Gra smsowo-telefoniczna



Z góry ostrzegam, że moje podejście do tego tematu może być dla części czytelników rozczarowaniem, ze względu na jego prostotę. :)

Zdarza się często, że facet bierze od kobiety numer, a potem nie za bardzo wie co ma z tym dalej zrobić. Czy powinien zadzwonić? A może wysłać SMS? Odezwać się tego samego dnia? Dzień później? Za tydzień?

Robi się jeszcze gorzej, gdy okazuje się, że kobieta nie odbiera telefonu i nie odpowiada na SMS. Wtedy często w facecie powstaje poważna frustracja i zaczyna się zastanawianie się: Co się stało? Dlaczego kobieta była miła, dała mi numer, a teraz nie odpowiada?

To samo ma miejsce wtedy, gdy kobieta odbiera czy odpowiada, ale zaczyna mnożyć wymówki dla których "nie może" się spotkać z facetem.

W takich sytuacjach mężczyzna często zaczyna rozmyślać nad wynalezieniem "magicznego" sposobu pisania SMS czy też "magicznego" sposobu prowadzenia rozmowy. To jest logiczne, ale BŁĘDNE podejście. Chodzi o to, że w większości przypadków problemy faceta MAJĄ SWOJE PRZYCZYNY WE WCZEŚNIEJSZYCH WYDARZENIACH NA ŻYWO.

Powtórzę to, bo ta prosta prawda jest absolutnie kluczowa.

Jeżeli laska nie odbiera, nie odpisuje, nie oddzwania lub też zwodzi wymówkami i nie chce się spotkać, to na ogół przyczyną są WCZEŚNIEJSZE WYDARZENIA NA ŻYWO.

Pomyśl o sytuacjach, w których zadzwoniłeś czy napisałeś i wszystko potoczyło się dobrze, czyli laska umówiła się z Tobą. Co wtedy zrobiłeś? Wypowiedziałeś do słuchawki tajne hasło albo wygłosileś godzinną przemowę w języku chińskim? Nie. Po prostu się odezwałeś, zachowałeś się normalnie i wszystko poszło ok. Udało się nie dlatego, że powiedziałeś czy napisałeś coś nadzwyczajnego, ale dlatego, że nie było problemu wygenerowanego wcześniej na żywo, wtedy gdy poznawałeś laskę i brałeś od niej numer.

Jeżeli laska dała Ci numer, a potem nie chce się z Tobą umówić, to rozwiązaniem nie jest żadna "magiczna" telefoniczna czy smsowa technika, która "zahipnotyzuje" laskę. Rozwiązaniem jest (niestety) odpuszczenie sobie tej kobiety, a następnie kolejna próba z inną kobietą, ale tym razem wraz z przyjrzeniem się temu jak działasz na żywo gdy poznajesz dziewczynę i bierzesz od niej numer.

Dwa klasyczne problemy związane z dzwonieniem/smsowaniem to "Wyżebrany Numer" i "Zimny Numer". Dużo rzadziej, ale nadal w miarę często spotyka się trzeci problem - "Niezałatwione Sprawy".

Wyżebrany Numer

Problem wyżebranego numeru następuje wtedy, gdy kobieta daje facetowi numer, ale albo wcale nie chciała mu go dać, albo dała ten numer go nie z taką intencją z jaką on go brał. Z męskiego punktu widzenia jest to trudne do zrozumienia, ale kobiety mają taką tendencję, że często nie odmawiają wprost. Dlatego zamiast po prostu odmówić, często dadzą numer, a potem albo nie odbiorą, albo będą zwodzić faceta wymówkami, dla których rzekomo nie mogą się spotkać. Jedna możliwa przyczyna jest taka, że czułyby się źle bezpośrednio odmawiając, a druga jest taka, że czują się dowartościowane, gdy facet się potem do nich odzywa. Ale niezależnie od przyczyn, kobiety często robią coś takiego - dają numer, ale wcale nie są zainteresowane facetem.

Do pewnego stopnia jestem w stanie to zrozumieć. Wyobraź sobie, że jesteś na imprezie i jest tam brzydka kobieta, która inicjuje z Tobą rozmowę. Czy nie byłoby Ci trochę głupio powiedzieć jej "nie chcę z Tobą rozmawiać, bo jesteś brzydka"? Rozmawiacie sobie trochę, a potem ona mówi, że chciałaby Twój numer. Nie byłoby Ci trochę głupio powiedzieć jej "nie dam Ci numeru, bo mi się nie podobasz"? Powiedzmy, że dałeś jej numer, potem ona dzwoni i...co wtedy? Przecież chyba nie chciałbyś budować w niej fałszywego wrażenia, że Ci się podoba? Mi osobiście przy całym moim opartym w dużej mierze na urodzie podejściu do laske jest właśnie ŻAL BRZYDKICH LASEK. Dla mnie brzydka laska to jakby OSOBA NIEPEŁNOSPRAWNA. Wyrządzać jej krzywdę czy robić przykrość to jak znęcać się na kolesiu na wózku inwalidzkim. I ja jak najbardziej spławiam brzydkie laski łagodnie, tak jak ładne laski spławiają facetów. A wracając do Ciebie - powiedzmy, że dałeś na imprezie numer brzydkiej lasce, bo gadaliście trochę, a Tobie było głupio ją spławić. Co
może taka brzydka laska zrobić, abyś się z nią spotkał i poszedł do łóżka lub wszedł z nią w związek? Jak może Cię "zahipnotyzować"? Jaki "magiczny" SMS może napisać, co powiedzieć podczas rozmowy? Odpowiedź jest prosta: NIE MA TAKIEJ OPCJI, prawda? Dokładnie to samo jest wtedy, gdy nieatrakcyjny z punktu widzenia laski facet weźmie od niej numer. Po prostu nie ma "magicznej metody" na to.

Wyobraź sobie taką sytuację, że ładna, seksowna laska zagaduje do Ciebie na imprezie i bierze od Ciebie sama z siebie numer, a potem dzwoni czy pisze SMS. Co szczególnego musi ona zrobić, aby Cię "zdobyć"? Odpowiedź jest bardzo prosta: NIC. Nic nie musi zrobić, jeżeli zaproponuje spotkanie, to chętnie się na nie zgodzisz i tak naprawdę WALI CIĘ to co ona Ci napisze SMS czy powie przez telefon, o ile będzie w tym zawarta propozycja spotkania.

"Wyżebrany numer" ma miejscie nagminnie - dochodzi do "wyżebrania", swoistego "wymuszenia" numeru, ale ten numer nic nie znaczy, bo nie idzie za nim faktyczne zainteresowanie laski facetem. Mężczyzni ogólnie mają tendencję do fiksacji na punkcie numerów, robiąc cel właśnie z wzięcia numeru. A tu nie chodzi o wzięcie numeru, chodzi o to, aby kobieta BYŁA ZAINTERESOWANA. I owszem, jak najbardziej da się wziąć numer od kobiety niezainteresowanej , co jednak mija się z celem.

Zimny Numer

Podchodzisz do laski. Rozmawiacie kilka minut, po czym mówisz, że musisz lecieć i bierzesz od niej numer, a potem się żegnacie. Załóżmy do tego, że ona była faktycznie zainteresowana i że nie mamy problemu "wyżebranego numer". Czy dostrzegasz PROBLEM w powyższej sytuacji?

Problem jest taki, że rozmawialiście ze sobą kilka minut. I gdy Ty odezwiesz się do niej kilka dni później, chcąc umówić się na kolejny weekend, to z perspektywy tych kilku dni te kilka minut znajomości będzie niczym. Ona w momencie dawania numeru miała przyjemne wrażenie, ale po kilku dniach to "OSTYGNIE" i gdy do niej zadzwonisz, ona będzie odczuwała dyskomfort na myśl u umówieniu się z Tobą, bo będzie czuła się OBCO. Będzie po prostu czuła, że dała numer jakiemuś obcemu facetowi, którego nie zna i którego słabo pamięta.

Zapewne najlepszym sposobem na zrozumienie istoty tego zjawiska jest doświadczenie go na sobie. Wielu facetów nie zwraca na to uwagi, bo rzadko kiedy bierze numer od kobiety i ma materiału do porównań. Ja proponuję Ci eksperyment, a w zasadzie dwa eksperymenty.


Eksperyment 1. Weź numery od 5 kobiet, rozmawiając z każdą z nich nie dłużej niż kilka minut. I zadzwoń do pierwszej z nich tego samego dnia, do drugiej dzień po wzięciu numeru, do trzeciej po 3-4 dniach, do czwartej po tygodniu, a do piątej po miesiącu. I zwróć uwagę na swoje własne emocje, na swój własny poziom komfortu. Może Twoja osobowość jest inna i tego nie masz, ale i ja i moi koledzy mamy coś takiego, że dzwoniąc po miesiąciu czujemy się jakoś DZIWNIE.

Eksperyment 2. Weź numery od 2 kobiet, rozmawiając z pierwszą kilka minut, a z drugą idąc od razu na kawę czy piwo (jeżeli to jest podryw na ulicy) lub siadając z nią gdzieś w klubie i pijąc z nią drinka. Chodzi o to, aby w pierwszym przypadku porozmawiać z kobietą około 5 minut, a w drugim rozmawiać conajmniej 30 minut. Następnie zadzwoń do obu tych kobiet po takim samym okresie czasu, powiedzmy po 2-3 dniach i sprawdź swój poziom komfortu. Jak znam życie, w tym drugim przypadku będziesz czuł się dużo lepiej dzwoniąc.

Jeżeli masz problem z dokonaniem powyższych dwóch eksperymentów, to oznacza to, że musisz się skoncentrować na wcześniejszych etapach uwodzenia, a nie na grze smso-telefonicznej. Ale i tak możesz sprobówać - w takim przypadku próba dokonania tych eksperymentów może być dla Ciebie przydatnym treningiem. :)



Ogólnie w problemie "Zimnego Numeru" chodzi o to, że od wzięcia numeru upłynęło zbyt wiele czasu względem czasu spędzonego razem. I laska po prostu czuje, że Cię nie zna, że jesteś jakimś obcym facetem i czuje się niekomfortowo na myśl o spotkaniu z Tobą.

Najważniejsza rzecz w kontekście tego problemu polega na tym, abyś poznając kobietę rozmawiał z nią odpowiednio długo, powiedzmy conamniej 20 minut, a jeszcze lepiej godzinę czy dwie. Przy czym to oczywiście nie ma oznaczać, że masz z nią siedzieć na siłę odliczając minuty - masz z nią rozmawiać, wzajemnie się z nią poznawać i w ten sposób spowodować, abyś nie był dla niej całkowicie obcą osobą.

Niezałatwione sprawy

Ten problem polega na tym, że kobieta znajduje się w chybotliwej, niestabilnej relacji z innym facetem, a my bierzemy od niej numer w momencie, w którym relacja kobiety z tamtym kolesiem przeżywa akurat kryzys. Potem sytuacja w jej relacji się zmienia, ona ma rozterki, wyrzuty sumienia i tym podobne. W tym przypadku mamy mniejszy wpływ na sytuację niż zwykle, bo wiele zależy od jej emocji związanych z niestabilną relacją z tamtym facetem. Przy czym tu NIE CHODZI o sytuację, w której kobieta po prostu ma faceta. Gdy kobieta ma faceta, to na ogół są dwie opcje:

A - To początek związku, "miesiąc miodowy", ona go kocha i jest bardzo trudna to ruszenia.

B - To dalsza część związku, gdy są ze sobą bardziej dla wygody i z przyzwyczajenia. Wtedy sprawa jest na ogół do ogarnięcia.

W przypadku "niezałatwionych spraw" mam na myśli konkretny typ sytuacji, w której kobieta przeżywa huśtawkę emocjonalną związaną z niestabilnym związkiem, który być może się właśnie kończy, a być może tylko przeżywa poważny kryzys. W takiej sytuacji kobieta często jednego dnia da nam dupy, a drugiego powie nam, że kocha swojego chłopaka.

Przykład z życia wzięty:

- Poznaję kobietę i idę z nią na kawę, co kończy się lizaniem i obmacywaniem się.

- Kilka dni później laska dzwoni do mnie i mówi mi, że jednak kocha swojego chłopaka, z którym była pokłócona. Ja mówię, że to akceptuję i szanuję jej wybór.

- Około tydzień później ona znowu dzwoni i mówi, że chce się spotkać. Spotykamy się, znowu się liżemy i macamy, a potem ona...zaprasza mnie do siebie, gdzie następnie się bzykamy.

- Kilka dni później ona dzwoni do mnie i mówi, że jednak kocha swojego chłopaka. Ja mówię, że to akceptuję i na tym kończy się nasz kontakt.

W tego typu sytuacjach decydująca jest huśtawka emocjonalna laski, która jest w dużej mierze niezależna od nas. My musimy być na luzie i dobierać się do takiej laski wtedy, gdy jej huśtawka jest akurat w pozycji "dam Ci się wyruchać". To po prostu zmienna w czasie loteria, a najważniejszą rzeczą jest to, aby nie wiązać z nią oczekiwań, nie angażować się, bo inaczej uderzy to w nasze nerwy.


Kilka prostych porad smsowo-telefonicznych

Nie znam "magicznych" technik hipotyzujących laskę, ale mogę dać kilka prostych porad, których zastosowanie polepszy delikatnie Waszą statystykę. Przypominam przy tym, że te porady są tylko DODATKIEM, najważniejsze jest bowiem to na ile dobre i na ile trwałe wrażenie zrobiliście na niej na żywo. Te porady to po prostu delikatny "tuning", który na przestrzeni całej kariery powinien dać parę sukcesów więcej.

1. SMS z podziękowaniem/podsumowaniem TEGO SAMEGO DNIA. Piszesz lasce SMSa "Bardzo miło mi się z Tobą rozmawiało bla bla bla". To nie jest dobre na każdą laskę - dla części lasek to jest za miękkie emocjonalnie i za bardzo "miłe". Ale laski bardziej emocjonalne i romantyczne lubią tego typu SMSy. Taki SMS dodatkowo łagodzi problem "Zimnego Numeru", zwłaszcza że często prowadzi do dłuższej wymiany SMSowej.

2. Moim zdaniem dzwonienie jest lepsze od smsowania. Słyszysz głos laski, ona słyszy Twój, to jest bardziej osobiste, podczas rozmowy masz więcej do "odegrania". Przy czym to się nie kłóci z koncepcją SMSu z podziękowaniem/podsumowaniem przedstawioną powyżej - chodzi o to, że decydujący kontakt, podczas którego będziesz się umawiał na randkę, powinien być rozmową, a nie smsowaniem.

3. Dzwoń do laski tylko wtedy, gdy jesteś w dobrej formie i nastroju. Prosta porada, bardzo prosta, ale stosowanie się do niej da Ci dodatkową "moc" podczas wszystkich rozmów telefonicznych.

4. Rozmawiając z laską mów trochę wolniej i trochę niższym głosem. Laski wolą niższy głos, jest dla nich bardziej seksowny.

5. Podczas rozmowy bądź miły, w miarę wesoły i nastawiony pozytywnie, ale bez przesadnego entuzjazmu.

6. Nie nakręcaj za bardzo laski wizją tego, jak wspaniałe jest miejsce, do którego chcesz ją zabrać - to TY masz być dla niej atrakcją, a nie miejsce.

7. Zamiast pytać się "co słychać?", skomentuj to, co słyszysz w jej głosie. Jest wesoła? Smutna? Możesz się jej o to zapytać.

8. Dzwoń o odpowiedniej godzinie. Jeżeli laska pracuje, to o 14 dorwiesz ją w pracy, gdzie może nie mieć nastroju do myślenia o amorach. Lepiej zadzwoń około 20-21, gdy jest wysoka szansa, że ona jest sama w domu.

9. Nie pytaj się "Czy chcesz się spotkać?" i nie mów podobnych rzeczy. Atmosfera ma być taka, że JUŻ jest ustalone, że się spotkacie i oboje tego chcecie, a teraz tylko na luzie uzgadniacie detale.

10. Jeżeli zacznie coś mówić o chłopaku, to słuchasz cierpliwie, w żadnym wypadku nie krytykując
jej. Jeżeli zacznie się skarżyć na to, że ona jest z nim nieszczęśliwa, to zakładaj, że ona szuka usprawiedliwienia moralnego i akceptacji z Twojej strony. Nie udzielaj jej porad, nie analizuj, tylko wykazuj zrozumienie i akceptację.

11. W przypadku napotkania oporu zastosujcie taktykę "Drzwi Obrotowe". Kto nie wie o co chodzi, niech przeczyta sobie poprzednie wpisy na blogu.

12. O ile nie wiesz/nie czujesz jak to zrobić, to nie pchaj się w szczególnie długie rozmowy telefoniczne.

CZASAMI przez telefon można zajśc naprawdę daleko i doprowadzić do telefonicznego seksu połączonego z masturbacją, ale to jest śliska sprawa z serii "don't try this at home", więc nie będę tego poruszał. Podstawą powinno być standardowe umówienie się na randkę, a potem dalsze działanie na randce.






Komentarze

  1. A Facebook, korzystasz z tego ustrojstwa ?
    Czy przypadkiem tego typu Portale nie przeszkadzają utrzymywać relacje z wieloma kobietami równocześnie ?

    OdpowiedzUsuń
  2. @Kajoj

    Nie korzystam z Facebooka, dokładnie z tego powodu. :)

    Jeżeli utrzymuje się relacje z wieloma laskami, to one wbrew pozorom mogą się o sobie dowiedzieć, ale należy unikać sytuacji, w której laska spotyka się z naocznym, kłującym ją w oczy dowodem - NAWET jeżeli już wie, że nie jest jedyna.

    To tak jakbyś sypiał się z laską, która sypiałaby równoległe z innym facetem. Sama świadomość tego byłaby pewnie dla Ciebie przykra, ale pewnie nie tak bardzo przykra, jak np. oglądanie ich razem w objęciach na zdjęciach na Facebooku. Jak mówi przysłowie: "Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal". Albo przynajmniej mniej żal.

    PS. Drugą przerąbaną sprawą jest Sylwester, na którego niestety nie da się po prostu nie zarejestrować.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi to nie przeszkadza że ktoś inny puka panienkę którą także ze mną sypia. Mam nawet teraz taka jedną, która ma chłopaka :P Nawet śmieszą mnie trochę takie akcje.
    A jeśli chodzi o FB to można korzystać tylko w dobrodziejstw tego Portalu (poznawanie nowych lasek + flirt), wystarczy nie umieszczać żadnych zdjęć, nie generować kontentu i tłumaczyć to szacunkiem do swojej prywatności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  4. @Kajoj

    To bardzo dobrze, że Cię to nie rusza. :)

    Mnie to też mało interesuje, bo przecież i tak nie rucham dziewic, ale większości ludzi takie rzeczy przeszkadzają. I utrzymując relacje z wieloma laskami warto działać zgodnie z przysłowiem "czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal".

    Co do Facebooka, to ja osobiście nie widzę szczególnych dobrodziejstw. Nawet jeżeli nie umieścisz zdjęć, to laska może zaprosić Cię do znajomych i potem wrzucić wspólne zdjęcia na swój profil. A wierz mi, nakręcona emocjami (inna) laska jak najbardziej może przejrzeć dokładnie Twoją listę przyjaciół. A jeżeli chodzi o poznawanie lasek i flirt, to czy nie lepiej i przyjemniej jest robić to na żywo? Widzisz laskę na własne oczy, widzisz jak reaguje - to moim zdaniem jest dużo fajniejsze i bardziej stymulujące niż próba zbudowania czegoś przez net. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Trochę offtop, ale ciekawy jestem Twojego zdania.

    Czy grasz bezpośrednio (direct!) np mówisz prosto z mostu:
    - Hej, chciałbym Cię poznać.

    Jeśli tak - to w jakich sytuacja tak, a w jakich nie.
    Jeśli nie - dlaczego?

    Z góry dzięki za odp. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Hitsu33

      Tak, gram, ale trochę inaczej. Podczas gry dziennej lubię teksty w stylu "Cześć, pani jest taka piękna, czy dałaby pani zaprosić się na kawe?" albo "Dziewczyny chodźcie z nami na piwo". W klubie to często bywa po prostu "Cześć", co jest moim zdaniem pół-bezpośrednie, bo ona wie o co chodzi. Przy czym według mnie nie ma "magicznego tekstu", efekty zależą od wyglądu, wyluzowania i ogólnej "gry aktorskiej".

      Moim zdaniem bezpośrednie zagrania są dobre w każdej normalnej sytuacji. Nie są dobre, gdy kobieta jest w dużej grupie, zwłaszcza grupie mieszanej płciowo. Ale to też nie jest typ sytuacji, w który należy się pchać.

      Usuń
  6. Jeśli już piszesz z dziewczyną, to po jakim czasie proponujesz spotkanie? chodzi mi czy można chwilę z nią popisać co słychać, nawiązać do poznania się o czym się gadało czy o jakiejś sytuacji i się umówić, czy lepiej dłużej pisać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Proponuję szybko spotkanie, w ciągu kilku dni, tygodnia, dopóki laska mnie dobrze pamięta - później będzie mnie odbierała jako coraz bardziej "obcego".

      2. Można popisać, a jeszcze lepiej porozmawiać przez telefon. Ale NAJLEPIEJ jest się spotkać.

      Usuń

Prześlij komentarz