? I kogo wtedy wybierają? Przystojjiaczka czy bogatego typa? Pozdro
Czy kobiety zwracają uwagę na atrakcyjność fizyczną? TAK!!! I jeżeli ktokolwiek mówi Ci coś innego (najczęściej: oszust/debil z PUA), to wiedz, że próbuje Ci zrobić wodę z mózgu.
UsuńInna sprawa, że wielu ludzi, szczególnie spod znaku Red Pill, ma poglądy skrzywione w przeciwnym kierunku - nie rozumieją znaczenia "Energii" (mikrosygnałów mowy ciała) i umiejętności uwodzenia, bajerowania. Błędnie myślą, że kobiety lecą TYLKO na wygląd i kasę.
[ Jak to jest z umięśnionymi kolesiami? Mam na myśli takich fajnie umięśnionych, z sylwetką V, nie koksów. Podoba im się to? ]
<--- Tak, to im się podoba. Aczkolwiek warto zaznaczyć, że w praktyce ważniejsza jest twarz (i wzrost).
[Drugie pytanie czy laski chcą czasami po prostu szybkich numerków? Albo one night stand? ]
<--- Jasne, niekiedy mają ochotę na szybkie numerki - to zależy do osobowości laski i od jej nastroju na daną chwilę. Na to drugie spory wpływ potrafi mieć alkohol.
[I kogo wtedy wybierają? Przystojjiaczka czy bogatego typa? ]
<--- Przystojnego faceta. Bogaci faceci mają wzięcie jeżeli chodzi o związki.
BARDZO dziękuję
UsuńImponujące, facet dobry z kobietami, który doskonale rozumie sposób myślenia facetów zupełnie nieradzących sobie w temacie. Wiem że pozostajesz od tego maksymalnie odległy, ale gdybyś kiedyś jednak zdecydował się zostać coachem to będziesz najlepszy.
OdpowiedzUsuńPomylscie o tych ludziach których milroh miał okazję coachowac osobiście... wygrali zycie
Usuń[Imponujące, facet dobry z kobietami, który doskonale rozumie sposób myślenia facetów zupełnie nieradzących sobie w temacie. ]
Usuń<--- Pomijając to, że sam kiedyś byłem (bardzo) słaby z kobietami i doskonale pamiętam tamte czasy, to ja też jestem typem "wnikliwego obserwatora" i widzę co się dzieje na mieście, w lokalach, itd itp. Jeżeli jeszcze do tego dołożymy osoby pytające się mnie o porady - na żywo i w internecie, to naprawdę nie ma nic dziwnego tym, że znam i rozumiem problemy mężczyzn którzy sobie nie radzą.
[Wiem że pozostajesz od tego maksymalnie odległy, ale gdybyś kiedyś jednak zdecydował się zostać coachem to będziesz najlepszy.]
<--- Mam pewne doświadczenie w uczeniu znajomych. I sprawa jest skomplikowana. Ja mogę pokazać, że pewne rzeczy są możliwe, ale tak naprawdę umiejętności każdy musi sobie wyrobić sam. I np. niekiedy znajomi robili dobre rzeczy w mojej obecności, ale potem, gdy już byli sami, to spadali poniżej tego poziomu i już nie byli w stanie dobrze działać. Ogólnie to jest skomplikowane.
@Drugi Anonimowy
[Pomylscie o tych ludziach których milroh miał okazję coachowac osobiście... wygrali zycie]
<--- Różnie z tym bywało. To nie wygląda tak, że mój poziom z automatu przekłada się na poziom znajomego - to też zależy od różnych czynników po stronie znajomego.
Swoją drogą tak samo jest w przypadku TIANów - to nie działa tak, że każdy kto imprezuje z danym TIANem w równym stopniu zyskuje. To zależy od obu stron - w tym także od uczącej się osoby.
Ten (i poprzedni artykuł) to bez żadnej przesady epifania, jeśli chodzi o uwodzenie, tak w teorii jak i w praktyce. Trudno znaleźć słowa, żeby oddać jego wartość. Trzeba go przeczytać kilka razy, aby w pełni przyswoić jego treść. Ćwiczenia wizualizacyjne są absolutną rewelacją. Co ciekawe, miałem kiedyś taką sytuację: jadę tramwajem, wchodzi fajna laska, nasz wzrok się spotyka i ...nie wiem skąd, spontanicznie pojawia mi się projekcja - widzę jak liżę jej stopy ( lubię kobiece stópki), a laska w tym czasie dziko się masturbuje. Ona w jakiś sposób poczuła tę moją wizję. Uśmiechnęła się, a ja dałem jej znak ręką, żeby podeszła i usiadła na wolnym miejscu obok mnie i tak też się stało. Niestety tylko raz miałem taką projekcję, całkowicie spontaniczną, niespodziewaną. Kiedy przed chwilą robiłem ćwiczenie, które polecasz Milroh i spróbowałem wywołać w sobie uczucie, że jadę do miasta i będę ruchał fajną dupę, to od razu pojawiły mi się wątpliwości i pytania dotyczące logistyki; „ a gdzie ją wyruchasz”? Przecież nie na ulicy ani na ławce, a mieszkasz daleko od centrum itp.”
OdpowiedzUsuńAle miałeś taką akcję z tą laską z tramwaju? Te z wizji?
UsuńNie. Wymieniliśmy się numerami tel. Pech chciał, że akurat tego samego dnia spotkałem ją zupełnie przypadkowo na imprezie i po pijaku coś spieprzyłem, zacząłem ją chwytać w tańcu za tyłek i zdaje się, że wypadłem na jakiegoś napaleńca, bo źle zareagowała. A potem jak, za kilka dni do niej napisałem, to widziałem, że jakoś chłodno odpisuje więc odpuściłem.
UsuńDzięki za miłe słowa. :)
Usuń[Ona w jakiś sposób poczuła tę moją wizję.]
<--- "Energia" naprawdę działa. :)
[Niestety tylko raz miałem taką projekcję, całkowicie spontaniczną, niespodziewaną.]
<---- Bardzo wiele osób miało takie doświadczenia, że raz czy kilka razy w życiu mieli "magiczne momenty", kiedy coś przestawiło im się w psychice i działali na o wiele wyższym poziomie niż normalnie, a potem nie potrafili do tego wrócić.
To należy traktować jako "demonstrację", dowód na to, że uwodznie może być super i że dana osoba potencjalnie może uwodzić na wysokim poziomie (o ile zdoła się ogarnąć).
I warto zauważyć - te "magiczne momenty" NIE POLEGAJĄ na tym, że człowiek nagle odkrywa jakiś "super tekst", "tajną technikę" którą potem zapomina. NIE - jego PSYCHIKA, jego ENERGIA wchodzą tymczasowo na "wyższe obroty". I to te "wyższe obroty" Psychiki i Energii są naprawdę kluczowe w uwodzeniu.
Moim "sekretem" jest to, że dla mnie te "wyższe obroty" są standardem. Oczywiście jestem sprawny technicznie, ale to Psychika i Energia są tutaj kluczem. Pod tym względem "magiczne momenty" innych osób mogą im pomóc zrozumieć o czym piszę opisując moje uwodzenie.
[Kiedy przed chwilą robiłem ćwiczenie, które polecasz Milroh i spróbowałem wywołać w sobie uczucie, że jadę do miasta i będę ruchał fajną dupę, to od razu pojawiły mi się wątpliwości i pytania dotyczące logistyki; „ a gdzie ją wyruchasz”? Przecież nie na ulicy ani na ławce, a mieszkasz daleko od centrum itp.”]
<---- Czyli ćwiczenie konfrontuje Cię z Twoimi problemami, z chorym myśleniem które masz w sobie.
To myślenie jest chore, ponieważ:
1. Co z tego, że mieszkasz daleko od centrum? Jeżeli laska chce, to może pojechać daleko - także komunikacją miejską.
2. Bardzo wiele lasek ma możliwość zaproszenia faceta do siebie. Nawet jeżeli laska mieszka z rodzicami, to najczęściej można ją ruchać pod ich nieobecność - np. gdy są w pracy.
3. Ja osobiście tego nie lubię, ale niektórzy goście ruchają laski w ubikacjach.
Do tego jeżeli ktoś ma kasę, to są hotele, laska może zrobić loda w sali kinowej, w niektórych parkach... Są różne opcje.
Milroh, co sądzisz o pisaniu do byłych? Czy miałeś kiedyś ochotę na spotkanie z dziewczyną, z którą od dawna nie masz kontaktu ale którą w przeszłości ruchałeś? Jeśli tak, to w jaki sposób odnawiałeś kontakt?
OdpowiedzUsuńTutaj kluczowe jest to jaki jest wizerunek faceta w oczach byłej - co ona do niego czuje, co o nim myśli, z czym on się jej kojarzy.
UsuńJa wiele razy ruchałem moje byłe - bo np. natknęliśmy się na siebie przypadkiem i "jakoś tak się potoczyło", że trafiliśmy do łóżka. Ale ja generalnie miałem w ich oczach bardzo dobry wizerunek i np. kojarzyłem się z BARDZO dobrym seksem.
Problem z takimi pytaniami jest taki, że bardzo często ktoś się skompromitował w oczach byłej, ona ma do niego mniej lub bardziej słaby stosunek itd, a z jego strony to nie jest fajna, pozytywna chęć wyruchania laski, tylko bardziej jakiś rodzaj słabości, braku innych lasek, itd itp.
Pytasz się mnie w jaki sposób ja odnawiałem kontakt... Jak dla mnie to brzmi tak, jakbyś chciał się odezwać do byłej, nie wiedział jak i szukał "magicznego" sposobu... Mogę się mylić, ale mi to pachnie słabością psychiczną i niezdrowym rozmyślaniem o byłej. Bo w normalnej sytuacji gdy ktoś chce odnowić kontakt z byłą, to np. po prostu do niej dzwoni - bez zbędnego rozmyślania o tym jak to zrobić. I ona albo da dupy, albo nie da.
@ Milroh, mowa o jednorazowych hook up'ach z byłą? U mnie każdy "powrót" się kończył na 1-3 fajnych ruchaniach i potem wracała ta cała chujnia, która przyczyniła się do rozstania, ewentualnie była propozycja pełnowymiarowego powrotu albo nawet dodatkowe "wymagania związkowe" przy okazji (xd)
UsuńHej Milroh, jak zwykle świetny wpis, dzięki!
OdpowiedzUsuńale mam pytanie co do tego "panienkowania" przez facetów. Napisałeś:
"Większość facetów broni swoich PRZEWRAŻLIWIONYCH uczuć. W np. lęku, wstydu przed tym "co ona sobie pomyśli", w sensie "a co jeżeli ona mnie odrzuci i będę się czuł upokorzony i to będzie takie straszne?". SĄ JAK PANIENKI - i to siłą rzeczy jest energetycznie nieatrakcyjne."
a gdzieś pod wcześniejszymi wpisami pisałeś coś o trenerach uwodzenia, że to ogólnie przypałowo kimś takim być i się upubliczniać no i ciekawi mnie czy to było właśnie w kontekście obawy tego co sobie ktoś pomyśli, co sobie pomyślą znajomi, co sobie pomyśli koleżanka mojej dziewczyny itd czy bardziej chodziło o to, że z pragmatycznego punktu widzenia byłoby Ci trudniej być uwodzicielem?
Pytam ponieważ tę pierwszą opcję można by też nazwać w jakimś stopniu przewrażliwieniem. Ogólnie chodzi mi o to, że dlaczego kiedy odrzuca Cię kobieta możesz mieć całkowicie wywalone na to co ona sobie pomyśli i ludzie wokół i po prostu idziesz do następnej, a w sytuacji, w której miałbyś nie być anonimowy jako ktoś kto uczy uwodzenia opinia zaczyna mieć dla Ciebie znaczenie? Oczywiście całkowice rozumiem, że chcesz być anonimowy, ale ciekawi mnie jak to "ułożyłeś" w swojej psychice, że uwodzenie jest normalne, a nauka uwodzenia jest przypałowa i czy ta nauka budzi w Tobie jakiś rodzaj lęku przed opinią gdybyś nie robił tego anonimowo?
To ma wiele aspektów. Przykładowo Fest miał takie akcje, że szedł sobie gdzieś ze swoją stałą kobietą, a tutaj podchodzi do niego jakiś dziwny, creepy, niedostosowany społecznie gość z PUA i wita się "Cześć Fest!". Nieproszony, debil bez wyczucia, wpierdala się w spacer z kobietą... Ja chcę móc chodzić anonimowo po mieście bez zaczepiajacych mnie, bez gapiących się na mnie dziwaków. I wiem, że większość ludzi byłaby normalna, ale dziwaki też by były.
UsuńJa chcę móc być naturalnym i pisać swobodnie o tym, że lubię się spuszczać w laski i np. sikać im na twarz. I jakoś nie jestem zachwycony myślą, że np. moja konserwatywna Mama mogłaby się dowiedzieć, że mam takiego bloga i że opisuję, lubię takie rzeczy.
[Oczywiście całkowice rozumiem, że chcesz być anonimowy, ale ciekawi mnie jak to "ułożyłeś" w swojej psychice, że uwodzenie jest normalne, a nauka uwodzenia jest przypałowa i czy ta nauka budzi w Tobie jakiś rodzaj lęku przed opinią gdybyś nie robił tego anonimowo?]
<--- Bardziej po prostu wiem do jakich sytuacji by to prowadziło i nie mam na te sytuacje najmniejszej ochoty.
W przypadku uwodzenia też wiem do jakich sytuacji prowadzi (odpowiednio dobre) uwodzenie - tyle, że w tym przypadku JAK NAJBARDZIEJ mam na te sytuacje ochotę.
A na ile rozmawiasz na takie tematy z ludźmi na żywo? Pisałeś kiedyś, że kamuflujesz się i ukrywasz, jak ktoś pyta o rady to gadasz głupoty typu "po prostu trzeba próbować" i że ogólnie unikasz takich tematów. Zdarza Ci się rozmawiać z kimś na żywo w sposób w jaki piszesz na blogu? Wydaje mi się, że jak poruszasz na blogu określone koncepcje to one są już niejako "spalone" w rozmowach z ludźmi na żywo. Np. nie możesz dać nikomu wykładu o Luzie, Szacunku do Kobiet i Bliskości emocjonalnej, bo mówienie w ten sposób od razu ustawia Cię w pozycji autora bloga. A gdy słyszysz jak inni rozmawiają na żywo na te tematy, co jest bardzo popularnym tematem wśród ludzi to nie kusi Cię by otarcie o tym mówić? Albo jakbyś miał np. młodszego kuzyna czy byś nie chciał edukować go skuteczną wiedzą? Zastanawia mnie na ile w prawdziwym życiu odcinasz się od tej wiedzy, która przecież jest cenna i często chciałoby się ją komuś przekazać z realnego otoczenia, ale zachodzi problem anonimowości i problematyczności tego tematu, jak do tego podchodzisz?
UsuńJak często spotykasz się z sytuacjami gdzie rozmawiając z dziewczyną inny facet zaczyna cię atakować? Spotykałeś się z wrogimi agresywnymi sytuacjami? Jak reagowałeś? W słowniczku PUA niektórzy nazywają to AMOGowaniem że inny facet próbuje aktywnie ci zaszkodzić, jakoś cię poniżyć, czy jakieś inne wrogie zagrywki wobec ciebie stosować przy dziewczynach, najgorsi są pijani agresywni kolesie, ale może Ty chodzisz zawsze w lepsze miejsca. Albo jak chodziłeś z pannami 9/10 czy zdarzały ci się chamskie zaczepki
OdpowiedzUsuńTu wykład Neville Goddard'a, który rezonuje mocno z tym co pisze Miroh w tym temacie, tyle, że na poziomie uniwersalnym. Feel in the state of wish fulfilled. Zabawne, bo mówi o "życiu mentalnie od końca" , w takim sensie w jakim Milorh pisze o uwodzeniu od końca :) https://www.youtube.com/watch?v=3kgNPKXuCOw
OdpowiedzUsuńŚwietny artykuł, myślę że te techniki można też wykorzystać w innych aspektach życia np. w biznesie, sprzedaży. De facto samo uwodzenie to „sprzedawanie” kobiecie obrazu siebie jako faceta przed którym warto wypiąć dupe 😀 myślę że jakbyś zamiast w uwodzenie, ze swoimi wybitnymi umiejętnościami interpersonalnymi i analitycznymi, poszedł w biznes to miałbyś równie spektakularne wyniki co w ruchaniu lasek 👍 Pozdro
OdpowiedzUsuńW pewnym stopniu jako handlowiec z niemałymi sukcesami na swoim koncie - zgadzam się. Istnieje handlowy odpowiednik szacunku do kobiet według moich obserwacji, a mianowicie "szacunek do klienta". Mnóstwo ludzi pracujących w handlu nie potrafi rozwinąć skrzydeł ponieważ "boją się" spróbować sprzedać klientowi coś drogiego i/lub coś czego mówi, że nie potrzebuje. Często zamiast robić SPRZEDAŻ robią "realizację życzeń klienta", ciesząc się że coś chce sam z siebie i boją się go wkurwić/spłoszyć próbą dosprzedania mu czegoś więcej. Często jest też motyw myślenia przy tym, że klient ma większą wiedzę niż ma w rzeczywistości, albo że jest nie wiadomo jak pewny swego i asertywny bo "mówi w strasznie zdeterminowany sposób i od razu zaznaczył, że nie potrzebuje niczego więcej".
UsuńMilrohowe drzwi obrotowe (w nieco zmodyfikowanej wersji) działają świetnie w handlu :)
@1szy Anonimowy
UsuńUwodzenie to w pewnym sensie jest sprzedaż, ale u mnie korzenie tego są zupełnie inne i nigdy nie zajmowałem się sprzedażą.
Co do biznesu, to nie znam się na tym, jest to dla mnie czarna magia i wydaje mi się, że to nie jest dla mnie - ja jestem "nieodpowiedzialnym", niekonsekwentnym człowiekiem który lubi wolność i minimalizuje swoją odpowiedzialność. Itd itp.
@2gi Anonimowy
[Istnieje handlowy odpowiednik szacunku do kobiet według moich obserwacji, a mianowicie "szacunek do klienta". Mnóstwo ludzi pracujących w handlu nie potrafi rozwinąć skrzydeł ponieważ "boją się" spróbować sprzedać klientowi coś drogiego i/lub coś czego mówi, że nie potrzebuje. Często zamiast robić SPRZEDAŻ robią "realizację życzeń klienta", ciesząc się że coś chce sam z siebie i boją się go wkurwić/spłoszyć próbą dosprzedania mu czegoś więcej.]
<---- Ciekawe. W uwodzeniu wielu facetów zamiast robić uwodzenie i realizować SWOJE INTERESY, zajmują się za bardzo odczuciami laski i jej interesami.
[Często jest też motyw myślenia przy tym, że klient ma większą wiedzę niż ma w rzeczywistości, albo że jest nie wiadomo jak pewny swego i asertywny bo "mówi w strasznie zdeterminowany sposób i od razu zaznaczył, że nie potrzebuje niczego więcej".]
<--- W uwodzeniu często facet myśli, że kobieta jest bardziej niedostępna i/lub ma wyższe standardy niż naprawdę ma. Lub że wie, dostrzega więcej, jest bardziej inteligentna, sprytna i ogarnięta niż naprawdę jest.
Dzięki raz jeszcze za artykuł. Z moim nowym "ja" spędzam coraz więcej czasu w ciagu dnia :) I tak się złożyło, że mam dwie randki z dziewczynami, które mają chłopaków. Z jedną miałem drugą randkę ostatnio i się na niej kilka razy całowaliśmy. Jak się poznaliśmy powiedziała, że ma chłopaka i, ja to zaakceptowałem i poszliśmy na kawę. Na drugiej randce, próbowałem ją pocałować i odchyliła się mówiąc znowu, że ma chłopaka. Zrobiłem tak samo, zaakceptowałem to i za drugi razem, po iluś tam minutach pocałunek wszedł, całowaliśmy się, jeszcze ze 2 razy. Umówiliśmy się na następne spotkanie na palenie u niej lub u mnie. Pożegnaliśmy się i przy wiadomości ode mnie następnego dnia, napisała, że jednak się nie spotkamy, bo nie chce zdradzać ani trójkąta miłosnego. Kolegami nie będziemy a ona nie może dać mi wiecej teraz, do czasu aż nie zerwie ze swoim chłopakiem.
OdpowiedzUsuńMój pierwszy odbiór był taki, że po pocałunku zadziałała blokada i nie bardzo miałem jak tego uniknąć. Co o tym myślisz?
Dzięki :)
"Mój pierwszy odbiór był taki, że po pocałunku zadziałała blokada i nie bardzo miałem jak tego uniknąć. Co o tym myślisz? "
Usuń<--- Włączył się jej "alarm moralno-obyczajowy", coś mniej lub bardziej przypominającego wyrzuty sumienia, myślenie typu "co ja robię?! przecież nie powinnam tego robić!".
Trudno powiedzieć na ile to było do uniknięcia, a na ile nie - to zależy od konkretnego przypadku. W takich sytuacjach może pomóc zbudowanie odpowiednio silnej Bliskości Emocjonalnej - tak żeby laska poczuła, że jest między nami a nią tak wyjątkowa więź, że jednak powinna podtrzymać tę znajomość. Ale to jest "pojedynek" Bliskość Emocjonalna (i inne pozytywne czynniki) VS indywidualny poziom oporów moralno-obyczajowych laski - który może być różny, co nie zależy od nas.
Milroh, dzięki za pro tipa...zawsze mówiłeś że ważny jest rdzeń w postaci chęci wyruchania laski. Ale tak naprawdę, ważny jest nie tyle ten rdzeń, co postawa. Zachęcam do eksperymentu i gdy następnym razem ktoś podejście do dziewczyny niech sobie wyobrazić że podejście na 100 procent będzie sukcesem. Niech to nie będzie samo podejście z intencją wyruchania,ale wyobrażenie sobie że to podejście to murowany sukces . Ja gdy tak zacząłem o tym myśleć, to wręcz przed podejściem miałem ochotę skakać z radości haha w stylu " zajebiście, będę ruchać!!!"
OdpowiedzUsuńPodczas rozmowy z laską oczywiście jest trudniejsze utrzymać ten stan w sobie i się łamałem, ale trzeba to praktykować.
Tak, utrzymanie tego podczas rozmowy jest trudniejsze, ale trzeba praktykować.
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=9MV8MbuQn6c
OdpowiedzUsuńConor
https://www.youtube.com/watch?v=mufaK6w_K2s
UsuńTrafiłem na to, po obejrzeniu filmu o Conorze, w sumie to ciekawe, btw ten Rob Dyrdek ma zajebiście ładną żone 9,5/10
Dla mnie jego żona to około 7/10, może na niektórych zdjeciach 8/10, ale tak ogólnie to około 7/10.
UsuńA tak poza tym ona ma ciemniejszą karnację, co znacznie ułatwia sprawę.z moich obserwacji jak dziewczyny mają ciemniejszą karnację, to jesteś dla nich dużo atrakcyjniejszy
Moim zdaniem obie oceny sa przesadzone solidne 8 do 8.5 na pewno nie 7 ale ma specyficzna urodę, była zawodowo modelka z jakimis tytułami 7 to ona nie jest
UsuńWidzę pewne podobieństwo, choć mój "klimat" jest mocno odmienny.
UsuńNa czym polega podobieństwo Mirloh? To ciekawe
UsuńCo sądzisz o tym zdaniu "Women want to feel safe, secure and stable, but if you make her feel safe, secure and stable, she will lose interest and find someone else."?
OdpowiedzUsuńCzęść 1
UsuńJak dajesz kobiecie dobry seks i nie dajesz się 'spizdzić' , to znaczy nie stajesz się 'wiecznie dostępnym typem na zawołanie', to nie będzie takiego problemu. To jest odwieczny kłopot w monogamicznych związkach. Facet nie daje dobrego seksu, kobieta zaczyna się nudzić, i mimo poczucia jakiegoś bezpieczeństwa i więzi( zbudowanym na różnym poziomie jakościowym), czegoś jej zaczyna brakować, w wyniku czego zaczyna szukać szczęścia gdzie indziej (nie mówiąc o relacjach gdzie nie ma żadnej więzi).
Zanim trafiłem na ten blog, nigdy nie byłbym w stanie nauczyć się takiego sposobu budowania związku. Społeczeństwo, rodzice, mainstreamowa narracja nie doradzają schematu Milroha. Wcześniej jedyny mi sposób budowania relacji to było coś w stylu 'poznaj laske, wejdź z nią w monogamie, weź ślub, kredyt i miej dzieci'.
Ja zrobiłem praktycznie kopiuj wklej to co pisze Milroh. Zacząłem od budowania bliskości i więzi. Uprawiałem dużo dobrego seksu, wprowadziłem szmacenie od samego początku. Sygnalizowałem otwartość na związek (ale bez przesady, nie spędzałem z laską zbyt dużo czasu, jak to ma bardzo często miejsce u facetów), a po jakimś czasie spokojnie poinformowałem, że w moim życiu są inne kobiety i nie mogę jej dać monogami.
Część 2
UsuńWtedy albo wóz albo przewóz - albo laska się zgadza, albo się rozstajecie. I NIE WAŻNE jak atrakcyjna jest to kobieta. Obecnie jestem w niemonogamicznym związku z zajebistą laską która zaakceptowała inne kobiety. I moja kobieta nie miała z tym wielkiego problemu. Na początku była trochę smutna, na chwilę się odilozowała, by przemyśleć wszystko, ale koniec końców to zaakceptowała. Wcześniej dała mi dupy kilkadziesiąt razy, zbudowałem z nią bardzo dużo poczucia bliskości i więzi, więc nie miała wiele pola do manewru (przy okazji ona jest świadoma, że mam powodzenie u kobiet, więc to był duży plus dla mnie). Miała dwie opcje:
1. mieć faceta bez tak dużej bliskości z potencjalnie gorszym seksem na wyłączność, lub
2. to to co jej oferowałem bez wyłączności.
Wybrała opcję dla niej korzystniejszą - 2 :)
Dobry seks, drobne oznaki czułości, duża bliskość, luz i dobra zabawa to fundamenty mojej niemonogamicznej relacji. I jakoś laska nie chce odejść, mimo że wie że rucham inne (choć ona nie chce poruszać tego tematu, wie ale 'udaje' że tego nie ma - kiedyś stwierdziła, że lepiej się przez to psychicznie czuje).
Polecam z dużą otwartością przestudiować tego bloga od deski do deski, wprowadzać wiedzę w życie, wyciągać wnioski, po czym dalej go studiować - z doświadczeniem pewne rzeczy będą miały co raz to większy sens, i będzie się odkrywać nowe aspekty, których wcześniej nie było się w stanie. Mi to zajęło dobre kilka lat, by NAPRAWDĘ większość z tych informacji zaczęła się zazębiać i mieć potwierdzenie w rzeczywistości.
Część 3
UsuńGłówny problem wg mnie leży w tym, że ludzie tak naprawdę nie chcą się zmienić - lubią swój uwarunkowany umysł, swoje powtarzalne schematy, emocje i odruchy. Czują się z tym bagnem komfortowo i zmiana psychiki gdzieś głęboko wydaje się bardzo niewygodna, dosłownie jak psychiczna śmierć.
Miałem to latami, lata te mijały i trzeba było powiedzieć sobie szczerze, przyznać się przed sobą, co jest twoim priorytetem. Czy chcesz wykorzystać tą wiedzę i ruchać laski, mieć zajebiste doświadczenia, czy dalej się mentalnie masturbować, zdobywać wiedzę, siedzieć w domu i się oszukiwać, a później wychodzić z tego domu i dalej mijać atrakcyjne kobiety gdziekolwiek się nie pójdzie, myśląc sobie jak by było fajnie mieć taką dziewczynę, wracać do domu sfrustrowany i przegrany.
Czy raczej dążyć do tego, czego twoje serce, prawdziwe ja i twój kutas pragnie. Okazuje się, że gdy pod wpływem doświadczeń zmienia się psychika człowieka, to DOPIERO WTEDY rozumie się, jakim syfem i jakim ograniczonym życiem żyło się wcześniej. I nigdy już do tego się nie chce wrócić (tak, dokładnie do tego co pielegnowales latami, nawet dekadami, co rzekomo było takie 'cenne' i czego kurwa broniłeś, by zostawić w swojej głowie...).
Swoją drogą jak myślę o tych wszystkich straconych latach, to łapię się za głowę z niedowierzaniem, co ja w ogóle robiłem, mówiłem i jakie akcje spierdoliłem... I dosłownie brzydzę się tym, jak społeczeństwo, dosłownie niszczy mężczyzn i ich życie seksualne...
Dzięki Milroh, jak pisałem już wcześniej, jestem dozgonnie wdzięczny, już kilka przelewów poszło, to nie ostatnie :)
Dobra historia!
Usuń@Anonimowy
Usuń"Co sądzisz o tym zdaniu "Women want to feel safe, secure and stable, but if you make her feel safe, secure and stable, she will lose interest and find someone else."?"
<--- To jest BREDNIA. Klasyczna błędna "anty-wiedza" - głupoty które opowiadają wszelkiej maści trenerzy uwodzenia, różni coach-owie (KAŁ-czowie), "guru" od siedmiu boleści, itd.
Kobiety uwielbiają poczucie bezpieczeństwa i stabilność - ale Z FACETEM KTÓRY IM ODPOWIADA.
Gdy opada początkowa burza hormonów, gdy opada początkowe zakochanie się, gdy ludzie przestają się starać pokazywać siebie z jak najlepszej strony, gdy poznają się lepiej i widzą to czego wcześniej nie widzieli, to na wierzch zaczynają wychodzić różne wady, niekompatybilności, problemy życia codziennego, itd itp. I związki zaczynają się psuć - szczególnie, gdy po jakimś okresie czasu jedna osoba ma już serdecznie dosyć wad drugiej osoby i jednocześnie wie doskonale, że te wady się już nie zmienią, że nie ma szans na poprawę.
Generalnie bardzo ważna w związku jest:
1. Bliskość Emocjonalna.
2. Dobry seks.
3. Żeby kasa się zgadzała.
Gdy są obecne te 3 czynniki, to generalnie laski BARDZO PRAGNĄ stabilizacji i są krańcowo odległe od utraty zainteresowania i szukania kogoś innego.
Gdy chociaż jeden z tych 3 czynników jest na słabym poziomie, to laska może się rozglądać za innymi facetami. Często w poszukiwaniu zaspokojenia konkretnego punktu - szczególnie punktu 2. Laska może np. mieć męża z którym dobrze się dogaduje, który ma adekwatną kasę, ale który jest słaby w łóżku - i może rozglądać się za typem faceta który ją dobrze wyrucha.
A jak ma się to do Szacunku Do Kobiet? I do odwrotnego związku między dawanym szacunkiem, a otrzymywanym szacunkiem. Czy facet bez Szacunku Do Kobiet siłą rzeczy nie daje kobiecie odpowiedniej huśtawki emocjonalnej, której nie daje facet z Szacunkiem
UsuńA jak ma się to do sytuacji, o której pisałeś, że faceci wpadają w błędne koło dogadzania gdy dziewczyny chcą sponiewierania, przytaczałeś sytuacje że dziewczyna miała chłopaka który ją dobrze traktował i przez to nim gardziła, a ty jej mówiłeś że ostro traktujesz dziewczyny i mówiła że zazdrości
UsuńA jak się ma
Usuń"Women want to feel safe, secure and stable, but if you make her feel safe, secure and stable, she will lose interest and find someone else."
Do powszechnego u kobiet podobnie jak b. d sm ciągot do klimatów daddy. Safe secure stable ale tak jak bez lamusiarstwa tak też bez dram, przeciwieństwem bycia leszczem nie jest bycie burakiem ani jakimś problematycznym człowiekiem
@Artur Część 1
Usuń[Jak dajesz kobiecie dobry seks i nie dajesz się 'spizdzić' , to znaczy nie stajesz się 'wiecznie dostępnym typem na zawołanie', to nie będzie takiego problemu.]
<---- Generalnie TAK. Jeżeli facet prezentuje sobą "DOBRĄ JAKOŚĆ", to takie problemy najczęściej nie występują.
[ To jest odwieczny kłopot w monogamicznych związkach. Facet nie daje dobrego seksu, kobieta zaczyna się nudzić, i mimo poczucia jakiegoś bezpieczeństwa i więzi( zbudowanym na różnym poziomie jakościowym), czegoś jej zaczyna brakować, w wyniku czego zaczyna szukać szczęścia gdzie indziej (nie mówiąc o relacjach gdzie nie ma żadnej więzi).]
<---- DOKŁADNIE!!!!!!
[Ja zrobiłem praktycznie kopiuj wklej to co pisze Milroh.]
<---- I jak rozumiem dało to rezultaty:
[Obecnie jestem w niemonogamicznym związku z zajebistą laską która zaakceptowała inne kobiety.]
<---- 😁
Jak widać, DA SIĘ.
@Artur Częśc 2
Usuń[Polecam z dużą otwartością przestudiować tego bloga od deski do deski, wprowadzać wiedzę w życie, wyciągać wnioski, po czym dalej go studiować - z doświadczeniem pewne rzeczy będą miały co raz to większy sens, i będzie się odkrywać nowe aspekty, których wcześniej nie było się w stanie. Mi to zajęło dobre kilka lat, by NAPRAWDĘ większość z tych informacji zaczęła się zazębiać i mieć potwierdzenie w rzeczywistości.]
<--- Wiele osób mi mówiło, że ich zrozumienie bloga pogłębiało się z czasem, wraz z nowymi doświadczeniami. Najpierw coś przeczytali na blogu i niby to zrozumieli, ale dopiero później, gdy coś zobaczyli lub doświadczyli czegoś w swoim życiu, to mieli moment "aha! to jest to o czym pisał Milroh!" i wtedy zaczynali rozumieć to co wcześniej przeczytali na blogu w zupełnie innym stopniu.
Dlatego odradzam ludziom teoretyzowanie i analizowanie, ocenianie bloga przez osoby nie posiadające dużego (i dobrego jakościowo) doświadczenia praktycznego. Właściwą drogą do zrozumienia jest praktyka z "objaśnieniem świata" przez blog. Te sprawy można też zrozumieć samemu, bez mojego "objaśnienia", ale jest to wiele trudniejsze. Natomiast praktyka jest NIEZBĘDNA - bez tego nawet informacje z bloga mogą zostać "wykrzywione" przez błędne wyobrażenia, wyobraźnię danej osoby.
Podobnie jest z zachowaniami - jeżeli ktoś jest za słaby technicznie (brak wprawy) i SZCZEGÓLNIE psychicznie/emocjonalnie/energetycznie, to dane zachowanie nie zadziała mu zbyt dobrze - ale to wcale nie oznacza, że jest nietrafione jeżeli chodzi o koncepcję. Dopiero gdy ktoś ma jakiś poziom, gdy zaczyna mu to w miarę dobrze działać, to może zacząć mieć odczucie "aha! mogę to robić W TAKI SPOSÓB i to BĘDZIE DZIAŁAĆ! [w sensie, że będzie czasami/często działać, nie że zawsze]". Dopiero gdy człowiek nauczy się trochę bajerowac, to zaczyna autentycznie, "dogłębnie" rozumieć, że bajerowanie DZIAŁA.
Z czasem robią się z tego "gotowce behawioralne", nawyki które wykonuje się bez większego myślenia. Co zwalnia uwagę na obserwowanie laski i rozmyślanie o uwodzeniu, analizowanie w trakcie akcji.
Niektórzy ludzie chcieliby prostych porad typu "jak zagadać", "co powiedzieć" - co jest niepoważnym podejściem, które ma się nijak do realnego uwodzenia na dobrym poziomie - które ma postać "zazębiającego" się połączenia psychiki, energii, wyrobionych zachowań. Sprowadzanie uwodzenia do "co powiedzieć?" to jest "ROBOTA GŁUPIEGO".
Niektórzy ludzie (z PUA) mają doświadczenie, nawet ogromne doświadczenie, ale w MECHANICZNYM "tłuczeniu podejść" i w wykonywaniu bzdurnych, niedostosowanych do realnej kobiecej psychiki, mało naturalnych "technik uwodzenia". Tacy ludzie myślą, że znają się na uwodzeniu, gdy tak naprawdę charakteryzuje ich GIGANTYCZNE, FUNDAMENTALNE NIEZROZUMIENIE tego jak wygląda prawdziwe uwodzenie, jak to wszystko powinno działać i wyglądać. Oni zaabsorbowali fałszywy obraz uwodzenia i ciężko jest im z tego wyjść. Kształowanie niewłaściwych nawyków to NIE JEST nauka uwodzenia!!! Zła praktyka to nie jest to samo co dobra praktyka.
Dla odmiany ludzie ze społeczności Red Pill specjalizują się w teoretyzowaniu bez posiadania nawet ułamka dostatecznego doświadczenia praktycznego. I w opowiadaniu bzdur spod znaku "kobiety są złe" bez uwzględniania tego, że nawet ta sama kobieta może traktować zupełnie różnie różnych mężczyzn. To tak wygląda, że jeden mężczyzna jest gnojony przez kobiety lub nie ma dostępu do seksu, a inny ma świetne życie seksualne i jest traktowany przez kobiety jako ktoś ważniejszy, lepszy od nich samych. I oczywiście pomiędzy tym jest ogromna liczba przypadków "przeciętnych" - gdy facet ma plus minus normalne relacje z kobietami i życie seksualne - ani specjalnie złe, ani specjalnie dobre. Tak jak PUA specjalizuje się "kulawej" praktyce, tak Redpill specjalizuje się w "kulawym" teoretyzowaniu. (Oczywiście teoretyzowanie jest fundamentalnie gorsze od praktyki, ponieważ nawet z wadliwej praktyki mogą być jakieś sukcesy, a nawet z najlepszego teoretyzowania nie.)
@Artur Część 3
Usuń[Główny problem wg mnie leży w tym, że ludzie tak naprawdę nie chcą się zmienić - lubią swój uwarunkowany umysł, swoje powtarzalne schematy, emocje i odruchy. Czują się z tym bagnem komfortowo i zmiana psychiki gdzieś głęboko wydaje się bardzo niewygodna, dosłownie jak psychiczna śmierć.]
<---- TAK!!! Mnóstwo ludzi tak ma, że trzymają się kurczowo swoich przekonań i nawyków nawet wtedy gdy te są szkodliwe i absurdalne. Nic z tego nie mają, to im szkodzi, ale bronią tego jakby to było coś wartościowego, chodź tak naprawdę bronią GÓWNA.
Zauważyłem, że pod tym względem wiele osób chciałoby nauczyć się uwodzenia, poprawić życie seksualne ALE bez zmieniania siebie, swoich nawyków, stylu życia, itd. Co jest idiotyczną i bezsensowną postawą.
[Okazuje się, że gdy pod wpływem doświadczeń zmienia się psychika człowieka, to DOPIERO WTEDY rozumie się, jakim syfem i jakim ograniczonym życiem żyło się wcześniej. I nigdy już do tego się nie chce wrócić (tak, dokładnie do tego co pielegnowales latami, nawet dekadami, co rzekomo było takie 'cenne' i czego kurwa broniłeś, by zostawić w swojej głowie...).]
<--- TAK!!!
1. Wiele osób zaczyna rozumieć w jakim syfie żyli dopiero gdy z niego wyszli. Wcześniej niby jakoś to rozumieli, mniej lub bardziej, ale dopiero gdy wyszli z tego w znaczącym stopniu to zaczęli naprawdę to rozumieć.
2. Reakcja "o kurwa, w jakim gównie psychicznym ja żyłem" jest standardem. Podobnie jak MIAŻDZĄCO silne nastawienie "KURWA NIGDY DO TEGO NIE WRÓĆĘ!".
3. Ludzie przed taką "przemianą" niby coś rozumieją, coś tam potrafią sobie wyobrazić, ale NIE CZUJĄ tych emocji które się czuje po "przemianie". Te emocje mogą być odrobinkę różne u różnych osób, ale generalnie może to być np. poczucie LUZU, WOLNOŚCI, GODNOŚCI, SIŁY, BYCIA KIMŚ SEKSOWNYM, KIMŚ KTO POSIADA WYSOKĄ WARTOŚC, KIMŚ LEPSZYM OD INNYCH, SEKSUALNYM DRAPIEŻNIKIEM, itd itp.
To uczucie gdy wiem, że mogę wyjść na miasto i poznać nową, "świeżą" laskę, wyruchać ją... Dla mnie to zawsze było i jest nadal PIĘKNE. To poczucie WOLNOŚCI, PRZYGODY, SEKSOWNOŚCI... To jest PIĘKNE.
Moim zdaniem normalni faceci zdecydowanie nie dostrzegają jak bardzo są psychicznie "okaleczeni" i jak bardzo ich życie jest chujowe. Nie zaznali uwodzicielskiego "królewskiego życia", nie zaznali tych pięknych emocji, więc nie znają w praktyce tej różnicy i mogą ją sobie tylko w ograniczony sposób wyobrażać.
W gruncie rzeczy, udane życie uwodzicielskie to emocjonalny, psychiczny "NARKOTYK". Który działa także po momentami gdy się uwodzi czy rucha - bo człowiek nosi w sobie ten luz i spełnienie także gdy zajmuje się czymś innym.
Usuń@Anonimowy
[A jak ma się to do Szacunku Do Kobiet? I do odwrotnego związku między dawanym szacunkiem, a otrzymywanym szacunkiem. Czy facet bez Szacunku Do Kobiet siłą rzeczy nie daje kobiecie odpowiedniej huśtawki emocjonalnej, której nie daje facet z Szacunkiem]
<-- 1. Brak Szacunku Do Kobiet nie tworzy "huśtawki emocjonalnej" - daje przede wszystkim LUZ, wolność od psychicznego gówna jakie ma wpojona większość mężczyzn. Kobiety w jakimś stopniu to czują i to dobrze na nie działa, ale to nie jest "huśtawka emocjonalna". Raczej po po prostu czują w facecie luz, czują że to jest ktoś na innym poziomie niż przeciętni faceci-leszcze, itd. To może też wpływać nakręcająco na ich impulsy uległości w sensie BDSM, ale nie nazwałbym tego "huśtawką emocjonalną".
2. Brak Szacunku Do Kobiet to BARDZO wartościowa rzecz, ale to nie załatwia wszystkiego. Kobieta intuicyjnie czuje, że facet jest wyluzowany, bardziej "fajny" od przeciętnych facetów-leszczów.... FAJNIE, ale ona w dalszym ciągu będzie oczekiwać od tego fajnego faceta dobrego seksu, miłości/Bliskości Emocjonalnej czy jakiegoś przyzwoitego statusu finansowe.
To można w pewnym sensie przyrównać do sytuacji w której widzimy fajną, seksowną laskę. Laska jest FAJNA, chcemy ją...ALE w przypadku związku w dalszym ciągu będziemy mieli pewne oczekiwania: np. żeby się fajnie ruchała, żeby była względem nas miła i słodka (= forma Bliskości Emocjonalnej), żeby np. coś tam ugotowała, itd itp.
Można ując to tak, że Brak Szacunku Do Kobiet generalnie ułatwia bycia "FAJNYM" w oczach kobiety i oczywiście jest dobre, ma swoją wartośc, ale bycie "FAJNYM" nie zwalnia całkowicie od innych oczekiwań. To daje pewną "taryfę ulgową" i łagodniejsze ocenianie, ale nie zwalnia całkowicie od innych oczekiwań.
@Anonimowy
Usuń[A jak ma się to do sytuacji, o której pisałeś, że faceci wpadają w błędne koło dogadzania gdy dziewczyny chcą sponiewierania, przytaczałeś sytuacje że dziewczyna miała chłopaka który ją dobrze traktował i przez to nim gardziła, a ty jej mówiłeś że ostro traktujesz dziewczyny i mówiła że zazdrości]
<--- To są skomplikowane sprawy i to NIE JEST tak, że po prostu należy kobiety źle traktować czy też że nie należy ich dobrze traktować.
Bardzo wiele kobiet ma tendencje uległe w sensie BDSM i pragną bycia szmaconymi, ALE to wcale nie oznacza, że nie chcą być jednocześnie dobrze traktowane.
To PRAWIE ZAWSZE wygląda tak, że kobieta pragnie miłości, czułości, dobrego traktowania... I JEDNOCZEŚNIE lubi być czasami ostro zerżnięta, poczuć się na chwilę jak niewolnica, suczka, pojemnik na spermę, itd itp. I jedno wcale nie wyklucza się z drugim.
Dogadzanie kobiecie samo w sobie nie jest złe - a nawet generalnie jest dobre. Problem robi się wtedy, gdy np. facet dogadza, ale słabo się rucha. Wtedy kobieta robi się coraz bardziej seksualnie sfrustrowana i traci do niego szacunek na płaszczyźnie seksualnej - to nie jest wina dogadzania, tylko BRAKU czegoś innego - dobrego seksu. Gdy pojawiają się problemy w związku, to mężczyzna często próbuje reagować większą ilością dogadzania - ale to nie działa, bo on dostarcza tylko jeszcze większą ilość tego co już wcześniej dostarczał, A NIE TEGO czego brakuje kobiecie.
Problemy wywołane brakiem dobrego seksu są BARDZO CZĘSTE. I to nie zawsze ma "ostrą formą" - o wiele częściej ma to formę "umiarkowanę", gdy facet rucha nie fatalnie, tylko UMIARKOWANIE. I niby wszystko jest, ale w relacji nie ma tego POTĘŻNEGO "smaru", "eliksiru związkowego" jakim jest dobry seks i relacja co prawda nie jest zła, ale tez nie jest dobra. Ta sama kobieta gdyby była dobrze ruchana, to zachowywałaby się O WIELE lepiej.
Niektóre kobiety mają coś podobnego w kontekście BDSM - one czują zdecydowaną potrzebę bycia szmaconymi. Często mniej lub bardziej nieuświadomioną. I one do osiągnięcia "pełnych obrotów" potrzebują bycia szmaconymi - ale to wcale nie oznacza, że nie chcą jednocześnie byc dobrze traktowane poza łóżkiem.
Jeżeli kobieta jest dobrze ruchana (działa na prawie wszystkie kobiety) lub dobrze szmacona (działa na te z tendencjami uległymi BDSM), to traktuje faceta lepiej i stosuje względem niego "taryfę ulgową", mniej wymaga w innych sferach. Ale nawet kobieta z silnymi tendencjami BDSM, która lubi być ostro szmacona, wcale nie musi reagować źle na dogadzanie.
Ogólnie to są skomplikowane sprawy i nie należy tego sprowadzać do prostego "dogadzanie złe, szmacenie dobre", bo to tak nie działa, a takie uproszczenia potrafią BARDZO zaszkodzić jeżeli ktoś w nie uwierzy.
Skąd się to bierze, że tyle kobiet leci na obcokrajowców? U facetów raczej to nie występuje, przynajmniej w aż takiej skali
OdpowiedzUsuńPo pierwsze to miecz obosieczny:) No i jakich obcokrajowców?
UsuńJeżeli mowa o obcokrajowcach "z zachodu" i z hajsem to wiadomo...
Pojedziesz do biedniejszego kraju i też jesteś takim obcokrajowcem;)
Jeśli chodzi o internetowego mokebe, z którym p0lka się puszcza, bo jest czarny to jest to zbyt mocno rozdmuchany w mirkolandii mit. Powiedziałbym nawet, że to nisza/fetysz. Miałem 1 (jedną) koleżankę, która była zafiksowana na czarnych (przejebane). Kilka, które się raz przespały z czarnym +kręcenie nosem potem. Mój czarny ziomek, jakoś też nie rejestrował ponadprzeciętnego brania ze względu na swój koloryt w PL.
[Skąd się to bierze, że tyle kobiet leci na obcokrajowców? U facetów raczej to nie występuje, przynajmniej w aż takiej skali]
Usuń<---
Ale na obcokrajowców z których krajów? 🙂
Kraje Zachodu są bogatsze od Polski i część z tego to jest zwyczajne lecenie na kasę. W obrębie Polski też kobiety bardziej lecą na bogatszych.
Niektóre kraje jak Włochy, Hiszpania i Francja mają kulturę, wizerunek atrakcyjny, "cool" dla wielu kobiet.
Wiele Polek lubi u faceta ciemną karnację... Ale jakoś wolą, gdy tą ciemniejszą karnację ma np. Włoch lub Hiszpan, niż np. Rumun, Bułgar lub Albańczyk. ;)
Oprócz tego obcokrajowcy mogą się kojarzyć z podróżami, przygodą, wyrwaniem się z codziennego życia.
U mężczyzn pociąg do cudzoziemek to nie występuje w takim samym stopniu, ponieważ:
1. My mniej lecimy na kasę.
2. Mamy mniejsze tendencje do bycia "fanami" danej obcej kultury.
3. Z jakiegoś powodu nie lecimy na ciemną karnację tak jak one.
4. My raczej chcemy zdobyć kobietę, niż marzymy żeby ktoś przybył i nas zabrał z naszego codziennego życia. Fantazje o "księciu z daleka którzy przybędzie [na białym koniu] i uratuje ją od jej nudnego, codziennego życia" to jest typowo kobieca rzecz. Podobnie jak różne myśli o niecodziennych, "filmowych" romansach, itd. My raczej po prostu chcemy ruchać. 🙂
1. Jakie masz doświadczenia z kobietami zza granicy?
OdpowiedzUsuń2.Masz jakieś sposoby na wydłużanie stosunku czy nigdy ich nie potrzebowałeś?
Milroh pisał na te tematy już, przejrzyj komentarze w innych miejscach. On jest jeden, nas jest masa, nie ma czasu na odpowiadanie na komentarze o temacie który już był poruszany gdzie indziej
Usuń1. Jasne.
Usuń2. Nie stosowałem, nie potrzebowałem tego. Ja mam czasami problem w drugą stronę i mam problemy z dojściem, pomimo świetnej erekcji - mój własny penis robi mi nieproszony "edging". To jest oczywiście lepsze niż odwrotne problemy ze zbyt szybkim wytryskiem, ale nieraz ruchałem fizycznie wyczerpany o 4-5 nad ranem, po powrocie z imprezy i marzyłem o spuszczeniu się i zaśnięciu, a miałem z tym problem.
Możesz napisać coś więcej odnośnie punktu pierwszego?
UsuńCzy masz jakieś doświadczenie z muzułmankami? Czy możesz się wypowiedzieć w tym temacie i z jakiego kraju/regionu były?
UsuńMilrohu masz jakieś porady, odnośnie kryzysu wieku, tak koło 40 stki dla facetów, ogólnie wiem co to znaczy mieć powodzenie, i dobre akcje ;) wygląd tez mam powyżej przeciętnej, ale jednak już mam wrażenie ze wiek robi swoje, jak to jest u Ciebie i czy masz jakieś rady aby przestać rozkminiać i ogarnąć się, i wrócić do formy z lat wcześniejszych, dodam ze o sylwetkę i rzeczy typu ubiór, twarz dbam na sto procent, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam wrażenie że już nie mam takiego zainteresowania od pierwszego spojrzenia i mi to trochę obniża, dobre nastawienie- energię
UsuńJak duże jest twoje miasto? Działałeś tam całe życie z kobietami czy masz jakieś porównanie z innymi miastami?
UsuńTak mam jedno z 6 największych
UsuńA na czym miałoby polegać to ogarnięcie się? W czym w ogóle jest problem konkretnie? W braku mocy do działania z wiekiem czy większą ilością zlewek?
UsuńNie wiem ile masz lat, ale jak doświadczyłeś, momentów w życiu, że laski są tobą mocno zainteresowane, mocno działasz na duży procent lasek jak magnes, widzisz zainteresowanie a nawet zdarzają Ci się sytuacje że laski same zagadują, patrzą się, podrywają Cię, później przychodzi okres gorszej formy, dodatkowo dochodzi wiek, starzenie się, zaczynasz sam się nakręcać że już nie działasz na laski tak jak wcześniej, nakręcasz się tymi myślami, co powoduje że faktycznie masz mniejsze powodzenie, rezultaty, coś w tym stylu, i potrzebujesz rady jak przestać poddawać się negatywnym myślą, które skutkują tym że rzeczywistość się dopasowuje do tego co masz w głowie. O to mniej więcej chodzi.
UsuńCzytałeś "Brak Szacunku do..." ?
UsuńMi też na początku psychicznie najbardziej pomogło odkrycie, że jest "wystarczająco" młodych dup z daddy issue, gdzie różnica wieku (10-20 lat) jest plusem/warunkiem.
No i hajs na płynne ruchy w tym kierunku.
https://odysee.com/af-rozmowa:1
OdpowiedzUsuńZły link, nic tam nie ma.
UsuńCo sądzisz na temat feminizmu? Wydaje mi się, że jest to skrajna forma propagandy Szacunku Do Kobiet. I efektem jest, że im więcej feminizmu tym więcej Pogardy Do Mężczyzn. Ale może byś o tym więcej napisał? Bo nie da się ukryć, że jest to coraz szersze zjawisko społeczne. Kiedyś była to niszowa subkultura, a obecnie temat feminizmu to jest top mainstream. Jak spotykasz się z wieloma kobietami na pewno tym bardziej dostrzegasz te tendencje, że jest coraz więcej młodych kobiet ze spranymi beretami, które identyfikują się jako feministki i ogólnie jest coraz więcej mizoandryzmu wśród kobiet
OdpowiedzUsuńMilroh już o tym pisał wystarczająco długo pod jednym z postów. Wyszedł by z tego cały artykuł. Ma do tego, tak jak każdy inny zdrowy człowiek, zdrowe podejście, że feminizm to zjebany ruch zjebanych ludzi. Poszukaj sobie w wyszukiwarce
UsuńHej.
OdpowiedzUsuńDzięki za blogi.
Czy można do Ciebie napisać prywatnie np. na maila?
Od razu mówię, że chodzi o mocno specyficzną prywatną sprawę, której raczej nie poruszają żadne blogi. Jest to mój osobisty problem, wydarzenie losowe/życiowe, które zblokowało mnie na kobiety. Nie będę opowiadał żadnych case'ów. Chciałbym znać Twoje zdanie na ile moja sytuacja jest obiektywnie problemem. Rzadka rzecz mnie dopadła niestety..
Dzięki
Przeciez Anonim. Pisz tutaj, może toś ma podobnie.
UsuńJa już ogólnie wiem co mam robić ..ale energi temat mi się przydał bo właśnie jestem w energi pozdro
OdpowiedzUsuńWiesz co jest smutne? Że w głowach wszyscy mamy zaszczepione, że związki to coś dobrego, opartego na uczuciu, miłości...
OdpowiedzUsuńA sprowadza się to do tego, że jeżeli nie jesteś dobry w łóżku, to masz ostro przerąbane.
Niby można budować związek na bliskości emocjonalnej, po części pieniądzach...ale gdy brakuje najważniejszego fundamentu, to i tak będziesz zdradzany. To jest natura.
Z kolei jak jesteś dobrym ruchaczem, to następuje sytuacja odwrotna...możesz zdradzać dziewczyne, a ona będzie ci wybaczać i sama prosić o powrót :)
Czyli cały ten wielki mit miłości ( nie licząc etapu miodowego) sprowadza się do jebania.
Czyli najlepiej wyobrażać sobie podczas podejścia lub randki, że tak naprawde to nie jest nieznajoma kobieta, tylko wasza koleżanka, która ruchacie.
OdpowiedzUsuńIdzie dziewczyna po ulicy, a ty możesz sobie myśleć "O, Ania, która obciagala mi 3 tygodnie temu, przywitam się!"
Masz randkę? Traktuj to jak spotkanie z dziewczyną, która już wyruchales. Skoro już się ruchaliscie, to ciężko żebyś coś miał zjebac, bo to fakt dokonany. To spotkanie przyjacielskie, po ruchaniu, które znowu na zakończyć się w łóżku. Tego oczekujesz po tej randce, bo skoro ostatnio ci dala dupy, to teraz też ma to zrobić.
Zdarza się że kobiety w klubie decydują się iść na drinka gdy nie są zainteresowane facetem? Żeby napić się za darmo i " zabić" czas
OdpowiedzUsuńKobieta potrafi pójść na randkę i wyłudzić od faceta prezent żeby dać go swojemu prawdziwemu chłopakowi a Ty się pytasz o drinka
OdpowiedzUsuńTeoretycznie dziewczyna może iść na randkę do restauracji i potem stwierdzić że jednak weźmie swoją porcję na wynos i zjeść ją razem ze swoim prawdziwym chłopakiem w domu, ale dla mnie to już jest za grube. Ale coś takiego, że pijemy za darmo, bo dziewczyny dostają przy barze za darmo drinki od simpów to jest standard
OdpowiedzUsuńTe wszystkie mentoringi oferowane przez trenerów PUA to jest legitne czy ciemnota do naciągania ludzi na kasę, tak jak cudowne garnki albo oszustwo na wnuczka, policjanta lub amerykańskiego żołnierza?
OdpowiedzUsuńMilroh a czysto teoretycznie gdyby ktoś ci zrobił zdjęcie i ty byś miał odpalona swoją turbo dobrą energię, to myślisz miałbyś przebicie na aplikacjach randkowych?
OdpowiedzUsuńW końcu są klipy, czy zdjęcia, gdzie od aktorów też czuć dana energię, zostawiają pierwsze wrażenie.
Jest to mniej uderzający efekt niż na żywo,ale dalej jest.
Pytam tylko z ciekawości.
Odpowiedź na pytanie: https://www.instagram.com/reel/DLaGIRMzPee/?utm_source=ig_web_copy_link
UsuńNo pewnie. Pamiętam jak byłem w szoku jak się o tym „procederze” dowiedziałem od byłej, która tak robiła z typami będąc ze mną (miałem naście lat). Zarówno tym, że ona ma czelność tak robić wiedząc z góry, że nawet nie dopije z nim tego drina i chyba jeszcze bardziej tym, że chłop coś takiego robi właściwie jawnie ryzykując stratę, proponując drina na start totalnie obcej lasce, z którą nie zamienił słowa nawet 2-3 minuty. Oczywiście nie mówiąc kurwa o tym, że dla mnie-studenta taki drin „wyjebany do kosza” to byłaby odczuwalna strata.
OdpowiedzUsuńPotem to już się cieszyłem z tego powtarzającego się kuriozalnego wtedy dla mnie schematu. Laska wstawiona, ja podjeżdżam po nią już „przyszykowaną” 🤣 przez innych, pytam ile sztuk było dzisiaj pite w prezencie, jednoczesny śmiech i jazda na ruchanie.
To też jest jedno z doświadczeń, które mi uświadomiły, że warto wczuwać się w swoje emocje ogólnie, bo one podpowiadają, czy dymamy czy jesteśmy dymani. Ja po początkowym szoku to się poczułem właściwie dobrze, a nawet bardzo dobrze w stylu: "Kurwa mam zajebista dupe, która idzie do tego (dla mnie wtedy za drogiego) klubu spełnić te swoje atencyjne potrzeby przez 2-3h, napije się za darmo, ja nie muszę się tam z nią nudzić będąc zblokowanym na inne dupy, tylko przyjeżdżam, zawijam ją i rucham.”
Potrzebuje wynająć mieszkanie pod ruchanie lasek. Powinno być takie bardziej domowe, przytulne, czy może bardziej ekskluzywne, np wszędzie gres na podłodze itp?
OdpowiedzUsuńMilroh czy nadal AKTYWNIE uwodzisz? Dlaczego pytam: zauważyłem już jakiś czas temu, i nie tylko ja wyraźną tendencję na minus jeśli chodzi o poznawanie kobiet. Mowa o Warszawie, choć to też się tyczy kraju. Mówimy o ładnych kobietach. Jakby coraz trudniej, one coraz większe wymagania, muchy w nosie. Po wzięciu kontaktu z dnia - brak odzewu. Powtórzone wielokrotnie. Wiem, że chodzi o dobre pierwsze wrażenie, ale żeby się powtórzyło z 20-30 razy? Od innych też słyszałem podobne historie. Najładniejsze kobiety wiadomo, że mogą przebierać sobie, ale tę półkę niżej tak samo fochy jak chcą. Czy ja coś przeoczyłem czy inni mają podobne odczucia?
OdpowiedzUsuńOd kiedy coś takiego obserwujesz?
UsuńHej
OdpowiedzUsuńCo sądzisz o seksie w trójkącie? Jak zaspokoić dwie kobiety naraz?
Hej Milroh,
OdpowiedzUsuńmam dwa pytania:
1. Jak reagujesz, kiedy laska z którą chodzisz do łóżka itd. w rozmowie wspomina o swoim chłopaku/stałym partnerze? Ignorujesz („drzwi obrotowe”), czy robisz coś innego?
2. Czy komunikujesz w jakiś sposób to, że przeszkadza Ci jej obecny facet, i że wolałbyś mieć ją na wyłączność, czy czekasz, aż sama zobaczy na zasadzie porównania, że relacja z Tobą byłaby dla niej dużo lepsza, niż z obecnym partnerem?
Pozdrawiam,
N.
Wiele bym dał, aby móc poprzebywać w towarzystwie Milroha jakiś czas. Teksty, które popełnia po prostu rozwalają system. Dziękuję Milroh, że się z nami nimi dzielisz. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż chętnie wyszedłbym na miasto z Mirlohem.
UsuńA jak radzisz sobie z utrzymywaniem stanów niebycia synkiem mamusi, gdy faktycznie jesteś z rodziną i rodzicami? Nie masz wtedy konfliktów wewnętrznych w takim towarzystwie?
OdpowiedzUsuń*czy nie masz konfliktów wewnętrznych w związku z utrzymywaniem stanów bardziej ostrych erotycznych, czy wtedy pozwalasz sobie na osłabienie energii przebywając z blisko spokrewnionymi osobami żeby nie było niezręcznie, czy twardo trzymasz erotyczno bd sm klimat nawet na wigilii z rodzicami
UsuńMilroh, co myślisz o tym czy nie lepiej sobie zgarnąć jakąś bardzo atrakcyjna laske 8/10 z jakiegoś kraju, gdzie jesteśmy bardziej atrakcyjni? Może na przykład z Peru, albo Wietnam.
OdpowiedzUsuńOstatnio byłem na wakacjach w Peru i zauważyłem że miałem zainteresowanie nawet u 8/10. A w Polsce moj max to 7/10, więc czemu by sobie nie zgarnąć 8/10 z innego kraju?
O co z tym chodzi, że pomimo wyruchania masy dziewczyn ( ponad 60 na pewno) dalej otrzymuje czasami komentarze, że jestem " spokojny", czy też nawet " lekko nieśmiały"?
OdpowiedzUsuńZ mojej perspektywy zachowuje się normalnie, nie mam oporu przed pocalowaniem, czy czymkolwiek innym.
Jakies rady jak to zmienić?
Zdarzały ci się wpadki, że na przykład twoja stała ( poprzednia) laska znalazła w twoim mieszkaniu włosy jakieś inne dziewczyny czy coś?
OdpowiedzUsuńZawsze mam stresa, że pomimo dokładnego sprzątania coś przeocze...