Tancerka Erotyczna - kawiarnia/restauracja

Umówiłem się na pogawędkę z kolegę #4. Spotkaliśmy się w centrum handlowym, gdzie usiedliśmy w miejscu w lokalu będącym zasadniczo restauracją, ale mającym wiele wspólnego z kawiarnią.
Siedzimy i rozmawiamy, gdy nagle stolik dalej siada NIESAMOWICIE atrakcyjna kobieta. Piękna twarz, seksowna figura i długie, zgrabne nogi. Do tego mocna, ale nie przesadzona opalenizna i delikatnie dziwkowaty sposób ubioru. Laska jest BARDZO atrakcyjna fizycznie, ale wiele wskazuje na to, że źle by mi się z nią rozmawiało. To typ  kobiety, której wygląd mówi, że najpewniej jest ona "suką" mocno bogatego sponsora i dzięki swojej urodzie ma wszystko czego chce. Podejrzewam, że ona może mieć nieprzyjemną i ostrą osobowość, ale nie zamierzam sobie z tego powodu odpuścić sobie takiej mega suki.

Niestety, pojawia się pewien niemiły problem. Dostaję nagłego, nieoczekiwanego spadku formy psychicznej i pojawia się u mnie lęk przed podejściem. Z reguły nie mam takich problemów, ale każdy ma słabsze chwile, a to właśnie były moje. Nie bez znaczenia był pewnie fakt, że w tamtym momencie nie byłem najlepiej ubrany, a laska była BARDZO atrakcyjna fizycznie i to w stylu sugerującym wymagającą osobowość.
Wymieniamy z kolegą kilka spojrzeń, rozmawiamy jeszcze parę chwil i kolega bierze sprawy w swoje ręce, uderzając do niej z jakimś mocno bezbarwnym tekstem, chyba tyczącym się menu serwowanego w tym lokalu. Na dobrą sprawę, w tym momencie "powinno" mu się nie udać, bo podobnie jak ja nie był wtedy zbyt dobrze ubrany, zwłaszcza biorąc pod uwagę typ laski. Jednak udało się, być może dlatego, że zadziałał POTĘŻNY efekt "dwóch facetów siedzących w fajnym lokalu", a być może zadziałało to, że mój kolega powiedział to w bardzo spokojny, wyluzowany sposób.

Kolega zaczyna z nią rozmawiać, potem się jej przedstawia, a następnie przedstawia mnie. To wszystko ma miejsce stolik dalej od naszego stolika, tak więc połączenie nas w 3 osobową grupę zajmuje tylko chwilę.
Rozmawiamy, poznajemy się. Dziewczyna mówi, że jest fotomodelką i tancerką erotyczną, pokazuje nam na telefonie zdjęcia na których tańczy na rurze i chwali się swoim "kaloryferem" na brzuchu (!!!), mówiąc nam, abyśmy zwrócili na niego uwagę. Mówię coś w stylu "acha, fajnie" w mało zainteresowany, ale grzeczny sposób. Zrobiłem to tak, jakby było to dla mnie coś całkowicie NORMALNEGO, a "fajnie" powiedział z grzeczności.

Jeżeli zareagowałbym jakąkolwiek krytyką czy obruszeniem, to wyszedłbym na słabego faceta, który nigdy w życiu nie dotykal laski tego typu.

Jeżeli okazałbym entuzjazm, to wyszedłbym na kogoś otwartego i mniej zakompleksionego, ale też na kogoś, kto nie sypia z laskami tego kalibru.

Jeżeli reaguję w taki sposób, jakby nie robiło to na mnie żadnego wrażenia i jeżeli sprawiam wrażenie kogoś, kto na widok jej kaloryfera mówi "fajnie" z grzeczności, to wychodzę na kogoś, kto zapewne sypia z laskami jej klasy. To jest efekt, którego bardzo wielu facetów nie zna i nie rozumie. Jeżeli laska z najwyższej półki uzna, że jestem facetem, dla którego sypianie z podobnym laskami jest czymś NORMALNYM, to mamy ogromne szanse na sukces. I odwrotnie, jeżeli laska uzna, że sypianie z laskami jej urody nie jest dla nas czymś normalnym, to nasze szanse gwałtownie spadają.

Na początku całej sytuacji moja forma psychiczna była słaba, moja pewność siebie doznała nieoczekiwanego kryzysu, za to mój kolega znalazł w sobie pomysł i animusz do zagadania z nią. Potem to się odwróciło, kolega utracił "wenę", a ja z kolei ją zyskałem. To się zdarza, moim zdaniem najmądrzejszą rzeczą, jaką można zrobić w takiej sytuacji, jest płynne zaakceptowanie sytuacji i "podążanie z prądem". Tak też zrobiliśmy, ja bajerowałem laskę na siebie, a kolega był miły i nie oburzał się na "kradzież" laski.
Rozmawiając z nią, zauważyłem, że jej ogólny image jest sponsorsko-solarniany, adekwatny dla tancerki erotycznej, ale jej OCZY do tego nie pasują, zdają się zdradzać wrażliwość i inteligencję.
Prowadzę rozmowę w kierunku tego, jakie są jej zainteresowania, czym zajmuje się w ramach hobby. Ona udziela odpowiedzi, w której wynika jasno, że jest to typ laski lubiącej astrologię, prawo przyciągania i podobne tematu pokroju "New Age". To bardzo ułatwia sprawę. :)

Posiadam rozsądną znajomość astrologii i podobnych tematów, a także mocno zaawansowaną zdolność bajerowania lasek w obrębie tej tematyki. Jeżeli dana laska lubi takie klimaty, to jest to SUPER temat do rozmowy. Temat zahaczający o omawianie jej charakteru, jej wewnętrznego świata, jej emocjonalności i seksualności. Do tego z definicji dochodzi budowanie bliskości, poprzez niszowość, przez to, że "mamy ze sobą tak wiele wspólnego".

Mówię jej o tym,  że nie wygląda na osobę, która interesuje się takimi rzeczami i że tylko jej oczy zdradzają ją w tej kwestii. Tekst jest ryzykowny, bo może zostać łatwo uznany za przytyk do jej "sponsorskiego" imagu. Na szczęście wychodzi to nie tyle dobrze, co świetnie, bo ona mówi, że jej wygląd wprowadza ludzi w błąd. W tym momencie jestem już "w domu", bo wytwarza się dynamika, w której ja jestem facetem, który widzi i rozumie ją na głębszym poziomie, taką jaką ona faktycznie jest. To jest niesamowicie POTĘŻNY efekt.
Patrzę w jej oczy i rozmawiamy dalej, czuję, że naprawdę dobrze się z nią rozumiem, że pojawia się między nami obustronne odczucie bliskości. Mój kolega jest na nieco dalszej robicie, nie wypada źle, ale wypada w miarę neutralnie, czyli jest mocno do tyłu.

Z czasem ona musiała lecieć, tak więc obaj wzięliśmy od niej numery i pożegnaliśmy się. Gdy już sobie poszła, to obgadaliśmy to z kolegą i doszliśmy do wniosku, że skoro mi szło lepiej, to ja pociągnę temat. Kolega miał zresztą wówczas jedną stałą i drugą "mniej stałą" kobietę, więc i tak nie miał większego parcia.
Kilka dni póżniej zadzwoniłem do niej i umówiliśmy się na spotkanie.

Widzimy się przed moją ulubioną kawiarnią. Uderza mnie to, jaka ona jest wysoka. Musi mieć conajmniej 175, w obcasach wygląda na tak samo wysoką albo wyższą ode mnie. Ja jestem średnio wysoki i nie ukrywam, że wolałbym być wyższy, właśnie ze względu na wysokie laski.

Zauważam, że dziewczyna przyszła ubrana o wiele bardziej klasycznie i "grzecznie" niż poprzednio. Co to coś oznacza? TAK. To oznacza, że ona przyszła tutaj na romantyczną, "głęboką" randkę, a moim zadaniem jest to właśnie dostarczyć.

Siadamy na kanapie, kelnerka zapala świecę, jest nieco ciemno, gra nastrojowa muzyka. Rozpoczynam delikatnie, od komentarza odnośnie kawiarni, z czego przechodzę na moje gusta w tym względzie. Przy okazji zbieram dodatkowe punkty za to, że jestem facetem, który lubi takie właśnie "romantyczno-nastrojowe" lokale.

Potem przechodzimy na klasyczne tematy randkowe, z uwzględnieniem tego, że laska lubi tematy New Age. Rozmawiamy o tym, jak ona widzi swoją rolę w życiu i we wszechświecie, o tym jak postrzega sama siebie. Patrzę się jej w oczy i zwierzam, oczywiście zwierzam selektywnie. Wychodzę na bardzo głębokiego, wrażliwego mężczyznę i w tamtym momencie faktycznie takim się czułem. Po może godzinie dochodzi do delikatnego, czułego pocałunku.

Nie chcę posunać się za daleko, bo podejrzewam ją o nastawienie "niech on nie myśli, że skoro jestem tancerką erotyczną, to jestem łatwa". Łatwo zauważyć, że spotykając się ze mną, ona szuka głębokiego faceta z którym będzie się rozumiała. Sprawa jest prosta, mogę jej dać to czego chce i  wygrać, mogę też dać jej coś innego i przegrać.

Na drugiej randce oprócz kawiarni ma miejsce długi spacer, podczas którego dochodzi lizania i obmacywania się.
Na trzeciej randce po kawiarni i spacerze jest restauracja, a po restauracji moje mieszkanie.

Cała akcja była rozłożona na 4 dni, ale jej wynik został tak naprawdę ustalony podczas pierwszych 30 minut. Najpierw uniknąłem typowych, spolarozowanych zachowań charakteryzujących facetów rozmawiających z takimi kobietami. Nie byłem spięty, nie skrzywiłem się na wieść o tym, że jest tancerką erotyczną. Nie nadskakiwałem jej, nie okazałem nadmiernej ekscytacji jej urodą, nie dokonałem WIDOCZNYCH prób zrobienia na niej wrażenia. A potem zorientowałem się, że ona jest laską o nastawieniu "New Age". Takie lask są najczęściej bardzo łatwe do ogarnięcia, bo na ogół z góry wiadomo, jak można łatwo je wzruszyć i zbudować "chemię emocjonalną".

Podczas tej akcji nie byłem najlepiej ubrany i  na jej początku nie czułem się najlepiej. Gdybym był sam, to jest bardzo prawdopodobne, że bym sobie odpuścił. Sytuację uratował kolega, który miał akurat dobrą formę. Ale potem kolega stracił formę, a ja ją odzyskałem. Jego postawa była kluczowa. I nie mam na myśli tylko początku, ale także późniejszy etap. To że nie próbował na siłę grać pod siebie, to że po prostu zaakceptował sytuację. To temat pokrewny temu, co napisałem w innej fotce odnośnie TIAN, mam tu na myśli to, jaki wpływ na nasze życie seksualne mają nasi koledzy. Lepiej jest wyjść gdzieś samemu, niż z frajerami. Ale wyjście z kolegami będącymi mocnymi zawodnikami jest jeszcze lepsze od wyjścia samemu.

Komentarze

  1. zajebisty temat sam właśnie jestem po drugim spotkaniu z taką dziewczyną(tancerka w klubie nocnym) z czego pierwsze było przypadkowe(ja wracałem z melanżu ona z pracy) BAAAAArdzo zejebisty blog i dobry wpis CZEKAM na więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zostawię komentarz, entuzjazm wzbudzony lekturą nie pozwoliłby mi potem zasnąć.

    Właściwie nie tyle pragnę się odnieść do treści raportu, ile do jego autora. Kiedy widzę, że w temacie siedzą takie osoby, to automatycznie wzrasta moje przekonanie, że naprawdę warto podejść do sprawy mniej egoistycznie i po prostu brać, a potem się dzielić. Przy czym chodzi mi o to, by biorąc, dawać też coś od siebie. Rozpalać, uszczęśliwiać, pobudzać, może nawet troszeczkę zdeprawować, a następnie w zgodzie rozstawać się, wiedząc że przechwyci ją osoba, która bez wątpienia będzie tego warta i da jej to samo. Myślę, że dzięki temu świat zacznie zmierzać ku lepszemu.

    Fajnie, że interesują się tematem osoby inteligentne, a do tego też oczytane, co dziś jest smutnym wyjąktiem. Winszuję też językowej dbałości, która czyni lekturę ciekawszą. To też jest cecha rzadko dzisiaj spotykana.

    OdpowiedzUsuń
  3. @Arbiter Elegantiarum

    Z tą "językową dbałością" jest tak naprawdę tak sobie, bo aczkolwiek styl pisania mam faktycznie raczej dobry, to już np. poprawne stawianie przecinków nie jest moją silną stroną. :)

    Co do egoizmu, brania i dawania, to nieszczególnie się z Tobą zgadzam. Nie wiem jak dużą część bloga przeczytałeś, ale dla mnie priorytetem jest zaspokajanie moich potrzeb, a uszczęśliwianie laski jest kwestią drugorzędną. I przy tym notorycznie okłamuję kobiety, czasami je krzywdzę, często podchodzę do nich w sposób przedmiotowy.

    Zgadzam się całkowicie co do rozstawania się w zgodzie - ale mniej ze względów moralnych, a bardziej dlatego, że tak jest przyjemniej, a potem droga do takiej kobiety pozostaje często nadal otwarta.

    Nie ma natomiast gwarancji, że kobietę po rozstaniu przechwyci osoba która "która bez wątpienia będzie tego warta i da jej to samo". Może być bardzo różnie - kobieta może trafić na opiekuńczego misia, a może równie dobrze trafić na skrajnego drania.

    I co do tego, że Twoim zdaniem świat zacznie zmierzać ku lepszemu - moim zdaniem nie zacznie. Ludzie zawsze mieli różne problemy, między innymi w kwestiach seksualno-miłosnych. I to się nie zmieni, ludzkość pod tym względem to wielka, chaotyczna i bezwładna masa. Ludzie będą się męczyć, ranić, przeżywać samotność, zawody miłośne, zdrady, itd itp. Tak było od zawsze i tak pozostanie.


    OdpowiedzUsuń
  4. Na takie pokazy warto chodzić do sprawdzonych miejsc moim zdaniem i tutaj wydaje mi się, że mogę polecić Wam https://neworleans.pl/ Mają super tancerki, fajny klimat, a sam klub wygląda bardzo luksusowo.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz